Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WARSZAWA czy WARSZAFKA ????
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 0:47, 28 Mar 2009    Temat postu:

W51 napisał:
"Myślę, ze wicepremier Schetyna po prostu nie wiedział, na ile osób jest ta magiczna liczba 58 mln zł" - zaznaczyła prezydent.


I to jest najważniejsze. Jakbyśmy Twoje zarobki pomnożyli przez np 10 lat, to wyszłoby, że jesteś wielokrotnym milionerem. Zawsze ważny jest kontekst.
Poza tym, wolę wysoko płatnych fachowców, niż bynajmniej nie tanich nieudaczników z poprzedniej kadencji.
Druga sprawa - protestują nie warszawiacy, tylko politycy, opozycja. Obłudne zgorszenie jest podszyte radością, że nareszcie jest pretekst, żeby można było HGW coś zarzucić. A czy to zasadne, czy nie, to drugorzędne.
Jako warszawianka(rdzenna, z jednej strony) stwierdzam, że korzystne były dla nas dwie prezydentury: Piskorskiego i H.G.Waltz. Przy obojgu Warszawa zaczęła się rozwijać. Przy Kaczyńskim była kompletna stagnacja.
Ale przecież coś trzeba zarzucić - więc trąbiono po całej Polsce, że Warszawa jest rozgrzebana i nieprzejezdna. A jak inaczej niby mają być przeprowadzone inwestycje?! Ponieważ jednak dzieje się to w dużym tempie, nadrabiane są zaległości poprzedniej prezydentury, więc nastąpiło spiętrzenie prac.

egoista99 napisał:
Wiec szydzicie z samych siebie...BO to WASI ziomkowie nawiedzili to miasto !!! i czując sie bezkarnymi w tej masie ludzi -czynia to co czynią..


To prawda. Obraz Warszawy tworzą mieszkańcy napływowi. Jest ich znacznie więcej, niż rdzennych. Nie muszę liczyć - widzę, słyszę. Ale nie zawsze jest to złe. Zresztą, dotyczy to każdego większego miasta.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:39, 28 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
Jako "normalną motywację do pracy" określiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nagrody przyznane pracownikom stołecznego Ratusza. Potwierdziła, że w tym roku będzie to łączna suma 58 mln zł.


Nie rozumiem!
Czyli bez tych dodatkowych pieniędzy NORMALNIE nic nie robili. Za co więc brali NORMALNE pensje, jeżeli bez tych premii NORMALNIE NIE BYLI, TEŻ NADAL NIE SĄ, W STANIE PRACOWAĆ?
NORMALNIE pensja im do pracy NORMALNEJ pracy NIE wystarcza. prayer


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 9:41, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:04, 28 Mar 2009    Temat postu:

Jaga napisał:
w51 napisał:
Na początek wyrażam ... niezadowolenie, że Pani Admin nie zechciała przenieść postu, którym chciałem reaktywować niniejszy temat.
?


A myślałam, że będziesz zadowolony, że znalazłam i wznowiłam... :)
Trzeba było wyraźniej.
Zresztą, przecież można było go tutaj powtórzyć.
Ale.. czego się nie robi.... jak Ktoś ładnie prosi...


No to ja ... pięknie i uniżenie dziękuję Ya winkles i powiem tylko, że za owe 58 baniek można by wybudować ok. 16 km nowych ulic aby ... biednym warszawiakom ale jak sie okazuje ...warszafiakom ... żyło się lepiej. Razz
Tym samym przychylam sie do opinii .... Panesza Ok! Ok! Ok!

A moje pytanie do Egoisty a co wy tam w tej Warszawie ... produkujecie, jakbycóś... zawisło w próżni Mr. Green


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 10:06, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 12:52, 28 Mar 2009    Temat postu:

Warszawa w ostatnich latach wyzbyła się wielu firm produkcyjnych, ze względu na wysokie koszty. Ale część ich pozostała, oczywiście.
Może z innej strony: pokaż mi stolicę państwa europejskiego, która jest znaczącym centrum przemysłowym kraju. Czy tym jest Paryż, Rzym, Wiedeń czy Berlin?! Stolice sprawują inne funkcje, inna jest ich rola i znaczenie. I z czego innego żyją.
Społeczeństwa prymitywne mogły funkcjonować bazując tylko na własnej produkcji. Dzisiaj, w społeczeństwie rozwiniętym, w ramach umowy społecznej, istnieje podział funkcji. Do niej należy działanie urzędów, koordynujących funkcjonowanie całego państwa. Skupione one są, ze względów praktycznych, w centrach, którymi najczęściej są stolice kraju.
One nie funkcjonują kosztem społeczeństwa , tylko wykonują powierzoną sobie funkcję.
Poza tym, nie bardzo podzielam Twoje naganne nastawienie do wszystkiego, co nie jest produkcją materialną. Ekonomia rozróżnia produkcję materialną i niematerialną, i obie tworzą Dochód Narodowy. W gospodarkach rynkowych produkcja materialna stanowi mniejszą jego część.
Ale w dzisiejszych czasach co najmniej ważna o ile nie ważniejsza jest produkcja niematerialna, tworzona głową, nie rekami. To, przykładowo, handel, informatyka, media - telewizja, radio, prasa, telekomunikacja. Poza tym, usługi, materialne i niematerialne, w całym swoim wachlarzu, poczynając od turystyki i transportu. W niektórych państwach turystyka tworzy aż do 30% dochodu narodowego. Czy w takiej sytuacji jest mniej wartościowa dla społeczeństwa, niż - słabo opłacalna - produkcja węgla czy stali?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 12:56, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 13:36, 28 Mar 2009    Temat postu:

we wrzesieniu 1939 zgineło ok 20 000 Warszawiaków
Egzekucje i mordy to kolejne 82 000
Zagłada Żydów latem 1942 to 310 000
Zagłada Żydów wiosną 1943 60 000
Powstańcze wojsko to 16 000 zabitych
Berlingowcy 4 000 zabitych
ludność cywilna w trakcie powstania to min. 250 000 (dane Niemieckie -Polskie mówia o 170 - 250 tys -górna cyfra to zmarli w wyniku ran oraz zabici )
Zgony w obozach koncentracyjnych 45 000 (w tym ofiary wśród deportowanych po upadku powstania) Z 350 tys Warszawiaków wywiezionych po powstaniu ok 65 tys trafiło do obozów koncentracyjnych a w trakcie całej wojny blisko 80 tys
Zgony na robotach przymusowych w Rzeszy 52 000 (w tym ofiary wśród deportowanych po upadku powstania)
Razem: ok 850 000 (369 000 Polaków)
Z rdzennej ludności Warszawy która w sierpniu 39 r wynosiła 1 290 tys zostało ok 170-200 tys mieszkańców Pragi w tym część ludności która
po wrzesniu 39 przybyła do Warszawy ( szacuje sie ze była to liczba
ok 60 tys Nie wiadomo ilu zamieszkało na Pradze )
A co się produkuje oprócz ustawowej makulatury i zbednych przepisów..??
100% polskich kropli do oczu i nosa,100% polskich antybiotyków,100%
leków antyalergicznych ( polskich ) 100% polskiej optyki, 100% albumin
100% polskich traktorów,znaczna czesc pomp, słodycze Wedla,kosmetyki Pollena,jakies samoloty..a oprócz tego jest jakas huta nazywana kiedyś huta Warszawa a dzis to czesc koncernu ArcelorMittal Warszawa no i pewno jeszcze coś tam...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 13:45, 28 Mar 2009    Temat postu:

Cytat:
Obraz Warszawy tworzą mieszkańcy napływowi. Jest ich znacznie więcej, niż rdzennych. Nie muszę liczyć - widzę, słyszę

Oprócz tego nie kazdy kto zamieszkał w Warszawie ...to Warszawiak...
Więc macie obraz Polaka z którego opadła dekoracja...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 18:49, 28 Mar 2009    Temat postu:

Z klasycznie ... warszawskim zadęciem
egoista99 napisał:

A co się produkuje oprócz ustawowej makulatury i zbednych przepisów..??
100% polskich kropli do oczu i nosa,100% polskich antybiotyków,100%
leków antyalergicznych ( polskich ) 100% polskiej optyki, 100% albumin
100% polskich traktorów,znaczna czesc pomp, słodycze Wedla,kosmetyki Pollena,jakies samoloty..a oprócz tego jest jakas huta nazywana kiedyś huta Warszawa a dzis to czesc koncernu ArcelorMittal Warszawa no i pewno jeszcze coś tam...




100% kropli do nosa i oczu i tego czy tamtego. Jak to ...fajnie brzmi. Mr. Green
A tymczasem Polfa Tarchomin na skraju bankructwa produkuje kilka ton specyfików i robi ... bokami, d. PZL Okęcie pod jarzmem Hiszpanów, rzeźbi zamiast samolotów jakiś bliżej nieokreślony sprzęt lotniczy, Ursus mieszczący się w jednej hali wyprodukował bodajże w 2007 roku 1000 ciągników tj miesięczną produkcję z początku lat 90-tych, a teraz robi jakieś podzespoły z Turkami, mutant dawnych PZO Warszawa produkuje jakieś śladowe ilości mikroskopów medycznych.
A w sumie ile to miejsc pracy dla wyrobników ?
Chyba jakieś 4000 do 5000 na całą ... Warszawę czy Warszafkę?
Razz
Jedynie d. Huta Warszawa rzeczywiście produkuje coś konkretnego i sensownego oraz na miarę współczesności

A na metro, dworzec Centralny, stadion Narodowy , ogólnonarodowa ściepa..... by Warszafce żyło się lepiej Mr. Green
Na szczęście z łaski Egoisty mamy na... osłodę dla całego kraju...czekoladki z Wedla Mr. Green


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 18:56, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 23:06, 28 Mar 2009    Temat postu:

w51 napisał:

Jedynie d. Huta Warszawa rzeczywiście produkuje coś konkretnego i sensownego oraz na miarę współczesności


Wybacz... ale to pogląd na poziomie realnego socjalizmu.. a i wtedy to już była tylko fasada. Alibi trzymających władzę - dla mas.
"Sierpem i młotem"... Dzisiaj z tym można tylko zbankrutować. A i "wyrobnicy" do życia potrzebują nieco więcej, niż stali.
Dworzec Centralny, metro, lotnisko, Stadion Narodowy - przybysze korzystają czy będą korzystać z tych "udogodnień" nie mniej niż warszawiacy.

w51 napisał:
A w sumie ile to miejsc pracy dla wyrobników ?
Chyba jakieś 4000 do 5000 na całą ... Warszawę czy Warszafkę?


Pierwsze słyszę, że jest podział "miejsc pracy" na mniej i bardziej wartościowe. Warszawa to olbrzymi rynek pracy, do którego ściągają mieszkańcy wielu miast i miasteczek. I oni właśnie korzystają w dużej części z tego potępianego przez Ciebie metra i Dworca Centralnego.

Stolica to wizytówka kraju.
Ale niektórzy chcieliby widzieć ją jako zapadłą, zacofaną wieś. Kwestia gustu i wyobraźni.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 1:53, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 10:17, 29 Mar 2009    Temat postu:

Jaga napisał:
Stolica to wizytówka kraju.
Ale niektórzy chcieliby widzieć ją jako zapadłą, zacofaną wieś. Kwestia gustu i wyobraźni.


Rzeczywiście kwestia gustu, wyobraźni ale i elementarnej sprawiedliwości bo na przykładzie choćby Wrocławia :

"Warszawa nie dała się wrocławianom polubić

Przez lata traktowała Wrocław jak kolonię. Zabierała fabryczne maszyny, dzieła sztuki, cegłę i podatki. W zamian oczekiwała wdzięczności. Doczekała się obojętności

Symbolem naszych powojennych związków z Warszawą jest kolejowy wagon towarowy. W drodze do stolicy zawsze pełny. Nawet po konferencji poczdamskiej, gdy już było wiadomo, że Wrocław pozostanie przy Polsce, odbywał się tu szaber w majestacie prawa i z ideologicznym uzasadnieniem. Protestów wrocławian, którzy próbowali podnieść miasto z ruin, nikt nie słuchał.

Godzinami marzli na przystankach tramwajowych, bo kilkadziesiąt wozów przekazano w darze Warszawie. Patrzyli, jak z tutejszych muzeów i kościołów znikają arcydzieła, traktowane jak wojenny łup. Musieli bronić wyposażenia Politechniki Wrocławskiej, bo uczelnie warszawska i łódzka ostrzyły sobie na nie zęby. Żyli w mieście, które władza zamieniła w największą cegielnię Polski. I nie ukrywała, że niemal cała cegła z odzysku jedzie do Warszawy.

Rozbierano nawet budynki nieznacznie uszkodzone, także zabytkowe, i tłumaczono wrocławianom, że mają się cieszyć. Bo warszawska Starówka czy MDM będzie dumą całej Polski. A że jednocześnie na wrocławskich budowach są przestoje z powodu braku cegły? Miłość do stolicy wymaga ofiar. Najlepiej ujął to autor propagandowej piosenki, napisanej w 1950 roku z okazji obowiązkowej zbiórki pieniędzy na odbudowę Warszawy: "dziś miasto śpiewa piosenkę prostą, / kto kocha Wrocław, kocha Warszawę".

Obowiązywało centralne planowanie i centralne podejmowanie decyzji. Gdy w latach 60. budowano domy na Nowym Targu, to projekty akceptował Komitet ds. Urbanistyki i Architektury w Warszawie. Stolica zabierała głos nawet w sprawie koloru elewacji (notabene zrobiła nam plac na szaro). Wywieziono z naszego miasta Panoramę Racławicką (bo jak pod bokiem wojsk radzieckich pokazywać, że sojuszników na kosy braliśmy) i mało brakowało, żebyśmy jej tu więcej nie oglądali.

Trudno w takich okolicznościach pielęgnować miłość do Warszawy. Zadekretować jej przecież nie można. Za to wyzyskując słabszego, łatwo wywołać bezsilną złość. I tak też było z Wrocławiem. Wydawać by się mogło, że przełom roku 1989 zakończy te animozje. Wrocławianie wreszcie poczuli się u siebie, nie musieli czekać na decyzje Warszawy w każdej niemal sprawie. Wystarczyłby jeszcze gest stolicy, będący symbolicznym zadośćuczynieniem za ten powojenny rabunek.

Poprosiliśmy o niego osiem lat temu, zaczynając na łamach "Gazety" akcję "Oddajcie, co nasze". Chcieliśmy, żeby warszawskie muzea oddały za dziesiątki tysięcy wywiezionych dzieł sztuki pawęże piechoty miejskiej i ołtarz z katedry kanonika Piotra von Wartenberga. Usłyszeliśmy, że nasz patriotyzm jest podejrzany. Jeśli wrocławianie czują się Polakami, powinni być dumni, że dzieła sztuki z ich miasta trafiły do stolicy. I nie powinni odwoływać się do jego przedwojennej historii, bo to była niemiecka historia. Pawęże z niemieckimi napisami w piastowskim Wrocławiu są niebezpieczne dla jego mieszkańców, bo przypominają o smutnym okresie oderwania Śląska od macierzy.

- Chcecie budować swoją tożsamość? A macie już pomnik Bolesława Chrobrego? - argumentował wówczas dyrektor Muzeum Wojska Polskiego Jacek Macyszyn.

Pomnik, owszem, już mamy, a naszą tożsamość budujemy, nie oglądając się na Warszawę. I traktując ją coraz bardziej obojętnie. Taka obojętność jest zawsze przywilejem silnego. Nie musimy się złościć, możemy przestać myśleć o Warszawie z niechęcią.

Uważamy swoje miasto za piękniejsze, jesteśmy do niego bardziej przywiązani niż warszawiacy do stolicy, cenimy swobodną atmosferę Wrocławia. Miasta tolerancyjnego i otwartego dla wszystkich. Bliżej nam stąd do Pragi i Berlina niż do Warszawy - i odkąd jesteśmy w Unii, dobrze na tym wychodzimy. Nie myślimy się stąd wyprowadzać.

Nie zazdrościmy Warszawie, nie budzi naszej złości, nie musimy jej nie lubić. Obojętność bywa dużym osiągnięciem"

Beata Maciejewska
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:13, 29 Mar 2009    Temat postu:

Taa...Drogi w ileś tam..póki co to Polfa Warszawa wybudowała nowa tabletkarnie bo nie nadązała z produkcja , na liniach Xylometazoliny wprowadzono 3 zmiane ,bo pociagami sprzedaja do Rosji , Polfa Tarchomin kupiła nowa licencje na produkcje insuliny, a produkcja cefalosporyn 3 gerneracji nie nadąza za potrzebami rynku...
PZL ...nalezy rozrózniac PZL EADS na Okeciu od innych producentów z grupy PZL .EADS póki co produkuje skrzydła, elementy struktur i wiązek elektrycznych do hiszpańskiej CASY w ramach zamówienia offsetowego dla polskiego MON.orza przygotowuje sie do produkcji orlika
Ale oczywiście lepiej potepiać wszystko w czambuł, miec pretesje do innych..a samemu siedzieć i pier...eć w fotelu z utensknieniem wspominając socjalizm...Wiesz co na Białorusi jest tego jeszcze pod dostatkiem...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 20:19, 29 Mar 2009    Temat postu:

egoista99 napisał:
Taa...Drogi w ileś tam..póki co to Polfa Warszawa wybudowała nowa tabletkarnie bo nie nadązała z produkcja , na liniach Xylometazoliny wprowadzono 3 zmiane ,bo pociagami sprzedaja do Rosji , Polfa Tarchomin kupiła nowa licencje na produkcje insuliny, a produkcja cefalosporyn 3 gerneracji nie nadąza za potrzebami rynku...
PZL ...nalezy rozrózniac PZL EADS na Okeciu od innych producentów z grupy PZL .EADS póki co produkuje skrzydła, elementy struktur i wiązek elektrycznych do hiszpańskiej CASY w ramach zamówienia offsetowego dla polskiego MON.orza przygotowuje sie do produkcji orlika
Ale oczywiście lepiej potepiać wszystko w czambuł, miec pretesje do innych..a samemu siedzieć i pier...eć w fotelu z utensknieniem wspominając socjalizm...Wiesz co na Białorusi jest tego jeszcze pod dostatkiem...


No dobra Egoisto przekonałeś mnie, że w Warszawie produkujecie .... krople do nosa i leki 3 generacji przeciw boreliozie i to dobrze, bo potrzebne są. I to całymi ... pociągami Mr. Green
Dlatego nijak pojąć nie mogę, że skoro jest tak dobrze w warszawskich Polfach, to dlaczego ... obie robią bokami a wyrobnicy dostają w ... dupę

[link widoczny dla zalogowanych]

Cieszę się, również, że ustaliliśmy, ze jednak w Warszawie ... nie produkuje się samolotów jak to z zadeciem napisałeś lecz ... skrzydła do takowych wraz z wiązkami ... kabelków.
Orlik ... konstrukcja z wczesnych lat 80 tych zaś to rzeczywiście fajny samolocik ale do ...szkolenia kapitalistów, którym już wypasiona ... bryka to za mało. Razz

A co do Białorusi ....Nie wierz stereotypom Mr. Green

Wjazd na Białoruś był dla nas zaskoczeniem. Oczywiście nie granica, bo ona nadal posiada zasieki z drutu kolczastego, 2 pasy zaoranej ziemi, wieże strażnicze, które mają zapobiec przedostaniu się przez nią komukolwiek, ale drogi, które są - mówiąc generalnie - lepsze niż w Małopolsce. Od granicy w kierunku: Grodna, Lidy prowadziła świetna czteropasmowa trasa z wiaduktami, a przede wszystkim dużo logiczniej niż w Polsce wykonanymi zjazdami. Może by warto naszych drogowców z Małopolski, którzy zamiast troszczyć się o stan nawierzchni, budowę wiaduktów czy logicznych zjazdów, serwują nam tak koszmarne rozwiązania jak: słupki zwalniające na ulicy Sienkiewicza w Miechowie czy przejazd pod Dworcem Głównym w Krakowie. Podobne wrażenie odniosłem także w jednym z krajów arabskich nad Morzem Czerwonym, który ma lepsze rozwiązania drogowe niż Polska, ale o tym może już w następnym numerze.
Białoruś okazała się krajem bardziej nowoczesnym niż nam to pokazuje większość polskich mediów, chociaż rzeczywistość polityczna przypomina nam czasy w Polsce sprzed kilkudziesięciu lat. Kiedy podjechaliśmy do pałacu Radziwiłłów w miejscowości Mir, podeszła do pałacu grupka miejscowych osób, chcąca zapewne zobaczyć kto przyjechał, a może i porozmawiać z nami. Osoby te natychmiast, bez dyskusji zostały usunięte przez milicję. Cały wyjazd odebrałem jednak bardzo pozytywnie.

Zaskakiwała nas gościnność i serdeczność Białorusinów, dobra infrastruktura, pięknie odnowiony Kanał Augustowski po stronie białoruskiej, lodowisko w Grodnie, w którym jednocześnie na łyżwach może jeździć 400 par, dużo większe bezpieczeństwo niż w Polsce, a także brak pośpiechu, o co w Polsce już bardzo trudno. Okazuje się że Białoruś ma wiele propozycji dla osób chcących tam spędzić urlop. W Bierezowce w gospodarstwie agroturystycznym „Nad Niemnem” urocza Aksana i jej mąż Walery oferują piękne domki kempingowe, pełne wyżywienie i oczywiście białoruską banię. Nas częstowali nalewka na szyjkach z raków, wędzoną słoninką i cebulką. Pycha!
Sanatorium Oziornyj oferuje 12. dniowe turnusy we wręcz komfortowych warunkach, 5 posiłków dziennie, 5 – 6 zabiegów, pokoje 1 i 2 osobowe, bez ograniczeń korzystanie ze znajdującego się obok jeziora i kajaków za 60 dolarów dziennie. Okazuje się że nie ma tam Polaków, za to przyjeżdżają Niemcy.

Wspaniałe chwile przeżyliśmy nad Kanałem Augustowskim, ale to nie z powodu uregulowania przez władze samego kanału i jego otoczenia, o czym informował znajdujący się tam pomnik wychwalający w tym zakresie zasługi Łukaszenki, lecz z powodu istniejącej już tam wcześniej infrastruktury, niezwykle schludnego otoczenia, jakiegoś spokoju, braku tłumów jakie wypełniają podobne miejsca w Polsce i malowniczych domków, z których jeden udekorował ktoś dużym polskim orłem w koronie, aby zapewne podkreślić polskość tego miejsca.
Wspaniały był występ prezentujących się tam dwóch zespołów ludowych, a szczególnie pierwszego z nich, który na przemian śpiewał pieśni białoruskie i polskie. Występ tego zespołu, który pochodził z miejscowości, gdzie aż 96% mieszkańców przyznaje się do polskości, porywał za serce. Mieszkańcy Białorusi zdają sobie sprawę z pewnej szarości dnia codziennego, ale zdają sobie też sprawę, że żyje się im trochę lepiej niż Ukraińcom. Chwalą porządek i dyscyplinę narzuconą przez Łukaszenke, ale chcieliby też, aby było trochę inaczej, bardziej demokratycznie i jak wywnioskowałem z rozmów z przypadkowymi mieszkańcami, o które nie było zbyt łatwo ze względu na napięty program, wierzą że tak się stanie. Są spragnieni polskich gazet. Wielu ma jednak za złe Polakom, że ich poniżają przy przekraczaniu przez obywateli białoruskich polskiej granicy.W ich zachowaniu czuje się czasami jakiś niewypowiedziany podziw dla tego co istnieje w Polsce. Ale też słyszałem wypowiedzi Białorusinów mających krewnych w Polsce, że łatwiej biednym być na Białorusi niż w Polsce, gdyż u nas kontrast pomiędzy tymi, którym się powiodło a tymi, którzy nie mają pracy jest bardzo duży.
Kazimierz Olchawa

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:00, 29 Mar 2009    Temat postu:

Należy zdefiniować co mamy na mysli pisząc , myśląc Warszafka.
Dla przeciętnego Polaka Warszawa to Praga , Grzesiuk , ośrodki kultury, no i ośrodek administracji Państwa.
Grzesiuka już nie ma, jest Praga to i owszem , ale mafia dziś nie zna granic ani nie ma meldunku .
Kultura ..dziś? Teatry dychawiczne, repertuar jak czytam nie wysokiego lotu. Stolicą kultury Warszawa nie była , a tym bardziej dziś jej daleko.
Co do administracji rzadowej ..o tak rozpleniło się to towarzystwo ponad miarę.Trudno to wiązać z historycznie z pochodzeniem. Klasa urzędnicza jest jednako zdeprawowana czy to rdzennie warszawska czy napływowa.
Co do przemysłu...to już nie XIX czy XX w. Dziś liczą się banki, biura itp. Kto tam przywiązywał znaczenie czy w Warszawie jest jeszcze FSO , czy Huta Warszawa. To nie może być wyznacznikiem stolicy. W stolicy jest WŁADZA władza która chciałaby decydować jak pomalować płot w Pcimiu.Władza która obsadzała swoich urzędników wszedzie gdzie było można w radach nadzorczych w tzw. terenie.Doili majątek Skarbu państwa aż miło. Dziś to już się skończyło, nie ma co już doić. Warszafka moim zdaniem w tym negatywnym rozumieniu odejdzie z czasem do historii. Jeżeli jeszcze doszłoby do większej decentralizacji to wiele pojęć ulegnie zmianie.Ciekawe czy kryzys cokolwiek zmieni w tym odniesieniu.?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:26, 30 Mar 2009    Temat postu:

Warszafka dla mnie to okolice rządowe, ministerialne i wielkie urzędy i biura, gdzie załatwienie byleczego graniczy z cudem, ogranicza się właściwie do znalezienia odpowiedniego działu, referatu i osoby coś tam załatwiające i pozostawienie podania o ile nie jest na urlopie czy nie załatwia ważniejszych spraw niż moja! Ponadto kończy się na sekretariacie i czekaniu na odpowiedź odpowiednio dłużej niż w mniejszym mieście czy mniej ważnym urzędzie! Ale tam pracują warszawiacy. CO gorsza, ci kompetentni i jak najbardziej niekompetentni.
Ale sprawy załatwiane są wyśmienicie! Zawsze jednoznaczna decyzja i bez odwołania. Odwołanie powoduje taką samą odpowiedź bez względu czy jest w odczuciu właściwa czy mylna.

Ale tam pracują warszawiacy! Jak piszecie, z reguły jest to ludność napływowa, biznesowa, nawet klimatyczna, bo był za socjalizmu dodatek dla warszawiaków, czego nie miała prowincja. Jest to takie wyobcowanie, taki sposób bycia, że warszawiaka na prowincji "czuć" jak w pewnej piosence. Od razu się go wyczuwa, zauważa po sposobie jeżdżenia, parkowania, czy nawet mowy!

A rdzenni? Za rdzennych każdy nawet nowo zamieszkany się za takowego uważa. Co gorsza atmosfera środka miasta rzutuje na obrzeże jego, także na meneli na Dworcu Centralnym.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 10:07, 30 Mar 2009    Temat postu:

W.... Odgornie za rzadów PiS kazano utworzyc konsorcjum z trzech zakładów : Polfy Wawa,Grodziski Tarchomin..Dwie pierwsze zawsze przynosiły dochód i to calkiem spory bo Polfa Wawa miała zysku ok 50 mln a Grodziskk blisko 30 mln w 2006/7 Tarchomin zawsze robił bokami bo ...antybiotyki miały byc tanie i dotowane...( a oprócz tego by wynalezc nowy trzeba niezłych nakładów...a z czego jesli produkt jest na granicy kosztów produkcji...) zas postep w insulinie dokonał sie tak szybko ,ze
Tarchomin ze swoimi z trzustki świńskiej został daleko w tyle..zreszta sam pewno wiesz co potrafia koncerny farmaceutyczne ...( ale mniemamnie o potedze z czsów socjalizmu pozostało- przerosty kadrowe ,wysokie płace..itd..) Ot i wszystko...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 22:54, 30 Mar 2009    Temat postu:

Panesz napisał:


Ale tam pracują warszawiacy! Jak piszecie, z reguły jest to ludność napływowa, biznesowa, nawet klimatyczna, bo był za socjalizmu dodatek dla warszawiaków, czego nie miała prowincja.


Zaintrygowałeś mnie, Panesz! Co to za dodatek, o którym ja pierwszy raz w życiu słyszę?! I do czego?!

Ekor.. również mnie zaskoczyłeś.. co to znaczy, że warszawskie teatry są "dychawiczne"? Ja raczej widzę, że cieszą się bardzo dużym powodzeniem, powstają nowe sceny. Każdy znajdzie to, co mu odpowiada, a na najlepsze trzeba się zapisywać miesiące wcześniej.
Inna sprawa, to finanse - tu faktycznie występuje zadyszka. Teatry są dotowane, ale nie z pieniędzy budżetowych, tylko samorządowych.

Zaskakujecie mnie również widzeniem nas, warszawiaków, jako butnych, rozpychających się wszędzie chamów.
Również, czytam ze zdziwieniem o tych korzyściach, jakie odnieśliśmy z faktu bycia stolica. Ja widzę jedną jedyną - olbrzymi rynek pracy, z którego korzystają nie tylko warszawiacy.
Reszta - jeżeli pochodziła z pieniędzy budżetowych, co, jak sadzę, mogło następować tylko i wyłącznie po wojnie - to nie nasza decyzja, tylko władz. Z wielu korzyści korzystali tylko ci, którzy byli "u żłobu", a my, warszawiacy, lub ci, którzy przyjechali tu pracować, płaciliśmy za to koszty - droższego życia, dojazdów - w wymiarze czasowym i finansowym, droższych mieszkań, chorobami górnych dróg oddechowych większości naszych dzieci.
I podstawowa sprawa, jeżeli mówimy o korzyściach: każdy samorząd ma prawo wydatkować własne pieniądze zgodnie z własną wolą. Warszawa jest olbrzymim płatnikiem podatków, i nie uczestniczy w podziale środków centralnie rozdysponowywanych w sposób proporcjonalny, tylko zaniżony. Czyli - nie Wy płacicie na metro, tylko my wszyscy składamy się na pulę podatkową, w której my nie partycypujemy proporcjonalnie do naszego wkładu, ponieważ muszą być dotowane gminy zacofane, nie mające dochodów. To nie Wy finansujecie Warszawę, tylko Warszawa finansuje wiele biedniejszych ośrodków.

Musze stwierdzić, że mnie osobiście cieszy, kiedy słyszę, że Wrocław jest dobrze zarządzany, pięknie odrestaurowany. Że rozwija się tam intensywnie życie kulturalne. To samo dotyczy innych miast.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin