Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wojna polsko-rosyjska
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:22, 09 Sty 2008    Temat postu:

nie móię,że pzreszła do obrony, tylko,że wytraciła impet natarcia
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 12:09, 09 Sty 2008    Temat postu:

Odnosnie tych róznych wypowiedzi Trockiego , Zetkin a i Lenina zawsze zachowuję dużą ostrożność. Rewolucjoniści nawet w dobie obecnej zawsze wyżej mierzą , w wypowiedziach, czasem jest wiecej w nich buty , propagandy chciejstwa niz faktycznych możliwości. W podobnym stylu znajdziemy wypowiedzi z drugiej strony. Liczą się realia, faktyczne możliwości.
Czyli prawda gdzieś leży po środku. Ale o tym potem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 12:24, 09 Sty 2008    Temat postu:

A realia były takie, że w roku 1919 i 1920 Armia Czerwona była narzędziem, które próbowało te "nierealne" polityczne mrzonki wcielać w życie. Zresztą Ekor tak na prawde nie wiemy co myślał Lenin albo Trocki ale nie ma żadnego świadectwa historycznego, którym mógłbys poprzeć swoja kontrowersyjną tezę, że bolszewicy nie chcieli eksportować rewolucji. Natomiast koncepcja rewolucji powszechnej jest świetnie udokumentowana konkretnymi wypowiedziami, teoretycznymi rozważaniami, stenogramami (np. z posiedzenia kominternu 10.08.20), dyrektywami, rozkazami czy w końcu konkretnymi decyzjami i działaniami więc jest to obiektywna historyczna prawda, która nie leży po środku a właśnie tam gdzie powinna - nie dyskutuj z faktami.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:19, 10 Sty 2008    Temat postu:

Cytat:
nie móię,że pzreszła do obrony, tylko,że wytraciła impet natarcia


Nie bardzo - w ostatnim etapie rosyjskiej ofensywy miała ona nadal dość imponujące tempo. Dość przypomnieć, że front zachodni przebył drogę Brześć - Warszawa (ponad 200km) w 10 dni i to w warunkach coraz silniejszej polskiej obrony. Ostateczne załamanie ofensywy nie były spowodowane brakami w zaopatrzeniu (bo po prawdzie one od jej początku było mizerne) co raczej dzięki silnej polskiej obronie ale nawet wtedy gdy pod Radzyminem front zachodni został ostatecznie zatrzymany na północy korpus Gaj Chana kontynuował natarcie osiągając linię Wisły i podejmując nawet próby jej forsowania.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:37, 10 Sty 2008    Temat postu:

szimanie. zawsze głód powoduje deformowanie szeregów.
jeśli dodamy do tego dobrze przygotowany kontratak...

ale odbiegam od tematu.
potwierdzenie tezy,że chodziło o eksport rewolucji znajdziemy choćby w przygotoweaniu komunistycznego rządu. prawda?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:48, 10 Sty 2008    Temat postu:

Dokładnie a dodatkowo jeszcze np. w fakcie iż razem z oddziałami frontu połudnowo - zachodniego zmierzała w stronę Węgier pokaźna liczba węgierskich komunistów mających i tam utrwalać władzę rad.

A co do głodu - to oni w przeważającej mierze byli głodni od początku - sowiecka taktyka w tamtym okresie to klasyczny model wojny łupieżczej. Wojsko nie utrzymywało się samo, utrzymywał je podbity kraj. Dość wyraźnie można o tym poczytać w pamiętnikach Izaaka Babla ("Armia Konna").
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:50, 10 Sty 2008    Temat postu:

Ps. Przy takim palnie bitwy i przy takiej konfiguracji sił - nawet najedzeni bolszewicy nie mieliby zbyt dużych szans:)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:55, 10 Sty 2008    Temat postu:

nie tylko. wyraźnie pisze o tym w Moim życiu Trocki.
podobnie Trocki w zaowalowany sposób potwierdzał tezę o rozszerzeniu światowej rewolucji
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:57, 10 Sty 2008    Temat postu:

Nawet w nie tak bardzo zawoalowany - o czym świadczą choćby i te cytaty z Trockiego, które umieściłem w którymś z poprzednich postów.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 11:52, 10 Sty 2008    Temat postu:

Zanim przejdę do aspektów militarnych chciałbym jeszcze raz uzasadnić swoje stanowisko bardziej w politycznym ujeciu.
1.Nie kwestionuje tego że w roku 1919 Piłsudski musiał podjąć aktywną politykę zagraniczną. Leżało to w interesie Polski. Mniej jestem skłonny do akceptacji celów i sposobów ich realizacji. Piłsudski mentalnie nie był przygotowany, zdolny do prowadzenia efektywnej polityki na wschodzie.
Otóż już podczas wojny rosyjsko-japońskiej w 1904 r. Piłsudski twierdził że niejednolitość narodowościowa państwa rosyjskiego stanowi jego słabość -piętę Achillesową. I tam nalezy uderzyć. Wyrózniał narody mające tradycje historyczne które predysponują je do samodzielnego życia lub życia w federacji. A i takie które nie maja historycznych uwarunkowań do niepodległości.
Z takiej teorii rodził się cel polityczny;" Rozbicie państwa rosyjskiego na główne części składowe i usamodzielnienie się tych krajów przemocą kiedys włączonych do imperium ". Tak okrojona Rosja , osłabiona byłaby niegroźna dla sąsiadów.Temu celowi Piłsudski podporządkował swoją dalszą politykę, szczególnie wobec rosjii radzieckiej.
Taka była prawda.Nie dziwię się temu , tak rozumował , tak widział rzeczywistość. Nie dziwię się co wcale nie oznacza że całkowicie akceptuję.
Z drugiej strony trudno dziwić się że druga strona tzn. Rosja radziecka także miała swoje plany. Czy mieli do tego prawo? Uważam że mieli , co wszakże nie oznacza że akceptuję wszelkie działania rosji radzieckiej , w tym armii czerwonej. Poprostu po I wojnie niemcy opuszczali tereny wschodnie i powstała pustka . Może nie dosłownie ponieważ zaraz ujawniły się i na Litwie i na Ukrainie ruchy niepodległościowe.Ale było to nie na rękę i rosji radzieckiej i Polsce. Konflikt stał się nieuchronny. To są fakty. Jeżeli dyskutujemy o historii to musimy widzieć te uwarunkowania.
Moim zdaniem politycznie przegraliśmy. Celów załozonych nie osiągnęliśmy. Ani Ukraina , ani Litwa , ani Białoruś nie weszła w strefę naszych wpływów.A w okresie okupacji niemieckiej na kresach wschodnich nastapiła rzeź polaków przez ukraińców, nie lepsi byli Litwini, Łotysze. Rosjanie to juz inna bajka. Ale wspominam te narody o których wolność walczyliśmy przeciw bolszewikom.
Co do spraw militarnych;
2.Powodzenie na froncie wschodnim było róznie kształtowało się .Pierwsza faza to raczej My decydowalismy. Decydowaliśmy dopóki armia czerwona zwiazana była walkami z "białymi generałami".
Pierwsze znaczące nasze potkniecie to uderzenie w pustkę , czyli wejscie do Kijowa. Jest to maj 1920r.
Od czerwca do lipca w ciągu miesiąca linia frontu przesunąła się od Kijowa do Równego. Nalezy zaznaczyć że siły polskie jak i rosyjskie były porównywalne. Nasze mankamenty; brak dokładnego rozpoznania sił i dyslokacji przeciwnika. Nie umiejetność nalezycie szybkiego przeformowania oddziałów na linii frontu. Stosunkowo mała w porównaniu z rosjanami manewrowość wojsk.
Rosjanie wykorzystując nasze błedy wprowadzili na nasze tyły dywizje armii konnej Budionnego, a także III Korpus kawalerii Gaja Gaj Bżyszkina. Należy wspomnieć że musieliśmy wydzielić siły także na patrzenie na ręce Litwinom.
Wyższość armii radzieckiej polegała na tym ze przyjeli inicjatywę operacyjną. Mogli więc decydować o czasie i miejscu uderzenia. My zas musielismy się bronić. Rosjanie mając inicjatywe decydowali o punktowych uderzeniach na nasze wojska tam gdzie bylismy słabi. A niestety odwodów nie mielismy aby łatać i wzmacniac siły.Nasze siły liczyły 70 tys. żołnierzy, rosjanie mieli troche więcej bo 90 tys.Przewaga nie była taka duża . Zwłaszcza że jak piszesz sziman wartośc polskiego zołnierza a krasnoarmiejca to była zasadnicza róznica.
Oni w czerwcu przyjęli inicjatywę, Oni stali się rozgrywajacymi.
I nad tym nalezy dyskutować. Skoro byliśmy tak dobrzy to dlaczego ustąpilismy im pola. Opis jak często określa się "dziczy azjatyckiej" tym bardziej nas stawia na pozycji przegranego.
Dalismy mówiąc wprost "ciała" i wszystko. Stracic inicjatywę łatwo, ale odzyskać ...bardzo trudno. Reasumując czerwiec 1920 można powiedzieć że zaczęlismy od Kijowa , a skończylismy utrata Równego i INICJATYWY OPERACYJNEJ.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 11:56, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 14:41, 11 Sty 2008    Temat postu:

Nie bardzo rozumiem co chciałeś powiedzieć wyłuszczając swoje "polityczne spojrzenie na tą kwestię. Z jednej strony mówisz, że rozumiesz Piłsudskiego z drugiej strony mówisz, że nieakceptujesz tego sposobu myślenia. Czyli jak rozumiem uważasz, że można było tą politykę prowadzić inaczej? Czy tak?

Ja natomiast uważam, że Polska nie miała wtedy wyjścia - musiała się zetrzeć z Sowietami ta wojna byłą nieunikniona. Ówczesne strefy zainteresowania obu państw drastycznie się pokrywały (po prawdzie sowiecką strefą zainteresowania była w zasadzie cała Europa). Polska nie mogła się wycofać i zamknąc się powiedzmy w "kongrsówce" to było nie realne tym bardziej, że Sowieci na pewno na jej granicach by się nie zatrzymali. To była wojna nie tyle o zrealizowanie takiego czy innego projektu politycznego ze strony polskiej, to była wojna toczona wogóle o istnienie Polski jako takiej, stawką nie była koncepcja federalistyczna - to byłby raczej bonus w tej rozgrywce tylko niepodległość nowoodrodzonej Polski. Dlatego myśmy tę wojnę wygrali oczywiście ogromnym kosztem ale kosztem, który warto było ponieść. Pisząc, że politycznie Polska przegrała nie masz absolutnie racji, politycznym zwycięstwem tej wojny jest istnienie państwa polskiego jako takiego to było prawdziwą stawką tej rozgrywki i tutaj Polska "wzięła pulę". Z drugiej strony mamy sowietów, którzy podążając Twoją logiką politycznie wygrali ale proszę powiedz co oni wygrali? Nie byli w stanie eksportować swojej rewolucji ba nie byli nawet w stanie jej narzucić na całym obszarze byłego imperium. Polskiemu zwycięstwu swoją niepodległość zawdzięczają też Litwa, Łotwa i Estonia. Rosja sowiecka ze swoją rewolucją została zamknięta we własnym sosie z własnymi spotęgowanymi wojną problemami, ba została nawet zmuszona do płacenia kontrybucji. Traktat Ryski choć faktycznie był dla Sowietów uwłaczający i jako taki nigdy w pełni niezakceptowany był na tyle trwały, że pozwolił na okrzepnięcie Polski na arenie międzynarodowej, pozwolił jej trwać i umocnić - uzasadnić swoje trwałe miejsce w układance państw Europy i samo to jest ogromnym sukcesem, bo nowonarodzona Polska wcale przez ogół opinii międzynarodowej nie była postrzegana jako coś naturalnego na mapie Europy. Dziś już jest i to własnie zawdzięczamy tamtemu zwycięstwu.

Pisząc dalej wspominasz o "wyższości armii czerwonej" nad polską opierając się tak na prawdę na jednej fazie tej wojny a konkretnie na uderzeniu Budionnego, który przerwawszy front przedarł się na tyły wojsk polskich i zmusił jed do odwrotu. Tak na prawdę bardzo ciężko był przeciwdziałać takiemu działaniu. Armia polska była zbyt rozciągnięta, sytem rozpoznania dzięki, któremu mozna było przewidzieć miejsce i czas uderzenia w tamtych czasch nie funkcjonował na tyle dobrze aby dostarczyć odpowiednich informacji. W tamtym momencie jedyną szansą na sukces było współdziałanie z białymi, którego nie podjęto. W momencie kiedy okazało się, że operacja kijowska nie przyniosła w swoich skutkach zniszczenia Frontu Płd. - zach. wiadomo było, że wojsko polskie ma poważny problem ale tak na prawdę nie było recepty aby mu zaradzić. Sukces sowiecki w kontruderzeniu również nie był pełny podobnie jak w przypadku operacji kijowskiej sowietom też nie udało się zniszczyć armii polskiej ba nie udało sie jej nawet pobić w generalnej bitwie. Armia polska zdołała się wycofać na pozycje umożliwiające jej zadanie ostatecznego ciosu, który zadecydował o wyniku tej wojny. I tak jeżeli podejmujemy się porównań odnośnie jakości obu armii to w bitwie warszawskiej wzięło udział ok. 120-130 tys. bolszewików przeciwko 70tys. Polaków i mimo ewidentnie niekorzystnego stosunku sił Polacy zdołali wyprowadzić miażdżące kontrnatarcie obezwładniając w dużej mierze Front Zachodni i dokończyć dzieła w Bitwie nad Niemnem. Wojna więc kończyła się generalnym, bezdyskusyjnym militarnym zwycięstwem Polski - to tyle jeśli chodzi o "wyższość armii czerwonej".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 15:35, 11 Sty 2008    Temat postu:

sziman napisał:
Nie bardzo rozumiem co chciałeś powiedzieć wyłuszczając swoje "polityczne spojrzenie na tą kwestię. Z jednej strony mówisz, że rozumiesz Piłsudskiego z drugiej strony mówisz, że nieakceptujesz tego sposobu myślenia. Czyli jak rozumiem uważasz, że można było tą politykę prowadzić inaczej? Czy tak?.........

".

Widzisz sziman ja pisząc ze rozumiem Piłsudskiego staram sie spojrzec na jego decyzje widząc warunki w jakich je podejmował. Z tą wiedzą , charakterem i przeszłością która Go ukształtowała. Dlatego też nie tak bardzo dziwię sie Jego decyzjom . Co wcale nie oznacza ze w swoim rozumieniu akceptuję w pełni te działania. Przyjmij jedno my rozważamy sytuacje ex post.
Dalej uważam że przegralismy. Przegraliśmy poniewaz cele i zadania nie zostały osiagnięte. Zasadniczy cel to federalizacja jako wzmocnienie Polski i w dalszej kolejności bufor. Celu tego nie osiagnęliśmy. A to że poszczególne bitwy wygrywalismy , czy też przegrywalismy to tylko była kręta droga do realizacji głównego celu. Nawet jeżeli front zatrzymałby sie miedzy Kijowem i Równem i tam wbilibyśmy pale graniczne , a dalej bylibysmy w "zimnej" wojnie z Ukrainą czy Litwą,to też uważałbym wówczas że cel nie został osiągnięty. Tak ja to widzę.
Jezeli chodzi o "wyższośc" czerwonej armii. Napisałem jednoznacznie ; czerwona armia uzyskała przewagę operacyjną. I to jest prawda. A pisałem o walkach w czerwcu. Wspomniałem o braku u nas odwodów , braku szybkich decyzji , braku dostatecznego rozpoznania. To przyczyniło się do utraty wówczas inicjatywy z naszej strony.
Trzeba powiedzieć otwarcie że szybkie manewrowe oddziały konnicy Budionnego zrobiły swoje. Oczywiście oni tez popełniali błedy, na szczęscie dla nas.
Nie wstydźmy sie naszych porażek i słabości , szukajmy ich przyczyn. Jeżeli przeciwnik "ograł nas " to znaczy w danym momencie z jakichś względów był lepszy. Ale jesteśmy na początku lipca 1920r. Jeszcze dużo sie wydarzy.
Czy Rosjanie wygrali? Nie, tego nie powiedziałem.Ale faktem jest że sporo terenów na wschodzie włączyli do siebie. A jeżeli przyjąć za cel główny eksport rewolucji na zachód to celu tego nie osiagnęli. Stawianie sprawy że wygraliśmy poniewaz pod Warszawą zatrzymaliśmy armię czerwoną według mnie nie do końca też jest prawdziwe..
Bylismu w starciu z Rosja Radziecka , My jak i Oni mielismy głowne cele. Ani jedna , ani druga zasadniczego celu nie osiągneła. To że w trakcie walk front ze wschodu przesunął sie pod Warszawę i tu zatrzymaliśmy rosjan to jest jeden z elementów realizacji celu głównego. Tak samo mogliby powiedzieć Ukraińcy że zwycięzyli Polaków ponieważ musieliśmy opuścić Kijów.
Co niepodoba mi sie w naszym pojmowaniu , czy propagandzie jest to że głowny akcent w wojnie 1919-1920 kładzie się na bitwę warszawską.Młode pokolenie tego nie rozumie. Jest to temat wyrwany z kontekstu. To jest wysoce ułomne nauczanie historii.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:52, 12 Sty 2008    Temat postu:

Ciągniemy dalej.
Kolejny niekorzystny dla nas etap zaczął sie 4 lipca ofensywą wojsk radzieckich. Szczególnie na północnym skrzydle naszych wojsk.
Szczególną aktywność wykazywał rosyjski III korpus kawalerii który najpierw wydostał sie na północne skrzyd ło naszych wojsk a następnie nieustannie dążył do wyjścia na nasze tyły. Nie moglismy sprostać temu. Musieliśmy sie wycofywać. Wycofywać i to szybko. Był to odcinek frontu naszej 1 Armii.Pospiech , brak wiary we własne siły , czasem panika były to trudne do opanowania zjawiska. W zaciętych walkach 1 armia poniosła ogrone straty w ciągu tygodnia straciła 46% stanu osobowego. Z 35 000 żołnierzy zostało 19 000.Nie pomogły kilkakrotne zmiany na stanowisku dowódcy 1 armii . Zołnierz był wyczerpany , stany oddziałów niskie.Jak staracilismy inicjatywę to bez znacznych świeżych sił , odwodów, trudno myśleć o powodzeniu w walkach. Co mówć o sile naszego oporu jeżeli w ciągu 3 dni III rosyjski korpus kawalerii pokonał trasę od Trok pod Grodno to jest 140 km. A więc 11 lipca straciliśmy Mińsk, 14 lipca straciliśmy Wilno . 19 lipca Grodno . 28 lipca staciliśmy Białystok , a pierwszego sierpnia Brześć.Tak więc sytuacja militarna pogarszała się z dnia na dzień.To załamało Piłsudskiego. Nawet juz 9 lipca Polska zwróciła się do państw zachodnich o pośrednictwo w nawiązaniu rokowań pokojowych z Rosją Radziecką. Państwa zachodnie opracowały warunki i Anglia wystąpiła z nimi do Rosji. Rosjanie odrzucili je deklarując jednocześnie gotowość bezpośrednich rokowań z Polską oświadczając że mogą Polsce zaprponować granice korzystniejsze od oferowanych przez państwa zachodnie. Niepowodzenie akcji rządu Polskiego miało bezpośredni wpływ na dymisje rządu Grabskiego.
Piłsudski spotkał sie z dosyć silną krytyką ze strony opozycji.(Dmowski) Któż to lubi przegrywać. Doszło do ostrego spięcia na na posiedzeniu Rady Obrony Państwa. Zagrał tam va bangue opuszczając z wojskowymi posiedzenie rady. Wygrał na tym.Ale takie zagrania moga byc dobre doraźnie.Jak narazie krytyka Piłsudskiego była dosyc powszechna.
Tak więc lipiec 1920 r. był dla naszych działań na wschodzie niekorzystnym . Co by nie mówić to są realia.Szukając przyczym , mozna doszukiwać sie w niekorzystnym układzie sił. Ale wiadomym że do powodzenia w skutecznej obronie można zejść do relacji 1;3. Tylko obronę nalezy przeprowadzić mądrze.
Rozciągnęlismy ponad nasze siły linie frontów, brak odwodów , błędy w dowodzeniu. Litwini jak tylko armia czerwona zajęła ich tereny ochoczo włączyli sie do walki przeciw Polakom. Ogólnie wśród Litwinów , Białrusinów , czy Ukraińców nie mieliśmy przyjaciół.
Można psy wieszać na armi czerwonej , ale" koń jaki był w lipcu 1920 każdy widzi".Możemy sprzczać się o intencje , zamysły i nie wiem co. Ale ten odwrót nasz był faktem . Chyba że przekonasz mnie innymi faktami.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 23:57, 12 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:22, 13 Sty 2008    Temat postu:

Ciekawe jak nazwalibyśmy tą wojnę gdybyśmy nie potrafili się obronić ?
Obroniono się w sposób nieprawdopodobny , toć mogli nas wydusić samymi czapkami........tyle podporządkowanego Stalinowi ludu mogło to uczynić. Wojska radzieckie były super , a naród bardzo przyjazny , widział te nasze męki , chciał tylko pomóc.

W ogóle cała Europa była nam bardzo przychylna. Ciekawe tylko kto był tak podły i obłudny , że zafundował nam szereg referendum co do określenia przynależności narodowej. Jak mogło cos takiego przejść po 123 (licząc od 1972 roku , niektóre regiony były pod okupacją 146 lat) rusyfikacji , germanizacji , sukcesywnego wyniszczania narodu polskiego. Kto mógł przeforsować taka formę ustalania granic Polski.

Kiedyś to nawet zdarzały się cuda , a dzisiaj.........można tylko o cudach pomarzyć , nawet kandydatów na premiera takie marzenia nie omijają.

Ekorze to była wojna o WSZYSTKO.

Janusz

p.s. - przyznaję nie czytałem większości wypowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:41, 13 Sty 2008    Temat postu:

Janusz napisał:
Ciekawe jak nazwalibyśmy tą wojnę gdybyśmy nie potrafili się obronić ?
Obroniono się w sposób nieprawdopodobny , toć mogli nas wydusić samymi czapkami........tyle podporządkowanego Stalinowi ludu mogło to uczynić. Wojska radzieckie były super , a naród bardzo przyjazny , widział te nasze męki , chciał tylko pomóc.

W ogóle cała Europa była nam bardzo przychylna. Ciekawe tylko kto był tak podły i obłudny , że zafundował nam szereg referendum co do określenia przynależności narodowej..........

Kiedyś to nawet zdarzały się cuda , a dzisiaj.........można tylko o cudach pomarzyć ......
Ekorze to była wojna o WSZYSTKO.

Janusz

p.s. - przyznaję nie czytałem większości wypowiedzi.


Trochę Januszu trafiasz w próznię.
1.Wojna była wojną. My ruszyliśmy na wschód wiosna 1919 r pierwszy kontkt naszej armii z armia radziecką nad Niemnem. Koleje wojny były rózne .
2.Nikt nie gloryfikuję armii czerwonej, ani Stalina który dla prawdy nieył jeszcze wówczas tak znaczącym przywódcą. Ja bynajmniej staram się przedstawiać obiektywne fakty. Unikam osobistego komentarza.
3.Nie uważam też że Europa zachodnia była nam w sposób nadzwyczajny przychylna. Poczytaj wcześniejsze posty w tym temacie.
4. Uważam za niewłaściwe branie poszczególnych elementów naszej historii i ze zlepka tego tworzenie pewnej prawdy. To obraca sie w konsekwencji przeciw NAM. Wtedy historia, wnioski z niej płynące nie maja większego znaczenia. Co do cudów .. raczej wole twardy realizm
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin