Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dalszy ciąg gwiazdki - ewolucja genalna.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:44, 18 Mar 2007    Temat postu:

Jestem za. Sądzę, że Delta i inni też się zgodzą.

Proponuję o zjawiskach kosmicznych popisać na pierwszej "gwiazdce", a tu zostawić "sprawy genalne".
Tylko mam problem. Z powodu zbiżającej się Wiosny, która chce nas przywitać sniegiem, jak też pozastanawiać się też trochę, a nawet podouczać się trochę, nawet poczytać!, wymaga to czasu. Ale dalej myślę popisywać (się też) tu (też), ponieważ nie wszystko, jak widzę, czy mi się zdaje w ewolucji życia jest wyłącznie dziełem przypadku! Trzeba będzie też wejść w ... inne zaświaty.
Odezwę się w "świecie rónoległym", jeżeli tego Delta nie napisze, co mam na myśli.... Razz
Jak również ten jej temat z obrazkiem "kłaczków" i inkubatorów nie tylko AU Mic możemy rozjaśniać.
Tylko że to wymaga czasu.... więc po kolei... jak komu wychodzi i może... proponuję...
Na razie... Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 11:58, 18 Mar 2007    Temat postu:

Poczekamy, Panesz.
Zapewne, winniśmy się także poduczyć, ale doba ma tak ograniczoną liczbę godzin...
Zdajemy się, radośnie i - niektórzy- leniwie na Ciebie.

No i popatrz, Delto,, ile tematów w nas pobudziłaś... Nie masz paru dalszych koleżanek, a może, jeszcze lepiej, Mr. Green , kolegów?!
Dziewczyny z mojej półki raczej stronią od komputera.... resigne

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 19:48, 18 Mar 2007    Temat postu:

Jago, Panesz...
Ja tez czekam z niecierpliwością... na dalszy ciąg i rozumiem, że czasu potrzeba. Mnie zreszta też się on przyda...na dokształcanie i doczytanie.... żebym mogła wziąć czynny udział w dyskusji. Na "światach" chyba nie napisze, tego o czym mysli Panesz....bo nie wiem co to by byc mogło.
Pozdrawiam Ok!
P.S. Jago...niestety... ale poszukam na forum "rodzinnym" , moze sie jakowis chetni znajdą. Ya winkles
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 8:21, 26 Mar 2007    Temat postu:

Zanim napiszę te 3 (sł.: trzy) zdania w sprawie c.d. ewolucji, pozostała sprawa skupisk mgielnych tworzących układy planetarne i tym podobne.
O tym tez można krótko i długo. Wybieram jednak tą dłuższą drogę. 2, 3 dni i ... wracam!

O ile wydedukowanie BB było proste i jest oczywiste, bo "coś" było na początku, to ewolucja z BB do dzisiaj ma niejasności. Dla mnie pierwszym takim problemem jest, w jaki sposób materia zaczęła się skupiać w... pewnych miejscach dając początek gromadom i supergalatycznym układom. Bo później powstawanie galktyk, gwiezdnych złożonych układów czy układów planetarnych jest już proste! W tym drugim przypadku jest już wiadome, że próżnia nie jest jednorodna, że już istnieją zarodki i punkty "kondensacji" materii.
Wiadomym jest, że podgrzewając wodę, postają w niej bąbelki i to najpierw przy dnie czy ściankach naczynia. Bąbelki postają z... pary, czyli cząstek wody o wyższej, ponad 100 st. C. temperaturze i gazów rozpuszczonych w wodzie. Ale mimo tego jest to para. Pierwszwe bąbelki postają w punkach specyficznych, zarodkowych. Im temperatura wody jest wyższa, tym powstaje więcej takich punktów, mniej charakterystyczncy, aż do ich spontaniczności.
Też przy produkcji sztucznych kryształów, których już jest mnóstwo w kazdym komputerze, ktyształy tworzy się na zarodkach! Czyli miejscach, gdzie będą osadzały się kolejne atomy krzemu. Jest to z reguły kawalątek wcześniej wytworzonego kryształu.
Więc co było tą pierwotną przyczyną, że wytworzył się z BB "kosmos", który dalej się jeszcze tworzy? Dlaczego mamy akuratni kształt kosmosu?

Na tym powinienem zakończyć wstęp (post), ale dodam, że przyczyn, jeszcze nie zbadancy, niewywnioskowanych jest na tyle, że tylko jeszcze trudniej jest cokolwiek udowodnić lub zwiększyć tego prawdopodobieństwo zaistnienia!

Pierwszą taką możliwością jest sam BB, jego osobliwość. Mianowicie, już on wygenerował nierównomiernośc przestrzeni, zakładając, że BB był bardzo malutki wielkości 10^-35 cm3 w porównaniu do dzisiejszego kosmosu! Powiększający się "nierówny" kosmos pozostawiał po sobie ślady zawarte w sobie i wyróżniające się już odpowiednią wielkością na kondensację materii w jego miejscach.

Drugie i główne moje przypuszczenie, to takie, że BB powstał w istniejącym już i nierównym kosmosie i w nim się nadal powiększa. A z tej przyczyny też uważam, że BB nie jest ani pierwszym, ani jedynym BB na świecie! cdn. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:01, 27 Mar 2007    Temat postu:

Wiadomym już jest, że dwie masy (nieważne jakie w stosunku do siebie) przyciągają się proporcjonalnie do ich mas i odwrotnie proporcjonanie do odległości. Jednak jeżeli odległość między nimi zmniejsza się o połowe, to ich siła grawitacujna rośnie czterokrotnie (kwadratowo)! Jeżeli odległość się zmniejsza i rośnie siła przyciągania, to zbliżanie się obu mas jest coraz szybsze.

Wiadomym jest, że wszystko jest wruchu. NIe ma najmniejszej cząsteczki materii, która byłaby w stanie spoczynku! Więc każde dwie cząsteczki materii przyciągają się, zmieniają się siły ich grawitacyjnego przyciągania.

Jeżeli dwie masy sa w ruchu względem siebie i oddziaływują na siebie bezpośrednio, to są trzy scenariusze:
- przyciągną się i wpadną na siebie. Jak wpadną na siebie i jaki będzie tego skutek zależy od ich mas, róznicy w wielkości ich mas i.... kierunków względem siebie, po jakim się poruszają.
- przelecą koło siebie, bo ich prędkości i niekolidujące kierunki, jak ich pęd pozwolą tylko jedynie na jakiejś wielkości zakrzywienie ich torów. I nie istotne jest w tym rozważaniu czy ich tory będą zakrzywione, czy każde z nich zakrzywia jedynie przestrzeń (tworzy własną, zależną przestrzeń).
- zwiążą się orbitalnie. Czyli ich kursy będą na tyle kolidujące, że ani nie wpadną na siebie, ani się nie miną. Będą obie krązyć dokoła punktu wynikłego z ich sumy i iloczynu masy. Przy czym można założyć, że ów punkt większa masa obiega kołowo, a w przypadku znaczącej różnicy mas. Większa masa bliżej lub w tym punkcie, a druga masa obiega radko kołowo drugą, raczej eliptycznie. Eliptycznie, znaczy że w obiegu oddala się, ale jej pęd maleje i ponownie jest przyciągana, co powoduje przyśpieczanie i mijanie (w tym przypadku ominięcie spadania) , ale nie oderwanie się od masywniejszego ośrodka.

Po tym wstępie, na dzisiaj tylko tyle, można omówić zjawisko zasygnalizowane w poście Delty o (AU Mic).
(cdn) Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 8:37, 29 Mar 2007    Temat postu:

Jeżeli materia nie jest jednorodnie rozmieszona, wystarczy jedna niedokładnośc, i nie podlega innym siłom jak na przykład rozpędowi inflacji, przy czym i to nie stanowi przeszkody, bo obowiązują prędkości względem siebie drobin, to materia będzie się zagęszczać wskutek działających w niej, w środku większych wewnętrznych niż od zewnątrz sił grawitacyjnych.
Niekoniecznie musi się skupiać w środku, bo niejednorodnośc może wytworzyć więcej miejsc skupiania się. Ale i te skupiska będą względem siebie oddziałowywać grawitacyjnie. W końcu powstaną w niej większe i masywniejsze skupiska tworzące ciała niebieskie zwane meteorytami czy gwiazdami. Gwiazdy powstają w przypadku, jeżeli materii jest tak dużo, że wskutek zapadania się mgławicy, rozpocznie się w niej reakcja jądrowa.
Jeżeli powstało więcej skupisk materii, to największe skupisko przyciąga i wciąga w siebie mniejsze, jeżeli ich prędkości są małe, może także wziąć mniejsze skupisko na orbitę, lub, jak pisałem w poprzednim poście, oddalać się od siebie ale z reguły to nie zachodzi ze względu na większe oddziaływania grawitacyjne niż na inne prędkości występujące w "pylnych" magławicach.
Bywa też że mmasywniejsza czy najmasywniejszy obiekt rozrywa mniejsze obiekty. Wynika to ze słabszego gromadzenia się materii w mniejszym ośrodku i słabszych wiązań, więc najpierw silniejszy obiekt zabiera mu materię, ssie do siebie, później zasysa jego powierzchnię i spiralnie ją ściąga do siebie.
Może też dojśc do tego, że mniejszy i mniej związany obiekt, nawet w postaci początkującej gwiazdy z powodu zasysania wpada w ruch obrotowy tak szybki, że prowadzi to do rozerwania mniejszego obiektu, a jego odłamki spadają na masywniejszy obiekt, wchodzą na jego orbitę tworząc układ planetarny (jak nasz) lub są wyrzucane w kosmos, z czego częśc pozostanie jako komety ( o cholernie wydłużonych elipsach orbit).

