Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Poseł Kłopotek, a komisja konstytucyjna...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:50, 02 Lis 2010    Temat postu: * * * * * * *

Maat
No to pojawil sie kolejny dyskutant ktory potrafi dyskutowac, ciesze sie z tego bardzo....
W odroznieniu od licznych tu kaznodzieji, ktorzy glosza prawdy niczym nie sprawdzalne ani wytlumaczalne zaskakuje mnie u Maata rzeczowa argumentacja.
Pod tym co napisal moge sie w ciemno podpisac, choc oczywiscie nie bylbym soba gdybym na pewne sprawy nie mial nieco innego punktu widzenia.

Cytat:
Zgadzam się z Pro Rockiem: "Polska jaka jest taka pozostanie i zmienić ją mogą tylko Polacy, żadne rozwiązania ustrojowe.”
Nie wiem wprawdzie, co dokładnie miał na myśli pisząc te słowa, ale… z ideą w nich zawartą zgadzam się.


Ano mialem na mysli to ze zadna zmiana konstytucji czy innych ustaw nie zmieni Polski jesli nie zmienia sie Polacy. Obecna Konstytucja nie jest moim zdaniem zla, choc pewne poprawki kosmetyczne aby dokonczyc zmiany wprowadzone w 1997 roku bylyby moze wskazane. Przede wszystkim forma wyboru Prezydenta. Bezposrednie wybory, w sytuacji gdy odebrano mu wszystkie prawie kompetencje sa zbyt drogie. Jakies Zgromadzenie Narodowe na wzor Niemiecki, zmodyfikowany oczywiscie bo Polska nie jest panstwem Federalnym np taki sklad, Poslowie i Senatorowie oraz ta sama ilosc delegatow wybieranych przez Samorzady wojewodzkie. Miliony ktore pochlania kampania wyborcza i dwie tury wyborow moznaby przeznaczyc na znacznie szczytniejsze cele, np na pomoc dla dzieci czy chorych.

Wystarczy spojrzec troche za granice aby przekonac sie ze to nie forma rzadu decyduje o skutecznosci lub nieskutecznosci Rzadow. W Niemczech obowiazuje system Kanclerski we Fracji klasyczny Prezydencki w modelu francuskim. Oba Panstwa nie narzekaja na to ze to wlasnie taka forma Rzadow jest powodem sukcesow czy porazek. Przejsciowe chwilowe problemy nie moga przeslaniac nam pola widzenia.

W Polsce mala Konstytucja powielala niemal wzor francuski, Konstytucja z 1997 roku wprowadzila podzial wladzy wykonaczczej na sposob zblizony do Niemieckiego. Oba modele maja swoje zle i dobre strony. Prezydent Kwasniewski mimo ze rozpoczynal swoje Urzedowanie pod moca starego modelu nie mial problemow z dostosowaniem sie do nowych rozwiazan.

Prezydent Kaczynski nie rozumial tego ze jako Urzednik Kancelarii prezydenta mial wieksze uprawnienia jak wtedy gdy byl Prezydentem. Kuriozalne jest to ze sam byl za takim rozwiazaniem. Prezydent Kaczynski od samego poczatku, tzn rowniez w okresie Rzadow PiSu naduzywal swych konstytucyjnych kompetencji. Przykladem moze byc jednodniowa dymisja Rzadu po to tylko aby Najwyzszy Organ Wladzy Ustawodawczej nie mogl sie zajac sprawami Rzadu Jaroslawa Kaczynskiego. Takie zachowanie to juz moim zdaniem prawie zamach stanu.

Przejecie wladzy przez znienawidzona przez niego Platforme wzmogla tylko jego furie. Przyznac trzeba ze Rzad nie zrobil wszystkiego aby usadzic go na jego dupsku, sorry konstytucyjnych ramach kompetencji. Kaczynski naduzywal swych kompetencji w sposob bardziej jak oczywisty. W jednej z wypowiedzi stwierdzil ze jest najwyzszym reprezentantem Polski w zakresie stosunkow zagranicznych. G.. prawda, to oczywiste zlamanie konstytucji na ktorej strazy winien stac Prezydent, Prezydent jest najwyzszym Reprezentantem Polski a w zakresie stosunkow z zagranica ma ograniczone zadania, mianuje, przyjmuje, ratyfikuje. I nic wiecej, no chyba ze dogada sie z Rzadem.

Kaczynski sam zaczal konflikt z Rzadem czego dowodem mize byc wreczenie nominacji Premierowi Tuskowi gdzies na zapleczu palacu Prezydenckiego i zastrzezenia wobec Ministra Sikorskiego. Podzwiiam Rzad ze z takim Dziadem tak delikatnie postepowal. Pewnym wyjasnieniem tego byly prezydenckie aspiracje Premiera.

Obecny Prezydent daje rekojmie sprawowania swiego Urzedu w sposob jaki okresla konstytucja.


Polakom marzy sie odrobina normalnosci. Chca miec jak inni w innych cywilizowanych krajach swiata. Nie chca przy tym zauwazyc pewnych zmian jakie dokonaly sie po wojnie. PKB na mieszkanca siega gdzies polowy sredniej w starej Unii i jest daleko nawet za takimi zolwiami jak Grecja czy Portugalia.

realizacja praw obywatelskich i wprowadzanie nowych, calkiem nawet uzasadnionych kosztuje, a na to nie ma srodkow. Na krotko mozna psioczyc na Po i Tuska ze niewiele robi, ale tak szczerze to co On moze wiecej?? Prywatyzacja sluzby zdrowia to koniecznosc. Mam nadzieje ze teraz cos ruszy z kopyta. Zmiany konieczne sa wszedzie......, oczywiscie wiaze sie to z pewnymi ryzykami, nie kazda zmiana wywola tylko te skutki jakie sa zamierzane.

Postawa Polakow jest bardzo roszczeniowa, chcieliby wyzszych dochodow, pelnej bezplatnej opieki lekarskiej, lepszych mieszkan, drog i autostrad, szkol i przedszkoli, taniej i zdrowej zywnosci i co tam jeszcze. Oczekiwania w pelni zrozumiale, tylko jak sie nie ma ochoty dyskutowac za co to wszystko to jest to dlka mnie mniej zrozumiale.

Do tego te wszystkie nowosci. Polacy musieli przyjac fundamentalne zmiany w sposobie funkcjonowania panstwa. Pojawil sie problem raczej w Peerelu nie znany, bezrobocie. Pojawily sie znaczniejsze rozbieznosci w poziomie zycia. W Peerelu nie bylo takich rozbieznosci, byly oczywiscie, moze nawet wieksze ale nie na taka skale. Zmienil sie ustroj, otwarly sie nowe mozliwosci. Skala i tempo przemian wrecz kolosalne. na dodatek nie wszystko poszlo tak jak tego oczekiwano. A oczekiwano najczesciej cudow.. I to stale przekonanie, wystarczy tylko chciec, wystarczy ustawic wszystko po polsku i juz bedzie Kalifornia.
Zycie nie jest jednak takie latwe, ale to miejsce dla znacznie dluzsze rozwazania.

Pozdrawiam serdecznie
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:47, 02 Lis 2010    Temat postu:

Matt zgadzam się z poczatkiem Twej wypowiedzi mimo kilku Twoich uszczypliwości.To na mnie nie działa , ja w zasadzie nie obrażam sie na nikogo.

Czy tego nie widać , że również jestem zdania iż dyskusja powinna dotyczyć prac powolanej przez sejmy komisji nad zaletaki i wadami (dobrze by tak było , ale zapewne nie będzie)) obowiazujacej nam kostytucji.Co do panów Kłopotka , Gowina , tak się sklada , że są to ludzie których jeszcze toleruję z licznego grona posłów.

Co do reszty Twej wypowiedzi , juz pełnej zgody nie ma.Wyłozyłaś swoje racje i to sie chwali.To , ze się w wielu kwestiach nie zgadzamy nie musi być powodem wzajemnej niechęci.Nie będę analizował , rozkładał na czynniki pierwsze Twej wypowiedzi z prostego powodu - nie mam takiego zwyczaju , nie mam zamiaru nikogo do czegokolwiek naklaniać , do czegokolwiek przekonywać , krytykować , każdy ma prawo wyrazania swego zdania , prawo do własnej oceny wypowiedzi innych , do polemiki , jesli ma ochotą , do wyciągania własnych wniosków.

Drugim powodem jest , że nie chcę sie powtarzać np. w kwestii frekwencji wyborczej , sposobu naboru kandydatów , ordynacji wyborczej .......bo to juz przerabiałem.Mogę dodać , że bez radykalnych zmian w tej kwestii ja do żadnych wyborów nie pójdę , mam dosyć ciągłego wymierania mniejszego zła , chcę zacząc wybierać większe "dobro" , to znaczy wybierać z kandydatów z ktorych kazdy jest do przyjęcia , jest sprawdzony dogłębnie , a nie powierzchownie.

Moze wreszcie powstanie obywatelska inicjatywa i zorganizowana grupa osób zaskarży do Trybunału Europejskiego wybory w których udział uprawnionych do głosowania nie przekroczy bariery 50% , bo istniejaca PKW to tylko fasada ekip rządzących krajem , która też prawie za nic nie odpowiada.(np. za jakość merytryczną , moralną .... , zdrowotną kandydatów na listy wyborcze).

Trochę się dziwię , że nie zauważasz , że w Polsce trójpodział władzy został zachwiany , zostaje - został zastąpiony makiawelizmem , co oznacza postawę charakteryzującą się cynizmem i brakiem skrupułów w dążeniu do celu.Gdzie władza zachowuje pozory łaskawości, prawości, człowieczeństwa, a siłę i terror łączyć z podstępem i zdradą. Władza chce , by poddani szanowali i kochali swoją władzę , a przynajmniej – by wywoływała ona lęk.
Polityka wg Makiavellego to sztuka skutecznego działania , która musi być oddzielona od moralności – w polityce chodzi o skuteczność , a nie o czynienie dobra. Mąż stanu , aby prowadzić skuteczną politykę , musi także sięgać po środki i metody sprzeczne z zasadami moralnymi[. Rządzenie powinno polegać na wytwarzaniu przeświadczenia , że działania rządzącego są w istocie dobre.

Mozna by dyskutować nad takimi poglądami , gdyby to wszystko , te działania szły we właściwym kierunku , gdyby główna zasada jaką głosił makiavelizm była na pierwszym miejscu . a głosił , że najważniejszym celem w polityce jest racja państwa. W Polsce własnie tego brakuje najbardziej , nie chodzi o rację państwa , lecz o racje uprzywilejowanych grup społecznych.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 17:07, 02 Lis 2010    Temat postu:

Skoro w polskim sejmie ma działać komisja konstytucyjna to znaczy , że nasza konstytucja wymaga pilnych zmian. Co do tego zgodni są nawet posłowie ze wszystkich klubów . To mało spotykana sytuacja.

Komisja konstytucyjna będzie tzw. komisją średnią. Oznacza to, że będzie liczyła 17 osób: 8 z Platformy, 6 z PiS, 2 z SLD i 1 z PSL.(następna komisja polityczna , a nie merytoryczna) Do prac nad propozycjami zmian w konstytucji zostaną zaproszeni byli prezydenci i byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego, "tak, aby swoim autorytetem i wiedzą wspomagali posłów".

Czym się zajmie ta komisja ?

Komisja zajmie się m.in. propozycjami PO, które zakładają zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 oraz powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych, którzy mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia.( a miało nie być senatu)

PO opowiada się też m.in. za tym, aby Sejm mógł odrzucać prezydenckie weto bezwzględną większością głosów, a nie - jak obecnie - większością 3/5 głosów. Prezydent nadal byłby wybierany w wyborach powszechnych, ale warunkiem startu w wyborach byłoby zebranie 300 tys. podpisów z poparciem.

W gruncie rzeczy same bzdety , bez wypunktowania bardzo istotnych spraw dla Polski i Polaków.Kolejne ograniczenie władzy Prezydenta RP.

Mam być z tego zdowolony , ze czekają nas kolejne kłotnie , gierki poltyczne , brak konkretów.Komisja to nie wszystko , wazniejszy jest jaki został wytyczony kierunek zmian konstytucujnych.Z tego co powyzej wynika , ze sa to tylko pozory zmiany czegokolwiek na lepsze , a kto wie czy czy na gorsze.To zwykłe pozerstwo , działanie na odczepnego , a przy okazji zwiększenie władzy premiera , funkcji której w państwie tak po prawdzie nie ma.

Nie lepiej zapytać wyborców , czego chcą , jakich zmian w konstytucji , czy są za sytemem prezydenckim (chyba taki w Poslce obowiazywał) , czy kanclerskim ?(tego jeszcze nie przerabilismy)

Bez zmiany konstytucji polska rzeczywistoś wygląda , bedzie wygladac tak:

W mur W mur W mur

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:04, 02 Lis 2010    Temat postu: Re: Poseł Kłopotek, a komisja konstytucyjna...

Pro Rock, dzięki, ale… nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jak widzisz, moja tutejsza „twórczość” nie jest zbyt bogata, więc możesz się jeszcze rozczarować.
Janusz, owszem jestem złośliwa, ale... to nie były złośliwości wymierzone w Ciebie, tylko w "stan zastany" - mam tu na myśli swój wstęp, słowa dotyczące E. Kłopotka i J. Gowina. Zakładam, że nie traktujesz jako złośliwości cytowania Twoich pytań i mojego odniesienia się do nich - to należy do meritum, do dyskusji.
Przy okazji i na przyszłość: lubię dyskusję twardą, ale... ja też się nie obrażam. Ya winkles

Co do meritum:
Też uważam, jak Pro Rock, że nasza Konstytucja nie jest zła. Rzekłbym, że całkiem dobra i nie ma większych problemów z jej interpretacją, chyba że niektórzy chcą się w niej rozpychać, przypisywać sobie więcej uprawnień niż to wynika z tejże Konstytucji i ustaw jej towarzyszących, czego najbardziej widomym znakiem były właśnie ciągoty byłego prezydenta do wmawiania w nas jego wiodącej roli w państwie w sferze polityki zagranicznej. Było to oczywistą bzdurą, co wykazał Trybunał Konstytucyjny, a uzasadnienie orzeczenia było precyzyjne, jasne i… kompletne.
Nawet w swej odpowiedzi trochę wychodziło poza pytanie postawione przez premiera.
Konstytucja była dziełem wielkich kompromisów, ale… według mnie to udane dziecko poprzedników (wtedy byli w sejmie całkiem dobrzy prawnicy). Na ich korzyść przemawia wola, z którą Konstytucję opracowywali, a której nie spodziewam się po obecnym sejmie.
Moim zdaniem to kolejny pomysł, a właściwie odgrzany, na… kampanię wyborczą. Pamiętacie kiedy poprzednio się on pojawił? Jakoś zimą, jeszcze przed ogłoszeniem kandydatów na prezydenta, kiedy jeszcze zanosiło się na starcie L. Kaczyński kontra D. Tusk, a obozy polityczne prześcigały się w pomysłach i pierwszeństwie ich zgłaszania (PiS w styczniu 2010 ogłosił swój całościowy projekt).
Według mnie jest to więc chęć narzucenia tematu na zbliżającą się kampanię, aczkolwiek… lepiej taki niż np. teorie spiskowe na temat katastrofy smoleńskiej (a i tak tego nie unikniemy). Szkoda że (jeśli mam rację) Konstytucja staje się elementem bardzo doraźnej gry politycznej.
Do wyborów parlamentarnych, które odbędą się wiosną lub jesienią, nie da się też opracować i przeprowadzić przez dyskusję społeczną jakichś istotnych zmian w Konstytucji (o ile takowe są potrzebne), nie mówiąc już o znalezieniu dla nich większości sejmowej. Ewentualne zmiany w liczbie posłów i zasad doboru do senatu, to... chyba kiełbasa wyborcza PO - zobaczymy co z tego wyniknie.
Co do samych zmian, według mnie, godne rozważenia byłyby zmiany zapisów dotyczących wymogu ponad 50% udziału w referendum dla ważności rozstrzygnięć w nim podejmowanych, dotyczące ochrony zdrowia i nauki – owa gwarancja bezpłatnego dostępu dla wszystkich, co dziś pozostaje już tylko teorią – nie słyszę.
Pro Rock, to co napisałam jest tylko w części odpowiedzią na Twój post. Janusz, i poniekąd odnosi się do Twojego ostatniego wpisu.
Zatem Panowie - cdn. :)

I drobna uwaga porządkowa: Pro Rock, zechcesz zauważyć, że jestem kobietą? Nick Maat niby sugeruje rodzaj męski, ale to imię kobiece, aczkolwiek nie chciałabym skupiać się na boskim pochodzeniu postaci, od której to imię zapożyczyłam (egipska bogini, córka boga Ra), a na idei, którą ona utożsamia i jej przesłaniu nam – zwykłym, niedoskonałym, grzesznym śmiertelnikom. A mianowicie:
Maat – Odwieczna Zasada, skupiająca idee powszechnego porządku (praw), kosmicznej harmonii, równowagi wszechświata. Bardziej „po ludzku”, Maat to… Harmonia Uniwersum.
Iść drogą Maat to szukać mądrości, prawdy, sprawiedliwości, uczciwego podziału obowiązków…
Czynić Maat to postępować zgodnie z Zasadą, z prawem.
Egipscy mędrcy w swoich naukach głosili: „Idź drogą Maat”, „Czyń Maat, mów Maat”.
Maat była synonimem ładu w państwie, przestrzegania prawa i czynienia sprawiedliwości – w jej świątyniach odbywały się sądy.
Poza Maat był chaos – w czasach anarchii i najazdów mówiono, że Egipt jest rządzony „bez Maat”.
Dziś nie liczy się mit boskiego pochodzenia, a… uniwersalizm wzorca etycznego – ponadczasowy i ponadnarodowy, bardziej na Ziemi niż w Kosmosie. Odwieczna Zasada nic nie straciła na swej aktualności. Każdy kraj powinien być rządzony z Maat, każdy człowiek powinien iść za głosem Maat - czyż nie???
Więc pozdrowienie: „Maat z Wami” („Maat z nami”). :)
Sorry, to chyba najkrótsze tłumaczenie, na jakie mnie stać.
A zatem, nie „zaskakuje u Matta”, a „zaskakuje u Matt”, ok.?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 20:14, 02 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:12, 02 Lis 2010    Temat postu: Re: Poseł Kłopotek, a komisja konstytucyjna...

Wybacz mi niedopatrzenie ale po tysiacu km na Tachometrze w ciagu 9,5 godzin moja bystrosc sie wycerpala......., a jazda byla trudna i uciazliwa.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:23, 02 Lis 2010    Temat postu: Re: Poseł Kłopotek, a komisja konstytucyjna...

Iiii, drobiazg. Ale... ponieważ może trochę tu pomieszkam, to... jednak lepiej czuję się we własnej kobiecej postaci niż jakiegoś... majtka (nawet z 2xa). No dobrze, podoficera MW. Aaaa, do tego jestem Zodiakalną Wagą, a to znak, w którym Mars jest... na wygnaniu - żadnych wojen. Ya winkles
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:30, 02 Lis 2010    Temat postu:

Maat więc wytłumacz mi dlaczego sejm powołał taką a nie inną komisję.

Przyjmując , że uchwalona w 1997 roku obecnie obowiazujaca Konstytucja III Rzeczpospolitej , nie jest to dokument na miarę naszych aspiracji , zbliżających się czasów , wyzwań XXI wieku , że nie jest to dokument ostateczny .Mam prawo oczekiwać takiego rozumowania naszych posłów , skoro się biorą za poprawienie konstytucji.

Należy mieć nadzieję , że ewentualne zmiany , poprawki , uzupełnienia podyktuje praktyka kolejnych , mijających lat , że zostaną wyciągnięte wnioski wynikające nie tylko w oparciu o rozwój wypadków , ale i w oparciu o rozjaśnienie polskich umysłów , któro nastąpiło w nowej rzeczywistości.

Stało się inaczej , mijają lata , uaktywniają się wady ustawy zasadniczej , umysły się rozjaśniły i przystosowały , a wszystko inne utkwiło w martwym punkcie , demokracja też. Zaniechano naprawy państwa . Konstytucja nie odpowiada potrzebom Narodu , państwa , oraz potrzebom gospodarki , nie stawia czoła obecnym i przyszłym problemom.

Klasa polityczna oraz środki masowego przekazu jakby się zmówiły i unikają tematów zasadniczych , konkretnych.Nie toczą się żadne debaty o naszej teraźniejszości , o tym co jest dobre , co złe w polskiej polityce, gospdarce , prawie , parlamentaryźmie, ordynacji wyborczej , konstytucji ,polskiej demokracji , naborze ludzi na najwyższe funkcje państwowe , parlamentarne.

Jesli tak wszyskim przeszkadza Prezydent to moze zlikwidowac ten urząd , jesli zamierza się ruszyc i parlament to moze jednak zlikwidować Senat nierobów (to bylo m.in. hasłem wyborczym PO), moze zreformować Parlament , dostosować do wymogów XXI wieku , oczyścić z ludzi , którzy do funcji posła nie są zupełnie przygotowani , są za głupi.

Czy mozna się dziwić , że ludzie zwątpili w to , że na drodze pokojowej mogą liczyc na to , że cokolwiek znaczą w naszym kraju , że cokolwiek mogą zmienić na drodze pokojowej - parlamentarnej , że władza liczy się z ich zdaniem z ich siłą karty wyborczej. Wyglada na to , że decydenci mają swój ważny interes w utrzymaniu status quo.

- Wszystkie czołowe państwa świata zaprowadziły u siebie przejrzystą większościową ordynację wyborczą. Daje ona ustrój polityczny bliższy społeczeństwu , całkiem inny niż ordynacja proporcjonalna. W Polsce, pod rządami PiS i pod rządami PO, mimo wielu przedwyborczych obietnic nikt nie kiwnął palcem w tym kierunku , w rezultacie posłów nadal wybierają de facto nie obywatele, lecz partyjni bonzowie.

Na naszych oczach następuje kres monteskiuszowskiego trójpodziału władzy.

Parlament , administracja oraz sądy coraz częściej i w coraz większym stopniu są zastępowane przez media - ale "ludzie mediów" nie pochodzą z demokratycznej elekcji , a za swą działalność nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności. Medialną wolnoamerykankę mogłoby ukrócić nowe prawo prasowe , a jego projekt (wzorowany na Europie) od dawna istnieje , lecz nie ma go kto uchwalić , gdyż politycy , w trosce o parlamentarne zbawienie , boją się mediów jak diabeł święconej wody.

W polskiej polityce społeczno-gospodarczej nic nie zmieni się dopóty, dopóki nie zostanie uchwalone prawo , na mocy którego absolutnie wszystkie finansowe szczegóły kontraktów między instytucjami publicznymi , a prywatnymi nie będą jawne i dostępne dla każdego obywatela. Ta największa realna świętość panującego systemu , czyli tzw. tajemnica handlowa w stosunkach publiczno - prywatnych , jest główną przyczyną polskiej korupcji , którą za klęskę uważa , wg najnowszego sondażu CBOS, 90% obywateli.

Wedle konstytucji , prawa , tradycji oraz zdrowego rozsądku , suwerenem w państwie jest Naród. Dlaczego o przyjęciu obecnej ustawy zasadniczej , potem zaś o przystąpieniu Polski do Unii ostatecznie decydował parlament , rząd i prezydent, lecz - nie w referendach - sami obywatele. Gdy tylko funkcjonariusze państwa poczuli się pewniej , wyraziście , wskazali Narodowi jego miejsce w szeregu. W efekcie to nie my , Polacy , mielismy przyjąć (lub odrzucić) naszą nową europejską konstytucję , lecz uczynili to – oczywiście dla naszego dobra – nasi ukochani przywódcy , nasi posłowie , bo Naród jest durny. Wobec rzeczowych głosów domagających się referendum w tak kardynalnej sprawie (by wspomnieć tylko dramatyczny tekst Rzecznika Praw Obywatelskich w “Rzeczpospolitej”), posłowie , senatorowie i dziennikarze zastosowali najstarszą i najskuteczniejszą propagandową broń świata: całkowite milczenie.

Z tych i z innych podobnych powodów Polacy zaczynają czuć się w swojej Ojczyźnie nie jak w domu. Nie jak podmiot , lecz jak przedmiot , jak trybik w maszynce do głosowania. Dlatego wielu z nas zastanawia się po co , w jakim celu idzie do lokalu wyborczego , zastanawia się jak zaakcentować swój prywatny protestacyjny "mysi pisk".

Jeśli jednak tak myślą i czują miliony Polaków - ich wyborcza absencja może okazać się lekcją bolesną dla rządzących , ale fortunną dla Polski. To się mogło stać przy ostatnich wyborach prezydenckich , gdzie ważność wyborów to frekwencja powyzej 50 % uprawnionych.Szkoda , ze sie nie stało.Sam popełniłem ten błąd , że głosowałem przy takiej dennej selekcji ludzi na stanowisko polskiego Prezydenta.

Przy takiej niewiedzy w temacie kogo tak naprawdę wybieramy , jakiego człowieka , z jakim życiorysem , z jaka przeszłością , powiazaniami , a nawet z jakim stanem zdrowia.W tych tematach nasza wiedza jest nijaka , żeby nie powiedziec żadna , temat tabu.Dlaczego , jest głupio , durno , byle jak ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:47, 02 Lis 2010    Temat postu: Re: * * * * * * *

Pro Rock napisał:
Polska jaka jest taka pozostanie i zmienic ja moga tylko Polacy, zadne rozwiazania ustrojowe.

Pewnikiem w wyniku .... kryterium ulicznego Mr. Green
Geeeeeeeeeeeenialne w swojej prostocie Razz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 4:07, 03 Lis 2010    Temat postu: Re: * * * * * * *

Zacznę trochę przewrotnie: Konstytucja w USA powstała w 1787 r., a po ratyfikacji przez wszystkie stany weszła w życie w 1789 r. i, z nielicznymi(!) poprawkami, funkcjonuje do dziś – 221 lat i 27 poprawek! (28. poprawka była przygotowywana w 2009 r., nie wiem co z nią dzieje się dziś - upadła czy nadal trwają nad nią prace). Jakoś przez ponad dwa wieki Amerykanom nie przychodzi do głowy manipulowanie treścią tego aktu w miarę doraźnych potrzeb. Marzyłaby mi się taka pewność co do losów naszej Konstytucji. Tymczasem mamy przedziwne ciągoty do zapowiadania wprowadzania zmian, a mamy również świadomość, że przy układzie sił w parlamencie o porozumienie będzie trudno, a o sensowne zmiany pewnie jeszcze trudniej.

Nie próbuję narzucić swojej opinii i nie upieram się (akurat tu nie), że bezwzględnie mam rację.
Teraz mówimy nie tyle o faktach, co o naszym indywidualnym odbiorze aktu prawnego (rangi najwyższej z możliwych), o naszej ocenie jakości Konstytucji RP, jej zalet i wad, potrzebie (lub nie) jej modyfikacji – zdania zatem mogą być różnorodne.
Jak napisałam wcześniej, dla mnie wyznacznikiem wartości Konstytucji – najwyższego aktu prawnego, jest jego stabilność. Właśnie dlatego, że jest gwarantem ciągłości zasad funkcjonowania państwa i gwarantem naszych wolności i praw – to nie może być labilne. Również dlatego, że jest to ustawa zasadnicza, na której opierają się akty niższego rzędu.
Jako obywatele mamy prawo czuć się bezpiecznie. Ja osobiście jestem bardzo przywiązana do owych gwarancji, nie chciałabym, aby ktoś przy zapisach Konstytucji manipulował zbyt często, a projekt PiS-u był prawdziwym koszmarkiem prawnym.

Zmiany w Konstytucji mają wynikać z rzeczywistej potrzeby, a nie z koniunkturalizmu rządu czy pań posłanek i panów posłów. Oczywiście, jeśli będzie wola zmniejszenia liczby posłów, może i senatorów, to wtedy zmiany te muszą znaleźć odzwierciedlenie w Konstytucji. Te zmiany byłyby akurat zgodne z vox populi. Ale… nie zawsze da się powiedzieć: vox populi, vox Dei.
Według mnie, wokół Konstytucji powinna obowiązywać ponadpartyjna zgoda (naiwność , prawda? czy u nas w ogóle może być ponadpartyjna zgoda? przy czymkolwiek?), że wprowadza się do niej uzasadnione zmiany, a nie prowadzi własne gierki.
W mojej ocenie, to nie Konstytucja jest słaba, a po wielokroć inne ustawy, których im więcej i im więcej w nich zmian, tym bardziej stają się nieczytelne, mają luki lub nawet stoją w sprzeczności ze sobą. I problem w nas samych – nie umiemy korzystać z tego, co dają nam postanowienia Konstytucji. Nie myślę tu nawet o prawie wyborczym, a na co dzień, choćby w ramach przepisów prawa pracy, które łamane są nagminnie, a pracownik nie potrafi się temu przeciwstawić, związki zawodowe go nie bronią – nie chcą, nie umieją lub ich zdanie jest też pomijane przez pracodawcę, kontrole i kary PIP nic nie dają, a sprawy w sądzie pracy wchodzą na wokandę coraz później i ciągną się coraz dłużej.
A, właśnie (dygresja) – trójpodział władzy. On jest – mamy władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Żadna z nich nie jest doskonała (nigdzie nie jest), ale… w organizacji wymiaru sprawiedliwości przydałaby się prawdziwa rewolucja organizacyjna.
Polityk musi być skuteczny (u nas zazwyczaj nie jest), ale… główny problem w tym, w jakim celu on swojej władzy używa, jakimi metodami ją sprawuje, czy jego zasady postępowania są etyczne. Skuteczny, nie znaczy też działający pod publiczkę, dla wyniku w słupkach sondażowych – niestety, nasi politycy są ciągle przed lub w trakcie kampanii wyborczej i bardziej liczy się dla nich ich postrzeganie przez społeczeństwo niż rzeczywiste i efektywne działanie. Dlatego bardziej sobie chwalę rządy T. Mazowieckiego i J. K. Bieleckiego (moim zdaniem nadal niedocenianego) – ci ludzie, oni sami i ich ekipy, nie byli przygotowane do przejęcia i sprawowania władzy, popełniali błędy na etapie transformacji, ale… moim zdaniem im się chciało zmieniać ten polski ugór, wierzyli, że to się da zrobić i… nie patrzyli czy poparcie im rośnie, czy spada.

Janusz, jak doświadczenie uczy powoływanie komisji sejmowych jeszcze o niczym nie świadczy – mieliśmy/mamy różne komisje, a o ich zasadności powołania i przydatności można by wiele powiedzieć, niekoniecznie dobrego. Tak i teraz, powołanie komisji jeszcze nie świadczy o tym, że zmiany są potrzebne lub właśnie takie, o których aktualnie mowa. Nie świadczy też o tym, że posłowie dojrzeli do rzetelnej, merytorycznej pracy nad ich wprowadzeniem. Chciałabym, aby tak było, ale… nie bardzo wierzę. Dlaczego? Bo obawiam się, że to wstępna przygrywka do kampanii wyborczej, że PO np. chce wykazać swoją konsekwencję – obiecywało dążyć do zmniejszenia liczby posłów i to czyni. Z likwidacji senatu, jak widać, już nic nie będzie.
Od razu zaznaczam, że… jestem, przywiązana do tradycji i chciałabym zachować parlament dwuizbowy, przy czym, dokładnie tak, jak to było w założeniach – senat jest izbą wyższą, izbą refleksji, naprawia ewidentne niedoróbki sejmu – ale… wnosi merytoryczne poprawki, doskonali zapisy, a nie forsuje to, czego nie udało się w sejmie przeprowadzić przez głosowania własnej partii, czyli nie wspiera interesów partyjnych (to jest patologia). Jak zatem widzisz, nie zgadzam się z Twoim pomysłem (przynajmniej takie proponowałeś pytanie referendalne) wprowadzenia w miejsce senatu Izby Powiatów (senat to izba wyższa, nie widzę tu miejsca dla odpowiednika Izby Gmin). Rada Starszych to kolejna nadbudówka, która (moim zdaniem) niczego nie zmieni, da tylko ciepłe posadki kolejnym osobom.
Co do owej komisji, to czas pokaże, po owocach ich poznamy i będziemy oceniać. Wracając do E. Kłopotka i J. Gowina – nie chodzi tu o tolerowanie ich, a o ich merytoryczną przydatność w pracach komisji. Jeden jest z wykształcenia historykiem filozofii, drugi jest po zootechnice + studium pedagogiczne. Tu są potrzebni prawnicy, dobrzy prawnicy do bieżących prac. Przecież chyba nie wszystko za komisję mają zrobić eksperci, specjaliści od prawa konstytucjonalnego, choć to oni przygotowali rekomendację dla projektu. I miło by było, gdyby poslowie nie popsuli chociaż tego, co za nich wypracowano. Na tym polega moja złośliwość wobec obu tych panów. Ale i tak lepsze to niż kilku superprawników rodem z PiS-u, których z imienia i nazwiska nie będę tu wywoływać.
Janusz, większość bezwzględna (liczba głosów za wnioskiem musi być większa niż liczba głosów przeciw i wstrzymujących się, czyli jest to propozycja rozwiązania pośredniego: więcej niż większość zwykła, a mniej niż kwalifikowana) rzeczywiście osłabia pozycję prezydenta. Czy to dobrze czy źle, rzecz do zastanowienia. Prawdopodobnie będziemy to oceniać (jeśli zmiana wejdzie) w zależności od przedmiotu sprawy i stanowisk prezydenta oraz ostatecznego sejmu. W sumie ocena będzie zależeć od naszego postrzegania.
Aha, osobiście zdecydowanie jestem przeciwko systemowi prezydenckiemu, a ostatnie 5 lat tylko mnie w tym utwierdziło.
Wymóg 300 tysięcy podpisów dla kandydata na prezydenta nie stanowi progu zaporowego dla… poważnych kandydatów. W sumie pozbędziemy się jakichś śmiesznych postaci kandydujących na najwyższy urząd w państwie. Cieszy mnie odstąpienie od pomysłu wybierania prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Jest to jedyny wybór, którego naprawdę dokonuje społeczeństwo, Naród.
Tu bardzo bym oponowała przeciwko ograniczaniu mojego prawa, ale… zmiana ta wymagałaby referendum. Myślę, że większość Polaków nie wyrzekłaby się tego jedynego przywileju decydowania kto ma zasiąść na wysokim urzędzie.
Natomiast wpisanie w Konstytucję, że za politykę zagraniczną odpowiada rząd, uważam za zupełnie zbędne. Z Konstytucji i w obecnym jej brzmieniu jasno to wynika, a orzeczenie TK to potwierdza. Rozpychanie się L. Kaczyńskiego w uprawnieniach było ewidentne, obliczone na forsowanie interesów partii swojego brata, nie sądzę, aby ktoś taki numer chciał powielić w przyszłości.
Co do ordynacji wyborczej w zakresie wyborów parlamentarnych, zapewniam Cię, że też mi się nie podoba. Tylko, ze skruchą przyznaję, coraz mniej wiem, co bym chciała w zamian.
Janusz, Ty masz rozpęd i tempo w udzielaniu odpowiedzi, stawianiu problemów i pytań. Miej Boga w sercu, ja nie nadążę. I… chyba nie chcesz czytać takich elaboratów? Coś istotnego ominęłam?
Aha, media, póki co pomijam, to chyba na odrębną i wcale pokaźną dyskusję. Wiele można by o jakości pracy naszych dziennikarzy powiedzieć. Nie lubię generalizować zjawisk, pociągać do odpowiedzialności całych grup zawodowych, ale… mam zbiorowo najwięcej pretensji mam do tego środowiska (poza politykami).

Pro Rock, część odniesień do Twojego wpisu znajdziesz powyżej, m.in. moje stanowisko w sprawie wyboru prezydenta – tu się różnimy, nie mam ochoty wyręczać się w tym naszymi wybrańcami narodu, choć pochodzącymi z naszego wyboru, to niekoniecznie najbardziej udanymi.
Jeśli chodzi o wybór posłów, uważam, że skoro słusznie minęły czasy przywożenia kandydatów w teczkach, to również pora skończyć z tworzeniem list z nadania central partyjnych lub wręcz ich wodzów. Uważam, że powinni być oni (kandydaci) „nominowani” na swoim terenie, przez miejscowych, a następnie przez nich rozliczani (w kolejnych wyborach). Co do „nominowania” kandydatów na senatorów – hm, chyba ta sama zasada. Ich liczba, moim zdaniem, mogłaby ulec zmniejszeniu. Skoro w USA, na 300 mln mieszkańców, Kongres liczy 100 senatorów i 435 reprezentantów, to chyba cierpimy na zdecydowany przerost kadrowy w naszym, też dwuizbowym Parlamencie. Drugi raz powołuję się na przykład USA, nie dlatego, że jestem zdeklarowaną zwolenniczką tamtejszych rozwiązań czy wielbicielką naszego nowego większego brata, ale… jednak to zasiedziała demokracja i ma swój dorobek. Dlaczego więc nie wyciągać z tego wniosków?
Zgadzam się, że jesteśmy bardzo roszczeniowo nastawieni, nie zastanawiamy się nad skutkami naszych żądań i pobożnych życzeń, uważamy, że nam się wszystko należy, ale jakoś z własnym wkładem w zmiany nie wyrywamy się.
Co Ty myślisz o nas jako… społeczeństwie obywatelskim?
Widzę, że braci L. i J. Kaczyńskich oboje darzymy… wielką estymą.

Sorry za tę potężną lekturę, jeśli ktoś przez nią przebrnie, ale… nazbierało się poruszanych problemów, a moja odpowiedź jest… zbiorcza.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 4:54, 03 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:47, 03 Lis 2010    Temat postu: Maat...

Oczywiscie Twoje argumenty sa jak najbardziej zrozumiale, co nie oznacza ze zawsze te jedynie sluszne.
Wizja Panstwa jaka przedstawilas jest dosc konsekwentna.

Ja opieram sie na innych pprzemysleniach, co nie znaczy ze mam zawsze a nawet tylko czasami racje.
Jestem zwolennikiem systemu jednoizbowego. System dwuizbowy ma racje bytu w panstwach federalnych.

Skoro Senat wybierany jest podobnie jak sejm, przez tych samych wyborcow, najczesciej jednoczesnie z wyborami do sejmu to traci tym samym racje bytu. Oczywiscie mozna z tym polemizowac.

Jestem zwolennikiem silnych partii, bo moim zdaniem tylko partia moze miec pelne racjonalne zdanie o wszystkich sprawach ktore naleza do kompetencji Sejmu.

Od czasz Rywina wiemy ile w ustawie znaczy kropka czy przecinek. Nie ma takiego czlowieka, ktory bylby w stanie rozeznac zasadnosc formalna i merytoryczna wszystkich ustaw.

Filarem demokracji sa w moich rozwazaniach partie dzialajace na zasadach demokratycznych. I jezeli czytam jak demokratycznie Prezes Jaroslaw proponowal temu czy innemu kandydature na Prezydenta miasta czy wojta to moja wiedza o demokratycznosci PiSu jest zaspokojona. Wiecej grzechow nie musze sie doszukiwac. Jezeli ktos tym durniom i chamom uwierzy ze to Narod ma o czymkolwiek decydowac to ja w takie basnie nie wierze.
I jesli w PiSie nikomu to nie przeszkadza, nie prowadzi na barykady przeciw Prezesowi to swiadczy to dla mnie tylko i wylacznie o tym ze Ci panowie i panie powinni lepiej wczoraj jak dzisiaj zniknac raz na zawsze ze sceny politycznej.
W PO jest odrobine lepiej, w Sopocie sprzeciwiono sie zadniu wierchuszki o ile oczywiscie dobrze kojarze. Inne drastyczniejsze wypadki jakos teraz nie wpadaja mi do glowy.

Jakiej wielkosci winien byc Sejm?? Zdecydowana wiekszosc kosztow dzialania Sejmu to administracja, Zmniejszenie liczby poslow da skromne oszczednosci ale jest to tylko niewielki ulamek. Zmniejszenie liczby poslow o polowe to jakies 5-10 procent oszczednosci.

Osobiscie uwazam ze obecny sklad Sejmu jest dobry. Poslowie a raczej ich znaczna czesc ma okazje wsluchac sie w to o czym mowi sie w terenie.

O JOWach wypowiadalem sie juz wielokrotnie i to z uzasadnieniem dlatego uwazam ze to co jest dobre w USA nie musi sie sprawdzac w innych panstwach a to co dobre w innych panstwach nie musi byc dobre w USA.

Osmielam sie powiedziec ze Panstwo jest dobre i silne jezeli cala jego struktura jest logiczna, sprawna i powszechnie akceptowana.

W Polsce slabosc panstwa jest spowodowana brakiem akceptacji dla przyjetych rozwiazan. System Prezydencki czy kanclerski, co do tego podzielone jest zdanie Polakow. A przeciez w swiecie funkcjonuja zarowno systemy Prezydenckie jak i kanclerskie i z tego co wiem maja sie calkiem dobrze.

Z tego wynika ze aby przeniesc sie z jednego miesca na drogie mozna latac, plywac czy poruszac sie po drodze ladowej, wazne jest aby wiedziec tylko czego sie chce. Konczenie podrozy tam gdzie akuraz nie ma ku temu sprzyjajacych warunkow zawsze konczy sie katastrofa.

Na dzisiajm na Tyle pozdrawiam Cie Maat serdecznie
Pozdrawiam tez wszystkich innych, nawet tych co ich mniej lubie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 19:14, 03 Lis 2010    Temat postu:

Zaczynam zastanawiać się , mam powazne obawy , czy mogę krytykować polską konstytucję , dzieło tak wspanialego polityka , prezydenta dwu kadencji , który po 10 latach sprawowania władzy , gdzie jego urząd był mocniej umocowany w polskim prawie niż obecny , tak powaznie zasłuzył się Polsce , który może pochwalić się......własnie czym ? Nie problem chwalić się czymkolwiek , sztuką jest pochwalić się czymś co przynosi chlubę , a nie chłam.

Zaczynają się schody , dziesięc lat władzy , a efekty ?

Ale skoro nasi wspaniali parlamentarzyści zauważyli , że obecną konstytucję zaczynają krytykować coraz bardziej ze wszystkich stron , wzięli się za próbę zamydlenia oczu społeczeństwu i pokazania , że za coś biorą publiczne pieniadze.Brawo im za to ! Oni wzięli się do roboty!!!!

Ciekawe czy sami dojdą do wniosku , ze warto by dokonać analizy obecnej konstytucji. Wtedy łatwiej szukać recepty. A , ze sami tego nie potrafią , to czy zaproszą "tęgie" głowy , obeznane w tych tematach do czynnej wspólpracy.Takich ludzi , którzy mają coś wiecej w głowie niż sprawy własnej partii.

Najwyższy czas zauwazyć naszą obecność w Unii i oddziaływanie Traktatu Lizbońskiego na nasze prawo , oraz istniejące i grożące nam podporządkowanie w wymiarze międzynarodowym.

Skoro Niemcy potrafili natychmiast zareagować , zabezpieczyć się i określić jasno , że ich konstytucja jest przed europejską , to ja mam prawo zapytać , dlaczego my tego nie potrafimy uczynić , na co czekamy ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 19:35, 04 Lis 2010    Temat postu:

Przekonany jestem na 100% , że są i będa problemy z obowiązującą konstytucją , jesli zostanie pozostawiona bez zmian lub zmiany będą fikcyjne.

Nikt mnie nie przekona , że aktualna ustawa zasadnicza dobrze służy Polsce , zabraknie mu argumentów.Ta konstytucja , polskie prawo jest tak skonstruowana , by można dokonać poprawek , to trzeba dobrze się nagimnastykować.To nie politycy powinni decydować o tak istotnych aktach prawnych , o takim znaczeniu dla kraju , dla Narodu.Politycy nie pozjadali wszystkich rozumów , poltycy są poltykami , a co to znaczy w polskich warunkach niech każdy sobie dośpiewa

Pozostaje pytanie do jakich wstępnych wniosków dojdzie komisja sejmowa powołana w celu dokonania poprawek konstytucyji.Powinno być postawione zasadnicze pytanie : – nowa konstytucja czy zmiana obecnej.

Chciałoby się nowej konstytucji , czytelnej , krótkiej , napisanej przystepnym językiem......ale z wyczerpujacym załącznikiem w postaci obszernego komentarza - przewodnika.

To tylko moje skromne zdanie.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 19:49, 04 Lis 2010    Temat postu:

Janusz napisał:

Chciałoby się nowej konstytucji , czytelnej , krótkiej , napisanej przystepnym językiem......ale z wyczerpujacym załącznikiem w postaci obszernego komentarza - przewodnika.
To tylko moje skromne zdanie.Janusz

Janiob
Tyle czasu już ... pastwisz się nad obecną , tyle już zniszczyłeś klawiatur na ten temat, to weź i zaproponuj ze dwa rozdziały.
Do dyskusji rzecz jasna Razz

Tylko czytelnie, krótko i przystepnie Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 21:40, 04 Lis 2010    Temat postu:

W-51 jak przejdę na zasłuzoną emeryturę to się za to wezmę.Jak na razie mam wszystko w głowie nic na papierze.

Ogólne załozenia:

Preambuła owszem , ale inna , wiecej w nawiazaniu do tradycji niz do Boga
Ustrój demokratyczny
Rządy prezydenckie
Sejm dwuizbowy

Jak widzisz prawie żadnych zmian , bo diabeł tkwi w szczegółach.

Zacząłbym od referendum w tych sprawach , z wyraźnym zaznaczeniem , że wyniki referendum nie zawsze mogą sie pokrywać z rzeczywistością czyli z wynikami referendum , nie wszyskie spoleczne sugestie będą mogły być spełnione natychmiast , a może wogóle.Pierwsze referendum to referendum sondażowe.

Np. w sprawie ustroju , gdyby przegłosowano "monarchię".

Najwazniejsze zmiany to te w sejmie , gdzie weszliby ludzie nie partyjni , lecz kompetentni i Oni by wytyczyli najwazniejsze zmiany.

Sejm dwuizbowy.

Nizsza izba to Izba Powiatów (przypominajaca dzisiejszy sejm).Kazdy powiat ma swego przedstawiciela minimum jednego .Ilość uzalezniona od ilosci zamieszkujacych w danym powiecie.

Wyzsza izba to Sejm.Poseł zawodowy jeden na sto tysiecy mieszkańców. Do zadań takiego posała należy prowadzić biuro poselskie , miec kontakt z władzami sejmu , ale głównym jego zajeciem jest prowadzenie na swoim terenie tak zwanych List Rezerw Kadrowych , zbieranie danych , nawiazywanie kontaktów z ludzmi nauki , kultury , znawcami , ekspertami w róznych dziedzinach naszego zycia po to by w razie potrzeby czynić z tych ludzi "posłow zadaniowych". Np. w sejmie toczy się dyskusja w sprawie prawa prasowego.Z całego kraju do sejmu udają się ludzie którzy mają coś w tym temacie do zaoferowania , do powiedzenia , dyskusja toczy sie na poziomie merytorycznym , a nie politycznym.

Wogóle to polityka won od gospodarki.W politykę to niech sie bawią na swój koszt.

Co do demokracji , to nigdy nie może być tak , że wybory , referendum , wszelkie głosowania ,nie mogą byc wazne przy frekwencji niższej niż 50% + 1 .

Wybacz , ale szkoda mi czasu na takie bzdety.Pobawilismy się chwilę i tyle.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:22, 04 Lis 2010    Temat postu:

Janusz napisał:
Ogólne załozenia:
Preambuła owszem , ale inna , wiecej w nawiazaniu do tradycji niz do Boga
Ustrój demokratyczny
Rządy prezydenckie
Sejm dwuizbowy

No dobra, najsamprzód dawaj .... preambułę Little thongue man


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 22:22, 04 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin