Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WARSZAWA czy WARSZAFKA ????
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 19:16, 05 Wrz 2006    Temat postu: WARSZAWA czy WARSZAFKA ????

"KAFETERIA"

Może zaczniemy od cytatu

"Tak mi się życie ułożyło, ze mieszkam w Warszafce. W mieście, które w czasie wojny zostało prawie całkowicie zburzone, a odbudowano je, mimo iż przecież stolicą państwa jest, w cokolwiek mało gustownym stylu: najpierw bezduszne blokowiska z wielkiej płyty plus okazyjnie jakiś socrealistyczny monument, potem nowoczesne kondominia i olbrzymie, szklane biurowce. Krajobrazu dopełniają ludzie zamieszkujący to średniej urody miasto.

Są to mianowicie pozbawione skrupułów, zasad moralnych, a zapewne i wyższych uczuć indywidua, które dla pieniędzy są w stanie zrobić wszystko. Właśnie z tych niskich pobudek opuszczają swoje rodzinne miasteczka oraz wsie i wikłają się w warszafskie życie: pięć dni w tygodniu ciężka praca w jednym ze szklanych biurowców, okraszona zapewne różnymi przekrętami, a w weekend szalona impreza w którymś z modnych, plastikowych klubów: alkohol, kokaina i nie wiadomo, co jeszcze, supermodne ciuchy i fryzury, szastanie pieniędzmi, rozbijanie się taksówkami, a wszystko okraszone pogardą dla Bogu ducha winnych bliźnich o niższym statusie majątkowym.

Słowo Warszafka zwykle wywołuje grymas trwogi na twarzach mieszkańców przeróżnych kurortów, na przykład babuleniek sprzedających oscypki na Krupówkach: ”Teraz Warszafka ma ferie, dopiero się będzie działo!” Nie muszę dodawać, że w innych miastach słowo to także sieje popłoch.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że są tacy warszawiacy, którzy studiują albo pracują dorywczo, czasem nie mają nawet na chleb, a co dopiero na czynsz, jeżdżą na rowerach, a zamiast do modnych klubów - do których pewnie i tak by ich nie wpuszczono - chodzą pić wino do parku i w ogóle są sympatyczni.
Jak to się stało, ze nikt do tej pory nie zauważył ich istnienia? Już się nawet przyzwyczaiłam, że gdy ktoś pyta mnie skąd jestem, zawsze odpowiadam: „Z Warszawy, ale jestem miła.”
Niektórzy moi znajomi mają jeszcze inny sposób: zamiast nazwy miasta, która wiadomo jak się kojarzy, wymieniają nazwę dzielnicy, w której mieszkają - na przykład Natolin, albo Powiśle. Zdarza się jednak, ze sława wyprzedza człowieka.

Tydzień temu wybierałam się w ważnej sprawie do Gdańska. Ponieważ nigdy dłużej tam nie byłam, zadzwoniłam do koleżanki, która stamtąd pochodzi, by poleciła mi jakieś tanie miejsce na nocleg. Koleżanka natychmiast stwierdziła, ze nie będę się po żadnych hotelach rozbijać, bo ona ma tam mnóstwo znajomych i zaraz zadzwoni do kogoś i poprosi, żeby mnie przenocował. Następnego dnia podała mi adres swojej koleżanki i powiedziała, że ona już wie, ze przyjeżdżam i żebym po prostu wieczorem tam poszła. W Gdańsku udałam się pod wskazany adres i zapukałam do drzwi. Otworzył mi jakiś chłopak. Gdy przedstawiłam się i powiedziałam, że jestem koleżanką Anki, odwrócił się i krzyknął:
-„ Monika, jest ta dziewczyna z Warszafki!”
I cóż, od razu zrozumiałam, ze jestem na przegranej pozycji. Postanowiłam jednak walczyć i udało mi się. Kiedy rano się żegnaliśmy, Monika powiedziała:
-„Bardzo miły wieczór, aż ciężko uwierzyć, ze jesteś z Warszafki...”

Koniec cytatu, a ponieważ nie jestem z ...Warsza??? i nie mam wyrobionego pogladu to może to ktoś oprotestuje lub potwierdzi ???? :-D :-D :-D

Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie ...warsza???iaków Razz :-D :-D :-D
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malin
Gość





PostWysłany: Wto 21:16, 05 Wrz 2006    Temat postu:

To nic więcej jak tylko stereotypy. Tylko tyle mam do powiedzenia. Dodam, że jestem mieszkańcem Warszawy :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:21, 05 Wrz 2006    Temat postu:

nei ze wszystkim można sie zgodzić a tak naprawde z ncizym...odbudowa warszawy objeła także multum zabytków a nie tylko stawianie bloków i nei można o tym zapomniec oczywiście co komuchy zrobiły to xle nei ma co ukrywać jednak nei tak źle ze same brzydkie blokowiska...

co do ludzi to przede wszystkim jednka większosc Warszawiaków urodziła sie tu pochodzi z tąd a nei jak ta osoba któej jest tu cytat mówi ze wszyscy to wredni łasi na pieniądze źli ludzie z miasteczek:P tak nie jest no i wcale tez nei są oni pozbawienie zasad moralnych nie w takim stopniu jak to mówisz i na taką sklae są tacy i są inni to normlane ale mysle że jest tu jednak wiecej pożądnych ludzi niż tych złych:P
dlaczego mówi sie w tym cytacie o ludziach a następnei tylko o bogatych ludziach?? bogatych jest mniej i widzi sie ich znacznie żadziej:P
no a w klubach nie wiem jak jest nei chodze ale powiem jedno gdyby tak było to ci bogaci wiejscy ludzie dawno powylatywali by ze swoich dobrze płatnych prac...no ale neimówiąc juz o absurdzie że przyjeżdza jakis wieśmak i nagle trafia do wieżowca i jeszcze zę wiejski typek nei ma moralności gdy w rzeczywistosci jest na odwrót bo na wsi jest najlepiej pod tym względem a ci co wyjeżdzają to robią to i owszem dla kasy ale też dlatego że to głąby są które na łatwizne idą:P a nie niemoralni źli i niewiadomo jacy jeszcze ludzie:P

a ja musze powiedziec że wszyskie mendy z kurortó[img]w jak warszawa ma ferie to aż podskakują z radości bo więdzą że i tak pojedziemy na farie mimo że oni podnoszą ceny nawet o 50% mendy zdiercy jedne sieje popłoch?? jeżdża po Polsce i sie przyznaje że warszawiak jestem i jakos nie sieje tym popłochu raczej włąsnei pragnienei żaru na mnie:/

sa też tacy warszawiacy którzy są uczciwi i tak pracują maja na chleb i dobrze sie czują nie wiem czemu zawsze każdy dostrzega tylko skrajnosci i niepofatyguje sie zeby ruszyc swoją zasraną łepetyną i pomyśleć troche i popatrzec troche poszukac dowiedziec sie jak jest a nei pisac cholerne bzdury
powiem tak ja mieszkam na pradze praga to ponioć co tesz nei jest prawdą jest najgorsza albo jedną z najgorszych dzielnic
do tej co wypowiadała sie w cytacie nie pwoeim fajnych znajomych masz moralnych i wogóle oceniają po tym skad jest a nei jaki....:/[/img]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:45, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Przede wszystkim w imieniu lobby warsza....wiaków serdecznie dziękuję za pozdrowienia! prayer

Choćbym nie wiem jak chciała, zaprzeczyć się nie da. Poczynając od budownictwa.
Ale również.... Warszawa jest miastem żywym, myślę, że w większym stopniu tworzą ją ludzie niż architektura. Wielkim tyglem,w którym miesza się cała Polska. . Bogactwo, bieda i bezrobocie istnieje tu, jak wszędzie na świecie, ale powstaje coraz więcej zamkniętych osiedli, coraz więcej barier między biedą a tymi, którym się bardziej w życiu poszczęściło. I nie należy się temu dziwić. To sprawa bezpieczeństwa i estetyki. Ucieczki od obdrapanych, zniszczonych, cuchnących moczem klatek i wind. Bezpieczeństwa dzieci w drodze do szkoły. Ale to powoduje rozwarstwienie, jakiego kiedyś nie było.
Coś musi byc w tym stosunku do warszawiaków, skoro mnie w tym roku spotkała identyczna przygoda. Znajoma góralka zaszczyciła mnie komplementem, że jestem nietypową warszawianką, taką normalną. Bo warszawiacy to są tacy zarozumiali, wszystko im się należy, nic im się nie podoba. Pierwszy raz wtedy spotkałam się z taka oceną NAS.
Tylko, że ci "normalni", to nie ci "maluczcy". To bywa różnie. Wynosi się z domu, zapewne. Myślę, że zarzuty dotyczą niżej niz średniej warstwy mieszkańców, znajdujących pole do odreagowania swoich kompleksów, często to obserwowałam, a także tzw. nowobogackich.

O Warszawie można dużo.... zmienia się jak w kalejdoskopie. Uciekam od niej, i wracam. Nie potrafię bez niej żyć, chociaż bardzo się oddaliłam.
Tylko jak z tego zrobić temat na "Politykę"?
Warszawa to wizytówka całej Polski. Wszyscy z niej korzystają, ale mało kto o tym pamięta przy uchwalaniu budżetu,

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:12, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:
..
ale neimówiąc juz o absurdzie że przyjeżdza jakis wieśmak i nagle trafia do wieżowca i jeszcze zę wiejski typek nei ma moralności gdy w rzeczywistosci jest na odwrót bo na wsi jest najlepiej pod tym względem a ci co wyjeżdzają to robią to i owszem dla kasy ale też dlatego że to głąby są które na łatwizne idą:P a nie niemoralni źli i niewiadomo jacy jeszcze ludzie:P

powiem tak ja mieszkam na pradze praga to ponioć co tesz nei jest prawdą jest najgorsza albo jedną z najgorszych dzielnic
do tej co wypowiadała sie w cytacie nie pwoeim fajnych znajomych masz moralnych i wogóle oceniają po tym skad jest a nei jaki....:/


Witam gościa z Pragi. Ja - Grochów, Praga Północ, potem - Ursynów. Kto nie zna Pragi, nie zna prawdziwej Warszwy. Parę przystanków tramwajem, kiedyś - zakupy w PDT, ptasie mleczko w Wedlu, Bazar Różyckiego, Dworzec Wileński, Zoo, misie..... Zapewne Gość młodszy.

To prawda, w Warszawie są różni ludzie. I szczególnie prawdziwe jest stwierdzenie o kulturze ludzi napływających ze wsi i małych miasteczek. Ale też prawda, że ta kultura, wyniesiona z domu na wsi, jest tracona póżniej w wielkim mieście, że ci ludzie w ciężkich warunkach życia tracą to co dobre, a nie mają szansy nabyć wielu pozytywnych obyczajów miejskich. Oczywiście,jest to uogólnienie.

Pozdrawiam. Jaga


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 22:55, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 5:16, 06 Wrz 2006    Temat postu:

W51 nie wiem kto pisał ten artykuł ale powiem Ci że też pracowałem a właściwie pracowaliśmy w Warszawie i wcale nie było nam w głowie hulaszcze życie ,życie na prochach i balangach. Pochodzę z małego miasteczka ale powiem Ci że w Warszawie mam przyjaciół też rzemieślników nie wymienię ich nazwisk w Internecie bo nie o to chodzi. Krzywdząca jest opinia o nas o jakoby zdziczałych osobnikach powiem Ci że kultury Warszawiacy mogliby uczyć się właśnie od nas ,oczywiście że nie uogólniam gdyż na przykład znając Jagę nawet osobiście potwierdzam w pełni słowa jej znajomej góralki.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:52, 06 Wrz 2006    Temat postu:

To nie jest tak. Wszyscy ludzie i wszędzie są normalni. Ale dużo zależy od tego, w jakim środowisku się wychowali. Jednym z takich są duże miasta, w tym stolica Warszawa.
Tak jak na świecie. Tylko anglik i amerykanin nie zna obcego języka, bo i po co, jeżeli cały świat mówi po angielsku. I jest bardzo zdziwiony, że inni porozumiewają się inaczej. Że on z nimi nie potrafi! W jakim to że świecie oni zyją!
Tak samo jest z warszawiakami. Bo wiadomo, mieszkają w stolicy i jak oni mogą być niepoważani! Bo duże miasto, dużo ludzi, bo oni potrafią poruszać się tylko w takim środowisku, więc to ci na prowincji zyją na dziko! To co uchodzi w Warszawie, np. cwaniactwo na prowincji nawet jest nie dopyślenia.
Że drożej we wczasowiskach, bo warszawiacy przyjeżdżają. Bo pierwej jest 10 kontroli, 10 razy więcej gęb, 10 dodatkowych wymagań, aby tylko dzieci się nie... itd., aby było wygodnie, bo warszawiacy przyjeżdżają! A gdzi jeżdzą warszawiacy? Właśnie w najpopularniejsze i najbardziej zatłoczone wczasowiska!
A Warszawa, to takie miasto, że chce czy nie chce, to każdy musi tam być kilka razy w życiu! To jest wymagane administracyjnie, komunikacyjnie, bo wiadomo - środek i ośrodek! To na dworcu lura w plasticu kosztuje 4 złocisze, chociaż i u nas poniektórzy podnosżą się już na 2,50 ZA PRAWDZIWĄ!
A coś załatw tam, gdzieś się udaj! W mur Zajęci, nieobecni, jeszcze raz przyjedź, itd, itp, isld!
Dla siebie taniocha. Jak to nie wystarcza, to z budżetu bo toto stolica. Tym mniej dla województwo, miasta wojewódzkie też nie są gorsze, więc tym mniej dla powiatów, a od ludzi - w całej Polsce - proporcjonalnie! Mało, że ludzie na prowincji mniej zarabiają, to jeszcze swoich pieniędzy nie widzą! Tych co mają dużo mniej, mało lub wogóle nic łatwo jest rozliczyć i zabrać nalezne. Podatki czy inne obowiązki! Cwaniaków i kombinatorów warszawskich mających dużo za dużo, którzy sami już nie wiedzą jaka jest ich cena przyzwoitości i ile zarabiają rozliczać się nie próbuje! Z prowincji - "eksport". Przez centrale, przez Warszawę. A zwrot, czyli za import płać warszawiakom, że im się chce obsługiwać prowincję! Bo z reguły wszystko przechodzi przez większe miasta, a najwięcej, w tym największe transakcje przez firmy warszawskie.
Dające dochód Warszawie lub nie dające w przypadku korupcji, ale nigdy prowincji. Na prowincji nawet jak gdyby ktoś uczciwie chciał na handlu czy produkcji zarobić - toby go Warszawa urządziła! A podatki, a opłaty, a zezwolenia. Nawet Kluska (niewarszawiak miał kłopoty!) Więc co? Mamy, co piszę, musimy płacić na Warszawę i siedzieć cichuśko, bo Warszawa się na nas obrazi! A ...... Warszawę!
A i sprzątaczka w W-wie narzeka, że zarabia tylko 10 zł na godzinę brutto, czyli conajmniej 5 zł netto, to dlaczego na prowincji płacą za to samo tylko 2 zł netto? A to daje kolejny efekt. I tak zjednoczenia się rozpadły niszcząc za sobą przemysł i miejsca pracy na prowincji. Większych, nie piszę o molochach, już nie ma. Teraz, gdy już coś drgnęło, coś z tego zaczyna działać, sami sobie robimy miejsca pracy i bycie, aby nie opalać się od asfaltów i płyt chodnikowych, chociaż lato już minęło, w tej chwili zauważam u nas natłok aut wszelkiej maści w miast wojewódzkich i samiuteńkiej Warszawy. A dlaczego? Bo u nas już coś powstało, bo już nadaje sie do wykupienia, bo majom pieniondze, bo parszawiakom brakuje miejsca w stolicy, bo doić prowincję, a juści!
I za to mamy lubić Was? No, nie was, normalnych, tylko tych, co robią Wam taką opinię, co żyją dzięki Warszawie. Mr. Green
A co dzieje się w Polsce, to co? To załuga prowincji? Czy cwaniaczków warszawskich? Mądrzejszych od reszty!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:26, 06 Wrz 2006    Temat postu:

He, he, he Jago :-D

i doszliśmy tym samym do ..polityki albowiem napisałaś:

Warszawa to wizytówka całej Polski. Wszyscy z niej korzystają, ale mało kto o tym pamięta przy uchwalaniu budżetu,

a ja sie pytam ..... a niby dlaczego mamy pamiętać, skoro hasło "Cały naród buduje swoją ...stolicę" to był wymysł ... komuchów??? Razz :-D Pozdrawiam ... bezchmurnie
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:09, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Z wczesniejszego postu wycięłam cały akapit dotyczący mitu odnośnie pozornie lepszego bytu Warszawiaków. Tak, zarobki są tu większe, ale i koszty życia nieporównanie wyższe niż na "prowincji". Myślę, że takim prawdziwym miernikiem byłaby wartość koszyka produktów, w tym mieszkania, w Warszawie i poza nią.
Mam porównanie, jak wiecie, pracuję w Toruniu, i wiem, jak wygląda i ile kosztuje mnie życie tu i tam. Ile czasu z naszego życia, i kosztów, zabierają dojazdy. Jak wielkość miasta, odległości kształtuja nasze życie. To prawda, mamy w zasięgu tzw. dobra kultury bliżej, niż ktokolwiek inny, ale przeciętny Warszawiak z nich nie korzysta. Po pracy jedzie do swojej oddalonej dzielnicy, która jest praktycznie sypialnią, i w nią zapada. A konkretnie w swoje "M", ponieważ w naszych warunkach żadko kiedy zna się nie tylko sąsiadów z bloku, ale i z piętra.
Koszty życia, poziom cen ustalany przez warszawskich "cwaniaków" dotyka nas samych. Bo, Panesz, kształtuje je rynek, w sposób naturalny. To samo jest przecież w Trójmieście Gdańsk, Gdynia, Sopot - ceny w sezonie letnim drastycznie wędruja w górę. A w górach? Zakopane jest jednym z droższych miast, poziom cen aktualnie dostosowywany do możliwości bogatych Rosjan, którzy tam spędzają chętnie zimowe wczasy. Czy tych wszystkich ludzi można nazwać cwaniaczkami?
Nie, to jest naturalne, to są naturalne mechanizmy rynkowe.
Teraz, import poprzez Warszawę, zaopatrzenie prowincji poprzez Warszawę. To prawda, wiele produktów w Toruniu jest droższych niż w W-wie, zapewne prowizja plus koszty transportu. Ale to nie cwaniactwo o tym decyduje. W Warszawie było skoncentrowane wiele dużych firm, w okresie PRL zostało nawiązano wiele kontaktów osobistych, z tego łatwiej i chętniej rozwijała się póżniej działalność handlowa.
Czy rozwijanie działalności, handlowej, produkcyjnej, pośrednictwa jest cwaniactwem? Którz broni zrobienia tego samego na prowincji?
Zapewne, przeszkodą może być brak bliskich wzorców, może kontaktów.

Jestesmy mieszkańcami wielkiego miasta, i dlatego dzieci wielu rodzin warszawskich nie oglądaja zwykłego lasu, pola, łąki, morza, bo ich nie stać. A nawet zatracaja poczucie potrzeby.

Na razie, bo w drogę.
Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:52, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Niestety,mam okropne zdanie o Warszawie jeśli wypada mi przez nią przejeżdżać to staram się wniej nie zatrzymywać!!!
I absolutnie nie mam ochoty by mi potrącano podatki na Warszafke.
To jest krwiopijca,który nie potrafi sam na siebie zarobić więc żeruje na innych.
Niestety nawet przed wojną słynęła z cwaniactwa - nie bez kozery się mówiło warszawski cwaniaczek!!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:55, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:
Niestety,mam okropne zdanie o Warszawie jeśli wypada mi przez nią przejeżdżać to staram się wniej nie zatrzymywać!!!
I absolutnie nie mam ochoty by mi potrącano podatki na Warszafke.
To jest krwiopijca,który nie potrafi sam na siebie zarobić więc żeruje na innych.
Niestety nawet przed wojną słynęła z cwaniactwa - nie bez kozery się mówiło warszawski cwaniaczek!!!!


pod pewnym stopniem podpisuje się .. do postu 'Gościa' - byłem kilka razy, czy to autem w mieście, czy to pieszo po mieście. niestety nie trafiłem na tzw. 'dobry dzień' rozumiem doskonale ze może tak być wszędzie. mimo to po części nabrałem pewnego rodzaju awersji nie wiem czy słusznej *(wiadomo są wyjątki jak wszędzie .. mimo to czasem wyjątek tworzy regułę).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 14:32, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Hehe...

Cóż... Każdy ma jakieś tam doświadczenie z Warszawą( tą żywą, uliczną...). Byłem 2x w przystani klubu "Rejsy" na Mokotowie (chyba) po drodze na Mazury... Poznałem tam paru cudownie zakręconych oszołomów( jeszcze za komuny), ale wiadomo ... żeglarze. Już nie powiem co sobie tam dłubali przy jachtach..., ale łącznie z bosmanem przyjęli nas przyjaźnie(nawet szyszki z MSW)... Był pewien ton protekcjonalny, ale nasza droga aż z Krakowa robiła na nich wrażenie. Lody były na maxa przełamane... Oczywiście nie obyło się bez "wizyty" u bosmana..., jednak gospodarz... Qrna... Moja wątroba i nawet pamięć przy nim wysiadła... Mr. Green Ale do rzeczy... Cdn. z tych wizyt(staliśmy tam od 2 do 4 dni)... ludzie zaczepiani na ulicy chętnie wskazywali nam drogę...(zaopatrzenie). Policja(milicja wtedy) rzeczna była OK... W sumie ten kontakt z Warszawą wspominam z sympatią...

W tym jeszcze roku (11 czerwiec godz ok 3.00 nad ranem) jechałem przez Wa-wę... A że jak w każdym mieście ... drogi rozkopane (syf) to i objazdy dziwne. Poczułem się trochę niepewnie więc zatrzymałem się na przystanku aut., bo stała tam policja i znęcala się nad jakimś młodzianem w maluchu. Poprosiłem policjantów o info nt. dalszej drogi... zostawili rozanielonego młodziana e spokoju i kazali jechać za sobą... Na wylotówce zatrzymali się (ja też) i podziękowałem im... Fajne chłopaki... Pewnie jak wszędzie są sk..., ale gro ludzi jak to bywa jest OK. Ja osobiście takich in minus ocen Warszawiakom nie daję... Zresztą wszyscy osobiście mi znani Warszawiacy ( także BL...) są w normie... Mr. Green Pewnie, że są dumni ze swojego miasta..., ale wystarczy że jesteśmy równie dumni z naszych metropolii i jest OK. Mr. Green

Za Warszawiaków... Mr. Green 2 man down

Pozdro.... Ok!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 0:00, 07 Wrz 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 14:37, 06 Wrz 2006    Temat postu:

"Przed wojną też była warszawka, czyli hulające, próżne towarzystwo przepuszczające dla szpanu swoją krwawicę. Pieniądze do których dochodzili po trupach. A także dzieci trwoniące forsę rodziców. Rząd też mieliśmy co chwila inny (nawet częściej niż obecnie). Ale była też klasa średnia. Uczciwie pracująca i bez snobizmu prowadząca życie kulturalne. Tylko, że tych ludzi już nie ma prawie.
Są obecnie starzy warszawiacy mieszkający wokół wywodzą się z biedoty i po PRL-u wrócili w nędzę. Przynamniej mentalną. Są przekonani, że nic nie osiągną, pozwalają traktowac się z lekceważeniem. A słownictwo i gęby, że niedobrze się robi, chociaż na szczęście nie są agresywni nawet jak sobie popiją"
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 20:50, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:

I absolutnie nie mam ochoty by mi potrącano podatki na Warszafke.
To jest krwiopijca,który nie potrafi sam na siebie zarobić więc żeruje na innych.


Nikomu nie trzeba potrącać. Warszawa nie otrzymuje udziału proporcjonalnego do odprowadzanych przez siebie podatków. Pamiętajcie, jak wiele firm jest tu zgrupowanych. Ale to jest słuszne, w Polsce istnieją przecież gminy bogate i gminy biedne, trzeba dzielić.

Jeden z Gości stwierdził: stereotypy, i to jest prawda, plus kompleksy tych osób, które taka opinię rozpowszechniają.

Stwierdzenie, że warszawska klasa średnia zanikła, jest nieprawdziwe.

Ale proponuję sprecyzowanie, co rozumiecie pod określeniem:
warszawski cwaniaczek?

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 21:12, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Właśnie Jaga sam jestem ciekaw co to tak naprawdę znaczy?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin