POLITYKA 2o

bujanylas

Nie jedyny

Znowu enigmatyczna odpowiedź, ale w porządku. Kładę na karb tajemnicy wojskowej.

Na Ukrainie możemy wojnę co najwyżej zremisować

Ja tam wyobrażam sobie różne scenariusze, łącznie z zaskakująco optymistycznym, ale skoro jesteś pesymistą, to tym bardziej przecież wypadałoby robić coś więcej niż teraz?

Wyjaśnię, czemu jestem tak hop siup do przodu. Dwie sprawy ważne dla Polski: UKR nie tylko nie może teraz przegrać, ale nie może też być "sfinlandyzowana" przez Rosję (plus powrót oligarchów itp) , bo nie tylko marzenia o międzymorzu legną w gruzach, ale będziemy musieli się co raz oglądać na ten kierunek, by nie oberwać pałką w łeb z zaskoczenia. Sprawa druga: trochę okrzepliśmy w europejskim błogostanie i po prostu się zesraliśmy bandziora z atomówkami. Oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby ryzykować 3 WŚ. Ale ten strach śmierdzi porażką jak 1938.

Czemu tak wiele pisałem o tym bydlęciu, o tym socjopatycznym bękarcie. O Putinie. Bo on nigdy mentalnie nie wyrósł z leningradzkiej żulerii, on teraz siedzi w bezpiecznym bunkrze na Uralu, ale ta łajdacka mentalność leningradzkiej ulicy w nim została. Te zdjęcia z naga klatą, pozowanie na "koksa" i tym podobne dyzmowatyzmy. On oczywiście ma wielkoruskie marzenia, ale jego słabością jest siedząca w tyle głowy ta "ulica". Już dawno go rozszyfrowano. On czuje szacunek jedynie przed siłą. Jest socjopatą, ale nie jest szaleńcem. Jego działania są racjonalne. Dlatego uważam, że wjazd "naszych" hybrydowych dywizji na Ukrainę nie tylko nie grozi żadną "odpowiedzią jądrową" ale szacun i podkulenie ogona przez tego botoksowego "gieroja".

bujanylas

Nawiasem, idę o zakład, że Putin "atomowo" nie kiwnie palcem w sytuacji, gdybyśmy - PL- wjechali na Białoruś do linii Nowogródek, Baranowicze, Pińsk. Dlaczego? Bo daję głowę, że Putin jest wyznawcą Samuela Huntingtona. On sobie dokładnie tak własnie okroił w głowie mapę Europy. Wg. podziału kulturowego. On tylko gra Estonią, Łotwą i Litwą. Odgraża się wyzwoleniem "rosyjskich mniejszości". Ale wie, że to nie jest jego parafia. Zmarły niedawno Żyrinowski (hardcorowe alter-ego Putina), kilka lat temu dał jasną propozycję: Rosja przejmuje wszystko na wschód od Dniepru, a Polska "odzyskuje" wszystko na zachód do tej rzeki.

bujanylas

PS. żeby było jasne - państwowe istnienie Ukrainy i Białorusi uważam, że jest w naszym polskim interesie. Kwestia tylko - orbita wpływów

bujanylas

sziman..

pozwolę sobie nadal amatorsko koncypować - trzy dywizje na północy, jedna dywizja w okolicach Odessy. Luzowanie w ten sposób, "zabezpieczanie tyłów" UKR i możliwość wysłania do boju większej liczby ich wojsk na wschód. Proste.

Jak widzę, nie tylko ja wpadłem na ten pomysł. Bo.. Właśnie skończyłem oglądać arcyciekawy ruski materiał. Striełkow/Girkin (Doniecka Republika Ludowa). Powód pojawienia się tej rozmowy w przestrzeni publicznej, (audycji kierowanej intencjonalnie do rosyjskiego widza) .. mam nadzieję, nie wymaga objaśnienia. Ale można tam znaleźdź parę na prawdę interesujących rodzynków. Polecam Ci cały materiał. Natomiast w rzeczonym temacie 57 minuta.

https://www.youtube.com/watch?v=cxW28pXPiSY

sziman

Całego nie obejrzałem ale polecany fragment jak najbardziej. Uderza mnie w tym jak oni są po prostu obsrani. Oni zaklinają rzeczywistość - dziadek pieprzy, że czy z Putką, czy bez Putki i tak wygrają. Ten drugi, że jak nie to Rosja przestanie istnieć (no to akurat prawda). No ale jeżeli chodzi o ocenę zdolności armii polskiej do wykonania takiej operacji własnymi siłami to jeżeli dobrze pójdzie to za 4 lata (jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem), a oni stać w miejscu będą. Powtórzę z naszego punktu widzenia Ukraina w konflikcie z Rosją nie jest kluczowym kierunkiem operacyjnym (chyba, że by padła, a na to się nie zanosi). Ukraina dysponuje wystarczającymi siłami do skutecznej obrony, nie ma sił do przeprowadzenia natarcia, bo to akurat nie wiąże się z posiadaniem tylu a tylu żołnierzy (no dobra trochę też) ale przede wszystkim stworzeniu odpowiednich warunków dających szansę powodzenia, czyli raz - załamaniu natarcia (to jest w ich zasięgu), obezwładnieniu systemów dowodzenia (po części też), izolacji pola walki (może tak, po nasyceniu artylerią), uzyskaniu przewagi w powietrzu (nie), posiadaniu wystarczającego potencjału w siłach manewrowych (na razie nie). Na razie więc trzeba dać szansę Ukraińcom i nafaszerować ich sprzętem jak tylko się da - oni po 2 miesiącach pełnowymiarowej wojno i tak są 100 razy lepsi o najlepszego polskiego komandosa.

bujanylas

Ukraina dysponuje wystarczającymi siłami do skutecznej obrony

Przepraszam, że Ci teraz odpiszę tak trochę na szybko, "na kolanie" posługując się linkiem a nie moją własną treścią:

13 minuta, 40 sek.

https://www.youtube.com/watch?v=QNbzrtfDT-w

sziman

Proszę mi tylko powiedzieć, co to za metroseksualnego fachowca mi tu zapodałeś. Kto to jest? Skąd ma te informacje? A jeśli są prawdziwe to po co o nich pierdoli jak potłuczony w necie?
Wysłuchałem całej "audycji" - uważam, że tym gigusiem ktoś powinien się zainteresować tym bardziej, że na tych swoich mapkach używa znaków graficznych identycznych do tych, które są stosowane w naszych systemach dowodzenia i pakietach grafiki operacyjnej. Ja nie twierdzę, że nie można ich samemu narysować ale skąd on wiedział jak one 1:1 wyglądają na monitorach w naszych sztabach?

bujanylas

uważam, że tym gigusiem ktoś powinien się zainteresować

Spokojnie, sziman. Wolski był sprawdzony ;) To m.in. wykładowca w naszym rembertowskim ASZWoju ;):)

W każdym razie sytuacja wcale nie wygląda tak cukierkowo jak nasze media malują. Coraz bardziej się utwierdzam, że mój pomysł nie jest tak szalony (luzowanie zachodnich brygad UKR przez niezidentyfikowanych "mirotwierców"). Bo pilnowanie przez te UKR brygady kierunków białoruskiego i naddniestrzańskiego jest w tych okolicznościach nie tylko bezsensowne, co wręcz bardzo niebezpieczne dla dalszego toku wojny.

sziman

Aha, stąd te znaczki z PGO.

Niemniej jednak uważam, że to są wyłącznie jego interpretacje tego co tam się dzieje, bo raczej pełnej wiedzy o cały spektrum sytuacji operacyjnej nie posiada. Jeśli jednak posiada i tak bezrefleksyjnie się nią dzieli na youtubie to powinien iść siedzieć.

bujanylas

Przesadzasz sziman. Raz, że koleś dokonuje analizy z dużym opóźnieniem. Dwa, że jako specuś od osint, po prostu wygrzebuje nietajne dane, których uzyskanie dla mnie, czy dla Ciebie byłoby nie lada wyzwaniem. Facet robi dobrą robotę. Jedyne moje zastrzeżenie, to że jakimś wybitnym prorokiem to on nie jest.

bujanylas

Strategiczne główkowanie jest trochę jak zabawa dzieciaków figurkami żołnierzyków i w tym sensie może przygnębiać, ale od tego nie uciekniemy. Ostatnio rosyjska TV coraz częściej "odczarowuje" tabu broni jądrowej. W znaczeniu takim, że ośmiesza lewackie stereotypy (jak to określił Bartosiak): - że jak się ZNOWU jej użyje, to zaraz nastąpi ogólna wojna, apokalipsa i cała Ziemia "wybuchnie". No nie. Są jeszcze ładunki taktyczne. Moim zdaniem to oswajanie rosyjskiego telewidza może być przygotowaniem do takich okoliczności. A mnie scenariusz użycia broni >>A<< na Ukrainie zdaje się całkiem prawdopodobny. Opiszę moją mroczną "fantazję", która, jak sądzę strategicznie ma sens.

Wiadomo, że nic tak Rosji nie wkurwia, jak wojskowe zaopatrzenie dla UKR z Zachodu. Co ja bym zrobił na miejscu Putina, gdybym bawił się ołowianymi żołnierzykami? Niedaleko Przemyśla, 6 km. za UKR granicą, jest wieś Mostys'ka Druhi. Uderzyłbym tam niewielkim ładunkiem 10 kt w węzeł transportu kolejowego. Nawet nie w same Mościska Drugie, ale dwa kilometry na zachód - obszar niezamieszkały, pośród lasów. Będzie bardzo niewiele ofiar. Ponieważ nuklearnej eksplozji nie można zamaskować, radiacja itp, więc na użytek ruskiej gawiedzi natychmiast uruchomię propagandę, wszystkich Sołowiowów itp. o NATO-wskiej prowokacji. Gawiedź będzie wkurwiona w słusznym przekonaniu, że Hiroshimę i Nagasaki jeszcze można było przeboleć, ale jankeski atak w sercu Europy to już przegięcie. Łykną to. Natomiast reakcja Zachodu: STRUCHLENIE. Tłuste, libertyńskie społeczeństwa nagle dostają gęsiej skórki. Już wiedzą, że nie żartuję. Mam w dupie ich śmieszne sankcje. Psychologiczny efekt możemy sobie wyobrazić. A praktyczny efekt jest taki, że wzmianowany węzeł jest zniszczony, wiatr niesie promieniowanie na Przemyśl. (takie metaforyczne pogrożenie paluszkiem Polsce). I kropka. I ch.uj. I kto mi co zrobi, pedały?

sziman

Co do tego Wolskiego - to zdania nie zmieniam. Uważam, że trzeba być bardzo ostrożnym w publikowaniu swoich analiz w oparciu o źródła, które może i nie są tajne ale i też na pewno nie są ogólnodostępne. Myślisz, że tam nie wiedzą co to za jeden i nie analizują tego co wygaduje? Ja nie mam dostępu do tajnych informacji teraz ale jak powiedziałem mam swoją wiedzę wcale nie tajną, która jednak jak uważam nie powinna być przedmiotem publicznych debat - nie ma żadnej potrzeby żeby dostarczać jak na tacy przeciwnikowi to o co sam musi się starać.

Co się zaś tyczy broni jądrowej - to każdy jej typ nawet tzw. ładunki taktyczne to broń o ciężarze strategicznym. Użycie nawet "kapiszona" nuklearnego zmienia wszystko. Zgadzam się zbliżamy się do granicy gdzie użycie tej broni wydaje się mocno prawdopodobne. Tylko, że użycie tej broni na Ukrainie jest z punktu widzenia czysto wojskowego nieracjonalne. To my jesteśmy celem. Tylko ani Ukrainy jak widać, ani Polski tym bardziej nie da się z wojny wybombardować, natomiast wystarczy wygumkować dwa ruskie miasta i Rosji nie będzie i oni o tym wiedzą.

bujanylas

Toteż, w moim scenariuszu, ma to sens oczywiście tylko polityczny (może nie doprecyzowałem). Ja wiem, że taki węzeł można zniszczyć konwencjonalnie. Chodzi o wojnę psychologiczną. I o ile wierzę, że w przypadku UA, PL czy Bałtów - taki ruch nie złamie naszej determinacji, to już nie byłbym tego pewny odnośnie naszych chwiejnych "przyjaciół" z zachodniej Europy... A wręcz sądzę, że mogliby się nieźle obsrać i zacząć forsować/ i wdrażać "antywojenną retorykę" miłą serduszku Putlera...

A propos... Pozornie niezwiązana rzecz. Wczorajsza zdumiewająca wypowiedź papieża Franciszka. Aż nie wierzyłem, musiałem sprawdzić w źródłach: "Forse «l’abbaiare della Nato alla porta della Russia» ha indotto il capo del Cremlino a reagire male e a scatenare il conflitto". Czyli: >>Być może „szczekanie NATO pod drzwiami Rosji” skłoniło szefa Kremla do złej reakcji i wywołania konfliktu << . pozostawię bez komentarza, bo i szkoda słów... :(

bujanylas

Zresztą nie będę owijał w bawełnę i oglądał się na Twoje katolickie samopoczucie. Ten ziomek Che Guevary od początku śmierdział.

sziman

Ciężko mi to zrozumieć ale pozwól, że uchylę się od komentarza.