Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy już w Polsce nikomu nie można zaufać ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 14:03, 18 Cze 2009    Temat postu:

katolik napisał:
2385921 ziarenko
2385922 ziarenko
2385923 ziarenko
wieje?
burza?
na pustynie nie ma burz, no bo niby skąd

patrzysz, ale nie widzisz
czytasz ale sens Ci umuka
łudzisz sie


naprowadzająco
Skoro Klakier zkaład taki topik to inni co na to?
usiądz napij sie łyskacza zapal cygaro i poproś Jana kamerdynera by Ci wytłumaczył co myśli szara masa


przepraszam katoliku ale jeżeli do kilku lat rządzi centrum i prawica to ma być dobrze?
kiedy zaczynał się gnój w kochanej RP? kiedy lewica kończyła rządy a dochodziła do władzy postsolidarność.
będzie źle? będzie.
nie będzie pracy? nie będzie
spadfnie poziom życia? spadnie

ale przynajmniej ludzie nauczą się szanować pracę, miejsca pracy itp.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 18:05, 18 Cze 2009    Temat postu:

katolik napisał:

Skoro Klakier zkaład taki topik to inni co na to?

A co niby mają powiedzieć? dziękuję że Klakier piszesz z dużej widać resztki szacunku Ci pozostały tak zapytam jeśli zezwolisz Katolik dla Ciebie to:
1 Pseudo?
2. Nazwisko?
3. Przekonania?
Punkt 3 to tak przezornie, niestety wiem że nie odpowiesz bo przecież moich postów nie czytasz telepatycznie tylko wiesz czym piszę tylko nie zapomionaj ze kiedyś staniesz oko w oko ze Stwórcą co wtedy powiesz? że Niezależnego Łukasza nienawidziłeś czy jak zwykle zełgasz?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 18:35, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 20:40, 18 Cze 2009    Temat postu:

Kowa1 napisał:

Umysł ludzki popada w tym większą panikę im w większej niepewności funkcjonuje......


To prawda, sama spraktykowałam.
Ale niestety w tym wypadku nie chodzi o część logicznie myślącego społeczeństwa, tylko o tą część aktualnego i potencjalnego elektoratu PiSu, która Kaczyński utrzymuje w ryzach strachem: przed kryzysem, przed Europą, przed Żydami, przed Niemcami, przed liberałami, przed agentami, itp, itd.
Bo nie dlatego opozycja przedstawia sytuację ekonomiczną jako skrajnie katastrofalna, aby każdy obywatel wiedział, że będzie tak ciężko, że za chwilę zbankrutujemy, tylko aby podważyć wiarę i zaufanie do aktualnej ekipy rządowej i premiera Tuska. Dlatego sytuacja, ciężka, jest maksymalnie przerysowana.
A swoją drogą, mam nadzieję, ze spotkamy się tu za rok, i sprawdzimy, czy Wasze krakanie miało podstawy...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 20:42, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:46, 19 Cze 2009    Temat postu:

Jaga napisał:
Kowa1 napisał:

Umysł ludzki popada w tym większą panikę im w większej niepewności funkcjonuje......


To prawda, sama spraktykowałam.
Ale niestety w tym wypadku nie chodzi o część logicznie myślącego społeczeństwa, tylko o tą część aktualnego i potencjalnego elektoratu PiSu, która Kaczyński utrzymuje w ryzach


Niestety nie za bardzo mogę zrozumieć. Proszę wyjaśnij przez zaakceptowanie lub zaprzeczenie mojej analizy. Jeśli zaprzeczenie to wytłumacz dlaczego.
Twiedziłaś że "A przecież wiadomo, że w sytuacji awaryjnej nalezy działać spokojnie, zapobiegać panice. I to zrobiono." i o tym była moja odpowiedź.
Tymczasem teraz --
Zgadzasz się ze mną że im większa niepewność tym większa panika - "To prawda, sama spraktykowałam."
Czyli żąd źle robi/ł uspokajając i ukrywając faktyczny stan.
Ale zaraz potem usprawiedliwiasz sytuacje - "Ale niestety w tym wypadku nie chodzi o część logicznie myślącego społeczeństwa, tylko o tą część aktualnego i potencjalnego elektoratu PiSu".
No bo tak. W zbiorze społeczeństwa rozpatrywanym pod kątem logicznego myślenia są dwa podzbiory: myślący logicznie i myślący nielogicznie.
Jeśli "w tym wypadku nie chodzi o część logicznie myślącego społeczeństwa" to chodzi "tylko o tą część" nielogicznie myślącego społeczeństwa.
Co podstawiając Twoje sformułowania wygląda tak:
Jeśli "w tym wypadku nie chodzi o część logicznie myślącego społeczeństwa" to chodzi "tylko o tą część" "aktualnego i potencjalnego elektoratu PiSu".
Z torzsamości wynika: nielogicznie myślące społeczeństwo = aktualny i potencjalny elektorat PiSu.
I co? że w takim nielogicznie myślącym społeczeństwie brak informacji nie wywoła paniki i w związku z tym rząd może spokojnie chachulić, nieinformować, ukrywać i nie dawać żetelnj informacji? że o podejmowaniu działań nie wspomne.

No poprostu nie rozumiem wywodu, nie widze ciągłości, spójności i punktu odniesienia do mojej wypowiedzi.
Skąd nagle wzioł się pis o którym ani słowa nie było tylko o niewłaściwym postępowaniu rządu czyli, nie licząc PSL, o PO.
No chyba że w narzekania na PO chciałaś wcisnąc czarny PR ( nielogicznie myślący ) i narzekania dotyczące PiSu, tak dla równowagi.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:52, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 7:16, 19 Cze 2009    Temat postu:

katolik napisał:
Od pół roku o tym pisałem że wybraliście totalnych nieudaczników, zainteresowanych tylko własną kieszenią.
Alescie sie obudzili i nie z ręką ale z tważa w nocniku i to z zazwartością z kilku dni.

reasumując
buahahahahahahahahahahaha
nawiniacy
chcieliście to sami sobie płaćcie te wyższe podatki w imię walki z kaczyzmem.

Największa bzdura jaką czytam na forum.
Wynika z tego, że jedyna garstka PiSowców jest światłym NARODEM,a byle frakcja polityczna, to zdrajcy. A stąd wynika, że RP to poletka panów Kaczyńskich, jedynych zdolnych polaków do cudów gospodarczych.
Kryzysu w Polsce jeszcze nie ma. Kryzys dopiero zobaczymy na początku następnego roku, a od dziś za rok będziemy mogli z niego wychodzić! Że to stocznie na przykład za czasów kadencji PiSa, nie trzeba było ratować, a teraz, gdyby rządził PiS, to by ich krachu ... nie było. Co zrobili w gospodarce PiSowcyzcz nie liczyc ich wielkich postepow w sluzbach wywiadowczych? Jedyná reforma byøo przygotowanie dla Tuska zmniejszenie podatku, czyli dochodu do budzetu. A na kryzys przeciez tak samo by reagowali. Ewentualnie usnowili przy pomocy przymusu w parlamencie (bo na tej zasadzie rzadzili) jakiejs nawet tyylko jednej ustawy polegajácej na dodatkowych pieniazkach do budzetu. A czy by sie powiodla czy nie, to juz bylaby to prawa drugorzedna. I tak to bylby ich wielki sukces, tylko co im zaszkodziloby, tym by sie tlumaczyli, ze sie nie udala. Tak zapewne byloby, podobnie do ich sukcesu wyborczego do europarlamentu!
A wiec nie ma swiatlejszych polakow, jak Kaczynscy Panie Katoliku?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 7:36, 19 Cze 2009    Temat postu:

Rumcajsie!
Zwiększe nie podatków, obojętnie jakich, zawsze odbija się na cenach.
A eżeli rosną ceny przy tej samej ilości pieniądza na rynku, to spada siła jego zakupu (popyt). Tak więc zwiększenie podatku może również spowodować jego zmniejszenie wpływudo budżetu. Czyli nie tędy droga.

O ile ały czas na forum jest walka, kto cokolwiek może pomóc gospdarce czy Polsce, co kto może naprawić, to nikt jakoś nie podaje recepty na zahamowanie kryzysu.

A jak wyżej zauważyłem, decyduje bardziej ilość pieniądza na rynku. I to z dwu źródeł! 1. Zatrudnienie i relacje pomiędzy podatkami (pienięzmi n cele ogólne i społeczne) 2. Wypływ pieniądza za granice.
To nie jest pomysł jednorazowy, pomysł na natychmiastowe wręcz cudowne zatrzymanie inflacji (kryzysu), ale polityka państwowa i to długoplanowa z wieloma aspektami do zrealizownia.

Tak więc - przejdzie - nie przejdzie, jest raczej małowarotościowe dla budżetu. Ale przejdzie - nie przejdzie, zależy kogo uderzy po kieszeniach, znaczy ilu i jakich porducentów i nabywców.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:37, 19 Cze 2009    Temat postu:

Moim zdaniem sprawa nie jest tak prosta.Ani logika do której Kowa nawiązuje , ani też jasnośc sytacji mająca byc pewnym remedium na kryzys nie rozwiązuje problemu. Kryzys o zasięgu globalnym dotknie Nas. Logicznie ..czy też nielogicznie to już nie ma znaczenia.Mozemy próbować rozłożyć , przeciagnąć to uderzenie w czasie aby nie kumulować negatywów.Temu miało zapewne służyć nie eskalowanie w mediach, w informacjach stopnia zagrożenia kryzysem.Czy powiedzenie prawdy...z kolei pytanie jakiej prawdy ? społeczeństwu zmniejszyłoby stopień zagrożenia.Społeczeństwo w swej masie jest bezbronne wobec kryzysu..może najwyżej byc przedmiotem manipulacji , przeciętny obywatel kieruje się swoimi racjami.Owe racje podszyte nieznanym , nie rozpoznanym zagrożeniem tracą racjonalność w wymiarze społecznym.Możemy zastanawiać się czy rząd, fachowcy mający wiedzę o kryzysie przygotowali , podjęli prawidłowe decyzje z zakresu zarzadzania gospodarką takie które minimalizowałyby skutki kryzysu. Nie sądzę aby rząd PiS miał patent na dobre rozwiązania gospodarcze.Czy PO w tej sytuacji sprostało i sprosta wymogom ..dziś trudno jeszcze powiedzieć.Dlatego nie używałbym jako argumentu faktu "oszczędnego gospodarowania informacją" w II połowie ub. roku.
Czy jeżeli powiem że nie jest prawdziwą informacja o tym że Kowie z biblioteczki ukradziono "Kapitalizm i Wolność" Miltona Friedmana znaczyć będzie że Kowa miał taką pozycję w swoich zbiorach? Cokolwiek wątpię.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 8:39, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:49, 19 Cze 2009    Temat postu:

Panesz napisał:
O ile ały czas na forum jest walka, kto cokolwiek może pomóc gospdarce czy Polsce, co kto może naprawić, to nikt jakoś nie podaje recepty na zahamowanie kryzysu.


Na forum pewnie tak, bo zwyczajnie jesteśmy za ... głupi. Przynajmniej ja
Ale trochę ... mądrzejsi napisali list do ...cudotwórcy Tuska, który pozostał bez odpowiedzi i który ponownie przytaczam.....

w51 napisał:
Plus dla ... Kołodki Ok!


List otwarty Grzegorza Kołodki do Premiera Rzeczypospolitej


Warszawa, 6 lutego 2009 r.

Prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Donald Tusk

Szanowny Panie Premierze,

Piszę do Pana, bo mi żal. Żal niewytworzonego dochodu, co pozbawia polskie rodziny szansy na osiągnięcie relatywnie wyższego poziomu życia i ogranicza naszym przedsiębiorcom możliwości dalej idącej ekspansji. Żal topniejącego wsparcia dla wielkiego wysiłku transformacyjnego, który mógł – i nadal może – przynieść istotnie większe efekty. Żal, że wciąż znaczna część społeczeństwa znajduje się w obszarze wykluczenia społecznego, a niektórzy postanowili opuścić Ojczyznę, w tym wielu na zawsze.

Dokładnie dwadzieścia lat temu – 6 lutego 1989 roku – zasiedliśmy do Okrągłego Stołu, wydarzenia, które okazało się historyczne na skalę światową. Wówczas założenie, że w nowych warunkach politycznych i systemowych średnie tempo wzrostu przez następne pokolenie wynosić będzie zaledwie 3 proc., było nie do zaakceptowania, bo przecież nawet w przeszłości produkcja rosła dużo szybciej. Oczekiwano więcej. I słusznie, bo mogło to być nawet 5 proc. średniorocznie.

Podczas gdy latach rządów zdominowanych przez nurt neoliberalny – w trakcie dziesięciu lat, 1990-93, 1998-2001 i 2008-09 – PKB wzrasta w sumie o 7 proc. (!), w ośmioleciu 1994-97 i 2002-05 aż o 45 proc. Wtedy bowiem właściwie określone były cele, a reformy strukturalne podporządkowane były wymogom szybkiego i zrównoważonego rozwoju. Polityka gospodarcza opierała się na poprawnej teorii ekonomicznej, a nie na dogmatach. To wtedy, w 1996 roku, jako wicepremier i minister finansów RP podpisałem akt przystąpienia Polski do Organizacji Rozwoju Gospodarczego i Współpracy, OECD, co było skutkiem jakościowego postępu w sferze budowy instytucji. To wtedy, w latach 2002-03, doprowadziliśmy do zwieńczenia sukcesem negocjacji w sprawie pełnej integracji z Unią Europejską.

Dochód nie wytworzony jest stracony raz na zawsze. W roku 2009 nasz PKB jest tylko o 80 proc. wyższy niż w roku 1989, choć przy uprawianiu przez całe minione dwudziestolecie skutecznej polityki – jak tej realizowanej podczas "Strategii dla Polski" – mógł już być o 160 proc. większy. PKB obecnie wynosi 34 tysiące złotych na mieszkańca, co daje około 17 tysięcy dolarów licząc według parytetu siły nabywczej (mniej niż na Litwie), podczas gdy mógł już sięgać 50 tysięcy złotych, czyli 25 tysięcy dolarów (więcej niż w Portugalii). Wystarczyło uniknąć serii poważnych błędów w polityce gospodarczej na początku lat 90., wskutek czego PKB spadł o prawie 20 proc. i powstało masowe, przekraczające 3 miliony bezrobocie, oraz u końca lat 90., kiedy to tempo wzrostu w rezultacie niepotrzebnego przechłodzenia gospodarki sprowadzono z rekordowego w minionym ćwierćwieczu 7,5 proc. w II kwartale 1997 roku do śladowych 0,2 proc. w IV kwartale 2001 roku, a bezrobocie zwiększyło się o ponad milion. Oto do czego prowadzi wadliwa polityka, mylenie środków z celami, narzucanie interesów grupowych jako ogólnospołecznych…

Rzeczą zdumiewającą jest, że polscy neoliberałowie nie potrafią przyznać, że dwakroć – po 1993 i 2001 roku – trzeba było wyprowadzić gospodarkę z zapaści, do jakiej ich polityka doprowadziła. Zamiast wyciągnąć praktyczne wnioski, upierają się przy swoim, bardziej z doktrynerskich niż merytorycznych pozycji. A wystarczyło przez całe dwudziestolecie wytrwale kroczyć ścieżką szybkiego i zrównoważonego wzrostu tworząc sukcesywnie coraz bardziej dojrzałe instytucje społecznej gospodarki rynkowej. Uniemożliwiły to jednak okresowo biorące górę idee i praktyki neoliberalne. Czyżby miały być przeforsowane trzeci już raz?

Jeszcze dwa lata temu, w I kwartale 2007 roku, tempo wzrostu przekraczało 7 proc., a teraz osiągnięciem ma być 1,7 proc.! Gdyby cały czas należycie podchodzić do polityki rozwoju, to tempo to – zważywszy już na światowy kryzys gospodarczy – mogło spaść do jakichś 5 proc. Gdyby jeszcze wczesną jesienią Rząd, zamiast zapewniać o odporności na kryzys, podjął odpowiednie działania interwencyjne, bylibyśmy w mniej skomplikowanej sytuacji. Gdyby teraz posłuchał Pan Premier także innych niż neoliberalne rad, przyrost PKB w tym roku mógłby wciąż jeszcze wynieść około 3,5 proc., a w roku następnym przyspieszyć. A tak to tracimy w latach 2008-09 co najmniej 1800 złotych średnio na osobę, 7 tysięcy na każdą rodzinę. I to bezpowrotnie. A utracić możemy dużo więcej, idzie bowiem – też po raz trzeci – wręcz ku stagnacji i recesji. Bez pilnego podjęcia radykalnych działań w końcu roku śladowe tempo wzrostu oscylować może wokół zera… Czy tak to już być musi, że neoliberalne rządy w Polsce zawsze będą kojarzone z recesją, stagnacją, spowolnieniem? Gorzej nawet – z narastaniem bezrobocia, obszarów ubóstwa i emigracji zarobkowej?

Skoro jeszcze przed uchwaleniem budżetu mówi się o konieczności jego nowelizacji, czyli urealnienia, dowodzi to wadliwego sterowania finansami publicznymi. Jak można w dwa tygodnie po podpisaniu budżetu przez Prezydenta RP przyznać, że przewidywane dochody zostały przeszacowane o 17 miliardów złotych? Chyba że znowu mamy do czynienia z "czystą polityką" i po to lansuje się tezę o konieczności cięcia wydatków, aby wytłumić głosy rozsądku domagające się ożywiającego gospodarkę zwiększenia nakładów.
Dobrze, że chociaż przy tej okazji w zapomnienie, miejmy nadzieję, idzie fatalny pomysł z tzw. podatkiem liniowym, który zawsze służy redystrybucji dochodów od niżej uposażonych grup ludności do jej bogatszych warstw. Już wkrótce Rząd stanąć może w obliczu konieczności podniesienia podatków, aby mieć środki na finansowanie niezbędnych wydatków publicznych. Wskazuje na to także narastanie potrzeb płatniczych Państwa, których obsługa, zważywszy na złe zarządzanie długiem publicznym, wkrótce znaleźć może się w krytycznej sytuacji.
Doktryna neoliberalna wyklucza światły interwencjonizm, chociaż bynajmniej nie wyklucza nieracjonalnych cięć wydatków, co przecież też jest interwencją.
Proponowane obecnie "oszczędności" szkodzą nie tylko jakości kapitału ludzkiego i infrastrukturze, ale wręcz doraźnej koniunkturze gospodarczej. Z nadmierną ostrożnością podchodzi Pan Premier do pożądanych działań interwencyjnych polegających na koniecznej w obecnych warunkach ekspansji fiskalnej. W innych krajach zrozumiano to w obliczu kompromitacji neoliberalizmu, bo czymże jest obecny kryzys finansowo-gospodarczy i jego rozlewanie się po świecie, jak nie totalnym obnażeniem marności tej koncepcji gospodarki rynkowej? W 2009 roku deficyt budżetowy krajów bogatych rośnie skokowo z 2 do około 6 proc. PKB, a w grupie krajów tzw. wyłaniających się rynków z nadwyżki przechodzi się do deficytu około 3 proc. W większości przypadków jest to następstwem podejmowanej ex ante świadomej i celowej decyzji rządów. Czy raz jeszcze mamy być negatywnym wyjątkiem, który nie potrafi pragmatycznie dostosować się do szoków zewnętrznych? Czy nie może wziąć góry zdrowy, ekonomiczny rozsądek?

Zamiast agresywnie nakręcać koniunkturę poprzez zwiększanie wewnętrznego popytu – ludności i przedsiębiorców, konsumentów i inwestorów – Rząd zasłania się parawanem światowego kryzysu. Fakt, on nie pomaga. Ale faktem jest i to, że realizowana polityka gospodarcza otwiera mu polskie drzwi na oścież. Co więcej, zaniechanie niezbędnych działań interwencyjnych teraz – jak najszybciej – doprowadzić może do drastycznego pogorszenie się sytuacji gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i Państwa, erodując sporo z naszych osiągnięć ostatniego dwudziestolecia.

Panie Premierze, jeśli nie jest Pan pewien, z jakich instrumentów polityki gospodarczej korzystać, bo sytuacja rzeczywiście jest trudna, to niech Pan pyta! W Polsce nie brakuje światłych ekonomistów. Pański poprzednik zlikwidował Radę Strategii Społeczno-Gospodarczej, która z pożytkiem funkcjonowała w latach 1994-2005.
Tych, co czasami myślą inaczej, nie trzeba się obawiać. Ich warto słuchać. Natychmiast powinien Pan Premier reaktywować to ciało, bo jest potrzebne jako forum wymiany niezależnej myśli społeczno-ekonomicznej. Środowisko polskich ekonomistów jest gotowe służyć radą każdemu rządowi Rzeczypospolitej.

To nie jest czas ideologii. To czas pragmatyzmu. Bezrobocie wynosiło już "tylko" 8,8 proc., ale znów rośnie i jest dwucyfrowe, a w końcu roku przekraczać będzie 12 proc. i nadal będzie się zwiększać. Coraz więcej gospodarstw domowych i firm ma problemy ze spłatą kredytów. Wkrótce będzie je miało także Państwo. Przedsiębiorstwa bankrutują napotykając barierę popytu bądź finansowania. Niezbędny jest nowy pragmatyzm, który wskaże, jak w sposób bezinflacyjny poprawić koniunkturę, kontynuując sprzyjające prywatnej przedsiębiorczości reformy strukturalne zapewniające stałą poprawę materialnego położenia ludności. Choć trudne, jest to możliwe.

Skoro już teraz Rząd przyjmuje, że będzie musiał nowelizować budżet, to niech uczyni to we właściwy sposób. Trzeba wszakże traktować deficyt budżetowy jako aktywny środek polityki gospodarczej, a nie jako jej cel.
Rzecz nie w samej wielkości deficytu, ale przede wszystkim w strukturze generowanych jego zmianami wydatków. Powinny one mieć charakter prorozwojowy. Pożądane zatem jest nie zmniejszanie, ale bezinflacyjne zwiększenie deficytu o około 6-7 miliardów złotych w stosunku do ustawowych założeń.

Z deficytem całego sektora finansowego w wysokości około 40 miliardów złotych spełniać możemy fiskalne kryterium konwergencji z Maastricht i bynajmniej nie to uniemożliwi poczynienie z Komisją Europejską stosownych uzgodnień w sprawie przystąpienia Polski do obszaru euro. W tej sprawie akurat Pan Premier ma rację, bo jest to opłacalne i z dzisiejszej perspektywy wciąż jeszcze realne w roku 2012. Ale już wkrótce i ta szansa zostanie zaprzepaszczona. I będzie to odpowiedzialność rządzących, a nie następstwo kryzysu za granicą.

Paradoksalnie pod wpływem spekulacyjnych ruchów na rynku walutowym korzystnie z punktu widzenia potrzeb rozwojowych kształtuje się w ostatnich miesiącach trend kursu złotego. Mimo nadmiernej fluktuacji jego obecny poziom sprzyja eksportowi, który tworzy miejsca pracy i dochody w kraju, i jednocześnie osłabia atrakcyjność importu, który sprzyja zatrudnieniu za granicą.
Trzeba zatem podjąć wespół z NBP działania – modyfikując mechanizm kursowy i interweniując na rynku walutowym – stabilizujące kurs wokół 4 złotych za euro, bo to jest poziom strategicznie korzystny dla polskiej gospodarki. Taki mniej więcej powinien być kurs, który już w tym roku trzeba wynegocjować jako centralny z chwilą wejścia do ERM-2. Gdyby zaś okazało się, że przejściowo w roku 2009 deficyt sektora finansowego przekracza 3 proc. PKB, to bez wątpienia można będzie doprowadzić do jego stosownego obniżenie w roku 2010 dzięki zaostrzeniu polityki podatkowej.

To, co do tej pory uczynił Pański Rząd, to zdecydowanie za mało, by nie utracić impetu rozwojowego. W szczególności warto zwiększyć potencjał instytucji, na które Rząd ma wpływ – Banku Gospodarstwa Krajowego, PKO BP i Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Warto maksymalnie, kwotą co najmniej 2,5 miliarda złotych, dokapitalizować BGK, pod warunkiem wszak, że istotnie zwiększony zostanie zakres obsługi przezeń sektora finansów publicznych. Dodatkowe środki powinny być wykorzystane przez BGK – we współpracy sieciowej z bankami spółdzielczymi i Bankiem Pocztowym – do zwiększenia akcji kredytowej dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz na rynku mieszkaniowym. W tym celu wskazane jest dokapitalizowanie również PKO BP (o miliard złotych, ale także poprzez aport w postaci akcji spółek Skarbu Państwa, tzw. resztówek) po to, by przy swojej ogromnej sieci aktywnie rozwinął kredytowanie przedsiębiorstw. Trzeba też odczuwalnie wzmocnić KUKE, by wspomóc od tej strony ekspansję eksportową przedsiębiorstw, zwłaszcza do krajów tzw. wschodzących rynków. Ponadto zwiększyć trzeba budżetową alokację na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, by choć po części rozładowywać napięcia w sferze zatrudnienia i bezrobocia. Dodatkowe środki, rzędu 2-3 miliardów złotych, powinny być przekazane samorządom terytorialnym z przeznaczeniem na wspierane środkami unijnymi inwestycje infrastrukturalne, przede wszystkim drogi, kanalizację i oczyszczalnie ścieków oraz na budowę obiektów oświatowych.

Niezależnie od odpowiedniej antykryzysowej i prorozwojowej gry dostępnymi instrumentami makroekonomicznymi sięgać trzeba również do narzędzi polityki mikroekonomicznej. W szczególności na lata 2009-10 należy zastosować podwyższone odpisy amortyzacyjne dla przedsiębiorstw. Przyczyniłoby się to do poprawy ich płynności finansowej, a w konsekwencji do zmniejszenia ryzyka gospodarczego – tak jak jest ono obecnie postrzegane przez banki. W ślad za tym spadłoby ryzyko kredytowe i wzrósł dopływ pieniądza do przedsiębiorstw z banków komercyjnych. Spowodowany takim posunięciem ubytek wpływów budżetowych byłby szybko – i z nawiązką – skompensowany wyższym poziomem aktywności produkcyjnej i zatrudnienia, a więc koniec końców także przychodami fiskusa. Wszystko to nie tylko bezpośrednio ożywi koniunkturę, ale da oczywiste efekty mnożnikowe, chroniąc przy okazji istniejące i tworząc nowe miejsca pracy. W sumie z czasem poprawi się sytuacja budżetowa.

Do zwiększenia płynności sektora finansowego i podaży pieniądza kredytowego przyczynić może się także obniżenie przez NBP rezerwy obowiązkowej banków komercyjnych, o co należy zabiegać. Bank centralny pójdzie na to bardziej niż na dalsze, skądinąd niezbędne, głębokie cięcia stóp procentowych, do czego ma awersję. Jednakże obecnie to nie fizyczny brak środków jest zasadniczą barierą dla podaży pieniądza kredytowego do gospodarki, ale nadmierne ryzyko ich angażowania. Można je niwelować poprzez udzielanie na jeszcze większą niż dotychczas skalę gwarancji rządowych, które bynajmniej nie pociągają za sobą automatycznie wypłat środków budżetowych.

Konieczne są też określone zmiany instytucjonalne. Nie sprawdza się dopiero co powołany Komitet Stabilności Finansowej. Trzeba zwiększyć jego prerogatywy. I to Pan, Premier Rzeczypospolitej, powinien stanąć na jego czele. KSF nie ma być kolejnym forum dyskusyjnym, lecz operatywnym ciałem zarządzania kryzysowego. Szczególna rola Premiera w tym gremium nie może być odbierana jako ograniczanie niezależności banku centralnego czy też autonomii nadzoru finansowego, ale jako pragmatyczne i profesjonalne podejście do koordynacji makroekonomicznej polityki fiskalnej i monetarnej.

Globalne zaburzenia gospodarcze uświadamiają z całą ostrością konieczność modernizacji instytucjonalnej struktury finansowej, by na przyszłość unikać kryzysów takich jak ten, który obecnie targa światową gospodarką. Taka przebudowa nieodzowna jest także w Polsce, która mogłaby wnieść coś konstruktywnego do nieodzownych zmian – a pomysłów nie brakuje – a nie być li tylko odbiorcą rozwiązań płynących z zewnątrz. Pożądana jest zdecydowanie większa aktywność koncepcyjna i polityczna Polski na forum Unii Europejskiej i poza nią. Na tym polu może Pan Premier odegrać szczególną rolę.

Proponowany tu pakiet antykryzysowy powinien umożliwić:
1) Podniesienie poziomu konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.
2) Utrzymanie inflacji w ryzach, na poziomie celu wyznaczonego przez NBP.
3) Odpowiednio wysoki, prorozwojowy poziom wewnętrznych oszczędności i inwestycji.
4) Tempo wzrostu około 3,5 proc. w 2009 roku i co najmniej 5 proc. w roku 2010 i w latach następnych.
i w rezultacie prowadzić do:
5) Bezrobocia na poziomie jednocyfrowym i dalszego jego spadku.
6) Ograniczenia marginesu wykluczenia społecznego.
7) Poprawy warunków życia.
8) Stabilizacji liczby ludności.


Panie Premierze! Czas biegnie i żal, gdy nie jest najlepiej wykorzystywany. Nie marnujmy go zatem na tym kolejnym zakręcie historii, by przynajmniej następne pokolenia mogły żyć w dostatku. Dwadzieścia lat po Okrągłym Stole naprawdę mogło już być dużo lepiej. Warto czynić, co w naszej mocy, by tak właśnie było w przyszłości.

Z poważeniem,

Prof. Grzegorz W. Kołodko
Akademia Leona Koźmińskiego
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:19, 19 Cze 2009    Temat postu:

Masz rację w51 nasze oceny są wielce subiektywne, ale inne być nie mogą.
Prof. Kłodko.....hmm.......mam trochę mieszane odczucia , ekonomista , showmen.Ma prawo mieć swoje zdanie.na ile Jego zalecenia są racjonalne , a ile z poboznych zyczeń? Tego nie wiemy.
Podejrzane zdaja mi się nawoływanie do zwiększonych gwarancji rządowych.
To ze część społeczeństwa wyjechała na "saksy"....też z dużą ostroznościa do tego bym podchodził. W dużej mierze jest to nieunikniona reakcja na mozliwość jaka dało otwarcie granic.To sa tego nieuniknione skutki. Róznice w poziomie życia zawsze bedą stymulować takie reakcje...niezalezne od poziomu bezrobocia.Dlaczego pomimo wzrastającego bezrobocia w całej unii ..Polacy nie wracaja masowo do kraju, a wolą kryzys przeczekać za granicą.
Niestety w51 jak byś się nie obrócił ..plecy zawsze z tyłu.
Dla celów propaganowych politycy w poprzednich latach budowali wizję szczęsliwości mającą nas ogarnąć gdy wejdziemy do unii , rzucimy się w objęcia "wolnego rynku".Pokazywano tygrysy europy ...nawołując do pójścia w ich ślady...Estonia wzorcowy przykład......dziś na skraju bankructwa.
Czy jest to z mojej strony totalna krytyka? ...Nie , jest to uświadomienie że szybka droga na skróty zawsze niesie powyższone ryzyko. Dlatego nalezy zachować umiar i racjonalizm w dziłaniu. Hmmm..a tu wybory za wyborami..
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:33, 19 Cze 2009    Temat postu:

Rumcajs
bredzisz bardziej niż to robi Miller lub robił to Kwach na Ukrainie
złóż osobny wątek to pogodamy o tych rewelacyjnych osiągnieciąch lewicy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:48, 19 Cze 2009    Temat postu:

Ekor napisał:
Moim zdaniem sprawa nie jest tak prosta.Ani logika do której Kowa nawiązuje , ani też jasnośc sytacji mająca byc pewnym remedium na kryzys nie rozwiązuje problemu.

Czy wyście się szaleju najedli czy wam się CO ulatnia.
Do cholery ten wątek jest o zakłamywaniu prez PO a nie o rozwiązywaniu problemów gospodarczych i tego dotyczy moja logika:

Zatajanie, oszukiwanie, ukrywanie i zwlekanie napewno rozwiązywaniu problemów gospodarczych nie pomaga.

Bo jak już koniecznie chcecie o gospodarce to nie krytyka PiSu wywołuje problemy gospodarcze.

To PO cały rok 2008 rządziło.
To PO miało w tym okresie najwiekszy dostęp do danych.
To PO miało w tym okresie największy wpływ na gospodarke.
To PO na podstawie własnych danych i opracowań przygotowało budżet.
To PO olało protesty mówiące że budżet jest zły i nierelany - bajkowy.
To PO twierdziło że kryzysu u nas nie będzie i nie trzeba nic robić - choć na całym świecie grzmiało.
To PO w I i II kwartale realizacji budżetu miało najlepszy dostęp do danych gospodarczych.
To PO wiedziało co się dzieje i informacje te ukrywało kierując się naiwną nadzieją na wpływy z rozliczeń podatkowych na podobnym poziomie co za okresy w których rządził PiS.

I to PO po zamknięciu rozliczeń sie wzieło i zesrało.
Hough

Że o braku realizacji miłosnych obietnic nie wspomnę - miało być lepiej a nie będzie nawet tak samo.

A pisałem TU.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 9:58, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:39, 19 Cze 2009    Temat postu:

Kowa1 napisał:

Bo jak już koniecznie chcecie o gospodarce to nie krytyka PiSu wywołuje problemy gospodarcze.

To PO cały rok 2008 rządziło.
To PO miało w tym okresie najwiekszy dostęp do danych.
To PO miało w tym okresie największy wpływ na gospodarke.
To PO na podstawie własnych danych i opracowań przygotowało budżet.
To PO olało protesty mówiące że budżet jest zły i nierelany - bajkowy.
To PO twierdziło że kryzysu u nas nie będzie i nie trzeba nic robić - choć na całym świecie grzmiało.
To PO w I i II kwartale realizacji budżetu miało najlepszy dostęp do danych gospodarczych.
To PO wiedziało co się dzieje i informacje te ukrywało kierując się naiwną nadzieją na wpływy z rozliczeń podatkowych na podobnym poziomie co za okresy w których rządził PiS.


"To PO..." typowy chwyt demagogiczny niczego nie wyjaśniający w kwestiach zasadniczych .
Ale jako materiał do dyskusji to i owszem.Warunek odrzucic demagogię
A więc na początek;
Cytat:
To PO miało w tym okresie najwiekszy dostęp do danych.

oraz;
Cytat:
To PO w I i II kwartale realizacji budżetu miało najlepszy dostęp do danych gospodarczych.

Powielenie tej samej kwestii .Ale powielanie
Przykładowo;

Cytat:
To PO miało w tym okresie największy wpływ na gospodarke.

Gdyby poważnie podjąć dyskusję to należałoby zastanowić się jak w dobie wolnorynkowej w zasadzie gospodarki rząd może aktywnie ingerować w stosunkowo krótkim czasie. Jakie ku temu ma instrumentarium.Może kowa podałbys przykład....podniesienie podatków , a może obniżenie, jeżeli tak to jakich ..może najlepiej pośrednich.Tematów tu jest wiele.Można by przenieść tą kwestię do tematu gospodarki i tam przedstawić swój punkt widzenia.Droga kowa otwarta , chętnych do dyskusji zapewne nie zabraknie
Cytat:
To PO na podstawie własnych danych i opracowań przygotowało budżet.

Jakie to są własne dane? Własne mogą byc wypracowane prognozy.Ale przyjeta baza jest , musi byc znana.Wiadomym co jest podstawą do prognozowania. Nie ma tutaj własnej bazy.
Mozna by tak punkt po punkcie.
Zaznaczam żem komuch i wielbicielem PO nie jestem w żadnym przypadku.
Ale te kwestie które z zacięciem agitatora pierwszej wody zaprezentował kowa są , mogą być ciekawą przesłanką, kanwą do dyskusji .Słusznie że w innym temacie.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 10:42, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:03, 19 Cze 2009    Temat postu:

Z Ekora wypowiedzi wynika że rząd rządzi na ślepo i niema na nic wpływu.
Ekor weż przestań.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:24, 19 Cze 2009    Temat postu:

Kowa1 napisał:
Z Ekora wypowiedzi wynika że rząd rządzi na ślepo i niema na nic wpływu.
Ekor weż przestań.

Kowa..zapewne głosowałeś , optowałeś za wolnością ..także gospodarczą.A teraz chcesz aby wszystko dalej było sterowane recznie z góry. Oczywiście mozna i nalezy mieć pretensje do rzadzacych , ale w kwestiach tych spraw które podlegaja bezposrednio w kompetencji władz administracyjnych. Na inne sprawy rzad tez ma wpływ ale bardziej posredni czyli wydłuzony w czasie..
Nie bronię rządu, ale w tak trudnej sytuacji która obnaża i rząd , a także pojęcie "konstrukywnej opozycji".Czasami winno się działać w myśl hasła "wszystkie ręce na pokład".Ale czekam na podjęcie dyskusji co do tych kwestii które wcześniej wypunktowałeś.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:34, 19 Cze 2009    Temat postu:

Nie będe dyskutował na temat tego co rząd ma wydłużone bo nie mam takich kompleksów.

Nie będę dłużej dyskutował w tym wątku na tematy ekonomiczne bo ten wątek dotyczy czego innego a Ty obszedłeś moje wytłuszczenie "Zatajanie, oszukiwanie, ukrywanie i zwlekanie napewno rozwiązywaniu problemów gospodarczych nie pomaga." szerokim łukiem i zableblujesz istote wątku ekonomią

Jak rząd poklepuje się po plecach "bedzie dobrze", zaklina rzeczywistaość, hipnotyzuje społeczeństwo i czeka aż się rypnie to to nie rząd jest tylko POpierdułka.
I bez względu czy mu coś skrócić czy wydłużyć i tak zBuzkuje na wyprzedaży majątku narodowego dla ratowania dłupy.

A może właśnie dlatego nić nie robił by doprowadzić do sytuacji wktórej będzie konieczność i było później uzasadnienie uszczknięcia kolejnego kawałka kraju?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:43, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin