Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobre przepisy, Rady Kulinarne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 6:32, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Witam wszystkich
No właśnie Panesz tak po ludzku po naszemu, z tym że pomidorowa NIE z ryżem to profanacja dla pomidorowej, tak mówię moim domownikom a właściwie domowniczkom niestety nie mam wpływu na jadłospis i muszę zryżem. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 11:47, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Bez przesady chłopy takich przepisów nie podaję, bo myślałem, że nie ma tutaj takich, którzy nie wiedzą jak to zrobić. Zresztą przepisów na dania, które jadamy na codzień jest tyle co tych, którzy je przyrządzają więc podawszy wam przepis na moją pomidorową albo mielone okazałbym się w waszych oczach jako jakiś profan, którego nie warto czytać :)) Ale oczywiście skoro taka wasza wola moge i pomidorową...

Składniki:

porcja rosołowa, włoszczyzna, 2 puszki pomidorów, koncentrat pomidorowy, sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy bazylia, oregano, czerwona papryka w proszku słodka i ostra.

Przygotowanie:

Z włoszczyzny i porcji rosołowej gotujemy wywar dodajemy kilka ziarenek pieprzu, ziela angielskiego ze trzy listki laurowe, posolić. Wywar nie powinien być zbytnio esencjonalny raczej leciutki. Zwykle gdy wywar dojdzie wyrzucam z niego niepotrzebne warzywa (oprócz marchewki, którą lubię) i dodaję 2 puszki pomidorów (pokrajanych) całość trzeba gotowac tak długo aż pomidory się rozpadną wtedy dodajemy uprzednio rozprowadzony w ciepłej wodzie koncentrat tak z pół słoika na duży garnek jego rolą jest delikatne zagęszczenie całości. Zupka po zagotowaniu nadaję się juz do jedzenia w swojej podstawowej formie ja zwykle doprawiam ją dwiema szczyptami bazyli, szczyptą oregano, łyżeczką słodkiej i łyżeczką ostrej papryki. W mojej wersji zupę podaję z makaronem najlepiej grubym rurki, świderki, kokardki i nie dodaję do niej śmietany. W wersji podstawowej tzn. bez ziół można zaprawić zupę kwaśną śmietaną. Smacznego!

Mielone.

Składniki:

Mielone mięso najlepieł wołowo-wieprzowe (w żadnym wypadku garmażeryjne! mozna się otruć), starta cebula, trzy ząbki czosnku, jajko, natka pietruszki, sól, pieprz, bułka uprzednio namoczona w mleku i odciśnięta, dwie łyżki oleju, bułka tarta.

Przygotowanie:

Wyżej wymienione składniki mieszamy na jednolitą masę, zagęszczając w razie potrzeby bułką tartą do konsystencji pozwalającej na formowanie kotletów. Kotleciki obtaczamy w byłce tartej i smażymy na oleju na złoto (uwaga! smażyć w dość głębokim tłuszczu, bo panierka pije olej i w międzyczasie okazać się może, że kotlety palą sie na suchej patelni).

Podajemy z ziemiaczkami pieczonymi:

Ziemniaki myjemy owijamy w folię aluminiową i pieczemy w piekarniku do miękkości. Podajemy ze skórką, przekrojone na pół (nie dokońca) w środek wkładając dip czosnkowy przyrządzony ze śmietany, sera twarogowego (pół na pół) zmiażdżonych ząbków czosków (3-4 na szklankę dipu), koperku (garść), soli i pieprzu. Dip powinien być słonawy bo ziemniaków wcześniej nie solimy.

Jako dodatek mizeria ale to przecież już zrobicie sami prawda?

Pozdrawiam i smacznego.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:13, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Sziman

Nie chcę być ... malkontentem ale moim zdaniem, pomidorowa na ... koncentracie czy też z ...puszki, to lekkie ...zboczenie Razz i dopuszczalne jedynie ...zimą Ya winkles

PRZYSMAŻONE NA MASEŁKU i PRZETARTE NA DURSZLAKU ...ŚWIEŻE POMIDORY TO JEST TO!!!! Ok!

To samo tyczy się ...świderków, ale de gustibus non...

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:44, 22 Kwi 2007    Temat postu:

No właśnie o tym mówiłem, że każdy ma swój przepis na te dania.

Ja preferuje koncentrat (może być własnej roboty a nawet powinien), bo oprócz smaku ma jeszcze właściwości zagęszczające. Co sie tyczy pomidorów z puszki to zapewniam, że włoskie pomidory z puszki są zwykle o niebo lepsze, bardziej esencjonalne i pachnące niż holenderski, "świeży", szklarniowy chłam pędzony na denaturacie. Latem z własnej działeczki to i owszem... ale nie każdy jest "posiadaczem ziemskim" :)

A makaron cóż lubie każdy rodzaj byle by był gruby co się go na zębach czuje. Nitek nie cierpię.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 15:53, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Pewnie bujany masz rację co do eklektyzmu kuchni zydowskiej - połączenie iberyjskich i marokańskich nawyków sefardyjczyków, z wschodnioeuropejską prostotą aszkenazyjczyków plus pierwiastek arabski w tym wszystkim - to musiałby być dobre. Musiałoby bo kuchnia żydowska raczej nie funkcjonuje jako całość - mimo kilkudziesięciu lat we wspólnym państwie nie nastąpiło kulturowe ujednolicenie sefardyjczyków z aszkenazyjczykami a do tego wkroczyła trzecia siła czyli "ruscy". Zasadniczo to o ile wiem również ichnia kuchnia obraca się w tych trzech sferach z niewielką częścią wspólną. Myśmy przez lata mieli do czynienia z aszkenazyjczykami więc siła rzeczy nasze upodobania, przepisy i sposoby na przygotowanie jedzenia były i sa podobne. Nie każdy wie ale np. aszkenazyjczycy roszczą sobie takie same prawa jak Polacy do gołąbków, kiszonych ogórków, śledzi w oleju, placków ziemniaczanych i wielu innych rzeczy i nie dojdziesz kto był pierwszy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć mogę, że na codzień jadasz "żydowskie potrawy".

Coś może mniej znanego:

Czulent

Składniki:

Biała fasola, kasza pęczak, wołowina (tłusta), cebula, czosnek, olej (w orginale gęsi smalec ale rzecz u nas w zasadzie nie dostępna), woda, sól, pieprz.

W dużym garnku przesmażamy wołowinę na oleju, dodajemy cebuli. Jak cebulka zmiękniea mięso będzie równomiernie przesmażone całość zasypujemy 2 szkalnkami uprzednio namoczonej fasoli i 1 szklanką kaszy. Zalewamy wodą jeden palec nad poziom potrawy w garnku, wkładamy nie obraną całą główkę czosnku solimy, pieprzymy i wkładamy do pieca (słabo nagrzanego 120-15 st im mniej tym lepiej) piec należy powoli i baaaaardzo długo podlewając systematycznie wodą (można i podobno białym winem ale nie próbowałem). Tradycyjne danie robiło sie w piątek wieczór a przez cały szabas dochodziło ono sobie w piecu bez dozoru ze strony szabasujących Żydów, jedzono dopiero w niedzielę. Danie niezwykle sycące i bardzo smaczne mimo swojej uderzającej prostoty. Smacznego!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 5:03, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Nie chciałem Szimanie aż tak w to ciebie angażować? Ale też przydało się, bo teraz wiem co "sypać" do pomidorowej. To znaczy - jakie przyprawy czy ziółka oprócz przyprawy z lubczyka zwanej maggi.
A swoją drogą pomidorowa plus mielony to danie "socjalistyczne" i najpewniejsze w tamtym systemie. Zawsze było to raz i było tanie. A teraz - z torebki?

I jeszcze jedno! DO pomidorowej dochodzi się w dwa dni! Najpierw kupuje się kurczaka lub jego część. Potem robi się rosół w pierwszy dzień, a na drugi dopiero pomidorowa i już. Bo rosół jest tedyj kiepski, to się go poprawia koncentratem. No i z makaronem, jaki jest w domu.


Prośba o przepis na marcepan!
Jak już się odważyłem zabrać głos w sprawach smakosza, to poproszę, nie tylko Szimana, bo raczej nie będzie znał zawiłości, bo to nie jego działka obu składników marcepana, to ja tego też nie znam, nigdzie nie pisze, bo pisze "kuo", tylko nie pisze gdzie, bo go w moim miasteczku nie ma, no i nie spotkałem ani kucharki, ani kucharza, który by zdradził przepis i .... zastępuję go - gęstym karmelem. Ewentualnie z mlekiem, śmietaną. A jeżeli ktoś coś wiedziałby na ten temat, to poproszę. Jak go się robi? Jakie proporcje? Jak mają być zmielone migdały itd.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 12:32, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Czulent...
Jadłam, raz w życiu, w prywatnym domu żydowskim, w Kanadzie.... Siedział w piecyku przez całą noc.
Pamiętam każde ziarenko potrawy... Wtedy, nie mogłam się zdecydować, czy ja to napewno lubię, czy nie. Wspaniały eintopf.

Panesz - niestety, nie wiem. Ale jeżeli chodzi Ci o babę marcepanową, to spotkałam ten sam przepis, bardzo apetycznie wygląda, ale z nadzieniem orzechowo-jabłkowym. A na każdym zwijku róży połozony jest migdałek, apetycznie zrumieniony w piecu. Myślę, że to samo mozna zrobić w wersji z orzechami włoskimi, lub fistaszkami:

Róża alternatywna

Ciasto drożdżowe:
500 g mąki
250 ml ciepłego mleka
40 g drożdży
50 g miodu
80 g miękkiego masła

Nadzienie i dekoracja:
200 g zmielonych orzechów laskowych
100 g miodu
4 łyzki soku jabłkowego lub calvadosu
50 g orzechów laskowych
50 g rodzynek
4 jabłka
1-2 łyżki soku z cytryny
3 łyżki bułki tartej
1 żółtko
2 łyżki śmietany
obrane migdały
cukier puder

- mąkę przesiać, zrobić wgłębienie, do dołka wkruszyć drożdże, wlać trochę mleka, wymieszać z odrobiną mąki. przykryć ściereczką, odstawić do wyrośnięcia .
- do maki z rozczynem dodać miód, szczypte soli, reszte mleka i pokrojone masło. Wyrobić gładkie ciasto. Przykryć ściereczką, odstawić do wyrośnięcia - podwojenia objętości.

- Masa orzechowa: zmielone orzechy zagnieść z miodem i sokiem jabłkowym lub calvadosem na gładka masę.
- 50 g orzechów posiekać i wymieszać z rodzynkami
- Jabłka obrac, zetrzeć i od razu skropić sokiem z cytryny.

Ciasto rozwałkować na prostokąt 30x60 cm, posmarować masą orzechową. Posiekane orzechy z rodzynkami rozłożyć na masie orzechowej. Ciasto zwinąć. Roladę pokroić na plastry grubości ok. 5 cm, ciasno ułozyć je w formie. Żółtka wymieszać ze śmietaną, posmarować ciasto. Na środku każdego kawałka położyć migdał. Różę piec 50-55 min.
Po ostudzeniu posypać cukrem-pudrem.

Smacznego!
Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:13, 24 Kwi 2007    Temat postu:

Sziman,
Jeżeli można Cię dalej eksploatować.....
Zadanie dość skomplikowane.
Poszukuję przepisu na obiad dla 15 - 20 osób, który mógłby być przygotowany poprzedniego dnia, i bez utraty smaku podany na drugi dzień.
Który byłby obiadem świątecznym, ale równocześnie byłby przeznaczony dla mieszanego towarzystwa, w którym nie wszyscy gustują w egzotycznych bardzo potrawach.
Polędwiczki wieprzowe brzmią bardzo dobrze, ale grill oczywiście odpada w standardowych warunkach domowych.
Zupa, deser - to najmniejszy problem. Ale drugie danie....
Myślę, że wszystkich to zainteresuje.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:45, 29 Kwi 2007    Temat postu:

Przepraszam, że nie odpowiadzam na bierząco ale jestem w rozjazdach i tylko w weekendy mam dostęp do netu (teraz polskim zwyczajem będę się weekendował przez tydzień). Obiad na 15 - 20 osób to wyzwanie. Zasadniczo trzeba sobie powiedzieć na wstępie, że takie "mini żywienie zbiorowe" powinno cechować się przedewszystkim prostotą po pierwsze ze względu na interes "kucharza", dwa ze względu na interes gości (wyszukane potrawy trzeba przecież lubić a ciężko znaleźć 20 osób o takim samym guście) podajemy więc dania ogólnie znane i lubiane przyprawone li tylko szczyptą naszej własnej fantazji coby gości zadziwić i przekonać do własnego kunsztu. Dalej tytułem wstępu - trzeba gościom zaproponować jak najmniejszym kosztem jak największą różnorodność. Mając powyższe na uwadze najlepszemi wydają się być pieczenie - stosunkowo niewielkim wysiłkiem możemy upiec nawet kilka rodzajów mięs (w jednym piecu) i podawać z kilkoma rodzajami sosów. Poniżej moja propozycja:

I danie

Rosół:

Oczywiście każdy wie jak zrobić rosół ja tylko zaproponuję jeden "myk" - do rosołu zamiast zwykłej cebuli dodajcie jedną cebulę uprzednio opalona na ogniu kuchenki (na czarno) i jedną nie obraną. Rosół będzie miał intensywny ciemno żółty kolor i ostrzejszy bardziej wyrazisty smak. Rosół oczywiście gotujemy na kurze i na wołowinie.

Sami jednak przyznacie, że takim banałem jak rosół gości na kolana nie powalicie, moja propozycja więc to lekkie urozmaicenie tego dania (oczywiście pół rosołu zostawiamy w wersji podstawowej, pamiętając, że nie wszystkim gościom pasować będzie nasze fantazjowanie i chętnie zjedzą sobie zwykły rosołek z makaronem). Pół rosołu odlewamy, bierzemy 2kg podrobów drobiowych (serca i żołądki) i gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem liścia laurowego pieprzu i ziela angielskiego gdy podroby zmiękną ale nie do końca wodę wylewamy a podroby wrzucamy do pykającego sobie rosołku gdzie z dodatkiem papryczki chilli (koniecznie suszonej) dojdą sobie do zupełnej miękkości. Taki rosołek podajemy bez makaronu (jego wypełnieniem są serca i żołądki). Uwaga chilli powoduje że rosołek jest raczej ognisty ale zaręczem że pyszny. Rosołek tak jak ten tradycyjny warto posypać pietruszką. Danie jak najbardziej można i należy przygotować dzień wcześniej pamiętać, że rosół najlepszy jest właśnie odgrzewany.

Danie główne.

Pieczyste.

Dwa dni przed imprezą należy zaopatrzyć się w mięsiwa. Moja propozycja to - szynka, karkówka, schab, filet z indyka. Mięsa trzeba zaprawić i zostawić na noc w lodówce, żeby przeszły przyprawami i solą. W zasadzie nie jest ważne jak przygotujecie zaprawy o smaku potraw decydować będą bowiem sosy ale nie róbcie ich na jedno kopyto niech jedna zaprawa będzie warzywna (ścieramy warzywa /seler, marchew, pietruszkę, por, cebula, czosnek/ na wiórka, mieszamy z olejem i octem winnym dodajemy dwie łyżki soli na kilogram mięsa, jak macie dajcie płaską łyżeczkę soli peklującej, pieprzymy, dodajemy zmielonego ziela angileskiego i jałowca oraz pokruszonych liści laurowych), jedna na ostro (do miksera wrzucamy puszkę pomidorów, cebulę, 5 ząbków czosnku, wlewamy trochę oleju dajemy sok z pół cytryny, wrzucamy całą ostrą papryczke chili, po garstce tymianku, rozmarynu, estragonu, pieprzymy i solimy) w ostrej zaprawie najlepiej wychodzi indyk uprzednio należy go lekko rozbić jak poleży już sobie w zaprawie zwińcie go w rulon, zawińcie w folię aluminiową i tak pieczcie, jedna jogurtowo ziołowa (jogurt mieszamy z octem winnym, olejem, czosnkem, miętą, cząbrem, oregano, solą, pieprzem, zielem angielskim) w tej zaprawie najlepiej wychodzą delikatne mięsa skoro więc indyka mamy zaklepanego wrzućcie tam schab. Gdy mięsa dojdą pieczcie je uprzednio przesmażywszy na patelni z każdej strony (z wyjątkiem indyka który zawiniecie w folię) pamiętajcie, że przed smażeniem mięsa nalezy dokładnie oczyścić, żeby nie zostały na nich kawałki warzyw, zbyt dużo ziół a w szczególności czosnku. Gdy mięsa obsmażymy - wkładamy do brytfanek i podlewamy drobiną wody albo rosołu. Pieczemy pod przykryciem co jakiś czas uzupełniając płyny i przewracając mięso na druga strone. Najdłużej 2,5 – 3 godziny pieczemy szynkę, 2-2,5 karkówkę, 2 godziny schab, 1 – 1,5 godziny indyka. Na 20 minut przed końcem pieczenia ściągamy pokrywkę, żeby mięsko nam się z wierzchu przyrumieniło. Mięsa odstawiamy nie krojąc „żeby odpoczęły”. Warto przed pieczeniem mięsa "ścisnąć" nicią będą ładniejsze, bardziej zwarte i efektowne. Przygotowujemy sosy, zaproponuję 4 sosy:

Myśłiwski:

Brytfankę w której uprzednio piekło się mięso wstawiamy na ogień i podlewamy rosołkiem (pół szkalnki). Starannie za pomocą szpatułki odklejamy to co poprzywierało do dna i rozpuszczamy w płynie dodajmy suszone, wcześniej namoczone grzybki razem z płynem dolewamy 2 szkalnki rosołu, 2 liście laurowe, kilka ziarenek jałowca, pieprzymy (nie solimy rosół powinnien być dość słony). Czekamy aż połowa płynu odparuje i dolewamy pół szklanki kwaśnej śmietany zmieszanej z łyżką mąki (uważać,żeby się nie zważyła). Jak sos zgęstnieje i się zagotuje jest gotowy.

Burgundzki:

W osobnym naczyniu na maśle szklimy cebulę i czosnek, dodajemy marchewkę pokrojoną w krążki i małe pieczarki w całości dusimy do miękkości soląc odrobinkę i podlewając woda w razie potrzeby, jednocześnie brytfankę po mięsie rozgrzewamy i podobnie jak w poprzednim przepisie odklejamy zawartość ale tym razem przy pomocy połowy szklaneczki czerwonego wina. Zawartość brytfanki zlewamy do wyduszonych warzyw, całość zalewamy jeszcze 1,5 szklanki czerwonego wina i gotujemy bez przykrycia z dodatkiem liścia laurowego ziela angielskiego, pokaźnej szczypty ziół prowansalskich i kilku ziarenek pieprzu aż połowa płynu odparuje, potem dodajemy 1/3 kostki masła i mieszając (koniecznie w jednym kierunku) rozpuszczamy masło w sosie. Po zagotowaniu sos powinien zagęstnieć ale bez przesady.

Chrzanowy:

Podobnie jak w poprzednich sosach zaczynamy od deglasacji czyli odklejania zawartości brytfanki (jeśli pieczecie mięso na jednej blasze po prostu przeprowadzcie ten proces z większą ilością rosołu a potem sprawiedliwie obdzielcie ten półprodukt na poszczególne sosy) odklejamy za pomocą rosołu (widzicie więc, że w ilość którą przeznaczacie na pierwsze danie należałoby wkalkulować i te potrzeby). Do wywaru wrzucamy 3 słoiki chrzanu (bez obawy chrzan poddany długotrwałej obróbce cieplnej traci swoje zabójcze walory). Dusimy chrzan pod przykryciem z dodatkiem liści laurowych, ziela angielskiego, pieprzu. Po ok. 10-15 min. dodajemy szklankę kwaśnej śmietany i pokaźną szczyptę mięty, pietruszki i koperku. Całość po zagotowaniu jest gotowa.

Kolejny sos który proponuję to ajwar a przepis macie podany wcześniej.

Oczywiście czym byłoby główne danie bez dodatków. śmiem twierdzić nawet, że kunszt kucharza można poznać po tym jak potrafi przyrządzić te banalne ziemniaczki czy ryż. Proponuję więć podać do wyboru ziemniaki pieczone w mundurkach (do nich konieczne dipy czosnkowy, majonezowy, koperkowy – robi się je banalnie prosto jogurt mieszamy z twarożkiem i dodajem troche soli i albo czosnek, albo koperek albo zmiksowane żóltka na twardo, można eksperymentować z dowolnymi ziołami i przyprawami), puree ziemniaczane z siemieniem lnianym (przepis też macie gdzieś powyżej), ryż z szafranem, kaszę gryczaną, kluski śląskie ( ciasto do klusek to po prostu rozgotowane ziemniaki, mąka ziemniaczana, mąka pszenna i jajko w takich prporcjach żeby ziemniaki stanowiły ¾ masy, kluski gotujemy w osolonym wrzątku aż wypłyną). Z dodatkami jest pewien problem bo muszą być ciepłe a odgrzewanie nie wchodzi raczej w rachubę, trzeba więc przyrządzać bezpośrednio przed imprezą..

Nieodzownym elementem takiego obiadu muszą być sałatki ale to wam pozostawiam inwencję w tym temacie – niezapomnijcie tylko proszę o tym aby na stół podać kiszone i małosolne, każdy je lubi a i zagryzkę stanowią doskonałą .

Jak widać całość obiadu oprócz dodatków przyrządzamy dzień przed obiadem, mięsa odgrzewamy kroiwszy je przedtem w kotlety i podlewając drobina wody w rozgrzanym piekarniku. Sosy podgrzane podajemy osobno w sosjerach, osobno mięsa na paterach i dodatki w misach. Zupy oczywiście w wazach. Pamiętajcie, że je się również oczyma pamietajcie o tym aby efektownie wykończyć wasze dania, przystrójcie je zieleniną, papryką i tym co wam fantazja podpowie. Życzę udanego świętowania i mam nadzieję, że się z przepisami nie spóźniłem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:26, 29 Kwi 2007    Temat postu:

Dziękuję bardzo, Sziman.
Nie spóźniłeś się. Jesteś autorem obiadu komunijnego mojego wnuka.
Szliśmy myślowo jedną drogą. We wstępie podałeś wszystkie "warunki brzegowe".
Ja równiez myślałam o pieczeni, ale nie przyszło mi do głowy takie urozmaicenie, nadające rzeczywiście odświętny charakter "uczty".
A w końcu, cóż za różnica, w ilu garnkach mięso się dusi.
Mam jedno pytanie: czy jarzyny z zaprawy też się odrzuca? Nigdy nie robiłam w ten sposób, jeżeli w jażynkach to ścierałam na bieżaco.
Rosół, zimne nóżki - zawsze dodaję opaloną cebule, dla apetycznego koloru, ale taka w łupinkach nie przyszła mi do głowy. Ale za to gotuję w łupinkach jajka na wielkanoc, i są piękne.
Sziman, bardzo mi się podoba Twoja propozycja. Jeszcze raz dziękuję.
A poza tym, to wykroi się z niej kilka prostych a smakowitych obiadów... Ten rosołek z podróbkami, na ostro - pociąga mnie niesamowicie!

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 6:45, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Jaga napisał:
A poza tym, to wykroi się z niej kilka prostych a smakowitych obiadów... Ten rosołek z podróbkami, na ostro - pociąga mnie niesamowicie!

Już wykroiłem! Sosy! Wydrukowałem! Też skorzystam ale na dwie, trzy osoby na dwa, trzy dni! Razem wyjdzie - na połowę! Bo z mikrofalówki - toto wszystko później jest za suche...... I faktycznie ze sztucznej garmażerki myślę przerzucić się na prawdziwe mięska jedzone ze ślinką! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:06, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Cieszę się, że mogłem pomóc.

Co do warzyw z zaprawy to można je wyrzucić albo dusić razem z mięsem bezwzględnie pamiętając o podlewaniu. Proponowałbym wyrzucić - warzywa i tak do niczego się nie będą nadawały - zaprawa ma do do siebie, że powinna być intensywna więc będzie za "ostra" na sos.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:49, 30 Kwi 2007    Temat postu:

Dodam jeszcze jedną uwagę w temacie większych imprez.

Bardzo dobrym pomysłem jest organizowanie imprezy w "jednym stylu" np. urządzamy sobie imprezę po włosku, grecku, meksykańsku, bałkańsku, etc. Wykracza to troszkę poza temat zwykłego kucharzenia jest już raczej catering, bo oprócz umiejętności przyrządzania "etnicznych" potraw musimy pamiętać o odpowiednim wystroju, wyglądzie stołu, sposobie podania potraw, muzyce, napitkach i wielu innych rzeczach, które zwykle "kucharzy" nie interesują ale rzecz jest warta wysiłku, polecam bardzo naprawdę robi wrażenie. Sam kiedyś pokusiłem się i urządziłem imprezkę po meksykańsku - wyszło odlotowo i choć kosztowało wiele wysiłku - było tego warte. Oczywiście urządzanie tego typu imprezy przy okazji komunii byłoby zbyt dużą fanaberią ale gdybyście urządzali imieniny albo urodziny - służę jakby co radą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:11, 01 Maj 2007    Temat postu:

Sziman jestem pod wrażeniem.

Ja żadko coś robię w kuchni gdyż poprostu mam taki talent inaczej ,ale doceniam mistrzostwo w tym zawodzie .

Mam pytanie do Ciebie
Dla czego smażąc cebulę ,czasami ona się tak rozmaśla ,a czasami jest taka jak powinna być-mam nadzieję że mnie zrozumiałeś .

Drugie pytanie lubię CHATO (wołowina poledwica wołowa) ,ale zadko zdaża mi sie jesć ją dobrą ,najlepszą jadłem kidyś u wierzynka miała posmak wina ,prawie surowa krwista cudowna -jak to jest robione czy taka poledwica jest moczona długo w winie i te restauracje które tą potrawę chszanią idą na skróty ,kiedyś próbowałem zrobić w domu moczyła sie w wnie prawie dobę i nic z tego nie wyszło.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:43, 01 Maj 2007    Temat postu:

Na początku Sziman ... szczere wyrazy uznania.

Rekomenduję Wam łososia po ... i tutaj są różne określenia a ja podam swoją sugestię na końcu.

Nabywamy na stoisku rybnym 1kg świeżego łososia w postaci 2 symetrycznych płatów.Następnie udajemy się do działu warzywa gdzie zaopatrujemy się w 2 duże pęczki ....koperku tudzież
2 główki zielonej sałaty i 2 cytryny
.

Resztę składników czyli jajka, mąkę, bułkę tartą, olej masło i sól zapewne mamy w domu.

Rybę płuczemy, solimy, obficie skrapimy sokiem z cytryny a następnie w poprzek płata, dzielimy na parzystą liczbę części, która stanowi dwukrotna liczbę potencjalnych biesiadników.

Koper siekamy i bardzo grubo !!!!! nakładamy na poszczególne kawałki ryby a następnie tenże koper posypujemy 2 płaskimi łyżeczkami ...cukru!!!! starając się cukier rozprowadzać w pewnej odległości od brzegu.

Przykrywamy toto drugim kawałkiem rybi i całość ...panierujemy w bułce tartej tak jak schaboszczaka.

Tak przygotowaną rybę, krótko smażymy na ulubionym oleju na kolor rumiany, dodając na wierzch na końcu sporo masła.
Ze względu na cukier należy to smażyć bardzo ostrożnie!!!!

Podajemy z zasmażanymi ziemniaczkami i sałatą po ...galicyjsku.

A ja nazywam to jako ... łosoś w koprze a danie pochodzi z Norwegii, którego się nie panierowało, nie smażyło, a po przygotowaniu zakopywało się w zimnej ziemi na 3 dzionki a nastepnie podobno spożywało na surowo. Mr. Green

Smacznego
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 7 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin