POLITYKA 2o

Gość

Nasz nawiedzony Łukasz był już na forum od czasu ukazania się tego postu. Póki co nie znalazł przykładów. Czyżby ich dalej szukał w jakichś supertajnych archiwach?

Poczekamy. Ja o tym topicu pamiętam!

Gość

Tak Ahron też słyszałem takie wersje ale braki były i po ogłoszeniu stanu wojennego dlaczego? Czy nie miał talentu gospodarczego? nie wiem nie znam go od tej strony, wiem natomiast jedno solidarność nie ułatwiała mu życia wprost przeciwnie. Z tymi godzinnymi lub dwugodzinnymi strajkami to racja były takie zauważ jednak że często godzina postoju to trzy braku produkcji przy ich mnogości stanowiło to pewną wartość. I jeszcze jedno co trzeba zauważyć była wtedy ogromna presja do podwyżek płac rząd może ze strachu a może z obawy spełniał postulaty ręka dosyć hojną przy obniżonej produkcji żadna gospodarka szans nie miała.

Gość

zyli jak? Były strajki czy nie? Bo jak całe 6 lat cała Polska strajkowała to jest oczywiste, że gospodarka się sypała.
Ale jeśli nie - to przyczyn zastoju ekonomicznego Polski należałoby szukać gdzieś indziej.

Gość

Obawiam się, że nie doczekamy się odpowiedzi Łukasza. Napisał kolejny kretynizm i przyparty do muru zamiast honorowo przyznać się do błędu ogłosił wszem i wobec, że 'z tym panem' (czyli ze mną) nie rozmawia.

I ten człowiek śmie bredzić coś o HONORZE!!!

Gość

więc ja napiszę.
był ogłoszony w lipcu 1983 roku jeden strajk.
brał w nim udział "marginez błędu statystycznego".

Gość

Rumcajs Kolego może strajków w formie ulicznej nie było zbyt wiele ale w forma negacji i utrudniania była preferowana i zalecana przez władze związkowe to też komplikowało i nie pozwalało na wdrożenie pomysłów ułatwiających nam życie czyli im gorzej tym lepiej, to też jest forma protestu w pewnym sensie nawet gorszym od ulicznych zadym gdyż jest systematyczna i ciągła.

Gość

nie było ruchu oporu ogólnospołecznego, oczywiście było neizadowolenie, wyklianjie na komunę, nie było ejdnak masowego czynnego mówienia NIE.
i nie byłoby takich przemian, które zaistniały gdyby nie Gorbaczow, restrykcje woibec ZSRR, które de facto załamały ten kraj gospodarczo (albo przynajmniej podkopały podwaliny), jeden samobójczy gol opozycji wewnątrzpzprowskiej i w konsekwencji woli Jaruzelskiego dla oddanie władzy.

tan wojenny na tyle spacyfikował Polskę,że jedynym ciałem mogacym doprowadzić do jakiejkolwiek zmiany była PZPR.

potem dopiero, w 1989 roku podniosły się głowy opozycji, partie figowe odwróciły sie od PZPR a szeregi tejże ostatniej stopniały.
a propos tego gwałtownego stopnienia.
nigdy nie lubiłem Urbana. stanowił dla mnie przykład cwaniaczka, inteligentnego, ale cwaniaczka i świnię. zresztą to samo o nim mysle dziś.
jednak w dniu, w którym dokonała się samolikwidacja PZPR poczułem do niego wielki szacunek. tego dnia Urban, całe zycie bezpartyjny zapisął się do PZPR. był jej cżłonkiem 15 minut. tylko? aż?

Gość

Gość

wiceminister miał rachunek za telefon komórkowy na 80 tys zł

tłumaczenie p Ministra

Błąd tkwił w administracji ministerstwa, która tak skandaliczną umowę podpisała z operatorem, bez limitu kosztów - oburza się Piętak.

Gość

O ile wiem to pan minister nie był adresatem tego rachunku adresatem była kancelaria oszczędnego do przesady premiera, tłumaczenie jednak logiczne przecież cały czas kaczor nadawał że wszyscy są wrogami jego rządu.

Gość

tylko teraz patrz.
pan minister przyznaje sie do 14 tys. jego komórkę miała żona i serfowała po necie. ok. ale dlaczego nie ma info o dochodzeniu lub wytłumaczeniu pozostałych kwot?
ja rozumiem,że mozna mieć potrzebę dzwonienia, ale trzeba mieć poczucie płacenia

Gość

Otóż o tym chciałem powiedzieć, dzwonić owszem przyjemnie w ucho bełcze ale płacić? od tego są frajerzy, znam na forum kolegów którzy i to potrafią wytłumaczyć dotyczy to bowiem rządów premiera tysiąclecia.

Gość

a pro po kosztów niepotrzebnych:
"27 580 złotych kosztowało już podatników trwające od czterech lat śledztwo w sprawie tzw. wanny Wassermanna.
Ponad dwie trzecie tej sumy pochłonęły ekspertyzy zlecone przez prokuraturę Kraków-Nowa Huta. Śledczy zażyczyli sobie opinii biegłych w sprawach m.in. projektowania i wykonawstwa instalacji elektrycznych w domu byłego koordynatora służb specjalnych (koszt 3 tys. zł), centralnego ogrzewania (2960 zł), oceny konstrukcji i poszycia dachu (3362 zł), możliwości wjazdu do garażu (1,5 tys. zł) i oddziaływań instalacji ogrzewania podłogowgo na konstrukcję budynku (1,2 tys. zł). Po przeniesieniu sprawy do Warszawy 3 stycznia 2006 r. tylko koszty przejazdu świadków pochłonęły 3 tys. zł. "

czy ktoś może mi przypomnieć, o co właściwie wassermanowi poszło?

Gość

pytanie, czy gdyby każdy z polityków odpowiadał za swoje błędy całym majątkiem........

dobra nie pytam

Gość

Boska Wasseramnowi chodziło o to że gdy wchodził do tej swojej balii to uznał że ktoś do niej podłączył akumulator no i nie zapłacił za wykonanie domu łącznie z zainstalowaniem wanny a elektromasażem.