Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dalszy ciąg gwiazdki - ewolucja genalna.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 13:02, 24 Lut 2007    Temat postu:

Coż Panesz... Mr. Green

Twoje rozterki ad. żywotności topika są troszkę nieprawdziwe... Zaglądam tu sobie i wykorzystuję dostawcow informacji...

Ad. dywagacji nt. powstania życia ukułem sobie jakąś swoją(a może nie) teorię nawet będącą pewnego rodzju potwierdzeniem zjawisk nieustannego samokomlikowania się świata... dążącego do nienazwanego jeszcze celu, co potwierdza także rozwoj wydarzeń w topiku Ekora.
Świat się komplikuje, mnożą się pierwiastki i co oczywiste zjawiska, wykorzystują się wszelkie możliwości łączeń zjawisk... wszelakich perturbacji z wykorzystaniem możliwości... czego substratem może (a może jakimś celem) jest życie z całym potężnym bagażem struktur. Jedno co wiąże to wszystko jest pewna logika chemiczna, fizyczna, matematyczna, co pozwala nam dalej na poznawanie i samokomplikowanie się jako istoty już świadome. Jesteśmy zlepkiem prymitywizmow z niepoznanym jeszcze fenomenem samoświadomości, ktorej mechaniki zaistnienia jeszcze nie pojmujemy.

Wciąż rodzi się nasze zdumienie coraz to nowych (dla nas) wszechobecnych prawideł, logiki, racjonalnej przypadkowości..., dalej jej efektow... ktorych mnogość poznajemy i jesteśmy wprost skazani na rozwoj...
Nawet mutacje... z pozoru błedy jawią się być w efekcie genialnym wprost choć i tragicznym sposobem na trwanie życia.
Przy dywagacjach nt. na ile człowiek ma wpływ na środowisko zdania są też podzielone. Zbyt często pochopnie się homosapiens obwinia za wyginięcia jakiś gatunkow... a często się tego nie dostrzega, że i my mamy swoiste prawo do walki o przetrwanie na rowni z innymi istotami. Nasze przewagi nie zawsze były tak oczywiste. Pierwsze odruchy zorganizowanej ochrony środowiska liczą sobie niespełna 100 lat... Trzeba brać też pod uwagę poza ludzkie przyczyny zanikania gatunkow (zjawisko z bogatą historią) bez wpływu człowieka. Jeszcze niedawno... paręset lat temu... nasz wpływ na środowisko był mocno mniejszy... Zresztą to bogaty temat ktory dość bogato rozwijasz...

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 22:19, 25 Lut 2007    Temat postu:

Panesz;
Od razu, Ekorze, reaguję.
A wiesz, co to jest wirus? Oprócz definicji w [link widoczny dla zalogowanych] , powiedziałbym, że jest to coś w rodzaju kodu genetycznego, który jest jedynie aktywny, jeżeli dostanie się do komórek żywych! I albo taki "kawałek" DNA jest niszczony przez komórkę lub organizm, albo swoje oddziaływuje, czyli włącza się lokalnie lub ogólnie w "żywotność" organizmu!

Tak coś nie cos wiem. Według biologów wirus jest to cos pośredniego miedzy bytem żywym , a bytem nieożywionym. Typowa budowa wirusa ;
Wewnątrz DNA otoczony osłonka białkową. Ale brak wirusowi mechanizmów syntezy białka i mechanizmu samopowielania . Czyli wirusy z jednej strony posiadają DNA , ale z drugiej strony same nie mogą się rozmnażać. Czyli nie można je uznać jako bytu ożywionego. Sam w sobie wirus jest konglomeratem cząstek organicznych ale pozbawionym życia.
Ale jeżeli wirus dokona inwazji do wnętrza żywej komórki jego DNA przejmuje kontrolę nad DNA „gospodarza” niszczy go i przestawia komórkę na powielanie wirusowego DNA, i to już po 5 minutach od wtargnięcia. W ciągu następnych 30 minut mamy już w komórce około 200 kompletnych wirusów. Doprowadzają one do rozerwania komórki i te 200 wirusów rozpoczyna dalszy podbój organizmu. Trochę to wygląda tragicznie że w tak krótkim czasie wirus może zaatakować cały organizm. Ale niektóre komórki mają mechanizmy obronne przed inwazją wirusów. Nie wszystkie też wirusy powielają się po inwazji do komórki. Organizm człowieka produkuje przeciwciała białkowe które zapewniają mu obronę przed infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi. Pomocne tu są także penicylina i streptomycyna. Antybiotyki hamują syntezę białek w komórce do której dostał się wirus, tym samym nie pozwalają namnażać się wirusom. Jednak wirus wirusowi nie jest równy , nie wszystkie mają zdolności pokonania ściany komórki, nie wszystkie maja zdolności powielania się . Niektóre wirusy po wtargnięciu do komórki zamieniają tylko DNA „gospodarza” i chromosn „wirusowy” staje się częścią materiału genetycznego zakażonej komórki i może być przekazywany dziedzicznie kolejnym pokoleniom . Taka metodą można naprawiać genetyczne błędy w organizmie ludzkim.


Również całkowity kod genetyczny (komórkowy, organizmu) nie musi być używany przez organizm! Mogą znaleźć się w nim miejsca: nie odczytywane lub nie mające żadnego wpływu na żywotność organizmu.

Czasem do czasu. Kto wie kiedy co się uaktywni
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:35, 27 Lut 2007    Temat postu:

Ekorze!
Zadając pytanie: "a wiesz, co to jest wirus?" - wiedziałem, że wiesz, ale pisząć równocześnie i zrozumiale dla "innych", użyłem tego zwrotu i sądzę, ze tym samym mi odpowiedziałeś.
Wspomnę jeszcze na wstępie, że napisałeś o tlenku azotu. O truciźnie niemniej działającej na zasadzie homeopatii (podobne podobnym) metodzie walki organizmu z własnymi wynaturzeniami! Jest to też rodzaj walki z... wirusami.
Na szczęscie znikomy procent wirusów tak działa, że szkodzi! Cała ich masa, o tyle, że jest, to jest, żyje w organizmach i się... "powiela", bo ma tą możliwość. Przecież właśnie od prawdziwych wirusów pochodzi nazwa wirusa komputerowego. Jeżeli ktoś sobie tego nie wyobrażał dotychczas, to dziłanie wirusa z DNA i komputerowego jest prawie identyko.

A swoją drogą, skąd wzięły się, lub biorą się wirusy? Mam własną, choć zasłyszaną "szkołę", że pochodzą z prawdziwego DNA komórkowego. A więc dość często komórki ulegają zmiażdżeniom, komórki rozkładają się, wysychają, DNA (kwas dezoksyrybonukleinowy) jest na wierzchu, kruszy się lub jest łamany mechanicznie, więc kawałki jakiś bez znaczenia kodów genetycznych fruwa w powietrzu, jest w... "zdechłym mięsie". Sami też wytwarzając wirusy, wydostają się one na zewnątrz z oddechem. I też istotne jest gdzie i jak taki "dodatkowy" kod się przylepi i jak jest skuteczny! I stąd jak na niektórych wybranych towarach, czy obecnie myśli się o poniektórych butelkach, to na niektórych wirusach powinno się też umieścić napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega, aby nimi nie oddychać za wiele, nie spożywać" i takie inne dyrdymały!

Co do kodu i to maszynowego. Też nikt w całości jego nie wykorzystuje. Bo jeżeli uruchamia się dowolny program opcjonalnie, to znaczy, że program ma możliwości pracy w kilku róźnych trybach i takdalej, to przy jednej obpcji wyłaczone sa kody maszynowe obsługujące inne opcje. W grach przygodowych wybieramy opis "bohatera", więc wykluczamy inne jego możliwe opisy! Nie gramy pewnych terenów czy nie stosujemy pewnych chwytów możliwych w grach i programach, pewnych funkcji programu i to jest równoważne z nieużywaniem pewnych częsci programu. Programy z kolei same przystosowują się do właściwości komputera, więc sprawdzają wielkość np. RAM i bez naszej wiedzy nie używamy podporgramu obsługującego inne wielkości tegoż.

W kodzie DNA jest również nieużywany "zapis historyczny". Mianowicie, jeżeli człowiek powstał od "zwierząt" prostszych, to na tyle się różnił, że dopisywał sobie inny kod dający mu ewolucję w naszym kierunku. I... okazywało się po drodze, że na przykład kody potrzebne "prostszemu zwierzęciu, zostały zastąpione nowymi bez ich usunięć! Po prostu są i są niepotrzebne! Może... kiedyś... ale to sprawa tylko ewolucji człowieka....

Tak to rozumuję! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 0:11, 28 Lut 2007    Temat postu:

Think
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 0:17, 01 Mar 2007    Temat postu:

Panesz napisał:
Ekorze!


W kodzie DNA jest również nieużywany "zapis historyczny". Mianowicie, jeżeli człowiek powstał od "zwierząt" prostszych, to na tyle się różnił, że dopisywał sobie inny kod dający mu ewolucję w naszym kierunku. I...

Tak to rozumuję! Mr. Green

Panesz !
A może postawić sobie pytanie jak to się dzieje że róznica miedzy naszymi genotypami wynosi zaledwie 0.1%. A tak sie róznimy. Ba .. co tam My róznica w genach między nami a Pigmejem , czy Aborygenem tez wynosi 0.1%. Przyznasz że jednak fizycznie róznimy się znacząco. Jak to wytłumaczyć.
DNA to jednak osobliwa cząstka, cząstka ta przecież nie jest żywa. Jako ciekawostkę podam że każda nasza komórka w swym jadrze posiada 46 chromosomów (2x23) Te 46 nitek chromosomów składa się z cząstek DNA W jadrze jednej komórki upchanych jest ok. 2 m DNA. Jeżeli uwzglednimy że przeciętnie posiadamy ok. 10 000 bilionów komórek to łączna długość "nici"DNA wystarczyłaby do wielokrotnego przeciągnięcia z Ziemi do księzyca. Zadziwiające.
Zadziwiajacym jest następująca konstatacja ; DNA istnieje po to aby sie replikować ( powielać , powtarzać). Po to " steruje" budową organizmu aby go wykorzystać.
My jesteśmy tylko maszyną która stworzona została przez DNA , na uzytek DNA, a nie na odwrót
. stajemy się nośnikami genów, po to istniejemy.
Prawie połowa ludzkich genów i nie tylko nie robi absolutnie nic z wyjatkiem reprodukowania się.
A dziwnym w tym wszystkim jest że DNA jest "obcokrajowcem " w naszym organiźmie , otóż wiadomym jest że nie może bezpośrednio kierować produkcją białek która odbywa się poza jadrem komórki. Polecenia przekazuje przez posłańca i jednocześnie tłumacza jakim jest RNA (kwas rybonukleinowy) RNA tłumaczy białkom instrukcje które wydaje DNA. Ta reprodukcja jest to lajtmotiw naszego istnienia. Reprodukcja to i popęd , łososie , pajaki składają życie w ofierze . A My?.
Nie wszystkie miejsca w genotypie są aktywne , a może w którymś miejscu jest instrukcja " Ostatni gasi światło"? Kto to wie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 0:59, 01 Mar 2007    Temat postu:

Niesamowite. Nie chce się wprost wierzyć, że tak olbrzymią, skomplikowaną pracę wykonała ewolucja. Ileż ruchów, prób i błędów, to wymagało. I jak skomplikowanymi drogami, sterowanymi przypadkiem, musiała się posuwac do przodu.
Chyba że - jestesmy celowym tworem, tylko czyim?!

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 1:13, 01 Mar 2007    Temat postu:

Hehe...

Tak mi się przypomniało ad. słow Ekora w zadaniu ... Nie wszystkie miejsca w genotypie są aktywne , a może w którymś miejscu jest instrukcja " Ostatni gasi światło"? Kto to wie.. Kiedyś brałem udział (bardziej jako słuchacz.) w dysputach zahaczających o tę właśnie właściwość..., zapisu podobno w genach każdego stworzenia końca gatnku, gdzie podobno jest zapis o krotności powieleń.

Ktoryś z dyskutantow (bardziej zorientowany) selekcjonował na podstawie jakiejś tam wiedzy wielkość krotności wg. ras (u ludzi), gdzie murzyni mieli jakby większy zapas krotności przed sobą. Doszliśmy do wniosku przy braku sprzeciwu, że Polacy to rasa wyjątkowa z wielką przyszłością... bo jesteśmy za murzynami... hehe Mr. Green

Nadto, ale już poważniej...
Podejrzewa się, iż są opowiedzialni m.in. za długość życia... Są to drobinki materii (co się udowadnia obecnie) 20x mniejsze od uznanych i znanych nauce najmniejszych mikrobow. Występują po nazwą (ze względu na rozmiar) nanoby podobno decydujące o wielu nieuleczalnych chorobach i degradacji łańcuchow DNA (uszkodzeniach) w dalszych powieleniach w organiźnie. Nie są także identyfikowane przez przeciwcała... (podobno)...

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:58, 02 Mar 2007    Temat postu:

Welesie! Występują po nazwą (ze względu na rozmiar) nanoby ... czyżby Ci nie chodziło o telomery? Wszak w nazwach to i ja się gubię (np. gastrula,biostula itp, ktorych nie chcę i nie bendem używał! Podaję linka: [link widoczny dla zalogowanych] .

Jednak sądzę, że telomery, czyli wiązania na końcach chromosomów są rozwiązaniem jedynie zastępczym, są rozwiązaniem "czysto" mechnicznym i niejedynym i nie najważnieszym. Muszą, co będę chciał w kilku kolejnych postach wykazać, inne czynniki decydujące o długości życia. Telomery decydują w znacznej mierze o długości życia, czyli o szybkości i ilości podziałów komórek w zależności od ilości na końcach chromosomów. Ale jeżeli ulegają skróceniu po każdym podziale, to w końcu... wogóle życie biologiczne uległoby zniknięciu. Czyli program-mechanizm ich odtwarzania, przynajmniej w komórkach "jajowych" jest, bo musi, zakodowany gdzieś i uruchamiany w odpowiednim momencie. Skąd organizmy wielokomórkowe roślin i zwierząt o tym wiedzą? Skąd w komórce zarodkowej czy komórkach tkanek, zwłaszcza piewszych, początkowych jest akurat odpowiednia ich długość zależna od - jaki to organ ciała (rośliny też)? ????????

Ekorze! Do jutra. Jak na rzie nie jestem jeszcze "przysposobiony" do pociągnięcia tematu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:17, 02 Mar 2007    Temat postu:

Telomery - podobno stres skraca je w przyspieszonym tempie.
O qrczę.... resigne

Z drugiej jednak strony, życie w naszych czasach jest coraz bardziej stresowe, a przeciętna jego długość wydłuża się. Oznacza to, że wiele czynników ma wpływ, chociaż być może w granicy zakreślonej długością telomerów.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:22, 02 Mar 2007    Temat postu:

Panesz...

Chodzi o nanoby... Sprawa wynikła wokoł odkrycia podobno śladow życia, cząsek organicznych z ktregoś z metorytow masjańskich. Obecne są podobno też w odwiertach na gł. ok 2000-3000 m. Ne pomnę nazwiska badacza (płci żeńskiej), ktory tym zajmuje się z... powodzeniem.

Czyżby przekroczona została ponownie bariera minimalnej wielkości żywego organizmu?
W próbce piaskowca pobranej z odwiertu na głębokości 3 km znaleziono nitkowate organizmy o średnicy 20-150 nm, które nazwano nanobami. Wydają się one mieć ściany komórkowe, co jest o tyle dziwne, że mykoplazmy - najmniejsze znane organizmy - nie mają takiej ściany w ogóle. Organizmy te wydają się rosnąć w warunkach tlenowych w temperaturze pokojowej; w miejscu ich naturalnego występowania temperatura przekracza 150°C i nie ma tlenu atmosferycznego. Nieznane są też inne organizmy rosnące w temperaturze powyżej 113°C.

Wątpliwości budzi też odkrycie w nanobach DNA. Obecnie wydaje bardziej prawdopodobne, że zanieczyszczono próbki odwiertu bakteriami z powierzchni ziemi. W tej chwili najlepszym sposobem dowiedzenia, że mamy do czynienia z nowymi organizmami, jest zsekwencjonowanie ich DNA i wykazanie, iż różni się ono od znanego DNA bakteryjnego.

Jeżeli to doniesienie zostanie potwierdzone - nowych rumieńców nabierze zapewne informacja NASA z 1996 roku o znalezieniu w marsjańskim meteorycie skamieniałości bakterii o średnicy około 20 nm.

"American Mineralogist", 83/1999
Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 12:10, 03 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:39, 03 Mar 2007    Temat postu:

No to przyjmuję z ciekawością, Welesie, Twoje doniesienie. Naprawdę - ciekawe i nutka "prawdy w tym jest. Zwłaszcza, że astronomowie podejrzewają, że i w kosmosie są namiastki życia, a przynajmniej związki namiastki związków organiczyncy. Podejrzewają nawet, że tego są cale chmury pyłów. A alkoholu... tyle, że nie da się wypić Całej Ludzkości od zarania jego używania do jej końca! Ponadto postęp w technice nano już jest. Już jakieś efekty są. I niewiadomo ile czasu upłynie, gdy zostanie ... wdrożono do użytku powszechnego!

Ale mamy obecnie inne problemy, które nawet wymykają się z.. topiku.
Mianowicie śledzę genialną ewolucję genową, a to wtranżala mi się Minister Szko(d/l)nictwa z ochroną życia od poczęcia.
Czyli śledząc ewolucję powstaje problem ustalenia momentu poczęcia. Zwłaszcza, że ewolucja nie powiedziała ostatniego słowa, że ewolucja przechodzi w ręce ludzi, którzy zdobywają umiejętnośc jej sterowania i zaczynają od poprawiania własnej ewolucji. Najpierw trzeba to dobrze poznać, zrobić i to dość wiele doświadczeń i prób i końcowym efektem będzie "sterowanie" ewolucją". Bez względu czym to się zakończy, lub gdzie zbłądzimy czy nie trafimy z ewolucją... kerunek jest jeden pomimo zakazów, wykazów i przykazań nie tylko Ministra.

Od jakiego momentu zaczyna się to "poczęcie"? Bo chyba nie... od rozpoczęcia!
Jednak ewolucja jest zapisana z DNA! Ale takowego znacznego miejsca nawet w DNA nie ma! Więc proponuję prześledzić rozwój osobniczy od zapłodnionego "jajeczka", czyli pierwszej komórki nowego osobnika.
Jak opisał powyżej Ekor, pierwsza komórka najpierw się dzieli. Dzieli się najpierw na dwie, później na 4 i tak dalej... na 8, 16 ..., ale kod genowy już działa. Tak jak jabłko położone na stół pierwsza komórka dzieli się na ćwiartki. Z ósemkani jest już gorzej. Powinna to być płaszczyzna przez środek i równoległa do stołu. Tak nie jest. Z reguły jest tak u zwierząt żyworodnych. Ale u ptaków czy ryb, gdzie do jaja-pierwszej komórki dołaczane jest materiał do dalszego rozwoju, czyli żółtko (każde jajko (ikra, jajko strusia czy kury) - to tylko jedna komórka!), "równy" podział już nie jest zachwiany - w zależności od wielkości i długości cyklu rozwijania sie płodu. W końcu z zarodka tworzy się jedna wastwa komórek. Płód wygląda jak normalna piłka. Jest to już wynik działania kodu genetycznego! Ten kod to podstawa każdego żywego organizmu, chociaż już trochę modyfikowana gatunkowo.
Kolejnym stadium jest zapadnięcie się połowy "piłki" tak jakbyśmy wicisnęli z niej powietrze. Piłka się zamyka, ale otwór pozostaje jako "pragęba" a płód staje się dwuwastwowy. No i mamy płód w rodzaju jamochłona. Jamochłony na tym stanęły rozwijając inne swoje własciwości, jak skórcze w celu wymiany zawartości wnętrza, na zewnątrz wyrosły czułki napędzające pokarm, itp. A o przysysaniu się do podłoża pozostawimy przy omawianiu rozwoju zewnętrznej warstwy komórek. Nazwa "pragęba" jest odpowiednia do jej przeznaczenia. Tą drogą dostaje się i wydostaje pokarm! Ale ewolucja poszła dalej. W celu lepszego dostępu do pokarmu jama wewnętrzma zaczęła się wydłużać i zaciesniać. Potrzebny był drugi otwór, który w kolejnym stadium powstaje. Wewnętrzma wastwa komórek zaczyna tworzyć głównie jelita, a właściwie cały przewód pokarmowy. Ciało płodu sie wydłuża. Przeżyna sie drugi otwór na końcu! I tak jest. Ale, ale. Który otwór jest który. Przecież ewolucja ma takie mutacje, więcej się myli i upośledza niż przynosi pożytków. I tak jest. Gębę w miejscu "pragęby" mają wspomniane jamochłony, robaki, pierścienice, stawonogi i mięczaki! A reszta sobie zamieniła.
I obawiam się wielce powiedzieć komukolwiek "pocałuj mnie pan w..., bo tak naprawe nie wiadomo co powiedziałem i co kto zrozumie!
Nawet rezolutna pszczólka Maja rozmawiając z przemądzała myszą Aleksandrem rozmawiali... jak d.. z g.... Mr. Green

Ps. No i co tu jest poczęciem i czego? To by też należało zdefiniować w Konstytucji! c.d.n.
c.d.n.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:41, 04 Mar 2007    Temat postu:

Dalej.
Organy wewnętrzne powstają już od prajelita. Ciało się powiększa, a żadna komórka nie może być pozbawiona pokarmu, więc powstaje "mezoderma", trzecia wastwa komórek przekształcająca się w wyspecjalizowane organy wewnętrzne obsługujące całość. Szczególnie do tego potrzebny jest krwionośny układ dostarczjacy i "wydalniczy" układ limfatyczny.
Ale też zewnętrzna wastwa komórek ma szczególną rolę do spełnienia. Ona ma chronić ciało przed niesprzyjającymi warunkami zewnętrznymi. Więc wytworza skórę, zabezpiecza się naskórkiem czy warstwą komórek zrogowaciałych. Lub włosami będącymi i lżejszymi i odpowiedniejszymi dla funkcjonowania organizmu. (A człowiek zadrwił sobie z tego, ubrał się i wiec włoski mu zanikają!) "Skóra" potrzebuje czujników, które będą ostrzegały organizm przez szczgólnymi warunkami i... powodowały reakcję organizmu przed uniknięciem zniszczenia czy zjedzenia przez inny organizm "wyższy". Tak więc zewnętrzna warstwa tworzy OUN, czyli obwodowy układ nerwowy i aby to mialo ręce i nogi - centralny UN, czyli organ zarządzający całym organizmem. Dzieje się to tak, że "informacje" zaczyna zbierać zagłębienie (jak w przypadku powstawania "pragęby") na "grzbiecie" (gdziekolwiek jest on) w końcu przekształcający się w rdzeń nerwowy w kręgosłupie (kręgosłup powstaje z prajelita, które wybrużdża się w stronę zewnętrznej bruzdy "nerwowej"). Ale to nadal nie wystarczało, więc musiał powstać też organ zbierający i przetwarzający te informacje. Grawitacja i ewolucja wybrały dla niego miejsce przy górnej wardze pragęby. I tak ewolucyjnie powstaje głowa. Pragnę jeszcze zauważyć, że oczy są też takim czujnikiem "skórnym". Ręce i nogi, czyli kończyny są też wypustakami czujników, również organami reagowania, więc dalszym ewolucyjnym rozbudowaniem organizmu. I to byłoby tyle i skrótowo o ewolucyjnym powstawaniu człowieka.

Ponieważ nie widać dalej poczęcia (czegokolwiek)...., c.d.n. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 9:13, 05 Mar 2007    Temat postu:

Przez cały czas rozwoju ewolucyjnego życia i wynikłego z rozwoju zarodka, każdy organizm z zapisanego stadium miał sposobność (nawet konieczność) rozmnażania się. W przypadku organizmów jednokomórkowych było "pączkowanie". W przypadku pierwszych organizmów wielokomórkowych było odrywanie się kawałków, które dopełniały się do ... wielkości i dojrzałości organizmu. Ale wskutek coraz większej złożoności, dochodziło do wyrózniania się organu/organów "produkujących" zalążki nowego życia, czyli tzw. jajeczek. Przecież bez tego nie byłoby rozwoju i ewolucji organizmów i ich gatunków. Więc owe jajeczka zaczęły opuszczać produktora, jak to bywa u wiatropylnych roślin, zwierząt: koralowców, a nawet u kręgowców - ryb i ptaków! Dalej poszło to w kierunku żyworodności z powodu bezpieczeństwa grożącemu płodom jak i ich coraz większej złożoności i przedłużającemu się okresowi "wylęgania". A dalej nawet opieka nad noworodkami.

Więc w płodzie powstaje "gruczoł płciowy". Droga wydostania sie jajeczka była z początku obojętna. Jakimś kanalikiem lub nawet z kałem.
Ale na to wpłynął też ogólny rozwój. Ponieważ powstał układ krwionośny żywiący cały organizm, czyli dostarczający składniki budulcowe do każdej komórki i zabierający "odchody", które z krwi zaczęly być odfiltrowywane - powstawanie układu moczowego i nerek - nic nie stanęło na przeszkodzie połączenia układu płciowego z moczowym. Ale o tym już nie będę dalej pisać. Tutaj więcej na tym sie znają wszelkiem maści filozofy, księża, Giertychy i tak dalej. W każdym razie kólko się zamyka. Z jajeczka powstaje nowe jajeczko z opisem historycznym, ewolucyjnym i ewentualnymi mutacjami zachodzącymi pomiędzy kolejnymi jajeczkami.

Poczęcia w ciągłych zmianach nie widać! I nie wiem dlaczego Konstytucja RP ma "urwać" lub zatrzymać ewolucję! Nawet gdyby doszło do kataklizmu i wyginą prawie wszyscy ludzie, to i tak każda garstka, byle przynajmniej jeden z osobników był innej płci niż reszta.
Gdyby wyginęli wszyscy ludzie, to "poniższe" zwierzęta zadbają o ewolucję tak jak zdarzyło się po wyginięciu dinozaurów, o ile nie była to nieewolucyjna linia rozwoju na Ziemi.
Nawet gdyby całkowicie zanikło życie na Ziemi, to i tak zostaną kosmici odwiedzający lub nieodwiedzający Ziemię, rysujący lub nierysujący kręgi zbożowe i... swoje we wszechświecie dopną...

* * * * * * *

Zastanawiam się dlaczego ufoludki są zielone. Odpowiedź: ponieważ tak potoczyła sie u nich ewolucja. Mają na pewno zimniej, są bardziej oddaleni od swojej gwiazdy niż My. Mniej tlenu w powietrzu. WIęc muszą asymilować. To im umożliwiła nieprzerwana ewolucja na żadnym etapie od "odkrycia" asymilacji. Nadal to jest ich główne źródło zaopatrzenia w energię!
Na przykad dlaczego ufoludki są małe i mają oczy wysunięte ponad głowę? Wynika z tego, że mają u siebie własnych wrogów, których musieli wypatrywać, że za długo nie podnosili się z zeimi i dlatego same oczy powędrowały w górę. U nas człowiek przyjął postawę wyprostowaną, a i zwierzęta stają na tylne łapy. A dlaczego są mniejsze? Bo mają trudniejsze warunki ewolucyjne. Właśnie taka wielkość była najbardziej wymagana do życia na ich planecie.
Obecnie twierdzi się że młodsze pokolenie jest coraz wyższe. Ale o to tu nie chodzi. Też nie chodzi o to, że zmuszone jest do jedzenia kurczaków chodowanych chemicznie i dlatego. Po prostu ustały naturalne przeszkody hamujące wzrost i DNA nie ma tego unormowanego, bo nie musiało normować. Samozycie normuje tą wielkość. I tak wyeliminowanie cięższej pracy, a i jakośc i ilość jedzonka na to wpływa.

Też jeżeli ktoś spotka wyprostowanego kosmitę, który będzie miał łuski, zamiast skóry, to znaczy, że na jego planecie nie było kataklizmu wyniszczającego ich dinozaury, i ich dinozaury, to ich linia, ich główna linia rozwoju, to są oni. Znaczy, że jak na razie, mieli więcej szczęście niż my na Ziemi. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 12:25, 05 Mar 2007    Temat postu:

Coś z tą naszą ewolucją Panesz nie do końca jest w porządku. Zważ na jedno, nam mężczyznom ewolucja dała dwa wspaniałe narządy : mózg i penis, oba do prawidłowego funkcjonowania potrzebują dużo krwi. A krwi okazuje się deficyt. Jak jeden narząd dostaje, to drugiemu zazwyczaj brakuje. Jakoś jedno nie może iść w parze z drugim.Dlatego też u mężczyzny jest często ta droga na skróty : oczy - penis z pominieciem mózgu , na ulicy , na plaży itp.
Chociaż czasami myślę że jest w tym głęboki zamysł zabezpieczajacy nasz gatunek przed wymarciem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:03, 06 Mar 2007    Temat postu:

Przyznam się szczerze, że niektóre wnioski, jakie wyciągacie z ewolucji, wydaja mi się dość zaskakujące!
Czyta się coraz ciekawiej, Panesz. Tylko nie jestem pewna, która strona miała szczęście odnośnie tego przodka dinozaura. Bylibyśmy strasznie zimnokrwiści, i nie jestem pewna, czy wnioski Ekora miałyby w całości zastosowanie.
Ale może nie byłoby wtedy takich problemów z ustawą "od chwili poczęcia"...
Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin