Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego świętem narodowym?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:41, 30 Lip 2009    Temat postu:

Meandrem historii zapewne także jest fakt, że prezydent Lech Kaczyński chciałby wyróżnić 1 sierpnia w kalendarzu świąt państwowych - rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego ma być dniem pamięci narodowej.
Nie umniejszając znaczenia i tragizmu tej daty, wydaje mi się, że ma ona znaczenie zbyt lokalne, aby być świętem ogólnopaństwowym.
W dodatku, ze względu na różne spojrzenie na fakt zainicjowania Powstania, będzie to rocznica, która znów będzie dzielić. Dla jednych będzie to rocznica upamiętniająca heroizm i tragedię walczącej Warszawy, dla innych - dowód politycznej bezmyślności i nieodpowiedzialności.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 8:02, 30 Lip 2009    Temat postu:

Łatwo jest wyrokować, znając skutki! Ale.
Faktami jest, że do powstania (do rozporawienia się z okupantem Warszawa się przygotowywała. Buło to zamierzone. Natomiast nie ma znaczenia czy wybuch jego był przypadkowy, cz sprowokowany i to ku szkodzie stolicy, nawet przez niedopowiedzilanych, przez indolentów czy wyimaginowanych bohaterów. Faktem jest, że się zaczęło i ... wedle zasady minimalizaji strat, czy zwiększenia zysków, zasada jest ta sama, już trzeba było je ciągnąć chociażby z dwu powodów.
1. Armia sowiecka stała na Pradze, a powstanie to było pomocą dla niej,
2. I to raczej jest ważniejsze, że wiadomo było, co okupant niemiecki już w tym przypadku zrobi! I przed tym nie było wyboru - należało się bronić!

Więc bohaterów tamtych dni jak najbardziej należy uczcić i szanować.
Jestem za. A w jaki sposób i jak bedzie obchodzona rocznica, to już nie moja sprawa.
Bardziej nie interesuje, co postanowi W. Bartoszewski i jak się do tego odniosą uczestnicy obchodów i media.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:06, 30 Lip 2009    Temat postu:

Ja mam troche odmienne zdanie.Co poniżej.......

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 9:29, 30 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:08, 30 Lip 2009    Temat postu:

Ja mam trochę odmienne zdanie.Pisaliśmy juz na ten temat w ub.roku dosyc duzo.Były fakty , były daty ..wnioski jak zwykle różne.
W telegraficznym skrócie ..moim zdaniem;
1.Nie było uzasadnionego zagrożenia tym ze Niemcy zrównają Warszawę z ziemią.Oczywiscie były plany stworzenia twierdzy z Warszawy.....chocby takiej jak Poznań , Wrocław i inne.Jednak od planów do ich realizacji daleka droga.Warszawa lezała " za daleko na wschód" od Berlina aby marnować siły i środki na budowę i utrzymanie twierdzy.Budowano umocnienia "Wału Pomorskiego".To zapewne było bardziej istotne.Warszawa to raczej węzeł komunikacyjny.Twierdza jest oczywista przeszkodą ..ale nie jest w stanie zahamować posuwania się frontu..a o takiej skali operacyjnej mówimy.Niemcy na wschodnich terenach nie tworzyli twierdz..a cofali się już od Moskwy.
Nie znam istotnych przypadków.
A więc nie było szczególnego zagrożenia totalnego zniszczenia miasta.A przy takich próbach mozna próbować przeciwdziałać bardziej skutecznie.
2.Powstanie w Warszawie było końcowym akcentem "Planu Burza" W tym kontekście nalezy to widzieć. Sytuacja zewnętrzna, rozbudzone nadzieje...w końcu płonne to było impulsem do decyzji o rozpoczęciu walk w Warszawie.
Patrząc bez emocji , na zimno mozna moim zdaniem powiedzieć tak;
-rozbudzono duze nadzieje z "planem Burza".Jak na Armie Krajową ..efekt raczej mizerny.
-rozbudzono nadzieję , duży zapał u młodzieży szczególnie.ze oto nadszedł juz czas rozprawy z okupantem.Że Niemcy to własciwie juz pokonani.Front za rogiem..jest ostatni dogodny moment aby wejść do akcji.Wejść do akcji i wyzwolić Warszawę ..stolicę.Aspekt polityczny dominował u polityków i wyższych dowódców.U tych którzy walczyli na barykadach i gineli istotnym była walka z okupantem.Nie mieli wiedzy o ogólnej sytuacji militarnej, ani o rozgrywkach politycznych.Wszystko co robili i za co oddawali zycie było i jest szczytnym, bohaterskim aktem.Jest tylko pytanie ..czy koniecznym, celowym..mającym szanse powodzenia?Tutaj się będziemy różnić.
3.Nie wchodząc w szczegóły.."Powstanie Warszawskie" ..od poczatku było skazane na niepowdzenie.W kręgach kierowniczych w kraju i Londynie zdania były podzielone , wręcz obrzucano się oskarżeniami o zdradę.
4.Rola państw sojuszniczych zachodnich jak i ZSRR jest na ogół znana.Dominował partykularyzm, realizacja własnych interesów.Pomoc o tyle i taka , o ile było to konieczne do ...celów propagandowych ,lub "zagłuszenia własnego sumienia" nic poza tym. No i oczywiście mieszcząca się w ramach planów politycznych.
.....................................................................................................................
A teraz czy swięto, nowe swięto jest Nam potrzebne?
Uważam ze NIE.Co to zmieni w postrzeganiu naszej historii? Nic.Co zmieniło w ocenie , w swiadomości Polaków, szczególnie młodego pokolenia ostatnie 20 lat?
Badania sondażowe wykazują ze średnie i młode pokolenie wogóle nie interesuje się problematyka Powstania Warszawskiego.Jezeli już to w ramach"odpustowych celebracji" raz do roku.Fetowanie rocznicy powstania potrzebne jest raczej politykom jak narzędzie walki , realizacji własnych politycznych interesów.Tak też postrzegam inicjatywę Prezydenta.
Jaka jest świadomość ...wykształconych Polaków niech świadczy wypowiedź wczoraj w TOK FM jednej z dziennikarek która beztrosko komentuje ze sa
imponderabilia dla których 100, czy 200 tys ofiar to jest zwycięstwo.Pytanie tylko czego ,czy koniecznie?Do tego zwycięstwa owa Pani wymienia koronny atut...Powstanie Warszwskie zatrzymało Armie Czerwoną na linii Wisły, tym samym uniemozliwiło dotarcie Rosjanom do Paryża i przejęcia władzy we Francji przez komunistów.Taka jest wiedza naszych elit, wykształconych elit.Dopóki nie zmienimy podejścia do naszych faktów historycznych, nie wyciągniemy racjonalnych wniosków wszelkie świętowanie w takim rozumieniu jak to jest dziś" Ci stoją tam .... .a My tu" nie ma sensu.
Pamięć i swiętowanie ma na tyle sens , na ile jesteśmy w stanie wyciągnąc z takich wydarzeń konstruktywne wnioski na przyszłość.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 9:09, 30 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:02, 31 Lip 2009    Temat postu:

Zdaje się że w wypowiedziach, różnych .....ludzi zaczyna pojawiać się nuta refleksji.Bohaterstwo ..bohaterstwem ..ale obok drugi nurt..za jaka cenę? Coraz śmielej mówi się o klęsce jakim było Powstanie Warszawskie.Klesce we wszystkich jego aspektach; militarnych, politycznych. Nie wszyscy chcą świetować tego w skali ogólnokrajowej.Nawet i bezpośredni uczestnicy walk wykazują dystans do świętowania w sposób jak to bywało do tej pory. Uważam to za pozytywny objaw.Może w końcu doczekamy się rzetelnej oceny..przyczyn skutków tej hekatomby ofiar.Może potrafimy oddzielić "gloria victis" od nauki jaką daje Nam historia.Oczywiście Warszawa ma pełne prawo , uzasadnienie pełnych obchodów.Przecież powstała jak "Feniks z popiołów." Ale nie można wymagać od całego kraju takiej samej celebry..Warszawa to nie cała Polska.Mało się mówi ..albo wcale że tą Warszawę z gruzów podniósł cały naród.Mieszkańcy Warszawy nigdy nie poradziliby sobie z takim ogromem zniszczeń.Duży szacunek nalezy się ludziom regionu Śląska....Oni pracą w kopalniach , hutach w dużej mierze przyczynili się do odbudowy Warszawy.Ale nie tylko Oni.Wszyscy.O tym Warszawa powinna pamiętać, pamiętać że po stawianiu barykad przyszedł równie trudny czas dla narodu do stawiania domów w Warszawie.
A odnośnie edukacji społeczeństwa to klasyczny przykład wiedzy o powstaniu zaprezentował jedem z czołowych polityków PiS Adam Hofman.Na pytanie dziennikarki ile dni trwało Powstanie Warszawskie odpowiedział...28 dni.
Gdyby zapytano Go o aspekt polityczny to...zapewne byłby to słowotok sloganów.Taką mamy klasę polityczną.Czemu dziwić sie przeciętnym zjadaczom chleba.Oni pamietają " Hej chłopcy bagnet na broń.." i niewiele więcej.Kto dziś czyta pamiętniki z powstania M.Białoszewskiego.Kto słyszał , czytał o dyskusjach jakie zaraz po wojnie toczyły się miedzy uczestnikami powstania.Toczyły do czasu gdy wkroczyła cenzura PRL-u?
Kto zastanawia się , cytuje opinie warszawiaków, tych którzy przez powstanie stracili najbliższych i wszystko co posiadali.A opinie były ..można się domysleć.
Nie piszę tego aby dezawuować bohaterstwo ludzi którzy znaleźli się w tamtym miejscu , w tamtym czasie .Ludziom- bohaterom którym powiedziano że zwycięstwo jest w zasięgu ręki, tylko patrzeć jak brygada Sosabowskiego wyląduje na Błoniach.Powstanie Warszawskie ..skomplikowana materia, ale z dużą odpowiedzialnością należy się z nią zmierzyć.Inaczej Powstanie Warszawskie nadal będzie trwało w umysłach młodego pokolenia ..28 dni.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 13:56, 31 Lip 2009    Temat postu:

Szczyt bezmyślności i manipulacji rodem z PRL?

Prezydent St. W. zażądał od wojewody zwolnienia z sobotnich ćwiczeń obrony cywilnej. Nie chce, by trening syren alarmowych wiązała się z rocznicą Powstania Warszawskiego. O swoim zamiarze poinformował wszystkie media.
W sobotę 1 sierpnia punktualnie o godzinie 17.00 w CAŁEJ POLSCE zaywją syreny alarmowe. Ich urochomienie związane jest z TRENINGIEM systemów alarmowych OC. Data uruchomienia syren jest , jak widać, nieprzypadkowa!


Szczyt!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 13:57, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 15:13, 31 Lip 2009    Temat postu:

Cytat:
Inaczej Powstanie Warszawskie nadal będzie trwało w umysłach młodego pokolenia ... 28 dni


Moze czas zastanowic sie z jakiego rodzaju (z jakiej "szkoly") mlodym pokoleniem masz do czynienia? Moim zdaniem z takiej szkoly w ktorej z powodzeniem moglbys wykladac. Akurat wszyscy moi znajomi, posrod
nich sa osoby mlodsze ode mnie wiedza o PW znacznie wiecej niz tylko
liczbe dni. Inna sprawa, ze to sa Warszawiacy, a w Warszawie jednak
inaczej sie patrzy na PW niz w innych regionach kraju. Pomimo naszej
na co dzien przesmiewczej maniery - zawsze bedzie to dla nas rzecz swieta.
Do Twoich wykladow sie nie odniose, bo na nie tylko zal dupe sciska za czasami, kiedy na kolowrotku zamiast papieru toaletowego wisiala u nas
Trybuna Ludu.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Co do mnie jestem przeciwny ustanawianiu 1 sierpnia swietem. To jest dzien bardzo szczegolny i swietuja go w swoich sercach od dawna ci, ktorzy tego chca, ktorzy to czuja. Tych, ktorzy nie chca - w zadnym przypadku nie nalezy do tego przymuszac. A juz zwlaszcza jesli taki dekret mialyby ustanawiac populistyczne PISowskie kreatury pokroju osla Hofmana - intencjonalnie marzace o kojarzeniu ich nazwisk i partii z tym wydarzeniem, a jednoczesnie...sami wiecie. Powiem krotko: to jest dzien szczegolny. On sie nie nadaje na swieto dla pospolstwa.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 15:32, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 16:08, 31 Lip 2009    Temat postu:

bl napisał:
Pomimo naszej
na co dzien przesmiewczej maniery - zawsze bedzie to dla nas rzecz swieta.
...............................
Powiem krotko: to jest dzien szczegolny. On sie nie nadaje na swieto dla pospolstwa.


Powiem raczej: my, Warszawiacy, jesteśmy od dziecka wychowani w legendzie tego Powstania , i jest dla nas świętością. Świętujemy młodzieńczy zryw, heroizm, oddanie dla Ojczyzny, a nie racje polityczne, które je wywołały.
Jest to dla mnie rozdzielne od dyskusji, czy było potrzebne, czy było błędem. To można i należy dyskutować, dla prawdy historycznej, , równocześnie czcząc pamięć tych, którzy w nim polegli. Nawet jeżeli niepotrzebnie.
A w każdym razie, szkoda, bo był to kwiat wykształconej młodej inteligencji, pokolenie, którego napewno zabrakło. Może inaczej wyglądałaby Polska powojenna, gdyby Oni nie zginęli..

Natomiast - czym jest pospólstwo?!
Powiedziałabym, że to świętokradztwo, manipulować dla celów politycznie doraźnych naszą bolesną pamięcią tamtych dni. A pospólstwem jesteśmy dziś prawie wszyscy.

Z kolei pamięć o pomocy całej Polski w odbudowie Warszawy - słusznie o tym należy pamiętać, nasuwa mi się analogia do udziału naszych dywizjonów powietrznych w walce o Anglię, i zapomnianych po wojnie. Sami Polacy musieli dopominać się o pamięć i wdzięczność. Więc coś w tym jest. Ale.. czym innym jest pamięć, duma od wkładu pracy całego kraju w jego wizytówkę, a czym innym wypominanie, zawiść, jak to często bywa.
Nie mówię tego do Ciebie, Ekor, Twoje stwierdzenia faktów nie budzą we mnie sprzeciwu.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 16:19, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:01, 31 Lip 2009    Temat postu:

Cytat:
czcząc pamięć tych, którzy w nim polegli. Nawet jeżeli niepotrzebnie. A w każdym razie, szkoda, bo był to kwiat wykształconej młodej inteligencji, pokolenie, którego napewno zabrakło. Może inaczej wyglądałaby Polska powojenna, gdyby Oni nie zginęli..


Kiedys zalozylem taki topik (nie pamietam dokladnie, musialbym zerknac)
"czy oddalbys/oddala zycie za Ojczyzne." - jakos tak w tytule. Przyznam sie, ze mialem wtedy w glowie wlasnie Powstancow Warszawskich.
I powiedzialem wtedy, ze >nie<. Ciagle mi to kolacze. Powiedzialem tak
(i w sumie jeszcze raz bym to powiedzial) wcale nie dlatego, ze zgadzam sie ze "sceptykami" wychowanymi na Trybunie Ludu. W zadnym wypadku. Po prostu czuje, ze tamci mlodzi kolesie i dziewczyny byli ode mnie moralnie lepsi. Moja Babcia dokladnie taka jest. Wlasnie z pokolenia "kolumbow" - "tak" u Niej jest "tak" a "nie" to "nie" twarda sztuka, troje rodzenstwa stracila w jednym miesiacu. W swietle powyzszego mialbym siebie za tchorza, ale widze w Jej mysleniu jedna pomylke. A przynajmniej moja interpretacja jest taka: Oni mitologizowali Ojczyzne kosztem wlasnego zycia - Ojczyzne, ktora w gruncie rzeczy jest niczym wiecej tylko zgraja kreatur (wystarczy poczytac na Onecie), ktorych ogromna czesc wypowiedzi intencja wcale nie wynika z troski o niepodleglosc albo zachowanie przy zyciu "lepszego genu", ale politycznej przekory wyhodowanej na chlopskim "daj mi wiecej" albo jawnie postkomuszym cwaniactwie. Oni do dzisiaj maja czelnosc relatywizowac "wklad" Lenina i Stalina w >postep< Polski To wszystko sa zeufemizowane larwy Wasilewskiej i Bieruta. Wydaje Wam sie, ze przesadzam? W tym kraju znada sie grube miliony ich adwokatow. Za taka "Ojczyzne" nie warto oddawac zycia. Zwlaszcza. kiedy gina ci co sa NAJLEPSI a przetrwalniki gnid - co robily wowczas? Jak to chamy - Pany sie bily o jakas "glupote", a tamci rozkosznie obojetni mantykowali naokolo kawalka swojej sloniny, tudziez brali >odwet< na Zydach palac ich w stodolach i przywlaszczajac ich krzesla i pierzyne. A czym jest dla mnie PW? Jest pamiecia. I jestem przekonany, ze ta PAMIEC stoi tamtym oscia w gardle. Razi ich po tych przekrwionych chamskich galach. I do dzis dnia nic z tego nie rozumieja. Jest ePosem (a takie "drobiazgi" wlasnie, stanowia o tozsamosci narodu). >Drobiazgi< ktore funkcjonuja wbrew politycznej koniunkturze. Jest pamiecia, symbolem.. no wlasnie... ePosem, ktory nie potrzebuje zadnego politycznego wstawiennictwa. Heroic Epic pewnego gatunku Polaka (bo nie wszystkich Polakow). Nie chce mi sie juz dyskutowac w tym temacie.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:12, 02 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:44, 31 Lip 2009    Temat postu:

Ktoś tu mówił o dyskusji? Jakiej dyskusji.....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:08, 01 Sie 2009    Temat postu:

bl napisał:
Kiedys zalozylem taki topik (nie pamietam dokladnie, musialbym zerknac)
"czy oddalbys/oddala zycie za Ojczyzne." - jakos tak w tytule. Przyznam sie, ze mialem wtedy w glowie wlasnie Powstancow Warszawskich.
I powiedzialem wtedy, ze >nie<. Ciagle mi to kolacze. Powiedzialem tak
(i w sumie jeszcze raz bym to powiedzial) wcale nie dlatego, ze zgadzam sie ze "sceptykami" wychowanymi na Trybunie Ludu. W zadnym wypadku. Po prostu czuje, ze tamci mlodzi kolesie i dziewczyny byli ode mnie moralnie lepsi.
..........

Nieprawda!
Tak jak w dalszej części posta nadajesz na "nas", chociaż nie iem dlaczego nas do "nich" zaliczasz. Twa sprawa.
Z dwu lub więcej powodów wziąłbyś udział. Główną przyczyną byłoby mienie całkowitej racji, że inczej nie można, że ojczyzna, awet byle jaka ojczyzna jest lepsza od okupanta, który w ... większym procencie zagrażał życiu ludi, bliskich i Tobie! Ponadto już pisałem, ale Ekor nie do końca to popiera, przedkładając rozum nad szkiełko, że sytuacja, powtarzam sytuacj a tworzy bohaterów. Nie ma innego wyjścia czy to ze względów prawdziwego, czy wyimaginowanego zagrożenia czy niewytrzymania napięcia! A odpowiedzialność zbiorowa? A przynależność do grupy? Wylamalbys sie?
Ale to jest moje pisanie, pisanina, z ktora NIE musisz sie zgadzac czy dyskutowac.

Co do wielkosci rocznicy PW, to wolosyanski m.in. powiedzial, ze w +kazdej chwili dzieje sie historia+ i nie wiadomo co kiedzy i jak jest wazne lub kontrowersyjne. W kazdym badz razie stoje na stanowisku, ze nie jest tak wazny powod, ale cel czy koniecznosc, ich przekonanie i odwaga i odpowiedzialnosc za innych.
I wcale Cie BL nie przedzezniam, tzlko klawiatura podczas pisania mi si pryestawia z qwerty na qwertz, a polskie litery i interpunkcja chowaja sie gdzies po bokach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 10:59, 01 Sie 2009    Temat postu:

Przeciw.
Po co nam kolejne święto narodowe, wystarczy pamięć.


Jaga napisał:

Z kolei pamięć o pomocy całej Polski w odbudowie Warszawy - słusznie o tym należy pamiętać, nasuwa mi się analogia do udziału naszych dywizjonów powietrznych w walce o Anglię, i zapomnianych po wojnie.

Z tym ze należny mówić prawdę bez propagandy i mówić że wiele miast zostało zwyczajnie okradzionych by odbudować stolice. A to tramwaje z ziem odzyskanych, a to całe torowiska ze zwrotnicami i rozjazdami powyrywane z ulic, za to rozebrane budynki które pozłózyły jako matreiał na kamienice warszawskie... Cała Polska budowała sotlicę kosztem mniejszych miast. O tym mieszkańcy solycy powinni pamiętać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 12:53, 01 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
A w każdym razie, szkoda, bo był to kwiat wykształconej młodej inteligencji, pokolenie, którego napewno zabrakło. Może inaczej wyglądałaby Polska powojenna, gdyby Oni nie zginęli..


Muszę coś tutaj dodać mimo,że uważam, że akurat na temat PW napisałem dość ale jeden aspekt zdaje się został pominięty. Chodzi o ten diamenty, które spłonęły w ruinach Warszawy. Otóż gdyby one nie spłonęły to nie okazałyby się warte tego aby o nich pamiętać. Wartość "straconego pokolenia" tkwi w tym, że wartości przez nich wyznawane nie pozwalały im przejść obojętnie obok zła, dać się złamać bądź skurwić. To dlatego byli diamentami, a samo Powstanie to tylko w prostej linii konsekwencja ich postaw. Gdyby nie wybuchło to okazałoby się, że oni wcale nie są tymi "diamentami".

Cytat:
Oni mitologizowali Ojczyzne kosztem wlasnego zycia


Może i tak ale ja raczej sądzę, że nad własne zycie przedkładali takie dziś nieżyciowe pojęcia jak godność, honor, wolność - być człowiekiem to nie tylko oddychać, żreć, kopulować i srać. Można i żyć 120 lat w niezburzonej Warszawie ale życiem bydlęcia, a na to nikt z nich przystać po prostu nie mógł.

Czy warto robić z rocznicy śięto państwowe - uważam, że tak. Nie mogę się zgodzić z tezą o lokalnym znaczeniu PW, to bzdura - Powstanie do dziś jest ogólnonarodową traumą ale jest też czymś więcej, jest wyraźnym przesłaniem i przykładem pewnych postaw, które nie tylko kształtują nas jako Polaków ale kształtować powinny wogóle jako ludzi. Należy też dodać, że samo Powstanie jest zapewne jednym z najważniejszych epizodów w historii Polski nie tylko tej najnowszej. Jeżeli jako naród musimy mieć jakąś tożsamość historyczną to pamieć o PW musi się w niej znaleźć, bez niej nie będzie kompletna. Poza tym jeśli w Polsce nadal świętuje się 1 Maja (przypomne święto ustanowione na ziemiach polskich dekretem Hansa Franka i Stalina pospołu) to nie widzę przyczyn dla których dla odmiany nie moglibyśmy świętować własnych rocznic.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 14:04, 01 Sie 2009    Temat postu:

sziman napisał:
To dlatego byli diamentami, a samo Powstanie to tylko w prostej linii konsekwencja ich postaw. Gdyby nie wybuchło to okazałoby się, że oni wcale nie są tymi "diamentami".


Wpierw się zdziwiłem. Jak to? Dzięki powstaniu stali się diamentami a gdyby nie wybuchło i żyli by dalej to stracili by swoją diamentowość, okazało by się że jednak diamentami nie są.

No ale potem zrozumiałem, chyba, zawiłość.
Znaczenie obecnie rozumiem że idea brzmi tak:
Gdyby powstanie nie wybuchło to znaczyło by że takich diamentów w społeczeństwie nie było.

No to rozbierzmy problem.

Młodość ma to do siebie że jest czarnobiała - brunatnowęgielna lub diamentowa.
Z wiekiem ostre rozgraniczenia się zacierają. Diamentowi z regóły żółkną i graficieją ( grafit to też odmiana węgla ) a brunatnowęgielni czasami krystalizują do kamiennowęgielnych bywa że koksujących.

Modość jest pełna porywów, heroizmów, uniesień, zwidów ( Asnyk "gdybym był młodszy dziewczyno" pisał jak miał 27 lat - łechehe ), bochaterstwa, odwagi - jednym słowem głupoty.

Taką diamentową młodzież bardzo łatwo nakręcić i posłać z pistoletem na szaniec przeciwko czołgom - w sumie na zagłade.
Cała sztuka i mądrość polega na tym żeby tego nie robić.

Dlatego moja kontridea brzmi tak:
Gdyby powstanie nie wybuchło to znaczyło by że ówczesne "elity" z obszru antykomunistycznego były lepsze od "elit" z obszaru komunistycznego

No cóż "elity" to nic innego jak nacje pozostające niezmiennie na szczytach władzy i posiadania.
Jedna nacja wypiera drugą nacje ale ich cechy są równoważne i niezmienne, bez tych cech nie dostali by się na szczyt.

Szczęśliwie w najlepszym okresie mego życia panowała nacja którą w miare skutecznie hamowały i ograniczały zasady przez nią głoszone. Zasady dzięki którym zakręciła innym ówczesnym diamentowym młodzieńcom w głowach i weszła na szczyt.
Dziś już tak dobrze niema.
"Zasady" którymi kręci się w głowach dzisiejszym diamentowym nie są dla nich tak korzystne.
Co może taki damentowy z nadwagą
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 15:54, 01 Sie 2009    Temat postu:

Tak typowy spór...Nie zgadzam sie w wielu sprawach ze zdaniem , ocena szimana.Nie poraz pierwszy....


sziman napisał:
Cytat:
A w każdym razie, szkoda, bo był to kwiat wykształconej młodej inteligencji, pokolenie, którego napewno zabrakło. Może inaczej wyglądałaby Polska powojenna, gdyby Oni nie zginęli..


Muszę coś tutaj dodać mimo,że uważam, że akurat na temat PW napisałem dość ale jeden aspekt zdaje się został pominięty. Chodzi o ten diamenty, które spłonęły w ruinach Warszawy. Otóż gdyby one nie spłonęły to nie okazałyby się warte tego aby o nich pamiętać.


Jak wyglądałaby Polska powojenna gdyby nie "stracono" tego pokolenia? Po pierwsze Warszawa to nie cały kraj, a warszawiacy to nie sól tej ziemi.Warszawiacy to część narodu.Faktem jest że potencjał intelektualny był stosunkowo duży.Ale bez przesady ,,nie tylko Baczyńscy ginęli.Gineli w większosci zwykli młodzi ludzie..tramwajarze , mechanicy, uczniowie.Jak Polska by wyglądała gdyby nie PW.?
Zapewne mielibysmy więcej młodych światłych , wykształconych ludzi.Przewrotu z tego tytułu w kraju nie byłoby.Ale odbudowa kraju, zarządzanie, administrowanie byłoby bardziej sprawne i profesjonalne.Warszawy też nie musielibysmy od podstaw odbudowywać ogromnym wysiłkiem. Zasadnicza kwestia to problem natury politycznej..o wiele bardziej ważniejszy.
sziman napisał:

Wartość "straconego pokolenia" tkwi w tym, że wartości przez nich wyznawane nie pozwalały im przejść obojętnie obok zła, dać się złamać bądź skurwić. To dlatego byli diamentami, a samo Powstanie to tylko w prostej linii konsekwencja ich postaw. Gdyby nie wybuchło to okazałoby się, że oni wcale nie są tymi "diamentami".

Wartość straconego pokolenia w Warszawie... jest duża. Smierć szczególnie młodego człowieka jest dużą stratą.Czy to w Warszawie , czy Poznaniu czy na Zamojszczyźnie ..czy też w Oświęcimiu.Nie mozna tak jaskrawie przeciwstawiać warszawiaków tym spoza Warszawy.Warszawiak to nie Tylko Gajcy czy Baczyński.A tymi kartami jak widzę chętnie gra się.. Co byłoby gdyby........
Rosjanie przeszliby przez Warszawę i dalej na Berlin.W Warszawie ukonstytuowałby sie rząd za nadania Moskwy.Czy coś dziwnego w tym? W pierwszym rzędzie Rosjanie chcieliby zabezpieczyc sobie spokój na tyłach frontu Dla nich problem Polski to jeden z wielu.Bez żadnych sentymentów realizowaliby swoje plany.Oni byli zwycięscami..czy Nam sie to podoba czy nie ale tak było.Zapewne zaczęłyby sie represje wobec niepokornych i podejrzanych.Trudno mi sobie wyobrazić że tak "napompowny " ideowością balon nie pękłby..Patryzantka w lesie? Zbrojny opór? wszystko to dodatkowe ofiary.Wywózka na Sybir też nie wykluczona.A więc młodzi Warszawiacy mieliby trudny czas ..o ile chcieliby realizować to co wmawiano , czego uczono ich na tajnych szkoleniach.Oczywiście represje te byłyby w róznym stopniu dokuczliwe.Nie przewiduje jakiej masowej eksterminacji.Byc może włączenie sie aktywne do walki na froncie odłożyłoby w czasie nieufność władzy czy też represje.Jakkolwiek by nie było nie sądzę że byłaby to trauma.A jak mieszkańcy Pragi Czeskiej byli traktowani?..może podobnie Warszawiacy.
Problem lezy w tym że alianci czyt.Anglicy przez okres okupacji udzieli wsparcia w róznych formach państwu podziemnemu, Armii Krajowej .Akceptowali kierunek ideologizacji w jego strukturach a więc idea dwu wrogów.Było to przecież jasne że zarówno Niemcy jak i Rosjanie dla np.AK byli ..lub mogliby byc potencjalnymi wrogami.Anglicy nic nie zrobili kiedy dokonali wraz ze Stalinem podziału Europy.Oni mogli tylko starać się zmienić w części politykę Rosjan wobec państwa podziemnego w podczas marszu na zachód . Żadne lokalne , najbardziej heroiczne lokalne powstania nie były w stanie zmienić biegu historii.Teraz nalezy zadać pytanie..."Dlaczego ZACHÓD zostawił NAS "Jest to pytanie kluczowe.Moze ktoś zechce cos na ten temat napisać.Bo to co zrobili Rosjanie ..jest czystą pragmatyką , bezwzgledną często zabójcza ale pragmatyką.Niby to z jakich powodów mieli "hodować i hołubić sobie wrzód na tyłku" Dziwne i dwulicowe powiedziałbym są często argumenty" że przecież radiostacje rosyjskie nadawały w języku polskim wezwania do powstania" Być może tak, nie wykluczone.Ale od kiedy to przywódcy polityczni i wyżsi dowódcy AK w ciemno wierzyli w to co "Moskwa mówi". Przecież mieli rozeznanie o rozbieznych celach politycznych miedzy PKWN a rzadem londyńskim co do losów powojennych Polski.Tylko naiwny uwierzyłby w takie apele..a idiota poderwałby do walki nieuzbrojoną młodzież.Jestem przekonany że parcie od dołu , rozbudzone poczucie misji,chęć odegrania się na Niemcach...całkiem logiczne i słuszne az uwagi na ten długi proces przygotowania.Dowódcy byc może obawiali się że młodzi ludzie bez rozkazu włączą się w wypędzenie Niemców ze stolicy.Byc może zostana przejęci przez I AWP i wejdą jako uzupełnienie jednostek.Tym samym będą "straceni" ale w innym słowa tego znaczeniu.To jest takie moje gdybanie.
Nie przypisywałbym tak jak sziman tak wzniosłych ideologicznie celów młodzieży w wieku lat +/- 20-tu.Pewne ukryte cechy oceniane później jako bohaterskie czy wzniosłe ...rodzą się w ekstremalnych , traumatycznych sytuacjach...ale tez i szybko gasną w pyle codzienności. Wiem coś na ten temat.
Według mnie dyskusja zaczyna momentami róznić zamiast łączyć ..zwłaszcza gdy się chce "śpiewać w tonacji wysokiego "c".
Liczę ze może ktoś zdecyduje sie ocenić .. naszych sojuszników , spokojnie i rzeczowo
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin