Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O gospodarcce. Jaka? Jak poprawiać?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:28, 27 Lip 2010    Temat postu: Panie Panesz....

Poruszasz tu sprawy niezwykle istotne.
Ja uwazam ze nikt lepiej ode mnie nie wie co jest dobre dla mnie, co mi sie podoba, co lubie, co mi smakuje.

Dlatego tez ja jestem za maksymalna liberalizacja wszystkiego.
To ja wiem najlepiej jak bardzo ma byc przyprawione danie ktore wlasnie spozywam, jak goraca i jak slodka kawa ktora pije, czy ma byc w niej mleko czy tez moze smietana, a moze mala czarna smakuje mi lepiej. A moze ta mala nie ma byc wcale taka mala tylko moze byc wieksza. O tym jaka mocna ma byc tez wiem lepiej niz ktokolwiek. To ze ja wiem lepiej wcale nie przeszkadza mi sie napic kawy ktora wlasnie przyrzadza Pani malzonka, nawet jak osobiscie bardziej lubie inaczej.

To moje przekonanie rozciagam na wszystkie , no prawie wszystkie sfery zycia. My, kazdy z nas wie najlepiej co mu potrzeba.

Dlatego tez jestem za takimi regulacjami, wszedzie tam gdzie jest to mozliwe. Oczywiscie sa pewne reguly ktore trzeba przestrzegac aby ta wolnosc byla mozliwa, ta wolnosc dla wszystkich, nie tylko dla mnie.

Pokarmy, ja lubie pikantne, gdy juz wszystkim spozywajacym ze mna jest cos za ostre, to ja zaczynam dopiero przyprawiac. I to jest dobre moim zdaniem, lepsze jak jednakowe dla wszystkich.

Tak jest we wszystkich sferach zycia, ja wiem lepiej w jakich szmatach czuje sie lepiej, jaka muzyka lagodzi mnoje oblicze i sprawia przyjemnosc.

Wymagam tego dla siebie, ale i innym to gwarantuje wszystkim bez wyjatku, oczywiscie granica jest to ze to co ktos wymaga dla siebie nie godzi w moje prawa.

To ze mnie podoba sie muzyka, nieco wyciszona, delikatna nie oznacza ze musze tolerowac muzyki na pelny glosnik, jakie preferuja moje corki. Moja im nie przeszkadza, ich moze mnie przeszkadzac. Ale juz co do rodzaju muzyki nie mam zastrzezen, moga wszystko co chca.

Jezeli patrze na cokolwiek to ja wiem najlepiej czy to mi sie podoba czy tez nie. I mam pelne niezbywalne prawo do tego aby podobalo mi sie cos co sie innym nie podoba, aby nie podobalo mi sie to co podoba sie innym. Moge nawet z kazdym dyskutowac o tym, zawsze znajde 1500 argumentow ktorymi bede staral sie przekonac innych, dam sie czasem tez przekonac jednym ze 100 argumentow wysuwanych przez innych. Mozemy dyskutowac i sie nie zdadzac, bo przeciez kazdy ma prawo swooje wiedziec, swoje czuc, przezywac tak jak tego chce.

Wszystko co godzi w to razi mnie. Razi mnie zdanie niektorych PiSmenow, Tusk plakal po smierci LK to falszywiec, a Komorowski ktory lezki nie uronil to parszywiec. Razi mnie ocena ze wszystko co PiSane to dobre a wszystko co inne niedobre, razi mnie jak ktos uwaza ze patriotyzm mozna przezywac tylko na jeden sposob. Razi mnie jak ktos chce decydowac za mnie w czymkolwiek.

Nie razi mnie ale takie ograniczanie tych praw, aby korzystanie z nich przez wszystkich bylo na rownych dla wszystkich zasadach. Kazdy ma prawo zyc jak mu sie podoba, jesc i pic co mu smakuje, ubierac sie tak jak mu sie podoba. AKceptuje mody i trendy, niech ktos nawet nasladuje innego, je to co inny, pije to co ktos inny, jego sprawa, ale jak mnie ktos zmusza zebym ja tak, to takiemu mowie stanowczo i zdecydowanie NIE.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 12:18, 27 Lip 2010    Temat postu: W ramach poludniowej sjesty dalszy ciag rozwazan

Pisales Panesz o Socjalizmie, ja to wwidzialem inaczej.
W socjalizmie to bylo tak jeden idiota cos powiedzial a cala zebrana holota mu przyklaskiwala, niezaleznie od tego co powiedzial, zawsze mowil prawde, jak dzisiaj mowil co innego jak wczoraj, to bylo tak ze to nam wmawiano ze nie slyszelismy wszystkiego a nie to ze ten kretyn co innego gledzil. Zreszta podobnie jest w PiSie, co powie Kaczynski to swieta prawda a pozostalym przystoi tylko podziwiac madrosc Prezesa. Sprobowalby ktos sie tylko wstrzymac to juz padna moze na poczatek delikatne przytyki, ze malo twarda...... Zreszta oni z ta twardoscia to maja zasadnicze problemy. W Pisie (podobnie jak za Gierka nie wiem czy dobrze pamietam nazwisko tego docenta Jaworowicz czy Lewandowicz albo tak jakos podobnie) maja takich co wyjasniaja Nam zlote mysli Przewodniczacego. A ta madrosc Prezesa mozna chyba porownac do narzadow plciowych u komara, ponoc sa ale ich nie widac.

A z tymi planami to sie tez nie zgadzam, zreszta plany to byly w Socjalizmie, i to bardzo a to bardzo niewypalilo. Dla mnie wazniejsza jest wizja. Plany sa konkretne, a przyszlosc niepewna. Taka wizja, w ktorej ukazana jest perspektywa dalsza jak Kadencja. Wlasnie tego mi brakuje w tych wszystkich planach czy wizjach ogloszonych w kampanii Prezydenckiej. Dla mnie wygladaloby jakby nikt nie mial wiary ze wygra nie tylko te wybory ale i nastepne, a jak minie druga kadencja to wszyscy beda sie cieszyc ze nareszcie a nie zalowac ze nie mozna tego kogos wybierac na trzecia. Poza tym wszyscy co tam cokolwiek planowali i tak starali sie nasz oszukac, bo przeciez planowali cos co wcale nie nalezalo do kompetencji Prezydenta.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:19, 28 Lip 2010    Temat postu:

Zdaje mi się i to pewny jestem na 90,5 % na nawet jeden % więcej, że nie znajdziemy właściwej metody wyboru. Ani kierunku, ani celów, ani perspektyw. A tym bardziej sposób względnie prosty i do zastosowania. Bo i metoda przywódcy (przewodniczącego, 1-go sekretarza) i to co on powie jest obowiązujące interpretowane, ale i do końca się nie sprawdza, a tym bardziej kontroli jego i tego co on nawet nie robi, mówi, a wyczynia. Ani jak dobierać gremium ekspertów i jak oni mają dochodzić do wspólnych wniosków, czy jak ich wnioski wartościować! Czy jak łączyć wnioski szczególne w cel.

A co do kawy, to pijam kawy powszechnie używane i kupowane nawet przez nieznawców i pijających je nawet z cukrem i innymi dodatkami. Kupuję takie, jakie aktualnie są o ile nie są już na wygląd nie nadające się do użytku, a to też się zdarza. O ile nie jestem zdecydowany, czy tym razem woseba, clock, fort, czy inne to wybór staje mi się prostszy, gdy kieruję się dodatkowymi względami! Jeżeli paczka jest większa, tym na dłużej starcza i jest z reguły tańsza od niej samej w mniejszym opakowaniu. I ostatnim kryterium jest opakowanie. Im brązowsze, a najlepiej gdy całe.

Ale w temacie obocznym, który na tyle należy drążyć, bo może do czegoś nas zaprowadzi, to zauważyłem pewną zmianę konfrontacyjne, robienia i mówienia o celach partyjnych, a w wypadku PO - rządowych. Mianowicie nie mói się o tychże chceniach zrobienia, tylko przeciwnik czy okoliczności nie pozwalają, ale mówienia co się robi. Nastąpiło takie przejście i zacznę od Westerplatte, które urządziło rządowe PO. I znaleźli się przywódcy, którzy nawet nie z zainteresowanych pojednaniem stron, ale na Westerplatte nastąpiło mówienie, jak jaki kraj powinien postąpić, aby regulować swoje stosunki z sąsiadami. I na tej podstawie Tusk właśnie bez usprawiedliwiania się, bez mieszania i z ominięciem Prezydnta Lecha zaanonsował, że ... jedzie na spotkanie z PUtinem do... Katynia. No to Prezydent i PiS za dużo nie poubolewali i Lech zaanonsował, że on poleci do Katynia z Rodzinami Katyńskimi i "swoją świtą". PO-rządowi nic było do tego. "Róbta jak chceta" i potraktował to jako przywilej i chęci prezydenckie, a i urzędowo się z tą inicjatywą obył. I tak się stało. W walce o stołek prezydenta PiS ani słowem nie odezwał się o kontrowersyjnej historii tegoż, bo to było obosieczne i mógł się przewieźć, a wybrał metodę pospólsko-patriotyczną co Casandra świetnie określiła jako pseudopatriotyzm, a ja nazwę kołtunizmem patriotycznym.

A teraz mamy znowu sytuację, że o ile zidiocanie narodu na świętościach nie służy, nie ma potrzeby i też wyszłoby PiSowi źle na mówieniu cokolwiek o gospodarce czy wykorzystywaniu budżetu, którego nie da się nani nadwyrężać, a trzeba go tylko ratować, to o niczym innym nie gada, jak o katastrofie smoleńskiej. I tu wyrzuca i znajduje różne haki na rząd, na PO, bez komentarzy na rządowe i eksperckie odpowiedzi na nie. Tylko je wynajduje. I tyle jest mowy politycznej o gospodarce i jej zarządzaniu.

I jest kolejny ratunek dla PiSowszczyków. Wakacje. Będą wakacje, rząd, ruscy i prokuratura coś tam uporządkuje, poda więcej realizmu w tym, to i ciekaw jestem o czym będzie na jesieni. Co wtedy nowego PiS nam zaordynuje. A zapewne i PIS i ja czekamy na to, co powie rząd,jak PO rozwiąże kryzys i budżet i zacznie się, że nie tak, że każda inna metoda bez względu na straty czy zyski, bez względu na ekonomiczność opłacalność, bo to nadal jest jak najmniej ważne w polityce wewnętrznej, będą lepsze.

A ściana wschodnia, która przyjmuje tylko to, co jest przeciw rządowi tylko czeka na to, aby mieć w czym popierać ujadających i mających w perspektywie przeprowadzkę do innej, każdej innej, bo każda inna jest lepsza, - Polski.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:43, 28 Lip 2010    Temat postu: Panie Panesz......

Znowu nas cos rozni......
Ty Panesz tylko na 90,5, albo nawet o caly procent wiecej....
Ja wiem na 100 % ze takiej metody nie ma.
Tu trzeba sie pogodzic z tym co jest, zaakceptowac to co jest takim jakim jest wtedy bedzie inaczej.
Nie ma takiego stanu ktory uzyska stuprocentowa aprobate.
Odpowiadajac na Twoj poprzedni post, mialem taki wewnetrzny niedosyt, ze jeszcze czegos waznego nie poruszylem.
Czytajac ten, to wrazenie przemienilo sie w pewnosc, tak nie ustasunkowlem sie do demokracji.
Demokracje postrzegam jako prawo a nie obowiazek. Takie postrzeganie uzasadnia wiele. Nie pamietam kto tu wypisywal, ze w wyborach powinni tylko prawdziwi Polacy, do trzeciego pokolenia wstecz, w wyborach w ktorych powinno byc dla ich waznosci conajmniej 50 % frekfencji i to najlepiej w systemie Jednoosobowych okregow wyborczych.

Odpisalem wtedy krotko i zwwiezle, rozsadku wyborcy nie wymusi sie zadna ustawa. Takie cos moze napisac tylko ktos kto to widzi tak jak ja, ze demokracja to prawo a nie obowiazek.
Z tego prawa moze korzystac kazdy kto chce, ale nie musi nikt kto nie chce. Te przekonania dziele w kazdym innym zakresie zycia, akceptuje ze ktos nie pije kawy czy wodki, nie jada miesa czy ryb, szpinaku czy ogorkow, nie wklada na grzbiet nic czerwonego, slucha tylko Elvisa czy jedynie slusznego Radyja.
I kazdy kto jest innego zdania wzbudza we mnie sprzeciw, kazdy kto uwaza ze jesli ktos z nim nie wypije za jego zdrowie, nie bedzoie plakal jak zginie w debilny sposob jego Prezydent, niezaleznie od powodow jakimi sie kieruje to wzbudza to juz moja agresje, agresja ktora mnie jest zasadniczo zupelnie obca. Ktos kto nie jest w stanie zrozumiec i zaakceptowac ze ktos nie pije kawy bo nie lubi albo nie moze z innych wzgledow, np zdrowotnych.
Jak bardzo bolesne moze byc zlamanie tego przekonalem sie na przykladzie mego ojca. Nie jadal miesa kroliczego, tak z zasady. Lubil kroliki, potrafil je doskonale chodowac, a nawet zabic i przygotowac do pieczenia. Bylismy kiedys u znajomych, ten kolega czy nawet przyjaciel ojca kpil zawsze z tego. Po obiedzie, niby zazartowal z ojca, ze taki niby znawca i bohater, a jak nie wie co zjadl to mu nawet krolik smakuje. Pjciec dostal takich wymiotow i konwulsji ze trzeba bylo wzywac pogotowie, i ten zart skonczyl sie dla niego dlugim pobytem w szpitalu. Nie wystarczyly zapewnienia a nawet dowody ze to nie krolik tylko zart w zasadzie nic co mozna logicznie uzasadnic a jednak wywolalo taka zupelnie niepürzewidywalna reakcje ojca, nieswiadoma, bo to nie byla zadna zgrywa,.
Miedzy innymi to bylo jednym z powodow ktory przekonal mnie do tego aby uznac ze kazdy z nas wie najlepiej czego chce, co mu wolno a co nie. Przekonania moje i innych to cos swietego. Mozemy sie nie zgadzac, mozemy miec zupelnie inne, mozemy udawadniac ze nasze racje sa lepsze, wlasciwsze, doskonalsze, ale przymuszac nikogo do postepowania zgodnie z naszym przekonaniem, pozy przypadkami gdzie jest to oczywiste nie mozemy. A uzasadnione jest to tylko w tych przypadkach w ktorych ten sam swoim postepowaniem godzi w te prawa.

Demokracja to uprawnienie, przywilej z ktorego mozna skorzystac, mozna ale nie mozna byc zmuszanym. Demokracja nie wyklucza autorytetu. Tu u mnie na tym zgnilym zachodzie tez sa tacy politycy, najczesciej na nizszych szczeblach ale tez sa to osobowosci z najwyzszych kregow, ktorych autorytet nie podlega niczyjej watpliwosci.

Autorytet nawet taki falszywy moze ale wykluczac demokracje. Te prawdziwe autorytety byly autorytetami nie dlatego ze nie wolno bylo ich krytykowac, byly takimi bo nawet krytykowane, i to nieraz zaciekle i zazarcie potrafily sie wybronic. Przykladem takiego byl Jan Pawel II, jest Lech Walesa.
Odwrotnym przykladem jest dla mnie Lech Kaczynski. On i jego wyznawcy uznawali ze wszystko nalezy mu sie z urzedu, szacunek, wzgledy, powazanie. Nawet prawdy o nim nie bylo wolno, tak byla drazliwa i bolesna. Ci wyznawcy, ktorymi ponoc kierowaly motywy i przekonania uniwersalne, apolityczne, tych samych zasad nie przestrzegaja w stosunku do legalnie wybranego nastepcy, nawet sprzecznosci w tym nie widza.

Dalej moze cos gdzies kolo poludnia
pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:29, 28 Lip 2010    Temat postu: Przy porannej kawie.....

Oczywiscie kawa jest rozna.
Ja tam osobiscie preferuje stare znane marki, dlatego ze wiem czego moge sie spodziewac.

Kawe kupujemy zawsze jak jest w promocji, placi sie za ten sam towar znacznie mniej, wlasnie dlaczego mam za cos placic wiecej jak moge mniej.
Z tymi wielkosciami opakowan to jest zasadniczo roznie, conajmniej tu gdzie ja robie zakupy. zauwazylem ostatnio ze czesto jest odwrotnie, ludzie nie porownuja najczesciej cen i opakowanie o polowe mniejsze kosztuje znacznie mniej jak polowe. Kupujac wieksze kazdy z reguly liczy na to ze wieksze jest tansze. Podobnie jest z gotowymi juz porcjami. Mieso ktore lezy wylozone w markecie jest z reguly drozsze od miesa ktore ma w tymze markecie w sprzedawca. Podobnie z pieczarkami ktorych spozywamy od groma. Wielkie, dorodne sa tansze od malych czasem nawet podpsutych w 400 g porcjach.

Ale pisalem o kawie....
Najlepsza kawa to dobrze przyrzadzona kawa. oczywiscie mozna z automatu, zawsze ta sama miarka, zawsze ta sama woda, zawsze tak samo smakuje.
Ale sa ludzie co potrafia kawe przyrzadzic. Ta sama kawa, ta sama woda a inny sposob, wyczucie przyrzadzajacego, czasem odrobina dodatki, gozdzika, cynamonu, vanilii czy kakao a juz rozkosz zamiast tylko zwyklej kawy. Mamy takich znajomych, Jak ta pani przyrzadza mokke, nawet receptury nie kryje. A u nas w domu, ten sam gatunek kawy, ta sama woda, tyle samo kawy i wody i tyle samo tego samego cukru. W tej kawie przyrzadzonej przez nas zawsze czegos tam brakuje, tam picie tej kawy to zawdze wielka przyjemnosc. Cos w rodzaju sztuki, jednemu dasz kawalek plotna, troche farby i wychodzi z tego cos co zachwyca wszystkich, inny tylko zniszczy plotno i farbe.

Co jeszcze....
Pisales Panesz o sposobie prowadzenia dyskusji politycznych. PiS przyjal tu taka dosc prosta ale skuteczna taktyke. Totalna negacja wszystkiego co PO w polaczeniu z pewnymi celowymi niedopowiedzeniami.
Ja nie wiem, ja nie oceniam, nie powiem. Czasami retoryczne pytanie, nie wiecie, nie widzieliscie, nie slyszeliscie??
Sluchajacy, zwlaszcza taki mniej krytycznie sluchajacy juz wiedza, nawet im powiedziec nie trzeba, zrobia to inni. Sluchacza spycha sie do defensywy, usiluje mu sie powiedziec ze jest cos o czym nie ma jeszcze pojecia. A jak ktos wie jakie zle jest to PO to oczywiscie przyjmuje to.
Odpowiednia dykcja, stosowny gest. Mistrzem w tym jest Rydzyk, co prawda on nie z PiSu tylko z tych nadajacych na PO. W jakiejs tam audycji prawdziwie po mistrowsku cos tam komentowal, cos w tym rodzaju:
No ja nie wiem, znaczy wiem ale Wam nie powiem, albo i powiem?? Nie nie powiem, pora taka ze nie bede Was niepokoil.
Nie wiem czy cos wiedzial czy nie, ale sposob w jaki to powiedzial nasuwa jedne jedynie sluszne przypuszczenie ze wie, a jego troska o sluchacza zabrania mu takie rzeczy. Sluchacz nawet nie ma czasu zastanowic sie czy to prawda czy nie. On nie dyskutuje o slusznosci swoich tez.

Logika daje takie mozliwosci, trzeba tylko troche sprytu.

Gdybym tak zapytal Panesz, przestales juz krasc?? Nawet najtrafniejsza Twoja riposta spowoduje u niezorientowanego przypuszczenie ze ja wiem ze to conajmniej robiles, a kazde zaprzeczenie spowoduje ze znajdziesz sie w defensywie, i tym samym Twoja wiarygodnosc zostanie podwazona. Formalnie to ja nawet nie powiedzialem ze cos ukradles, gdyby co do czego to ja moge zawsze powolywaxc sie na niewlasciwa interpretacje pytania.
Wypowiedziane slowa, Pan nie jest zlodziejem albo Pan nie jest zlodziejem??

Te same slowa, inna wymowa, zupelnie inna tresc. Jeden wyklad z homiletyki i juz wiesz jak to robic.
Te same chwyty stosowali kiedys sekretarze, pierwsi i nie tylko pierwsi.
Kilka pytan bez odpowiedzi i wychodzi sie zwyciesko z kazdej opresji.
W niemczech jest taki polityk, mniej moze znany na arenie miedzynarodowej Joachim Poss, ten to ma opanowane do perfeksji. Niewazne czy atak, niewazne czy obrona, niewazne czy ma racje czy jej nie ma, zawsze ta sama strategia. Kilka niedorzecznych pytan, potem pare banialuk, potem powazne rozwazania. Najpozniej w tym momencie czujesz tak jakby on wszystko wiedzial a na koniec wnioski jakie wysuwa, wydaja sie jedynie sluszne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 5:02, 29 Lip 2010    Temat postu:

Panesz jak człowiek, datkowo z klapkami na mózg, sie rozpisał o Vacie za wode jak typowa p'owca ( zatrudnienie w administracji wrosło o 40 000 osób ).
Więc ja Wam tu napisze jak szympans.

Administrator nie ma prawa uzyskiwać zysku na rozliczanych mediach.
To "machanie" Vat-em które Panesz rozpisał to jest to właśnie co jest kretyństwem gospodarczym.
Tysiące urzędasów przelewa z próżnego w puste i kasuje za to, nie siejąc i nie orząc, niezłą kasę.

Mogli by zamiast tego naprawiać i utrzymywać w dobrej kondycji wały przeciwpowodziowe, pracować w spółkach wodnych zapewniając właściwą melioracje lub konserwować instalacje ściekowo-burzowe. Wydatek byłby dla państwa identyczny a strat powodziowych i zalewowych by nie było. czyli państwo i gospodarka nie ponosiła by strat wynikających ze szkód wyrządzonych przez wodę.

Mogli by zamiast przekładać papierki konserwować instalacje energetyczne w państwowych zakładach dystrybucji energii itd itp.

Dodam tu jeszcze miliony podobnych darmozjadów aparatu UE czytaj Łłeee.

I nie żadne cięcia, oszczędności, reformy emerytalne tylko rozpędzenie tego taładajstwa darmozjadów najlepiej by uzdrowiło gospodarkę.

PS
A propos kawy to znane marki to wielkie molochy sprzedające zwierzałe trociny.
Dostałem od cioti kawiary stary młynek do naprawy i renowacji.
Na inauguracje młynka przyniosła "swoją" kawę - kupuje w niemczech u jakiegoś turka czy araba - oczywiście ziarnka.
Po zmieleniu i zrobieniu dwóch "kaw" reszte wsypała do torebki w której ją przywiozła a ja wsadziłem do szklanego zakręcanego słoika.
Mimo torebki i słoika pachniała kawą cała kuchnia dwa tygodnie i chyba dłużej ale wypiłem - przed zmieleniem nie pachniała wcale.
Normalnie nie pije kawy ale kolega który regularnie kawuje miał takie same objawy - po jednej szklance z łyżeczki czerep rozsadza a człowiek biega jak po amfetaminie.

Po "normalnej" kawie znanych marek chce mi się spać.
W obszarze kawy też prym wiedzie zysk.

I jeszcze coś co może naprowadzić na właściwe tory w kwestii gospodarki, państwa i nie tylko
http://www.youtube.com/watch?v=obQMTeeqc7s


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 5:23, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:01, 29 Lip 2010    Temat postu:

O? O wacie jak W`owca?
No to dodajemy: Administrator nie ma prawa uzyskiwać zysku na rozliczanych mediach.
No to wodę przekazuje mieszkańcom. Czyli za taką samą cenę za jaką mu dostarczają wodociągi, czyli cena plus vat jak zapłacił wodociągom.
I należy się zastanowić skąd ma pieniądze na administrację, na rozdział wody, remonty sieci, a nawet na wały przeciwpowodziowe. Jeżeli tego nie uzyskuje od mieszkańców i NIE WOLNO MU podnosić ceny za wodę, to musi z innego źródła. I się zapytam, co do administracji ma woda? Kto wymyślił taki ciąg (elektrownia)-wodociągi- administracja-mieszkańcy, jeżeli nie ma w dostarczanej mieszkańcom wody - administracji!. Kto ją tu wsadził?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:43, 29 Lip 2010    Temat postu:

Ad kawy i demokracji.
Kawę pijam jeden raz dziennie i to na pobudkę i tylko rano jak teraz. I już i to wszystko i więcej nic.

W dzień omijam toto, bo nikt nie potrafi zrobić kawy raz silniejszej, raz słabszej, jak akurat sobie zaordynuję, albo jak mi ona wyjdzie.
W dzień o ile gospodarz się wyrwie, że kawa, że muszę ją skosztować, bo inna i na pewno on jest znawcą i lepszej nie pijam rano, trzeba skosztować, bo wszyscy piją i chwalą, albo innego napoju nie ma, a nawet demokratycznie nic innego nie wypada, to pijam, bo pijak dosłownie wszystko! Nawet jak sobie gospodarz czy towarzystwo życzy to chwalę.
Nawet mi nie przeszkadza, że jest podawana w filiżance z uszkiem z boku i podniesienie jej grozi prędzej wylaniem niż łyknięciem, i wygiętym brzegiem tak, że i łuyknąć się nie da (nie ma to jak szklanka!), a łyżeczka jest tak płaska, że.... Nie przeszkadza mi też, że gospodarz przesadza i sypie mi podwójną jej ilość, w dodatku pije nie wiem po co aromatyzowaną o smaku niekawy, twierdzi, że z cukrem jest lepsza, to go można najczęściej jeszcze tu oszukać, że się nasypało, ale już jakieś dodatki zmieniającej jej kolor, to już jest dla mnie szykaną, bo w tym już nie da się go oszukać.

Ad polityki gospodarczej.
Boni coś napomknął o deficycie około 50 mld i chęci podniesienia podatków.

I tak przy podniesieniu podatków bezpośrednich dostaje po klach spóleczeństwo, to i przy omawianym podatku vat, który jest najprościej podnieść, dostną po kulach odbiorcy końcowi. A tymi nie są przedsiębiorcy, firmy bezpośrednim, tylko dość skromna ich część i to z reguły w usługach społecznych, a też społeczeństwo.
I o ile następuje wzrost podatków, to ceny rosną ( o wzrost vatu), to więcej na tym cierpią najubożsi, bo dla nich już nie liczy się zmiana proporcjonalna, ale różnica wzrostu: jeżeli na coś mają wydać więcej, to z czegoś innego muszą zrezygnować, bo od tego odjąć.

No i rząd na tym nie zyskuje, tylko zubaża społeczeństwo. Bo o ile podwyżka jest skuteczna, to musi czemuś służyć. Musi być wydana na coś, co poprawi kondycję czy przyśpieszy postęp. Musi być celowa, a nie ogólnie, bo brakuje w kasie. Jest to po prostu kradzież. Zabranie jednemu, a o tym już napisałem, a danie drugiemu, czyli temu, co wydaje tylko piniądze i to niecelowo. A pisał Kowa, i ja to też słyszałem, że administracja w kraju rośnie, więc rozwija się nieproporcjonalnie do celów, na którą jest powołana! Po prostu jest to przejadanie pieniędzy. O innej podwyżce, czyli nie jest usprawiedliwieniem łatanie dziury, niż celowej i do końca z utrzymaniem celu i zwrotem tejże - nie chcę nawet słyszeć!

Można też ratować gospodarkę poprzez obniżkę podatków i obciążeń. Bo więcej zostaje pieniędzy w gospodarce produkcyjnej, więc więcej może powstawać miejsc pracy, a przynajmniej szybciej. No i likwiduje się tym czarny rynek i ukrywania dochodów. I w tej metodzie nie ma ani trochę większego ryzyka, ale przy udowodnieniu, że tego gospodarka potrzebuje, trzeba lepszego dowodu, trzeba większej pewności, a nawet zabezpieczenia przed pomyłką.

A więc pozostaje robienie oszczędności. I tu rząd musi zmniejszyć swoje koszty i te manipulacyjne i te stałe. Usztywnić budżźet do proporcjonalności dochodów! A ponadto opracować swoje dochody od jakości i wielkości gospodarki krajowej. Bo są zasady, są wzory rachunkowe, są gospodarki innych krajów, na których można się wzorować, sa specjaliści, którzy mogą opracować właściwy wzorzec dochodów i wydatków rządowych, budżetowych dla Polski, do którego należy czy musi się dążyć! I pozostałoby wtedy dopiero oszacować, czy podwyżka podatków, czy ich obniżka i które podatki i obciążenia. A nawet znaleźliby się "złośliwcy", którzy by wykazali i wykazywaliby te miejsca, gdzie najwięcej pieniędzy nam ucieka czy wynajdowali quiksoftmetody.

Bo nigdy nie uwierzę, że jednym cięciem, jedną zmianą czy na jednym posiedzeniu Sejmu można naprawić gospodarkę budżet!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 8:52, 29 Lip 2010    Temat postu: Panie Panesz......

Ja to kawy pijam wiecej.....
rano mocne espresso, tak zeby mnie na nogi postawilo.potem delikatna z cukrem i smietanka do sniadania. Przed obiadem jeszcze jedna taka parzonam, sypana, nie z automatu, z krysztalowej szklanki, uzywanej od cwiercwiecza. Do obiadku uwielbiam wino, zalezy co moja malzonka Pani poda, biale albo czerwone. Odrobinke, ale bez wina nie ma dla mnie obiadu. Butelka na dwoje na trzy razy, ale to obowiazek a nie tylko przyjemnosc. A po obiedzie obowiazkowe cappuccino. Popoludniu do podwieczorku koniecznie kawe, znowu z automatu. A potem w miedzyczasie, obojetnie czy jestem u siebie czy u klienta kawa, jedna, dwie, trzy, zalezy od klientow. Wieczoram najlepiej smakuje mi zimny Lech.

W niedziele czy swieto ostatnio tez czesciej pojawia sie smazona kaczka, a zamiast czerwonego wina zimny Lech.

Zimny Lech gosci ostatnio coraz czesciej na moim stole, nie dlatego ze to jakas polityczna manifestacja. Kiedys jedyny przewozny sprzedawca kazal sobie za butelke, nie tylko Lecha, ale i Zywca czy Tychola grubo ponad 1 Euro.

Kiedys w markecie do ktorega mam jakies 100 m, byly dni narodowe. Greckie, rosyjskie, francuskie, wloskie, polskie. Jak sprowadzili ppolskie piwo i okazalo sie ze w pierwszych godzinach zabraklo, to pojawialo sie tam pozniej czesciej, na tyle czesto ze juz sie zadomowilo i jest dostepne zawsze.
To wyjasnia wolnosc rynku, na rynku zawsze bedzie to na co sa nabywcy. Moze byc drogie i rzadko dostepne a moze byc tansze i dla kazdego. Tego Lecha nie kazdy kupuje skrzynkami, wielu kupuje luzem, 1,2 3.....,

Reklama dzwignia handlu. Jedna z lepszych reklam jakie widzialem tutaj to reklama prezerwatyw. Hella von Sinnen, lesbijka, znana z tego ze z corka bylego Prezydenta Niemiec pyta glosno kolezanke z znasjdujac wsrod sledzi i proszku do prania, ktore kupuje speszony mlodzian, Ina (czy tak jakos podobnie) ile kosztuja te kondomy, rewelacyjny pomysl.

Reklama moze oczywiscie duzo, dla reklamy wymysla sie nawet nazwy produktow. Bylem niezwykle zaskoczony kiedys, kiedy bedac w Polsce na zakupach widzialem takie fajne cukierki..., Nimm 2.
W Niemczech byla taka reklama, jakis bobas zachwyca sie cukierkami i pyta dziadka, takie znakomite cukierki, moge jeszcze jednego?? Dziadek odpowiada, Nimm 2, wez dwa, dla tych co po niemiecku ani ani odpowiada dziadek. Cos co gdzies tam ma cel i sens w innym miejscu traci jakiekolwiek znaczenie.

Dalej zadajesz Panesz filozoficzne pytanie, bee or not to bee.
Byle jaka kawa ladnie podana, czy dobra kawa byle jak podana, co jest lepsze.
To najtrudniejsze z mozliwych pytan jakie mozna zadac mnie koneserowi.

I tu nawet Boni nie pomoze.
Sa srodowiska ktore lubia sie czarowac, oklamywac. Boni powiedzial to co trzeba, jak w kasie nie ma kasy to trzeba zrobic cos zeby w kasie byla kasa. Czasem jest potrzebna podwyzka podatkow i zwwiekszenie tym samym wplywow do kasy, czasem wystarczy obnizka wydatkow. Prawda jak zwykle jest w posrodku.

Mamuska, teraz juz nie Prezydenta ale nieudolnego Pretendenta lezy w iscie krolewskich warunkach juz piaty miesiac w warunkach w jakich zwykly smiertelnik nie moze nawet 1 dzien. Oczywiscie w tym stanie rzeczy nie dziwie sie ze ten Pan jest przeciw, przeciw wszystkiemu co moze to zmienic. Gdybym byl na jego miejscu opowiadalbym te same bajery, glupi narod to chwyci a jeszcze glupszy bedzie nawet zachwalal.

Peerelowskie maniery nie sa latwe do zapomnienia. GIEREK I SPOLKA MIELI DOSKONALE POMYSLY; I TYLKO POMYSLY BO Z WYKONANIA NIC NIE WYSZLO.

Obnizenie podatkow jest prawie zawsze dobrym rozwiazaniem, to prawie to zasadnicza roznica.

Czasami jest sie tak sytym ze nastepna kawa tez nie pomoze.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 12:30, 29 Lip 2010    Temat postu:

Panesz napisał:
I należy się zastanowić skąd ma pieniądze na administrację, na rozdział wody, remonty sieci, a nawet na wały przeciwpowodziowe. Jeżeli tego nie uzyskuje od mieszkańców i NIE WOLNO MU podnosić ceny za wodę, to musi z innego źródła. I się zapytam, co do administracji ma woda? Kto wymyślił taki ciąg (elektrownia)-wodociągi- administracja-mieszkańcy, jeżeli nie ma w dostarczanej mieszkańcom wody - administracji!. Kto ją tu wsadził?


A chciałem napisać wuprzedzająco że Panesz napewno się przyczepi do kosztów dystrybucji wody od podlicznika, utrzymania instalacji wodociągowej ale pomyślałem że aż tak ogłupiony nie jest. No i patrz bęc.

Panesz - CZYNSZ !!!!.

A kto wsadził wode administratorowi, dodam śmieci i CO.

ŻYCIE !!!!!

Nawet teraz nie wszyscy mają indywidualne podliczniki i trzeba dokonywać rozliczeń i obciążeń metodą solidarnego podziału.

Pro Rock napisał:
Mamuska, teraz juz nie Prezydenta ale nieudolnego Pretendenta lezy w iscie krolewskich warunkach juz piaty miesiac w warunkach w jakich zwykly smiertelnik nie moze nawet 1 dzien. Oczywiscie w tym stanie rzeczy nie dziwie sie ze ten Pan jest przeciw, przeciw wszystkiemu co moze to zmienic. Gdybym byl na jego miejscu opowiadalbym te same bajery, glupi narod to chwyci a jeszcze glupszy bedzie nawet zachwalal.


Ten to piendroli jeszcze bardziej bezmyśnie.

Jakby Jarek wzorem Balcerowicza uwłaszczając się na "zwykłych śmiertelnikach którzy nie mogą leżeć w szpitalu w komfortowych warunkach nawet jeden dzień" zbił nieuczciwie chorendalną kasę i teraz z tej kasy płacił bajońskie sumy żeby "jego mamuśka" leżasła w prywatnym szpitalu w komfortowych warunkach - to by było dobrze. Prawda ????
A że Kaczor był uczciwy i się nie nachapał to teraz byle kretyn zawsze znajdzie logiczną ekwilibrystykę żeby udowodnić że uczciwość to Kaczora wina.

Już pisałem w tym temacie więc teraz jedynie zwróce uwagę że to temat jak naprawic gospodarkę a nie jak ujadać na Kaczora.

PS
Co do uczciwości balcerowiczowskiego uzysku to należy sprawdzić przyrost wartości własności ( rok 1989 - 1999 ) , uwzględnić państwową posade i zauważymy zjawisko cudownego rozmnożenia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:19, 29 Lip 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:

Pro Rock napisał:
Mamuska, teraz juz nie Prezydenta ale nieudolnego Pretendenta lezy w iscie krolewskich warunkach juz piaty miesiac w warunkach w jakich zwykly smiertelnik nie moze nawet 1 dzien. Oczywiscie w tym stanie rzeczy nie dziwie sie ze ten Pan jest przeciw, przeciw wszystkiemu co moze to zmienic. Gdybym byl na jego miejscu opowiadalbym te same bajery, glupi narod to chwyci a jeszcze glupszy bedzie nawet zachwalal.


Ten to piendroli jeszcze bardziej bezmyśnie.

Jakby Jarek wzorem Balcerowicza uwłaszczając się na "zwykłych śmiertelnikach którzy nie mogą leżeć w szpitalu w komfortowych warunkach nawet jeden dzień" zbił nieuczciwie chorendalną kasę i teraz z tej kasy płacił bajońskie sumy żeby "jego mamuśka" leżasła w prywatnym szpitalu w komfortowych warunkach - to by było dobrze. Prawda ????
A że Kaczor był uczciwy i się nie nachapał to teraz byle kretyn zawsze znajdzie logiczną ekwilibrystykę żeby udowodnić że uczciwość to Kaczora wina.

Już pisałem w tym temacie więc teraz jedynie zwróce uwagę że to temat jak naprawic gospodarkę a nie jak ujadać na Kaczora.

PS
Co do uczciwości balcerowiczowskiego uzysku to należy sprawdzić przyrost wartości własności ( rok 1989 - 1999 ) , uwzględnić państwową posade i zauważymy zjawisko cudownego rozmnożenia.



Tu to juz Twoja bezmyslnosc osiagnela zenit.
Gdzie ja napisalem ze prywatne leczenie musi byc drogie?? na ktore trzeba przeznaczac majatek??

Sluchasz tylko tego co chcesz a potem usilujesz to sprzedac jako wynik czegos tam. Przeciez ja tu wyraznie mowilem dlaczego bym jako szef marketingu prywatnego szpitala bym schodzaca w niebyt Jadwige nawet bezplatnie przyjal w takim szpitalu. Gdybym byl szefem szpitala Prywatnego to bbym sam wystapil z propozycja zeby Jadwiga, matka Niepotrzebnej ofiary Lecha i nieuolnego syna Jaroslawa miala u mnie darmowy pobyt. Ja bym na tym zbijal kase. Nawet bym jej umrzec nie pozwolil, obecne technili medyczne pozwalaja juz na utrzymywanie niektorych funkcji zyciowych nawet na trupach.

Ale Jadwiga Kacztynska ma prawo do takiej opieki zdrowotnej jak Jadwiha z Siematycz, czy Zgorzelca, Pucka albo Wegierskiej gorki, do szpitala i do somu., najlölepiej w tym samym dniu.

Jadwiga Kaczynska zajela miejsce w powaznym i dobrym szpitaliu, conajmniej kilkadziesiat pacjentow nie zostalo tam przyjetych bo jadwiga zajmowala miejsce, nie spekuluje ilu z nich zmarlo....., a zmarlo paru, moze parunastu?? nie wiem tego.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 1:15, 30 Lip 2010    Temat postu:

Pro Rock napisał:
Tu to juz Twoja bezmyslnosc osiagnela zenit.
Gdzie ja napisalem ze prywatne leczenie musi byc drogie?? na ktore trzeba przeznaczac majatek??


Znowu usiłujesz oszukać mniej przejrzyście myślących.
Tu napisałeś - "lezy w iscie krolewskich warunkach"

I mimo to co dalej piendrolisz to jakoś żaden prywatny szpital nie ściga się żeby ktokolwiek ( Kaczyńska, JP drugi, Gorbaczowa czy nawet Clinton - a co dopiero zwykły obywatel ) leżał w jego obiekcie za darmo ( zastanów się dlaczego - ćwicz myślenie ) w jakichkolwiek warunkach.
A w królewskich warunkach to znaczy nie tylko w izolatce z indywidualną pielęgniarką ale też że wszystkimi najwymyślniejszymi badaniami, aparatami oraz wszelką pomocą diagnostyczno-medyczną najwyższego poziomu.

To se weź sprawdź zakres Twojej opieki i ile będziesz musiał zapłacić za królewskie warunki - każe ponadstandardowe badanie, leczenie diagnostyka, opieka to kolejny punkt na fakturze.

Pro Rock napisał:
Jadwiga Kaczynska zajela miejsce w powaznym i dobrym szpitaliu, conajmniej kilkadziesiat pacjentow nie zostalo tam przyjetych bo jadwiga zajmowala miejsce, nie spekuluje ilu z nich zmarlo....., a zmarlo paru, moze parunastu?? nie wiem tego.


No to wróćmy do logicznego myślenia.
Gdyby Kaczor się nachapał jak Balcerowicz i położył za grube pieniądze w prywatnym szpitalu. to Kaczyńska zajęła by tam miejsce i w stosunku do pacjentów którzy mieli by mniejszą kasę była by taką samą zajmowaczką miejsca i "conajmniej kilkadziesiat pacjentow nie zostalo tam przyjetych bo jadwiga zajmowala miejsce, nie spekuluje ilu z nich zmarlo....., a zmarlo paru, moze parunastu??"

No chyba że przyjął by ich szpital państwowy.

Chopie nakręcasz czarną propagandę na siłę robiąc mniej bystrym intelektualnie szarym obywatelom wodę z mózgu tak by bez oporów robili za wyrobników pracujących na dobrobyt ograniczonej prunastoprocentowej grupy tak by ta grupa mogła leżeć w królewskich warunkach w prywatnych szpitalach.
No i żeby można było użyć metody zaporowej za którą kapitalizm ukrywa swoją nieudolność czyli odwoływania się do kasy - no niestety nie ma pan/pani wystarczającego poziomu polisy ( czytaj wystarczającej kasy ) żebyśmy mogli panią przyjąć na oddział o tym standardzie na którym mamy wolne miejsca. Na oddziale o standardzie który gwarantuje panu/pani posiadana polisa niestety miejsc nie mamy.

Ja się zastanawiam gdzie Pro Rock mieszka poza granicami Polski że o tym nie wie , w Albani ???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 7:22, 30 Lip 2010    Temat postu:

Cytat:
Dalej zadajesz Panesz filozoficzne pytanie, bee or not to bee.

i przetłumaczyłem toto przez translator i wyszło mi to samo, co myślałem "od pszczoły lub nie od pszczoły.

Mi jest to całkiem obojętne. Pijam wszystko i jadam wszystko. A na każdą okazję powyższego mam kilka smaków czy sposobów spożywania do wyboru, tak więc wątek żywieniowy pominę !

Reklama, pomijając znów, że jeżeli cię uwierają stringi czy spodnie, to kup sobie jakiś tam stoperan, jeżeli się nie mylę, jest świetnym zboczeniem lub zastępstwem kupienia sobie szerszych ubrań! Dla "blondynek".
Ale rekama oprócz podawania do wiadomości, że coś nowego jest na rynku, jest także rozdziałem pieniędzy w społeczeństwie. Ponieważ nadwyżka zebrana z nadprodukcji czy z nadwyżki popytu nad sprzedażą jest z jednym ze sposobów rozdziału tych pieniędzy wśród społeczeństwa.

Wracając do Boniego, to nadal twierdzę, że celowym jest w ciągu trzech lat podwyżka podatków w celu likwidacji czy zmniejszenia deficytu budżetowego. I tylko na to zadanie można to zrobić. Jednak trzeba też mieć na uwadze, że przepływ w ciągu tych lat pieniędzy zuboży społeczeństwo czy gospodarkę (nie upierając się jakie to w końcu będą podniesione podatki) i ona na tym ucierpi, a to z kolei wpłynie jakoś na jej jakość. No i po trzech latach wypadałoby wrócić do poprzednich podatków i oby nie było, że z tego powodu już się nie da. Nadal upieram się przy celowości zmian przy zdawaniu sobie sprawy z ich skutków i trakotwania tego jako zadanie, a nie jako odpychanie problemu od siebie!


Kowa! .
Cytat:
Panesz - CZYNSZ !!!!

Wodę płacę MZK na ich faktury i opiewają one brutto, czyli płacę z wodą podatek vat. W wodzie, czyli w tej samej fakturze płacę też za ścieki, które neutralizują za mnie i jest to równoważne z ilością pobieranej wody, bo inaczej policzyć ścieki się nie da. Mamy taki sposób. Również, ale inną fakturą, więc MZK ma oddzielną fakturyzację na wywóz śmieci. Ponieważ wywozi sbiorowo, płacę też brutto od ilości mieszkańców w mieszkaniu.
A ponadto gaz i prąd, i telewizor na kablu spółdzielczym płacę oddzielnie.
A w mój czynsz prawie równy 300 zł. wchodzą koszty administracyjne i to wszystko, co kupuje administracja i najprawdopodbnie wat tego wszystkiego płacę w czynszu bez vatu, bo już jest w cenie netto czynszu.
POnadto administracja prowadzi fundusz remontowy, czyli moje składki, które mogę sobie odpisać od podatku, a także rozlicza i ujmuje w czynszu średnie koszty ogrzewania mojego mieszkania, które później, po okresie grzewczym wyrównuję. Oczywiście, że i tu mam licznik ciepła. A jest nim podzielnik.
Tak więc ja za wodę nie płacę w czynszu, płacę "wodociągom". I problem się sam rozwiązuje, że .... jak kto sobie pościele, a tym razem, jeżeli administracje mieszkań pobierają od nas pieniądze na swoje usługi, i od tego nie odporowadzają podatku vat, to nie odporowadzają, a jeżeli mają go odprowadzać, to mi będzie groziła podwyżka czynszu.
Poza tym jak widzisz, wszystko zależy od umów. I czy spółdzielnia będzie rozporadzała wodę, czy nie, koszty wody są takie same jak w wodociągach i vat na nie nie wpływa.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 6:07, 31 Lip 2010    Temat postu:

Bez urazy Panowie ale zajmujecie się żę tak powiem drobnicą gdy tymczasem:

Gigantyczna dziura budżetowa wywołała panikę w Platformie Obywatelskiej. I lawinę głupich pomysłów, takich jak podniesienie podatku VAT (a więc de facto zubożenie nas wszystkich) czy składki rentowej. Co ciekawe, pomysły
rzucają ministrowie albo wręcz osoby z drugiego szeregu. Sam premier milczy.
Pytanie brzmi, czy zechce egzekucję przyspieszyć czy odroczyć. I czy interesuje go wprowadzenie w Polsce liberalnych zmian, których odwlekać dłużej nie wolno. Mógłby zacząć na przykład od KRUS-u. Gigantycznego pochłaniacza kasy, sponsorującego trwające non stop wakacje mieszkańcom PGR-owskich wsi i zwolnienie od ZUS-u dobrze prosperującym hodowcom rybek akwariowych, w prawdziwym życiu będących biznesmenami.


Osobiście jestem gotowy ponieść pewne koszta aby ratować ten rząd ,dlaczego wkleiłem wzmiankę o KRUSie? ano dlatego że jest to smok pożerający gigantyczna kasę i dziwnie nikt nie chce tego widzieć. Jako Niezależnego obserwatora wkurza mnie jedno otóż gdyby wszystko miało runąć a niestety ku temu zmierza to czymże ryzykuje premier? ano niczym włosa z głowy nawet nie da wszystko spadnie na nasze barki na nasze rodziny premier rządu jak i poszczególni ministrowie są ustawieni na pokolenia mam pozostał VAT i tu Tusk jak widzę chce wykazać przebiegłość otóż jak się po cichu mówi powiedzmy sondażowo przecieka że VAT podniesiony zostanie do 25 % rząd dbający o ludzi podniesie go do 23 naiwniacy uwierzą że zaoszczędzili 2 ale czy zaoszczędzili? Dlaczego Tusk tak długo krył kłamstwo? dlaczego polityczne ambicje wzięły górę nad interesami naszych rodzin? Z obserwacji własnych a mieszkam w małym stosunkowo miasteczku wychodzi że wielu ale to naprawdę wielu rodzinom żyje się tragicznie jeśli rząd podniesie VAT dla wielu będzie to koniec i wcale nie jestem futurystą po prostu widzę jak jest. Jak temu zaradzić ? nie wiem nie jestem aż taki mądry nie znam się na tym doprowadzenie do takiej sytuacji dowodzi że rząd Donalda Tuska nie wiem również.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 7:11, 31 Lip 2010    Temat postu:

Są studia nad gospodarką tak zwane strategiczne i robią to jakieś fundacje, jakieś organizacje około rządowe, a nawet pewne uczelnie. Tylko po co.

Przyjmijmy w tym akapicie, że stan gospodarczy jest stały, jest na tą chwilę niezmienny. Więc za pewne państwo ma pewne obowiązki, na które potrzebne są jego dochody, z tym że jaki jest stan gospodarczy, podobne powinny być obowiązki, bo nadmiernie nie może tym obciążać społeczeństwo czy firmy. Państwo ma też pewne cele i to też musi w dochodach uwzględniać. Również ludność, w tym środowiska, jak gminy, powiaty i środowiska takimi zagadnieniami żyją, więc również mają swoje wydatki i na ile mogą pobierać na te cele piniądze od podatników, powinno być lokalnie określone. W tym całym też pomińmy spośób ściągania pieniędzy na cele ogólne państwowe i lokalne, czy to robi państwo i rozdziela czy każdy sobie z uwzględnieniem warunków lokalnych! Najważniejsze jest, że jest pewna granica i ściągalności, czyli obciążeń czy to firm czy to obywateli i jest pewna wielkość zależna od tego, która jest najekonomiczniejsza w zależności od potrzeb i celów takich jak budowa dróg i mediów, uposażanie terenów, jakość i wielkość administrowania tymże.

Z tym, że przyjęcie ciągle tego samego i stałego stanu gospodarczego jest niemożliwe i nad tym muszą odbywać się studia strategiczne i będą się zmieniały procenty obciążeń firm i obywateli przez państwo. Z tym, że w Polsce się o ile to robi, to niestosuje, a rżadzą tym politycy i ich obiecanki, chęci, nadwyżki, a jak dziś widzimy - niedobory budżetowe.

Kiedy do tego dojdziemy, że nad gospodarką, nad zarządzaniem pańswem zaczniemy myśleć? A tym bardziej to stosować?

I z tym pozytywem gospodarczym też udaję się na internetowe milczenie urlopem bez internetu zwanym.(Kilka dni - do tygodnia.)

Ps. A nad forum w tym czasie będą czuwali opatrzność i Jaga z Inką !
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin