Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiadomości - materiały Gabree
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:32, 15 Maj 2007    Temat postu:

Lewe zwolnienie dla Rywina

Załatwiałem lewe zwolnienia lekarskie dla skazanego Lwa Rywina - takie zeznania w prokuraturze złożył jeden ze świadków w śledztwie. Twierdzi, że pośredniczył między adwokatami, rodziną Rywina i lekarzami - pisze "Rzeczpospolita".

Łódzcy prokuratorzy wyjaśniają, czy przedłożone w sądzie przez obrońców Lwa Rywina zwolnienia lekarskie były "kupione". Zeznający w tym śledztwie Konrad T. poważnie obciążył Rywina. Twierdzi, że spotykał się z obrońcą Rywina mec. Markiem Małeckim, a także z synem producenta filmowego, gdy w 2004 roku przed stołecznym sądem obrońcy toczyli batalię o wypuszczenie Rywina z więzienia.

Świadek twierdzi, że zaoferował załatwienie opinii lekarskiej, która umożliwi Rywinowi wyjście na wolność. Obrońca Rywina zaprzecza, by spotykał się z Konradem T.

Konrad T. jest świadkiem, dzięki któremu policjantom z Centralnego Biura Śledczego udało się w marcu schwytać skorumpowanego warszawskiego prokuratora Krzysztofa W. na gorącym uczynku wzięcia 300 tysięcy złotych łapówki. Prokurator jest podejrzany o branie łapówek w zamian za załatwianie decyzji o uchylaniu aresztów.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:34, 15 Maj 2007    Temat postu:

Polacy: Kwaśniewski to dobry kandydat na premiera

Aleksander Kwaśniewski jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem Lewicy i Demokratów na premiera - zadeklarował Wojciech Olejniczak, szef SLD. W sondażu DZIENNIKA prawie 50 proc. badanych stwierdziło, że Kwaśniewski to dobry kandydat. Nie zgadza się z tym 37 proc.

Deklaracja Olejniczaka oznacza, że LiD sięga po swojego ostatniego asa w rękawie: były prezydent to najbardziej znany i popularny znak firmowy lewicy. I nie ma wątpliwości, że zdecydowane wejście do polityki byłego prezydenta może spowodować poważne zamieszanie na scenie politycznej.

Sondaż: Czy Kwaśniewski byłby dobrym lewicowym kandydatem na premiera?

W sondażu DZIENNIKA prawie 50 proc. badanych osób zgodziła się, że LiD pod patronatem Kwaśniewskiego będzie poważnym i skutecznym konkurentem dla PiS i PO. A rola byłego prezydenta ma być szczególna. Olejniczak powiedział w "Salonie politycznym Trójki" że Kwaśniewski jako szef rady programowej LiD przygotuje program na wybory w 2009 roku.

Jakie będą konsekwencje tak mocnego zaangażowania byłego prezydenta po stronie lewicy? Na pewno wzmocni pozycję LiD na scenie politycznej, co może odebrać część poparcia Platformie Obywatelskiej. Ale stracić może i sam Kwaśniewski: wiele spraw z okresu jego prezydentury wciąż czeka na wyjaśnienie, nierzadko już w prokuraturze.

"Ciekawe, jak kandydat Kwaśniewski wyjaśni liczne zdarzenia z przeszłości: od drobnych poczynając: dlaczego ten zegarek taki podobny do tego, o którym mówił prokuratorom Marek Dochnal, a na dużych kończąc, jak ułaskawienie Petera Vogela" - mówi Ryszard Bugaj, dawny lider Unii Pracy.

W jego ocenie te zdarzenia, podnoszone w trakcie wyborczej walki, mogą kompromitować dziesięć lat prezydentury Kwaśniewskiego. "Tym bardziej, że on ma taką niepohamowaną chęć do małych kłamstewek, które wcześniej czy później wychodzą na światło dzienne" - dodaje Bugaj.

Dla PiS Kwaśniewski to wygodny przeciwnik. Zdaniem Jacka Kurskiego z PiS działania byłego prezydenta spowodują podział sceny politycznej na "realną prawicę"czyli PiS i "liberalno-postkomunistyczną alternatywę". "Elektorat PO będzie wypłukiwany" - wieszczy Jacek Kurski.

Politycy PO odpowiadają, że nie boją się utraty głosów. "Nie sądzę, aby wyborcy w Polsce z utęsknieniem czekali na Kwaśniewskiego, który już pokazał, co może zrobić przez 10 lat prezydentury" - mówi Mirosław Drzewiecki, rzecznik gabinetu cieni PO. A jak na perspektywę premiera - Kwaśniewskiego, ministra w ostatnim rządzie PZPR, reagują wywodzący się z demokratycznej opozycji Demokraci?

"Jedyną szansą lewicy jest przekształcenie SLD w liberalną lewicę, a Kwaśniewski wykazał, że myśli w nowoczesnych kategoriach, podobnie jak Tony Blair" - entuzjazmuje się Jan Lityński.

Jadwiga Staniszkis ocenia jednak zapowiedź premierostwa dla Kwaśniewskiego jako falstart. "To ruch trochę na wyrost. Kwaśniewski ma wciąż duże poparcie, ale nie przekłada się to na gwałtowny wzrost notowań LiD, a szefem rządu zostaje lider zwycięskiego ugrupowania" - studzi emocje. Kandydatura Kwaśniewskiego na premiera wieszczy koniec starej gwardii SLD.

"Kwaśniewski wie, że musi pokazać nową twarz lewicy, stara gwardia nie załapie się na ten pociąg" - potwierdza Krzysztof Janik, dawny lider SLD.

Ale nie wszyscy starzy chcą złożyć broń. Mariusz Łapiński zapowiedzi Olejniczaka traktuje z dystansem. "On powie wszystko, co mu każe Kwaśniewski". Działacze SLD skupieni wokół Łapińskiego, nieprzejednanego wroga byłego prezydenta, już zapowiadają secesję jako odpowiedź na próbę usunięcia z SLD partyjnego betonu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:37, 16 Maj 2007    Temat postu:

17 LAT PRANIA MOZGOW PLUS NIEUSTANNA KAMPANIA TAKICH OBIEKTYWNYCH MEDIOW JAK WSI 24 I POLS.. , PLUS PRYWATNE RADIA ZROBILY ZE ZLODZIEJA , PIJAKA WIELKIEGO OBRONCE DEMOKRACJI ! KORUPCJA , ZLODZIEJSTWO I LAPOWKARSTWO III RP TO NALEZNE PRZYJMOWANIE " DAROWIZN " !! AGENT WOLSKI JEST BARDZIEJ ZNANY NIZ MARSZALEK PILSUDSKI A LUSTRACJA PO KOMUNIZMIE POLEGALA NA NISZCZENIU AKT I TAKIM ZAMOTANIU PRZEPISOW USTAWY LUSTRACYJNEJ , ZE OKAZALO SIE IZ JEDYNYM WSPOLPRACOWNIKIEM SLUZBY BEZPIECZENSTWA BYL DZIALACZ SOLIDARNOSCI PAN MARJAN. J . ! -))))))))))))))) TRZEBA TO WSZYSTKO POWOLI ODKRECAC !!!


Będzie raj, w to nam graj!!

Jeszcze całkiem niedawno ludzie dzielili się na fideistów i materialistów. Potem okazało się, że materialiści (dialektyczni) to też fideiści, tylko mają inne bajeczki, w które wierzą. Z innych książek. Od tej pory fideizm zrobił oszałamiającą karierę w Polsce, która stała się krainą ludzi bezwzględnie wierzących - pisze w "Fakcie" Maciej Rybiński.

Wiara stała się światopoglądowym i praktycznym wyznacznikiem poglądów i przynależności. Prawie każdy w coś wierzy i trzyma się tego kurczowo. Nie są to żadne wysublimowane akty wiary transcendentnej, w absolutne dobro, w harmonię przedustawną albo temu podobne metafizyczne sztuczki. Ludzie na ogół wierzą w rozmaite odmiany magii politycznej i żywią się nadzieją, że przyjdzie walec i wyrówna. Tak jak szatniarz w PRL czekał, że przyjdzie gość, rzuci tysiąc złotych i powie, że płaszcza nie trzeba, tak Polacy czekają niemal wszyscy, że przyjdzie polityk, zrobi porządek, da po milionie miesięcznie na głowę (lekarzom dwa miliony), wprowadzi jednodniowy tydzień pracy i obowiązkowe urlopy na Karaibach. Przy takim nasyceniu społeczeństwa wiarą jednostkową i grupową, mamy coraz więcej ruchów politycznych przypominających sekty. Guru zamiast programu, i wpatrywanie się w jego pępek zamiast działania i pracy.

Najnowsza sekta właśnie się organizuje wokół osoby Aleksandra Kwaśniewskiego. Adepci z lewicy i niedobitków Unii Wolności garną się w ciepełko, bijące z aury byłego prezydenta z nadzieją, że Kwaśniewski jak prorok, jak nowy Mojżesz stuknie laską w bruk warszawski, a wtedy wytryśnie z niego na powrót czysta krynica III Rzeczpospolitej. Że znów pojawi się Arka Przymierza między starymi i nowymi czasy, na której bezpiecznie, suchą nogą dotrą do ziemi obiecanej starzy ubecy i nowi biznesmeni. Będzie raj, w to nam graj, żadnych rozliczeń, żadnego grzebania się nie tylko w przeszłości ale i w teraźniejszości.

Oczekiwania wobec Aleksandra Kwaśniewskiego i jego patriotycznego ruchu odrodzenia narodowego (nie mylić z historycznym PRON) zwanego Ruchem na rzecz Demokracji wydają się być oczywiste. Żadnych prześladowań, zwłaszcza na tle majątkowym i moralnym. Koniec spektakularnych aresztowań, szczególnie osób z towarzystwa pod błahym pretekstem korupcji i złodziejstwa. Żadnego grzebania w teczkach i portfelach. Bezpieczne emerytury dla esbeków i szacunek dla ich praw nabytych często ciężką krwawicą. Na ogół cudzą, ale zawsze. Autorytetów nie ruszać, świętości nie kalać, bo na to są, aby święte były.

Taki jest z grubsza fundament III Rzeczpospolitej bis, jaką na ogólne życzenie szczególnie wyrobionej i światłej części publiczności szykuje nam sekta Kwaśniewskiego. Jak to będzie wyglądało w praktyce, można sobie wyobrazić. Lustracja zostanie odwołana raz na zawsze, aby postkomuna mogła rosnąć w siłę, a konfidenci spać spokojnie. Zamiast pokazywać Europie swarliwą gębę, będziemy jej pokazywać miłego buziaczka profesora Geremka. Polska ratyfikuje traktat konstytucyjny, gdyż nic tak nie ożywi uczuć lewicy europejskiej dla naszego kraju, jak zaakceptowanie martwego dokumentu. Zamiast burzyć pomniki komunizmu, postawi się nowe w nadziei, że Rosja kupi jednak od nas trochę słoniny i tuszonki. Orlen zostanie przekazany w darze Łukoilowi dla podkreślenia odwiecznej przyjaźni i sfinansuje budowę rurociągu bałtyckiego do Niemiec. W Zamościu powstanie Centrum Wypędzonych Niemców z pomnikiem prezydenta RFN, Koehlera. Polakom będzie się tłumaczyć, że nie są już pawiem narodów i papugą, ale odgrywają zaszczytną rolę pinczera.

Ustanie tłumienie inicjatywy gospodarczej ustawami antykorupcyjnymi. Wpłaty na niektóre, wybrane fundacje dobroczynne będą nie tylko odpisywane od podatków w całości, ale obowiązkowe. Zliberalizuje się zbyt okrutne i represyjne prawo karne i za obecną dolegliwość związaną z kradzieżą roweru będzie można wymordować pewną liczbę krewnych i znajomych. W ramach postępu etycznego i walki z nietolerancją nie tylko połowę posłanek będą musiały stanowić kobiety, ale także połowę wychowawców w przedszkolach pedofile, a połowę nauczycieli geje. Na maturze, obok już istniejących egzaminów będą też obowiązywać testy z technik oralnych i analnych.

Baronowie SLD zostaną awansowani na hrabiów albo nawet na książęta, z prawem weta wobec wszystkich dochodzeń policyjnych. Demokraci przejdą okres próby na stanowisku lokajów. Władysław Frasyniuk może się po pewnym czasie dochrapać nawet funkcji podczaszego, a Onyszkiewicz koniuszego. Andrzej Olechowski będzie obsadzony w roli śpiącej królewny.

Według Olejniczaka Kwaśniewski będzie premierem, więc niewykluczone, że Miller będzie kandydował na prezydenta, aby mogli nadal uprawiać szorstką przyjaźń. Józef Oleksy ma szanse być marszałkiem Sejmu, jeśli zobowiąże się unikać kontaktów z Gudzowatym. Grzegorz Kołodko powróci na stanowisko ministra finansów, zlikwiduje rezerwę dewizową NBP i rozda ją tym, którzy na to zasłużą. Do służb tajnych powrócą prześladowani przez Kaczyńskich fachowcy, a do ABW szafa pułkownika Lesiaka, która otrzyma Order Orła Białego jako pierwszy mebel w historii.

Będzie tak jak było, a nawet lepiej. W ramach jawności w Sejmie otworzy się wystawę zegarków Kwaśniewskiego z portretami ofiarodawców z kartotek policyjnych. Do całowania ziemi kaliskiej wyznaczony zostanie Ryszard Kalisz. Dla zaznaczenia pozytywnych przemian tym razem Rywin przyjdzie do Michnika, a Jakubowska do czasopism dopisze jeszcze książki. Tak będzie, jeżeli ulegniemy nastrojom fideistycznym i uwierzymy, zamiast pomyśleć. Jak napisał Józef Conrad w "urzynie z załogi Narcyza" politycy często apelują do naszych uczuć, czasami do naszego rozsądku i zawsze do naszej naiwności.
DZIENNIK.PL
M. RYBINSKI
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 18:35, 16 Maj 2007    Temat postu:

Ukraiński biznesmen dał prawie milion Kwaśniewskiemu

Fundacja zięcia byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy wpłaciła na konto Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego prawie milion złotych. Do dokumentów potwierdzających wpłaty od ukraińskiego biznesmena Wiktora Pinczuka dotarł tvn24.pl.

W 2006 roku fundacja "Amicus Europae" dostała od Fundacji Pinczuka 892.822 złote. To znacznie więcej niż "Amicus Europae" potrzebowała do funkcjonowania. Większość tej darowizny zaksięgowano jako zysk.

Na zadania statusowe - czyli organizację konferencji - "Amicus Europae" wydała w zeszłym roku 65 tysięcy złotych, na koszty administracyjne - w tym remont siedziby - ponad 120 tysięcy. 722 tysiące złotych pozostały jej na koncie.

Co więcej, jak ustalił tvn24.pl, w tym roku Fundacja Wiktora Pinczuka również będzie finansować Fundację Aleksandra Kwaśniewskiego.

Aleksander Kwaśniewski nie ukrywał, że przyjaźni się z Wiktorem Pinczukiem, jednym z najbogatszych ludzi w Europie. Ostatni raz odwiedził go kilka tygodni temu, gdy na Ukrainie godził skłóconych polityków - premiera Wiktora Janukowycza i prezydenta Wiktora Juszczenkę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 19:48, 16 Maj 2007    Temat postu:

Katolik

To może postaw odważnie jakąś .... tezę zamiast Ya winkles

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 20:28, 16 Maj 2007    Temat postu:

A jaką teze mam stawiać?
W przypadku kwasniewskiego to jest to jasne że dostał pieniadze za coś. Za co nie wiem poczytam komentaże obserwatorów sceny polityczno gospodarczej to coś wkleje. Z tym że przypominam soebie ze za Millerowania kupowalismy egiel od Ukrainy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 22:05, 16 Maj 2007    Temat postu:

Z Komitetu "wyciekały" pieniądze?!!!
Co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych mógł stracić Skarb Państwa w wyniku nieprawidłowości w finansowej działalności Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej w okresie, gdy tą instytucją kierował Aleksander Kwaśniewski. Od roku sprawę intensywnie bada Prokuratura Apelacyjna w Lublinie. Śledztwo objęte jest tajemnicą, jednak jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, materiały, do których dotarli śledczy w trakcie dochodzenia, mogą wskazywać na celowe wyprowadzanie z Komitetu pieniędzy publicznych. Do tej pory śledczy nie przesłuchali jeszcze Kwaśniewskiego, gdyż - jak tłumaczą - koncentrują się na analizie finansów i gospodarki. Niewykluczone jednak, że już niebawem były prezydent będzie musiał stawić się w lubelskiej prokuraturze.

- Prokurator musi w tej sprawie postępować trochę jak główny księgowy. Musi badać - to właśnie obecnie robi - dokumenty księgowe, analizować transakcje finansowe. W tej chwili śledztwo koncentruje się na badaniu przekształceń ekonomicznych instytucji związanych z Komitetem - powiedziała nam prokurator Ewa Piotrowska, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Od kwietnia ubiegłego roku tamtejsza prokuratura na polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości finansowych, jakie mogły mieć miejsce pod koniec lat 80. w kierowanym wówczas przez Aleksandra Kwaśniewskiego Komitecie ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej. Śledczy sprawdzają, czy nie doszło do wyprowadzania z kont Komitetu znacznych sum pieniędzy za pomocą podstawionych firm i organizacji.
Kwaśniewski kierował Komitetem w latach 1987-1990. Z pożyczek z konta dewizowego Komitetu korzystały komunistyczne organizacje młodzieżowe oraz spółki zakładane przez działaczy młodzieżówek. W 2000 r. Mariusz Kamiński, wtedy poseł, dziś szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, domagał się - posiłkując się przy tym raportem NIK z 1992 roku - powołania specjalnej komisji śledczej. Wówczas taki wniosek zablokował SLD. Dziś liczne wątpliwości, jakie budzi funkcjonowanie Komitetu, wyjaśnia lubelska prokuratura. Z informacji, do jakich udało się dotrzeć "Naszemu Dziennikowi", wynika, że dotychczasowe ustalenia śledztwa mogą potwierdzać fakt celowego wyprowadzania środków pieniężnych z Komitetu. Pytana o sprawę prokurator Ewa Piotrowska odmawia komentarza i zasłania się tajemnicą śledztwa. - Żadnych bliższych informacji mediom w tej sprawie nie udzielamy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w dalszym ciągu badane są finanse Komitetu i działania gospodarcze podejmowane przez tę instytucję - ucina.
Aleksander Kwaśniewski pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu od 23 października 1987 r. do 18 czerwca 1990 roku. W dyspozycji wówczas młodego działacza lewicy znajdowały się środki publiczne rozmieszczone w trzech funduszach: Państwowym Funduszu Młodzieży, Centralnym Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej i Centralnym Funduszu Turystyki i Wypoczynku. Wszystkie podlegały Komitetowi ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej, ten zaś praktycznie samodzielnie mógł dysponować zgromadzonymi tam środkami. Niemałymi - pod koniec 1989 r. na koncie Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku znajdowało się 80 mln USD, 10 mld zł w gotówce i 30 mld zł w obligacjach. Ze względu na zgromadzone na koncie dewizy to właśnie CFTiW odgrywał najbardziej istotną rolę w "biznesowych" działaniach Komitetu. Pod koniec 1989 r. Kwaśniewski uzyskał zgodę wiceministra finansów Marka Dąbrowskiego na przekształcenie CFTiW w Bank Turystyki. 20 lutego 1990 r. sporządzono akt notarialny spółki Bank Turystyczny. W imieniu Skarbu Państwa (który objął 25 proc. udziałów) akt podpisał Kwaśniewski. Prezesem banku został najbliższy jego współpracownik, dyrektor Departamentu Ekonomicznego Komitetu do spraw Młodzieży i Kultury Fizycznej Stanisław Koman. 8 czerwca 1990 r. walne zgromadzenie akcjonariuszy Banku Turystyki SA podjęło uchwałę w sprawie podwyższenia kapitału akcyjnego o ponad 800 mld zł. Zamierzano uczynić to poprzez emisję akcji serii B, które w całości miały być objęte przez Skarb Państwa i opłacane ze środków Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku. Oznaczałoby to likwidację Funduszu, bez przeprowadzenia niezbędnych czynności prawnych. Uchwała o podwyższeniu kapitału akcyjnego nie została zrealizowana.

O odsetkach "zapomniano"
Z kolei Aleksander Kwaśniewski w ostatnim dniu swojego urzędowania doprowadził do przelania na konto Banku Turystyki 25 mln USD. Nie zawarto jednak umowy dotyczącej oprocentowania tej kwoty. Bank Turystyki umieścił owe pieniądze w Banku Rozwoju Eksportu i mógł cieszyć się zyskiem sięgającym 2,5 mld zł rocznie. Co było zyskiem dla Banku Turystyki, stanowiło stratę dla Skarbu Państwa. W grudniu 1989 r. Komitet ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej zawiązał ze Związkiem Socjalistycznej Młodzieży Polskiej spółkę "Juventur" SA. Udział kapitałowy Komitetu miał wynosić 500 mln zł, co stanowiło w chwili założenia spółki równowartość 100 tys. USD. Kilka miesięcy później w celu objęcia akcji "Juventuru" dokonano przelewu na konto tej spółki równowartości 100 tys. USD. - W tym czasie kurs dolara wzrósł o ponad 100 proc. W rzeczywistości przelano więc do spółki, w której prawie 90 proc. głosów posiadało ZSMP, nie 500 mln zł, ale 945 mln zł, czyli o 445 mln zł więcej, niż wynosiły zobowiązania Komitetu - informował już w 2000 r. ówczesny poseł Mariusz Kamiński, wnosząc o powołanie komisji śledczej.

Podejrzane transakcje
Jak wynika z naszych informacji, co najmniej kilka transakcji gospodarczych wykonywanych przez Komitet i podległe mu fundusze wzbudziły zainteresowania organów ścigania. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie zaznacza, że każdy z dokumentów księgowych i finansowych, do których dotarli śledczy, jest analizowany i "konfrontowany" z zeznaniami świadków. - Prokurator przesłuchuje świadków w sytuacji, gdy ma wątpliwości co do pewnych dokumentów i związanych z nimi transakcji gospodarczych. Nie mogę teraz powiedzieć, czy przesłuchano kilku, czy kilkunastu świadków, ale przesłuchania w tej sprawie trwają - zapewnia prokurator Piotrowska. Jak mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", prawdopodobnie prokuratura niebawem zdecyduje również o powołaniu biegłych księgowych celem zbadania zabezpieczonych dokumentów.

NIK była pierwsza
Lubelscy śledczy nie chcą na razie rozmawiać ani komentować wyników dochodzenia. Według naszych nieoficjalnych informacji, już na tym etapie postępowanie przynajmniej w części potwierdza zarzuty stawiane przez Najwyższą Izbę Kontroli w raporcie z kontroli, jaką przeprowadziła Izba w 1991 roku. W raporcie NIK z 12 marca 1992 r. wskazywano Aleksandra Kwaśniewskiego jako winnego niedopełnienia obowiązku właściwego gospodarowania pozostającymi w jego dyspozycji środkami finansowymi, zarzucano mu również rażące przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku.
Lubelscy prokuratorzy nie przesłuchali jeszcze Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że już niebawem właśnie w tej sprawie będzie musiał odpowiadać na pytania śledczych.
Wojciech Wybranowski
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 22:06, 16 Maj 2007    Temat postu:

Pęk o "bezkarnym rabunku finansów publicznych"!!

W procesie przemian własnościowych w Polsce dokonał się w "biały dzień bezkarny rabunek finansów publicznych", w którym obrabowano polskie społeczeństwo - ocenił w środę eurodeputowany LPR - Bogdan Pęk, podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą ds. banków.

Uważam, jako doświadczony poseł trzech uprzednich kadencji parlamentu polskiego, że przyszedł czas, jak sądzę czas ostateczny, na wyjaśnienie wielu procesów przekształceń własnościowych, jakie odbywały się w III Rzeczpospolitej - powiedział Pęk, który w latach 1993-1997 był szefem sejmowej komisji ds. przekształceń własnościowych.

Europoseł ma nadzieję, że komisja śledcza "rzuci sporo światła zarówno na mechanizm działania tych procesów jak i znajdzie osoby odpowiedzialne".

Jego zdaniem, prywatyzowany w Polsce majątek został sprzedany za sumę nie przekraczającą 10 proc. jego wartości.

Oznacza to, że skala rabunku polskiego społeczeństwa wynosiła kilkaset miliardów dolarów. To jest skala tego zagadnienia. Potęga ludzi, którym zależy, aby sprawy te nigdy nie zostały wyjaśnione doprowadziła do tego, że nie udało się dotąd posunąć sprawy do przodu w celu jej wyjaśnienia i wyciągnięcia konstruktywnych wniosków na przyszłość - powiedział Pęk.

Prywatyzacją Banku Śląskiego (BSK) w 1993 r. byli zainteresowani "ważni ludzie", którzy być może osiągnęli z tego osobiste korzyści - taką tezę postawił w środę eurodeputowany LPR - Bogdan Pęk, podczas przesłuchania przez bankową komisję śledczą.

Pęk przypomniał, że osoby, które składały zapisy na akcje BSK otrzymały tylko 3 akcje, jeśli zapis opiewał na mniej niż 5 tys. akcji, zaś ci, którzy składali zapisy na większą liczbę akcji - otrzymali ponad 180 akcji.

Pęk mówił o spotkaniu trzech przedstawicieli Ministerstwa Finansów: szefa resortu Marka Borowskiego, wiceministra Stefana Kawalca oraz dyrektora departamentu instytucji finansowych Sławomira Sikory i ówczesnego prezesa Giełdy Papierów Wartościowych Wiesława Rozłuckiego, podczas którego "na zasadzie jeden to, drugi to, trzeci tamto", "krakowskim targiem" ustalono cenę sprzedaży akcji w publicznej subskrypcji.

Wyniosła ona 500 tys. starych złotych, choć doradca prywatyzacyjny - bank Paribas - sugerował cenę 230 tys. zł. Podczas debiutu giełdowego cena akcji wyniosła 6 mln 750 tys. starych złotych.

Pęk wspomniał o nieprawidłowościach w potwierdzaniu świadectw depozytowych, otrzymywanych przez osoby, które kupiły akcje, i które należało potwierdzić w biurze maklerskim przed złożeniem pierwszego zlecenia giełdowego.

Dom Maklerski Banku Śląskiego miał wówczas opóźnienia w potwierdzaniu świadectw, które jednak nie dotyczyły pracowników banku. Mogli oni sprzedać akcje podczas pierwszych notowań, gdy cena była najwyższa.

Zdaniem Pęka, istniała "lista Pęka", które powinna się nazywać "listą Kawalca". Stwierdził, że widział ją podczas spotkania z (nieżyjącym już) ówczesnym szefem Komisji Papierów Wartościowych Lesławem Pagą. Dokument zawierał listę akcjonariuszy i liczbę posiadanych akcji. Pęk stwierdził, że lista ta była tajna i nie uzyskała do niej dostępu nawet Najwyższa Izba Kontroli podczas kontroli prywatyzacji BSK. Zwrócił się do komisji, by tę sprawę poddano kontroli.

Zarzucił również przedstawicielom Skarbu Państwa oraz ówczesnemu prezesowi BSK Marianowi Rajczykowi działania na rzecz zaniżenia wartości księgowej banku. Uznał również, że doradca prywatyzacyjny - Paribas - działał nieprofesjonalnie, zaś w umowie z tym bankiem miały znaleźć się nieprawidłowości.

To b. minister finansów Marek Borowski ponosi odpowiedzialność za prywatyzację i wycenę Banku Śląskiego (BSK) - uznał podczas środowego przesłuchania przez bankową komisję śledczą eurodeputowany LPR, Bogdan Pęk.

Pęk dodał jednak, że Borowski "został zrobiony w konia przez tych dżentelmenów", czyli przez pozostałe osoby uczestniczące w ustalaniu ceny akcji BSK w publicznej subskrypcji.

Wcześniej Pęk mówił o spotkaniu trzech przedstawicieli Ministerstwa Finansów: Borowskiego, wiceministra Stefana Kawalca oraz dyrektora departamentu instytucji finansowych Sławomira Sikory i ówczesnego prezesa Giełdy Papierów Wartościowych Wiesława Rozłuckiego, podczas którego "krakowskim targiem" ustalono cenę sprzedaży akcji w publicznej subskrypcji.

Cena ta wyniosła 500 tys. starych złotych, a podczas pierwszego notowania cena debiutu była 13,5-krotnie wyższa (6 mln 750 tys. zł).

Pęk dodał, że Borowski podjął jednak potem działania "utrudniające dojście do prawdy".

Dalszą odpowiedzialnością obciążył m.in. Henryka Chmielaka, pełniącego w 1994 r., po dymisji Borowskiego, obowiązki kierownika resortu finansów. Wobec Chmielaka pojawiały się w 1994 r. zarzuty, że sprzedał na giełdzie część posiadanych przez Skarb Państwa akcji bez powiadamiania rynku o tej transakcji. Pęk zarzucił Chmielakowi, że doprowadził do załamania giełdy w marcu 1994 r.

Zdaniem eurodeputowanego LPR Bogdana Pęka, w przejęciu banków przez kapitał zagraniczny, rolę odegrała także polityka prowadzona przez Narodowy Bank Polski.

Negatywne aspekty działalności polskich banków przejętych przez inwestorów zagranicznych nie byłyby możliwe bez współdziałania NBP z zakresie prowadzonej polityki monetarnej i stóp procentowych oraz zapewnienia bezkarności przez organy ścigania i wymiar sprawiedliwości - powiedział Pęk, zeznając w środę przed bankową komisją śledczą.

Europoseł uważa, że banki przejęte przez kapitał zagraniczny nie koncentrują się na udzielaniu kredytów gospodarczych, lecz na wykupie obligacji Skarbu Państwa. To - zdaniem Pęka - daje im "pewny interes bez ryzyka".

"Polityka monetarna i stóp procentowych (prowadzona przez NBP - PAP), która temu wszystkiemu towarzyszy, jest niesłychanie korzystna właśnie dla tych, którzy przejęli banki. Po co ryzykować, udzielając kredytów przedsiębiorcom, np. pod budowę autostrad, skoro lepiej i bezpiecznej wykupić określoną transzę obligacji Skarbu Państwa" - mówił Pęk przed przerwą, podczas przesłuchania przez sejmową komisję śledczą ds. banków.

Pęk ocenił, że w Polsce i w Europie istnieje ogromne zainteresowane wpływami na rynku bankowym.

Zawisza uważa, że środowa wypowiedź Pęka kieruje na podobne tropy, na które "byliśmy naprowadzeni, próbując analizować rozmowę b. premiera Józefa Oleksego z Aleksandrem Gudzowaty mówiącą o kosmopolitycznych gangach".

"To są te słowa, których z całą pewnością użyto 14 września ubiegłego roku (rozmowa Oleksego z Gudzowatym - PAP), które wczoraj przez autora nie zostały potwierdzone, ale słowa są nagrane. Czy nie widzi pan zbieżności między tamtą analizą, a tym obrazem jaki wyłania się ze sprawy Banku Śląskiego? Czy urzędnicy państwa polskiego mogli być w porozumieniu, we współpracy ze środowiskami zainteresowanymi uzyskaniem pożytku z tak przeprowadzonej prywatyzacji?" - zastanawiał się Zawisza.

Zdaniem Pęka, rozważania Zawiszy wskazują, że "było tak jak mówi, a nie odwrotnie".

"Wydaje się, że tok rozumowania pana Zawiszy jest słuszny. Trudno założyć, że ci ludzie działali bezmyślnie, chaotycznie i bez sensu ekonomicznego, czy politycznego, tym bardziej, że proces ten przebiegał bardzo podobnie w całej Europie wschodniej" - powiedział Pęk.

Wycena Banku Śląskiego (BSK) była zaniżana, a pierwsze notowania giełdowe zawyżane, z jednoczesnym dopuszczeniem wybranej grupy osób do tych notowań - ocenił podczas środowego przesłuchania przez bankową komisją śledczą eurodeputowany LPR Bogdan Pęk.

"To jest typowa aferalna sprawa. To jest typowe działanie zmierzające do osiągnięcia własnego zysku kosztem innych podmiotów, w tym przypadku budżetu państwa i innych akcjonariuszy" - mówił Pęk, odpowiadając na pytanie komisji.

Doradca komisji, prof. Jerzy Żyżyński powiedział, że na świecie "zdarza się" zła wycena akcji. Podkreślił jednak, że w "cywilizowanych krajach" transakcje szybkiej sprzedaży akcji po ich nabyciu są wysoko opodatkowane lub wręcz jest zakaz takiej sprzedaży.

Szymon Pawłowski (LPR), chciał wiedzieć, czy europoseł wie o tym, że prokuratura ustaliła już przypadki kupowania akcji bez przedpłaty. "Czy ma pan jakąś szerszą wiedzę na ten temat? - pytał poseł.

Według Pęka, zasada była taka, że każdy kto składał zlecenie na zakup akcji BSK, musiał złożyć 20-proc. przedpłatę. "Z tych przedpłat Bank Śląski uzyskał 8 mln starych złotych, czyli z tego wynikało, jak potężne jest zapotrzebowanie i chłonność rynku. W ogóle tego nie uwzględniono przy dalszych wycenach tego banku" - mówił Pęk.
ONET.PL
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:30, 16 Maj 2007    Temat postu:

Podatki zalały kasę państwa!!!!!!!!!!!!!

Dochody budżetu państwa po pierwszych czterech miesiącach tego roku były o pięć miliardów złotych wyższe, niż planował rząd, a wydatki rosły wolniej, niż przypuszczano. Dzięki temu deficyt wyniósł zaledwie 2 miliardy złotych. To najlepszy wynik od lat

Elżbieta Glapiak
onet.pl

BRAWO KACZYNSCY !!!!!!!!!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:35, 16 Maj 2007    Temat postu:

Giertych o ochronie przed homoseksualizmem!!!

Szkoły będą zobowiązane do ochrony uczniów przed treściami zagrażającymi ich prawidłowemu rozwojowi psychicznemu i moralnemu, m.in. godzącymi w zasadę ochrony małżeństwa i rodziny, w tym poprzez propagowanie homoseksualizmu.

Taki zapis znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który - jak poinformował w środę na konferencji prasowej wicepremier, minister edukacji Roman Giertych - został skierowany właśnie do konsultacji. Jak powiedział Giertych, istotą projektu jest to, by organizacje zajmujące się propagowaniem homoseksualizmu nie miały wstępu do szkół. Według niego, "zjawisko to rzeczywiście się szerzy". Wyjaśnił, że o tym jakie faktycznie organizacje będą mogły wchodzić do szkół będą decydować sami dyrektorzy szkół.

- Jeśli dyrektor nie będzie realizował zapisów ustawy to poniesie konsekwencje służbowe - poinformował minister.

Cytując uchwałę Sądu Najwyższego Giertych powiedział, że "propaganda to każde zachowanie polegające na publicznym prezentowaniu danego przekonania w zamiarze przekonania do niego".

Przypomniał, że zgodnie z konstytucją: "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo, rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczpospolitej Polskiej" oraz że "rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami".

Minister cytował także fragment preambuły do ustawy o systemie oświaty: - Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.

- Nie chcę się wtrącać jako minister, jako polityk w zachowanie poszczególnych ludzi. Niech każdy robi, jeśli jest dorosły, to co uważa za stosowne. Ta nowelizacja nie ma na celu dyskryminowanie kogokolwiek, ma tylko ochronić dzieci i młodzież przed propagandą zjawiska, które godzi w małżeństwo, godzi w rodzinę, godzi w obowiązek szkoły, która ma przygotować do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich - podkreślił Giertych.

Wyjaśnił, że przygotowanie do wypełniania obowiązków rodzinnych, to jest przygotowanie do życia w rodzinie, która zgodnie z konstytucją jest związkiem kobiety i mężczyzny. Według Giertycha, szkoła jako miejsce służące wychowaniu młodego człowieka do życia w rodzinie "nie może propagować zjawisk, obyczajów, przekonań, kultur, które podważają znaczenie małżeństwa, rodziny, wychowanie do życia w rodzinie".

Zdaniem ministra, rodzice nie są zainteresowani tym by szkoła była miejscem propagandy homoseksualnej. Jak mówił, "proponując projekt ustawy robimy to w imieniu rodziców".

Giertych pytany, czy do szkół będą mogły przychodzić organizacje przekazujące informacje na temat praw człowieka, także praw homoseksualistów, odpowiedział: - Informacja o tym, że zgodnie z prawami człowieka, kodeksem karnym i konstytucją, każdy człowiek jest równy wobec prawa i powinien podlegać równemu traktowaniu przez państwo i instytucje publiczne, to nie jest żadne propaganda homoseksualizmu.

- Powinniśmy także uczyć, że żadna osoba, żadne środowisko nie powinno być dyskryminowane, w znaczeniu takim, że nie powinno być prześladowane. Powinniśmy uczyć też tolerancji wobec różnych postaw. To nie oznacza, że zgadzamy się na propagowanie - zauważył minister. - Tolerowanie i propagowanie to dwie różne rzeczy - dodał

Podkreślił, że nie każde informowanie, przekazywanie wiedzy jest propagowaniem.

Giertych poinformował, że jest po rozmowach koalicyjnych w sprawie projektu. - Jest wola całego rządu, aby ta nowelizacja została uchwalona - powiedział. Dodał, że "co do treści istoty tego pomysłu jest 100 proc. zgoda" między nim a premierem Jarosławem Kaczyńskim. - Rozmawiałem w tej sprawie też z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Wydaje mi się, że podzielił moje poglądy w tej sprawie - zaznaczył.

Zgodnie z projektem nowelizacji, szkoły będą zobowiązane do ochrony także przed treściami: propagującymi brutalność, przemoc, nienawiść, dyskryminację, zachowania naruszające normy obyczajowe oraz przed treściami ....
ONET.PL
BRAWO GIERTYCH !!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:10, 17 Maj 2007    Temat postu:

"Rz": Rywin donosił na dziennikarzy!!!
"Rzeczpospolita": Znany producent filmowy Lew Rywin współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Używał pseudonimu Eden - wynika z akt IPN.
Plotki o agenturalnej przeszłości znanego producenta pojawiały się od wielu lat. - Państwo na pewno myślą, że Rywin jest ze służb (...) To nieprawda! - mówił w 2003 roku w rozmowie z "Rz" płk. LWP Mirosław Wojciechowski, człowiek, dzięki któremu Lew Rywin zrobił w latach 80. karierę.

Jednak wbrew jego zapewnieniom, Rywin był w latach 1982 -1986 tajnym współpracownikiem ps. Eden. Po raz pierwszy próbowano go zwerbować w 1977 r., gdy wyjeżdżał do USA. "Oświadczył, że jest zbyt nerwowy i nie zgadza się na współpracę (...)" - napisali funkcjonariusze MSW. Po powrocie chwalił się jednak esbekom, że przywiózł do kraju dokumentację firmy produkującej elementy budowlane, w której pracował. Rywin wrócił do Polski latem 1979 r. z powodu pielgrzymki papieża Jana Pawła II. Nie chodziło jednak o sprawy duchowe, ale zawodowe. Został zatrudniony przez związaną z wywiadem agencję Interpress jako tłumacz amerykańskich ekip relacjonujących wizytę. Zachowały się dokumenty, z których wynika, że współpracował wtedy z II Departamentem MSW (kontrwywiad) i donosił na pracowników amerykańskich stacji telewizyjnych. Został nawet przeszkolony na urządzeniach łącznościowych SB.

Na czym polegała jego praca? Informował o nastrojach wśród korespondentów NBC, CBS News i organizacji ich pracy. O kamerzystach, którym miał pomagać, pisał: "(...) To wytrawni gangsterzy, którzy zwiedzili już cały świat z kamerą (...). Lubią wódkę i dziewczyny".

Werbunek nastąpił dopiero 20 listopada 1982 roku. Pierwszym zadaniem "Edena" było streszczenie rozmów podczas przyjęcia w Ambasadzie Finlandii. W teczce nie ma jednak raportów z jego działań.

We wrześniu 1983 r. przeszedł do Komitetu ds. Radia i Telewizji, gdzie ściągnął go jego dotychczasowy szef płk. Wojciechowski. To dzięki niemu w styczniu 1984 r. Rywin, mimo braku kwalifikacji, został dyrektorem agencji Poltel, mającej zarabiać dewizy dla Radiokomitetu - zaznacza "Rz".
onet.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:16, 17 Maj 2007    Temat postu:

Listy nie dostała nawet NIK!!!!


Odpowiedzialność za aferalną prywatyzację Banku Śląskiego (BŚ) ponoszą m.in. Marek Borowski (SLD) i Jerzy Osiatyński (UW) - byli ministrowie finansów, oraz były wiceminister finansów Stefan Kawalec - powiedział wczoraj podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. banków poseł do Parlamentu Europejskiego Bogdan Pęk. Według niego, Borowski miał utrudniać wyjaśnienie tej sprawy.

Bogdan Pęk jest zdania, że w procesie prywatyzacji w Polsce dokonano "rabunku finansów publicznych" i okradziono polskie społeczeństwo. - Uważam, jako doświadczony poseł trzech poprzednich kadencji parlamentu polskiego, że przyszedł, jak sądzę, ostateczny czas na wyjaśnienie wielu procesów przekształceń własnościowych, jakie odbywały się w III Rzeczypospolitej - powiedział Pęk. W jego opinii, majątek polski został sprzedany za sumę nieprzekraczającą 10 proc. jego realnej wartości. Według Pęka, prywatyzacją Banku Śląskiego w 1993 r. byli zainteresowani ważni ludzie, którzy prawdopodobnie czerpali z tego osobiste korzyści.
Mówiąc o odpowiedzialnych za prywatyzację BŚ, Pęk wyliczał byłych ministrów finansów: Marka Borowskiego i Jerzego Osiatyńskiego, wiceministra finansów Stefana Kawalca oraz dyrektora departamentu instytucji finansowych Sławomira Sikorę. Zdaniem posła, to te osoby odpowiadają za prywatyzację BŚ, a Borowski miał dodatkowo podjąć działania "utrudniające dojście do prawdy".
Pęk twierdzi ponadto, że ustalono zbyt niską cenę sprzedaży akcji Banku Śląskiego w publicznej subskrypcji. Cena ta wyniosła 500 tys. złotych (starych), a podczas pierwszego notowania ok. 6 mln 750 tys. zł (13,5 razy wyższa). Poseł przypomniał, że istniała tzw. lista Pęka. Dokument zawierał spis akcjonariuszy i liczbę posiadanych przez nich akcji banku. Według niego, lista ta była tajna i nie uzyskała do niej dostępu nawet Najwyższa Izba Kontroli podczas kontroli prywatyzacji Banku Śląskiego.
Paweł Tunia
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:02, 17 Maj 2007    Temat postu:

Były prezydent zaczął odsiadywać wyrok za łapówkę

"Do kitu z takim wymiarem sprawiedliwości w Polsce" - westchnął prezydent i poszedł siedzieć na dwa lata i dziewięć miesięcy. Były prezydent Piotrkowa Trybunalskiego został skazany za łapownictwo. Dla Ryszarda Matusewicza więzienie to nie pierwszyzna. Zasłynął już tym, że w dwa lata temu rządził miastem zza krat.

Dziś zaczął odsiadywać resztę tego wyroku.

"Czuje się jak bohater <Procesu> Kafki" - powiedział Matusewicz, zanim zamknęły się za nim ciężkie więzienne drzwi. Według niego, wyrok to próba odwrócenia uwagi od prawdziwych przestępców. "Wydawało mi się, że siedem lat temu dokonałem czynu odważnego" - powiedział Matusewicz. Mówi, że zażądał przeprowadzenia kontroli w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi, bo podejrzewał tam korupcję. "Ku zaskoczeniu, sam zostałem oskarżony o to, że brałem pieniądze" - mówi były prezydent.

Matusewicz został skazany za to, że żądał ponad pół miliona złotych łapówki. Zdaniem sądu, pieniądze miały służyć SLD, którego był wtedy działaczem. Były prezydent nie przyznaje się do winy. Chce kasacji wyroku przed Sądem Najwyższym.

To nie koniec sądowych perypetii Matusewicza. W kwietniu zaczął się proces Andrzeja Pęczaka, którego prokuratura oskarżyła m.in. o oszustwa i łapówkarstwo. Obok byłego posła SLD na ławie oskarżonych jest jeszcze dziesięć osób, w tym Matusewicz.

DZIENNIK.PL
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 6:04, 18 Maj 2007    Temat postu:

Premier chce przywrócenia kary śmierci

"Należy rozważyć przywrócenie kary śmierci, bo są tak źli ludzie, że tylko w ten sposób można przed nimi uchronić społeczeństwo" - powiedział w Łomży premier Jarosław Kaczyński. Premier chce kary śmierci dla morderców.

Premier przyjechał do Łomży kilka dni po okropnej tragedii, jaka stała się w tym mieście. 23-latek jechał jak szaleniec i potrącił małe dziecko. Bał się, że dziewięciolatek przeżyje zderzenie i narobi mu kłopotów, więc cofnął auto i przejechał po chłopcu jeszcze raz.

To właśnie dla takich ludzi premier chce kary śmierci. "Morderca musi być ukarany do końca" - powiedział Jarosław Kaczyński. Teraz tacy ludzie jak morderca 9-letniego Damiana mogą liczyć lata do wyjścia z więzienia. Premier chce z tym skończyć. "Musimy zrobić wszystko, by tacy ludzie nie uniknęli kary, by nie opłacało im się kalkulować, że wyjdą po kilku latach z więzienia" - powiedział.

Karze śmierci sprzeciwia się Kościół. Ale premier powiedział tak mocne słowa, choć na sali byli duchowni. "Mimo obecności na tej sali ekscelencji biskupów, muszę powiedzieć, że należy rozważyć przywrócenie kary śmierci" - oznajmił.
dziennik.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:45, 18 Maj 2007    Temat postu:

Premier: Demokracja w Polsce ma się świetnie!!

"Konferencja Wałęsy i Kwaśniewskiego w obronie demokracji była zupełnie oderwana od rzeczywistości" - mówił premier Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja. Jego zdaniem demokracja w Polsce ma się jak najlepiej.

"To jest tego typu przedsięwzięcie, opowiadanie rzeczy całkowicie nieprawdziwych, zupełne oderwanie od rzeczywistości, bo przecież demokracja w Polsce ma się jak najlepiej, a ci panowie też mają się świetnie, nikt im żadnych praw nie odmawia" - stwierdził Kaczyński.

Prowadzący rozmowę o. Tadeusz Ryzyk dopowiedział: "chociaż niektórzy powinni odpowiadać...". Premier odparł: "wobec niektórych z nich toczą się jakieś postępowania, czy mogą się toczyć".

"Nie może być tak, żeby w Polsce była grupa ludzi wyjętych spod prawa, takich, którzy mogą sobie pozwolić na wszystko i za nic nie odpowiadają. Według nich, jeżeli ktokolwiek już nawet nie zrobi coś przeciw nim, ale nawet powie coś przeciw nim, to jest od razu wrogiem demokracji. Tak sobie wyobrazili, że demokracja to jest taki stan, w którym oni mogą wszystko, a inni nie mogą nic" - kontynuował Kaczyński.

"Krótko mówiąc, są tacy, którym przemiany się nie podobają, ale naprawdę są one w interesie miażdżącej większości Polaków, wszystkich uczciwych, tych uboższych, mniej zasobnych i tych bogatszych, nawet tych bardzo bogatych, o ile dochodzili do swego majątku w sposób uczciwy" - podsumował szef rządu.
dziennik.pl

BRAWO KACZYNSKI !!!!!!!!!!!!!!!-))))))))))
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły, Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 7 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin