Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ewolucja - nauka, teoria czy ideologia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:02, 20 Wrz 2009    Temat postu:

Gdzieś czytałem ,że wśród naukowców odsetek wierzących jest bardzo duży średnio ok 80% i co ciekawe odsetek ten jest najwyższy w naukach ścisłych- interpretuje to w ten sposób że ludzie ci stykają się z granicą możliwości racjonalnego wytłumaczenia wszech rzeczy na co dzień .
Jednak by nie mącić maluczkim w głowach tworzone są jakieś uproszczone teorie -historie i legendy o pulpie czy o małpach .

I nie jest to żadna nowa metoda w biblii opisano ulepienie człowieka , a obecnie jedna teoria głosi że życie rozumne powstało od pra Ewy( nie umiałem tego wygoglować oglądałem jednak program na Discovery .

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:10, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:38, 21 Wrz 2009    Temat postu:

sziman napisał:
Panesz jak już musisz się upijać w niedzielę rano to przynajmniej bądź łaskaw potem nie "tworzyć", bo przynajmniej ja nijak nie mogę pokapować o co Ci chodzi. Jeśli jestem wyjątkiem to przepraszam i proszę jednocześnie kogokolwiek z użytkowników o "tłumaczenie"...


Nie omieszkałem dziś rano również się upić aby podtrzymać to co napisałem po pijaku i nie zamierzam tego zaniechać tylko po to, abyś miał Szimanie podstawę obalać tym sposobem to, co jest oczywiste, widoczne, powiązane ze sobą i twierdzić, że człowiek stworzył siebie i świat i zakopał w ziemi ślady jakowejś ewolucji.
A wszystko do siebie pasuje. Przypuszczeń Darwina nikt już nie nie podtrzymuje, ale teoria Darwina stanowiła świetny początek, pierwsze powiązanie faktów, które nadal są zmieniane i dopracowywane. Stanowią podstawę przypuszczeń, badań i potwierdzeń. Jeżeli cokolwiek okaże się błędne, będzie w nauce zmienione. Nauka nie takie wstrząsy przeżywała i przeżywała i przeżywa.
Nie obalisz teorii tym, że wyimaginujesz fakty do tej pory nie rozwiązane, niejasne, stanowiące przedmiot badań. Na tym polega nauka, że wie się, co jest jeszcze nie rozwiązane i szuka się sposobu. Jak na przykład w matematyce "wielkie twierdzenie Fermata" było tylko poparte taktem, że takowych liczb nie można było znaleźć. Wreszcie znaleziono dowód, że takich liczb nie ma i nikt ich nie znajdzie.
Tak samo w Twoim obalaniu ewolucji twierdzenie, że coś nie mogło się zdarzyć i są na to wystarczające dowody, nie świadczy, że są konieczne. Albo wyliczenia są błędne, oparte na niewłaściwych danych, albo taka metodyka nie ma zastosowania, nie taka interpretacja. O ile takie podejście dotyczy tylko pewnych zagadnień, też nie świadczy, że cała teoria jest do dupy.
Wymyślenie stazy, że coś istniało w pewnych okresach ewolucji bez zmian, bez innych trendów i tylko zmiany po kolei sklejanie z pojedynczych genów i to ukierunkowanych we właściwym kierunku ku najwyższej istocie na świecie z tym, że zachodzące w okresie dłuższym niż sama staza lub w ogóle nie mogące zachodzić, są na tyle błędne, że izotopowy sposób liczenia wieku skamielin przeczy temu. I o ile mylne myślenie o swoich przewidywaniach niezgodne jest z tym, to znaczyłoby, że izotopowe określanie czasu skamieliny jest błędne, a to przeczyłoby wynalezieniu bomby atomowej.
I tak dalej. Nawrzucałeś Szimanie faktów od liku, nie podejmujesz polemiki, jesteś więc hominidem, któremu odpowiada własna wiedza, a teoria ewolucji potwierdza mi dziś tu i teraz, że samouwielbienie grup mogących zachować swój status wyższości i polegający na zahamowaniu ewolucji, w tym wypadku umysłowej, stara się szczytować aż do swojej zagłady.
Tak więc przyjmuję Twoją metodę dyskusji i nie mam zaszczytu z Tobą polemizować, ponieważ nie pierwszy raz przewyższasz mnie argumentacją.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:34, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Panesz napisał:
..... Przypuszczeń Darwina nikt już nie nie podtrzymuje, ale teoria Darwina stanowiła świetny początek, pierwsze powiązanie faktów, które nadal są zmieniane i dopracowywane. Stanowią podstawę przypuszczeń, badań i potwierdzeń. Jeżeli cokolwiek okaże się błędne, będzie w nauce zmienione. Nauka nie takie wstrząsy przeżywała i przeżywała i przeżywa.


Zbyt ostro postawiłeś sprawę Paneszu.....tak uważam.Teoria Darwina dalej obowiązuje.Oczywiście rozwój nauki modyfikuje tezy szczegółowe jakie postawił Darwin.Dzis już nikt nie głosi że dziedziczność jest przenoszona przez krew organizmów rodzicielskich, jest wiele innych zagadnień które Darwin nie mógł wyjaśnić metodą naukową, nie mógł wyjaśnić choćby tłumaczącego róznorodność osobników danego gatunku.Mimo słabych punktów teoria Darwina jest nadal obowiazująca jako biologiczna konkurencja.
Nie ma też dowodów że ewolucja jest procesem kierunkowym zmierzającym do jakiegoś szczególnego celu..a to zdaje mi się sugeruje sziman.Co do wiarygodności dowodów kopalnych do budowy określonych teorii ..możemy podyskutować.Czemu nie.( Jeżeli Ktoś będzie w ogóle chciał to czytać).
Reasumując, uważam że można powiedzieć tak ..istnieje wiele teorii tłumaczących mechanizm rozwoju życia na Ziemi.Opieramy się w gruncie rzeczy na zapisie dowodów kopalnych, fakt że są one fragmentaryczne, niektóre zjawiska tłumaczą dobrze co do innych niezbyt pasują.Wpływ zmian w srodowisku naturalnym także tłumaczy szereg zjawisk z drugiej zaś strony pewne procesy biologiczne zachodzą wbrew temu co niosły gwałtowne zmiany środowiskowe.Wiekszą jednak wagę przywiązywałbym do "namacalnych dowodów" niż spekulacji teoretycznych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 6:58, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Faktycznie przesadziłem pisząc to co napisałem. Ale odróżniając to co pozostawił po sobie Darwin i dzisiejszy stan wiedzy o ewolucji, są dość istotne uzupełnienia. Prawdopodobieństwem i to kierunkowego, celowego postępu ewolucyjnego, rachunki, które przedstawił Sziman, śmiało można teorię Darwina obalać.
Słusznie zwróciłeś uwagę Ekorze na niedążenie do określonego celu ewolucji życia na Ziemi, ale na jej dostosowywanie się do ziemskich warunków bytowania, jak też nie było jej celem wytworzenie ideału, jakimi jest człowiek. O ile nas ludzi by nie było, to byśmy o tym nie wiedzieli. Faktem ( a właściwie jedynym przypuszczeniem jest, że jeżeli na Ziemi nie postałoby życie i nie doszłoby do powstania istoty rozumnej, nie byłoby nas i nie widzielibyśmy nic o sobie, jak również życie i ludzie powstaliby gdzie indziej w kosmosie, właśnie tam i tylko tam, gdzie ewolucja zmiałaby zagwarantowany na to czas i sprzyjające wydarzenia kosmiczne, czyli szczęście powstania. I takimi okolicznościami może poszczycić się Ziemia i my, bez względu na wielkość prawdopodobieństwa powstania takiej sytuacji.

A jak powstawały zmiany genetyczne, co szczególnie interesuje Szimana, może kilka przykładów.
Pisałem kiedyś o "genie Adama" który posiadają wszyscy na świecie mężczyźni oprócz "kilku" afrykańczyków! Jak do tego doszło? Hipoteza jest taka. Ponieważ pierwszy człowiek, najprawdopodobniej homo erectus, zawojował cały świat, wybił, doprowadził do zniszczenia człekopodobnych swoich gatunków, a przede wszystkim ich mężczyzn, na całym świecie pozostał ten gen w chromosomie "Y". Ten gen zrobił z mężczyzn bardziej ciekawskich, bardziej odważnych i stanowczych, więc o ile miejsca im brakowało w Afryce, właśnie oni się rozprzestrzenili na cały świat. A w Afryce zostali mężczyźni nie posiadający tego genu. I tu można sobie liczyć prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się tego genu z populacji na populację i z malejącego ze względu na populację-n wzoru (1-p)**n, liczba mężczyzn bez tego genu maleje maleje, ale nadal istnieje. Możliwe są też inne hipotezy, bo na to nie ma dowodu, ale i ta, jak na razie dominuje.

O ile już na podstawie genetyki można określić osobę, znaczy, że każdy osobnik ludzi ma inną. WIęc w czasie "stazy" zmiany genetyczne też zachodzą i powodują zmiany. Zmiany te są z reguły osobnicze i nieszkodzące. Ale są zmiany powodujące choroby (genetyczne) i to nieuleczalne. Są zmiany powodujące całkowite nieprzystosowanie do życia. Są też zmiany tzw. środowiskowe, które predysponują owe osobniki, dają im większe przystosowanie do środowiska czy do powielania swego genu. I dlatego na przykład mamy rasy grup ludzkich żyjących raczej w odosobnieniu, co dziś już temu nie sprzyja.
I genetyczne zmiany środowiskowe, jak na przykład mongolizm wcale nie szkodzi mongołom, nie upośledza ich, ale najprawdopodobniej ten sam gen rasom europejskim szkodzi. Stwierdzono, że gen rozprzestrzeniony na wschodzi Europy i Azji pozwala więcej wypić alkoholu niż europejczykom. Nie wiem po co potrzebna, więc predysponowana zmiana genetyczna nastąpiła w pewnym plemieniu indiańskim, że nie odczuwają lęku przestrzeni i mogą pracować na bardzo dużych wysokościach! Przecież im była niepotrzebna i nie wynikała z ich przystosowywania się do warunków środowiskowych. I tak dalej. Tak więc tylko przypadkowość bez względu jakie małe czy wielkie pwooduje zmiany genetyczne i ich rozprzestrzenianie się.

A co do powstawania gatunków. Takie zmiany są niepomiernie rzadkie, ale też zachodzą zwłaszcza przy zmianach warunków życia. A i we współczesnym świecie zachodzą. Z tym, że są dyskryminowane, wręcz nie pomagają w przezwyciężeniu tych co dominują.
Nawet w tych insynuacjach posunę się dalej. Gdyby nastąpiła wojna nuklearna. Faktem jest, że w schronach ludzie by przeżyli, ale mieliby takie same problemy, co do tej pory miała populacja ludzka z Hiroszimą czy Czarnobylem, ale też, co jest oczywiste w ludziach nie zabezpieczonych przed promieniowaniem nastąpiłyby zmiany genetyczne uniemożliwiające im przetrwanie wojny. Ale też ie jest powiedziane, że komuś nie dopisałoby szczęście i jego zmiany genetyczne dopasowałyby się do zaistniałej sytuacji. Sprawę komplikuje tu ogromna złożoność genotypu ludzkiego, jak również dwupłciowość! To nie jest powiedziane, co i jak by się stało. Nawet jeżeli człowiek po takiej wojnie by nie prztrwał, to wśród przyrody (flory i fauny) na pewno pewne życie by się zachowało i znów by parło do przodu. A wtedy, o ile by ewolucja doszła do nowych ludzi, co oni by powiedzieli o ewolucji? Czy oni by odkryli, że przed nimi byli rozumne "zwierzęta"? Sądzę, że na pewno im by się nie zgadzał Big Bang z Ewolucją ich życia. I to byłaby ich najgłówniejsza sprzeczka forumowa.
No! Dziś to już się na pewno upiłem. Więc kończę!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:20, 26 Wrz 2009    Temat postu:

A teraz trochę poszczypiemy autora artykułu. Wydaje sie On dosyć jednoznaczny w swoich pogladach a tym samym kontrowersyjnym. Ciekaw jestem skad znalazł tak dokładna date powstania Wszechświata 13+/- 2 mld. lat? Poważni uczeni szacują wiek Wszechświata między 10-20 mld lat. Stała Hubble'a to także w sumie jest duże przyblizenie.To czy przyjmiemy 10 czy 20 mld w gruncie rzeczy ma niewielkie znaczenie .Z uwagi tylko na chęć operowania w miare konkretną datą przyjmuje sie na zasadzie consensusu "krakowskim targiem" 13 czy też 14 mld. lat .
O tym jak mało wiemy , jak wiele założeń przyjetych jest "na wiarę. można przekonać się analizując pojęcie inflacyjnego Wszechswiata. Dlatego tak jednoznaczne przyjęcie 13 mld lat jest troche uproszczeniem sprawy. A autor pisze tak;
"W ostatnich osiemdziesięciu latach kosmologia rozwijała się wokół zagadnień związanych z faktem, że ok. 13 miliardów (±2 mld) lat temu powstały Czas i Przestrzeń oraz Materia i Energia, czyli cały ekspandujący Wszechświat"


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 22:21, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:47, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Nie ma też dowodów że ewolucja jest procesem kierunkowym zmierzającym do jakiegoś szczególnego celu..a to zdaje mi się sugeruje sziman.


Niczego takiego nie sugeruję, wydaje mi się że dośćć wyraźna jest w moich postach sugestia co do zasadności WIARY w teorię ewolucji w ogóle. Celowo piszę "wiary", bo tylko w takich kategoriach możemy to rozpatrywać.

Cytat:
.Wiekszą jednak wagę przywiązywałbym do "namacalnych dowodów" niż spekulacji teoretycznych.


Bardzo proszę o zaprezetowanie choćby jednego "namacalnego dowodu" na to, że proces ewolucji miał (ma) miejce.

Odniosę się jeszcze do ostatniego Twojgo postu - na początek gdybyś nawet przyjął, że wiek wszechświata to 20 mld lat to zasadniczo nie wpłynęłoby to na zaprezentowane przez autora wyliczenia. Oczywiście te 20 mld. to jakieś nieporozumenie (nigy się z tą liczbą nie sptkałem) maksymalny wiek wszeświata oreślany na podstawie wieku najstarszych gwiazd (określano przed 1997r.) na 16 mld lat co zresztą doprowadziło do powstania tzw. dylematu Hubbla. Stała Hubbla wyliczona na ok 65 km/s sugeruje bowiem, że przy założeniu, ż wszechświat ma gęstość bliską gęstości krytycznej wszechświat jest znacznie młodszy (ok. 10mld. lat). Dylemat więc polegał na tym, że wszechświat jest młodszy niż jego najstarsze obiekty ale jak mówiłem to było przed 1997r., bo w tym roku sprostowano wyniki co do pomiaru wieku najstarszych gwiazd na ok. 11,5 mld lat (+/- 1,5mld) Jeśli dodać do tego, że naukowcy dziś są raczej zgodni co do tego, że wszechświat ma gęstość niższą od krytycznej to dylemat już nie isnieje a wiek wszechświata określany jest na 13-14 mld. lat. Mimo tego powtarzam - to nie istotne, bo nawet gdybyć zechciał potroić wieku wszechświata to i tak nie zmieni to sensu tych wyliczeń.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 22:53, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Co do wieku Wszechświata 10-20 mld lat nie będziemy kruszy kopii.Moge podać żródła gdzie takie wartości jako szacunek są podawane. Najpowazniejsze moim zdaniem to ; GALAKTYKI GWIAZDY ŻYCIE .Fizyka wszechświata. Autor Frank hH. Shu s.23 ( Wyd. Prószynski i S-ka)
Ale dla naszych rozważań to mało istotne. Ciekawym może być to jak dochodzimy do takich szacunków odnośnie odległości gwiazd , galaktyk , odnośnie szybkości rozszerzania się Wszechświata.Zanim przejdziemy do zasadniczego tematu ewolucji to dla przypomnienia pozwolę sobie w sposób dalece uproszczony przemycić troche wiedzy.
1.Na podstawie czego określamy odległość od Ziemi galaktyk czyli zbiorowiska gwiazd .
Odp. Otóż galaktyki to są skupiska gwiazd zawierające średnio po 100 miliardów gwiazd.Róznych gwiazd, duzych , małych .Młodych jak i wygasajacych czy tez wystygłych.Gwiazdy w zależności od swej wielkości świecą różną barwą światła. W tej róznorodności jest jeden dosyć specyficzny typ gwiazd których parametry sa bardzo podobne do siebie niezależnie w jakim krańcu Wszechświata, w jakiej galaktyce te gwiazdy się znajdują.Te gwiazdy nazwane cefeidami znajdują się prawie w każdej galaktyce.Tych bliskich , jak też i bardzo odległych.Ich cechą charakterystyczną jest stała ilość ilość emitowanego światła jak i regularne jego pulsowanie. Uczeni poprzez bezpośredni pomiar odległości takiej gwiazdy w naszej galaktyce, określając jej jasność stworzyli pewiem wzorzec do pomiaru odległości.Na podstawie zmiany jasności takiej gwiazdy wraz ze zwiększeniem od Nas jej odległości potrafią obliczyć odległość galaktyki w której zawiera sie taka gwiazda.Tak więc porównując jasność takiej gwiazdy z gwiazdą "wzorcową" do której znamy odległość jesteśmy w stanie określić odległość do gwiazdy nas interesującej.
2.Co jeszcze dobrze wiedzieć; Skąd wiemy że Wszechświat się rozszerza i z jaką szybkością?
Odp.
Wiemy z analizy światła emitowanego przez badaną gwiazdę. Materia gwiazdy skąda się przedewszystkim z palącego się wodoru przechodzącego w hel.
Badając widmo (spektrum) tego światła zaracamy uwagę na pewne charaktrystyczne cechy tego widma- "rozkładając światło na części składowe" Gwiazda która stałaby w miejscu ..jej widmo palacego sie wodoru byłoby identyczne z tym które obserwowalibyśmy podczas próby w laboratorium. Jeżeli gwiazda oddala się to rozkład widma emitowanego swiatła zbliżałby sie ku podczerwieni, gdyby zaś gwiazda zbliżałby sie do nas..widmo byłoby zgoła inne zbliżałoby się do filoletu.Znajomość tych zależności pozwala Nam okrślić czy gwiazda/galaktyka oddala się , czy zbliża do Nas ...i z jaką prędkością.
Analogia widma palącego się wodoru to tak jak zmiana tonu sygnału lokomotywy na zbliżaniu do Nas , czy też oddalaniu.
Są jeszcze inne metody pomiaru prędkości "ucieczki" gwiazd , czyli rozszerzania Wszechświata.Wykorzystują one porównywanie jasności gwiazd. Nie wchodząc w szczegóły można powiedzieć że takie dane jak odległość do obiektów w kosmosie, szybkość ucieczki gwiazd czyli ekapansja Wszechswiata są przez uczonych dobrze rozpracowane i znane.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 22:55, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:00, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Wyjątek stanowi pewien typ kwazarów. Oczywistym jest, że o ile ich typ jasności został odpowiednio dobrany, to potwierdziły one, że ich prędkość ucieczki jest o wiele większa niż galaktyk wedle Hubbla. Wynika mi z tego jasno model "bąbelków gotującej się wody". Pisałem, wspominałem onegdaj, że inflacja świata w pierwszej sekundzie odpowiada wyskokowi bąbelka pary wodnej z gotującej się wody. I taki (zwłaszcza pojedynczy) bąbelek tworzy falę uderzeniową taką samą, porównywalną do f.u. bomby atomowej. A więc i powstający nasz kosmos ... itd. No bo dlaczego miałby nie wytworzyć coś podobnego? Więc odrzucił coś co świeci na końcu świata, a to ma jeszcze większą prędkość od rozszerzającego się naszego świata.
Czyli nic nowego. Jak i tu na Ziemi obowiązuje pewna zasada, to i świat jest taki sam. A zasada fali uderzeniowej jest ważniejsza niż cokolwiek na tym świecie. A to z kolei potwierdzałoby mi twierdzenie Gödla (system formalny) wymieniony na wstępie wstępniaka W.D. Więc dalej tym nie będę się przejmował. Przyjmuję to za fakt oczywisty (zasadę fali uderzeniowej).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:33, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Jak sie okazuje na tym forum nie napisano wystarczająco dużo o BB i wszechświecie w ogóle. Jak miło znów dosiąć ulubionego konika... Ya winkles

A czy wiecie Panowie, że zaskakująco duża liczba ludzi (w Ameryce niemal połowa) wierzy, że Ziemia (i człowiek w gotowej postaci) została stworzona przez Boga 10 000 lat temu? Są kraje (również laickie), w których zabronione jest nauczanie teorii ewolucji; zwolennicy kreacjonizmu walczą w sądach o wprowadzenie biblijnej historii o stworzeniu świata jako obowiązkowego przedmiotu nauczania.
Mało? No to czytajcie dalej:
"W Polsce teorii kreacjonizmu będzie można uczyć na lekcjach przyrody za trzy lata w liceach o profilu humanistycznym. Ministerstwo Edukacji Narodowej tłumaczy, że w ten sposób wiedza licealistów o świecie będzie pełna."
Za "Nauka kontra czary mary" Focus, X 2009

Co więc czeka naukę i przyszłe pokolenia?? Kto zechce dotować jej rozwój i tak konieczne badania?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:36, 01 Paź 2009    Temat postu:

Ahron napisał:
Gdzieś czytałem ,że wśród naukowców odsetek wierzących jest bardzo duży średnio ok 80% i co ciekawe odsetek ten jest najwyższy w naukach ścisłych- interpretuje to w ten sposób że ludzie ci stykają się z granicą możliwości racjonalnego wytłumaczenia wszech rzeczy na co dzień .


To jest właśnie sprawa, która mnie zawsze zadziwiała - jak ludzie, poruszający się zakresie nauk ścisłych i logicznego myślenia, mogą zachować Wiarę. Casandra kiedyś w interesujący sposób opisała, jak to wygląda u Niej.

Wracając do tematu - zgodzę się z Szimanem, że akceptacja teorii ewolucji jest kwestią wiary. Chociaż nie jestem pewna, czy to właśnie chciał powiedzieć, czy też raczej zaprzeczyć tej teorii.
Dyskusja, jak widzę, jest konfrontacją światopoglądów i właśnie wiary.
Jedna strona przytacza dowody, druga ich nie uznaje, nie wierzy w nie, lub w ich interpretację.
Dla przeciętnego człowieka dowody na istnienie ewolucji są zbyt abstrakcyjne, aby mógł rozważać ich zasadność. Tak więc - przyjmuje je na wiarę, lub odrzuca, niezależnie od wszelkich argumentów. Dużą rolę odgrywa tu też szkoła, która podaje sprawę ewolucji jako pewnik.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:27, 04 Paź 2009    Temat postu:

Zbierałem się od dłuzszego czasu aby kontynuować dalej dyskusję w temacie.Ale im dokładniej czytam wzmiankowany artykuł tym bardziej dochodzę do zdania ..ze artykuł porusza temat niezwyle ciekawy .Ale artykuł jako taki został napisany niechlujnie.Autor przyjał prymat ilości nad jakością.
No i na domiar złego Esprit mój "ulubiony konik "zrzucił mnie z siodła więc wracam pieszo stąd to opóźnienie.
Teraz do rzeczy.Autor tytułuje jeden z rozdziałów;


Różne znaczenia pojęcia ewolucja

Termin "ewolucja" jest pojęciem wieloznacznym. Tej wieloznaczności nie uwzględnia się zazwyczaj w dyskusjach. Utrudnia to porozumiewanie się i racjonalną dyskusję. Dobrze więc będzie podać i sprecyzować te różne pojęcia.

Ewolucja Wszechświata,
ewolucja chemikaliów w kierunku trwałej komplikacji
pojawianie się struktur samo-replikujących (pierwocin życia)
ewolucja, komplikacja istot żywych
powstawanie nowych gatunków roślin i zwierząt.
Jeśli dodatkowo zakłada się przypadkowe zmiany, oraz powstawanie gatunków drogą małych zmian (obecnie mówimy - wpływ pojedynczych mutacji genów) oraz doboru naturalnego, to dopiero przy takim zawężeniu pola zainteresowań mamy ewolucjonizm darwinowski czy neo-darwinowski.
Należy wspomnieć o innym nurcie ewolucjonizmu. Wymieniam go osobno, gdyż z nauką nie ma wiele wspólnego: Gdy pewni popularyzatorzy lub propagandyści przenoszą sprymitywizowane wersje darwinizmu (jako materialnej walki o byt będącej głównym motorem rozwoju) w obszar stosunków międzyludzkich, prowadzi to do "darwinizmu społecznego". Ta postać "ewolucjonizmu" neguje rolę etyki i moralności w społeczeństwach. Jest jego przerzutem w dziedzinę działań ludzkich. Ci działacze polityczni, którzy traktują społeczeństwa jako hordy wyimaginowanych "zwierząt darwinowskich" usiłują uzasadnić "naukowo" zbrodnie rządzących, które obecnie już są widoczne gołym okiem w wielu krajach, wielu imperiach.


Konia z rzędem /tego który mnie zrzucił/ temu kto znajdzie w tym rozdziale formułę pojęcia ewolucja.Autor wyraźnie kpi sobie z czytelników.Jest to wszystko obok tematu rozdziału , mało spójne i bez myśli przewodniej.
Dla ciekawych pojecie ewolucja definiuje wikipedia;

Ewolucja (łac. evilutio – rozwinięcie) – ciągły proces, polegający na stopniowych zmianach cech gatunkowych kolejnych pokoleń wskutek eliminacji przez dobór naturalny lub sztuczny części osobników (genotypów) z bieżącej populacji.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:34, 04 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:57, 04 Paź 2009    Temat postu:

Kolejny rozdział tego artykułu;

Przyczynowość a celowość
Ewolucjonizm naturalistyczny, którego niewielką częścią jest neodarwinizm, zakłada, że "naukowe" jest tylko to, co "naturalne, uzyskane przy pomocy znanych praw przyrody". Jest to paradygmat "samoorganizacji materii", ideologia z gruntu materialistyczna. Te manowce myśli w przypadku wąsko wyspecjalizowanych fizyków i kosmologów szerzej a porywająco omawia Stanley J. Jaki w [3 i 4].

Wiele osób piszących o "ewolucjonizmie" przyjęło milczące założenie, że termin ewolucja oznacza jedynie przemiany (rozwój materii martwej czy żywej i jej komplikacje) spowodowane przez prawa Natury, przy wykluczeniu (tak z hipotetycznej rzeczywistości, jak i z dyskusji) możliwości ingerencji Boga Stwórcy. Niektórzy "naturaliści" w trudniejszych sprawach podpierają swe poglądy wymyślonymi pojęciami typu Elan vital, Wieczna Żywina, Pierwiastek (Zasada) Życia istniejący w Naturze, lub Nieznane jeszcze prawa Natury. Są to hipotezy nieweryfikowalne i nieuzasadnione, więc poza dyskusją naukową. A ich twórcy i wyznawcy chyba zaliczają się do panteistów.

..........................................................
Jest to początek rozdziału ...ale trudno odnieść się do tego co prezentuje autor. Jest tyle odnośników że w zasadzie przeciętny czytelnik nie jest w stanie zweryfikować materiałów na które autor powołuje się.Jedno jest pewne że autor do naturalistów nie zalicza się .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 21:59, 04 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:23, 10 Paź 2009    Temat postu:

Kolejnym rozdziałem jest co poniżej.
A oto wybrane kwestie z artykułu.Całość jest dostępna pod linkiem zawartym w pierwszym poście.;
Przyczynowość a celowość

Ewolucjonizm naturalistyczny, którego niewielką częścią jest neodarwinizm, zakłada, że "naukowe" jest tylko to, co "naturalne, uzyskane przy pomocy znanych praw przyrody". Jest to paradygmat "samoorganizacji materii", ideologia z gruntu materialistyczna. Te manowce myśli w przypadku wąsko wyspecjalizowanych fizyków i kosmologów szerzej a porywająco omawia Stanley J. Jaki w [3 i 4].

Wiele osób piszących o "ewolucjonizmie" przyjęło milczące założenie, że termin ewolucja oznacza jedynie przemiany (rozwój materii martwej czy żywej i jej komplikacje) spowodowane przez prawa Natury, przy wykluczeniu (tak z hipotetycznej rzeczywistości, jak i z dyskusji) możliwości ingerencji Boga Stwórcy. ..........................................................................................................
Hmm..a w którym momencie Bóg Stwórca zaingerował? Świat ma jeszcze przed Nami dużo tajemnic.Powoli dochodzimy do poznania przyczyn i sekretów.Na dziś możemy powiedzieć że często nieprawdopodobnym zdaje się zaistnienie samorzutne pewnych zdarzeń.Nieprawdopodobnym ...ale nie wykluczonym .Nie nie ma w tym sprzeczności.Wedlug stanu wiedzy na dziś coś może być niepradopodobnie możliwym z uwagi na dzisiejszy stan wiedzy ..ale nie wykluczonym .Dziś uczeni w takich wypadkach używaja pojęcia Siła Sprawcza.Jest to bezpieczne określenie , nie zamykające drogi do dalszego poznania.Jednocześnie każdy zgodnie ze swymi przekonaniami bedzie utozsamiał Siłę Sprawczą zgodnie ze swym światopogladem.Autor artykułu ...profesor takiej mozliwości nie uwzględnia.Miesza pojęcia matematyczne z osobistym światopoglądem.
Będę wyraźnie odróżniał katolickie pojęcie ewolucji (i podobne poglądy innych uczonych wierzących w Boga Stwórcę). W ewolucji tak pojętej nie wyklucza się z naukowego dyskursu rozważania celowych działań Boga.

I tylko tyle. Natomiast ateiści czy anty-teiści usiłują możliwość takich rozważań zanegować.

.......................................................................................................................

Dobrze byłoby aby autor przedstawił ten katolicki według Niego poglad na powstanie zycia.O ile wiem według doktryny kościelnej aktualnie poza stwierdzeniami że jest tak , a tak , Kościół nie precyzuje dokładnie i kiedy "zaiskrzyło życie z jaźnią". O ile wiem to Kosciół nie kwestionuje drogi ewolucyjnej w rozwoju organizmów żywych. Zostawia to uczonym.
Tymczasem przyczynowość i celowość są to drogi poznania intelektualnego uzupełniające się, a nie wykluczające. Nie należy metod nauki dopasowywać do wyznawanej ideologii. W książce Hellera i Życińskiego [5] ciekawie omówione są dylematy Monoda (str. 113 i nast. w [5]), ale obaj znani wyznawcy i popularyzatorzy ewolucjonizmu nawet nie wspominają o porażających (dla zwolenników naturalizmu) wnioskach wynikających z obliczeń matematyki genetycznej.

Co tu może być porażającego? Czy to że znając warunki w jakich zaistaniała ożywiona materia nie możemy w drodze eksperymentu przy tych samych warunkach stworzyć materię ożywioną?Tak jest to możliwe , lecz pradopodobieństwo jest tak małe , ale nie wykluczone że dziś nas nie stać na wyczekiwanie milionów lat aby ono się zdarzyło.Ale nie jest to wykluczone.A stało się to 3,5 mld lat temu.Niektórzy dopatrują się
że życie przywędrowało z Kosmosu drogą poprzez meteoryty.Nawet dziś mamy dowody że meteoryty przybywające z dalekiego kosmosu zawierają składniki które są niezbędne do tworzenia "ząlażków ożywionej materii".Ale jest to póki co dalece ryzykowna hipoteza.
Niektóre ze skomplikowanych narządów istot żyjących są zbudowane w taki sposób, że można ich powstanie i istnienie racjonalnie uzasadnić tylko przy przyjęciu celowej ich budowy. Należą do nich (spośród setek układów) np. hemoglobina, skrzydło ptaka czy oko ssaka. O rozrzutności projektanta czy bogactwie projektu świadczy np. fakt, iż znaleziono już 38 zupełnie różnych urzeczywistnionych projektów budowy oka.................................................................................................................
Prawdą jest że życie jako takie w swej róznorodności przybiera formy optymalne do istniejących warunków. Ale nie określałbym tego jako zamysł celowy.Jaki cel miał Siła Sprawcza że przez pierwsze 2 mld lat zycie istniało w postaci bakterii..żadnego rozwoju tylko powielanie żyły, rozmnażały się nie przechodząc na wyższy stopien zorganizowania.Przełomem było to że po 1 miliardzie lat niektóre bakterie zaczęły z "pozywiać się wodorem "zawartym w wodzie i jako produkt uboczny wydzielać tlen.I to było tym przyspieszeniem w drodze ewolucji.Później życie zaczęło dosyć dynamicznie rozwijać sie w różnych kierunkachi formach zróznicowania.Typowe pojęcie ewolucji. Tych form i gatunków życia juz ok.99% nie istnieje.I jak tutaj mówić o celowości i kierunkowości procesu ewolucji?Chyba że przyjmiemy że tak miało być zgodnie z zamiarem Stwórcy.Wtedy dyskusja nie ma sensu. Mnie bardziej przekonuje jako podstawa wogóle istnienia i zmian we Wszechświecie II zasada termodynamiki mówiąca o tym że aby Wszechświat istniał , rozszerzał się musi wzrastać entropia czyli stan nieuprządkowania materii A życie , jego rozwój to własnie jest przejawem wzrastającej entropii materii we Wszechświecie Tyle skrótowo. O entropii pisałem kiedyś obszernie.
". Ich najprostszym przykładem jest pułapka na myszy. Składa się jedynie z siedmiu elementów, jest łatwo wytłumaczalna przy przyjęciu istnienia jej projektu, a prawdopodobieństwa jej powstania drogą kolejnych zmian przypadkowych (mutacji) jest niewyobrażalnie małe. To prawdopodobieństwo musi być wyliczone przez mnożenie prawdopodobieństw niezależnych na poszczególnych etapach konstrukcji. Sławne porównanie Hoyle'a (zniecierpliwionego trudnościami znalezienia płaszczyzny porozumienia matematyka z neo-darwinistami) głosi, że budowa komórki jest nieporównanie bardziej skomplikowana, niż budowa Boeinga 707. A jaka jest szansa powstania Boeinga poprzez działanie wichru na złomowisku? Jest tu implicite zawarte wskazanie, że również budowa komórki przedstawia złożoność nieredukowalną.
.......................................................................................................................

Autor jest profesorem nauk matematyczno-fizycznych a więc wszelkie rozważania o prawdopodobieństwie możliwych zdarzeń są Mu bliskie.Ale czy stawianie tak sprawy że życie z punktu widzenia teorii prawdopodobieństw bez ingerencji Stwórcy jest niemożliwe jest poprawne logicznie?.Jężeli tak to równie poprawne byłoby wykazanie za pomocą aparatu matematycznego że istnienie Stwórcy w takim rozumieniu jak prezentuje autor artykułu jest warunkiem koniecznym i niezbędnym do istnienia Wszechświata . To byłoby ciekawe z punktu widzenia naukowego.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 23:30, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:22, 11 Paź 2009    Temat postu:

Przyczynowość a celowość.......cd
poniżej.......


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 23:36, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:34, 11 Paź 2009    Temat postu:

Przyczynowość a celowość.......cd
Trudno znaleźć w tym rozdziale związek przyczynowości z celowością.Sma budowa oka to za mało.
Ja widzę to troche inaczej.......teoria Darwina pomimo słabych punktów które wynikały wprost z braku szczegółowej na ówczesny czas wiedzy jednak sprawdza się zarówno na poziomie organizmów jak i na poziomie cząsteczkowym.
Mamy dobre instrumentarium do badań...dzieki datowaniu izotopowemu uczeni potrafia odtworzyć historię róznych typów organizmów.Odtworzyć ich proces ewolucji...i jest on zgodny z założeniami Darwina, pomimo że te kpalne szczątki sa często bardzo niekompletne.Ale pewna dynamika w rozwoju organizmów ściśle koreluje ze zmianami środowiskowymi jakie panowały wówczas na Ziemi.
Bogactwo form zycia wskazuje jednoznacznie że proces ewolucji nie był i nie jest kierunkowym.Nie widać szczególnego zamysłu jak rozwój życia ma przebiegać.Jest jedna prawidłowość "życie chce istnieć za wszelką cenę" Ta prawidłowość wynika z faktu że pierwsza żywa komórka podzieliła się i zapoczątkowała ten proces repliki. Dalej tak rozumując można powiedzieć że to jak dzisiaj wyglądamy wynika z faktu że inaczej nie mogliśmy wygladać z uwagi na uwarunkowania środowiskowe.Oczywiście na dzień dzisiejszy jest jeszcze wiele niewiadomych w procesie ewolucji.Z biegiem czasu otrzymamy zapewne odpowiedź.Dla przykładu znamy , mamy opracowany teoretyczny scenariusz przejścia z materii nieożywionej do materii żywej.Ale nie można powiedzieć że zaistniał taki moment że roztwór chemiczny "podjął decyzję" że stanie się materią ożywioną.Raczej jest to wynikiem szczególnej kombinacji w drodze doboru naturalnego na poziomie molekularnym.Na pewno była niezliczona ilość ślepych uliczek i falstartów.Czy dziś jesteśmy w stanie zgodnie z przyjetym scenariuszem ozywić materię? Odpowiedź jest prosta NIE.Mimo ze "znamy" proces kolejnych kroków zwiazków chemicznych to praktycznie nie otrzymalismy ożywionej materii.To zdażyło się zapewne raz.Ale już dziś jesteśmy w stanie przeprowadzić 1/3 etapów do stworzenia prostego organizmu jak bakteria E coli.Uczeni twierdząze za 20 lat będziemy w stanie skonstruować komórkę Bakterii E coli.Cóż przyroda miała na to miliony lat.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin