Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Krzesanie rozumu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 14:53, 27 Lis 2009    Temat postu:

egoista99 straszliwie się mądruje zalewając przemądrzałymi lecz nieprawdziwymi blubrami to co udało mi się ukrzesać.
No to Panie "mądry":
egoista99 napisał:
Czemu tak pozno sie pojawia...bo wirus mutuje bardzo szybko ...Potrafi nawet 2-3 razy w sezonie ..

Poczytaj Pan sobie jak często są zmieniane bazy wirusowe w szczepionkach od 1998 do 2007 - zwracam uwagę na jeden szczep H1N1 nieustannie i niezmiennie obecny od 1993 H3N2 też długo ciągnie ( mutują 2-3 razy w sezonie - weź te eklerki, co Ty wiesz o ewolucji jak Darwina nie studiowałeś )

Jak widać "2-3 razy w sezonie .." to może Panu, Panie egoista99, mutują szare komórki i żeś Pan taki mondry się zrobił od tego.
No to ja wyjaśnię już do końca szczegółowo
egoista99 napisał:
..dlatego czeka sie na ostatnie szczepy w sezonie...

Nie czeka się na ostatnie szczepy w sezonie ( łechechehhe ) bo one się tak często nie zmieniają ( jak można poczytać na obrazku ) tylko czeka się najdłużej jak można ( żeby zdążyć wyprodukować szczepionkę ) czy nie pojawi się jakiś nowy szczep. Bo wtedy wyprodukowanie szczepionki bez tego szczepu było by bezsensowne tak jak bezsensowne było wyprodukowanie tak zwanej standardowej szczepionki w tym roku która nie uwzględniała wirusa A/H1N1 i teraz trzeba się szczepić obydwoma. Myślę że w przyszłości wirus typu A/H1N1 zostanie włączony do tzw. standardowej szczepionki, natomiast wirus H5N1 nie bo nie przenosi się on pomiędzy ludźmi.
egoista99 napisał:
A co do twojego "wypstrykania"...to kompletna bzura...
Wez do łapki byle ksiazeczke z mikrobiologi ...

No właśnie, właśnie jak się bierze do łapki nie taką książkę to się pisze takie rzeczy.
Nie mikrobiologia bo nie mikro a makro zjawisk dotyczy problem.
Trzeba coś wiedzieć o MALT, jego zdolności regeneracji i szybkości zmian jakie w nim mogą zachodzić.
egoista99 napisał:
to powoduje ona ( mimo łagodnego przebiegu ) więcej powikłań niż sezonowa...Szczególnie u osób starszych i dzieci

Niestety znowu pudło, powtarzanie obiegowego ( wdrukowanego, przez częste powtarzanie w mediach, w te zmutowane, przemondrzałe szare komórki) sloganu.
Z wiekiem to nie ma nic wspólnego bo grypie to zwisa i nikomu w metrykę nie zagląda, atakuje wszystkich jak leci z równą nieodmienną aktywnością z jej strony.
A to jakie daje efekty zależy od stanu organizmu !!!! ( wystarczy prześledzić kto na świńską grypę umiera ).


I tu wydaje się że natura się wkurzyła i znalazła sposób na ocalenie rasy ludzkiej przed zagładą która ta ( rasa ludzka ) w swojej chujmanitarnej głupocie sobie cały czas chce zgotować.

Wprowadzenie
Spartanie byli tak silni że nie mieli murów obronnych ( ostatecznie ulegli na zasadzie - gdzie ludzi kupa i herkules dupa, imperium romańskie pokonało ich ilością a nie jakością ).
Czemuż to byli tacy silni? Mnożyli się jak szczury a większość z namnożonego umierało nie doczekawszy 3 roku życia - cóż spartańskie warunki. Taki spartanin, głowa rodziny, przyjmował ( często dopiero wtedy się dowiadywał że ma potomstwo ) dziecko w poczet rodziny właśnie w trzecim roku życia.

Sytuacja dzisiejsza.
Przeszczepy, terapie, fundacje owsików i akogo by tam jeszcze wymienić, które wydają grubą kasę dla utrzymywania przy życiu mutantów. Spadająca populacja z jednej strony ( bo te rodziny które mogą mieć dzieci nie mają na to kasy ) a z drugiej strony gruba kasa wydawana na to by zaspokoić żądze posiadania potomka ( wbrew wszelkim rozsądkowym przeciwwskazaniom ) ze słabego materiału w słabym "inkubatorze".

No to "natura" musiała jakoś zareagować - przyjdzie grypa i wyczyści.

PS
Pamiętajmy, tylko nasza głupota powoduje że jesteśmy tak dumni ze swojej mądrości aż zapominamy że my ludzie to takie same organizmy zwierzęce jak wszystkie inne i dotyczą nas takie same prawa zachowania gatunku.

Gdyby drapieżniki nagle "zmądrzały" ( taj jak my ludzie ) i stwierdziły: " te chore zwierzątka są takie biedne i słabe że aż nam ich żal, nie będziemy ich pożerać tylko te najsilniejsze" to zwierzyna by wyginęła.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:23, 10 Gru 2009    Temat postu:



To krzesze bez komentarza.

W dodatku przewodnia siła, poza wojewódzką, gromadząca posłusznych mimowoli z ramienia TVN, chciaż "niższa" rangą - wiejską a nie wojewódzką ( Majwiejski ), przekonuje w reklamie do słuszności teorii ocieplenia ( wyłącz niepotrzebne urządzenia elektryczne nie żeby oszczędzić własne pieniądze ale żeby oszczędzić środowisko ).

To się Bilderberg rozkręcił.

Co ja będę pisał czego nikt nie zrozumie.
Lepiej oddajmy głos jednosce jak do tej pory najbardziej odkrywczej i rewolucjonizującej rzeczywistość ( no może poza wynalazcą zamka błyskawicznego - kto nie kuma niech obeży rozporek ) paroma symbolami E=mc^2.

Cytat:
Dlaczego socjalizm?

Albert Einstein


Czy jest wskazane, aby ktoś nie będący ekspertem w kwestiach gospodarczych i
społecznych wyrażał poglądy na temat socjalizmu? Z kilku powodów uważam, że
jest.

Ekonomia i socjalizm

Rozważmy to zagadnienie najpierw z punktu widzenia wiedzy naukowej. Zdawać
by się mogło, że nie ma zasadniczych różnic metodologicznych między
astronomią a ekonomią: uczeni w obu tych dziedzinach dążą do odkrycia
ogólnie akceptowanych praw dla wyodrębnionego zespołu zjawisk, aby wzajemne
powiązania między tymi zjawiskami uczynić maksymalnie zrozumiałymi. W
rzeczywistości takie metodologiczne różnice jednak istnieją. Odkrycie
ogólnych praw w dziedzinie ekonomii jest utrudnione, ponieważ na obserwowane
zjawiska gospodarcze mają wpływ liczne czynniki, które trudno z osobna
ocenić. W dodatku, doświadczenia zgromadzone od początku tak zwanego
cywilizowanego okresu historii ludzkości są, jak powszechnie wiadomo, obarczone
wpływem czynników bez wątpienia nie wyłącznie ekonomicznych w swym charakterze.
Na przykład, większość mocarstw w historii zawdzięczało swe istnienie podbojom.
Ludy podbijające czyniły się, w porządku prawnym i gospodarce, klasami
uprzywilejowanymi podbitego kraju. Nigdzie nie udało się nam naprawdę
przezwyciężyć tego, co Veblen nazwał "grabieżczą fazą" rozwoju ludzkości.
Obserwowalne fakty gospodarcze należą do tej fazy i prawa, jakie możemy z
nich wywieść, nie znajdują zastosowania do innych faz. Ponieważ prawdziwym
celem socjalizmu jest właśnie przejście poza grabieżcze stadium rozwoju
ludzkości, ekonomia w jej obecnym stanie nie może nam dużo powiedzieć o
socjalistycznym społeczeństwie przyszłości.
Socjalizm zmierza ku celowi społeczno-etycznemu. Nauka nie może jednak tworzyć
celów, ani tym bardziej wpajać ich ludziom; może ona, co najwyżej, dostarczać
środki do ich osiągania. Same zaś cele wskazywane są przez osobowości o
szlachetnych ideałach etycznych i - jeśli tylko cele te nie są chybione, lecz
ważkie i żywe - przyjmowane są i realizowane przez wielu ludzi, którzy, wpół
nieświadomie, określają powolną ewolucję społeczeństwa.
Z tych powodów powinniśmy uważać, aby nie przeceniać nauki i naukowych metod w
kwestii ludzkich problemów. Nie powinniśmy też zakładać, że tylko eksperci
mają prawo wypowiadać się na temat organizacji społeczeństwa.

Sposób wyjścia z kryzysu społecznego?

Od pewnego czasu podnoszą się liczne głosy twierdzące, że ludzka społeczność
przechodzi kryzys, że jej stabilność została poważnie zachwiana.
Charakterystycznym dla takiej sytuacji jest to, że jednostki należące do danej
grupy, niezależnie od jej wielkości, są obojętne lub nawet wrogie wobec niej.
Aby to zilustrować, pozwolę sobie wspomnieć tu pewne osobiste doświadczenie.
Rozmawiałem niedawno z inteligentnym i miłym mężczyzną o niebezpieczeństwie
następnej wojny, która w moim przekonaniu poważnie zagroziłaby istnieniu
ludzkości, oraz stwierdziłem, że tylko organizacja ponadnarodowa mogłaby nas
przed nią uchronić. Wtedy mój gość spytał, bardzo spokojnie i chłodno:
"Dlaczego sprzeciwia się pan tak gorąco zniknięciu ludzkiego gatunku?"
Jestem pewien, że jeszcze sto lat temu nikt nie wypowiedziałby czegoś takiego
tak lekko. Są to słowa człowieka, który na próżno starał się osiągnąć
wewnętrzną równowagę i w zasadzie stracił już nadzieję, że mu się to uda.
Co jest tego przyczyną? Czy jest jakieś wyjście?

Społeczeństwo i jednostki

Człowiek jest istotą indywidualną i jednocześnie społeczną. Jako istota
indywidualna, stara się on chronić istnienie swoje i swoich najbliższych,
zaspokajać swe osobiste pragnienia i rozwijać swe wrodzone zdolności. Jako
istota społeczna, zabiega on o uznanie i sympatię swych pobratymców, pragnie
uczestniczyć w ich rozrywkach, pocieszać ich w ich smutkach i poprawiać
warunki ich życia. Tylko istnienie tych różnych, często sprzecznych, dążeń
tłumaczy specyficzny charakter człowieka, a ich konkretna kombinacja określa
stopień, w którym dana jednostka może osiągnąć wewnętrzną równowagę i wnieść
wkład w kondycję społeczeństwa. Całkiem możliwe, że względna siła tych dwóch
popędów jest w zasadniczym stopniu ustalona dziedzicznie. Jednak osobowość,
która ostatecznie powstaje, jest w znacznej mierze ukształtowana przez takie
czynniki, jak otoczenie, w którym człowiek się znalazł w okresie swego rozwoju,
strukturę społeczeństwa, w którym dorasta, tradycje tego społeczeństwa,
oraz sposób, w jaki ocenia ono różne typy zachowania. Abstrakcyjne pojęcie
"społeczeństwo" jest dla pojedynczego człowieka sumą jego pośredniego i
bezpośredniego stosunku do jemu współczesnych, oraz do wszystkich ludzi z
minionych pokoleń. Człowiek jest zdolny do samodzielnego myślenia, odczuwania,
wysiłku i pracy. Jednak w swoim istnieniu fizycznym, intelektualnym i
emocjonalnym zdany jest on tak bardzo na społeczeństwo, że nie sposób o nim
myśleć, czy go zrozumieć, poza ramami społeczeństwa. To właśnie społeczeństwo
dostarcza człowiekowi pożywienie, ubranie, schronienie, narzędzia pracy, język,
formy myśli i większą część treści tych myśli. Jego życie czynią możliwym praca
i dokonania wielu milionów żyjących wcześniej i obecnie, ukrytych za słowem
"społeczeństwo".

Adaptacja do ziemskiej społeczności

Człowiek otrzymuje w momencie narodzin, drogą dziedziczenia, konstytucję
biologiczną, którą musimy uznać za stałą i niezmienną, a w której skład
wchodzą też naturalne popędy charakterystyczne dla rodzaju ludzkiego. W ciągu
swego życia człowiek nabywa również konstytucję kulturową, którą przejmuje od
społeczeństwa poprzez komunikację i wiele innych dróg wpływu. Zachowanie
społeczne istot ludzkich może się znacznie różnić, zależnie od dominujących
wzorców kulturowych i rodzajów organizacji społeczeństwa. Na tym właśnie
mogą oprzeć swe nadzieje ci, którzy zabiegają o poprawę doli człowieka. Ludzie
nie są skazani, mocą swojej konstytucji biologicznej, na to, aby wzajemnie się
wyniszczać, czy być na łasce okrutnego, sobie samemu narzuconego losu.
Gdy zadajemy sobie pytanie, jak należy zmienić strukturę społeczeństwa i
kulturowe przyzwyczajenia człowieka, aby życie ludzkie uczynić maksymalnie
satysfakcjonującym, powinniśmy stale być świadomi, że istnieją pewne czynniki,
których nie jesteśmy w stanie zmodyfikować. Jak już wspomniano, natura
biologiczna człowieka praktycznie nie poddaje się zmianom. Poza tym, postęp
techniczny i procesy demograficzne kilku ostatnich stuleci stworzyły
warunki, które zagościły tu na stałe. Na obszarach stosunkowo gęsto
zamieszkanych absolutnie niezbędny jest podział pracy i wysoce scentralizowany
aparat produkcji. Dawno minęły czasy, które teraz wydają się tak idylliczne,
kiedy jednostki czy stosunkowo małe grupy mogły być zupełnie samowystarczalne.
Stwierdzenie, że ludzkość stanowi teraz ziemską społeczność produkcji i
konsumpcji jest tylko niewielką przesadą.

Zasadniczy kryzys naszych czasów

Mogę teraz w skrócie przedstawić to, co moim zdaniem stanowi zasadniczy kryzys
naszych czasów. Dotyczy on stosunku jednostki do społeczeństwa. Jednostka jest
obecnie bardziej niż kiedykolwiek świadoma swojej zależności od społeczeństwa.
Jednak nie odczuwa ona tej zależności jako atutu, jako organicznej więzi, jako
ochronnej siły, lecz raczej jako zagrożenie dla swoich naturalnych praw, czy
wręcz dla swojego ekonomicznego bytu. Co więcej - jej pozycja w społeczeństwie
sprawia, że jej egoistyczne popędy są stale wzmacniane, podczas gdy skłonności
społeczne, z natury słabsze, stopniowo zanikają. Wszystkie istoty ludzkie, bez
względu na swoją pozycję w społeczeństwie, cierpią na ów proces zaniku
instynktów społecznych. Będąc nieświadomymi więźniami własnego egoizmu, czują
się zagrożone, samotne i pozbawione prostej i naturalnej radości życia.
Człowiek może odnaleźć sens życia, jakkolwiek krótkie jest ono i pełne
niebezpieczeństw, tylko poświęcając się społeczeństwu. Gospodarcza anarchia
społeczeństwa kapitalistycznego w jego obecnym kształcie jest moim zdaniem
prawdziwym źródłem zła. Widzimy przed sobą ogromną społeczność producentów,
której członkowie nieustannie usiłują pozbawić się nawzajem owoców swej
wspólnej pracy - nie siłą, lecz ogólnie rzecz biorąc zgodnie z legalnie
ustanowionymi regułami. W związku z tym ważne jest, aby zdać sobie sprawę z
tego, że środki produkcji - to znaczy cała zdolność produkcyjna potrzebna do
wytwarzania towarów konsumpcyjnych, jak i dodatkowych towarów inwestycyjnych,
może prawnie być - i w przeważającym stopniu jest - prywatną własnością
jednostek.

Robotnicy i kapitaliści

Dla uproszczenia nazywał będę niżej "robotnikami" wszystkich tych, którzy nie
są współwłaścicielami środków produkcji - choć nie jest to zwyczajowe
rozumienie tego pojęcia. Właściciel środków produkcji może kupić pracę
robotnika. Posługując się środkami produkcji, robotnik wytwarza nowe towary,
które stają się własnością kapitalisty. Zasadniczym elementem tego procesu
jest stosunek między tym, co robotnik wytwarza, a tym, co w zamian otrzymuje -
w kategoriach wartości rzeczywistej. Tak dalece jak układ pracy jest
"dobrowolny", wysokość wynagrodzenia robotnika jest warunkowana nie rzeczywistą
wartością produkowanych przezeń towarów, lecz jego minimalnymi potrzebami i
zapotrzebowaniem kapitalisty na siłę roboczą w stosunku do liczby robotników
rywalizujących o pracę. Ważne jest zrozumienie, że nawet w teorii wypłata
robotnika nie jest zdeterminowana rzeczywistą wartością jego produktu.
Prywatny kapitał koncentruje się w rękach nielicznych ludzi, częściowo z powodu
rywalizacji wśród kapitalistów, a częściowo dlatego, że rozwój techniczny i
rosnące rozbicie świata pracy stymulują powstawanie większych jednostek
produkcji kosztem mniejszych. Rezultatem tych procesów jest powstanie
oligarchii prywatnego kapitału, nie poddającej się skutecznej kontroli nawet
demokratycznie zorganizowanego społeczeństwa. Dzieje się tak dlatego, że
członkowie ciał legislacyjnych są wybierani przez partie polityczne, w dużej
mierze finansowane lub w inny sposób sterowane przez prywatnych kapitalistów,
którzy w praktyce izolują elektorat od legislatury. W konsekwencji,
reprezentanci ludu niewystarczająco chronią interesów upośledzonych warstw
społeczeństwa. Co więcej, w obecnych warunkach prywatni kapitaliści
nieuchronnie kontrolują, bezpośrednio lub pośrednio, główne źródła informacji
(prasę, radio, edukację). Indywidualnemu obywatelowi jest zatem bardzo
trudno dojść do obiektywnych wniosków i zrobić mądry użytek ze swoich praw
politycznych. W większości przypadków jest to zaś wręcz niemożliwe.

Prywatna własność dla zysku

Sytuacja panująca w gospodarce opartej na prywatnej własności kapitału
charakteryzuje się więc dwiema głównymi zasadami: po pierwsze, środki produkcji
(kapitał) są prywatne, a ich właściciele rozporządzają nimi wedle swego
uznania; po drugie, układ pracy jest dobrowolny. Oczywiście, nie ma czegoś
takiego, jak społeczeństwo czysto kapitalistyczne w tym sensie. Trzeba w
szczególności uwzględnić to, że robotnikom udało się, drogą długiej i ciężkiej
walki politycznej, osiągnąć nieco korzystniejszą formę "dobrowolnego układu
pracy" dla niektórych z nich. Jednak ogólnie rzecz biorąc, dzisiejsza
gospodarka nie różni się znacznie od "czystego" kapitalizmu. Produkcja odbywa
się dla zysku, a nie dla spożytkowania. Nie ma gwarancji, że wszyscy zdolni i
chętni do pracy znajdą zatrudnienie; niemal zawsze istnieje "armia
bezrobotnych". Robotnik lęka się stale utraty pracy. Ponieważ bezrobotni i
nisko opłacani nie tworzą zyskownego rynku, produkcja towarów konsumpcyjnych
jest ograniczona, a konsekwencją jest wielki niedostatek. Postęp techniczny
skutkuje często zwiększeniem bezrobocia, zamiast zmniejszeniem obciążenia pracą
dla wszystkich. Motyw zysku, połączony z rywalizacją między kapitalistami, jest
odpowiedzialny za niestabilność gromadzenia i użycia kapitału, prowadzącą do
coraz głębszych kryzysów. Nieograniczona konkurencja powoduje ogromne
marnotrawstwo pracy i okaleczenie społecznej świadomości jednostek, o którym
wspomniałem wcześniej. Owo okaleczenie świadomości jednostek uważam za
najgorsze zło kapitalizmu. Cały nasz system edukacyjny skażony jest tym złem.
Uczniom wpaja się stale postawę przesadnej rywalizacji i uczy się ich czczenia
sukcesu w ramach przygotowania ich do przyszłej kariery.

Socjalizm jest wyjściem z kryzysu

Jestem przekonany, że jest tylko jeden sposób wyeliminowania całego tego zła,
a mianowicie stworzenie gospodarki socjalistycznej i systemu edukacyjnego
ukierunkowanego na cele społeczne. W takiej gospodarce, środki produkcji są w
posiadaniu samego społeczeństwa, a wykorzystywane są w sposób planowy. W
gospodarce planowej, która dostosowuje produkcję do potrzeb społeczności,
rozdzielano by pracę pomiędzy wszystkich mogących pracować, oraz zagwarantowano
by wszystkim ludziom środki egzystencji. Edukacja jednostki, poza wzmacnianiem
jej wrodzonych zdolności, zmierzałaby ku rozwinięciu w niej poczucia
odpowiedzialności za innych, zamiast gloryfikować władzę i sukces w naszym
obecnym społeczeństwie.
Niemniej jednak trzeba pamiętać, że gospodarka planowa to jeszcze nie socjalizm.
Może jej bowiem towarzyszyć całkowite zniewolenie jednostki. Dojście do
socjalizmu wymaga rozwiązania nadzwyczaj trudnych problemów socjo-politycznych.
Jak, w obliczu daleko idącej centralizacji władzy politycznej i gospodarczej,
zapobiec wszechwładzy biurokracji? Jak bronić praw jednostki i tym samym
zapewnić demokratyczną przeciwwagę dla władzy biurokracji? Jasność co do celów
i problemów socjalizmu ma najwyższą wagę naszych czasach przełomu.



Powyższy esej, tu w wersji skróconej, napisany został dla pierwszego numeru
Monthly Review założonego w 1949 r.

1. Thorstein Veblen (1857-1929) był ekonomistą i socjologiem.


PS
Po ostatnich jaruzelskich rewelacjach Niezależny jest w kłopocie.
No chopie jak nie dasz rady w obronie pomogę krzesnąć ( pzrypomnę za złamanie prawa powinien być osądzony ) ale decyzje ( za którą powinien ponieść prawne konsekwencje - złe prawo ale prawo, sami ustanowili ) uważam za słuszną. Na razie mogę podpowiedzieć - testowanie.

PS2
Na PO już nie ma suchej nitki więc w tej materii krzesanie uważam za zakończone niech Rumcajs sam się kompromituje.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 0:31, 11 Gru 2009    Temat postu:

Kowa ...czy Ty jesteś posłańcem, listonoszem cudzych mysli?.Napisz Człowieku coś od siebie.Czy ze wszystkim co w cytacie zawierasz zgadzasz lub nie zgadzasz się?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 1:08, 11 Gru 2009    Temat postu:

Ekor Ty naprawde zrzucasz mi brak własnych opini, brak pisania od siebie?
Czyś Ty ludziu ocipiał?
A jak w utworzonym przeze mnie wątku oddaje krzesanie rozumu komuś innemu ( nie bagatela Einstaeinnowi ) to sądzisz że się z nim zgadzam czy się znim nie zgadzam?
No i oczywiści będziesz kluczył bo ne wiesz co odpowiedzieć.

To ja Cie wyręczę.
KrZesanie rozumu nie polega na kierunkowaniu tylko na podawaniu faktów ( tych które ja znam - są inne, podyskutujmy ) poddawaniu w wątpliwość.
Kto ma rozum wykrzesze kto nie ma zapyta tak jak Ty.
W krzesaniu rozumu nie podaje tylko poddaje, swoje fakty, swoje rozumienie, czyjeś fakty ( które uważam za odkrywcze, interesujące, obiektywne ) do oceny. Przyjmujecie, brak odpowiedzi ( jak w przypadku egoista99 ), nie przyjmujecie, dyskutujcie. Coś niejasne napiszcie jak to odczytaliście ( ja tak robie - chcesz przykładów, spytaj Jagi ).
Nie zachowuj się jak POpapraniec, zachowaj się jak PiSdzielec. Napisz tak to widze i uzasadni. Geniusz napisał rozczytaj po swojemu i skomentuj, uzasadnij.
Fefrasz - pomykaj z nurtem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 9:15, 11 Gru 2009    Temat postu:

Coś Ci Kowa to krzesanie oprócz hałasu nie wychodzi.
Cytat:
To ja Cie wyręczę.
KrZesanie rozumu nie polega na kierunkowaniu tylko na podawaniu faktów ( tych które ja znam - są inne, podyskutujmy ) poddawaniu w wątpliwość.
Kto ma rozum wykrzesze kto nie ma zapyta tak jak Ty.
W krzesaniu rozumu nie podaje tylko poddaje, swoje fakty, swoje rozumienie, czyjeś fakty ( które uważam za odkrywcze, interesujące, obiektywne ) do oceny. Przyjmujecie, brak odpowiedzi ( jak w przypadku egoista99 ), nie przyjmujecie, dyskutujcie. Coś niejasne napiszcie jak to odczytaliście ( ja tak robie - chcesz przykładów, spytaj Jagi ).


Fakt jest faktem i krzesanie mu jest niepotrzebne. Przepuszczenie faktu przez "rozum" jest nie tym samym faktem! Czy powtórzone i nieudane doświadczenie jest tym samym doświadczeniem? No się zastanów! Nawet powtórzone i udane doświadczenie nie musi być tym samym doświadczeniem. Inne warunki. Więc jak widzę fakty, czyli to co piszą inni odnosisz je do ich osoby, a sam gruszka! O ile działa u Ciebie "krzesanie", czyli przerabianie postów innych na ich indywidualne cechy podlegające ochronie, to chyba widzisz, że zmieniasz fakty i wchodzisz na osobiste rozrachunki. I koresponduj postami, one podlegają "krzesaniu".
Nie ma żadnego odzwierciedlenia, że fakty, posty sterują piszącymi!
Od nich się odpierwiastkuj! Proszę. Więc najpierw Przemyśl co piszesz i potem dopiero (przez Ostrołękę na) Pisz!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 14:08, 11 Gru 2009    Temat postu:

Kowa, widzę, że awansowałam na ekspertkę od Twoich postów i intencji... :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:22, 11 Gru 2009    Temat postu:

Panesz napisał:
Fakt jest faktem i krzesanie mu jest niepotrzebne.

Nie faktowi mamy krzesać tytlko faktem - zresztą dziwna konstrukcja bo jak można by faktowi coś wykrzesać kiedy on nieżywotny.

Panesz napisał:
O ile działa u Ciebie "krzesanie", czyli przerabianie postów innych na ich indywidualne cechy podlegające ochronie, to chyba widzisz, że zmieniasz fakty i wchodzisz na osobiste rozrachunki.


Przerabianie postów innych na ich indywidualne cechy podlegające ochronie - indywidualne cechy postów podlegające ochronie przerabiam?
Tak nazywasz dyskusje z odnoszeniem się do wypowiedzi zawartych w postach innych urzytkowników ???
No tak to zrozumiałem bo jedynie taki logiczny wywód udało mi się wyprowadzić, czyli ( jak Ty Panesz to nazywasz ) - przerobić Twój postna jego indywidualne cechy podlegające ochronie.

Jakie fakty zmieniam - tego już zupełnie nie rozumiem - daj jakiś przykład.

Wchodzenie na osobiste rozrachunki - już raz o tym obszernie pisałem. Nie ma dyskusji bez osobistych odnieśień bo to On coś napisał i ja na to odpowiadam, to pierwsze.
I jak pisze to to ma zawsze związek z kimś, bo pisze o kims lub o czyms a coś nie dzieje się samo tylko ma jakąś przyczynę czyli kogoś kto to zainicjował, wywołał itp.
I nie mo różnicy czy pisze o Tusku lub Kaczyńskim czy Paneszu lub Ekorze no może poza tą że Tusk to mi raczej nie odpowie. Chociaż kto wie On ostatnio taki ugrzeczniony i usłużny podczas konferencji to i może ..... .

Panesz napisał:
I koresponduj postami, one podlegają "krzesaniu".

Nie nie posty tylko rozum podlega krzesaniu tymi postami.

Jaga napisał:
Kowa, widzę, że awansowałam na ekspertkę od Twoich postów i intencji... :)
Zrobiłem pare analiz Twoich tekstów, które byłey dla mnie nie jednoznaczne, pokazując jak ja je rozumiem ( Panesza zresztą też ale ladies first ) dlatego te odniesienie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 20:33, 11 Gru 2009    Temat postu:

Kowa1 napisał:
Ekor Ty naprawde zrzucasz mi brak własnych opini, brak pisania od siebie?
Czyś Ty ludziu ocipiał?
A jak w utworzonym przeze mnie wątku oddaje krzesanie rozumu komuś innemu ( nie bagatela Einstaeinnowi ) to sądzisz że się z nim zgadzam czy się znim nie zgadzam?
No i oczywiści będziesz kluczył bo ne wiesz co odpowiedzieć..

Z góry załozyłeś Kowa że nie będę wiedział co odpowiedzić.Gratuluję przenikliwości rozumu
Kowa1 napisał:
Kto ma rozum wykrzesze kto nie ma zapyta tak jak Ty..

Wiesz Kowa ......jest takie powiedzenie ; miarą znajomości rzeczy jest stopień wątpliwości. W przyrodzie bilans jest zerowy. Od nadmiaru mozna dostać niestrawności
Kowa1 napisał:
W krzesaniu rozumu nie podaje tylko poddaje, swoje fakty, swoje rozumienie, czyjeś fakty ( które uważam za odkrywcze, interesujące, obiektywne ) do oceny. Przyjmujecie, brak odpowiedzi ( jak w przypadku egoista99 ), nie przyjmujecie, dyskutujcie..


Czyli jednak listonosz
Kowa1 napisał:

Nie zachowuj się jak POpapraniec, zachowaj się jak PiSdzielec. Napisz tak to widze i uzasadni. Geniusz napisał rozczytaj po swojemu i skomentuj, uzasadnij.
Fefrasz - pomykaj z nurtem.

A ja chciałbym podyskutować z Tobą. Einstein już zaistniał a Ty dopiero jesteś w drodze do Panteonu niesmiertelnych.Co prawda na rowerze listonosza ,trudno,.... ale krzesanie rozumu jest niezbędne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 23:18, 11 Gru 2009    Temat postu:

Ekor, blabla forma niezła a gdzie treść ? - lekceważe.

No i udało się złapać kawałek tego o czym pisałem Tu ( drugi akapit od góry ).


PS
Cholera jeszce do ogłupiania Górniak dołączyła, no to wszyscy idioci objęci przekazem.

W tej sytuacji muszę coś pokrzesać.

Pamiętacie akcje "wyłaczcie światło o 8:00" czy coś w ten deseń.
No to wiedzcie że sieć energetyczna nie jest zbyt elastyczna. Nagły spadek mocy i nasze ( no właśnie szczególnie nasze - węglowe ) elektrownie wariują. Ich elastyczność ( zmiana mocy ) jest mierna. Generator pracuje a wyprodukowanej energii nie da się wypuścić w powietrze przez zawór bezpieczeństwa jak nadmiaru pary.
Wszyscy wyłączyli - zapotrzebowanie spadło i kompletna kaszana - więcej szkody niż porzytku.
To dotyczy również łagodniejszych zmian ( nocny spadek zapotrzebowania, czytajcie o elektrowniach szczytowo-pompowych ) które nastręczają, mimo że przewidywalne i łagodniejsze, problemów.

No to powiem więcej bo wiem i dobrze żebyście też wiedzieli. Rewelacyjna technologia spalania węgla ( kocioł/piec koloidalny - funkcjonowł prototyp we Wrześni pod Poznaniem ) niesamowita sprawność i czystość, jak na spalanie węgla, ale niesamowicie sztywny +-3% zmiany mocy. Co z tego gdyby odpowiednio tą technologie skojarzyć ze znanymi metodami buforowania energii - rewelacja!!!
I co ???? Jakże się zdiwiłem próbując coś znaleźć na ten temat w internecie - zero informacji.
Aż przestałem wierzyć samemu sobie i gdyby nie notatki to bym oststecznie pomyślał że mi sie przyśniło.
Edit----------
Błąd pamiętania podparty błedem w notatkach ( coś mnie cały czas ciągnie w stronę tego błędu , fatum jakieś czy nawyk ) i trzeba przepraszać za wprowadzenie w błąd. Dobrze że nie mogłem wprost uwierzyć że nic na ten temat niema w internecie i drążyłem temat aż mi się przypomniało.
Jeszcze raz przepraszam za wprowadzenie w błąd.
Kocioł fluidalny a nie koloidalny - [link widoczny dla zalogowanych]
---------------


No to jeszcze powiem że stary "mały fiat" palił na 100 4,7 a jego nowsza wersja E ( ekonomiczna ) 6,3.

Że zgodnie z niegdysiejszym ( jakoś 2002 czy cóś ) oświadczeniem poznańskiego Aquanetu "cena wody wzrosła z powodu oszczędnego gospodarowania wodą" - poznaniacy uwierzyli w oszczędność i zaczęli oszczędzać, zakładać liczniki itp i w związku ze zmniejszonym popytem i obrotem Aquanet podniósł cene. W efekcie zużywają mniej a płcą więcej !!!!!!!!!! Rewelacja

No to sie rozpędziłem. proszę bardzo Poznańskie gratowisko.
Jeżdżą po Poznaniu i zbierają graty. No to pszedłem tam żeby dla swoich starych ale jarych sprzętów ze śmieci wyciągnąć pożyteczne części zamienne. Za okrótnej Komuny na śmieciowiskach i złomowiskach znajdowałem dobre, stare ale jakże jare ( produkowane w starych trwałych technologiach ) elementy dzięki którym wiele urządzeń, moich, moich znajomych i współpracowników, odzyskiwało świetność i działa do dziś - nawet 30ści parę lat.
I co ??????
Dzisiaj nie wolno używać starych części !!!!!!!!!
Nie wpuszcono mnie, wywalono, chociaż tak jak to było na komunistycznych gratowiskach/złomowiskach chciałem zapłacić.
Nie nie wolno naprawiać trzeba kupic nowe badziewie które często nie przetrwa nawet 1/10 ( jednej dziesiątej ) tego czasu - kapitaliści chcą mieć obrót, przyrost, wzrost, zyski!!!!!!!!!

No to owieczki do zagrody na przeświąteczne zakupy w kasowe kolejki w rzędy formujcie szyki, wio !!!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 9:30, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 23:58, 11 Gru 2009    Temat postu:

Coś w tym jest co piszesz Kowa. Pewne jest jedno; Oszczędności w zużyciu w skali jednostkowej , mają sens.Jezeli przekałada sie to na stopień masowego zuzycia energii , to ten sens zatraca się.Przeanalizuj strukture rachunku za zuzyty gaz.Tam znajdziesz odpowiedź.
Podobnie z trwałymi częściami do np. samochodów.
Te dwie kategorie spraw regulowane są przez względy natury komercyjnej. Zysk ze sprzedaży nosników energii jest proporcjonalny do ilości zuzytej energii.Skoro oszczędniej to zysk mniejszy, w zwiazku z tym nalezy podnieść stawki jednostkowe ..aby wyjść na swoje.Partykularny interes monopolistów i krótkowzroczność widzenia problemów oszczedności energii , zagrożenia środowiska przez PAŃSTWO.Państwo winno przyjąć na siebie funkcje regulatora.
Podobnie z częściami zamiennymi...produkcja musi "iść". Ale ten problem jest nieco skomplikowany bardziej.Chodzi o inowacje, nowe technologie.Gdyby "pogłówkować " ...jakieś wyjście by się znalazło.
Co do pieca jest to ciekawe i zbyt rewelacyjne aby było tak do końca realne w każdych warunkach.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:19, 12 Gru 2009    Temat postu:

Z tym piecem/kotłem lekka kucha ale poprawiłem we właściwym miejscu - należy jeszcze raz zajrzeć do poprzedniego postu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 9:39, 12 Gru 2009    Temat postu:

Świetnie piszesz dalej, ale nie zgadzam się z tym coś mi odpowiedział.

I tak:
Kowa1 napisał:
Jakie fakty zmieniam - tego już zupełnie nie rozumiem - daj jakiś przykład.

i sam sobie odpowiadasz
Kowa1 napisał:
Przerabianie postów innych na ich indywidualne cechy podlegające ochronie - indywidualne cechy postów podlegające ochronie przerabiam?

Przecież to nie to samo. Jak piszę o właścicielach postów, a w drugim zdaniu nie używam "właścicieli postu" tylko ich, to masz rację, że użyłem skrótu myślowego (właściwie: skrótu przyjętego z uproszczenia składni logicznej" i napisałem "ich", które nie odnosi się do postów. Treść postów jest treścią postów i "cechy indywidualne postów" są "cechami indywidualnymi postów" i nie podlegają ochronie. Bo posty po to się pisze.

Cytat:
Wchodzenie na osobiste rozrachunki - już raz o tym obszernie pisałem. Nie ma dyskusji bez osobistych odnieśień bo to On coś napisał i ja na to odpowiadam, to pierwsze

"On" wykrzesał post, "Ty" mu odpowiadasz. Dla "nas wszystkich" jest to oczywiste.
Ale pierwszy jest post. Gdyby nie było postu, "ty" byś nie odpowiadał. I już nie jest pierwsze, a zarazem oczywiste, że "on" go napisał. To "ty" na podstawie własnych i obojętnie jak subiektywnych czy "przyjętych za prawie 100, dokładasz fakty, z których wnioskujesz i to o "nim", czyli tym, który napisał ten post. Gdyby nie napisał tego posta, nie miałbyś podstaw pisania i użycia własnych "faktów".
Zauważ, że logika nie mówi do tyły, tylko do przodu. I chociaż zgadzam się więc z
Kowa1 napisał:
I jak pisze to to ma zawsze związek z kimś, bo pisze o kims lub o czyms a coś nie dzieje się samo tylko ma jakąś przyczynę czyli kogoś kto to zainicjował, wywołał itp.

, to przyczyna może być błędna, a fakt-skutek-post i tak jest. Przecież w logice masz, że jeżeli skutek jest prawdziwy, to czy przyczyna jest błędna czy prawdziwa, liczy się tylko skutek. Co skutek obchodzi przyczyna?
Jednego logika nie trawi: prawdziwa przyczyna (właściwe: poprawna złożonośći przyczyn) nie wygenerowuje innych skutków, jak tylko prawdziwe. Tak mówi przecież implikacja. Takie ma założenia i nigdy nie zawiodła. To ona rządzi światem.
Więc postępujesz tak: Do "implikowanych" wniosków z postów dodajesz "własny rozum", myślisz cały czas do przodu, do przodu (pierwszym był post) wyciągasz wnioski i ... dodajesz je przed post! Logiczne, ale zawodne i naganne. Bo możesz się mylić.
Na przykład dochodzenie. Sprawcę wypadku należy znaleźć. Znajduje się fakty coś implikujące, dodaje się doświadczenie, najczęściej zdarzające się implikacje czy intuicyjne czy możliwe i się go szuka. I tak bywają pomyłki, że oskarża się niewinnego nie mającego pewnego alibi. Oskarża się na podstawie "zmanipulowanych" faktów i tak dalej. Gdy nie ma wypadku, nie ma sprawy, nie ma też sprawcy! Więc pisanie za dużo i to tym bardziej nie na podstawie, nie opierając się na postach jest nadużyciem myślowym i za dużym mniemaniu o sobie. A to podlega ochronie.
No bo idźmy dalej. Każdy skutek ma swoją (w skrócie) przyczynę, która zaistniała jako skutek czegoś wcześniejszego. I tak dalej i tak dalej, aż stwarzamy spiskową teorię dziejów z umieszczeniem w niej "faceta" piszącego posty lub jeszcze dalej i dochodzimy do boga, co nie uwłacza też pójściu o jeszcze jeden kroczek dalej (czyli wstecz)!
I takie mylne zapętlanie się lub wnioskowanie wstecz, jest dla mnie nie do przyjęcia. Każdy w nim może się mylić. A to, że jest pewny swego, znaczy dla mnie tyle, że jest nielogiczny, niemądry, a nawet w skrócie "głupi", co ostatnie nie odnosi się do Ciebie Kowa, a mam na myśli logikę myślenia, z której nawet najlepsi mędrcy mogą sobie nie zdawać sprawy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 14:57, 12 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Że zgodnie z niegdysiejszym ( jakoś 2002 czy cóś ) oświadczeniem poznańskiego Aquanetu "cena wody wzrosła z powodu oszczędnego gospodarowania wodą" - poznaniacy uwierzyli w oszczędność i zaczęli oszczędzać, zakładać liczniki itp i w związku ze zmniejszonym popytem i obrotem Aquanet podniósł cene. W efekcie zużywają mniej a płcą więcej !!!!!!!!!! Rewelacja


i bardzo dobrze Mr. Green

Woda to surowiec którego w Polsce brak - trzeba teraz sfinansować wieloletnie zaniedbania w tej dziedzinie. Guy with axe

btw.Zaniedbania -to fakt stale obecny w historii - i "niezniszczalny" - zawsze będą jakieś zaniedbania. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 11:12, 13 Gru 2009    Temat postu:

"Pokrzeszmy" rozum na podstawie cytatu z postu wyżej.
Możemy wywnioskować, że

- brawo poznaniacy! Wody zaczyna brakować. Przedłużyli sobie jej używanie. Ale to już ich kosztuje. Zapobiegli brakowi wody w najbliższym czasie.
- wodą rządzi monopol lub mafia. Jedno i drugie gromadzi zyski, a biedni poznaniacy bronią się przed nią.
No i który wniosek jest słuszny? Oba mają swoje alternatywne prawdopodibieństwo występowania, a suma tych prawdopodobieństw może być ponad 100%! A dlaczego ponad 100? Jest to oczywiste jak drut, więc nie piszę dlaczego.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:51, 17 Gru 2009    Temat postu:

Pisałem o monopolistach ( francuskich ) wody w Hameryce południowej i północnej ( Kalifornia ) kto nie czytał i pozostał głupi lub czytał i takiego udaje - trudno.
Tym bardziej że ten temat wymaga pewnego poziomu rozumienia od czytelników i każdy który czytał mój ostani post rozumie że nie dotyczy on wody tylko idei oszczędności i robieniu głupa z obywateli przy pomocy tej idei.
To że Filomidanek czy Rumcajs ( zwał jak chciał ) lobbują ku korzystnej dla nich opcji z pominięciem realiów i wyławiają oraz kładą nacisk na to co "Śmieszy, tumani, przestrasza." z pominięciem faktycznych aspektów krzeszących rozum - ich rola, moja inna.

Zlewam ciepłym moczem ( Niezależny uprzejmie proszę o udostępnienie licencji na sformułowanie bez dodakowych kosztów ) próby odwaracania uwagi manipulacją od tego co rzeczywiście krzesze.

No to do krzesania wróćmy.
Mój wiekowy ( rok produkcji 1976 ) odkurzacz zaczoł tak "jęczeć" że ewidentnym stało się że trzeba mu wymienić łożyska - 33 lata należało by. Szcotki miał wymieniane.
Zaczołem szukać i to co znalazłem ( nowe łożyska Indonesia, China, Tajwan Polskie nie istnieją ) spowodowały że sporym nakładem pracy usunąłem stary, wyschnięty smar ( który był powodem jęczenia ) i po tym test czujnikowy luzów promieniowych i osiowych pokazał że 33-letnie łożyska mają lepszą jakość od najlepszych ( super dokładnych ) obecnie sprzedawanych łożyk.
Jestem pewien że przy zastosowaniu "dzisiejszych" łożysk mój odkurzacz skończył by żywot w ciągu góra 2 lat - ( w 5 miesięcy zniszczył by stare szczotki, nowe, różnica jakości identyczna jak w przypadku łożysk które obecnie nie posiadają smyczy { taka rzecz która uniemożliwia zniszczenie komutatora po kompletnym zurzyciu materiału ściernego szczotek } po dalszych 19 miesiącach komutator zniszczony, nowych bark, trzeba kupić nowy odkurzacz.

Dzięki komunistycznemu odkurzaczowi który przeżył 33lata, mojej wiedzy która da mu dlsze 20 lat życia jakie eklologiczne osczędności!!!!!!!!!
Brak nowych materiałów, energii do wytworzena, odpadów itd. super proekologiczne!!!!!
A to wszystko dzięki socjalistycznej wizji gospodarki i wytwórczości - trwale, stabilnie i zachowawczo. Bez pozornego rozwoju - typ, a tym smym sprawność nowych okurzaczy, silniów i mechanizmów ssących się nie zmienił, "praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb".

Tym razem żadnych dygresji dających możliwość FilomidnkowoRumcajsowych czepień.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin