Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobre przepisy, Rady Kulinarne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:02, 01 Lip 2007    Temat postu:

ps.
Wspomne natomiast, o czym Ty zapomniales wspomniec, ze
wyrabiane ciasto nalezy odrobine skropic oliwa. Ot i caly tam tluszcz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:10, 01 Lip 2007    Temat postu:

Cytat:
wyrabiane ciasto nalezy odrobine skropic oliwa


Słusznie.

Cytat:
Przestales byc moim kulinarnym idolem. O!


Chyba sobie w torbę strzelę :)))

A tak na serio to mi się sucha patelnia pali, więc nie chodzi o to aby smazyc tortille jak naleśniki tylko o to żeby patelnia była nasmarowana ale cóż można i pilnować jak to robi bl. (Może mam marną patelnię :)) nie to co te holenderskie cudeńka :))
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:46, 01 Lip 2007    Temat postu:

dopiero zdjecia zobaczyłem. Spoko - wygląda jak ten pierwszy, ten drugi to chyba we frytkownicy był robiony :)) (może to sajgonka :)).

Zaprezentuję wam dzisiejszy mój obiadek.

Taki sobie zwykły robiłem dziś. Gulasz z serc drobiowych z kaszą, kalafiorem i ogóreczkami małosolnymi.

Serca trzeba najpierw spreparować, tzn odciąć nadmiar tłuszczu, żył, skrzepów itp. (nie brzmi może apetycznie ale serduszka naprawde przepyszne są). Nastepnie wrzucamy serduszka do lekko osolonej, wrzącej wody z dodatkiem dwóch liści laurowych, gotujemu 10 - 15 min i odlewamy wodę. Serduszka odkładamy, do garnka ponownie nalewamy wodę, osalamy, wrzucamy liscie laurowe, pieprz, ziele angielskie, 2-3 ząbki czosnku, pocietą w piórka cebulę, rozmaryn, tymianek, estragon. Miksture doprowadzamy do wrzenia i ponownie umieszczamy w niej przegotowane serca, dusimy je na wolnym ogniu ok. 30-40 min., do miekkosci. Wywar spod serc odlewamy (przyda sie jeszcze), warzywa wyrzucamy a same serca przesiekujemy na drobniejsze kawałki. Na patelni rozgrzewamy olej wrzucamy na niego dwie duże łyżki papryki słodkiej, przesmażamy, żeby papryka się nie przypaliła ani nie zgrudkowała, dodajemy cebule posiekana w kostkę i 2 ząbki czosnku, dolewamy kapkę wywaru spod serc i dusimy chwilkę. Następnie dodajemy posiekana w kostke marchewkę, dodajemy jeszcze ciupinkę wywaru i podduszamy warzywa aż nieco zmiekną. Dodajemy serca mieszamy z zawartościa patelni dokładnie i zalewamy resztą wywaru, dodajemy pół szkalnki czerwonego wina, przykrywamy i dusimy 20 min. Na koniec zaprawiamy śmietana wymieszana z łyżka mąki, jak sos zgęstnieje i sie zagotuje jest gotowy do wydania. Podałem go dziś z kaszą gryczaną i jaglaną z dodatkiem kalafiora z bułeczka tarta i ogórków małosolnych.

Pycha. Choc zasadniczo danie prostackie ale skoro juz nie jestem niczyim idolem to pomyślałem sobie, że w wykwintną kuchnię bawic sie dzis nie będę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 22:19, 01 Lip 2007    Temat postu:

Szimanie!!!
Jestes moim kulinarnym idolem!!!
Więc pisz dalej, ja to wszystko czytam bardzo uwaznie i....moge sie przyznac, za Twoją sprawą nabijam sobie punkty u małżonka!!! Ok! Ok! Ok! Ok! Ok! Ok! Ok!
Nie nadażam co prawda z realizacja przepisów, ale drukuje je i juz za chwile będe miec całkiem pokaźny zbiorek pyszności!!!! Hurra Hurra Hurra
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 22:30, 01 Lip 2007    Temat postu:

Oh, Yesssss!

A ja jadłam na obiad pierogi z mięsem z zamrażarki, plus sałatka z pomidora... ale prymityw, aż wstyd.... Dobrze, że pierogi własnej produkcji...
Problem w tym, że co się rozczytam w jakimś przepisie Szimana, to okazuje się, że połowy składników nie mam, a do najbliższego sklepu dalekoooo.....

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 6:47, 02 Lip 2007    Temat postu:

... a ja przypraw! Oprócz bulionu, który używam jako przyprawę, to mam pieprz, sól, lubczyk, bazylia i pietruszka z ogródka, a reszta to vegeta lub jarzynka, co pierwsze trafi się w sklepie.
Ach paprykę czerwoną w proszku też mam! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 11:54, 02 Lip 2007    Temat postu:

No to skoro takie problemy ze składnikami to dam wam mój autorski przepis na zapiekankę (taki marny ersatz lasgne).

Farsz do zapiekanki może być w zasadzie dowolny, ja preferuje coś na bazie ragout czyli duszonego mielonego mięsa z warzywami, grzybami, może być pomidorowe (ale nie musi), może być curry albo co tam wymyslicie. Moja propozycja to:

Do przesmażonej cebulki z czoskiem dodajcie mięso mielone, doprawcie solą i pieprzem. Podduście przez 10-15 min razem z pokrojoną w kostkę marchewką, dodajcie grzyby (najlepiej leśne, ponoć sie już zaczynają więc co jak co w Tucholi problemu byc nie powinno a nawet jak jeszcze nie ma to zapasik pewnie Jago trzymasz). Do podduszonych grzybów dajcie śmietany i przesiekanego koperku. Duście jeszcze chwilkę aż składniki dobrze się połączą a całość porządnie zgęstnieje, ewnetualnie dosolić i dopieprzyć do smaku. Farsz odstawić do przestygniecia.

Na dnie natłuszczonej brytfanki wykładamy warstwę z nalesników smażonych jak zwykłe ale robionych na piwie (zamiast mleka piwo, reszta tak samo. Uwaga takie naleśniki sa nieco delikatniejsze od tradycyjnych, więc trzeba uważać żeby sie nie porwały). Na nalesniki kładziemy warstwę farszu i przekładamy ją naleśnikami i żółtym (ale łagodnym) serem. Warstw robimy kilka, na wierzch nalesniki polane beszamelem z serem (w białą zasmażkę rozprowadzamy zimnym mlekiem i dajemy do niej sera, całość mieszamy aż uzyskamy jednolita masę). Zapiekamy aż sosik z wierzchu sie zetnie i zarumieni. Podajemy gorące przystrojone natką jakiejś zieleninki.

Danie jak na poczatku powiedziałem wielowariantowe, więc składników zabraknąć nie może w razie czego zastąpcie je po prostu innymi jakie macie pod ręką.

Smacznego!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:01, 04 Lip 2007    Temat postu:

Cytat:
Żarłoczne ślimaki atakują Wadowice
"Gazeta Krakowska": Takiej plagi szkodników w Wadowicach jeszcze nie było. Najbardziej żarłoczne gatunki ślimaków – pomrowik i luzytański – nacierają na ogródki działkowiczów i zjadają wszystko, co znajdą na drodze.
– To prawdziwa plaga. Zjadły mi wszystko, co uprawiałem na działce. Sałatę, fasolę, selery, truskawki. Teraz zabierają się za porzeczki – narzeka Tadeusz Palichleb z Wadowic, który przez 23 lata opiekował się działkami w wadowickim "Ogrodzie Daniela". Jak twierdzi, nigdy wcześniej z taką ilością ślimaków się nie spotkał.

Mieszkańcy miasta skarżą się, że są bezradni wobec mięczaków. Wadowiczanie próbowali już wszystkiego. Ze sklepowych półek znika sól, która wysypana przed grządkami ma być przeszkodą dla ślimaków. Inni próbują tworzyć zapory z wapna czy trocin. Byli też tacy, którzy topili ślimaki w piwie, bo te są łase na chmielowy napój. Niestety, bez żadnych rezultatów.

– Wysypałem dziesięć kilo soli i dwa worki wapna. Nic nie pomogło. Kolega kupił jakiś środek chemiczny, to na drugi dzień tych ślimaków było jeszcze więcej. Poddałem się. Nic więcej w tym roku sadził nie będę – wyznał nam zrezygnowany działkowicz Palichleb.

Na żer ślimaki wychodzą wieczorem i rano, a gdy przyświeci słońce chowają się w trawie. Nie mają żadnych naturalnych wrogów. Jeden ślimak składa kilkaset jaj, a szkodniki bardzo szybko rosną. Atakują ogródki nie tylko w Wadowicach, ale i w okolicznych miejscowościach. – Nie ma na nie skutecznego środka. Najlepsze są moluskocydy, ale jest to bardzo drogi specyfik i też nie gwarantuje sukcesu – mówi Kazimierz Szczęsny, kierownik Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Wadowicach.


A ja ze ślimakami daję sobie radę w inny sposób:

Oczywiście ze składnikami nie bedzie problemu (szczególnie w Wadowicach - blisko od delty :)) Musimy po prostu wybrać sie na spacer i nazbierać winniczków. Ślimaki wkładamy do jakiegoś naczynia albo pojemnika i odstawiamy na 3-4 dni (muszą sie wypróznić wiec ich nie podkarmiajcie). Ostatniego dnia przepłukać ślimaki (powinny pod wpływem wody się ożywić jeśli jakieś tego nie zrobią trzeba wyrzucić moga być martwe) i ponownie umieścic w pojemniku i zasypać gruboziarnistą solą (ślimaki wytrą w niej śluz, "spienią się" i pochowają) zostawić na 30 min. Następnie ostrożnie rozglądając się czy nie pztrzy na nas żaden nawiedzony ekolog wrzucamy biedne ślimaki do wrzątku na 7-8 min. Obgotowane ślimaki wyciągamy z wody i za pomocą małego widelczyka wyciągamy z muszel. Tuszki ślimaków składają sie z dwóch części, czarne niejadlane odwłoki odcinamy i wyrzucamy. Resztę gotujemy w warzywno, ziołowym wywarze (robimy go z porów, cebuli, czosku, selera, marchwi dodajemy dużo natki pietruszki, bazylii, oregano, estragonu, ziela angielskiego, liści laurowych solimy i pieprzymy - wywar powinien być esencjonalny więc gotujcie w umiarkowanej ilości wody) przez ok. 2 godz. W tym czasie muszelki myjemy i zostawiamy do obschniecia. Na patelni rozgrzewamy masło, szybko przesmażamy na nim czosnek, dajemy przesiekana pietruszke i koperek i dodajemy pokruszony ser pleśniowy (łagodny i nie dużo). Wywar spod ugotowanych ślimaków wylewamy, same ślimaczki spowrotem umieszczamy w ich domkach i zalewamy ziołowo - serowym sosem. Tak spreparowane układamy na blasze ciasno obok siebie uważając żeby sie nie wywróciły (jak macie mało ślimaków to dno blachy mozna wysypać grubą warstwa soli i w niej ustawiać muszle jak w piasku) i zapiekamy w gorącym piekarniku przez ok. 10 min. Podajemy gorące z grzankami natartymi czosnkiem i pomidorem, przystrojone natką pietruszki i plasterkiem cytryny.

Danie raczej wykwintne ale ze składnikami nie powinno byc problemu. Minus to dużo roboty ale zapewniam, że warto (przynajmniej raz w roku). Przepisów na slimaki jest znacznie więcej jakby się pojawiło zapotrzebowanie oczywiście służę pomocą sam bowiem skuszony ciekawością na jednym przyjęciu spróbowałem ślimaka i od tej pory jest to jeden z moich ulubionych przysmaków co prawda nie jadam zbyt często ale na wiosnę i lato jak najbardziej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:38, 12 Lip 2007    Temat postu:

Sziman, wyczułeś mnie, właśnie zastanawiałam się, co zrobić z resztą zamrożonych podduszonych grzybów z zeszłego sezonu...
No to zrobię w weekend zapiekankę, uwielbiam wszelakie zapiekanki, tylko... muszę kupić żółty ser i piwo, ale to drobiazg, ot, ca 5 km!
Za późno przeczytałam...

Świeże grzyby już są, masę maślaków i nawet prawdziwki u mnie już się pojawiły, ale wszystkie bardzo robaczywe.

Dziękuję i pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 0:48, 16 Lip 2007    Temat postu:

Zrobiłam zapiekankę!
Grzyby miałam przygotowane zaduszone wcześniej, reszta zajęłą mi równą godzinę. Naleśniczki zroibłam nieco grubsze, bez wody, na samym piwie, nie rwały się. Masa była przepyszna, koperek dał tą kropkę nad i, nie zabijając smaku grzybów. Ale po zapieczeniu, na gorąco, danie wydało mi się nieco za mdłe, więc pomyślałam, że może trzeba dać ostrzejszy ser, dokwasić cytryną beszamel.
Rzecz dziwna, na zimno, wieczorem, było wspaniałe, akurat.
Uintensywnił się pieprz, wszystkie smaki. Było bardziej zwięzłe, pięknie się kroiło, jak tort.
Myślę, że poza wszelkimi wariantami nadzieniowymi, można też robić sos - grzybowy, lub na bazie pomidorów. Jadłam z resztką warzywnego leczo, doprawionego mocno czosnkiem i oregano, było bardzo dobre.

Acha, naleśników w zapiekance było 6.

Dziękuję i włączam do stałego zestawu dań, w tym jako danie firmowe z Dziupli - z nadzieniem grzybowym.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:37, 17 Lip 2007    Temat postu:

Cieszę sie, że smakowało.

Pozostając w temacie grzybów. Zaproponuję wam mój sposób na przechowywanie grzybów. Oczywiście stosuję wszystkie tradycyjne czyli - grzybki w occie i suszone. Natomiast moim ulubionym sposobem jest mrożenie. Świeże (nie myte!) grzyby przebieramy, oczyszczamy nożem kroimy na duże kawałki, następnie rozkładamy równomiernie na tacy i wkładamy na kilka godzin do zamrażarki. Grzyby zamrożą sie na kamień i "posklejają" ale jeszcze nie na skałę, należy więc tackę wyciągnąć i te posklejane zamrożone grzybki porozdzielać a następnie przesypać luzem do woreczków i wsadzić do zamrażarki. Tak spreparowane mrożonki, chrakteryzować sie będą tym, że zamiast jednolitej bliżej niekreślonej bryły czegogoś brązowego będziecie mieli w woreczkach zamrożone grzybki, które będziecie mogli wybierać zgodnie z potrzebami bez potrzeby rozmrażania całości. Grzyby mrożone w ten sposób charateryzują sie jeszcze tym, że po rozmrożeniu mają wygląd, zapach i smak identyczny do tych prosto z lasu.

Kolejna uwaga w temacie grzybów. Wiem, że niektórzy (jak czytałem równiez Jaga) przed zasadniczą obróbka grzybów "podduszają" je. Otóż osobiście odradzam do potraw dodawajcie surowych, świeżych grzybów wtedy dopiero oddadzą do waszych potraw cały, pełen bukiet aromatów i smaków. Podduszanie bowiem sprowadza się do obgotowywania wstępnego grzybów a następnie odlewania wody, w której się gotowały, wraz z tą wodą wylewamy to co w grzybach najlepsze. Wiem, że niektórzy tkwią w przesądzie, że wszystkie grzyby trzeba wygotować solidnie bo wtedy wypłukuje sie z nich jakieś tam toksyny, otóż wszystkie powszechnie nam znane grzyby jadalne wcale takich radykalnych posunieć nie potrzebują, wystarczy, że ugotujecie je bezpośrednio w potrawie. Oczywiście są grzyby, które takiej obróbki wymagaja (osobiście ich nie zbieram) np. olszówki albo opieńki ale poczciwe prawdziwki, cały wachlarz podgrzybków, rydze, maślaki, kurki, kanie, kozie brody (uwaga chronione :)) czy nawet młode purchawki takich zabiegów nie wymagają.

Moja propozycja na prosty i szybki sosik grzybowy (pewno zresztą wam znana i przez was stosowana):

Na patelni rozpuszczamy masło i dodajemy troche oleju, na tłuszczu dusimy do miękkości cebulę pokrojoną w piórka. Do miękkiej cebuli dodajemy leśne grzyby, mieszamy dokładnie, solimy, pieprzymy, zmniejszamy ogień i dusimy aż grzyby "puszczą wodę" (ok.15 min) w międzyczasie gdyby zaistniało ryzyko przypalenia można podlać kapką wody. Do podduszonych grzybków dodajemy szklankę kwaśnej śmietany (hartując uprzednio, żeby sie nie zważyła), mieszamy dokładnie i podduszamy jeszcze przez ok. 5-10min. Gdyby zaszła potrzeba dosalamy i dopieprzamy, mozna (ale nie trzeba) dodać troszke koperku (ale niedużo, bo koperek może zdominować smak całej potrawy). I gotowe... Sosik podajemy osobno z chlebem, mozna tez podać z makaronem najlepiej tagiatele albo świderki.
Smacznego.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:43, 19 Lip 2007    Temat postu:

.. a ja lubię sosik grzybowy z ziemniaczkami.... :))

Mrożenie - dobry pomysł, przynajmniej na część grzybów. A szczególnie wtedy, gdy grzybów jest niewiele, zbieramy po kilka dziennie, i dorzucamy do poprzednio zebranych, bo nic innego z nich zrobić się nie da.
Ponieważ jednak ja robię zupę grzybową, za którą szaleje cała moja rodzina i znajomi, więc podduszam w krótkim sosie, bez cebuli, oczywiście, troszkę solę, nic nie odlewam, i mam świetny półprodukt, zajmujący jednak mniej miejsca w zamrażarce.
Mam taką zasadę że grzybek należy czuć pod zębem, więc nie kroję bardzo drobno, tak że można je użyc także do innych celów.

Życząc w tym roku owocnych grzybobrań /przy takich upałach trochę trudno/,
Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 15:39, 08 Wrz 2007    Temat postu:

postanowiłem odkopac nieco topik, przedstawiając potrawe, która dziś zrobilem na obiad. lubię bowiem zabawę w kuchni.
oto przepis na bakąłzany. nie wiem jak zwie się potrawa, wszyscy znajomi nazywają to bakłażany a`la Rumcajs

bakłazany świeże i sporej wielkości kroimy w dośc grube plastry,nacinamy i wkładamy do nich kozi ser (warto skosztowac przed włożeniem i zakupem, aby nie był zbyt kwaśny i słony-generalnie serwatki koziej nie nalezy solic, bo z samej swojej natury ser słonym będzie).
potem bakłazany smarujemy oliwa,curry i kropimy sosem sojowym.
następnie należy zrobić ciasto takie jak na nalesniki tylko mocno posolic i popieprzyć i do ciasta dodac czosnek. asada im więcej czosnku, tym potrawa będzie lepsza.
Cebulke dymke kroimy w talarki.
na mocno rozgrzany olej wrzucamy cebulke na chwilke i zaraz na rozgrzanej (z rozgrzaniem mozemy nawet przesadzić, to musi być gorące) patelni smazymy bakłazany w ciescie nalesnikowym tak zeby ta cebulka wtopiła sie w ciasto.

podawac na goraco, mozna podlać naturalnym jogurtem, przystroic pietruszką itp.

idę po dokładkę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 20:12, 08 Wrz 2007    Temat postu:

No no Rumcajs a myślałem ze zgodnie z Twoją profesją najlepiej wychodzi Ci dziczyzna, gratuluję inwencji. Ok!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:39, 08 Wrz 2007    Temat postu:

o dziczyxnie też będzie, jednakowoz niedawno wprawiałem się w grillowaniu ryb.

też są dobre..
z masełkiem przyprawami cytryna i polane białym półwytrwanym winem, owiniete w alominiową folie nalezy prypiekaż z każdej strony w czasie pozlwalającym na wypicie małego piwa.

własnie... jestem od dzisiejszego poranka słomianym wdowcem, musze coś wymyśleć na jutrzejszy obiad.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 10 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin