Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

legalizacja...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 17:15, 17 Lip 2008    Temat postu:

Bl... Mr. Green

Racja... że
Cytat:
Z dwojga duzo bardziej logiczne byloby zamiast sprzedawania i "zwalczania" niesprzedawanie i zwalczanie.

ale tu o "wolność" (jak kolwiek rozumianą) drą mordy siły dużo mocniejsze od Kowalskiego. Świat jest przepełniony "takimi" wolnościami... Demokracja na ogół też. Sam zakaz sprzedawania też nie załatwi sprzedawania (czarny rynek), co testowano a z czego państwo(lub określony legalny byznes) nie miało nic. I stąd pewnie jakieś tam koncesje czy monopole zorganizowane. Tak, że można tylko przyznać iż to kłębowisko interesów w otoczce demagogii i mitów. A wiadomo że chodzi o kasę dla jakiejś grupy zainteresowanych. Trudno jednak nawet na tej podstawie twierdzić że zakazy nie ograniczają. Rodzaj i formy zakazów też jakoś tam próbują się dostosować i w jakimś % ograniczają. Przy tym po łapach dostają zwykle najsłabsi... np. ci na ławeczce z jointem. Moim zdaniem walka z podobnymi zjawiskami (nadużywaniem i zakazami) jakkolwiek słuszna i częściowo skuteczna ma jednak sens. Fakt, że to donkichoteria...., ale ludziska od zarania jakoś uparcie się z tym biedzą... i raczej nie bezinteresownie. A nam aby poczuć się komfortowo wypada zmienić bar, może kraj Mr. Green

Pozdro.... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 17:50, 17 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Sam zakaz sprzedawania też nie załatwi sprzedawania (czarny rynek), co testowano a z czego państwo(lub określony legalny byznes) nie miało nic. I stąd pewnie jakieś tam koncesje czy monopole zorganizowane


Bardzo trafna puenta tej dyskusji (nawet się nie spodziwałem, że padnie "spod Twojej klawiatury":)).

I jeszcze:

Cytat:
A wiadomo że chodzi o kasę dla jakiejś grupy zainteresowanych.


No więc do kogo dzisiaj trafia ta kasa, kto jest "zainteresowany"? Bo przecież zakaz sprzedawania nie załatwi sprzedawania.....


A tak na marginesie motasz się weles coraz bardziej próbując uracjonalnić to co absolutnie racjonalnym być nie może. Staramy się tutaj przedstawić jakim nonsensem jest zakaz sprzedaży jednych narkotyków a klasyczna dilerka innymi (alkohol, nikotyna - bo przecież państwo poprzez osiąganie zysków tytułem akcyzy jest w tym przypadku klasycznym dilerem), a Ty tutaj pierdzielisz o zgubnych wpływach na szkolną dziatwę palących jointy (jakby ich dzisiaj nie było i jakby to było najgorsze co miałoby ich w życiu spotkać....).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 21:53, 17 Lip 2008    Temat postu:

sziman...

Cytat:

Cytat:
Sam zakaz sprzedawania też nie załatwi sprzedawania (czarny rynek), co testowano a z czego państwo(lub określony legalny byznes) nie miało nic. I stąd pewnie jakieś tam koncesje czy monopole zorganizowane


Bardzo trafna puenta tej dyskusji (nawet się nie spodziwałem, że padnie "spod Twojej klawiatury":)).


Z tym że "legalny" oznacza także postawienie wyraźnej granicy i uczytelnia wyraźnie obszar do zwalczania metodami policyjnymi z dość dużym wpływem na rozmiary legalnej produkcji. Ponaddto legalne wpływy finansują sam proces ograniczania itp. Zatem niebagatelny tu wpływ nacisków społecznych a także skuteczność. Wyzwalanie się (wolnorynkowość) tego z pod kontroli powoduje wzrost a nie ograniczanie co jest celem.

Cytat:
A tak na marginesie motasz się weles coraz bardziej próbując uracjonalnić to co absolutnie racjonalnym być nie może.
Otóż nie. Podkreślam tylko wielkie zagmatwanie zjawiska, które wam wydaje się prościutkie. Przyzwolenie nosi znacznie więcej zagrożeń jak zakazy. Uświadomić sobie należy, że zakazy to sprzeciw niezainteresowanych do ponoszenia w konsekwencji kosztów za wolności innych. I... szimanie nie motam, bo zamotanie zjawiska jest wyjątkowo złożone. Tylko uzasadniam korzyści ze "skanalizowania" pewnych zjawisk i ograniczanie ich w sposób administracyjny.

Pomimo iż ograniczenia ad. alkocholu, papierosów rosną... ty cały czas, a może i z większą energią...
Cytat:
jakim nonsensem jest zakaz sprzedaży jednych narkotyków a klasyczna dilerka innymi (alkohol, nikotyna


i nie bez znaczenia jest że...
Cytat:
bo przecież państwo poprzez osiąganie zysków tytułem akcyzy jest w tym przypadku klasycznym dilerem
A czy "klasyczny" diler finansuje leczenie ofiar? Czy społeczeństwo (władza) ma wpływ większy czy mniejszy? Nie można sobie ot tak spłycać zagadnienia udając że pewne zjawiska nie istnieją. Państwo jako "diler" w sposób skuteczniejszy oszacuje koszty... ew. bilans... Ciekawe dlaczego tego się nie widzi?

Co do dziatwy... Mr. Green też bym nie bagatelizował. Człek to dopiero zauważa, jak go własna dziatwa pogoni... A był to tylko przykład może nie najwyższej wagi... czy raczej niezbyt nośny.

Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 21:55, 17 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:10, 17 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
A czy "klasyczny" diler finansuje leczenie ofiar?


A czy ty kiedykolwiek potwierdziles, ze zdarza Ci sie piedrolic od rzeczy?
Nie przypominam sobie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:00, 17 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Z tym że "legalny" oznacza także postawienie wyraźnej granicy i uczytelnia wyraźnie obszar do zwalczania metodami policyjnymi z dość dużym wpływem na rozmiary legalnej produkcji. Ponaddto legalne wpływy finansują sam proces ograniczania itp. Zatem niebagatelny tu wpływ nacisków społecznych a także skuteczność. Wyzwalanie się (wolnorynkowość) tego z pod kontroli powoduje wzrost a nie ograniczanie co jest celem.


No i co z tego? Obrót narkotykami byłby przecież ulegalnony na tej samej zasadzie jak innymi dopuszczalnymi juz terez narkotykami...

Cytat:
Przyzwolenie nosi znacznie więcej zagrożeń jak zakazy. Uświadomić sobie należy, że zakazy to sprzeciw niezainteresowanych do ponoszenia w konsekwencji kosztów za wolności innych


Więc zakażmy obrotu alkoholem i nikotyną skoro to takie skuteczne... Co do kosztów to ponosimy je już dzisiaj jednocześnie dobrowolnie wyrzekając sie zysków ze sprzedaży narkotyków. Walka z alkoholizmem jest prowadzona w dużej mierze ze środków uzyskanych z jego legalnej sprzedaży, walka z narkomanią poprzez drenowanie kieszeni 99% ludzi którzy nigdy nie brali i nigdy nie wezmą, bo przecież nie z pieniędzy uzyskanych drogą dobrowolnego opodatkowania sprzedających je mafiozów:)

Cytat:
Pomimo iż ograniczenia ad. alkocholu, papierosów rosną... ty cały czas


W USA była nawet prohibicja... była, no właśnie, a zastanowiało Cię czemu już jej nie ma i czemu była tak krótko?

Cytat:
A czy "klasyczny" diler finansuje leczenie ofiar?


Cytat:
Czy społeczeństwo (władza) ma wpływ większy czy mniejszy?


Myślałem, że poprzestaniesz na ostaniej skąd innąd świetnej puecie ale na prawdę jesteś nieoceniony.....

..bo faktycznie państwo jest lepszym dilerem, więc po co pozostawiać dilerkę tym, którzy się na niej nie znają a do tego jeszcze zyskami ze sprzedaży się nie dzielą??... no i w dupie mają ofiary...

....bo teraz rzeczywiście społeczeństwo ma zajebisty wpływ na handel narkotykami....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:30, 18 Lip 2008    Temat postu:

Bl... Mr. Green

Cytat:
A czy ty kiedykolwiek potwierdziles, ze zdarza Ci sie piedrolic od rzeczy?
Nie przypominam sobie.


... i słusznie. Bo temat to... jednak ogólnie to "p.... od rzeczy"...


Sziman...

Sorki, czas. Znikam na... nie wiem jak długo...

Milego jarania w zaciszu Mr. Green Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:35, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:29, 18 Lip 2008    Temat postu:

Ta cała dyskusja to dyskusja czysto akademicka. Mało odniesienia do zasadniczego pytania , a więcej prezentowania swoich czysto osobistych pogladów tyczacych swego ego.
Alkohol , narkotyki, a dlaczego nie nikotyna?
Nic tak nie uwiarygodnia poglądów jak praktyka. Proste pytanie do bujanego, szimana . Macie , będziecie mieć dzieci . Pod kloszem ich nie utrzymacie,będą obracać się w środowisku. Nie uciekniecie od sytuacji gdy kilkunastolatek poznając życie wejdzie w te "rewiry" Jeżeli zapyta Was czy wypić piwo czy "przyjąć" działkę. Co Mu poradzicie?. Nie piszcie ze to temat poboczny, uciekanie od tematu. To jest prosty przykład z zycia, przykład w którym nalezy podjąć racjonalną ODPOWIEDZIALNĄ decyzję. Może w tym kontekście podyskutować.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:59, 18 Lip 2008    Temat postu:

Jaka "dzialke"??? dobry czleku... nie kompromituj sie. Mowa o marihuanie a nie o jakiejs herze czy koce. Widac jak ta Wasza wiedza praktyczna wyglada, nawet slow uzywacie jak ci mundrzy "tropiciele" co to ogorki wyjadaja leb do sloika wciskajac. Mowi sie "gramik" a nie "dzialka" :))... moj Boze, co za porabane towarzystwo, nie wiadomo: smiac sie czy plakac :) A co do pytania - odpowiem szczerze: moja cora, czy syn - bez roznicy - mialaby absolutny szlaban (dopoki pod moim dachem mieszka) na alkohol, papierosy i inne narkotyki - ale tylko dlatego, ze TO JEST MOJ DOM i takie w nim zasady obowiazuja - czyli stan rygoru nie wynikly z przekonania, ze trzymanie na krotkiej smyczy cos da, ale z zasady, ze w tym domu nikt sie nie odurza wymienionymi srodkami. Natomiast 18 lat skonczone: chce sobie wziasc bucha gandzi - czemu nie? Niech idzie do swojego pokoju, okno otworzy (chociaz ja to nawet bardzo lubie ten zapaszek) i tyle. Sam bym nie zachecal, ale tez i nie terroryzowal z tego powodu. I tak naprawde o nic innego przeciez w wychowaniu nie chodzi jak uksztaltowac madrego czlowieka o silnej osobowosci, ktory potrafi swiadomie, samodzielnie podejmowac decyzje. Nadmiernie rozbudowany system zakazow czesto przynosi calkowicie odwrotny skutek od zamierzonego. Wiadoma sprawa, ze w pewnym wieku mlody, myslacy
czlowiek ma sklonnosc do podwazania autorytetow, "sprawdzania" sensownosci swiata itd.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 13:04, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:32, 18 Lip 2008    Temat postu:

bl napisał:
Jaka "dzialke"??? dobry czleku... nie kompromituj sie. Mowa o marihuanie a nie o jakiejs herze czy koce. Widac jak ta Wasza wiedza praktyczna wyglada, nawet slow uzywacie jak ci mundrzy "tropiciele" co to ogorki wyjadaja leb do sloika wciskajac. Mowi sie "gramik" a nie "dzialka" :))... moj Boze, co za porabane towarzystwo, nie wiadomo: smiac sie czy plakac :) ...........

Zaplączesz się bujany, sam wiesz ze reglamentacja to jest tylko wybieg. Moze jeszcze ustalisz jakiej wielkości działka , jakiej mocy czy inne tam kryteria. Nie znam się na szczegółach i nie próbuj kierować sprawę w tą stronę .Problem jest bardziej generalny . Chodzi o "uzbrojenie " młodego człowieka w wiedzę.Chodzi o stworzenie wokól niego takich wzorców które pomogą dokonywac mądrego wyboru. Chodzi o stworzenie takich więzi miedzy młodym człowiekiem a rodzicami/opiekunami aby dziecko śmiało mogło pytac o radę. A państwo? Same zakazy nie pomogą. A co może zrobic , co musi zrobić. Przecież państwo to MY to nie są Oni. Nie wiem co państwo powino robić, ale wiem ze nie byłoby dobrze gdyby był brak spójności z wychowaniem w domu a tym co za drzwiami. W kazdym bądx razie państwo nie powino sprzyjać takim zachowaniom które skłaniałyby lub ułatwiały dzieciom , młodzieży takie eksperymenty.
Osobiście nie uzywałem narkotyków , ale wystarczająco dużo widziałem i podejmowałem określone decyzje w sprawie młodych ludzi uzależnionych od narkotyków, Ty specjalizowałeś się w tym czy gram , czy działka.Ja ..co z młodym człowiekiem robić. Możliwości były oczywiście ograniczone. I taka jest bujany między nami różnica.A ogórki ..owszem lubię.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:24, 18 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Nic tak nie uwiarygodnia poglądów jak praktyka. Proste pytanie do bujanego, szimana . Macie , będziecie mieć dzieci . Pod kloszem ich nie utrzymacie,będą obracać się w środowisku. Nie uciekniecie od sytuacji gdy kilkunastolatek poznając życie wejdzie w te "rewiry" Jeżeli zapyta Was czy wypić piwo czy "przyjąć" działkę. Co Mu poradzicie?.


Wogóle nie rozumiem problemu (mam dzieci), jakie rewiry masz na myśli? chodzi o narkotyki? Ależ jeśli już wogóle ma sens rozróżnanie rodzaju narkotyków (alkohol, marihuana itp....) to jeśli chodzi o tą ostatnią to właśnie szkoły gdzie nastolatek przebywa pół swojego życia są obecnie największymi "narkoszopami". Gównarzeria jest naturalnym i najłatwiejszym klientem dla wyzutych ze wszelkiej przyzwoitości i przez nikogo nie kontrolowanych mafiozów. Na pewno masz dzieci, nie wiem w jakim wieku ale jeśli chodziły do szkoły w latach dziwiędziesiątych to jestem pewien, że o narkotykach i to każdych wiedzą więcej od Ciebie być może nawet z autopsji. Paradoksalnie to dzisiejszy stan prawny stwarza niczym nieograniczone pole do demoralizowania młodzieży (gnojki lubią owoce zakazane, jeśli im czegoś zakazać zapłaca za to dwa razy więcej i dziesięc razy więcej będą tego pragnęły, bo to jest takie "coooooool") - dilerzy bezkarnie łażą po szkoła i sprzedają narkotyki oprócz alkoholu, bo alkoholu się mafiom nie opłaca sprzedawać. Sprzedają go oficjalnie podmioty mające państwową koncesję a ryzyko utraty tejże w zestawieniu z kolosalnymi zyskami ze sprzedaży czyni ewentualną sprzedaż nieletnim mocno ryzykowna i nieracjonalną. Dilerom takiej marihuany wszystko jedno czy kupi od nich 40 letni facet czy 14 letni gnojek - ryzyko to samo a od gnojka łatwiej kasę wyciągnąc.

Co się tyczy mojej odpowiedzi na te pytanie to jest jedna - nie wychowuję idiotów (mam nadzieję) i dziecko mi takiego pytanania nie zada. Jeśli zaś chodzi o mają akceptację dla odurzania się młodzieży jakimikolwiek narkotykami to jest ona zerowa - nigdy na to nie pozwolę swoim dzieciom i tu nie chodzi o magiczną barierę 18lat - dopóki są na moim garnuszku to nie mają prawa. Jeśli zaczną zarabiać i będą dorośli to ich sprawa co ze swoimi pieniędzmi robić (ja mogę co najwyżej wyrazić swoją opinię na ten temat).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:44, 19 Lip 2008    Temat postu:

sziman napisał:
[............Co się tyczy mojej odpowiedzi na te pytanie to jest jedna - nie wychowuję idiotów (mam nadzieję) i dziecko mi takiego pytanania nie zada. Jeśli zaś chodzi o mają akceptację dla odurzania się młodzieży jakimikolwiek narkotykami to jest ona zerowa - nigdy na to nie pozwolę swoim dzieciom i tu nie chodzi o magiczną barierę 18lat - dopóki są na moim garnuszku to nie mają prawa. Jeśli zaczną zarabiać i będą dorośli to ich sprawa co ze swoimi pieniędzmi robić (ja mogę co najwyżej wyrazić swoją opinię na ten temat).


Czegoś tu nie rozumiem. O ile Twoje podejście do problemów narkotyków wobec własnych dzieci jest odpowiedzialne i sensowne. Nie widać jednak tego przełożenia na ocene polityki jaka winno prowadzić w tym względzie państwo. Zgubnym w dłuzszym wymiarze czasu uważam jest , stosownie kryteriów "wagowych" , czy nawet rodzajowych jeżeli chodzi o narkotyki. Jest to bowiem chowanie głowy w piasek, odsuwanie problemu na zaś. Czy byłoby dużym nadużyciem stwierdzenie że naród zorganizowany w formę państwa jest tak jak dziecko któremu należy nałożyć pewne ograniczenia. Dziecko które długo , długo dorasta , o ile wogóle. Nie mówię o historycznej perspektywie w której może , winien zadziałać instynkt samozachowawczy. Jezeli tak, to państwo mające takie atrybuty jak prawo i mozliwość jego egzekwowania ma i obowiązki wobec narodu.
I tutaj zbliżamy się do sedna. Moim zdaniem same restrykcje niczego nie załatwią. Naiwnością byłoby sądzić że uda się wszystkich obywateli ustawić w szerg i ubrać w mundurki. Nie uda się i udać nie powinno. Zwłaszcza że wraz z rozwojem społecznym coraz bardziej akcentuje sie prawa obywateli i wolność osobistą.Ale ta tendencja chcąc czy nie chcąc musi mieć pewne ograniczenia. Co do narkotyków to ani zakazy, restrykcje nie rozwiążą problemu. Obywatel zwłaszcza młody winien dostać stosowna wiedzę i ALTERNATYWĘ .Na tyle atrakcyjną aby brzydko mówiąc "skanalizować" naturalne ciągoty poznawcze, lub taką w której młody człowiek musiaby sam dokonać własciwego wyboru albo , albo. Prosty przykład , kiedys jako młody chłopiec miałem możliwość oddania się (zaoferowanej przez ogolną sytuację) pasji uprawiania sportów lotniczych.Ale , były określone warunki, wykluczone alkohol i narkotyki .Nikt do niczego mnie nie przymuszał. Sam dokonywałem wyboru.Do czego zmierzam, PAŃSTWO ma na tyle możliwości przeciwdziałania , lub znacznego ograniczenia uzywania narkotyków że nie jest bezradnym.
Nie jestem takim specjalista od narkotyków takich jak "marycha", "koka" , "hera" ale konfrontując to w wymiarze jednostkowym z alkoholem nie ma sensu. Wprost zapytam znawców, czy młodzian po wypiciu w swoim zyciu np. 5 piw będzie tak samo uzalezniony jak po 5 krotnym zażyciu "marychy" czy "koki"?
Wydaje mi się że szybciej nastąpi uzaleznienie od narkotyków niz alkoholu. Oczywiście nie oznacza to że popieram nadużywanie alkoholu.
Ale wydaje mi się ze proces uzalezniania się jest troche inny.
W wymiarze ogólnym alkohol oczywiście jest bardziej niebezpiecznym, ale to z uwagi na stopień powszechności. Trudniej też ze względów historycznych , kulturowych z nim walczyć.
Nie rozwlekając dalej wypowiedzi , uważam że szkodliwym jest nadużywanie alkoholu , jak i używanie narkotyków. Przeciwdziałanie musi byc na wielu płaszczyznach, od domu rodzinnego , najbliższego otoczenia jak i działania wszechstronnego PAŃSTWA. O ile w domu nakałda się pewne rygory to tym samym nie może byc tak że poza domem będzie na uzywanie narkotyków przyzwolenie.
Temat szeroki.
PS. Stopniowanie uzalezniania;
marycha-koka- hera = piwo-wino -wódka - spirytus?
Zważcie proporcje ilościowe.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:48, 23 Lip 2008
PRZENIESIONY
Czw 7:46, 24 Lip 2008    Temat postu:

Mi się marzy pomidorowa z makaronem i przynajmniej na prawdziwym i aromatycznym przecierze i to z pomidorów. Marzy mi się mielony, jako boska potrawa, bo tylko on wie co w nim było, ale jednak było!, z ziemniaka duszonymi, z kapustą duszoną. Ale tego już niegdzie nie ma i nie będzie!!! Czy to jest fetysz? Jeżeli marihuana czy nawet haszysz są aż tak dostępne i nieszkodliwe, że można używać je nieszkodliwie, to to zastąpią? A może ....

Mam ochotę... na HIV - nowy fetysz seksualny!
2008-07-23 05:02 [link widoczny dla zalogowanych]


Coraz więcej Polaków zakażonych wirusem HIV otrzymuje propozycje kontaktów .... od zdrowych osób. Niektórzy są nawet gotowi zapłacić za jedną noc z zakażonym - informuje "polskalokalna.pl".

Znany polski seksuolog prof. Zbigniew Izdebski przeprowadził badania, które ukazują straszną prawdę. Prawie 4 proc. Polaków przyznaje, że możliwość zakażenia się HIV podczas stosunku stanowi dla nich dodatkową podnietę.

Jeden z przebadanych przez seksuologa mężczyzn, homoseksualista zresztą, przyznał, że kiedyś na czacie zdrowy gej świadomy jego nosicielstwa błagał go o seks. Za spełnienie tej niewyobrażalnej zachcianki gotowy był zapłacić 2500 zł.

Jeszcze rok temu nikt w Polsce nikt nie słyszał o "bug chasingu" ("poszukiwaniu robala", czyli właśnie kontaktu z zakażonym partnerem). Dziś w internetowych serwisach randkowych, głównie gejowskich, jest coraz więcej ogłoszeń zamieszczanych przez osoby poszukujące partnera "pozytywnego". Niepojęta i przerażająca moda dotarła do nas z Zachodu - pisze "polskalokalna.pl".

Ludzie wyróżnić w świecie popkultury, gdzie trudno już czymkolwiek zaszokować, hołdują zasadzie "im radykalniej i drastyczniej, tym lepiej". Aż trudno w to uwierzyć, ale, zdaniem naukowców, HIV został dopisany na listę... fetyszy seksualnych.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:45, 23 Lip 2008
PRZENIESIONY
Czw 7:51, 24 Lip 2008    Temat postu:

Paneszu do takiego postu należałoby załaczyć żywego lekarza psychiatrę. Faktycznie najwieksym zagrożeniem dla człowieka jest sam człowiek. Gen samodestrukcji widocznie drzemie w Nas.
Moze faktycznie Wszechświat jest cyklicznym i jak Feniks z popiołu kiedys znowu odrodzi się?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 9:49, 23 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:54, 24 Lip 2008    Temat postu:

Ekorze! Pozwoliłem sobie przenieść 2 powyższe posty ze "skowytu" do "legalizacji"ponieważ wczoraj .... niewłaściwie swój umieściłem. Oczywiście, że nie chodzi w ich o PiS, ale o uzależnienia.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:59, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Szukałam pewnego tematu, nie mogę go jednak zidentyfikować.
Znalazłam ten.. też aktualny. Przynajmniej w zakresie niektórych twierdzeń.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 0:06, 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin