POLITYKA 2o

Gość

cześć Ci Generale!

Historia Cię osadzi, mimo,że teraźniejszość nie potrafi.

Pokazałeś wielokrotnie,że jesteś odważnym i bohaterskim cżłowiekiem.
Miałeś chwile słabości i chwile w których nie zachowałeś honoru oficerskiego.

w chwili próby nie zawachałeś się jednak podjac niepopoularną acz słuszna decyzję

Gość

Gość

Gość

Każdy ma prawo do swoich ocen.Osobiście uważam gen. Wojciecha Jaruzelskiego za człowieka dużego formatu. Uważam Go za patriotę, uważam Go za bohatera czasu wojny.
Nie jest to ani Jego zasługa ani też wina że przyszło Mu żyć w takich czasach i przejść taka drogę jaką los Mu zgotował. Stojąc z boku, operując sloganami, czy też rozpatrując pewne krzywdy osobiste mozna mieć do kazdego polityka , przywódcy zarzuty , personifikując własne czy też innych cierpienia.
Jest wiele bolesnych kart naszej historii najnowszej które można kojarzyć z osobą generała Jaruzelskiego. Do dziś "najtęższe głowy" nie są w stanie dać jednoznaczej odpowiedzi na ówczesne dylematy , wyzwania jakie stanęły przed naszym Krajem. Jestem pewny , przekonany, że gen. Jaruzelski podejmując decyzje które musiał podjąć działał w dobrej wierze jako patriota. Możemy sprzeczać się o wiele kwestii, ale trzeba zrozumieć ten splot uwarunkowań, okoliczności w jakich przyszło Mu podejmować decyzje. Nie było wówczas dobrych decyzji. Niedobrym było ze Jego jako żołnierza ,żołnierza frontowego wplątano w materię zarządzania państwem. Niedobrym było że pod skrzydła "stanu wojennego" schroniło sie tak wielu kunktatorów politycznych. Niedobrym że zbyt długo po wprowadzeniu stanu wojennego państwo zarządzane było na wzór "jednostki wojskowej". Szczególnie dla gospodarki.Ale to już wynika ze sposobu myslenia żołnierza.
O klasie gen. Jaruzelskiego jako człowieka , odpowiedzialnego polityka świadczy Jego zachowanie i postawa po roku 1989.
Pomimo wielu upokorzeń zachował swą godność czlowieczą. Porównajcie zachowania , postawy dzisiejszych bohaterów, ikon narodowego wyzwolenia z "jarzma komunizmu"poczynając od prezydenta Wałęsy,na braciach Kaczyńskich kończąc.ile w Nich nienawiści , jaka małostkowość. A przecież przyszło Im działać w całkiem innych warunkach. Dopóki mozna było to wszystko przykrywano osobowością , mirem papieża JP2. Gdy zabrakło JP2 "słoma z butów zaczęła wychodzić." Ale to juz inna kwestia.
Nie zamierzam nikogo przekonywać do zmiany zdania. Każdy ma swoje.
Dla mnie gen. Jaruzelski jest bohaterem czasu wojny , jest wielkim patriotą , jest postacią tragiczną , tak jak skomplikowane i tragiczne zarazem były koleje naszego Narodu . Na Jego pełną ocenę jeszcze jest za wcześnie. Kiedyś napewno zajmie w naszej historii swoje należne miejsce.

Gość

Łukasz, "wielkość" to jednak coś wyjątkowego, natomiast Jaruzelski jest dla mnie po prostu człowiekiem prawym, którego los umieścił w tragicznym momencie naszych dziejów.
Ekor, zaryzykowałabym twierdzenie, że każdy inteligentny, wykształcony, prawy i rzetelnie pojmujący swoje obowiązki wojskowy na jego miejscu miałby te same dylematy, zachowałby się podobnie, i tak samo zostałby oceniony przez naród.
Dlatego nie widzę w tym nic wyjątkowego. Nie widzę bohaterstwa, tylko wywiązywanie się ze swoich obowiązków. Natomiast jest parę niejasnych punktów, również z jego przeszłości. Wyjaśnienie ich pozwoliłoby na ocenę intencji - a te są najważniejsze dla prawidłowej oceny tego człowieka.
Ocena rezultatów jego decyzji, bolesnych dla wielu i dla kraju, to już oddzielna sprawa.

Jaga

Gość

Witam wszystkich.
Pozwolicie Państwo ze pozostanę przy swojej ocenie ,nie pozwolę pluć na tego człowieka nikomu żeby było jasne akurat Wy nie plujecie i też jesteście prze to wielcy. Ekor piękne użyłeś słowa pięknie to opisałeś ,Jago kto zatem jest wielki? nie ma takiego? Jak słusznie napisał Ekor frontowego żołnierza los wplątał w brudna politykę czy w tek roli się nie sprawdził? To głównie dzięki jego rozwadze możemy dziś usiąść przy komputerze i spierać się format tego człowieka, którego zaszczuto, zakrzyczano. Ohydne i małostkowe było to że szykanowano i krytykowano go za to że odwiedził grób swojego ojca który zginął o rosyjskich otchłaniach i kto to zrobił? Honoru i godności powinni uczyć się od niego dzisiejsi politycy czy w tamtych czasach ktokolwiek myślał że po wielu latach wyjdzie że stał po niewłaściwej stronie? Nie będę dalej pisał dla mnie generał Wojciech Jaruzelski to Wielki człowiek i takich jak on tak bardzo dziś nam brak.

Gość

Zdaniem "Dziennika" teza włoskiego eurodeputowanego Jasia Gawrońskiego jest kontrowersyjna. Jednak wiele wskazuje na to, że wprowadzenie stanu wojennego Jan Paweł II przywitał... z ulgą.
Gawroński, w tekście opublikowanym w "Corriere della Sera" twierdzi, że w obliczu papieskiej opinii o Jaruzelskim proces generała, w którym odpowiada on za stan wojenny, jest absurdalny. Zdaniem Gawrońskiego, jeśli Polacy tak bardzo liczą się ze zdaniem Jana Pawła II, nie powinni tego czynić w sposób wybiórczy.
Skąd Gawroński wie, co Karol Wojtyła myślał o generale Jaruzelskim? Podobno sam to Gawrońskiemu powiedział.
Za moją tezą przemawiają rozmowy, które przeprowadziłem z Janem Pawłem II. W ich trakcie wypowiadał się o generale z wielkim szacunkiem, nazywając go nawet kiedyś patriotą
Jest to w pełnej zgodzie z tym, co Jan Paweł II powiedział podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie kilka godzin wcześniej: wszystko musi zostać uczynione dla pokoju, gdyż nie wolno już przelewać polskiej krwi. Jednak ani w wypowiedzi Wojtyły, ani tym bardziej Glempa, nie ma ani słowa potępienia dla reżimu, który stan wojenny wprowadził.

Oto zdanie Jana Pawła II na temat gen Wojciecha Jaruzelskiego co teraz zrobią jego wrogowie? Stanęli w razkroku jak powiedziałaby by Nelly. Słowa Jana Pawła II odkąd został Papieżem a od śmierci tym bardziej stały się w Polsce wyrocznią czy poczynią cuda w IPN albo natchnią tzw sąd? zobaczymy, jedno co jest pewne sprzeciwianie się słowom Karola Wojtyły to tak jakby pod osąd stawiać jego opinie a to się nie godzi oj nie godzi.

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Masz rację Niezależny!
JP2 i Jaruzelski nie musieli nawet ze sobą rozmawiać, bo bez słó się rozumieli!

Niech no tylko skończy się ostatnia bojówka postsolidarnościowa, PiS znaczy! Historia wyjdzie na prostą!

Gość

Gość

A kto CI powiedział, Katoliku, że ktokolwiek trzeźwy boi się procesu, że wspominasz w swoim poście? Przecież zni ja, ani niezależny ani słowem o tym nie wspominaliśmy. To ty sugerujesz, a mi to nie jest w smak, abyś się za mnie wypowiadał!
Gawroński tylko komentuje, albo tylko podaje fakt lub domniemanie.
Jedynie mogą się bać prokuratorzy musowo w toto wstawieni, prokuratorzy, na których łapę trzyma PiS, że jak nie oskarżą, to oni ich rozliczą jeszcze gorsi niż obecnie jest Wałęsa (co ich IPN raczył zauważyć).
Ponadto proces jest wmawianiem zwłaszcza wiernym PiSowi i rozgłośni toruńskiej, kto jest ich wrogiem. No i niech sobie potriumfują, niech wyłożą, mam nadzieję, już ostatnie bzdury walki politycznej czy pokoleniowej i niech społeczeństwo jeszcze nie widzące ich ordynarności dojrzy. Więc nikt nie przeszkadza PiSowcom, a pomaga jak może, aby proces wreszcie odsłonił zgniliznę popeerlowską jaką mianuje się największy nasz obrońca PiS.
A relacje pomiędzy W.J. i JP2 chyba znasz z autopsji. Nigdy na siebie nie napadali, a mówili o sobie dobrze.
Ponadt za bardzo przejmusesz się swoim nikiem. Potwierdzę, że są jeszcze księża, którzy o tym mówią i sugerują swoją "świętą" prawdę. Ale ogólnie kościół o ile pomagał ruchowi solidarnościowemu, to nie mówił źle o postkomunistach.

Gość

Nie znam relacji pomiędzy JP II a WJ
bo nie uczestniczyłm w przygotowaniach do ich spotkań i nie uczestniczyłem w wizytach ale zakładając że masz racje to
CO Z TEGO WYNIKA?
czy to że JP II zezwolił na wprowadznie stanu wojennego,
a może to że był jego autorem
a może WJ konsultował to z nim?
Co z tego wynika w kontekście procesu o legalność wprowadzenie stanu wojennego.

Śmieszne i żałosne jest to że to że fani WJ wykożystują autorytet JPII do obrony swego idola w kwestii łamania prawa i chccą robić z niego kogoś na mirę Pinoczeta.

Gość

Katoliku jak słusznie zauważył Panesz nie wspominaliśmy nawet o procesie tym bardziej się go nie boimy jednak gen Wojciech Jaruzelski w przeciwieństwie do nas jest stroną w procesie politycznym tak politycznym nie przejęzyczyłem się i ma pełne podstawy aby obawiać się najgorszego. Ogólnie myślę że wcale nie chodzi o Jaruzelskiego jako osoby chodzi o to że można podczas tego procesy błysnąć zohydzić bezkarnie wyżyć opluć starszego człowieka ,człowieka który jest jak wspominałem wielkim człowiekiem. W ochydzaniu szczególnie celują kaczyści zresztą nie tylko stary muchołap z PO wcale im nie ustępuje oni wszyscy jednak mogą co najwyżej gen Wojciechowi Jaruzelskiemu umyć nogi i po fakcie wypić wodę.
Katoliku może przekona Cię prymas Józef Glemp.

Gdy Jaruzelski stan wojenny wprowadził, Glemp wygłasza swe słynne, wielokrotnie transmitowane przez radio i telewizję kazanie. Nawołuje w nim wprost do niesprzeciwiania się władzy - ostrożnie uznając argumentację Jaruzelskiego, że wybrał mniejsze zło i podkreślając, że uniknięcie rozlewu krwi jest dobrem najwyższym

Gość

A niby co miał powiedzieć?
Do broni kto żyw?
W 81 pamiętano o Węgrzech i Czechosłowacji pamiętano wcześniejsze protesty i maiła racje że uspokajał w przeciwnym razie dziś mówiono by nie tylko o kopalni Wójek.

Nie boicie ale nerwy Wam puszczają towarzysze

Gość

Nie katoliku nie biomy się stan wojenny który wprowadził gen Wojciech Jaruzelski był jedynym
sposobem ażeby przywołać do porządku tą wrzeszczącą hałastrę. Widzę ze nie przekonały Cię słowa Józefa Glempa więc może to?

27 marca 1981 roku, w obliczu strajku generalnego i niezwykle trudnych negocjacji władz PRL z "Solidarnością", Jan Paweł II pisze list do prymasa Wyszyńskiego. Wspomina w nim, że ma liczne sygnały z Polski, że ludzie chcą pracować, nie strajkować, oraz apeluje o "wzajemne zrozumienie, dialog, cierpliwość i wytrwałość", oraz podkreśla, że "Polacy mają niezaprzeczalne prawo rozwiązywać swoje problemy sami, własnymi siłami". Jak się zdaje, również papież obawiał się radzieckiej interwencji.

Gość

Za chwile udowodnisz że to JP II wręcz podżegał JW do wprowadzenia stanu wojennego.
A z tego co pamiętam nie udowodniono że ZSRR chciał interweniować...
Rządy PZPR nie były zagrożone, Solidarność nie chciała obalać ustroju PRL i nie kwestionowała władzy "komunistów" i "sojuszu z oswobodzicielami".