I jeszcze dwie uwagi. Jeżeli materia się zapala, czyli jeżeli powstaje świecąca gwiazda, to zaczyna wytwarzać wiatr słoneczny. Oczywistym jest, że nie wszystka materia skupi się w większe obiekty kosmiczne. Przeważająca jej część nadal pozostanie w postaci pyłów kosmicznych o róznej gradacji, róznej wielkości odłamków.
Więc ta materia jest wydmuchiwana przez masywną gwiazdę.

Z jednej mgławicy może wyłonić się kilka gwiazd, które się powiąża grawitacyjnie. A rozwój tych gwiazd (ich wielkości) mają wpływ na historię ich zycia i zalezności. O ile układy kilku gwiazd są bardzo złożone i bardzo zależne od siebie, więc niestabilne, to mimo tego układy dwu czy więcej gwiazd też zdarzają się. I jest ich w kosmosie dokładnie tyle, ile wynośi ich prawdopodobieństwo powstawania!

O powstawaniu pasów pylnych wewnątrz i zewnątrz układów planetarnych, w tym o pasie Kuipera - w następnym poście.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:34, 30 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
AU Mic znajduje się w odległości 32 lat świetlnych od Słońca w niewidocznym dla nas gwiazdozbiorze Mikroskopu. Ma zaledwie 12 mln lat, jest więc około 400 razy młodsza od Słońca. Średnicę jej dysku okresla się na 400j.a. (jego srodkowa część zbadana przez teleskop Hubble'a ma srednicę 120 j.a., dorównuje więc rozmiarami Układowi Słonecznemu, którego granica jest zewnętrzny brzeg Pasa Kuipera).

Pas Kuipera znajduje się ok. 30-50 AU (Astr. Unit - odległości Ziemi od Słońca) Reszta o P.K. jest w [link widoczny dla zalogowanych] . Za tym pasem "odłamków" po utworzeniu się układu planetarnego Słońca znajduje się w odległości około roku św. kolejny pas zwany Obłokiem Oorta.

I to obłok Oorta jest dokładniejszym odpowiednikiem obecnego stadium AU Mic.
bo dalej Delta napisał:
Obserwacje prowadzono w dziedzinie widzialnej, w której dysk swieci światłem odbitym od znajdujących się w nich pyłów. Analiza za pomocą filtrów polaryzacyjnych wykazała, ze światło dysku jest w znacznym stopniu spolaryzowane, a stopień jego polaryzacji rosnie z odległoscią od gwiazdy.
W połączeniu z danymi dotyczącymi jasności dysku i tempa jej spadku z odległościa od gwiazdy umozliwiło to okreslenie rozmiarów i budowy ziaren pyłu. Stwierdzono, ze sa one niewielkie i bardzo porowate.
Spolaryzowane światło dociera do nas z zewnętrznej części zbadanego obszaru. Wiadomo jednak, że w duzych odległościach od gwiazdy wszystkie procesy przebiegają wolniej niż w jej poblizu. Pogodzic to mozna z obserwacjami tylko w jeden sposób: przyjmując, że za polaryzację odpowiadaja czastki wywiane z wewnetrznej częsci dysku przez cisnienie promieniowania AU Mic i jej wiatr gwiazdowy.Pierwotne aglomeraty grupowałyby sie tam jednak w poblizu płaszczyzny symetrii dysku, gdzie nie byłyby narazone na wywiewanie. Nalezy zatem przypuszczac, ze obserwujemy czastki wtórne, powstałe na skutek zderzen większych obiektów. Zderzenia musza zachodzić przy niewielkiej predkości, zaś obiekty biorace w nich udział musza mieć równie luźna strukturę jak ich wywiewane odłamki.
Ciekawy i niewatpliwie wazny wynik zespołu Grahama wskazuje, ze wewnetrzna część dysku AU Mic jest swego rodzaju kosmicznym inkubatorem, w którym najdalej za kilka milionów lat pojawia sie planety. Na razie jednak przyszłe światy maja postac kłębków kurzu...


Wiemy więc, że powstająca gwiazda im jest bardziej masywniejsza, im pardziej promieniuje wytwarzające się w niej ciepło, tym dalej wypycha drobną i niezwiązaną materię z przestrzeni wokół siebie. Tak było z naszmy Słońcem i tak dzieje się z AU Mic w czasie jej powstawania z mgławicy wokół niej. I na tym zakończyłbym ten temat.

Ale są jeszcze dodatkowe zjawiska nie śniące się fizjologom.

O ile na orbitach krążą duże i masywne obiekty, a także pomiędzy nimi znajduje się pył lub gruz kosmiczny z powstawania układów gwiazdnych, to ten pył i gruz sam układa się z pasy!
Tuży obiekt, przyjmijmy że planeta lub księżyc na orbicie słonecznej, powiedzmy ściąga ku sobie pył znajdujący się wewnątrz i zewnątrz jego orbity. Ale też inne podobne obiekty krążące powyżej i poniżej tego obiektu robią to samo! Czyli pył kosmiczny pomiędzy nimi zostaje uwięziony na tyle, że zagęszcza się pomiędzy nimi w pas pylny! Być może tak trzymany jest pas planetoid w pewnym zakresie pomiędzy Marsem a ... Jowiszem. Jest on ciągle "poprawiany" przez obie wymienione planety do stanu, który nazywamy pasem planetoid.
Tak samo jest z pierścieniami Saturna, gdzie krążaće i znaczące jego księzyce tak układają pomniejszą materię, że widzimy ją jako... mieniące się kolorowo pierścienie!

Innym, ale już jako ciekawostka, jest "wożenie" się planetoid przy większych obiektach.
Jeżeli taka planetoida znajdzie się pomiędzy planetą i Słońcem w miejscu gdzie jednakowo jest przyciągana grawitacyjnie przez planetę i słońce... Jest takie miejsce, co co nie ulega wątpliwości. I jeżeli jej prędkośc jest tak dopasowana, że jej prędkość kątowa jest taka sama co planety, to w tym miejscu pozostanie na zawsze. Więc jej prędkość jest taka, że spadłaby na Słońce, ale planeta jej tego przywileju zabrania.
2. Z drugiej strony każdej planety jest też takie miejsce, że planetoida uciekłaby z orbity wokół Słońca, bo planeta ją przyciąga za słabo, ale Słońce pomaga przytrzymać planetoidę w jej miejscu i planetoida "jedzie" na planecie jak na koniu.
3 i 4. Są jeszcze miejsca przed i za planetą, że mniejszy obiekt od planety powinien uciez z orbity planety, ale planeta albo go powstrzymuje grawitacyjnie lub, jak z tyłu planety - przyśpiesza.
A toto wszystko wykazał Isaak Newton! A i takie przypadki już potwierdzano. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:08, 30 Mar 2007    Temat postu:

Bardzo dziekuję Panesz za piekny wykład. Poleniuszkowałam a teraz do roboty!!! Bo troche się "powoziłam" na Twojej Panesz wiedzy jak te planetoidy....

Więc...(nie zaczyna sie zdania od więc!!!!)
Jeżeli, jak piszesz, pył i gruz kosmiczny układa sie w pasy... czyli mozna by porównać kosmos do mapy pociętej autostradami złożonymi z pasów tegoz materiału gwiezdnego. Galaktyki pod wpływem opisywanych przez Ciebie procesów układaja sie we włókna...a pomiędzy nimi jest przestrzeń wypełniona.....no własnie czym??? Ciemną materią? wiem,ze są to obszary o niższej gęstości niz w obrębie gromad galaktyk, ale co tam jest? Czy to zostało zbadane? Chciałabym sobie wyrobic jakis obraz... poprosze o informacje. A co z czarnymi dziurami? Gdzie one sie znajdują? Czy własnie w tych obszarach?
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:44, 31 Mar 2007    Temat postu:

Dziś nic nie napiszę! Brakuje czasu! Przepraszam, czyli oznajmiam. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:04, 01 Kwi 2007    Temat postu:

Mam welesowskie, czyli mięszane uczucia, pisząc cokolwiek o próżni i ciemnej materii. Moę jedynie opisać swoje "racje".

W ujęciu "współczesnym" czy próżnia jest zaśmiecona i jak w niej rozkłada się ciemna, czyli niewidoczna materia, można tylko przyjmować, jej zaśmiecenie. Wiadomym jest, że przy powstawaniu gromad, galaktyk czy samych gwiazd, spora część materii jest odrzucana. Odrzucane są spore i "wypalone" kawałki, jakiś tam gruz w powstawania gwiazd, a także jądra atomowe, przeważnie wodoru i helu, a szczególnie cząstki elementarne. Sam wiatr słoneczny, to też ten gruz.
Ile jest tej niewidocznej materii, w dodatku w próżni, trudno oszacować. Nawet w obliczeniach astronomicznych, przyjmuje się, że jej zaśmiecenie nie wpływa na widoczność, że widzimy 15 mld lat do przodu, bo widzimy te obiekty, których światło do nas dociera, a conajwyżej istnieją obiekty kosmiczne świecące, których jednak nie widzimy!
Więc z próżnią jest tak, jak z mgłą. Że zaciemnia obraz, napewno, ale lepsze "halogeny", lunety czy teleskopy widzą dalej i to co widać przyjmuje się że jest takie jakie widać i to się szacuje. A co możemy dostrzec - to widać i jedynie, chociaż na razie taki jest świat jaki widać.

Inaczej mi próżnia wygląda z Big Bangiem. Cały czas poddaję w wątpliwość, czy BB powstał w niczym i z niczego! Że przed BB nie było nic. Dopiero BB stworzył świat.
Jeżeli to powyższe jest nieprawdą, to próżnia już istniała. Że jednak była przyczyna powstania naszego świata! Są nawet teorie (hipotezy), za którymi coraz więcej przemawia, że jesteśmy "wytworem" zderzeń się większych obiektów kosmicznych, czyli obiektów kosmicznych wielkości conajmniej 15 mld lat świetlnych! Są też inne słuszniejsze i mniej słuszne domniemania, ale to jest jeszcze w zakresie "urojeń" naukowców, więc nie ma o czym mówić, skoro sami w to nie za bardzo wierzą.
Ale podle mnie nie powinno być żadnych "cudów", jeżeli one nie muszą zachodzić, a wszystko mimo nich jest jasne, mają się podobnie jak cokolwiek znane i inne niż toto i przynajmniej o wiele prościejsze i zrozumialsze.
WIęc BB powstał z przyczyny, czyli zarodka, którego trudno określić (w teorii o BB nazwanym z matematyczna "punktem osobliwym"). Skąd tam wzięło się aż tyle energii, którą widać jest we wszechświecie? Być może owa energia była już w "zarodku", w BB, ale też jest możliwość, że owa energia była/jest w... próżni! Tak jak na przykład szczyty górskie wywołują chmury za nimi po stranie zawietrznej. Szyczyty górskie produkują ze swego "otoczenia" chmury, to BB, powiększający się zarodek wyzwala z otoczenia, z próżni - energię! Też że powstały nawet pierwsze mgławice i to w pewnych miejscach, a materia od razu nie ułożyła sie równomiernie w próżni - jest też zastanwiające. Wynika mi z tego, że próżnia już była i to tak nierównomierna jak jest do dzisiaj!

Innym zjawiskiem świadczącym o charakterze prózni jest to, że kwanty w próżni "pływają". Znaczy, nawet kwant, nie wspominając większe cząstki czy kawałki materii, produkują przed sobą pary materii i antymaterii, które później nawet "turbulentnie" za nimi znikają! To jest już kilkuletnim odkryciem naukowym.
Każdy kawałek materii, jak łódź czy samolot, płynie, a przed nimi piętrzą się "fale". Piętrzy się też "opór"-"fala" próżni. Również powracanie do stanu pierwotnego hamuje lot. Czyli ruch w próżni uzależniłbym od "stanu" próżni. Bo nie ulega wątpliwości, że próżnia wokół obiektów kosmicznych musi być nie tylko zaśmiecona materialnie, ale i... energetycznie. Ale inaczej może się przedstawiać sprawa gdzieś, gdzie jeszcz "fala" BB nie dotarła! Lub gdzie nie wytorzyła się materia. gdzie próżnia nie miała punktów czy miejsc "kondensacji" materii. To mogą być całkiem inne próżnie.
Ale też jest teoria naukowa, że są poziomy próżni. Że od jej poziomu "próżności", zależy co się w niej widzi, co w niej zachodzi i jak często. Szczególnie chodzi o powstawanie par cząstek z "niczego", par cząstek materia-antymateria. Raz ich jest więcej i powstają częściej, raz miej. Zależy to od warunków i założeń doświadczalnych. W warunkach ziemskich wiadomym jest, że próznia labolatoryjna nie jest idealna i oddziaływyją na nią siły el.mag. i grawitacyjne w znacznym stopniu. Ale być może, ze była już próźnia zatelepała się w jakimś miejscu i... spadła o poziom niżej powodując nasz BB! A tych poziomów nie mamy szans nawet zbadania, bo nawet gdyby... to nawet nie trwałoby to moment, a wywołalibyśny BB w naszym świecie! I oczywiście już bez nas!

Ps. Jak i gdzie i ile i jakiej ciemnej materii, a także o czarnych dziurach, Delto, proponowałbym, abyś popisała jednak sama. Bo w tym temacie czuję się za słabo! Ewentualnie poproś o pomoc Ekora. On lpotrafi pisać dostępniej ode mnie. Mr. Green


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 8:37, 01 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:36, 01 Kwi 2007    Temat postu:

Panesz, dziekuje ci bardzo i czyta się ciebie bardzo dobrze...
Ale o czarnych dziurach i ciemnej energii...moze na "gwiazdce" u Ekora popiszemy...obiecuję sie dokształcić i coś niecos skrobnąć. Tym niemniej dziękuję - Twoje posty były bardzo ciekawe i przejrzyste.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:12, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Po krótkiej przerwie.... wracam, do ewolucji genalnej....

Powtórzę, że zewnętrzna embionalna warstwa komórek buduje układ nerwowy. Chodzi o to, aby najprostrze zwierzątko odczuwało i reagowało na zagrożenie przede wszystkim dotykowe, na warunki zewnętrzne, na odżywianie, na zdobywanie pokarmu. Chodzi o to, aby cały organizm reagował wskutek jednego bodźca. Więc nie wystarczy, że jedna komórka ciała zareaguje na bodziec, ale i dalsze. O ile jest możliwe przekazywanie informacji do pobliskich komórek może być bioprądowe czy chemiczne, to na reakcję nawet prostego, ale całego zwierzęcia, ten sposób jest mało przydatny. Ale jest to jeden z zapisów informacji - jest nim zapis w genach.

Następny i lepszy sposób reagowania na bodźce wystąpił przy formowaniu się struny nerwowej, a później ośrodka reakcji współnego dla całego organizmu. Czyli wytworzenie się ośrodka nerwowego przy górnej wardze pragęby. Dało to przewagę, że jeden bodziec mógł powodować reakcję całego, a nie tylko częsci organizmu. Ponadto to pomogło powstawaniu innych organów zmysłu. Dzięki temu mógł powstawać słuch, wzrok, węch, smak, itp. A także zarodek mózgu mógł już odbierać sygnały ze swojego ciała wewnętrznego dzięki rozbudowie do niego układu nerwowego. Między innymi odbierać ból narządów.
Jednak miało to taką wadę, że reakcja była jedna dla każdego zwierzęcia. Nie można jej było już zmienić i zwierzątko zawsze reagowało tak samo na taki sam bodziec. Jako przykład podałbym reakcję każdego na zastraszenie, na niespodziewany huk. Każdy najpierw reaguje zanim podejmie reakcję, zastyga w bezruchu, czy wykonuje raptowny ruch, najczęsciej prowadzącym do skórczenia się. Więc coś będące tylko "przysadką mózgową" jest już drugim sposobem reakcji, jest drugim sposobem zapisu informacji.

Rozwój poszedł jednak dalej. Okazuje się, że dla tego samego gatunku, w zalezności od okoliczności, zwierzęta mogą reagować całkiem odmiennie. Na przykład znajdowanie pokarmu na drzewie, a nie na ziemi, to całkiem inne światy i inne zagrożenia. W końcu, a szczególnie kręgowce stadne zmuszone do zmian swego zachowania w zależności od własnego stada. Czyli na jednakowe bodźce musiały zmieniać w ciągu życia i określonych warunków swój sposób zachowania! Rozumieć i współdziałać z pozostałymi osobnikami stada. A także, co podkreślam, musiały zacząć się uczyć reakcji lub je zmieniać w czasie życia. I w tym celu potrzebny był ośrodek analizy zjawisk, czyli dodatek do obecnego ośrodka reakcji. Czyli już trzeci ośrodek zarządzania ciałem! I trzeca baza gromadzenia informacji.

A to, że u człowieka wytworzył się jego nadmiar, który używa w takiej mierze, że zapomina o swoim genotypie zachowania, o reagowaniu spontanicznym, a kładzie swoją w nim swoją wiedzę i swoje ego i wszelkie zachowanie, to już jego sprawa, a nawet wpływ na jego historię i rozwój! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 14:21, 03 Kwi 2007    Temat postu:

Ekor napisal:

Cytat:
tak jak zycie -forma istnienia białka jest ewenementem , tak i środowisko które to warunkowało jakim jest nasza Ziemia jest też takim przypadkiem. A więc takiej formy życia zapewne nigdzie we Wszechświecie nie znajdziemy


...................

A wlasnie ze czemu nie? Zycie w kosmosie nie koniecznie musi za kazdym razem zaczynac od zera. wszechswiat moze byc pelen ekstremofilnych zalazkow podrozujacych w przestrzeni (zreszta hipoteza "zasiewu" jest calkiem powaznie barana a propos naszej Ziemi). Nawet mloda stosunkowo Ziemia dochowala sie szczepow bakterii (co dowiedziono) zdolnych przetrwac cale lata w kosmicznej hibernacji - a potem, w odpowiednich warunkach na nowo ozyc. W takim przypadku wszechswiat moze wrecz tetnic zyciem. (a zreszta nie powiedziane,
ze weglowym, bo krzem rowniez, na podobienstwo wegla moze wiazac inne pierwiastki w bardzo zlozone molekuly, a wtedy i warunki do rozwoju takiego zycia zapewne nie musza byc podobne). Ale jesli o zalazkach "weglowych" mowa - to faktycznie srodowisko bedzie
musialo spelniac jakies minimum. Wazne, ze zycie ma nieprawdopodobny potencjal dostosowywania sie do najtrudniejszych nawet warunkow. Wysokie temperatury, ekstremalna kwasowosc, czy silne promieniowanie (np. przy zadkiej atmosferze, albo duzej bliskosci gwiazdy) wcale nie musi mu szkodzic. Tak, czy inaczej cos czuje, ze wszechswiat to jedno ogromne zoo ksztaltow i form, ktorych nie jestesmy w stanie sobie wyobrazic. A czy nasza Ziemia jest taka unikalna? Tez watpie. w tej chwili wiadomo, ze systemy planetalne sa w kosmosie powszechnoscia, woda tez bardzo czesto wystepuje, "trzecie planety od slonca", skaliste, o podobnych do Ziemi rozmiarach - tez pewnie nie naleza do rzadkosci.
Przy miliardach takich planet w samej naszej galaktyce istnieje bardzo duze prawdopodobienstwo, ze zasiane na nich zycie wyewoluowalo w bardzo podobne formy do ziemskich. A przy nieskonczonej liczbie kombinacji - mozliwe nawet, ze calkiem podobne do nas - ludzi.
Bo czemu nie? Jestesmy bardzo przyjemna konstrukcja. Fizycznie i intelektualnie wystarczajaco sprawni zeby wytepic do szczetu innych gatunkowo Ziemian. A skoro natura ma sklonnosc powielania udanej biologicznie maszynerii - to w takim przypadku powinnismy sie spodziewac we wszechswiecie humanoidow przynajmniej
w takich ilosciach jak karaluchow.

Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:35, 03 Kwi 2007    Temat postu:

W skrócie z konieczności;


bl napisał:
...... A czy nasza Ziemia jest taka unikalna? Tez watpie. w tej chwili wiadomo, ze systemy planetalne sa w kosmosie powszechnoscia, woda tez bardzo czesto wystepuje, "trzecie planety od slonca", skaliste, o podobnych do Ziemi rozmiarach - tez pewnie nie naleza do rzadkosci.
Przy miliardach takich planet w samej naszej galaktyce istnieje bardzo duze prawdopodobienstwo, ze zasiane na nich zycie wyewoluowalo w bardzo podobne formy do ziemskich. ]


Odwieczne niespełnione (tak mi się wydaje ) marzenie ludzkości. Watpliwa przyjemność być samotnym we Wszechświecie.
Moim skromnym zdaniem mało prawdopodobne że gdzieś w Nieskonczoności jest jakieś zycie.
Jakieś? tak , tak jak to rozumiemy . Problem zasadniczy polega na definicji zycia, czy ma to być życie w takiej FORMIE jak nasze ziemskie. Jesteśmy wytworem naszego Układu Słonecznego, naszej planety , naszej drogi ,sposobu postrzegania , odczuwania , rozumowania , TO NAS DETERMINUJE W OCZEKIWANIU. To zawęza z konieczności poszukiwanie czegoś "ożywionego"

Wszechświat wypełniony jest miliardami galatyk , galaktyk kilku rodzajów. Każda galaktyka to od miliona do milarda gwiazd. Gwiazdy to są potocznie mówiąc -Słońca, kule gazowe z przemiana pierwiastków ,w drodze reakcji termojadrowych. Oczywiście wiek , wielkości gwiazd jest różny. Gwiazdy rodzą się , gasną lub wybuchaja przekształcając sie czy to w czarne dziury, czy gwiazdy neutronowe, czy kwazary, czy też supernowe.Wszystko zalezy od początkowej masy gwiazdy.
A my w poszukiwaniu zycia szukamy planet, czyli resztek materii powstałej w wyniku wybuchu supernowej, materii scalonej w wyniku
sił grawitacji w planetę która będzie krązyć wokół gwiazdy - Słońca o odpowiedniej masie i wieku. Planeta musi poruszać się po orbicie w odległości odpowiedniej od Słońca. Musi zaistnieć odpowiedni proces który zakonczy się utworzeniem atmosfery o odpowiednim składzie, z ochronnej warstwy ozonowej. Przecież promieniowanie kosmiczne jest zabójcze dla NASZYCH organizmów. Aby tak zaistniało musi byc spełnione byc wiele ostrych warunków brzegowych, łacznie z masą planety. To wszystko za dużo jak na przypadek. Bardzo trudno znaleźc w kosmosie układ planetarny. Prawdopodobnie w naszej galaktyce znaleziono bodajże jeden taki układ. Zbyt dużo jest tu niewiadomych aby prawdopodobieństwo mogło być zauważalne.Nie zidentyfikowano żadnych sygnałów które świadczyły by o cywilizacji na wyższym poziomie.
Na dzis tyle.
A nas intersuja planety
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:00, 04 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
Prawdopodobnie w naszej galaktyce znaleziono bodajże jeden taki układ

Oj, Ekor Ekor... ty taki pasjonat a widze, ze kompletnie nie na biezaco jestes. Od odkrycia Wolszczana minelo juz kilkanascie lat i do dzis zarejestrowano CALE SETKI ukladow planetarnych, co chwila znajduja nowe az gazetom sie juznie chce o tym trabic. Trudnosc z ich wykrywaniem polega na tym, ze chodzi tu o zmierzenie minimalnych drgan gwiazdy powstalych na skutek sily odsrodkowej, kiedy
ta obraca na swoim grawitacyjnym "sznurku" znacznie mniejsze od siebie obiekty. Przy czym okreslenie "mniejsze" - zwykle odnosi sie do gazowych gigantow czesto masywniejszych od Jowisza. Chociaz namierzenie takiego skalistego konusa jak Ziemia jest dzisiaj
praktycznie niewykonalne, to obserwujac pewne cechy poznanych juz nowych systemow mozna stwierdzic, ze przynajmniej co czwarty z nich moze byc calkiem podobny do naszego, a wiec wg. swojskiego wzoru: (od gwiazdy liczac) najpierw skaliste kurduple, potem gazowe giganty
i na koniec lodowy smietnik.

I ja nie marze, Ekor, tylko mowie tutaj o realiach. Dla mnie nie tylko nieprawdopodobne, co wrecz niemozliwe jest zeby w calym wszechswiecie zycie ograniczalo sie tylko do naszej planety.
Bo wezmy taka Ziemie. Juz ona sama co chwila (kilkadziesiat milionow lat) ma szanse "kichnac" (uderzenie asteroida) w przestrzen swoim materialem biologicznym, a tylko w naszym ukladzie planetarnym byly (sa) przynajmniej trzy obiekty posiadajace wode w stanie plynnym
(czyli -Ziemia, Mars, Europa). Dodac dwa do dwoch i mamy oto gotowa "infekcje".
A kto powiedzial, ze do rozwoju zycia wymagane sa warunki srodowiskowe identyczne do ziemskich? Bzdura. Nawet ludzie, niby delikatne stworzenia, sa w stanie przetrwac (ba!) jestem pewny, ze w konsekwencji i ewoluowac w srodowisku bardzo nieprzyjaznym (arktyka, antarktyda) a co dopiero organizmy ekstremofilne, ktore egzobiolodzy znajduja w miejscach w ktorych kazdy "normalny" organizm zamiast bujnie rozkwitac natychmiast padlby trupem. Taka prawda, Ekor.

Sprawa inteligentnych obcych cywilizacji to inna para kaloszy - wcale nie powiedziane, ze natura zawsze "zyczy sobie" postawic kropke nad "i" swojego dziela w postaci inteligencji. Za kazdym razem ewolucja moze przebiegac kompletnie inaczej. Niemniej znajac (raczej niewyobrazajac sobie) rozmiary wszechswiata, latwosc asymilacji zycia do "niesprzyjajacych" warunkow plus wiele kombinacji jakimi moze przebiegac ewolucja - juz z tego mozna statystycznie wnioskowac,
ze we wszechswiecie istnieja (istnialy, beda istniec) cale miliardy form inteligentnych.

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin