POLITYKA 2o

Gość

to moim zdaniem ukazanie przez tego .......( tu niech kazdy czytajacy wpisze sobie najbardziej obrazliwe slowo jakie zna) Lekcewazenia dla PO, Polski i wszystkich POlakow.

Jesli Jaroslaw byl tak wrazliwy, to nie mial prawa wystapic w wyborach, jesli wystapil to oznacza to mniej wiecej tyle ze ma POlske i Polakow gdzies tam, w sumie blizsza mu Wolska do ktorej chcial w hymnie zbezczeszczonym haniebnie z Ziemii Polskiej

Jaroslaw Kaczynski osiagnal wyzyny umyslowe PiSakow, dno dna, Nizej juz nie mozna.

Gość

To człowiek ktory wierzy tylko w gry wymyslone przez siebie i uznaje tylko swoje zabawki...Jak mu sie znudza ..bez skrupułow je odrzuca...
Gra zespołowa ..To nie dla niego ...nie mógłby byc leaderem....

Gość

Ja sie z Toba zasadniczo zgadzam...., ale inni mniej sie zgadzaja....

Gość

nadaje nadal:
Gdyby zaprzysiężenie prezydenta odbywało się 23 grudnia (dzień zaprzysiężeń prezydentów RP - red.), wtedy, niezależnie od tego, kto byłby prezydentem, można by mówić o święcie demokracji

Ale sie nie odbedzie, bo Prezydent na polecenie Prezesa PiSu, chcial koniecznie wyladowac tam gdzie kaczkom wstep wzbroniony.
Ten czlowiek ma krew na rekach i sumieniu, duzo krwi, krwi 96 niewinnych osob.

Gość

Hmmmm....zawsze mozna powiedziec ze walczył z komuchami...
zgineli przeciez Szmajdziński,Szymanek-Deresz ,Jaruga Nowacka...

Gość

Gość

W czasach Solidarności i solidarności tez jakoś wychwalał tylko Lenina i
kierowniczą rolę...a teraz sie okazuje ze to była czołowa postać opozycji...

PS Papier wszystko zniesie w CV wiec mozna przyjac ze to czołowy opozycjonista i bojownik z komunizmem..( qurde ..tylko co z tym Leninem..i tą kierowniczą rola partii..??? WIEM !!! chodziło o PiS !!! )

Gość

Gość

Donald Tusk nie byl na zaprzysiezeniu Lecha Kaczynskiego 2005. To jednak nie bylo lekcewazeniem wiekszej czesci Polski, tak? Zostawcie w spokoju J.Kaczynskiego, trzeba sledzic, aby wladza nie zlekcewazyla Polska, ale nie on.

Gość

Nie chcę ale ... muszę Mr. Green

Gość

Kaczyński jest nie tylko niski ale przede wszystkim jest mały!!!
Zawsze był agresywny ale teraz przegina-jego wypowiedzi dowodzą, że jest chory psychiczne. Strata brata bliźniakz wiele tłumaczy. Ciekawe co jeszcze wymyśli i kiedy dopadnie go ekipa z kaftanem??

Gość

Tak się składa że w przeważającej częsci opinie o J.Kaczyńskim są negatywne.
Ale nawet przy dużej dozie dobrej woli trudno znaleźć wiele pozytywów z punktu widzenia dobra kraju. Kaczyński nie był konsyliacyjnym politykiem, taka to przypadłość charakteru.Teraz po traumie w wymiarze osobistym..tym bardziej będzie trudnym politykiem. Pewne ocieplenie swego wizerunku w trakcie kampanii prezydenckiej zostało po kampanii przez samego Kaczyńskiego skutecznie zdezwuowane.Tym samym "spalił za sobą mosty pojednania". Jako przywódca największej partii opozycyjnej musi zreformować politykę PiS-u. Inaczej opozycja wewnątrz partii odsunie Go od władzy.
Nie sądzę aby było wielu w PiSie którzy są gotowi "umrzeć politycznie "za Kaczyńskiego.

Gość

Gość

Nie sądzę Paneszu że aż tak wielu. Kiedy Kaczyński polityką mocno zdeterminowaną swą osobowością będzie tracił poparcie społeczne, w więc PiS również , nastąpi w partii odwrót od prezesa. Jest to nieuchronne jeżeli sondaże to pokażą. Ani Ziobro, ani Kuchciński nie poświęcą swojej kariery dla towarzyszenia prezesowi.Zwłaszcza że prezes , jego cele życiowe są dziś znaczone tragedią smoleńską.
Ani Ziobro , ani Kuchciński nie mają gdzie wrócić. Oni zaistnieli w życiu społecznym dzięki polityce. Ani z Ziobry wzięty prawnik który mógłby wrócić
do czasowo pozostawionej kancelarii, ani Kuchciński biznesmen.Będą więc albo walczyli o "nową twarz PiS-u", albo będą szukać innej "przystani politycznej".
Ludzie ci w odróżnieniu od Kaczyńskiego są na początku drogi do kariery.
W polityce sentymentów nie ma.

Gość

w51
Ale to zdęcie to żaden dowód, mogło być zrobione wcześniej i wklejone przez redakcje "na masę", takich zdjęć w prasie czy w necie jest pełno.

Nasza telewizja mówiła o nieobecności na zaprzysiężeniu Jarosława Kaczyńskiego i przypomniała, że Donald Tusk też nie był na zaprzysiężeniu Lecha Kaczyńskiego w 2005 r.

Jarosław Kaczyński odwiedził w szpitalu chorą mamę i pojechał do Sejmu. Zjawił się tam jednak dopiero po południu, a nie o godzinie 10:00, gdy rozpoczęła się ceremonia zaprzysiężenia prezydenta Bronisława Komorowskiego. Politycy PO zgadzają się, że nieobecność brata tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego na uroczystości jest usprawiedliwiona. "Byli prawie wszyscy parlamentarzyści z PiS-u. To dobry znak. Rozumiemy, że Jarosław Kaczyński stracił brata, no i te wspomnienia na pewno by wracały na sali" - stwierdził Tomasz Tomczykiewicz, od niedawna szef klubu PO.