POLITYKA 2o

Gość

To tylko hipoteza narodowy Katoliku jak wiadomo Regan tego zrobić sam nie mógł potrzebny był mu ktoś tu na miejscu.

Gość

Gość

Jeśli jak mówisz rola Lecha Wałęsy sprowadzała się do leżakowania na piance poliuretanowej to Reganowi mogli pomóc tylko kosmici blisko powiązani ze znanymi lunonautami z Żoliboża

Gość

To juz jakiś postęp
Włesa odegrał jakąś rolę, czyli nie był super opozycjonista który sam "tymi rencami" obalił PRL.
Robisz postepy.
A może to z powodu nazwika Geremek?
Co?

Gość

No kombinuj kombinuj nim Twe lata przeminą, tak Wałęsa był jednym z tych co dokonali rewolucji tyle że był zawsze na pierwszej linii nie oszczędzając grzbietu w przeciwieństwie do dwóch tchurzliwych braciszków którzy tamte wydarzenia oglądali z za firanki objadając się herbatnikami i popijając ziółka leczące anginę i biegunkę.

Gość

I tym optymistycznym akcentem powiedziałeś rzeganaj rozumie.

Gość

Nie ja niczego takiego nie powiedziałem ale jak uważasz ze dostałeś zadyszki to faktycznie odpuść sobie, zmów paciorek zrób siusiu i niech Ci się przyśni kacza opowieść o heroizmie i bohaterstwie no i obowiązkowo o patriotyzmie.
Tak na marginesie rzegnaj pisze się przez ż z kropką bo aż się rzy…ć chce jak się takie coś czyta narodowy katoliku

Gość

Co wypowiedź to trochę inny punkt widzenia, zapewne uzasadniony. Prawda ma różne oblicza.
Moim zdaniem Wałęsa był tylko jednym z trybików w procesie przemian , przemian o globalnym znaczeniu.Nie wierzę w jakieś cudowne nasze posłannictwo.Po prostu okazało się że bylismy wśród "demoludów" dobrym detonatorem niepokojów i fermentu w obozie państw socjalistycznych.
Po pierwsze jesteśmy dużym krajem. Po drugie molochy gospodarcze stocznie , huty , kopalnie to siła tzw. klasy robotniczej. Należało znaleźć przywódcę , ikonę ruchu związkowego. Akurat padło na Wałęsę.
Po trzecie fundamentalnym był grudzień 70 r.Wydarzenia grudniowe uruchomiły pewne procesy społeczne które miały zaowocować. Dał grudzień impuls do tworzenia się opozycji . Po czwarte relacje polsko-rosyjskie miały w narodzie polskim pewne historyczne uwarunkowania. To ułatwiało w dużym stopniu prowadzenie antyrosyjskiej propagandy , jak również przekładało się na stosunek do naszych władz . To do dzisiaj jest często argumentem o wymowie pejoratywnej.
Taki jest mój punkt widzenia. Dalsze rozważania później.

Gość

eejj... a co sie znowu dzieje? Kto tak zgrabnie skasowal mojego posta? Pytanie drugie - kto sie pode mnie podszywa? Post z godz. 17.13 przeciez
nie ja napisalem..

Gość

Ja bym tam Niezależny trzymał się od Niesiołowskiego z daleka.
ZChN z Łopuszańskim i Jurkiem - to co wtedy wygadywał nie było dalekie od Rydzyka
Suwerenność-Praca-Sprawiedliwość z Romaszewskim i Rulewski - wygadywał co innego.
Klub AWS
Bierze osobisty udział w nocnej naradzie obalenia rządu Olszewskiego, wraz z Wałęsą, Moczulskim, Tuskiem, Pawlakiem ... ( patrz [link widoczny dla zalogowanych] ). Ale następnego dnia z trybuny sejmowej wygaduje co innego - sprzeciwia się ( oglądaj cały film ).
On poprostu żadko mówi zazwyczaj wygaduje.
No i wypisuje: "Rozbijacze na prawicy", Gazeta Wyborcza, nr 168 z dnia 21 lipca 2001 - o PO

Gość

Witam.
Kowa mówiłem już ze za tym muchołapek nie przepadam ale nie można zauważyć w nim, zmiany nastawienia widać że zmądrzał i to znacznie. Na temat nocnej narady mam swoje zdanie otóż to dobrze że utrącono smokowi łeb cóż proponował Olszewski? Poza ogólnymi frazesami nienawiść chyba jeszcze większą niż po latach zaserwowali nam kaczory nie miało to nic wspólnego z pojednaniem narodowych tylko z podziałem Polaków na my i oni do jakiej grupy zaliczono by mnie? do nosicielem nie byłem o TW usłyszałem w latach 90 i rewolucjonistów typu Olszewski Kaczyński szczerze nie znosiłem żeby nie powiedzieć więcej pytam po raz drugi co proponował nam Olszewski? teczki teczuszki aktówki donosy wynosy polowanie na czarownice sądy lochy trybunały szubienice a przede wszystkim nienawiść czy tego Kowa chciałeś ? nie sądzę. Przecież w tamtym czasie Polska potrzebowała przemian gospodarczych spokojnego patrzenia w przyszłość Polacy potrzebowali normalności a nie Kubańskich eksperymentów. Przecież olszewski macierewicz i kaczory dążyli to tego co zrobił Włodzimierz Illicz po 1918 który rozliczył Cara.

Gość

Żołnierze wolności z “Wyborczej”

Każdy czytelnik Grishama wie doskonale, co robi adwokat, gdy dowody przeciwko jego klientowi są tak mocne, że upierać się przy jego niewinności nie sposób

Po pierwsze, zasiewa wątpliwości, dzieli włos na czworo i stara się sprawę maksymalnie zagmatwać. Po drugie, stara się przysięgłych wzruszyć, opowiada, że jego klient jest przykładnym ojcem rodziny, ma zasługi, jest chory na serce i tak dalej. Po trzecie, szuka kruczków formalnych – może i materiały są prawdziwe, ale czy na pewno zostały uzyskane zgodnie z procedurami? Po czwarte wreszcie, stara się zohydzić świadków oskarżenia, opluć ich, obrzucić błotem, wywlec przeróżne nikczemności (nie muszą wcale być prawdziwe), aby podważyć ich wiarygodność.

Tak właśnie postępuje od kilku tygodni „Gazeta Wyborcza”, która na okoliczność wojny o to, czy prości Polacy mają prawo znać prawdę o Wałęsie, będącą dotąd ekskluzywną własnością wtajemniczonych elit (gdyż taki w istocie jest sens sporu), zarzuciła wszelkie pozory dziennikarstwa czy bezstronności. „Wyborcza” toczy propagandową wojnę, nie przebierając w środkach.

Ponieważ dowód na to, że Lech Wałęsa był w początku lat 70. TW „Bolkiem”, przeprowadzony przez Cenckiewicza i Gontarczyka, aczkolwiek poszlakowy, jest tak spójny logicznie i tak dobrze uargumentowany, że nie sposób zakwestionować go wprost, a na dodatek za jego prawdziwością przemawiają dodatkowe przesłanki, ujawnione już w trakcie sporu (fakt wyznania winy przez Wałęsę w 1979 – dziś brnie on, że „przyznał się na odczepnego”), więc „GW” stosuje wszystkie przywołane wyżej sztuczki.

Robi czołówkę ze sprawy fałszywek szykowanych na Wałęsę na okoliczność Nagrody Nobla, choć istotne dowody są o dekadę wcześniejsze. Szermuje argumentem o symbolu narodowym, choć to jej ojcowie założyciele przekonywali nas przed laty, że Wałęsa to Dyzma, który swą legendę zawdzięcza doradcom. Nie kwestionując faktu niszczenia przez prezydenta Wałęsę dokumentacji „Bolka”, podnosi larum, że IPN nie miał jakoby formalnego prawa zaglądać w dokumenty z lat 90.

Przede wszystkim zaś oblewa historyków wiadrami pomyj, kwestionując ich uczciwość, zawodowe kwalifikacje i prawo do wypowiadania się na jakikolwiek temat. Żaden chwyt nie jest zbyt odrażający, nawet przypisywanie Gontarczykowi antysemityzmu czy czepianie się dziadka Cenckiewicza, choć to przecież środowisko „GW” mdlało z oburzenia, gdy w debacie publicznej pojawił się dziadek Tuska.

Paszkwile na historyków, sporządzone przez podwładnych Michnika, do złudzenia przypominają teksty zohydzające działaczy podziemia – tu jakiś fakt, tu półprawda, tu fałsz, a wszystko uprawdopodobnione wypowiedziami „specjalistów”, którzy, niestety, pragną zachować anonimowość.

Wklejka specjalnie dla Ciebie Zależny

Gość

Wklejkę przeczytam uważnie ale trochę później, na teraz to zastanawia mnie jedno od czego niby jestem zależny? a może zacięły Ci się literki na klawiaturze? narodowy katoliku.

Gość

Gość