Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiadomości - materiały Gabree
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:13, 03 Cze 2007    Temat postu:

Mam swiadomość że zaśmiecam temat Gabare,aLe......

Łukaszu -gdzie ty widzisz ten ZAMORDYZM?????????

Czy prasa nie może pisać o rządzie co chce?Czy politycy opozycji mają zamkniete usta.Czy trwają aresztowania opozycji .

Wszyscy widzą ten zamordyzm -ja nie widzę ,może mnie ktoś oświeci.

Ja widzę polskę rozkopaną i budującą się ,trudno znaleść miasto drogę która nie była by poprawiana.Opozycja nie zaprzecza wzrostowi PKB .Odezwał się guru ekonomi niejaki balcerek że czas schładzać gospodarkę .Bezrobocie spada.Gazety krtykują wszystkie poczynania rządu -gdzie tu qrwa zamordyzm????????
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:21, 04 Cze 2007    Temat postu:

Ustawiona prywatyzacja Zelmeru?


Nawet 220 mln zł mógł stracić Skarb Państwa w wyniku złej prywatyzacji rzeszowskiej firmy Zelmer SA. Oficjalne doniesienie w tej sprawie do Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie złożyła Najwyższa Izba Kontroli. Z jej raportu, który ma zostać opublikowany w połowie czerwca, wynika, że za straty powstałe wskutek zaniżenia wyceny wartości majątku spółki odpowiada byłe kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa kierowane przez Jacka Sochę.

W lipcu 2001 r. w ramach komercjalizacji przedsiębiorstwo państwowe Zelmer w Rzeszowie zostało przekształcone w spółkę akcyjną, której jedynym akcjonariuszem został Skarb Państwa. Trzy lata później Komisja Papierów Wartościowych i Giełd dopuściła akcje Zelmeru do publicznego obrotu, a na początku 2005 r. firma już jako spółka giełdowa zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Jak się dowiedzieliśmy, nieprawidłowości przy prywatyzacji giełdowej Zelmeru, a konkretnie kwestię, czy wycena majątku firmy odpowiadała jej faktycznej wartości, badała NIK, której raport złożony w Ministerstwie Skarbu Państwa ma być opublikowany w połowie czerwca br. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, która ma wyjaśnić, czy rzeczywiście wycena majątku Zelmeru była właściwa. Dopiero po uzyskaniu oceny biegłych może zostać podjęta decyzja o ewentualnym postawieniu zarzutów. Doniesienie o podejrzeniu przestępstwa zgłosili w kwietniu 2005 r. związkowcy z Zelmeru oraz poseł Zygmunt Wrzodak (niezrzeszony). Zdaniem parlamentarzysty, który jako członek sejmowej Komisji Skarbu Państwa zapoznał się już z raportem NIK, podczas prywatyzacji Zelmeru doszło do szeregu rażących zaniedbań, a sam proces od początku do końca był ustawiony.
- Zakład osłabiano jeszcze przed prywatyzacją, wyprowadzając jego markę za granicę poza kontrolą firmy macierzystej i Skarbu Państwa. Bulwersujący jest także fakt, że w październiku 2004 r., a więc także przed prywatyzacją, bez wiedzy użytkowników komputerów, podczas ich nieobecności dokonywano łamania kodów, przeszukań i przegrywano dyski w komputerach, a niektóre nawet wymontowano dla pełnego sprawdzenia. W ten sposób wyprowadzono dokładne dane dotyczące fabryki - twierdzi poseł Wrzodak. Jak dodaje, w tej sprawie mamy do czynienia z wielką ewidentną korupcją, na której stracił Skarb Państwa. - Akcje Zelmeru zostały zaniżone o blisko 220 mln zł poniżej faktycznej wartości majątku spółki. Przed prywatyzacją nie wzięto też pod uwagę wartości znaku towarowego - mówi.
Zdaniem Zygmunta Wrzodaka za złą prywatyzację Zelmeru odpowiada poprzednie kierownictwo resortu skarbu, a osobiście minister Jacek Socha w gabinecie premiera Marka Belki. - Już sam wybór Sochy na ministra, wcześniej jednego z twórców Giełdy Papierów Wartościowych, a w latach 1994-2004 przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, czyli organu nadzorującego rynek kapitałowy w Polsce, nie pozostawiał złudzeń, że intencją rządu Belki było wspieranie bardziej interesów międzynarodowych spekulantów. Dzięki temu czerpali korzyści m.in. z Polski, gdzie władza leżała w rękach usłużnych im ludzi. Odbywało się to przez giełdę, gdzie za czasów ministerialnej kariery Jacka Sochy w pośpiechu zadebiutowało sporo nowych firm, w tym również Zelmer - uważa Wrzodak.
W opinii posła, za prywatyzację rzeszowskiej spółki odpowiada też Fundusz Finansowy Enterprise Investors, któremu od kilku lat przewodzi Michał Boni, były minister pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, a przed prywatyzacją Zelmeru przewodniczący rady nadzorczej tego przedsiębiorstwa. Jak podkreśla Wrzodak, Zelmer został wyceniony na niewiele ponad 160 mln zł, a więc znacznie poniżej swojej faktycznej wartości. Tymczasem według niego, sama wartość księgowa Zelmeru wynosiła 152 mln zł, na koncie spółki znajdowało się 60 mln zł, nie wspominając o wartości znaku towarowego szacowanego na około 95 mln zł. - Nie ma też żadnych wątpliwości, że układ, jaki stworzył się wokół prywatyzacji rzeszowskiej spółki z ówczesnym ministrem skarbu i Enterprise Investors, był wynikiem interesów, które miały na celu sprzedaż za bezcen dobrze prosperującej firmy. Tym samym jest to krok w kierunku opanowania polskiego rynku sprzętu AGD, a nie działań na rzecz rozwoju firmy - mówi.

Prywatyzacja w pośpiechu
Zelmer sprzedany za bezcen to tylko jeden z przykładów filozofii pospiesznej prywatyzacji na tzw. wyrwę typowych działań dla rządów liberalno-lewicowej elity, której narzędziem była giełda, wskazuje Zygmunt Wrzodak. W efekcie szereg firm znalazło się poza kontrolą polskiego kapitału, przynosząc zyski żerującym obcym inwestorom. Zdaniem posła Artura Zawiszy (Prawica Rzeczypospolitej), byłego przewodniczącego sejmowej Komisji Gospodarki, mogłoby się wydawać, że Zelmer dobrze radzi sobie na rynku, stąd jeżeli podejmowano już decyzję o prywatyzacji, to należało ją przeprowadzić z najwyższą starannością. - W tego typu sytuacjach pytanie zasadnicze brzmi, czy w ogóle podejmować decyzję o prywatyzacji. Tymczasem jesteśmy na etapie badania sprawy i najważniejsze teraz jest oczekiwanie na raport NIK, który ma pokazać, czy wszystkie działania ze strony organów państwa były przeprowadzone rzetelnie i celowo. Gdyby się okazało, a zaznaczam, że nie znam treści raportu NIK, iż działania te byłyby niecelowe i nie dochowano by rzetelności, to trzeba będzie podjąć dalsze kroki, łącznie z konsekwencjami karno-prawnymi wobec winnych zaniedbań i unieważnieniem tej prywatyzacji - uważa poseł Zawisza.
Rzeszowski Zelmer powstał w 1951 roku. To największy w Polsce i jeden z czołowych europejskich producentów drobnego zmechanizowanego sprzętu, m.in. odkurzaczy, mikserów, sprzętu kuchennego oraz silników komutatorowych małej mocy.
Mariusz Kamieniecki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 17:08, 04 Cze 2007    Temat postu:

Lech Kaczyński nie chce, nie dba, żartuje
Inspirującego mamy prezydenta. Tym razem dzięki niemu możemy postawić pytanie: czy dla męża stanu ważniejszy jest interes kraju czy pilnowanie, żeby osobiści wrogowie nie podnosili głów?Sytuacja według "Dziennika" wygląda tak:
Prezydent Bush wyląduje w ten piątek w Gdańsku. Amerykanie chcieli, aby na lotnisku powitał go Lech Wałęsa, który jest patronem miejscowego portu lotniczego.

Amerykanie "dyskretnie zaproponowali", żeby na lotnisku był Wałęsa. "Sugerowali wspólne wypicie kawy przez Busha i byłego prezydenta" - opowiada osoba uczestnicząca w przygotowaniach wizyty prezydenta USA. "My odpowiedzieliśmy, że widzimy to inaczej, a na lotnisku będą przedstawiciele władz regionu" - dodaje nieoficjalnie prominentny polityk PiS.
Ciekawe czy chodziło o takich lokalnych władców jak prezydent Gdańska Piotr Adamowicz z PO czy szef pomorskiego PiS Tadeusz Cymański. Szykował się piękny obrazek: obficie gestykulujący Cymański tłumaczy Bushowi problemy regionu i najnowsze ruchy Platformy, a Bush przytakuje i klepie Cymańskiego po ramieniu.
Niestety, nie dojdzie do tego, bo ostatecznie prezydenta Stanów powita prezydent Kaczyński.
A dlaczego nie Wałęsa? Była to świetna okazja, żeby sprawić Bushowi przyjemność – oto wita go człowiek, którego ten rozpoznaje i kojarzy jego zasługi, ale przede wszystkim prezentujemy przy tym wielką mądrość rodzimych polityków, którzy się otwarcie krytykują, ale w sprawach ważnych interes kraju stawiają ponad codzienną dziecinadę.
Żeby nie było, że zmyślam anty-wałęsowskie motywacje Lecha Kaczyńskiego, jeszcze jeden cytat (anonimowy polityk PiS):
Jak mówi, to że Wałęsa i Kaczyński nie darzą się sympatią, jest "publiczną tajemnicą" co najmniej od 15 lat. Jednak czarę goryczy przelała konferencja w obronie demokracji, w której uczestniczyli razem Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. "To szczególnie zabolało braci Kaczyńskich, w końcu obrońców praw człowieka jeszcze w latach 70." - mówi nasz rozmówca z PiS.
Pal sześć jakiegoś tam Busha, pal sześć jakieś tam negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej, pal sześć szczyt G8 – najważniejsze, że braci boli, więc kazali wygnać lekarza.
Przepraszam za kulawą metaforę, ale władza prowokuje banalne puenty, przed którymi starałem się wyżej rozpaczliwie obronić.


No cóż mały śmieszny człowieczek taki ufoludek po prostu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 17:32, 04 Cze 2007    Temat postu:

Kto najbardziej ośmiesza Polskę

Badania opinii publicznej PBS DGA nie pozostawiają wątpliwości. Polacy wstydzą się zachowań swoich elit.
Od kilku dni na topie są teletubisie. I rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska, tropiąca homoseksualne podteksty w bajce dla dzieci. No ale jak miała zareagować, widząc takie rzeczy:

W BBC materiał o Sowińskiej był jednym z najchętniej czytanych. "Die Welt" poinformował zdumionych Niemców o próbach cenzurowania programów dla małoletnich. O sprawie było głośno nawet w Korei. Teletubisie wzięła w obronę Komisja Europejska, która całkiem na poważnie zaznaczyła, że wierzy w wolność mediów.
Światowa burza medialna nie pozostała bez wpływu na opinię publiczną w Polsce. 84% ankietowanych przez PBS uznało, że sprawa Sowińskiej ośmieszyła nasz kraj. 2% żartownisiów stwierdziło, że rzecznik wzbudza sympatię do Polski.
Niewiele lepiej wypadł premier bez konta. Nabijali się z niego ostatnio Amerykanie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. 71% obywateli wyraziło przekonanie, że Kaczyński ośmieszył Polskę.
Na podium znalazł się także Maciej Giertych i urzędnicy Ministerstwa Edukacji, którzy pozwolili sobie publicznie zakwestionować teorię Darwina. Wyrok ankietowanych jest miażdżący. 59% twierdzi, że wypowiedzi źle wpłynęły na wizerunek naszego kraju. 3% uważa, że wzbudziły sympatię.
Najwięcej zwolenników zebrała propozycja zakazania promocji homoseksualizmu w szkołach. Aż 12% obywateli wierzy, że doprowadziła ona do poprawy wizerunku Polski za granicą. 50% mówi: to nas ośmiesza.
Każdego dnia elity nadwiślańskiej republiki zaskakują nas czymś nowym. Dwie sprawy z dziś:

1. Jak napisało "Metro", wiceminister edukacji naciskał na dyrektorów szkół noszących imię Jana Pawła II, by ze względu na patrona nie włączali się do strajku. Biorąc pod uwagę, że takich placówek jest w naszym kraju około tysiąca, pięknie zaniżyłoby to statystyki strajkowe.
2. To samo "Metro" donosi także o niebywale twardym orzechu, jaki mają do zgryzienia posłowie. Otóż nie są zgodni, gdzie powiesić swoją nową patronkę, Matkę Boską Trybunalską. Prawica chce na sali plenarnej (jak słynny w czasach AWS krzyż), lewica odpowiada: Jakim prawem głowa obcego państwa (papież - przyp. red.) nadaje patronów naszemu parlamentowi?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 21:44, 04 Cze 2007    Temat postu:

Ten dzienikarza zapomniał napisać że w kilku innych krajach w których była ta bajka toczyły sie podobne dyskusje.

Osobiście wolę mieć premiera który nie ma zadnego konta ,niż prezydenta który ma wiele kont ,łącznie z tymi w bankach szwajcarskich.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 22:25, 04 Cze 2007    Temat postu:

Minister Ślusarczyk zapłaci za rządowe busy 1543 zł

Piotr Ślusarczyk, minister w kancelarii premiera, będzie musiał zapłacić za wykorzystanie rządowych busów do wożenia gości na swoim weselu. Szef kancelarii Mariusz Błaszczak wysłał do Ślusarczyka list z żądaniem wyjaśnień i natychmiastowego zwrotu wszystkich kosztów wynajmu - ujawnił dziennikowi.pl rzecznik rządu Jan Dziedziczak. A te wynoszą dokładnie 1543,15 zł.

Rzecznik rządu Jan Dziedziczak nie pozostawia wątpliwości - państwo za przewóz gości weselnych nie zapłaci. "1543,15 zł - tyle wynosi pełna suma, którą musi minister Ślusarczyk zwrócić kancelarii. Obliczyliśmy czas wynajmu, liczbę przejechanych kilometrów, koszty pracy kierowców i amortyzacji aut" - wyjaśnia dziennikowi.pl.

Jako pracownik kancelarii premiera Ślusarczyk musi za każdy przejechany kilometr jednego samochodu zapłacić 2,53 zł. Do tego dochodzi koszt wynajęcia kierowców. Każdy z nich za jedną godzinę powinien dostać 25,70 zł.

Tłumaczyć będzie się także sam Piotr Ślusarczyk. Jedyny problem to termin - minister jest bowiem nieuchwytny. Wyjechał w podróż poślubną i - jak twierdzą nawet same władze LPR, skąd wywodzi się minister - nikt nie wie, gdzie jest.

Pod jego nieobecność w obronę wzięła go partia. Rzecznik LPR Krzysztof Bosak wydał oświadczenie, w którym napisał, że minister wynajął busy za pieniądze. Fakt - jeszcze nie zapłacił, ale tylko dlatego, że nie dostał jeszcze faktury.

Rzecznik rządu potwierdza, że pracownicy kancelarii mogą wynajmować służbowe auta do celów prywatnych. Rrobią to jednak niezmiernie rzadko. "To są naprawdę duże koszty i raczej się nie opłaca" - tłumaczy Jan Dziedziczak. I zapewnia, że każdy obywatel też ma do tego prawo. Wystarczy ponoć wystąpić o wynajem auta na piśmie i z odpowiednim wyprzedzeniem.

O sprawie napisał "Wprost". Według tygodnika, Ślusarczyk w zamówieniu rządowych busów nie wspomniał, że zapłaci choćby za benzynę.

26 maja na weselu u ministra bawili się najważniejsi politycy LPR. Był m.in. wicepremier Roman Giertych. Goście musieli przemieścić się z kościoła na warszawskiej starówce do podwarszawskiego Sękocina, gdzie zorganizowano przyjęcie. Woziły ich dwa rządowe busy. Kursowały aż do rana.
dziennik.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 11:32, 05 Cze 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

I już. resigne
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:21, 05 Cze 2007    Temat postu:

300 byłych agentów SB pełni dziś ważne funkcje

300 nazwisk byłych agentów SB, osób pełniących dziś ważne role w świecie polityki, gospodarki i kultury, zawiera tajna lista, której nie może ujawnić Instytut Pamięci Narodowej. Nie może, bo nie pozwolił na to Trybunał Konstytucyjny.

Biuro Lustracyjne IPN opracowało tę listę, opierając się na marcowej ustawie lustracyjnej. Ustawa nakazywała Instytutowi przygotować katalogi z tzw. osobowymi źródłami informacji - OZI. To osoby, które współpracowały z komunistycznym wywiadem i bezpieką, albo z usług których przynajmniej raz skorzystali tajniacy w zdobyciu informacji.

Historycy wertujący teczki odkryli prawdziwą bombę. Okazał się, że aż ponad 300 ważnych osób w państwie ma niechlubną przeszłość. A wiadomo, że to nie wszystkie przejrzane teczki.

Radio RMF podało, że nazwiska niektórych są powszechnie znane. Według RMF może tu np. chodzić o dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk mówił przed Trybunałem, że w aktach zachowały się nazwiska sędziów Adama Jamroza i Mariana Grzybowskiego, zarejestrowanych jako tzw. kontakty operacyjne. Ale równie dobrze mogą to być politycy, którzy przyznają się do współpracy - m.in. Andrzej Olechowski, Sławomir Wiatr, Sławomir Cytrycki, Andrzej Byrt czy główny negocjator z Unią Europejską Jan Truszczyński.

Lista jednak nigdy nie wyszła poza mury IPN. Ustawę lustracyjną i katalogi z OZI zakwestionował bowiem w maju Trybunał Konstytucyjny.
dziennik.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:22, 05 Cze 2007    Temat postu:

Były prezydent Piotrkowa nie wyjdzie wcześniej zza krat!

Waldemar Matusewicz, były prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, stracił ostatnią szansę na oczyszczenie z zarzutów o łapówkarstwo. Sąd Najwyższy oddalił kasację jego obrońców. Polityk, który zza krat rządził Piotrkowem, będzie musiał odsiedzieć karę do końca. Zostały mu niecałe trzy lata.

Sąd rozpatrywał kasację niecały miesiąc po tym, jak Matusewicz trafił do więzienia, by odsiedzieć resztę wyroku. Sędziowie nie zgodzili się z argumentami obrony, która domagała się powtórzenia procesu.

Matusewicz wcześniej był już za kratami. Zresztą zasłynął z tego, że przez dziewięć miesięcy rządził Piotrkowem z więzienia. Mieszkańcy miasta w referendum sprzeciwili się odebraniu mu funkcji.

Łódzka prokuratura oskarżyła Matusewicza, że kiedy był marszałkiem województwa łódzkiego z ramienia SLD i miał wpływ na obsadę stanowisk, zażądał ponad pół miliona złotych łapówek. Dostał kilkadziesiąt tysięcy, z których część miała zasilić konto SLD. Matusewicz twierdził, że wszystkie te zarzuty to pomówienia. Sąd skazał go jednak na 3,5 roku. Część z kary już odsiedział.

Andrzej Geller
dziennik.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:44, 05 Cze 2007    Temat postu:

Rząd zaakceptował "Pakiet Kluski"!!!

Rada Ministrów przyjęła we wtorek projekt zmian w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej. Mają one ułatwić prowadzenie i zakładanie nowych firm, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR) w komunikacie.

Propozycja rządu zakłada m.in. wprowadzenie zasady "jednego okienka". Jedynym miejscem rejestracji działalności gospodarczej będzie urząd skarbowy, gdzie będzie też można złożyć wniosek o rejestrację w ZUS. Gminna ewidencja działalności gospodarczej zostanie zlikwidowana.

Wniosek o wpis do ewidencji może być składany tradycyjnie lub drogą elektroniczną. Wniosek ma być rozpatrzony odpowiednio w pięć lub trzy dni.


Nowe prawo wprowadza także możliwość zawieszenia działalności gospodarczej przez przedsiębiorcę, który rozlicza w formie karty podatkowej. Zawieszenie działalności będzie możliwe na okres od 1 do 10 miesięcy.

Skrócono czas przeprowadzania niektórych kontroli. U mikroprzedsiębiorców będą mogły trwać maksymalnie do 12 dni roboczych w roku, a w odniesieniu do małych przedsiębiorstw - do 16 dni roboczych. Do tej pory maksymalny czas trwania czynności sprawdzających w takich firmach wynosił 4 tygodnie.

Premier Jarosław Kaczyński powiedział, że jeżeli parlament przychyli się do tej propozycji, [b]to bardzo niedługo będziemy mieli rozwiązania, które radykalnie poprawią warunki działalności gospodarczej. Nowe przepisy uchylą możliwość wywierania nacisku na pracodawców i przedsiębiorców. Przyspieszą także podejmowanie, potrzebnych w działalności gospodarczej decyzji. Przyczynią się także do tego, by Polska mogła być państwem dużo bardziej przyjaznym obywatelowi. Premier dodał, że jest to pierwszy krok i zapowiedział, że będą kolejne.[/b]

Według przedsiębiorcy Romana Kluski, żeby utrzymać obecny wysoki wzrost gospodarczy należy bardzo istotnie uprościć dostęp do inwestycji tak, aby czas od ich zaplanowania do wejścia w życie był możliwie jak najkrótszy.

Wiceminister skarbu Michał Krupiński powiedział, że nowa ustawa zakłada między innymi uproszczenia dotyczące zakładania firm. Wszystkie formalności związane z rejestracją będzie można załatwić w "jednym okienku".
onet.pl
BRAWO KACZORY !!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 5:30, 06 Cze 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 22:02, 06 Cze 2007    Temat postu:

Vogel był u Kwaśniewskiego tuż przed ułaskawieniem!!!

Prokuratura ma dowody, że Peter Vogel, uznawany za kasjera lewicy, był w Pałacu Prezydenckim tuż przedtem, zanim ułaskawił go Aleksander Kwaśniewski - nieoficjalnie dowiedział się dziennik.pl. Vogel dotąd temu zaprzeczał. Teraz prokuratorzy nie wykluczają, że oskarżą go o składanie fałszywych zeznań.

Do Polski dotarły dziś protokoły przesłuchań Vogla na Słowacji. Zaprzeczał, że był w pałacu, jednak śledczy mają zeznania świadków i rejestry, które wskazują, że kasjer lewicy odwiedził prezydenta we wrześniu 1999 roku. Vogel wypierał się, że zna Kwaśniewskiego i że utrzymywał kontakty z politykami SLD. Przyznał się jedynie, że zna Jacka Piechotę i kilku posłów. Nie chciał jednak zdradzić ich nazwisk.

W zeznaniach, do których dotarł dziennik.pl, Vogel mówił też, że nie wie, jak go ułaskawiono. Zeznał śledczym, że wszystkie sprawy związane z jego uwolnieniem załatwiał adwokat.

Prokuratura nie wyklucza postawienia Voglowi zarzutów za składanie fałszywych zeznań. Grozi mu za to trzy lata więzienia. Śledczy prawdopodobnie znów przesłuchają mężczyznę.

Vogel znalazł się na celowniku naszej prokuratury, gdy lobbysta Marek Dochnal ujawnił, że czołowi politycy lewicy mieli konta w szwajcarskich bankach. Na te rachunki miały wpływać pieniądze z łapówek. Vogel miał w Szwajcarii obsługiwać te konta. Prokuratura twierdzi, że bardziej interesuje ją, kto wpłacał pieniądze na konta firm Marka Dochnala.

Vogel, który w latach 70. nazywał się Piotr Filipowski vel Filipczyński, jako 17-letni chłopak obrabował i brutalnie zamordował 75-letnią kobietę. Skazano go na 25 lat więzienia. Podczas przerwy w odbywaniu kary w 1983 r. w niewyjaśnionych okolicznościach dostał paszport i wyjechał do Szwajcarii. Tam po kilku latach aresztowano go i przekazano Polsce, ale został ułaskawiony przez Aleksandra Kwaśniewskiego wbrew negatywnej opinii Ministerstwa Sprawiedliwości.

Vogla przesłuchiwano na Słowacji, bowiem Szwajcaria - gdzie teraz mieszka - nie zgodziła wpuścić polskich prokuratorów. On sam nie chce przyjechać do Polski. Wybrano więc kraj neutralny.
dziennik.pl
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:48, 08 Cze 2007    Temat postu:

Historyk Antoni Dudek dla DZIENNIKA

"Kto nie ze mną, ten kłamca"

Niewielu ludzi miało czas i odpowiedni poziom odporności, by przebrnąć przez dziesięciotomowe dzienniki Mieczysława Rakowskiego. A szkoda, bo to kapitalne źródło wiedzy nie tylko o ostatnim I sekretarzu KC PZPR, ale i środowisku jego przyjaciół. W ostatnim tomie do ich grona dołączył Adam Michnik - pisze w DZIENNIKU historyk Antoni Dudek.

Panowie szybko przypadli sobie do gustu, choć Rakowski nie do końca rozumiał przyczyny erupcji przyjaźni ze strony redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", jaka nastąpiła jesienią 1989 r., a zatem w czasie, gdy PZPR już się rozpadała, a Polską zaczynał rządzić gabinet Mazowieckiego. Oto zapis Rakowskiego z 14 października 1989 r.: "Wieczorem, bez uprzedzenia, wtargnął do nas AM. Wracał z ambasady radzieckiej. Wybiera się do Moskwy. (…) AM starał się mnie przekonać, że jestem w PRL tym, »który może ten kraj wyciągnąć z dna, w jakim się znalazł«. Nie wiem, na jakiej podstawie tak sądzi. Zalecał nawiązanie kontaktu z Geremkiem, choć ostrzegał, że nie powinienem z nim tak otwarcie rozmawiać, jak my rozmawiamy. O Wałęsie powiedział, że jest to dureń (…). A w ogóle, to cele wtargnięcia do mnie określił w ten sposób: »Jadę do Moskwy (…) i przyszedłem do pana po sugestie. Z kim warto rozmawiać, co im mówić itd.«".

Rakowski nie napisał, jakich rad udzielił Michnikowi, ale z pewnością były one nacechowane troską, by ekspansywny redaktor i jego środowisko nie stali się dla Kremla bardziej wiarygodni niż gasnąca PZPR i jej lider. Tym bardziej że zbliżał się właśnie moment, w którym Rosjanie mieli udzielić Rakowskiemu pokaźnej pożyczki w twardej walucie. Powyższy cytat jest jednak ważny z innego powodu - odsłania bowiem prawdziwą naturę Adama Michnika, który dla dobranego celu politycznego nie wahał się używać tanich pochlebstw i dezawuować ludzi oficjalnie nazywanych swymi przyjaciółmi, a równocześnie z natrętnego moralizatorstwa uczynił fundament swej publicystyki. Poczynając od 1989 r., jej istotnym, by nie powiedzieć centralnym, tematem stało się niebezpieczeństwo, jakiego Michnik upatrywał w rozliczeniu epoki PRL. Wszyscy ci, którzy się tego - często w sposób mało przemyślany - domagali, byli przez redaktora "Gazety Wyborczej" obrzucani wyzwiskami, z których słowo "kłamca" należało do najłagodniejszych.

"Kłamstwo stare - kłamstwo komunistów (…) zostaje zastąpione kłamstwem nowym: kłamstwem antykomunistów rozliczających komunizm" - pisał Michnik wiosną 2000 r. To jego typowa retoryka, której zwykle towarzyszyły zwroty o "antykomunizmie z bolszewicką twarzą". W jego spojrzeniu na świat, wyznawcy komunizmu - najbardziej zbrodniczej (przynajmniej w zakresie liczby ofiar) i z pewnością najbardziej zakłamanej ideologii w dziejach świata - zostali zrównani z tymi, którzy ośmielili się mieć inne zdanie niż Michnik, co do sposobu, w jaki należało mówić i pisać o epoce PRL. Mało tego, Michnik twierdził, że dekomunizacja i lustracja były "sposobem walki o władzę poprzez szantaż i dyskryminację przeciwnika politycznego". To też jeden z jego ulubionych chwytów retorycznych, polegający na przypisywaniu przeciwnikom niskich pobudek, wśród których żądza władzy jest tylko przyczynkiem do "patologicznej nienawiści", jaką mają się odznaczać.

Poglądy głoszone przez Michnika od początku istnienia III RP budziły sprzeciw. Jednak za sprawą układu sił w mediach, jaki powstał na początku lat 90., a którego cechą była zaskakująco silna pozycja rzekomo zagrożonych polowaniem na czarownice postkomunistów, głos jego krytyków był słabo słyszalny. To była epoka, w której - jak napisał były prezes TVP Robert Kwiatkowski - "świadectwo przyzwoitości i dojrzałości do demokracji wystawiał Adam Michnik. Warto było mieć go po swojej stronie. O jego względy zabiegali nie tylko prezydent z premierem, ale i wielu innych, mniej lub bardziej ważnych polityków i postaci życia publicznego. Wśród nich i tacy jak W. Czarzasty, i - co przyznaję samokrytycznie - także ja".

W tych czasach Michnik nie przejmował się swoimi krytykami, zwykle zbywając ich argumenty pogardliwym milczeniem lub jednym z szerokiej palety lekceważących epitetów, wśród których największą karierę zrobiło słowo "oszołom". Gdy zaś polemista ugodził go dotkliwiej, wówczas w obronie naruszonej godności, dobrego imienia czy tylko samopoczucia naczelnego głos zabierał jeden z kilku dyżurnych redaktorów "Gazety Wyborczej", wyspecjalizowanych w personalnych atakach. Używając ulubionych porównań Michnika i pozostając w przyjętej przez niego konwencji historycznych porównań bez żadnych ograniczeń, można z powodzeniem odnieść ten mechanizm do metod stosowanych onegdaj przez kolejnych szefów Wydziału Prasy KC PZPR, którzy zlecali polemiki z niewygodnymi autorami.

Katastrofa nadeszła za sprawą politycznego trzęsienia ziemi, jakim była afera Rywina. Każdy, kto uważnie oglądał wystąpienia Michnika przed sejmową komisją śledczą, pamięta, jak - zeznając - redaktor "Gazety Wyborczej" wypadł z roli antykorupcyjnego kaznodziei, gdy okazało się, że nie może sobie przypomnieć zaskakująco wielu szczegółów sprawy. W ślad za tym wyszukana grzeczność, z jaką początkowo traktował posłów, wyraźnie osłabła, a jej miejsce zajęła narastająca irytacja, która swoje ukoronowanie znalazła w lekceważącym stwierdzeniu, że nie musi przecież w ogóle zeznawać przed komisją. Następne lata przyniosły nie tylko zmiany na scenie politycznej, ale i osłabienie swoistego monopolu "Gazety Wyborczej" w świecie mediów.

Najwyraźniej Adam Michnik nie potrafi się pogodzić z klęską, jaką poniosła jego antyrozliczeniowa krucjata i tym, że grono jego wyznawców zaczęło się dramatycznie kurczyć. "Chcę się spierać, ale nie chcę ciskać kamieniami. W nikogo" - pisał przed laty Michnik. Jednak czasy się zmieniły i Michnik zaczął ciskać. Wprawdzie nie kamieniami, ale pozwami sądowymi. W gronie pozwanych znalazł się redaktor naczelny DZIENNIKA Robert Krasowski, który napisał, że Michnik "poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków".

Czy jest to sprawiedliwa ocena człowieka, który w 1995 r. przekonywał: "Mamy obowiązek pisać o działalności Adama Humera w zbrodniczej strukturze MBP"? Gdyby w tym miejscu Michnik skończył swą myśl, byłby to koronny argument dla jego adwokata. Jednak dla Michnika był to jedynie wstęp do dalszej części wywodu, która brzmiała następująco: "Mamy wszakże również obowiązek pisać o jego [tj. Humera - A.D.] ojcu, zamordowanym przez ludzi podziemia". Jeśli przytoczone zdanie nie jest próbą usprawiedliwienia jednego z największych stalinowskich oprawców, to czemu ma służyć?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:48, 08 Cze 2007    Temat postu:

Spadną ceny u prawników

Za poradę prawną maksymalnie sto złotych - taką stawkę chcę wprowadzić Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort ogłosił właśnie projekt maksymalnych opłat u prawników. Jeśli zaczną obowiązywać, mniej również zapłacimy na początku za zlecenie sprawy adwokatowi.

Jeśli mecenas zdecyduje się poprowadzić zleconą sprawę, zapłacimy mu od razu tylko 30 procent stawki. Resztę dopiero po prawomocnym wyroku. Za poradę prawną adwokat lub radca mógłby wziąć najwyżej sto złotych. Dziś, w zależności od regionu Polski, taka porada kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuset złotych - pisze "Rzeczpospolita".

Projekt nowych przepisów przewiduje też, że umowa o wynagrodzenie z prawnikiem będzie musiała być spisana. W przeciwnym razie będzie mu groziło, że straci pieniądze. Co roku prawnicy musieliby prowadzić specjalne księgi z rejestrami umów. Musieliby też składać co roku oświadczenia majątkowe.

Tak jak można było się spodziewać, bunt już podnoszą korporacje prawnicze. I to mimo że projekt jeszcze nie trafił do Sejmu. Straszą skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu oraz do Trybunału Konstytucyjnego. Twierdzą, że to niedopuszczalna ingerencja w wolność działania samorządu zawodowego.

Bartłomiej Bajerski
dziennik.pl
BRAWO PIS ! ROZBIJAC TE PANSTWA W PANSTWIE !!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 7:45, 09 Cze 2007    Temat postu:

Będzie lustracja ksiąg wieczystych
"Rzeczpospolita": Szykuje się wielka lustracja ksiąg wieczystych na Ziemiach Odzyskanych. Rząd przygotowuje projekt ustawy, dzięki której zostaną usunięte z nich nieaktualne wpisy o byłych niemieckich właścicielach.
- Trzeba to zrobić, gdyż inaczej droga dla niemieckich roszczeń jest otwarta - mówi europoseł Bogusław Rogalski. Dodaje, że na Opolszczyźnie tylko 19 proc. ksiąg wieczystych jest w pełni aktualnych, czyli w pozostałych często figurują poprzedni właściciele, np. z czasów III Rzeszy. Podobnie jest na całym Śląsku i w innych regionach - podkreśla "Rz".

Blady strach padł na mieszkańców mazurskiej wsi Narty, kiedy troje Niemców wygrało procesy przed polskim sądami o zwrot majątku. Pierwsza była Agnes Trawny, która odzyskała leśniczówkę wraz z 47 hektarami ziemi. - Czuję, jakbym już siedział na walizkach. Tylko wciąż nie wiem, gdzie my pójdziemy - opowiada Władysław Głowacki z Nart.

- Sytuacja jest dramatyczna, gdyż w sądach czeka kolejnych siedem pozwów z tego powiatu. W całym województwie naliczono ich 170 - mówi Włodzimierz Budny, wójt gminy Jedwabno.

Eksperci są zgodni: kolejne wygrane tylko zachęcą do odzyskiwania majątków. Od 1950 r. z Polski wyjechało do Niemiec ok. miliona osób - zaznacza "Rz".
onet.pl

BRAWO KACZYNSCY !!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły, Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 14 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin