POLITYKA 2o

Gość

Zaiskrzyło na linii Korea Płn- Korea Płd. Amerykanie wraz z Koreą Płd. prowadzą wojskowe manewry w pobliżu terytorium Korei Płn. Napewno, "daję głowę" w założeniach do ćwiczeń przyjęto następujący scenariusz;
"Wskutek skomplikowanej sytacji politycznej i trudnej gospodarczo dla Korei Płn. w/w podjeła działania zaczepne wobec "pokój miłującej Korei Płd." Wojska Korei Płd. po chwilowym niepowodzeniu ruszyły z kontrofensywą i odparły atak agresora" .
Okazało się że Korea Płn chcąc uwiarygodnić założenia do ćwiczeń podjęła realne działania bojowe ostrzeliwując terytorium Korei Płd.
Czy podjęła z własnej inicjatywy w celu umocnienia swojej pozycji w kolejnych rokowaniach, czy też była to odpowiedź na prowokację z drugiej strony.A może to "wizytówka nowego Kima."
Narazie jest ciekawie..oby nie było strasznie.

Gość

Ostrzelanie wyspy południowo-koreańskiej, piszę, że południowo-koreańskiej bo był ostrzał spornej wyspy, a swoje terytorium nikt nie ostrzeliwuje, był, jak podaje Phenian odpowiedzią na ... manewry Korei Południowej pod wspólną granicą! Z tym, ile było w tym "prowokacji" trudno mi się wypowiedzieć. Czyli nie rozsądzam, kto i kogo prowokował. W każdym razie manewry były prowokacją lub wykorzystaniem incydentu do zwrócenia na siebie uwagi ze strony Phenianu na siebie.

I jeżeli ogól stanowisk politycznych jest, że to był tylko incydent i nim pozostanie, świadczy, że Korea Północna wzraca się do opini światowej o poważniejsze rozmowy.

Liczę, że na Koreę Pólnocną są dwa wpływy: chiński, który bwidzi ją jako własną prowincję i światowy, połączenia obu Korei. Jedynie pucz lub rewolucja, raczej to pierwsze, o ile możliwe jest bliższe .. może rozwiązać konflikt. Samodzielne opowiedzenie się Korei Północnej za jedną lub drugą stroną, co może wywołać konflikt nawet światowy! Bo samą Koreę Północna uważam za twór raczej niestały!

Gość

Patrzycie na marionetki, a nie na tych kto za tym stoi. Uważam, że jest to chińska prowokacja. W każdym przypadku zyskują Chińczycy, których celem ostatecznym jest wyrzucenie USA z "przynależnego" Chinom Dalekiego Wschodu.

Gość

Być może bujany ma rację.Co wcale nie oznacza że Korea Płn. nie wypracowuje swojej pozycji do dalszych negocjacji.Chce koniecznie pokazać że jest twardym i zdecydowanym graczem.A to że za jednymi stoją Amerykanie , za drugimi zaś Chiny jest sprawą oczywistą. A pretekst do postrzelania sobie był zamierzoną mniej lub bardziej ale był zarówno ze strony Korei płd , jak i Korei Płn.
Że był to gest "propagandowy" świadczy szybkie zakończenie palby.
Teraz traeba obserwować jak będą wygladać rokowania ,jak też jakie stanowisko prezentować będą Chiny.

Gość

Ekorze.
to tylko sprawdzanie jak daleko można się posunąć

Gość

Chyba nie Rumcajsie. Otóż przywódcy Korei Płn. doskonale wiedzą że o żadnej aneksji terytorialnej mowy byc nie może. O żadnej kontroli akwenów morskich także. Bardziej wydaje mi się zależało im na demonstracji siły i zdecydowania.A to potrzebne jest przywódcom Korei Płn jako uwiarygodnienie determinacji (oczywiście propagandowe) w rozwiązywaniu kwestii spornych. Być może mogło także chodzić o stworzenie odpowiedniej psychozy we własnym społeczeństwie. Nic tak nie jednoczy jak zagrożenie, czy realne , czy wydumane ....nie jest to istotne. Musimy zdawać sobie sprawę że nic tam nie może dziać się ..na dłuższą metę bez zgody Chin i Ameryki.

Gość

Korea północna siły nie ma. może ją probować demonstrowac dla potrzeb wewnętrznych, natomiast jest wiadomym,ze zdecydowana odpowiedź powala kraj na kolana. ale zdecydowana.
natomiast będę się upierać przy swoim- to jest badanie kresu wytrzymałości laureata pokojowej nagrody nobla

Gość

Nie jestem żadnym strategiem ale myślę, że w tej zmieniającej się jak w kalejdoskopie sytuacji Chin, przy ich coraz bardziej dynamicznej polityczno-gospodarczej ekspansji na świat, Korea Północna przestaje być dla nich jakimkolwiek partnerem i kartą przetargową.
Biedne, głodujące Chiny mogły z determinacją wygrażać światu kolejną, wyniszczająca wojna totalną, jednak nie sadzę jednak by do tego samego dążyły Chiny bogate, z ambicjami bycia pierwszą ekonomiczną potęgą świata.
Pewnie dlatego w kierunku Korei płynie amerykański lotniskowiec Washington przygotowany na to, by w razie prawdziwej konieczności we współdziałaniu z innymi siłami, zrobić wreszcie porządek z Koreą Północną - azjatyckim terrorystą.
Gdyby do tego doszło, Chiny mogą odegrać rolę owego niedźwiedzia - fałszywego silnego przyjacjela zajączka który gdy przyszło co do czego, bez wahania wyrzucił swojego buńczucznego druha z pędzacego pociągu za okno...

A to z dziś:
[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Ekor..jako wojskowy doskonale zdajesz sobie sprawe ,ze lokalny dowodzca ma tyle do powiedzenia ze NIC jest duzym słowem..
Decyduja CI na górze...
Tak wiec jest to mocowanie sie USA z Chinami i badanie swoich słabych punktów..
Chiny obawiają się, że dezintegracja Korei Północnej mogłaby wywołać rozległe zaburzenia gospodarcze w Azji Wschodniej; stworzyć dużą falę uchodźców poza jej granicami; osłabić wpływy Chin na Półwyspie Koreańskim przez zakończenie unikalnego statusu Pekinu jako interlokutora z Pjongjangiem, pozwolić wojsku amerykańskiemu na skoncentrowanie potencjału militarnego na innych terytoriach (np. Tajwan); i potencjalnie usunąć bufor oddzielający chińskie granice od amerykańskich sił lądowych
Tak wiec nnie widze szans ani na upadek KoreiPn ani na jakąs inna akcje..
Pręzenie muskułow....

Gość

Ciągle gubimy się w domysłach. Metalność ludzi wschodu...to sam temat pełen dywagacji i domysłów. Nie zawsze nalezy brać poważnie i dosłownie oficjalne komunikaty stron rządowych. Dziś my także przyznajemy się że w sprawie wojny gruzińsko - rosyjskiej nie mówilismy całej prawdy .Nie mówilismy z uwagi na potrzebę wzmocnienia pozycji Gruzji na arenie międzynarodowej . Tak tez patrzę na Korę Płn. traktuję Ją jako harcownika na przedpolu. Za tym harcownikiem stoją Chiny, być może harcownik czasami pozwala sobie trochę za dużo .Ale wszystko zapewne jest pod kontrolą. Być może Chiny testują jak daleko mogą posunąć się w zdominowaniu dalekiego wschodu.Jak daleko Amerykanie gotowi są na ustępstwa. A jedna i druga Korea to pole na którym te testy się przeprowadza.

Gość

Taaa...tyle tylko ze gdyby ( teoretycznie ) Chiny ( sorrki .Korea Pn ) zajeły Koree Pd ...to właściwie cała Azja oprócz Japonii jest we władaniu Chin..Przypuszczam ze Chiny pozwoliłyby nawet na zmiane ustroju w Korei Pn...

Gość

CHINY WYDAJA GROZNY POMRUK !!

Chiński MSZ wydał komunikat ostrzegawczy: „Kategorycznie sprzeciwiamy się jednostronnym działaniom militarnym w strefie ekonomicznej Chin”. Ta morska strefa sięga 200 mil od wybrzeża. Teraz prasa Południa zastanawia się czy Chińczycy zechcą ripstować w razie czego,
Jak wiadomo, wiele państw, łącznie z Rosją, potępiło północnokoreański ostrzał, natomiast Chiny wyraziły jedynie żal z powodu „strat ludzkich” (zginęło dwóch żołnierzy Południa). Wzięło to się stąd, że opinia chińskiego wywiadu przychylała się do wersji wypadków podawanej przez Koreę Północną: że mianowicie zanim doszło do ostrzału wyspy, wojska Korei Południowej ostrzelały terytorium Północy. Odbywały się wówczas ćwiczenia wojskowe Południowców przy północnej granicy. W przeszłości bywało, że kilka pocisków spadało po północnej stronie granicy – widocznie Chińczycy przyjęli, że tak też stało się i tym razem.

szarejkoo@neostrada.pl

dzieje sie

Ekor

Nowa jakość w polityce Trumpa i Kima?, czy nowa forma rozgrywki . Jestem umiarkowanym w ocenie tego co się dzieje w relacji USA - Korea Północna. Naiwnością jest oczekiwanie że Amerykanie i Koreańczycy z Północy zmienią w zasadniczy sposób swoją politykę. To co dzisiaj obserwujemy to gra pozorów. Trump gra na potrzeby wzmocnienia swojej pozycji na rynku amerykańskim. Kim osiągnął tyle w zbrojeniach że może pozwolić sobie na chwilę odpoczynku . Tym samych chce uzyskać pomoc materialną , finansową tak, aby dać przeciętnemu Koreańczykowi drugą miskę ryżu i wiedząc że dopóki ma w zanadrzu broń nuklearną, to jest znaczącym graczem który szantażem może wiele ugrać.Gospodarczo i politycznie. Zbyt wiele interesów krzyżuje się w tamtym regionie aby uwierzyć w to co deklarował Trump i Kim.

bujanylas

Pomijając oczywisty sukces agresywnej polityki Trumpa (dla Ciebie oczywiście nie jest to sukces) warto przyjrzeć się bliżej zmianom w samej Korei Północnej. Naturalnie pierwszy skowronek wiosny nie czyni, ale Kim, o czym mało się w mediach mówi, już w marcu wprowadził reformy, które na skalę zamordyzmu jaki tam przez lata panował, są absolutną rewolucją. W Phenianie właśnie powstają pierwsze PRYWATNE korporacje taksówkarskie, dozwolony stał się wolny HANDEL uliczny (znając azjatycki temperament);) i - co dla mnie najważniejsze - chłopi uzyskali prawo wykupu oraz sprzedaży ziemi. Rzecz nie do pomyślenia jeszcze rok temu.