Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Najnowszej historii Polski , czas edukację rozpocząć.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 19:28, 20 Lut 2007    Temat postu:

To jednak jest ciekawe i dające dużo do myślenia dla tych którzy potrafią myśleć samodzielnie.

Tak się złożyło, ze strategia "izolowania jądra prawdziwej opozycji" realizowana była przez obie strony.

W 1985 r. Adam Michnik w książce "Takie czasy" sformułował propozycje kompromisu z rządem PRL i Moskwą. "S" powinna odrzucić filozofię wszystko albo nic. Zdaniem Michnika , kompromis ten jest jedyną realistyczną perspektywą w nie zmieniającej się sytuacji międzynarodowej. Dla komunistów może to być drogą do uzyskania legitymacji, dla nas zaś drogą do godziwego życia. Michnik postulował także oddanie społeczeństwu części miejsc w radach narodowych oraz w parlamencie, np. 30 proc. mandatów do sejmu. Antoni Macierewicz uważa - W odczuciu lewicy, która kierowała TKK, najważniejszym celem było rozpoczęcie rozmów z rządem, wszelkie działania były podporządkowane temu. Trudno się nie zgodzić z takim rozumowaniem.

Jednocześnie można było zaobserwować zdecydowany opór ze strony Wałęsy i części doradców przed odbudowaniem statutowych władz "S" tj. Komisji Krajowej. Zgadzał się On z opinią gen. Jaruzelskiego , że bez 13 grudnia nie byłoby Okrągłego Stołu. Celem wprowadzenia stanu wojennego było narzucenie "S" nowych władz, skłonnych do zawarcia ugody z komunistami.

Zdaniem m.in. Andrzeja Kołodzieja, Seweryna Jaworskiego, Andrzeja Gwiazdy, lewica "S" (m.in. J. Kuroń, B. Geremek) od połowy lat 80-tych toczyła zakulisowe rozmowy z komunistami. Wspominał o tym m.in. Jan Lityński w Tygodniku Mazowsze. Doradcom tym władze postawiły warunek - zrobienie wstępnej selekcji przed oficjalnymi rozmowami z rządem i wyeliminowanie z kierownictwa "S" osób sprzeciwiających się zawarciu za wszelka cenę kompromisu.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 19:56, 20 Lut 2007    Temat postu:

Janusz niema dla mnie większego znaczenia czy zaliczysz mnie do grona ludzi myślących samodzielnie gdyż i tak powiem co o tym myślę. Cały czas próbujecie zdewaluować ludzi skłonnych do kompromisu ale czy kompromis to nie wyjście? Janusz jeśli Twoim autorytetem jest mający w oczach wypisaną nienawiść Antoś od Macierewiczów to faktycznie na pewno nam nie po drodze. Plujecie na Wałęsę, Kuronia,, Michnika, Modzelewskiego a kto Wam został? Gwiazda? Jaworski i suwnicowa? no i oczywiście Antoś, całe szczęście że w rozmowach zwyciężył kompromis bo inaczej kretyńskie powiedzenie , I na drzewach zamiast liści wisieć …..” dalej znasz zostałoby wcielone w życie czy tego chcieliście? czy byłoby lepiej? i gdzie bylibyśmy dziś? Jaruzelski4ego to lepiej nie ruszajcie wasz kaczor mógłby co najwyżej pilnować jego posesji, Jaruzelski po patriota.
Zapewniam Cię było to samodzielne myślenie nie podparte nienawiścią jaka prezentuje klan K i ferajna.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:25, 20 Lut 2007    Temat postu:

Łukasz przykro mi to powiedzieć , ale nie wiele z tego rozumiesz , albo udajesz . To drugie jest bardziej prawdopodobne.Tylko dlaczego ?

Ja nie mam zamiaru powiedzieć Ci tego co naprawdę o tym myślę , a tym bardziej na forum , oraz tego co wynika w świetle ujawnionych dokumentów , które ujrzały światło dzienne. Musisz to zrobić sam .

Nawbijano nam mnóstwo badziewia do głów, był na to czas , był też czas i wciąż jest aby to zweryfikować i nie tkwić w nieświadomości.Uważam to za nasz obywatelski obowiązek.Prawda oparta na faktach bardzo mnie interesuje , a nie sympatie , czy antypatie do osób , środowisk czy partii.Nie czcza gadanina , lecz myślenie po polsku i konkretne działania
w kierunku naprawy tego co spieprzono.Zaczątek dali Kaczyńscy , kto bedzie kończył mało mnie to interesuje. Jedno jest pewne , że ci co przyjdą po nich , będą musieli realizować to co będą głosić przed wyborami w swym uzdrowicielskim programie - już zaczęli go głosić.Ludzie tego dopilnują.Mam taką nadzieję.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 20:43, 20 Lut 2007    Temat postu:

Janusz jesteś w moich oczach bardzo inteligentnym facetem ja natomiast? no cóż określił mnie jeden z Waszych kolegów tak obrazowo że nawet Moder zostawił to jako informację dla innych ale do rzeczy.Widzisz to co opisałem to historia a tej zmieniać nie wolno natomiast wywlekane na potrzeby polityczne rzekome fakty to subiektywne oglądanie tego co chce się widzieć. Te rzekome fakty które podajesz jako wyrocznie to naginanie rzeczywistości dla własnych potrzeb przyznam tak robiono zawsze jeśli fakty nie pasowały to tym gorzej dla faktów więc historię pisano na nowo żeby wszystko grało po myśli piszącego niestety majstersztyk w tej dziedzinie wykazują bracia K. Janusz nie warunkuj przyszłej władzy tym żeby dotrzymywali słowa weź przykład z kaczorów jak należy wykulać ludzi którzy przez nierozwagę zaufali tym którzy obiecali niebo.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:19, 20 Lut 2007    Temat postu:

Historia zawsze i wszędzie była kształtowana przez określone siły polityczne. Za czasów komuny na topie było zorientowanie wschodnie
i takie nagiecie historii, które uzasadniało ideologię marksistowską. Teraz nagina sie w prawą stronę gloryfikując dokonania ludzi zwiazanych z AK
i Polskimi Siłami Zbrojnymi na zachodzie. Zwlaszcza żołnierzy Maczka
i Andersa. Częściowo lotników i brygadę Sosabowskiego. Tylko chciałabym przypomnieć, że z punktu widzenia żołnierzy z II Korpusu walczącego we Włoszech, jak i żołnierzy I Armii Wojska Polskiego walczących na froncie wschodnim ich droga do Polski nie była podszyta ideologizmem w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. I jedni i drudzy walczyli o wolność kraju, okupowanej ojczyzny nie majac zielonego pojęcia o tym, że powojenna Polska będzie w strefie wpływów stalinowskiej Rosji. Jedynie część dowódców najwyzszego szczebla
i polityków rządu londyńskiego mogła zdawać sobie z tego sprawę. Poznając historię od podszewki i bez ideologicznych odgięć znane byłoby powszechnie nastawienie części elit do poczynań gen. Sikorskiego próbującego ( i bedącego świadomym tego, że może się nie udać wyzwolić Polski przy pomocy zachodnich aliantów) dogadać się z Stalinem i tak pokierować sprawami, aby idąca od wschodu armia polska dowodzona przez gen. Andersa (wsparta po wejściu na ziemie polskie przez wielotysięczną AK) zapewnila ciągłość władzy wywodzącej się
z czasów II RP. Owo nastawienie jednak, podszyte zacietrzewieniem polityczno - ideologicznym doprowadziło do upadku tego planu i być może ( czego nie wiemy) do zamachu na Sikorskiego w Gibraltarze. Przeszkadzał bowiem swoimi poczynaniami części ówczesnych elit powiązanych z odłamem narodowym wywodzącym się z II RP.
Chiałabym również przypomnieć zdanie wypowiedziane przez Piłsudskiego po przewrocie majowym, że nie stawia się pomników, gdzie brat przelał krew brata.
W kontekście powyższego chciałabym nawiązać do tekstu Łukasza. Nie rozumiem bowiem, co było dziwnego w poczynaniach nurtu lewicujacego w "S". W poczatkach lat osiemdziesiatych nic nie wkazywało na to, że demoludy za 7-8 lat upadną, a hegemon okaże się jedynie karłem napinającym scherlałe mięśnie. Nie chcę porównywać działań Geremka, Michnika czy Kuronia do działań Sikorskiego, bo to były inne czasy. Ale osnowa działań była podobna. I Sikorski i "Lewicowa" orientacja "S" zdawali sobie sprawę z tego, że bez choćby cichej zgody, przyzwolenia na zmiany nic nie da się zrobić, a doprowadzanie do przelewu krwi i powstania w ówczesnej Polsce miało taki sam sens jak wywoływanie Powstania Warszawskiego. Najwiekszym błędem jaki popełnia się w czytaniu historii i wydarzeń jakiegoś okresu, to odbieranie ich i ocenianie z perspektywy czasów czytającego. Aby być w miarę obiektywnym należy oceniać zaistniałe wydarzenia w kontekście ówczesnych czasów i możliwości, a nie w kontekście wiedzy uzyskanej po wielu latach. Tę wiedzę mozna wykorzystać w zakresie ocen np. słuszności czy nie słuszności działań osób bioracych bezpośredni udział w historycznych wydarzeniach. Zastrzegając jednak konieczność odrzucenia ideologicznego punktu widzenia, a przyjmując jedynie za miarodajny faktograficzny punkt widzenia. Przełożenie jest proste. wówczas bohaterowie zdarzeń nie wiedzieli tego, co wiedzą dzisiaj. Mogli jedynie poruszać się w ramach ówczesnych realiów, a nie realiów, które dzisiaj wychodzą na światło dzienne. Obrzucanie błotem Wałęsy za takie a nie inne posunięcia z tego punktu widzenia jest kompletnie pozbawione sensu. Jako przywódca "S" musiał dokonywać wyborów mając za bazę jedynie wiedzę jaka wówczas a nie dzisiaj była mu dostepna. Ówcześni oportuniści działajacy częstokroć pod hasłem: nie bo nie, teraz uważają się niemalże za proroków, bogów potrafiących przewidzieć przyszłość. Książka Golicyna i jej założenia sprawdziły się, ale czy wówczas sam autor z ręką na sercu przyznałby bez wahania, że ma w 100% rację? Sytuacja mogła się przecież rozwinąć w zupełnie innym kierunku. Załóżmy, że Jaruzelski nie wprowadza stanu wojennego. Degradacja państwa i okopanie się komunistycznych władz czujących poparcie Moskwy doprowadza do totalnego przelewu krwi i wybuchu powstania narodowego mającego na celu wyrwanie Polski z kregu wpływów Moskwy. Jak sadzicie, czym by sie to skończyło i jaki miałoby wpływ na nastepne wydarzenia w Europie Środkowej? Kto by tym powstaniem pokierował? Wałęsa i Solidarność? Śmiem w to wątpić. Ich pierwszych wycięto by w pień, jak udowodnił stan wojenny, który wykazał doskonałe rozeznanie i przygotowanie komunistycznych władz do "rozprawy" ( mam na myśli internowania) z wladzami "S". Nie chcę przez to powiedzieć, że Jaruzelski miał rację. Ale o ile pamietam, znaczna część Polaków poparła wprowadzenie stanu wojennego mając dość degrengolady politycznej i niestabilności państwa.
Czy mieli słuszność zajmując takie stanowisko? Z ówczesnej perspektywy wielu uważało, że tak. Teraz może uważać, że nie. Ale teraz, to nie wówczas. Nie można mieć pretensji do ludzi o to, że nie potrafią przewidywać przyszłości i nie są jasnowidzami. Polityka zawsze i przede wszystkim jest sztuką szukania kompromisów. Każde ekstremum jej tylko szkodzi. Twierdzenie, że gdyby nie zmarnowane 17 lat bylibyśmy daleko dalej niż obecnie ma jedynie sens w kontekście uznania prawdy, że żeby nie swary narodowe, walka wszystkich z wszystkimi, wzajemne zwalczanie się i deligitymizacja prawicy przez lewicę i lewicy przez prawicę w kontekście praw do rządzenia, co w efekcie doprowadzało do głębokich podziałów politycznych i niemożności wyłuskania "złotego środka" umożliwiającego consensus przynajmniej w najważnieszych sprawach, faktycznie bylibyśmy daleko dalej w rozwoju spolecznym jak
i politycznym. A tak mamy co mamy. Elity źrą się nadal, a lud cierpi. Ponosi wszystkie koszty głupoty politycznej i walki ideologicznej pod sztandarami "lepszego jutra". Co przecietnego Kowalskiego obchodzą prawdy historyczne podawane w taki sposób jak obecnie. Robią mu tylko metlik w głowie i wywołują przekonanie, że polityka to bagno, a historycy to sprzedajne dziwki. Racje lewicy, racje prawicy, a gdzie racje Kowalskiego? Niech ci wszyscy gardłujacy pozwolą mu normalnie żyć. Tworzą warunki ku temu, aby się mógł rozwijać według własnej filozofii
i potrzeb. Nie wciskają na siłę swoich prawd i swoich uprzedzeń. W końcu prawda sama się obroni. A przeciętny Kowalski nie jest na tyle głupi, aby mu wciskać w nieskończoność banialuki tworzone na aktualne zapotrzebowanie polityczne. W którymś momencie i tak przejrzy na oczy
i wyciagnie wnioski na własny użytek. Aby jednak wyciągnął właściwe, to prawda historyczna powinna zawierać bezstronne i obiektywne oceny, a nie zideologizowaną papkę. Ja dzisiaj, co jest przykre, jestem skłonna bardziej wierzyć Normanowi Davisowi, jak Kunertowi, czy jemu podobnym. Historyków uważa się za młąo wiarygodnych. W tym kontekście IPN otoczone jest negatywnym odium. Nie ma się zatem co dziwić, że prawie 50% Polaków uważa raport Maciarewicza za polityczny gniot i narzedzie w walce politycznej z oponentami politycznymi. Uważa nie za zródło wiedzy o rzeczywistych zdarzeniach w historii Polski dziejących się za zamkniętymi drzwiami warszawki, a za zbiór ideologiczno-politycznych pomówień i oskarżeń mających na celu przede wszystkim zdyskredytowanie politycznych i ideologicznych przeciwników.
Tak budować Polski się nie da. Jak nie da się wyrzucić na aut, ludzi inaczej myślących od tych, którzy uważają się za posiadaczy uprawnień do jedynie słusznej prawdy politycznej czy historycznej. Komuniści też tak uważali i czym się to skończyło? Czyżby dzisiejsza władza nie wyciągała wniosów z lekcji historii? Zaślepienie i ośla wiara we własne prawdy zawsze się źle kończy. Najgorsze jest jednak w tym wszystkim to, że rachunki za błędy elit płacą zwykli ludzie. Życzę zatem i lewej i prawej stronie dobrego samopoczucia w swoich walkach. Tyle, że te życzenia popieram machaniem ręki z coraz bardziej zaciśniętą pięścią. Dość mam bowiem uważania mnie za głąba i nieuka, tępą i durną babę, której wciśnie się każde głupstwo i wmówi co się chce. I dość mam przedstawiania mnie na arenie międzynarodowej jako członkinię ciemnego skatolicowanego i rozpitego narodu nierobów, który tylko uważa swoje racje za pępek świata i poza końcem własnego nosa nic nie widzi oraz ośmieszania nieprzemyślanymi pociagnięciami, mającymi negatywne skutki dla mnie i ośmieszającymi Polskę w oczach innych narodów świata. Wałęsa popełniał gafy, ale jestem mu skłonna wybaczyć, bowiem nie miał odpowiedniego intelektualnego przygotowania. Ale Kaczyńskiemu i Fotydze nie mogę wybaczyć. Nie mam usprawiedliwienia dla ich poczynań, a zwłaszcza ośmieszających nasz kraj działań i wypowiedzi wzbudzających konsternację w kręgach politycznych Europy i świata.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 18:35, 21 Lut 2007    Temat postu:

W większości z tym co piszesz Casandro trudno się nie zgodzić , ba prawie w całości , choć polemizować można. Śmierć Sikorskiego – jak znam życie to musi być nasza własna robota .

Jak zwykle w Polsce , wszystko musi być pogmatwane , nie jasne i nie czytelne , zawsze ktoś wtrąca się w nasze sprawy i decyduje za nas, bez nas , bo wie lepiej. Później okazuje się , że nie miał racji , pomylił się okrutnie , albo nieświadom kłamał i wprowadzał w błąd tak zwaną opinie publiczną – u Nas wszystko bez konsekwencji , a to jest zachęta do działania dla następnego/ych uzdrowicieli , doktrynerów i kłamców. O sprawach zewnętrznych , na które jako społeczeństwo mamy niewielki wpływ , nie mówię. Chociaż jako polskie społeczeństwo tyrające na Zachodzie , które samo pracuje na swój wizerunek wypadamy nie najgorzej. Bo oceniają nas inni , nie krajowi mądrale za cudze pieniądze. To co dzieje się w kraju w tej materii staje się nie smaczne i groźne.

Przypominając historię ostatnich lat i ludzi uczestniczących w tych wydarzeniach , w których też sami często braliśmy czynny udział , nie staram się nikogo oskarżać , czy też przypisywać ukryte , ukartowane złe zamiary. Coś się jednak spod kontroli wymknęło.

Trudno oprzeć się stwierdzeniu , że jednak kolejny raz coś nam nie wyszło , ktoś , brzydko mówiąc „zawalił robotę”. Czy robił to z premedytacją i wyrachowaniem , czy też zwyczajnie pomylił się w swoich obliczeniach. Warto by znaleźć odpowiedz na to pytanie , nawet częściowo.

Prawdę mówiąc z początku i długo jeszcze po , większość sądziła , że to Zachód jest inspiratorem naszego zrywu , że to zachód pomaga nam iść ku wolności , że ta nasza Solidarność jest pępkiem tego świata , zabłysła jak ta gwiazda co ma swoje pięć minut , obaliła socjalizm , obaliła mur berliński , przyczyniła się do rozpadu Związku Radzieckiego , odrodzenia wielu narodów - nic mylnego. Ani my , ani zachód tylko wydarzenia w Rosji . które być może….., ale mamy za mało wiedzy na ten temat by wydawać trafne i jednoznaczne opinie , można tylko snuć domysły. Kto mógł doprowadzić do tak przemyślanych i zaplanowanych działań jak nie ludzie określonych kręgów związanych z wywiadem tym oficjalnym i tym ukrytym , zakamuflowanym powiązanym z różnymi interesami , Bóg jeden wie z jakimi siłami i z kim. Innej opcji nie mogło być , bo by nie wypaliła. A nam się ciągle zdaje , że to My jesteśmy tym języczkiem u wagi , że to u nas się zaczęło i że to nasz Wielki Lechu wziął i wyprowadził rosyjskie wojska z kraju , oszukał komunistów , zburzył mur tymi rękami , połączył Niemcy , rozwalił Rosję. To się nijak kupy nie trzyma. Wszystko by było o.k gdyby Panowie nie „przesolili”. Tak to już jest , że apetyt rośnie w miarę jedzenia. No i wyszło to co wyszło , no i mamy to co mamy. Komu wyszło to wyszło , albo komu miało wyjść to i wyszło , resztą nie ma co się przejmować. Czy aby na pewno ? Prawda w oczy kole.

Jestem ostrożniejszy w zachwycie nad tym to co wyprawiają , mówią , nadają media. Patrzę z przymrużeniem oka na zapraszanych tam tych specjalistów , politologów , dziennikarzy , polityków i sposób urabiania opinii publicznej , często żenująco słaby. Ale władza sobie na to zasłużyła i to wcale nie swoją działalnością , ale pozwoleniem na tolerowanie procederu nie oddzielania rzetelnej prawdziwej suchej informacji od komentarzy i jawnej nieprawdy . Chyba jest różnica pomiędzy suchą informacja , a komentarzem. Nikt nikomu nie broni komentować wydarzeń , ale niech robi to na własną odpowiedzialność , nie wolno strzępić jęzora według własnego widzimisię wypowiadanego na szerokim forum , należy brać za to odpowiedzialność. Nikt nie ma prawa wprowadzać opinii publicznej w błąd , każdy obywatel ma obowiązek żyć , działać z pełnym szacunkie do swego kraju i jego najwyższych władz. Wyraziłem to jaśniej w temacie „aktualności za komentarz.” lub być może w innym miejscu , nie ważne Zawsze zaczyna się od drobnych złośliwości , które są dobre na krótką metę , mogą bawić i być poczytane za żart. Ciągnięcie takiego jednostronnego stylu w nieskończoność , kończy się stwierdzeniem , że coś tu nie gra i nie może być postrzegane jako działanie w dobrym stylu , zabawowym tonie , takie praktyki staje się groźną bronią , orężem w walce z leganie wybraną władzą i państwem polskim. Co z tym robić , tolerować , czy reagować ? Po pierwsze , należy ucywilizować polskie prawo i to jak najszybciej. Roboty w bród.

Uważam , że w Polsce bez dyktatury l u b usytuowania władz państwa , życia publicznego , obywateli w mocnym , jednolitym , czytelnym , jasnym nawet dla przeciętniaka , niczego się pozytywnego nie dokona. Pytam ? . Dlaczego najtęższe polskie umysły nad tym problemem nie pochylają swoich mądrych głów. Np. nad zmianami w konstytucji , lub opracowaniu nowej, wszak należy zacząć od spraw fundamentalnych. Na coś trzeba się zdecydować i uznać za rzecz świętą. Nie potrzeba szukać „nowalijek” , wystarczy się rozglądnąć i ściągnąć choćby od sąsiadów , jak samemu nie chce się ruszyć głową. Na wschód i zachód od Polski mamy mistrzów propagandy i sposobu obrony własnych interesów i zadbania o swoje. Czy tego nie odczuwamy , nie doświadczamy własnej nieudolności w tym zakresie i głupoty ? Najwyższy czas czegoś mądrego od nich się nauczyć.

Najświeższe przykłady na polską głupotę , głupotę świadomie podgrzewaną i upublicznianą..

- Na Mazurach ponoć polskie sądy rozpatrują wnioski o zwrot mienia spadkobiercom niemieckich obywateli , byłych właścicieli , na niekorzyść obywateli polskich , a wszystko za decyzją wojewody i dennego polskiego prawa. Taką mamy spuściznę po poprzednikach. Jak by mogli to i własną matkę by sprzedali – to tak na marginesie.

- Obrona zielonych przed budową obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy. W Polsce to jest tak , że pies ma prawo do własnej budy , wszystko co żyje ma prawo do życia i egzystencji w nienaruszalnych żeby nie powiedzieć komfortowych warunkach , wszyscy tylko nie człowiek. Całe Mazury to jeden wielki skansen. Przyroda też ma zdolności do dostosowywania się względem zmiany warunków. Budowa zakłóci , ale nie zniszczy środowiska. Kto tych ludzi tam protestujących opłaca i w jakim celu. Tylko niech nikt mi nie wmawia , że oni tak kochają przyrodę , że poświęcają swój cenny czas , zdrowie i pieniadze dla ratowania zielonej doliny.

- Strajk nauczycieli , szkoda gadać. ZNP nie powinien w tak ostentacyjny sposób okazywać swoich preferencji politycznych , to nie jest organizacja polityczna , a krytyka mundurków i wyśmiewanie w takim stopniu jak to czynią to zwykła głupota. Ciekawe co by powiedzieli na zwyczaje angielskie np. obowiązkowego odprowadzania dzieci do i ze szkoły przez osoby dorosłe , nie wiem do jakiego wieku jest to praktykowane , chyba do 12 lat , ale tak jest ,a dbają o to ich policjanci. A uczyć się nam od innych posłuszeństwa względem przyjętych przepisów i obowiązującego prawa , a nie ciągłe protesty i niezadowolenie w najmniej spodziewanych momentach. Nauczyciele mają stuprocentową rację co do podwyżki zarobków jak prawie wszyscy ludzie w Polsce. Tylko dlaczego teraz , gdy zaczyna się coś dziać w kierunku poprawy warunków , również płac gdy wszyscy wiedzą , że tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Co robili w tym kierunku przez piętnaście minionych lat

- Komentarze, publikowane przez "Wyborczą" w sprawie
„niedoskonałości” w warszawskich szpitalach nie są atakiem, skierowanym przeciwko prokuraturze i CBA. Czy insynuacje gazety W, jakoby sprawa była niepotrzebnie nagłaśniana oraz żądanie przez gazetę dokładniejszych wyjaśnień na poparcie zarzutów wobec kardiochirurga, nie są bezprawne. Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w szpitalu MSWiA jest tajne i prokurator nie może przedstawić wszystkich, dotyczących tego śledztwa materiałów. Te materiały zostaną ujawnione , ale w swoim czasie. Czy gazeta tego nie wie.Dlaczego jątrzy i podgrzewa atmosferę.

Pozdrawiam - Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:32, 22 Lut 2007    Temat postu:

Nie chcem ale muszem.....

Po amnestii we wrześniu 1986 r. powołano jawną strukturę: Tymczasową Radę "S", która składała się z członków Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej (był to podziemny ośrodek kierowniczy "S") oraz osób uczęszczających na seminarium do Jacka Kuronia. Geremek, komentując w "TM" amnestię, stwierdził nawet, że ocenianie jej jako wstępu do nowej polityki jest jedną z możliwych hipotez. Ale jedynie przyjęcie takiej perspektywy stwarza szanse pozytywnych rozwiązań skierowanych ku przyszłości. Istnieje realna potrzeba kontraktu w duchu umów sierpniowych.

Jednocześnie rozpoczęła się akcja ujawniania struktur "S" - we wrześniu rozpoczęła działalność Regionalna Komisja Wykonawcza Mazowsza, w październiku powstały podobne ośrodki m.in. w Łodzi, Lublinie, Poznaniu, na Śląsku i w Hucie im. Lenina. W październiku także Wałęsa zaapelował do władz USA o zniesienie sankcji wobec PRL. Wkrótce na zebrania TR"S" przestano zapraszać działaczy krytykujących te kompromisowa linie i dążących do zwołania władz statutowych "S", tj. Komisji Krajowej. Doprowadziło to do rozłamu w "S", w 1987 r. część tych osób powołała Grupę Roboczą KK, jej członkami byli m.in. Anna Walentynowicz , Andzej Gwiazda , Marian Jurczyk, Stanisław Wądołowski , Jerzy Kropiwnicki , Antoni Tokarczuk , Stanislaw Kocjan , Grzegorz Pałka , Lech Dymarski.

W tym samym roku rozgorzał spór o wykorzystanie 1 mln dolarów przyznanego "S" przez Kongres USA. Decyzją Walęsy sumę tą przekazano na formalnie jeszcze nie istniejącą solidarnościową fundację zdrowia , kierowaną przez Zofię Kuratowską i Andrzeja Stelmachowskiego. Zdaniem Kołodzieja , kluczową rolę w tej sprawie odegrał Geremek. Wiele osób zarzuciło wtedy Walęsie rozbrajanie opozycji , przez przeznaczenie pieniędzy na uboczne cele. Celowość tych zarzutów sprawdziła się rok później, kiedy nie było środków dla strajkujących robotników.

W październiku 1987 powstał, po połączeniu TKK i TR"S", nowy ośrodek kierowniczy "S" - Krajowa Komisja Wykonawcza. Nie powołano do niej przedstawicieli GR KK, w ten sposób usankcjonowany został podział w "S" - np. w regionie szczecińskim Walęsa forował Andrzeja Milczanowskiego przeciwko Marianowi Jurczykowi.

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 12:55, 24 Lut 2007    Temat postu:

Trudny wybór

Wydarzenia kolejnych miesięcy skłaniają do postawienia hipotezy, ze prawdopodobnie na przełomie 1986/87 zawarto wstępne porozumienie. W istocie propozycje lewicy "S" i władz nie różniły się miedzy sobą.

W szóstą rocznicę stanu wojennego działacze RKW, m.in. Zbigniew Bujak, Jan Lityński, Henryk Wujec, Maciej Jankowski zadeklarowali gotowość zawarcia paktu antykryzysowego. Stwierdzili również, ze "S" została zepchnięta do symboliki i stała się "rytualnym gestem". Jednocześnie zaproponowali ruchowi "S" filozofię działań różnorodnych, ewolucyjnych, cząstkowych. Walcząc o odebrane nam wolności związkowe nie będziemy się uchylać od udziału w samorządzie lokalnym, gdy przyjdzie czas wyborów.

W sześć lat po grudniu 1981 r. w ruchu "S" ujawnia się wreszcie odwaga decyzji politycznej , jasnej dla ludzi ruchu. Ograniczenie pola działania do tych, które są realne w sferze związkowej i poszerzenia ich na pola nowej działalności społecznej, wreszcie się dokonuje.

Jerzy Urban komentując to oświadczenie nie ograniczył się jak zawsze do typowych inwektyw pod adresem opozycji: Ewolucje postawy Bujaka warto obserwować, czekając cierpliwie na dalsze postępy ich myślenia. Nie ignorujemy wezwań z tej strony.Urban zakreślił wtedy również pewne ramy dialogu - rozliczenie się z przeszłością "S", zerwanie z ośrodkami zagranicznymi, uznanie konstytucji PRL i jej racji stanu, zaniechanie polityki bojkotu i negacji.

Najbliższy rok pokazał, że ugodowe skrzydło "S" przyjęło te warunki, zresztą ten ostatni był już realizowany. W przyjętym oświadczeniu RKW Mazowsze stwierdziła , pomimo uznania ordynacji wyborczej do rad narodowych za niedemokratyczną , że ważniejsze są działania od samego aktu glosowania. Zaproponowano powołanie grup inicjatyw, które będą m.in. organizować kampanię propagandową na rzecz lokalnych programów wyborczych.

Dotychczas wszystkie ośrodki "S" wzywały do bojkotu, teraz sytuacja zmieniła się i prominentni politycy skrzydła dialogu i rozsądku twierdzili, że jest to trudny wybór. Tak pisał na lamach "TM" Aleksander Paszyński , który proponował w zbliżających się wyborach nie dopuścić do wygranej "kandydatów w teczce": nawet jeśli to nie nastąpi obecnie, to bardziej niezależne (być może) rady narodowe powinny się stać czynnikiem przyspieszającym niezbędne zmiany.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 15:33, 24 Lut 2007    Temat postu:

Casandro...

Całkiem mnie się podoba Twoje patrzenie przez historię na zdarzenia ostatniego połwiecza. I to skondensowane, ale jak prawdziwe i aktualne...oraz nieprzemijające Elity źrą się nadal, a lud cierpi. Ponosi wszystkie koszty głupoty politycznej i walki ideologicznej pod sztandarami "lepszego jutra".... . prayer Taka wieczna i nieśmiertelna prawda w pigułce. prayer Tak prawdę mowiąc... zastanawiam się czy w okresie układania się stron 2 wojny światowej ad. podziałow w Europie mieliśmy wiele do gadania. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić liczenie się Stalina z nami w tamtych realiach... przy dość wyrazistym olewaniu nas przez Zachod. Coś z tego chyba do dziś zostało... także dość nadal wyraźne podziały wewnętrzne graniczące z wrogością.

Coż... Całkiem dobrze mi się czyta także Janusza.. z jego dość ciekawymi skojarzeniami i spojrzeniem na fakty. I nieco dziwne... ale chyba lekko zewoluowanego ostatnimi czasy w ostrości poglądow na rzeczywistość z większymi skłonnościami do spokoju i chyba samodzielności. Chodzi mi głownie o chyba trochę mylący... jego przedwyborczy zapał. Języczkiem uwagi dodam, że zwycięstwo PO zupełnie by nic nie zmieniło na lepsze. Powstawałyby podobne histeryczne rozwalania struktur wywiadowczych... i wiele innych fajerwerkow. Może zabrakło by afery rozporkowej i przekupywania PiSowskiego... Ale rewelacji raczej by nie było... poza chyba jakimś marazmem. A gospodarka pod wpływem jaśnie mędrca LB już z przyzwyczajenia dołowała by chyba bardziej... niemal mechanicznie.

Nie jestem historykiem i prawdę mowiąc także dość pobieżnie historycznie zabrany w temat..., ale możliwość poczytania waszego dialogu pozwala mi sobie w dość uporządkowany sposob poukładać mnie wiadome zdarzenia i grać rolę... chłopka roztropka na forum specjalnie się nie ośmieszając. Mam przy tym sporo satysfakcji, że nie błądzę nadmiernie choć i tego się nie wypieram...

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:04, 25 Lut 2007    Temat postu:

Jak sprzedawano "S" za komunistyczne stołki...

Powyższe propozycje były wyjściem władzy naprzeciw. W opracowanym pod koniec stycznia 1988 r. przez "zespół trzech" nowym tajnym raporcie dla Jaruzelskiego proponowano oddanie mandatów radnych części umiarkowanej opozycji. Autorzy także ponownie ostrzegli przed radykalizacją opozycji i nadchodzącym wybuchem.
Pożoga twierdzi: Tłumaczyliśmy generałowi, że pod koniec tego roku ludzie nas już słuchać nie będą , jeżeli nie zaczniemy radykalnego działania.W tej sytuacji wskazali dwa alternatywne scenariusze działań - pierwszy: pozwolić na przejecie władzy przez koalicje grupy prawicowo-narodowo- katolickiej z częścią kadry komunistycznej; drugi - rządy ekipy lewicowo-liberalnej. Równocześnie postulowali dalszą polaryzację opozycji: Chcieliśmy oswajania bardziej ugodowego skrzydła - wspomina Pożoga w rozmowie z H.Piecuchem - asymilowania i neutralizowania go, budowania przepaści między nim a opozycją radykalną. Instrumentem miały być taktyczne sojusze na rzecz reform, dopuszczenie grup opozycji umiarkowanej do ograniczonej współodpowiedzialności.

Zespół trzech uznał również za konieczne oficjalne uznanie Wałęsy za lidera opozycji, dopuszczenie do stworzenia stronnictwa chrześcijańsko-demokratycznego, zmianę konstytucji - powołanie prezydenta i senatu.

W lutym Geremek na łamach pierwszego numeru "Konfrontacji" oficjalnie formułuje idee "paktu antykryzysowego". Władza chętnie przejmuje ten pomysł. Kilka tygodni później, przed wybuchem majowych strajków, Kuroń występuje z pomysłem powołania rządu szerokiej koalicji. Propozycje te ponawia Paszyński, który postuluje, aby w ramach paktu antykryzysowego powołać rząd cieszący się zaufaniem Kościoła, opozycji i komunistów. Byłby on kontrolowany przez zreformowaną Radę Konsultacyjną , zaś resorty MON, MSW i MSZ znajdowałyby się pod kontrolą PZPR. Paszyński zadeklarował także, że Polska nie wystąpiłaby z Paktu Warszawskiego, natomiast zwróciłaby się do wierzycieli o zawieszenie na 5 lat spłat długów.

Z kolei Geremek uznał za realny powrót do pomysłu z 1981 r. tj. stworzenia Społecznej Rady Gospodarki Narodowej: Chcieliśmy, żeby istniało ciało niezależne, które formułowałoby program gospodarczy i uwiarygodniało go, które nie miałoby żadnej władzy wykonawczej, ale miało dostęp do źródeł informacji i do opinii publicznej.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 20:36, 25 Lut 2007    Temat postu:

Charakterystyczne jest, iż w tych projektach pomijano milczeniem sprawę relegalizacji "S". Władze zaś dość chętnie przystępowały na te propozycje - w czerwcu wicepremier Zdzisław Sadowski podczas wizyty w USA zasugerował , ze Wałęsa może znaleźć się w Radzie Konsultacyjnej bądź w sejmie. Kilka dni później Stanisław Ciosek, jeden z członków zespołu trzech, zapowiedział wielkie zmiany w Radzie Konsultacyjnej i sejmie, przyznając opozycji 40 mandatów. Zamiary te potwierdził Jaruzelski w czasie lipcowej wizyty Gorbaczowa , któremu powiedział, że władze rozważają dokonanie zmian konstytucyjnych - tworząc drugą izbę. Jaruzelski nie wykluczył także udziału opozycji w organach przedstawicielskich.

Do propozycji władz entuzjastycznie odniósł się Geremek: Nawet gdyby ofiarowano nam tylko 50 miejsc, wzięlibyśmy udział w takich wyborach, to by kompletnie zmieniło sytuacje: wreszcie mielibyśmy w naszym kraju jedną demokratyczną instytucję.

Urban wspomina, ze przed strajkami w sierpniu 1988 r. władze sugerowały rozpoczęcie negocjacji na płaszczyźnie gospodarczej, podobno wybuch strajku przerwał realizację rozmów Wałęsa - Sadowski.

Natomiast Kiszczak twierdzi, ze już 21 lipca dostał od Wałęsy list wyrażający zgodę na propozycje rozmów.
15 sierpnia wybuchły w kopalniach pierwsze strajki, wkrótce protesty ogarnęły kilkanaście większych zakładów - główny postulat przywrócenie "S". Już 19 sierpnia Andrzej Stelmachowski kontaktuje się z Józefem Czyrkiem , sekretarzem KC. Czyrek został w tym czasie koordynatorem działań wynikających z planu realizacji ustaleń przyjętych w trakcie wizyty Gorbaczowa. Stelmachowski wspomina, ze zaproponował uruchomienie Okrągłego Stołu, o którym mówił Jaruzelski na VII Plenum.

Zdaniem Rakowskiego, ówczesne zadania liderów opozycji nie były wygórowane: Nie domagali się reaktywowania "S" w skali ogólnopolskiej, ani tez regionalnej. Uznawali istniejącą ustawę o związkach zawodowych i proponowali, aby w zakładzie pracy istniał jeden związek zawodowy, złożony z dwóch komórek lub sekcji już istniejącego związku zawodowego i "S".

27 sierpnia Kiszczak publicznie oświadczył, że został upoważniony do spotkań z przedstawicielami różnorodnych środowisk społecznych i pracowniczych. Mogłoby ono przyjąć formę Okrągłego Stołu.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:08, 25 Lut 2007    Temat postu:

A może byś tak Janusz napisał coś od siebie. Żyłeś w tamtych czasach , miałeś wiedzę tak jak każdy z nas , a może większą. Napewno leży Ci na sercu dobro Polski, podpowiedz jakie widzisz, widziałeś lepsze wyjście.?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 9:29, 26 Lut 2007    Temat postu:

Januszu! Pisz tak dalej!
Wprawdzie dla mnie, to co piszesz, to krytyka tego co się działo - bardziej na NIE! To co napisała Casandra i pewnie jeszcze głos zabierze bardziej odpowiada prawdzie.
Mi w tym okresie brakuje w Polsce przywódcy typu "Gorbaczow" lub więcej. Ani Jaruzelski, ani Wałęsa do tego się nie nadawali. Brakowało im i myślę, że wszystkim działaczon obu stron jaj, aby reformy przeprowadzić o wiele szybciej. Z o wiele szybciej i skuteczniej jednak wiąże się większe niezrozumienie, większy rozgardziasz i jeszcze większa korupcja, która zaistniała. Ale nikt nie miał podstaw naukowych czy praktycznych do takowego działania, aby więcej niż było wdrożyć i zapanować nad tym.
Puszczono jedynie firmowane przez LB reformy ekonomiczne! I jak wszędzie na świecie, o to nie chodziło, a było to na tyle mydleniem oczy, że reformy LB byłyby skuteczne, gdyby były równoległe ze zemianami ustrojowymi! Więc wyszło, jak wyszło. Obie strony konfliktu mediowały, ustalały, próbowały i sprawdzały swą siłę. I to wszystko się rozmyło.

Ale nadal nie wiem czy opisana przeze mnie droga bardziej rewolucyjna, i gdyby znalażł sie nawet przywódca wizjoner, a nawet satrapa drogi rewolucyjnej, to wyszlibyśmy na "lepiej"!
Może to rozjaśnisz lub rozjaśnicie! Pisz dalej!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 19:39, 26 Lut 2007    Temat postu:

Ekorze , a czy mało na te tematy pisałem od siebie , pisałem bo działania Panów T.M i L.B. dotyczyły bezpośrednio mnie i mego miejsca pracy . Oni , a szczególnie L.B. swoimi poczynaniami świadomie niszczył , to był wielki Pan , wszystkowiedzący najlepiej , nie ze wszystkimi chciał rozmawiać , a co dopiero wysłuchać.

Ja nie bawię się w prokuratora , nie mam zamiaru nikomu , niczego udowadniać , próbuje na tamte sprawy spojrzeć z perspektywy znanych już dokumentów , publikacji, rozmów , przecieków , upływu czasu , rozwoju sytuacji w Polsce , Rosji , na świecie i dochodzę do ciekawych wniosków.

Ja jestem wpisany w najnowszą historię Polski i śmiało mogę powiedzieć , że L.B . nie tylko niszczył , doprowadzał do ruiny to co było państwowe , ale również to co należało do polskiego obywatela w takim stopniu w jakim mogło do niego należeć w czasach PRL , zniszczył polską spółdzielczość – jakoś mało się o tym pisze i mówi. To funkcjonowało , działało i niczego od Pana L.B nie oczekiwała , oprócz swobody prawnego działania , nie przeszkadzania.

O alternatywnych planach budowy III RP pisałem niejednokrotnie , przy różnych tematach i to od lat np. przy temacie stracone piętnastolecie , /1989 + 15 od 2004 rok/ czy ostatnio przy ocenie naszego wielkiego ekonomisty , który jak dorwał się do władzy to nie dopuszczał do głosu nikogo innego , tylko jego plany musiały być realizowane, bo były ponoć najlepsze i sprawdzone , wszystkim to wmówił i co gorsze prawie zrealizował. Efekty ? Żeby to jeszcze były jego własne pomysły.

I proste pytanie „dlaczego nikt nie przedłożył alternatywy dla planu L.B.”?????????? A może takich nie było ? A może były nie na rękę , nie po myśli co niektórych ?

Chroń nas Panie Boże od ludzi nawiedzonych , rzekomych uzdrowicieli i wątpliwych przyjaciół , to dotyczy również dnia dzisiejszego. Kierujmy się własnym rozumem , nie małpujmy , uświadommy sobie wreszcie , że nikt nam nic nie da za darmo , najwyżej coś za coś , sami musimy wypracować i ułożyć państwo. Załóżmy sobie sami i to świadomie ostre rygory prawne , tylko róbmy to z głową , bez niczyjej pomocy , zgodnie z obowiązującymi zasadami i przyjętymi normami , zobowiązaniami przyjętymi względem innych . Po co wymyślać , szukać drzwi do lasu gdy każdy wie , że takowych nie ma.

Ja nie prowadzę archiwum swoich wypowiedzi , czego być może żałuję , ale zdania nie zmieniam. Czas to pieniądz.

Nie mam zamiaru wykładać wszystkiego kawa na ławę , niech każdy dochodzi do prawdy na swój własny sposób , a jeśli chce żyć dalej w nieświadomości , jego sprawa. Jeśli ma inne zdanie , nie mam nic przeciwko temu. Tylko prośba , niech to przemyśli własnym rozumem , a nie GW , czy innych znanych dziennikarzy , bezstronnych publicystów , rzekomych autorytetów Jeśli o mnie chodzi to po pierwsze , nie byłem w PRL tak mocno wplątany , to już były inne czasy , mogę powiedzieć , że nie było mi wcale źle ani za komuny , ani nie jest źle teraz , ani mojej rodzinie. Lecz to nie tylko o to chodzi , nie tylko o sprawy materialne.

Czasy przedwojenne , czasy wojny , wczesnego PRL-u , Bierut - do śmierci Stalina , później Gomułka , Gierek są mi doskonale znane nie tylko z różnych podręczników , starej prasy , własnych wspomnień , ale i z przekazu osób , które w tym uczestniczyły. Wywodzę się z rodziny z tradycjami patriotycznymi i to zarówno ze strony ojca jak i matki. Repertuar jest bardzo szeroki , sięga aż wojny Rosyjsko – Japońskiej 1905 roku , pierwszej wojny światowej , odrodzenia Polski i wojny 1920 roku , poprzez II wojnę , okupację , siły militarne na wschodzie i na zachodzie , wczesnego i późnego PRL-u. Ja nie bajdurzę , są dokumenty , listy , zdjęcia , nazwiska nawet figurują na pomnikach poświęconych tamtym czasom. Nie było spotkania rodzinnego , imienin , świąt , aby na te tematy nie schodziło , bywało opowieści , dyskusje trwały do godzin gdy świtało. Ciekawe to były czasy dla ukazania kawałka naszej historii i tego co tak naprawdę może tkwić w człowieku , jakim jest się naprawdę. Nie , nie , nie było samych bohaterów , ale nie było też ich skrajnych odpowiedników , były spory i różne spojrzenia na te same sprawy , zagadnienia . Ja od małego wiedziałem , że nie wszyscy Niemcy byli źli , ja wiedziałem czym była okupacja , ta co przyszła od wschodu i zachodu , Oświęcim , Zamek Lubelski , Majdanek , Sobibór , Trawniki, Rotunda w Zamościu , Katyń a nawet partyzantka w okolicach dzisiejszych Kielc , czyli Białogonu , tam zagnało moich przed Ruskimi. Dostawali po tyłku ludzie nie tylko za konspirację , bywało , że po odbyciu kary wychodzili , nawet za Niemca , bywało , że ginęli bo byli Polakami i nie było odwrotu lub zabrakło szczęścia i zdrowia.. Edukację miałem dobrą , bez zbędnych emocji , na trzeźwo , bardzo racjonalnie , bez hura optymizmu , ale i bez popadania w skrajności i poddawania się bez walki. Nie ma sytuacji bez wyjścia , zawsze są gorsze i lepsze rozwiązania , nigdy nie ma jednej , jedynej drogi , może być droga najkrótsza , która z reguły jest najtrudniejsza i zwykle nieopłacalna. O innych przestrogach , życiowych naukach , wyciągniętych wnioskach nie będę pisał. Każdy z nas ma swoje własne doświadczenia , dobrze gdy się chce korzystać z doświadczeń innych , z doświadczeń ludzi którzy coś przeżyli , od tych co to coś odcisnęło na nich piętno do końca ich życia. A dzieci należy tak wychowywać , by chcieli przynajmniej wysłuchać tego co ma się im do przekazania , by mieli na to czas i by rozumieli co się do nich mówi i dla czego to robi. Pamiątki rodzinne , albumy , stare listy , kartki pocztowe , oficjalne dokumenty itp. to skarbnica wiedzy. Przy dzisiejszej technice pięknie to można zagospodarować dla siebie i potomnych , łącznie z drzewem genealogicznym.

Głupota zaczęła się za Mazowieckiego i Balcerowicza po 89 roku , przykro mi to mówić i pisać , ale wiem o czym mówię. O taką głupotę trudno jest nawet posądzić tą Polskę , która narodziła się 22 lipca 1944 roku. Głupota to umowne określenia , można to nazwać dosadniej , jak i to , że PRL można rozgrzeszyć , III – cią RP - NIE. Mała różnica , ale zasadnicza. Trzeba to zrozumieć i rozumieć.

Przykro mi to mówić , ale kolejny raz zostaliśmy jako naród i społeczeństwo oszukani. I po co to było ? Po to aby się ustawić w życiu kosztem drugiego. Może to nie jest prawda ? Oczywiście nie należy tego uogólniać i przypisywać każdemu złą wolę , gdyby każdego zechciano obdzielić to dla wszystkich by nie wystarczyło. To takie proste. Są ludzie i ludziska i nikt tego nie zmieni , jak i tego , że prawda jak ta oliwa zawsze chce wypłynąć na powierzchnię. Czy można jej tego zabronić ? Zbyt dużo głupoty nawciskano nam do głów.

Pytam dlaczego nieliczni już , ale wciąż obecni ludzie tamtego okresu funkcjonują jeszcze w naszym obecnym życiu publicznym , gospodarczym , politycznym , a nie siedzą w domu bez możliwości dalszego wciskaniu nam „kitu” i moralizowania ? Dobrze jest gdy robią to w sposób przekonywujący , poparty dokonaniami swego życia , jak robi to np.prof. Bartoszewski i ja mu wierzę , co innego gdy robi to prof. Geremek temu z kolei nie wierzę. Wniosek ? Pozostawiam do własnych ocen .

Panesz to temat bez dna , szkoda , że życie tak jest urządzone , że gdy człowiek dopóty sam się nie sparzy to na słowo nie chce wierzyć drugiemu.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 21:09, 26 Lut 2007    Temat postu:

Janusz. Rzadko to robię, ale podpisuję się pod tym, co napisałeś obiema rękami. Robię to, mimo tego, że nie zawsze podzielam twój punkt widzenia. Ale twoja powyższa wypowiedź naprawdę zasługuje na uznanie. Jest wyważona, racjonalna i naprawdę ma sens. Brawo.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin