Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powstanie Warszawskie- Pomnik chwały , czy głupoty?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:00, 02 Cze 2007    Temat postu:

" Cóz za kretyn"

Nigdy nie byłeś zbyt mądry ,ale dzisiaj to i weny nie masz :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 1:34, 03 Cze 2007    Temat postu:

Cóż czasem z braku argumentów sięga się po argument "siły".Z faktami się nie dyskutuje. Interpretacja może być rózna.
Uważam że decyzja kierownictwa AK była wielkim błędem.Wiem , wszyscy wiedzą że sytuacja była skomplikowana , ALE TO NIE ZDEJMUJE ODPOWIEDZIALNOŚCI z decydentów za błędna decyzję. Unikanie nieprzyjemnej prawdy jest wyrządzeniem "niedzwiedziej przysługi" bohaterskiej postawie powstańców. A jaka jest według mnie prawda;
1.Kierownictwo rządu w Londynie nie miało jednolitego stanowiska wobec decyzji o wybuchu powstania w kraju. Premier Mikołajczyk był za, dał przyzwolenie. Przyzwolenie dowództwu AK na podjęcie samodzielnie decyzji. Naczelny Wódz gen.Sosnkowski do końca zwlekał z podjeciem decyzji , nie okreslił swego stanowiska wobec powstania. Brak porozumienia miedzy Premierem a Naczelnym Wodzem wobec tego co się miało wydarzyć w Kraju było tragiczne w skutkach.
2.Przywódcy powstania w Warszawie działali zgodnie z doktryną dwóch wrogów. Jednym byli Niemcy, drugim Rosjanie.Prowadzić walkę zbrojną i polityczną na dwu frontach przez AK było samobójstwem. To nie miało juz u zarania żadnych szans powodzenia.
3.Z punktu widzenia wojskowego decyzja o wybuchu powstania opierała się na fałszywych przesłankach. Uważano że Niemcy poniesli już decydujacą klęskę na wschodzie a Armia Czerwona już ,już ma wkroczyc do Warszawy. Mając tak rozbudowany wywiad (cichociemi) dowództwo AK w wyznaczeniu godziny "W" oparło się na informacjach lokalnego dowódcy" Montera" o tym że zauwazono na Pradze parę czołgów radzieckich. Ta prawdziwa informacja miała charakter "lokalny" a uznano ją jako informacje strategiczną że oto Armia Czerwona wkracza do Warszawy. Rosyjskie apele radiowe wzywające ludnośc Warszawy do powstania przeciw Niemcom z jednej strony nie miały wpływu na dowództwo AK ( pisałem w poprzednim poście) z drugiej zaś strony paradoksalnie wpłynęło na decyzję o powstaniu. Wywnioskowano bowiem z tego faktu że niebawem Armia Czerwona wkroczy do Warszawy.Takie strategiczne decyzje podejmuje się o informacje o charakterze operacyjnym. Tu nie może być "zmiłuj się", to nie podchody harcerskie.
4. Oczekiwanie na pomoc Armii Czerwonej czyt.Stalina nie miało realnych podstaw. Do momentu wybuchu powstania dowództwo AK nie podjeło ZADNYCH kroków co do uzgodnienia z Rosjanami współdziałania , łaczności, mówiąc wprost wogóle Rosjan nie powiadomiono że w Warszawie wybuchnie powstanie.Pomijając stosunek Stalina który uważał powstanie warszawskie jako wrogi akt wobec Rosji mozna było jednak nawiązać łączność , szukać porozumienia Warszawa - Moskwa via Londyn. Nie zrobiono tego, nie podjęto takiej próby.
5.Premier rządu Mikołajczyk nie podjął żadnych konkretnych kroków na polu dyplomatycznym czy to Londynie , czy Waszyngtonie aby uzyskać ich poparcie dla powstania . O Moskwie juz nie wspomnę.

W takich to ogólnie mówiac realiach zewnetrznych i wewnętrznych podjeto decyzję o wybuchu powstania. Tragedia Warszawy nie miała swego odpowiednika nigdzie w Europie. I nie jest to sprawa tylko mieszkańców Warszawy . To co zostało zniszczone nigdy nie zostało i nie zostanie w większości odzyskane. Pomijając straty , zniszczenia materialne nalezy podkreślić że powstanie w Warszawie to około 200 000 poległych istnień ludzkich. W większości elity narodu.
Zwolennicy mówią dziś że gdyby nie powstanie to sybir ,łagry , zsyłki. Nie wiem, jest to gdybanie, wiem że było to prawdopodobne wobec tych którzy byli czynni w oporze politycznym , czy też zbrojnym. Skala tych represji mogła zależeć w duzej mierze od stanowiska zachodnich aliantów. Ale wiemy że ze zsyłki czy łagru się wraca. A tych 200 000 ludzi nigdy juz nie wróciło.
Po wojnie Bór -Komorowski powiedział ze gdyby był rozkaz zakazujacy powstania to On rozkaz ten wykonałby. Z resztą wypowiedzi powojenne róznych dowódców , polityków rzucaja niezbyt pochlebne swiatło na kulisy i motywy decyzji na wyższych szczeblach dowodzenia i kierownia. Cóz klęska jest zazwyczaj sierotą.
To wszystko co piszę nie odbiera w moim mniemaniu bohaterstwa ,poświecenia i patriotyzmu tym którzy walczyli i ginęli na barykadach , czy w ruinach wąlacych się domów. Nie obrażajmy ich pamięci pisząc ze AK była swietnie uzbrojona , wyszkolona i doswiadczona w walce. Nie była bo być nie mogła z przyczyn obiektywnych. Największą bronią powstańca którą dysponował była wiara i poświęcenie w tym ze walczy z wrogiem w słusznej sprawie i zwycięży.
Taka jest moja ocena powstania warszawskiego, nie uzurpuję sobie prawa do prawdy objawionej . Każdy ma swoje zdanie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 7:53, 03 Cze 2007    Temat postu:

Witam wszystkich.
Ekor ładnie to opisałeś zgodę się z tym że powstanie Warszawskie nie było uzgodnione z Rosjanami nie było jednak zrywem mieszkańców był to akt czysto polityczny czysto propagandowy. Nie jestem sztabowcem ale zgodzisz się z tymże z punktu widzenia taktycznego wojskowego nie miało ono większego sensu Rosjanie i tak za chwilę maszerowaliby ulicami które może nie wyglądałyby tak widzimy je na zdjęciach. Należy jednak zauważyć że Rosjanie też ponoszą część winy chociażby nie udostępniając swoich lotnisk i spokojnie patrząc na gehennę mieszkańców.
Takie jest moje zdanie nie będę rozpisywał się więcej gdyż jesteście zdecydowanie ode mnie w tym lepsi .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:14, 03 Cze 2007    Temat postu:

Czekajmy teraz na Szimana i Jego - "Bóg, honor i Ojczyzna..."...Pisałem kiedyś pracę o znamiennym tytule "Bohaterstwo czy bohaterszczyzna" w odniesieniu do 2 epizodów II w.ś. - obrony Westerplatte i Powstania Warszawskiego...Czy widzicie tu podobieństwa? Podobnie jak w przypadku mitologizowania postaci mjr. Sucharskiego/ wieloletnie legendy o jego dowodzeniu składnicą a w rzeczywistości obraz małego,niezrównoważonego psychicznie człowieka, będącego jedynie statystą/ to samo dotyczy Bora-Komorowskiego! W oczach Szimana to Hektor warszawski, genialny strateg i dowódca - a w rzeczywistości obłudny politykier chcący na zrywie powstańczym /w wypadku jego powodzenia/ zbić kapitał polityczny, jako obecna w kraju przeciwwaga dla rządu londyńskiego i KRNu...
Chwała i cześć powstańczym żołnierzom - hańba dowódcom!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:59, 03 Cze 2007    Temat postu:

1. Rząd podjął decyzję o scedowaniu prawa do podjęcia decyzji o wybuchu Powstania na KG AK było to jak najbardziej pragmatyczne posunięcie. Wierzono, że KG AK posiada lepszą ocenę sytuacji na lokalnym teatrze działań i mimo oczywistych braków na pewno było lepiej zorientowane.
2. Działali zgodnie z istniejącą rzeczywistością. RP maiała dwóch wrogów. Było tak mimo twoich osobistych rusolubnych zapatrywań. Miała dwóch wrogów, którzy dążyli do unicestwienia polskiego narodu, do wymazania go w imię chorych ideologi z mapy Europy.
3. Rozbicie Grupy Armii Środek było decydującą klęską na wschodzie od tego czasu Niemcy byli cały czas w defensywie. Stać ich było jedynie na lokalne zwroty zaczepne rozpatrywane w wymiarze taktycznym, bardzo rzadko operacyjnym i nigdy już w strategicznym. Na Pradze zauwoąono sowieckie czołgi to fakt były to czołgi pułku rozpoznawczego działającego na rzecz korpusu mając te informacje i znając głebokość rozpoznania operacyjnego Monter wysnuł właściwe wnioski co do odległości linii frontu. Nie przewidział tylko niemieckiego zwrotu zaczepnego, bo przewidzieć go nie mógł. Nawoływania Sowietów do wybuchu Powstania nie miały bezpośredniego wpływu na decyzję KG AK ale pośrednio Bór przyznawał, że bano się, że obecne w Warszawie bojówki AL sprowokują spontaniczną ruchawkę, która ostateczne zmieni się w niekontrolowany wybuch niwecząc tym samym wszelkie plany i prowadząc do bezsensownej dekonpiracji struktur AK w mieście.
4. Totalna bzdura - oczywiście, że miało realne podstawy. Przez cały 1944 Sowieci bez większych oporów współpracowali z AK nawet na terenach włączonych po 39 w skład ZSRR. Czemuż miano nie przyposzczać, że tak się nie bedzie działo już za sowiecką granicą. Nawet bezpośrednio na m-c przed wybuchem doszło do współpracy pomiędzy AK a Sowietami na Lubelszczyźnie. Totalną bzdura, niezgodną z prawdą jest podawanie informacji, że nie dążono do nawiązania łączności z Sowietami. Próby były podejmowane i to wielokrotnie nawet poprzez sowieckiego łącznika w Warszawie. KG AK mimo braku odpowiedzi uznała, że Sowieci o planach wiedzą i ze wspomnień Rokossowskiego wynika, że wiedzieli. Rokossowski tez piszę, że osobiście zwrócił się do Stalina z propozycją udzielenia pomocy Powstaniu dowodząc, że będzie w Warszawie w 3 tygodnie - Stalin zabronił, zresztą było to przed niemieckim kontrnatarciem, które w pewien sposób pokrzyżowało te zamiary.
5. Znowu bzdura - takie bzdury były podejmowane zarówno przed jak i w trakcie Powstania. Świadczy o tym choćby ta rozmowa, którą przytaczałem w poprzednich postach. Kanałami dyplomatycznymi via rząd brytyjski próbowano sondować stanowisko ZSRR.

Warszawa tak czy inaczej skazana była na śmierć, twierdzę, że jeśli istniał choćby promil nadziei na powodzenie to tego promila trzeba było się trzymać. Gdyby te "diamenty" nad którymi wylewacie krokodyle łzy nie poległy w ruinach Warszawy to sczezły by w łagrach i UBeckich katowniach, z łagru mógł wrócić górnik ale na pewno nie "wróg ludu" i "faszysta" nie bądź mitomanem. Większość zresztą nie miałby szansy pooglądać tego Sibiru i dostaliby kulkę od razu. Walka była najbardziej pragmatycznym rozwiązaniem dla ludzi, których priorytetem nie było własne życie tylko obowiązek wobec ojczyzny i wierność przysiędze (tak takie wtedy mieli nieżyciowe ideały, możecie pragmatycznie drzeć z nich łacha).

Bór Komorowski był żołnierzem więc jego obowiązkiem było wykonywanie rozkazów gdyby dostał rozkaz wywołania Powstania w Zakopanem tez by go wypełnił.

Cezarion twierdzi, że Bór był politykiem, hmm cóż dla mnie nowość, bo faktycznie były jednym z nielicznych generałów doby II WŚ, który w zasadzie nie miał żadnych ambicji politycznych co nawet potwierdzają jego oponenci. Ale cóż może masz jakieś źródła o których nie wiem?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:05, 03 Cze 2007    Temat postu:

Nie wiem czy jest sens wchodzić dalej w szczegóły. Powielamy mniej więcej te same fakty róznie to interpretując.Przecież też pisałem o współpracy AK z Armią Czerwoną i partyzantką radziecką na kresach wschodnich w ramach planu "Burza" . Ale aby zrozumieć sens działań należy widzieć problem szerzej. Idzie ze wschodu , czy nam się podoba , czy nie potęzna armia, armia z imieniem Stalina na ustach i z tym wezwaniem krasnoarmiejcy idą do ataku i giną.Po Stalingradzie i Kursku Armia świadoma swej potęgi . To pozwalało realizować Stalinowi swą strategię polityczną. Wojna w ostateczności była jej narzędziem. Oczywiście na pewnym etapie "kroplówkę" Armii Czerwonej zaaplikowali Amerykanie, Brytyjczycy. Ale nie z pobudek samarytanina. Z wyrachowania. Widzieli bowiem że Wermacht mozna "utopic" tylko na stepach rosyjskich. Amerykanie zajęci Japończykami , a dla Anglików było to być albo nie być. Churchil zacięty , nieprzejednany wróg ZSRR musiał podać rękę Stalinowi. Stalin doskonale to rozumiał , On dawał "mięso armatnie" ale jednocześnie stawiał warunki. Obie strony wiedziały że ta miłość z wyrachowania szybko skończy się po rozgromieniu Niemców. Rosjanie mieli wizję budowy dużego obozu państw sobie podległych na tych terenach przez które przeszła Armia Czerwona. Byli na tyle pragmatyczni że nie zabiegali np. o Austrię. Ale te tereny gdzie była szansa zainstalowania spolegliwych sobie rządów były w ich zainteresowaniu. Polska terytorialnie jak najbardziej "pasowała" Rosjanom. Stalin nie dopuszczał nawet myśli że ZSRR wyłączony byłby z okupacji Niemiec. Nikt z aliantów nie był zainteresowany tym że między okupowanymi przez Rosjan Niemcami istniałoby nieprzychylne ZSRR państwo ;POLSKA. Zachód to zaakceptował.
Na tym tle interesów miedzynarodowych należy widzieć losy Polski i sens powstania. Anglicy z racji " pewnej opieki " na Rządem Londyńskim , z uwagi na udział Polaków w walkach na froncie zachodnim starali się w tych ICH STRATEGICZNYCH INTERESACH I CELACH znaleźć jakieś wyjście dla Polski. Dlatego też Churchil tak nalegał na Mikołajczyka aby znalazł jakieś porozumienie z Rosjanami. To przed wybuchem powstania rozbieżności jak ma zachować się Rząd Londyński , AK ,osiągnęły swoje apogeum. Nasze oczekiwania przerastały polityczne mozliwości aliantów. Ani Anglicy , ani Amerykanie nie zamierzali "umierać za Warszawę".

W takiej sytuacji dowództwo AK w kraju zostało "obdarzone zaufaniem" co do decyzji o powstaniu.
Uwzględniając cały okres okupacji , działalność dywersyjną , szkolenia , utrzymywanie strukutur AK i ta nadzieja że to AK będzie tą siłą sprawczą która swym czynem zbrojnym da akcent polityczny nowej Polsce było to olbrzymią presją na dowództwo AK w kraju.
Z tego punktu widzenia , uwzględniając jeszcze tradycje powstań niepodległościowych ŁATWIEJ BYŁO PODJĄĆ DECYZJĘ O POWSTANIU NIŻ JEGO ZANIECHANIU.
Nie podjęcie decyzji , nie wydanie rozkazu do walki byłoby politycznym samobójstwem przywódców AK.
Ale to były dylematy moralno - psychiczne dowództwa AK.
Z punktu widzenia wojskowego , racjonalnego POWSTANIE NIE MIAŁO SZANS POWODZENIA. Odwagę dowództwo AK , Rząd Londyński mógł wykazać w okresie wcześniejszym wobec aliantów. ALIANCI NAS ZOSTAWILI o tym należy mówić. Nie jestem rusofobem , ale patrząc z zimnym obiektywizmem powiem raz jeszcze ROSJANIE NIE MIELI INTERESU POMAGAĆ POWSTAŃCOM. Nawet na ręke było im to że Niemcy zrobią to co zrobili z Warszawą. Mniej mieli kłopotów po wojnie. Taka jest brutalna prawda.
Czym w efekcie rózni się postawa Anglików i Rosjan wobec Polski? Niczym , zarówno jedna i druga strona przedewszystkim realizowała swoje interesy, oczywiście róznymi metodami i narzędziami. Ale swoje interesy. Cenę za to zapłacilismy MY, nie było innego wyjścia. Można było zapłacić mniejszą cenę. Myśmy wybrali cenę najwyższą i to jest nasz błąd.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:05, 03 Cze 2007    Temat postu:

Ależ oczywiście, że Alianci nas zostawili, pytanie brzmi czy można było to przewidzieć, czy można było przewidzieć, że Sowieci zaniechają z wkroczenia do ważnego z punktu widzenia strategicznego miasta podanego im na tacy skoro wcześniej takich obiekcji nie wykazywali. Oczywiście, że Sowieci nie mieli interesu pomagać komukolwiek ale mieli interes w pragmatycznym skorzystaniu z okazji, którą im podawano na tacy. Twierdzę, że tego nie mógł nikt pprzewidzieć, Twoje pseudohistoryczne wywody są podobne do dywagacji czy Sobieski miał interes w pomocy dla Austrii skoro niespełna sto lat potem wzięła ona udział w rozbiorach. Możemy sobie dywagować na podobne tematy z pozycji gości mądrzejszych o kilkadziesiąt czy kilkaset lat, to tylko filozoficzne popierdywania, bo realia były takie, że w danym punkcie histori siedzieli ludzie mający podjąć decyzję w oparciu o określone fakty i realia a nie w oparciu futurologiczne przewidywania. Z punktu widzenia tamtych realiów Powstanie było koniecznością, jedyną szansą na uratowanie niepodległego bytu Rzeczypospolitej, bynajmniej nie było skazane na klęskę a o tej przesądziły nie tyle błędy dowódców Powstania co raczej ordynarna zdrada Aliantów, którą przewidzieć było niesposób. Z punktu widzenia Powstańców znających losy swoich kolegów na Wileńszczyźnie, Wołyniu, we Lwowie czy na Lubelszczyźnie nie było większej różnicy kto ich zarżnie woleli trzymać się ostatniej szansy, którą dawało Powstanie niż iść jak bydło na rzeź pod sowiecki knut (doprawdy postawa dziś niezrozumiała, przynajmniej dla poniektórych). Powstanie mimo klęski ukazało całemu światu ogrom wysiłku polskiego narodu w walce z okupantem, pokazało hipokryzję sowietów i już na samym początku odbierało moralną legitymację do sprawowania władzy przez sowiatów. W każdym polskim domu (chyba, choć jak was czytam nie jestem pewien) znano prawdę o Powstaniu i o roli jaką odegrali w nim sowieci. Nikt nie był w stanie już zafałszować historii i poniekąd mitologi, która po wojnie pisała się już sama. Tym samym na samym starcie komuniści przegrali walkę o rząd dusz, walke, która w kontekście władzy politycznej jest najważniejsza. Cena o której piszesz choć wysoka była ceną za wolną ojczyznę wartość dla tamtych bezcenną czy można było wybrać cenę mniejszą? Tutaj znowu wchodzimy na grząski teren filizoficznych popierdywań i każemy tamtym ludzią posiąść wiedzę, którą sami posiadamy w ponad pół wieku po tamtych wydarzeniach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:34, 03 Cze 2007    Temat postu:

PS. Jeśli chodzi o "nieprzychylną" Sowietom Polskę to racja Stalin zastrzegał sobie, że pragnie mieć w Warszawie rząd, który nie będzie mu wrogi. Na tym etapie wyraźnie mówił, że nie zamierza narzucać ustroju Polsce i zgadza się na wolne wybory. To są jego słowa z Teheranu w którym stanęło, że wpływy w Polsce będą zabezpieczone po równo. Nawet gdyby te ustalenia były znane Rządowi to ich treść nie przesądzała o całkowitym uzaleznieniu kraju i delegitymizacji konstytucyjnego Rzadu z tych informacji nie można było wnioskować o morderczych zamiarach Sowietów. Można było wnioskować o chęci finlandyzacji Polski, która to koncepcja ostaecznie padła w skutek piorunującego powodzenia sowieckiego uderzenia w styczniu 1945 kiedy to okazało się, że Sowieci bedą w stanie "wyzwolić" połowę Niemiec, że Polska zamiast być na rubieży będzie w środku sowieckich włości w Europie. Anglicy stsounkowo mocno wspierali sprawę polską ale należy pamiętać, że byli najsłabsi z wielkiej trójki i nie wiele mogli powiedzieć. Czy nie chcieli umierać za Warszawę? Trudno powiedzieć. Opinia publiczna była propolska, Orwell w słynnym artykule oskarżał nawet czynniki rządowe w kontekście Powstania o skurwienie. Churchil był delikatnie propolski ale pragmatyczny, prawdziwym polakożercą był Eden oskarżany zresztą o bycie agentem sowietów.

Reasumując raz jeszcze powtórzę, że w 44' nie istniały realne przesłanki mogące świadczyć o takim a nie innym postępowaniu Alintów i Sowietów wobec Powstania.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:21, 18 Kwi 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

odświeżyłem, bo chyba to najlepsze miejsce na umieszczie tej wiadomosci.
mój komentarz- skoro wladze polskie nie rozróżniają obu powstań to co ma powiedzieć zagranica?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:32, 31 Lip 2010    Temat postu:

Na wszelki wypadek ... okolicznościowy temat w górę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 17:35, 10 Wrz 2010    Temat postu:

sziman napisał:
PS. Jeśli chodzi o "nieprzychylną" Sowietom Polskę to racja Stalin zastrzegał sobie, że pragnie mieć w Warszawie rząd, który nie będzie mu wrogi. Na tym etapie wyraźnie mówił, że nie zamierza narzucać ustroju Polsce i zgadza się na wolne wybory. To są jego słowa z Teheranu w którym stanęło, że wpływy w Polsce będą zabezpieczone po równo. Nawet gdyby te ustalenia były znane Rządowi to ich treść nie przesądzała o całkowitym uzaleznieniu kraju i delegitymizacji konstytucyjnego Rzadu z tych informacji nie można było wnioskować o morderczych zamiarach Sowietów. Można było wnioskować o chęci finlandyzacji Polski, która to koncepcja ostaecznie padła w skutek piorunującego powodzenia sowieckiego uderzenia w styczniu 1945 kiedy to okazało się, że Sowieci bedą w stanie "wyzwolić" połowę Niemiec, że Polska zamiast być na rubieży będzie w środku sowieckich włości w Europie. Anglicy stsounkowo mocno wspierali sprawę polską ale należy pamiętać, że byli najsłabsi z wielkiej trójki i nie wiele mogli powiedzieć. Czy nie chcieli umierać za Warszawę? Trudno powiedzieć. Opinia publiczna była propolska, Orwell w słynnym artykule oskarżał nawet czynniki rządowe w kontekście Powstania o skurwienie. Churchil był delikatnie propolski ale pragmatyczny, prawdziwym polakożercą był Eden oskarżany zresztą o bycie agentem sowietów.

Reasumując raz jeszcze powtórzę, że w 44' nie istniały realne przesłanki mogące świadczyć o takim a nie innym postępowaniu Alintów i Sowietów wobec Powstania.



Temat ma dużą brodę i wielu z jego uczestników już od dawna się na Forum nie pojawia ale spróbuję go odświeżyć.
Wbrew temu co pisze SZIMAN przesłanki nt postępowania Sowietów i ich intencji co do Polski były w 1944 bardzo jasne. Wkraczający na ziemie polskie sowieci dokonywali czystek - rozbrajane były oddziały partyzanckie, likwidowano wszelkie organy ujawniającego się Państwa Podziemnego a przedwojenni urzędnicy administracji państwowej i działacze partii politycznych byli aresztowani. Wbrew temu co wypisujesz nt. ewentualnej finlandyzacji Polski od początku zaczęto tworzyć nie tylko administrację całkowicie kontrolowana przez komunistów ale przede wszystkim olbrzymi aparat represji skierowany na całkowitą pacyfikację społeczeństwa.
Powstanie było nie tyle błędem ale głupotą ze strony militarnej - szanse powodzenia były zerowe. To był akt polityczny - ostatnia szansa Państwa Podziemnego i rządu londyńskiego na zaistnienie na terenach polskich.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor
Moderator


Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 3514
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:06, 31 Lip 2011    Temat postu:

Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.Ciekaw jestem czy już dorośliśmy jako społeczeństwo do rzetelnej oceny tej narodowej tragedii.Czy też będzie to nadal żer dla polityków?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Baltazar



Dołączył: 12 Sty 2011
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Pomorze
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:55, 31 Lip 2011    Temat postu:

Ekor napisał:
Kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.Ciekaw jestem czy już dorośliśmy jako społeczeństwo do rzetelnej oceny tej narodowej tragedii.Czy też będzie to nadal żer dla polityków?


Podobno dosyć rzetelna i obiektywna ocena Powstania jest w tym opracowaniu.
Piszę "podobno", bo jeszcze nie przeczytałem.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor
Moderator


Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 3514
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:55, 31 Lip 2011    Temat postu:

Tak ciekawa publikacja. Ktoś wreszcie zdobył się na odwagę powiedzieć "że król jest nagi". O tym należy pamiętać kiedy od jutra będziemy "bombardowani" w mediach jedynie słuszną prawdą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ekor
Moderator


Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 3514
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:20, 01 Sie 2011    Temat postu:

Gdzieś zaczynają się wśród tych "poprawnych politycznie" wypowiedzi pojawiać głosy rozsądku. Głosy z różnych stron czy to politycznych czy też pokoleniowych. Nie umniejszając bohaterstwa powstańcom stawia się pytanie;
Czy było warto? Tu nie mozna opierać się na tych wypowiedziach , nawet uczestnikach powstania ... że warto ,że należało itd. Tym bohaterskim ludziom nie można się dziwić to było ich życie. Ale jako społeczeństwo musimy patrzeć na koszty jakie cały naród poniósł w wyniku decyzji o wybuchu powstania. Analizując dokumenty widać na jak kruchych mało wiarygodnych podstawach oparta była decyzja o rozpoczęciu powstania. Jak wielu dyletantów decydowało o zyciu dziesiątek ,setek czy tysięcy powstańców ,najczęsciej młodych i bardzo młodych ludzi. Jak ogromne ofiary poniosła ludność cywilna.
Nie można tego zasłonić fanfarą , pomnikiem , czy też tablicą pamięci. Jest to zbyt bolesne i kosztowne przeżycie dla społeczeństwa , dla narodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Historia i Przyszłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin