Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Strajki inteligencji medycznej.
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:54, 25 Maj 2007    Temat postu: Strajki inteligencji medycznej.

LEKARZE STRAJKUJĄ! NAUCZYCIELE SIĘ PRZYMIERZAJĄ.
W jednym i drugim przypadku chodzi o nasze pieniądze. O ile środowisko nauczycielskie można zrozumieć i stosują umiarkowane formy protestu, mają mniejsze możliwości dorobienia do pensji, to LEKARZY trudno mi zrozumieć! Ani formą, ani o co walczą!

Mają ustalenia z rządem wstępny program podwyżek rozłożony na parę lat. Chociaż niedopracowany do ostateczności, bo zależny od możliwości budżetowych, to.... jeszcze jest realizowany. A żądanie drastycznych podwyżek i podporządkowanie budżetu ich powyżkom, to zakrawa, ..... że ktoś rządzi "z boku ich związkami. Ktoś nie liczy się z realiami, chce się wybić, miesza specjalnie władzy! Haha, zapomnieli o... pielegniarkach!

O ile znam to środowisko, to młodej parze lekarskiej, 10 lat w zawodzie, z mieszkaniem w centrum stolicy!, chociaż im rodzina (dziadki) pomaga jak może i umie, zadłużonej po uszy, urabionej od świtu do nocy, nie zazdroszę. Niech mają!
Nie zazdroszczę nawet lekarzom powiatowym, o tym samym własnym morale, byle nie uzalezniali swojej wiedzy i swojego powołania od wielkości zaliczkowania powodzenia leczenia, bo to nie ma nic do rzeczy. Większość lekarzy i to dobrych potrafi jednak żyć w zgodzie z naturą i swoją wiedzą medyczną. Po to są lekarzami. A większość lekarzy z... PRL-u jeszcze, to całkiem normalni ludzie!
Faktem jednak jest, że pacjenci uprzykrzają sie im i NA SIŁĘ prezenty robią! I o to są poderzewani! To nie nauczyciele. Nie wiedza ich dzieci się liczy, a zdrowie czy jest czy nie, to nie pacjentów sprawa, dają łapówki, i zdrowie muszą MIEĆ! Społeczeństwo jest tudej chore, a winę ponosi państwo socjalistyczne, państwo nadopiekuńcze. "Zapłaciłem i o zdrowie, własną kondycję nie muszę się martwić"

Inną sprawą jest zadłużenie szpitali. I zatrudnieni tam lekarze strajkują, prowadzą akcje ratowania swych miejsc pracy! To już nie ich wina, a administratora i organizatora pracy w szpitalu czy w środowisku. Może nawet i pech. W sumie jednak ich żądania i przebieg WIELKIEJ NIESPRAWIEDLIWOŚCI SPOŁECZNEJ TEGO ŚRODOWISKA WYNOTOWAŁEM SOBIE Z wiadomości.o2.pl .

Oto nagłówki wiadomości, które tam się ukazały:

Nie we wszystkich regionach Polski (2007-05-21 11:35 akt.)
Nie we wszystkich regionach Polski w poniedziałek rozpoczął się bezterminowy strajk lekarzy. Nie ma protestów w trzech województwach: łódzkim, kujawsko-pomorskim i lubuskim.



Premier: wzrost płac lekarzy w tym roku całkowicie nierealny (2007-05-21 14:42)
Jeżeli celem strajku lekarzy jest wzrost płac w tym roku, kosztujący w sumie 11 mld zł, to jest to cel całkowicie nierealny - powiedział w poniedziałek premier Jarosław Kaczyński. Dodał, że przyjęcie...


Najgłośniej krzyczą lekarze-bogacze (2007-05-22 06:15 akt.)
Od wczoraj w całej Polsce strajkują lekarze. Najgłośniej krzyczą ci, którzy mają najwięcej - twierdzi "Fakt", podając jako przykład lidera strajkujących lekarzy na Pomorzu, Andrzeja Sokołowskiego...


Lekarze proponują kompromis płacowy (2007-05-22 12:13)
Przeznaczenie 1 mld zł w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia na podwyżki dla lekarzy od października proponuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.


Szpitale łagodzą akcję strajkową (2007-05-23 18:28 akt.)
Część szpitali w Polsce złagodziła lub zawiesiła do piątku akcję strajkową i czeka na efekty zapowiedzianego na ten dzień spotkania przedstawicieli protestujących lekarzy i rządu. Prezydent Lech Kaczyński...


Pielęgniarki też będą strajkować (2007-05-25 06:03 akt.)
- Krzywdzenie pacjentów odchodzeniem od łóżek to ostatnia rzecz, którą zrobimy, ale jeżeli lekarze pokątnie wyrwą podwyżki tylko dla siebie, nie będziemy milczeć. Wtedy nie skończymy na pikietach...


I ciekawe jak to się zakończy. Czy Rząd i Religa ugną się przed groźbami tego środowiska, czy tego zarządu Związku Zawodowego, czy lekarzam grozi jednak, jak wszystkim emiegracja.... do Eldorado czy ..... Z Eldorado! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 6:55, 26 Maj 2007    Temat postu:

I kolejna notka:
Lekarze zaostrzą strajk (2007-05-25 19:01 akt.)
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przerwał w piątek rozmowy z rządem w proteście przeciw włączeniu do negocjacji także innych związków zawodowych służby zdrowia. OZZL zapowiada zaostrzenie strajku...


W pełni popieram politykę budżetową PiSu, tak samo jak popierałem działania Hausnera i Belki za SLD po całkowitym rozstroju dyscypliny budżetowej AWS-u. Przynajmniej w tej dziedzinie już nie chyboczą!!!!!!!!

Jednak lekarze z OZZL znaleźli popleczników i jest nimi całusienka opozycja. Zdaniem Olejniczaka (SLD), do zerwania rozmów strajkujących lekarzy z rządem doszło z winy tego drugiego. Tusk (PO) powiedział, że "Władza PiS-owska skupia się na wojnie z lekarzami, na kompromitowaniu strajkujących, a nie na rozwiązaniu problemu"

Natomiast zerwanie rozmów doszło z powodu paskudnych pielęgniarek, laborantek, salowycy.... Może salowych nie! Ale reszty personelu medycznego, pielęgniarek, co to pilnują, aby lekarz sprzypadkiem się nie pomylił, trafił do właściwego chorego, robią mu kawkę i tak dalej!
Lekarzowi, bo ma zawód wyucznony, należy się bez "praktyki", czyli specjalizacji. 5 tys. złociszy, a ze specjalizacją swoją czy kolegi 7 i pół.
Ja tez mam jedno i drugie i..... co?

Olejniczak: "niech się spotkają z prezydentem". A co to jest prezydent? Cudotwórca? Załatwi sprawę, że wilk będzie syty i owca niepożarta? W głowie się chłopaczkowi pomieszało? Przecież jak coś powie prezydent, to już jest święte, a nie może powiedzieć tak, aby budżet czy ustalnia rozpirzyć! To Gosiewski załatwił stację we Włoszczowej dla ekspresów, ma większe możliwości rozpatrzenia sprawy o deficyt, zreferowania sprawy Radzie MInistrów czy Prezydentowi, to niegramotnego posłali na spotkanie z lekarzami cyco?

Podoba mi się ich ankieta" Ilu nas jest, co chce się zwolnić, jeżeli rządu nie przerobimy!" Słyszałem też już o jednym ze strajków głodowych! Oby nie było ofiar! Z lekarzami nie ma żartów.

Nie tylko prezydent nie chce się w toto mieszać, chociaż też pójdzie do lekarza napewno, jak mu zdrowie siędzie, ale i zaniepokojona jest Naczelna Rada Lekarska.

Zdaniem Business Centre Club, zmiany w systemie ochrony zdrowia i edukacji powinny stać się przedmiotem umowy społecznej.
Niezgoda Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) na uczestnictwo w rozmowach z rządem innych związków zawodowych to strategia negocjacyjna, która wynika z pewnego konfliktu interesów między lekarzami a innymi pracownikami służby zdrowia - ocenił Adam Kozierkiewicz z Collegium Medicum UJ.


Haha, strategia.... negocjacyjna, jaka specjalistyczna!!!! Za taką specjalizację to na pewno nalezy się im 7 i pól. Na łebka, Ale latek do odsiadki! Ale niech będzie na ich zdrowie, że jak nie wywalczą, to dadzą sobie i innym spokój.

A niech walczą! Niech się pozwalniają i najlepiej niech wyjadą! Może wtedy SZ ozdrowieje. Skońcża się pieniacze, którym nie leży reforma, wolą po staremu, ale dla nich było lepiej, czego i każdemu też życzą, ale niech oni martwią sie za siebie!

I wtedy bedzie można wreszcie reformować SZ ... jak materii staje....

CDN na pewno! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:25, 26 Maj 2007    Temat postu:

Mam wątpliwości co do szczerości ostatnich protestów , oraz łączenia jednak ich z polityką. Nie nachodziły by mnie takie myśli , gdyby nie dwa fakty.

Dlaczego ZNP nie był tak aktywny w walce o słuszne sprawy dotyczące środowiska nauczycielskiego w minionym okresie , w który marazm płacowy trwał latami , gdy wprowadzana była reforma oświaty. Czy związek nie ma sobie nic do zarzucenia ?

Dlaczego OZZL cicho siedział przez lata , gdy podwyżki otrzymywali np. zatrudnieni w wymiarze sprawiedliwości , w polityce i nagle się ożywił gdy pierwszy rząd od 89 roku zaczął naprawę nie tylko służby zdrowia , ale wszystkiego. Jednym z powodów może być walka obecnej władzy z łapówkarstwem i prezentami wdzięczności.
Czy lekarze mają dobrze poukładane w głowie występując tylko w swoim imieniu. Kto im podpowiedział takie metody ?

Cała Polska wymaga podwyżek płac , regulacji , powrotu do polityki państwa w tym zakresie , określenia choćby proporcji pomiędzy najniższymi a najwyższymi zarobkami , pomiędzy zarobkami w innych państwach UE , a zarobkami w Polsce bez względu w jakiej sferze są zatrudnieni ludzie. Tego się nie uniknie , tym bardziej , że chcemy mieć wspólną walutę. Jednym grupom wywindowano płace ponad miarę , a o innych zapomniano zupełnie. Czy w Polsce są jeszcze jakieś myślące społecznie związki zawodowe ?
Każde dziecko wie , że takich regulacji nie przeprowadzi się z dnia na dzień , na to potrzeba czasu. Na dzień dzisiejszy powinny się liczyć dobre chęci w rozwiązaniu tego problemu , oraz dobre słowo za zapoczątkowanie działań we właściwym kierunku.

Trudno się wypowiadać o finansach , możliwościach państwa nie znając szczegółów , nie znając „prawdy” na co można sobie pozwolić i w jakim zakresie.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 21:11, 26 Maj 2007    Temat postu:

To i ja wtrące swój nie profesjonalny komentarz.

Nauczyciele -to wykształciuchy ,niby inteligencja ,a bez rozumu,ich zarobki nie są takie złe w porównaniu do czasu pracy i dni wolnych w roku,nie sądzę że wiele wskórają .

Z lekarzami sprawa trudniejsza,owszem by lekarz osiagnoł jakieś dochody musi mieć staż być kimś -ale czy tak nie jest na całym świecie i w każdym zawodzie?Lekarzom łatwiej niż jakiejkolwiek innej grupie społecznej dorobić sobie (nie mówię o "wziątkach".Owszem może w Wawie ,Łodzi i innych dużych miastach młodym lekarzom jest ciężej niż niż na prowincji -ale to jest gra o dużą stawkę -być kimś w Wawie tz być kimś wszędzie.

Emigracja -nauczycielom nie grozi to raczej mało zaradna grupa społeczna.
Lekarzom -hmmmm z nimi moze byc róznie ,ale raczej nie, gdzie kolwiek by nie wyjechał bedzie tylko lekarzem trzeciej kategori w danym kraju -bez szans na karierę-uda sie jednemu na pieciuset.

Też uwazam że straiki maja kontekst polityczny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:33, 27 Maj 2007    Temat postu:

Janusz napisał:

Cała Polska wymaga podwyżek płac , regulacji , powrotu do polityki państwa w tym zakresie , określenia choćby proporcji pomiędzy najniższymi a najwyższymi zarobkami , pomiędzy zarobkami w innych państwach UE , a zarobkami w Polsce bez względu w jakiej sferze są zatrudnieni ludzie. Tego się nie uniknie , tym bardziej , że chcemy mieć wspólną walutę. Jednym grupom wywindowano płace ponad miarę , a o innych zapomniano zupełnie.


Z tym stwierdzeniem Janusza zgadzam sie, jakkolwiek nie zgadzam się, że problem można rozwiązać stosowną polityką państwa.
To jest po prostu niemożliwe. Pieniędzy nie przybędzie, więc aby utworzyć właściwe proporcje, należałoby wielu grupom zawodowym zabrać, obniżyć zarobki, być może zlikwidować minimum płacowe. W rezultacie, powstałyby grupy, których zarobki nie wystarczałyby na przeżycie. To by, oczywiście, powodowało strajki, naciski, upadki ekip rządowych - jakie państwo na to się zdecyduje.

System zależności płacowych został rozchwiany przez lata, chociażby strajkami strategicznych zawodowych grup nacisku. Padło pytanie, dlaczego lekarze i nauczyciele nie protestowali wcześniej - ano właśnie dlatego, że wmówiono im, że to "nieładnie i niemoralnie", że ich praca ma charakter służby dla narodu, że korzystająca z ich usług opinia publiczna była pomocna, niejako, rządowi w oporze przeciwko protestom w tych własnie resortach.

Nie obwiniam za aktualną sytuację żadnej konkretnej ekipy rządowej, a tym bardziej aktualnej. Wyjście z aktualnej sytuacji będzie odbywało się latami. Relacje zarobków w innych krajach kstałtowały się w sposób naturalny, w długim okresie czasu. I taki naturalny mechanizm zadziała u nas. Faktyczny ubytek lekarzy na rynku zadziała jako mechanizm kształtujący przyzwolenie społeczne na wyższy poziom zarobków w tej grupie zawodowej . Ubytek nauczycieli - lub ich nadmiar, bez względu na możliwości zarobkowe, ukształtuje poziom zarobków w oświacie.

Nie wydaje mi się, poza tym, możliwym ustalenie, przesądzenie o właściwych, słusznych poziomach zarobków poszczególnych grup zawodowych. W USA grupą najwyżej zarabiającą, o najwyższym koszcie studiów są lekarze i prawnicy. Być może, to właśnie plus zapotrzebowanie społeczne kształtuje późniejszy poziom zarobków. Ale u nas jest inna sytuacja, inne koszty wykształcenia, w dużym stopniu pokrywa go Państwo, a społeczeństwo jest uboższe, i nie ma możliwości wydatkowania tak wysokich kwot na własne zdrowie.

Tak więc uważam, że czas i powolne kształtowanie się zależności, a nie strajki i decyzje administracyjne pozwolą na rozwiązanie tych spraw.
Nie jestem też skłonna do "zawstydzania" lekarzy i oczekiwania od nich poświęcenia na rzecz społeczeństwa. Naturalnym jest dążenie każdego człowieka do zapewnienia sobie jak najlepszego poziomu życia.
Ograniczać to powinny tylko możliwości rynkowe.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 21:08, 30 Maj 2007    Temat postu:

Janusz. To, że ZNP, jak to określasz " w poprzednich okresach" nie walczył o płace, to wynik, po pierwsze utrzymywania się sporego deficytu budżetowego, po drugie: bardzo niskiego dochodu narodowego za AWS i wychodzenia z głębokiego dołka gospodarczego pozostawionego przez "nibyprawicę AWS-owską". Poza tym poprzednie ekipy nie uprawiały propagandy sukcesu i nie trabiły jakie to super wyniki w gospodarce mają. PiS złapał sie w własne sidła. Naobiecywał złotych gór w kampanii wyborczej i głosi wszem i wobec, że przez najblizsze kilka lat dochód narodowy będzie rósł z około 6% naddatkiem rok do roku. A jeśli tak i jeśli srednia płaca wg GUS w sferze przedsiebiorstw to kwota ok 3000 zł, w sferze budżetowej około 2500, a wśród nauczycieli, to koło 1600 - 1800 zł. Aby nie mielić po próznicy przytocze założenia przyjęte w Karcie nauczyciela 6 kwietnia 2000 r.:
Planowaliśmy wdrożyć nowy system z początkiem realizacji reformy, tj. od 1 września 1999 roku. Nie udało się, zbyt krótki był czas na przygotowanie odpowiednich zmian w Karcie Nauczyciela oraz aktach wykonawczych. Na przeszkodzie - nie ma co ukrywać - stał też brak odpowiednich środków finansowych. Ten dramatyczny wyścig z czasem, trudne rozmowy z Ministerstwem Finansów, zaowocowały w końcu zgodą rządu a następnie zgodą parlamentu i prezydenta na nowelizacje Karty. Stało się to formalnie 6 kwietnia 2000 roku.

Znane są perturbacje z wdrożeniem pierwszego etapu z trzyletniego planu wprowadzania nowego systemu. Oprócz niezwykle trudnego szukania dodatkowych środków na nowy system, spowodowało dymisję głównego autora reformy, jakim jest prof. Mirosław Handke.

Obok problemu roku 2000, który dodatkowo kosztuje budżet państwa ponad 1,2 mld zł, równolegle pracowaliśmy nad utrzymaniem systemu w roku 2001, kiedy po raz pierwszy ma nastąpić przeprowadzenie grupy nauczycieli (potencjalnie ok. 35 tys. nauczycieli) na wyższe stopnie awansu zawodowego. To głównie dlatego zabiegaliśmy ostatnio w Sejmie o nowelizację art. 30 ust. 5 KN, mówiącego o zagwarantowaniu min. 75% płacy zasadniczej w wynagradzaniu nauczycieli.

Warto podkreślić, że nowelizacja tego artykułu nie odbiera nauczycielom trzyletniego systemu podwyżek, a jedynie je urealnia, sprowadza do wymiaru przewidzianego w projekcie reformy, gdzie dla przykładu nauczyciel mianowany w roku 2000 zarabiał 45% więcej od nauczyciela stażysty, w roku 2001 będzie zarabiał 61% więcej, a docelowo, w 2002 roku - 75% więcej.

Analogicznie przy nauczycielu dyplomowanym: w roku 2001 jest to średnia o 84% większa od nauczyciela stażysty, zaś w 2002 roku aż o 125% więcej. To jest istota tego systemu. Przekładając to na pieniądze - w roku 2001 płaca nauczyciela mianowanego wzrośnie do poziomu 2119 zł, zaś nauczyciela dyplomowanego do poziomu 2417 zł. Ile to wyniesie w roku 2002 roku - łatwo przeszacować mnożąc przez wskaźnik wzrostu: ok. 41%. Oznacza to że średnia płaca nauczyciela dyplomowanego w roku 2002 wyniesie ponad 3 tys. zł.

I co z tego zrealizowano? Prawie nic. Poza tym zgodnie z założeniami do strefy euro mamy wejść między 2009, a 2012 rokiem. Zgodnie z wynikami badań KE zróznicowanie płacowe w Europie wynosi 1:10, w Polsce 1:24. Komisja wystosowała pytanie do PiS-owego rżadu, skąd biorą się, aż takie dysproporcje, miedzy płacami menadżerskimi, a robotniczymi. Wejscie do strefy euro z tak niskimi płacami i z tak dużą dysproporcją miedzy podstawową płacą w Polsce a w UE a wynosi ona od 1:5, do nawet 1 :12 w zalezności od kraju, zepchnie Polaków na margines życia społeczności europejskiej. Do tego niemal pewne jest to, że wprowadzenie w Polsce Euro spowoduje wzrost cen o 10-15% z jednoczesnym spadkiem dochodów realnych ludności ( sposób przeliczania złotówek na euro). Nie dziw się zatem, że wykształłciuchy najbardziej świadome sytuacji, zaczynają walczyć o swoje. Poczekajmy jeszcze z pól roku. Machina strajkowa sie powoli rozpedza. Czy jest politycznie sterowana? Być może. Jestem ciekawa kiedy padnie zarzut, że to zwolnieni oficerowie WSI za falą strajków stoją ;-).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 23:11, 30 Maj 2007    Temat postu:

Ahron napisał:
To i ja wtrące swój nie profesjonalny komentarz.
.......................................................................................................

Z lekarzami sprawa trudniejsza,owszem by lekarz osiagnoł jakieś dochody musi mieć staż być kimś -ale czy tak nie jest na całym świecie i w każdym zawodzie?Lekarzom łatwiej niż jakiejkolwiek innej grupie społecznej dorobić sobie (nie mówię o "wziątkach".Owszem może w Wawie ,Łodzi i innych dużych miastach młodym lekarzom jest ciężej niż niż na prowincji -ale to jest gra o dużą stawkę -być kimś w Wawie tz być kimś wszędzie.

.......................................................................................................

Też uwazam że straiki maja kontekst polityczny.


Co do strajku nauczycieli nie odnoszę się. Ale strajk lekarzy ma podłoże ekonomiczne. Ekonomiczne o tyle że lekarze są świadomi swojej wartości. Wartości o ile chcą się uczyć , dokształcać. Młody ambitny lekarz to światowiec , a jak nie to europejczyk. Wie ile zarobi w Anglii, ile w Holandii. Oczywiście musi PRACOWAĆ ale wie za co pracuje.
Młody lekarz na "saksach" w Anglii na dobowym dyżurze na izbie przyjęć w szpitalu w okresie świąt Bożego narodzenia zarabia tyle ile jego kolega ze studiów w ciagu roku jako rezydent. Oczywiście ten na dyzurze światecznym ma ten zarobek dobowy szczególny ze wszystkimi ekstra dodatkami. Ten w kraju jako rezydent , czyt. robiący specjalizację otrzymuje przez ten okres coś w rodzaju stypendium z budzetu państwa. Ten za granicą na codzień zarabia mniej niż na dyzurze światecznym ale wystarczająco wiele aby dostatnio zyć.Ten z kolei w Polsce dostaje przez parę lat stypendium od państwa na czas robienia specjalizacji. Jest to chore.
Jest mocne lobby profesorsko-ordynatorskie, ono to w dużej mierze reguluje dostęp do specjalizacji, dostęp do kieszeni pacjentów.
Mamy więc klasyczny przykład zderzenia wolnego rynku ratowania zdrowia z utartym schematem Judyma.Przez lata społeczeństwo było przekonywane , wychowywane na kulcie lekarza społecznika, oraz państwa opiekuńczego. Dlatego też rozumiejąc potrzeby lekarzy przyzwalano , na tą nieoficjalna stronę relacji pacjent - lekarz. To zrodziło między innymi siłę róznego rodzaju układów. Czy można było inaczej? Zapewne nie. Jeżeli sięgniemy do historii czasów powojennych to zobaczymy jak wielkie wyzwanie staneło przed słuzbą zdrowia, przed państwem; gruźlica,oraz róznego rodzaju choroby zakaźne charakterystyczne dla ubogich narodów dotknietych kataklizmem wojny. Nie mozna było pójść na wolny rynek usług medycznych, należało kształcic , kształcic lekarzy zakładając że oprócz skromnej pensji budżetowej pacjent dopłaci z własnej kieszeni w formie podarku , daru czy innej. Teraz lekarze chcą oficjalnie zarabiać tyle ile w państwach starej unii. Patrząc jeszcze jak czkawką odbija się zwyczaj i obyczaj , jak CBA liczy koniaki , czy pióra w domu lekarza. Kiedy deprecjonuje się lekarza Mirosława G. który jak wydaje mi się ma tytuł profesora, a nazwisko znane i dużo kiedyś znaczące.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, lekarzom marzy się prywatyzacja szpitali i inne pociągnięcia o charakterze merkantylnym. Powołują się na wzorce zachodnie.Ale mówia tylko pół prawdy, przykładowo mówiąc że na Wyspach brytyjskich też są kolejki do lekarzy ,że tak ad hoc lekarz nie przyjmie. Wszystko sie zgadza, ale przecietnego pracującego Angola stać na wykupienie usług medycznych, czy ubezpieczeń. Poza tym w tamtych państwach sytuacja jest dynamiczna też poszukują coraz to nowych lepszych rozwiazań.
Wszystko rozbija się o pieniądze.Jeżeli nie w czarnych to w szarych barwach widzę zaspokojenie potrzeb na usługi medyczne w przyszłości. A rząd chyba mentalnością godną Dorna stara się zagrywać na polu konfrontacji.Ta droga nie doprowadzi do sukcesu. Co za tym robić? Nie wiem .Wiem tylko że bez pieniędzy się nie obejdzie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:00, 31 Maj 2007    Temat postu:

Nie stać mnie na szczegółową analizę sytuacji "strajkowej", ale dokonali ją moi przedmówcy w dziedzinach szkolnictwa i medycznej.
Jedynie ogólnie wyciągam wnioski, że... czeka nas następne, kolejne "stracone nastolecie"! Czyli normowanie się stosunków struktury zawodowej, ważności i kosztów zawodowych i normowania stosunków spolecznych. Winę za ten stan ponosi źle ustawiona rozpiętośc widełek płacowych, które wynikły z niekontrolowanej "grabieży" majątku narodowego. I mniej z przekszałceń ustrojowych.
Winę za ten stan nie ponosi jednak PZPR-SdRP-SLD, a jedynie ludzie (przy) władzy! Co dla prawicy i większości jest równoznaczne, że to ... nam lewica zgotowała! Hehe.
A co nas czeka? Jest jeszcze inteligencja prawnicza i cała do tej pory nierozporacowana i związana z nią nomenklatura. Co z tym zrobić? CO zrobić z partiami, radiami i gazetami które ciągle oszołomują i mają się jak najlepiej? Kiedy to wszystko się z grubsza unormuje i czy jakakolwiek stabilizacja jest możliwa? Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:28, 31 Maj 2007    Temat postu:

Panesz napisał:
CO zrobić z partiami, radiami i gazetami które ciągle oszołomują i mają się jak najlepiej? Kiedy to wszystko się z grubsza unormuje i czy jakakolwiek stabilizacja jest możliwa? Mr. Green


Tak jest na całym świecie, i wydaje mi się, że jedyna stabilizacja, jaka jest mozliwa, jest stabilizacją dynamiczną. Równowagą wynikającą z ciągłej walki różnych sił, składających się na życie społeczeństwa.

Pozdrawiam, Jaga
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 6:32, 02 Cze 2007    Temat postu:

Kolejny temat: co da lekarzam ogólne zwalnianie się?
Podle mnie, przywrócą sobie wartość, czyli spadek prestiżu i zawodu.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby lekarz się zwolnił pojedyńczo i przeszedł do pracy lepiej płatnej, czy lepiej mu odpowiadającej. Co jego trzyma w szpitalach i klinikach?
Może wyjechać za granicę.

Ogólnie, na razie sondażowe zwalnianie jeszcze nie szkodzi lekarzom, którzy podpisali takie "zobowiązanie". Świadczy jedynie, że popiera przywódców związkowych. Chce aby wywalczyli po "socjaliczesku" dla coś niego. Może być gorzej, jeżeli w imię solidarności się zwolni. Będzie szukał pracy po biurach pracy? Może wyjecdzie za granicę, lecz tam też dobrej pracy już nie dostanie. Wyjazdy na hura większej ilości lekarzy niż zachód może wchłonąć spowoduje spadek prestiżu medycyny polskiej, i stracą na tym już tam pracujący lekarze.

Na miejsce rezygnujących z pracy szpitale będą przyjmowały lekarzy wprost z "ulicy", da to szansę innym do zajęcia miejsc kolegów, awansów i nawet podwyżek. Fala migracyjna może przyśpieszyć i... jak w budownictwie, napływ lekarzy ze wschodu kraju!

Czy dojdzie do "związkowego" zwalniania się lekarzy? Podejrzewam, że to będzie raczej "związkowe" niepowodzenie, ale i normalizacja stosunków pomiędzy samymi lekarzami i lekarzami i pacjentami. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 11:28, 02 Cze 2007    Temat postu:

Pomędrkuj Panesz jeszcze troszkę, może Ci coś z tego wyjdzie...

Cytat:
Kolejny temat: co da lekarzam ogólne zwalnianie się?
Podle mnie, przywrócą sobie wartość, czyli spadek prestiżu i zawodu.


Możesz wytłumaczyć "geniuszu" logiki, jakim cudem przywracanie sobie / czyli zawodowi/ wartości powoduje jego deprecjację???

Cytat:
Czy dojdzie do "związkowego" zwalniania się lekarzy? Podejrzewam, że to będzie raczej "związkowe" niepowodzenie, ale i normalizacja stosunków pomiędzy samymi lekarzami i lekarzami i pacjentami


Całkiem możliwe, że totalna akcja zwalniania się z pracy nie wypali. Tylko kto na tym wygra? Rząd? Będzie to BARDZO pyrrusowe zwycięstwo - nie załatwi NICZEGO i NIKOMU! Opowieści o przyszło i następnorocznych zwiększeniach wydatków na lecznictwo można sobie między bajki włozyć - bez zwiększenia składki, czyli de facto przerzucenia kosztów operacji na społeczeństwo i co za tym idzie kompletnego dołowania w aprobacie społecznej jest to niemożliwe! A Jaruś i tak już siedzi na końcu gałęzi huśtanej z zapałem przez Romka i Jędrka...

Cytat:
Na miejsce rezygnujących z pracy szpitale będą przyjmowały lekarzy wprost z "ulicy", da to szansę innym do zajęcia miejsc kolegów, awansów i nawet podwyżek. Fala migracyjna może przyśpieszyć i... jak w budownictwie, napływ lekarzy ze wschodu kraju!

Z "ulicy" to sobie możesz Paneszu babcię z zieleniną wziąć...A co do lekarzy "ze wschodu" - miałeś chyba na myśli Ukrainę, bo ci nasi ze ściany wschodniej też pojadą w "pisdziet" na saksy...
Zanim WYDALISZ z siebie następny idiotyczny post - pomyśl chwilę i przestań się modlić do wizerunku koszmarnych blizniaków na kaczych jajach...
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 20:21, 02 Cze 2007    Temat postu:

Podsycanie nastrojów przez opozycje do strajku ,jest zwykłym skórwysyństwem,żadna z tzw opozycji gdyby miała obecnie ster władzy nie rozwiazała by problemu służby zdrowia .

mediów sie nie czepiam -wiadomo czyje są i co leży w ich interesie.

Że co że lekarze zarabiaja za mało ???ktos musi zarabiać za mało jeżeli kierowcy,robotnicy ,rolnicy ,policjańci ,stoczniowcy ,górnicy,żołnierze, itd...itd zarabiają za dużo .

Prywatyzacji szpitali i przychodzni NIEEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Że wyjadą ???????? Nie nie wyjadą ,a jak nawet to na troszkę -lekarze są w miarę inteligentni i nie bedą chcieli być lekarzami 3kategori za granicą bez mozliwości awansu.
Ponadto ja jako podatnik płacę za ich studia ,wiec jeżeli chcą wyjechać niech oddadzą mi kasę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:12, 02 Cze 2007    Temat postu:

xcezarionx napisał:
Pomędrkuj Panesz jeszcze troszkę, może Ci coś z tego wyjdzie...
.......
Możesz wytłumaczyć "geniuszu" logiki, jakim cudem przywracanie sobie / czyli zawodowi/ wartości powoduje jego deprecjację???
......
Z "ulicy" to sobie możesz Paneszu babcię z zieleniną wziąć...A co do lekarzy "ze wschodu" - miałeś chyba na myśli Ukrainę, bo ci nasi ze ściany wschodniej też pojadą w "pisdziet" na saksy...
Zanim WYDALISZ z siebie następny idiotyczny post - pomyśl chwilę i przestań się modlić do wizerunku koszmarnych blizniaków na kaczych jajach...

Okey. Jutro zajmę się logiką, a dziś poniżę się... i post bezlogiczny, czyli odpowiedzi (nie dodatkowe pytania).
A inne dziedziny zawodowe: lotnictwo, informatyka, automatyka, budownictwo, prawo, administracja, matematyka i jeszcze kilkadziesiąt innych wymagają oczywiście gorszego przygotowania niż lekarz. Medycyna w porównaniu z tymi dziedzinami to mózg staje, ile się trzeba uczyć i jaki trzeba mieć łeb. W każdym innym zawodzie nie potrzeba nawet wiedzy, a wystarczą chęci szczere!.
Babcia z "ulicy" przepisze jeno ziółka, a jeżeli chodzi o kwas acetylosalicylowy, to wyciąg z malin lub soczek, gdy lekarz da nam raz aspirynkę lub polopirynkę apap i kilkadziesiąt innych medykamentów o przeważającej ilości tego kwasku!
Wyjaśnię Ci też że używając słowa "z ulicy" w cudzysłowiu, użyłem w znaczeniu każdego lekarza, byle zastąpił zwalniającego się. Szkoda, że to bezlogicznie nie wynikało. Żałuję!
A ukraińscy lekarze i nie tylko, bo i liczą mi się do tego grona białoruscy, litwińscy, łotescy, estońscy, kazachstańscy, gruzińscy, francuscy i bambuscy, co już w Polsce pokątnie pracują, będą mieli nas w d... i rurociągiem bałtyckim czy przez panatinajkos nas bendom omijali!
Zdrówka sobie pożyczmy XCezarionieX! Zdrówka! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 7:47, 03 Cze 2007    Temat postu:

Panesz - mój Ty bosko-nieboski filozofie...
Do uprawiania kazdej z wymienionych przez Ciebie dziedzin wymagana jest wiedza nabywana w trakcie nauki /przewaznie długiej i mozolnej/. Tyle tylko, że matematyk, informatyk czy inżynier /tak dla przykładu/ nie dzwiga na barkach/poza wiedzą merytoryczna/ odpowiedzialności za czyjeś życie w stopniu bezpośrednim! Dzisiaj KAZDY lekarz może przecież usłyszeć, że " ten pan już nikogo życia nie pozbawi..." a może być chirurgiem, internistą, anestezjologiem czy nawet stomatologiem!!! Dlaczego mamy żyć w kraju, w którym byle gnojek bez dorobku - a zatrudniony np. w IPNie zarabia na dzień dobry 3,500 - a jedyne co od niego zależy to "kontrolowany" przeciek do gazety...

I czy wg. Ciebie "bezrobotni" lekarze wałęsają się po ulicach bo taka ich masa???
Radzę sprawdzić /zanim zaczniesz pisać bzdury/ ilu absolwentów opuściło studia medyczne w ostatnim np. pięcioleciu...I kto za TAKIE pieniądze przyjedzie leczyć do Polski jeśli u siebie zarabia więcej??? Może zaproś od razu kilka tysięcy szamanów z afrykańskiego buszu /może oni będą chętni/ - precedensy już mamy - polityczni szamani już się sejmowo modlili w intencji deszczu więc może i służbę zdrowia da się "zamówić"...he he he...
Dzk bogu zdrowy jestem /jak na razie/ jak byk czego i Tobie życzę! I nie wspominaj o swoich "genialnych' przemyśleniach podczs najbliższej wizyty u lekarza - jeszcze mu się relanium z pawulonem "pomyli"...Przecie do leczenia wystarczą "rady babuni" - nes pa?
Cezary.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:24, 03 Cze 2007    Temat postu:

Witam.
Cezary z tą odpowiedzialnością lekarzy za ludzkie życie to jest małe nadużycie, każdy odpowiada za swoje czyny każdy ma obowiązek wykazać maksimum staranności, pilot też odpowiada za ludzkie życie kierowca autobusu również monter stawiający wysokie rusztowanie jak najbardziej itd. Opowiem Ci w wielkim skrócie zdarzenie z ostatnich dni, miałem w szpitalu śmiertelnie chorego kolegę szwagra i wieloletniego pracownika, otóż na oczach dyżurującej lekarki siniał z braku powietrza i tylko mój stanowczy zdecydowany sprzeciw spowodował że znalazł się i anestezjolog i odpowiednie urządzenie( respirator) które darowały mu tydzień życia bez zbędnych cierpień taka to odpowiedzialność i to w momencie gdzie koledzy pani doktor strajkowali ze względów finansowych.
Cezary zapytam w sposób może przewrotny czy widziałeś kiedykolwiek lekarza dojeżdżającego do pracy pekaesem? Obojętnie czy w latach 70 80 90 l4ekarze na ubóstwo narzekać nie mogli tak samo jak księża.
Natomiast przykład referenta z IPN nu świadczy o tym że niektórzy mają o wiele za dużo a nie to że niektórzy mają za mało.
Jak zauważyłem nie biorą lekarze rodzinni no może nie biorą na bezczelna natomiast w szpitalu? przeważa tradycja, niestety.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin