Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Aktualny komentarz.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 111, 112, 113, 114, 115  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 11:01, 14 Sie 2006    Temat postu:

No cóż Panesz Mr. Green Mr. Green Mr. Green

Jakie ... żródła informacji ... takie i odpowiedzi na ... prostackie pytania :cry: , szczególnie te wymienione przez Ciebie ....ostatnie źródła Very Happy
Szkoda, że już nie ma Płomyka lub ... Świerszczyka [-( Think d'oh!

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 12:38, 14 Sie 2006    Temat postu:

Wtrącę swoje trzy grosze , mam nadzieję , że mi pozwolicie.To tylko moja opinia , opinia z którą nie należy się liczyć.

Gdyby wystawę firmował Rząd Niemiecki a nie Pani Szteinbach to może rzecz warta by była dyskusji.

Skoro przedstawiciele polskich władz skrytykowali planowane otwarcie forsowanej przez niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) wystawy, która według niego powinna stać się zalążkiem Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Zarówno politycy, jak i przedstawiciele organizacji pozarządowych wskazują, że ekspozycja, która zostanie otwarta w stolicy Niemiec, służy relatywizowaniu historii i prezentowaniu przesiedleńców jako... głównych - obok Żydów - ofiar II wojny światowej. Udział kogokolwiek ze strony polskiej prasa okrzyknęłaby jako akceptacją czegoś co my nigdy zaakceptować nie możemy.Bo historii fałszować nie mozna , nie ma skutków bez przyczyny, zawsze liczą się motywy takich czy innych zachowań.Tego się nie da zmienić , o tym należy mówić i to głośno !

Jako kraj , jako Polska nie wymagajmy od władz cudów w stosunkach międzynarodowych , a w szczególności z Wielkimi tego Świata.Po pierwsze nie dajmy sie wykorzystywać i przekładajmy własny interes narodowy nad interes innych.Takie postepowanie nikogo nie będzie razić , będzie zrozumiane przez wszystkie strony i będzie szanowane.
Inne zagrania będą po prostu śmieszne.Władze III RP właśnie takie były.Czy potrzebne były Polsce pchanie się we wszelkiego rodzaju misje pokojowe , czy potrzebna nam była obecność w Iraku , mieszanie się w sprawy obcych państw , ciągłe wybieganie przed szereg i tak kto tak wyskakiwał jak Filip z konopii , nie zasłużył sobie na to na co tak bardzo liczył , przynajmniej na razie.

Obecna władza odziedziczyła to co widać , brak szacunku dla naszego kraju wszędzie na Świecie , marazm w ambasadach i brak widocznej pracy nad promowaniem Polski jak i przybliżania innym krajom naszej historii i problemów , dementowania jawnych oszczerstw pod adresem naszego narodu.

Obecna władza myśli trochę inaczej , myśli o wycofaniu wojsk z Iraku , nie wyrywa się do naszego angażowania w misję sił pokojowych na granicy Izrael - Liban , o tarczy antyrakietowej też nie ma jeszcze decyzji , w stosunkach polsko - rosyjskich też cisza , chociaż wynika spór o przekopanie mierzei wiślanej i zgody na poruszanie się statków po akwenie Zalewu Wiślanego.Spór w którym musza zapaść decyzje , albo przekopiemy , albo Rosja zgodzi się na ruch statków po swoim terenie Zalewu na nowych warunkach , to jest tak oczywiste , że nikogo to nie może dziwić. i Rosjii też nie zdziwi.
Ukrainę możemy popierać w dążeniu do wejścia w skład UE , ale dobrze się stało , że ostatnimi czasy dajemy im odetchnąć od naszej obecności . Co mamy mysleć za nich i zgrywać wielkiego przewodnika ? Zrobią tak jak sami zadecydują i tak ma być.
Wyłania się lepszy obraz Polski gdy stajemy się normalnym państwem , broniącym swoich interesów narodowych a nie interesów "kogoś" innego.Włażenie "komuś" w d...ę bez mydła nigdy na dobre nie wychodziło .

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 19:16, 14 Sie 2006    Temat postu:

Janusz... Mr. Green

Akurat cytat...Obecna władza odziedziczyła to co widać , brak szacunku dla naszego kraju wszędzie na Świecie , marazm w ambasadach i brak widocznej pracy nad promowaniem Polski jak i przybliżania innym krajom naszej historii i problemów , dementowania jawnych oszczerstw pod adresem naszego narodu. ... wydaje mi się być kwintesencją moich ocen lat zmarnowanych. Niezależnie od opcji uprawialiśmy dziwną politykę zagraniczną... jakże chołubioną...

A czy...Wyłania się lepszy obraz Polski gdy stajemy się normalnym państwem , broniącym swoich interesów narodowych a nie interesów "kogoś" innego.Włażenie "komuś" w d...ę bez mydła nigdy na dobre nie wychodziło ...pożyjemy, zobaczymy... Think . Dziwna ta opozycja co zmusza do podobnych zachowań obecny Rząd. Myślę że nawet oponenci polityczni w tej warstwie ... winni miarkować swoje zachowania. Doświadczenia(efekty) minionych lat w polityce zagranicznej winny nas wiele nauczyć. Wk.... mnie te ordynarne metody nacisku mediow szemranych, sił jedynie słusznych z zewnątrz, kreatorow poprawności.... i poprawnych politykow... Każda z opcji dziwnie dbała o poklask z "tamtąd"... Może czas to zmienić? Oczywiście daleki jestem od nawoływania do jedności Mr. Green ... bo to raczej niemożliwe, ale o stanie murem w tej sprawie. Dość już politykow pod dyktando i zachcianki rywali gospodarczych... zręcznie manipulujących naszymi podobno wielkimi (jednak durniami)... niemal każdej opcji.

Jeśli chodzi o media... (tu prasę...) pozostała skrajnie narodowa, religijna... i marginalizowana resztka. Reszta pod zarządy niemieckie lub Norwegow. Moja wiara w to, iż właściciele nie ingerują w treści i charakter publikacji rowna jest zeru. [-( I tu nie ma się czemu dziwić... manipulowanie, rozdrapywanie zadrażnień via "tylko wschod" z pominięciem Mr. Green , kreowanie opinii pod cudze interesy w naszym imieniu jest oczywiste. Oczywistym wnioskiem winno być nieprzenoszenie sporow wewnętrznych na poletko w UE.
Marzeniem jest faktycznie Polska prasa... nie skażona ideologicznie, nieskrajna ale nasza. Indoktrynacja przekroczyła pewne granice... Już Balcer nie jest święty, naiwna Gronkiewicz zbierze cięgi od Marcinkiewicza w W-wie... Kończy się epoka wiary w cuda, i (być może) zaczyna się myślenie... i liczenie(a jest co). Niech teraz wyborca zastosuje tryb... TKM... ;) w wyborze, bo w demokracji tak być powinno.

I niezależnie od opcji tu na forum, w RP także... będę wspierał tę warstwę działalności politycznej i tylko w takiej postaci. Wszelkie wysiłki w tej materii są oczywiste i porządane... Musimy się nauczyć, że jak jest interes RP(tzn. nasz) do zrobienia, to nie czas na sentymenty i poprawności. Poprawności nauczmy tych ktorzy nami manipulują. Bo na tym możemy tylko zyskać.

Pozdro... Partyman
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:25, 15 Sie 2006    Temat postu:

Welesie! Za późno i nie tak!
Musimy się nauczyć, że jak jest interes RP(tzn. nasz) do zrobienia, to nie czas na sentymenty i poprawności. Poprawności nauczmy tych ktorzy nami manipulują. Bo na tym możemy tylko zyskać.

Poprawność, to z założenia już mamy. I nie czas się uczyć. Nawet jeżeli "błądzimy", to mamy obowiązek jej natychmiastowego poprawiania. Poprawności się nie uczy. Do niej się dochodzi! A już wystarczająco długo do niej dochodzimy, więc poprawiamy i... musimy widzieć interes narodowy. Inni też to zauważą. Właściwie to cały czas widzą i... odpowiednio nas ustawiają (manipulują). A jestem za jasnymi regułami gry. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Ustępować i darować mniejsze zło, bo... coś nam przyświeca już było i jesteśmy tak ustawieni.

Obecnie w polityce unijnej czy światowej jest marazm. Nie wiadomo co z żandarmem światowym. Nie wiadomo co robić z terroryzmem al-Kaidy. Nie wiadomo co z ekonomią I-szej ligi UE. Nie wiadomo co z Konstytucją i jakie zmiany muszą zajść w samej Unii. Nie jestem za tym, aby pchać się w pierwsze szeregi, ale prowadzić jasną politykę w Europie Środkowej czy wszchodnio-środkowej. Żałuję upadku Wyszehradu, jako zalążka takiej polityki. Bo każdy ciągnie w swoją stronę. Ale jako jedno z większych państw tego regionu, jako państwo położone pomiędzy I-ligą UE i Rosją, taką politykę MUSIMY MIEĆ. Zawsze będziemy języczkiem u wagi.
Więc Niemcy roszczą sobie pretensje do naszych "ziem" (majątku tu pozostawionego), które przed wojną były niemców. Rosja bezpodstawnie znalazła się w Królewcu i (nie rozumiejąc, jakie do tego ma podstawy...)szantażyje nas na Zalewie. A jakie krzyki były, z dwoma autobusami ruskimi zatrzymanymi na zachodzniej granicy!?!?!?!? Obie partie z oboma partnerami musimy rozgrywać jak oni z nami. Nie dać się zaszantażować. Poczynania J. Kwaśniewskiego i Marcinkiewicza w sprawie wystawy Steinbach były epizodem, były tylko odpowiedzią (zwróceniem uwagi) na poczynania niemieckich polityków! (Podkreślam: polityków, a nie pani S.) I to wystarczy, na razie wystarczy. Ale na każdy kolejny "szantaż" też trzeba będzie reagować, trzeba będzie się pilnować, powstrzymywać emocje i napięcie i czekać. Do "mocnych" (oby) tego świata, jak podał W51, należy pierwsze posunięcie. Więc my musimy mieć to na względzie. Nie ustępować, nie pomagać, bo nas zaleją jak to onegdaj już i nie raz bywało! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:38, 15 Sie 2006    Temat postu:

He, he, he Weles i Panesz Mr. Green Mr. Green

Piszecie teksty jw co do idei których trudno mieć zastrzeżenia.
Natomiast brakuje mi wskazania przez Was ... środków za pomocą których, te cele można osiągnąć.

Pozdrawiam słonecznie :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:42, 15 Sie 2006    Temat postu:

Jak ja się cieszę , że nareszcie do nas , do Polaków „coś” dociera .

Po pierwsze konieczna jest jedność , jeden cel dla wszystkich żyjących w kraju i za granicą , nie dać się stłamsić , nie dać się wdeptać w ziemię .Po drugie znaleźć tych co jawnie szkodzą i najnormalniej ich wskazać , udowodnić i „zabrać zabawki” te mandaty , stanowiska i dać wolną rękę w decydowaniu o dalszym losie i tylko tyle .Kto nie jest z nami ,ten jest przeciw nam. Kto tego nie zrozumie ten przegrywa. Tak postępują inne narody , to jest wpisane w normalność.

To , że Premier Kaczyński nie pojechał na wystawę to bardzo dobrze się stało i tak odbiło się głośnym echem. Uczestnictwo w tej wystawie musiałoby się zakończyć jeśli nie wystąpieniem to przynajmniej wpisem do księgi gości. I co miałby wpisać Pan Kaczyński ?

To , że jest to wystawa ukaranych za zbrodnie III Rzeszy, to , że kara jest nie adekwatna do rozmiaru zbrodni narodu Niemieckiego na ludzkości to ,że Ci wypędzeni i tak mieli wiele szczęścia , że przemieszczono ich na zachód ,a nie wschód ,na daleki wschód .A może to , że mieli tyle szczęścia ,iż nie przeprowadzono selekcji , wybrano najsilniejsze jednostki i wysłano w głąb imperium sowieckiego do roboty , a resztę zamknięto w tych samych obozach co Niemcy ,ich bracia i siostry , ojcowie mordowali tysiące ludzi , albo nie postawili pod mur i rozstrzelali najbardziej opornych .To wszystko im się należało w drodze odwetu , mieściło by się w normie.

Tak nie zrobiono i bardzo dobrze , bo narody słowiańskie choć dzikie i nieprzewidywalne nie mają w swojej naturze tego co objawiło się w dumnym, cywilizowanym narodzie niemieckim .Tego wstydu powinno pozostać na dużo więcej lat . Oni tego nie rozumieją , albo mają krótką pamięć , a raczej nie chcą pamiętać bo jest im to nie na rękę . Za wcześnie aby można było zapomnieć.

Po zburzeniu muru berlińskiego w Niemczech coś się zmieniło , zmieniło na gorsze .Zmiany te można dostrzec gołym okiem , mówią o tym Polacy tam zamieszkujący i podróżujący.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość





PostWysłany: Wto 11:30, 15 Sie 2006    Temat postu:

To wcale nie przypadek, że ataki na Polskę z roku na rok przybierają na sile. Dochodzi do tego, że rezolucja Parlamentu Europejskiego z 15 VI 2006 roku oskarża Polskę o wzrost rasizmu, ksenofobii, antysemityzmu i homofobii . Fałszywy i krzywdzący atak na nasz kraj nie jest żadnym przypadkiem.

Przecież nie do wyobrażenia byłaby sytuacja ataku na Izrael - naród skazany na zagładę w II Wojnie Światowej. A czyż Narodowi Polskiemu nie należy się ten sam analogiczny szacunek , czy "my" nie skazani byliśmy na zagładę tylko nie w tej kolejności ?
O nie, przecież tu nie obowiązuje nawet elementarna przyzwoitość, ale - o paradoksie - rasistowska miara wobec naszego narodu ! Polska i Polacy nadal są widziani oczami „standardów” obowiązujących w hitlerowskich Niemczech. Bo nasze polskie ofiary i idące w miliony grabieże i nie wyobrażone krzywdy, terror i hekatomba po prostu się dla nikogo nie liczą... Za to liczą się incydentalne akty przemocy Polaków wobec innych nacji, dokonywane w większości w drodze odwetu , dokonywane przez bandytów, morderców, szabrowników, złodziejów lub zwyczajnie głupców a gdzie ich nie ma. Za ich niegodziwości potępioną przez Polskę , naród ,
karanych przez legalną władzę , mamy dziś odpowiadać moralnie (i nie tylko) my i państwo polskie?!

W owej rezolucji Parlamentu Europejskiego, jako akt antysemityzmu, przytacza się atak na rabina Michaela Szudricha zresztą zupełnie nie groźny. Tak jakby w Polsce nie było wielu przypadków morderstw księży katolickich, grabienia i profanacji kościołów i cmentarzy i ataków na ład moralny. Za nie, nie oskarża się zbiorowo Polaków o antykatolicyzm. To przecież akt absolutnej niekonsekwencji. Podchodząc bez emocji, ale z żelazną logika do tych antypolskich napadów odnieść można tylko jedne wrażenie, że Polska i Polacy mogą liczyć na akceptację tylko wtedy, gdy w Polsce nie będzie ani jednego mordercy, bandyty, złodzieja, rasisty czy antysemity. Tak jakby całe zło mogło istnieć sobie spokojnie wszędzie tylko nie w Polsce. Taka Polska byłaby utopią, w której całkowicie zostało wyeliminowane zło. W tej swoistej koncepcji postrzegania Polski my Polacy nie mamy prawa nawet do samoobrony, do obrony koniecznej.

Kiedy w odpowiedzi na ludobójcze ataki ukraińskich nacjonalistów, na tysiące okrutnie zamordowanych kobiet i dzieci na Wołyniu i Galicji w latach 1940 -1947 zdarzyły się pojedyncze i prewencyjne akcje odwetowe, to oficjalne i wpływowe czynniki w Polsce dały sobie narzucić ukraińską wersję tych wydarzeń, jako konflikt w którym winę za zbrodnie ponoszą obie strony. Najlepszą tego ilustracją były uroczystości poświęcone ofiarom polskiej akcji odwetowej w Pawłokomie z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Uroczystości miały służyć pojednaniu polsko - ukraińskiemu, ale przecież same przez się niosły inny złowrogi kontekst relatywizacji ludobójstwa na ponad 100 tysiącach Polaków. Te wydarzenia w Pawłokomie były przecież konsekwencją mordów, denuncjacji. Najpierw Ukraińcy i UPA mordowali a po wielu ostrzeżeniach polskie podziemie rozstrzelało od 120 do 150 Ukraińców, samych mężczyzn w przeciwieństwie do riezunów, którzy lubowali się w zabijaniu kobiet i dzieci. Wcześniejsze uroczystości ku czci pomordowanych Polaków na Podolu i Wołyniu przez UPA, z udziałem prezydentów Kuczmy i Kwaśniewskiego nie ukazały ani Polakom ani Ukraińcom, ani światu na czym polegał szczególny charakter zagłady Polaków na polskich Kresach Wschodnich. W powodzi informacji znów pojawiły się akcenty, które zaciemniły obraz. Mówiły o zbrodniach na ludności polskiej, ale jednocześnie zacierały proporcje w akcjach odwetowych i obronnych.

Niestety Sejm IV kadencji w okolicznościowej uchwale w 60- lecie masowych mordów na Polakach na Wołyniu, mimo protestów posłów LPR i PSL nie nazwano ich po imieniu ludobójstwem! Za to tak popierana przez większość polityków od SLD, SdPL, UW (PD) do PO i PiS pomarańczowa rewolucja w swym gronie tolerowała a nawet promowała zbrodniarzy spod znaku UPA otaczając ich nie jednokrotnie nimbem bohaterstwa! W podręcznikach historii do gimnazjum nie ma ani słowa o ludobójstwie na Polakach jakiego dopuścili się Ukraińcy na Wołyniu i Galicji, za to jest jednostronna interpretacja polskiej „zbrodni” na Żydach w Jedwabnem... Taka wybiórcza nauka historii ułatwia oszczercom Polski i Polaków nagłośnienie Jedwabnego, pogromu kieleckiego, czy Pawłokomy przemilczając tysiące miejscowości, w których Polaków mordowali hitlerowcy, sowieci lub ukraińscy szowiniści.Śmiem twierdzić, że w Polsce
nie ma miasta powyżej 30 tyś. mieszkańców gdzie by nie dokonona publicznej egzekucji na ludności cywilnej przez niemieckiego okupanta.

Kreowanie fałszywego obrazu Polaków - okrutników daje przysłowiową amunicję premierowi landu Bawaria, Stoiberowi, który ma czelność na zjeździe „wypędzonych” nazwać legalne przesiedlenia Niemców z ziem odzyskanych ludobójstwem! Nie ma ku temu żadnych przesłanek, nie ma choćby minimalnych repulsji przy przesiedleniach w postaci morderstw i rozstrzeliwań bo nie sądzę żeby za takie uznała strona niemiecka wyroki na zbrodniarzy z SS, i nie tylko, ukrywających się wśród przesiedlanej ludności.

Haniebną rezolucję Parlamentu Europejskiego poparli polscy eurodeputowani z SdPL, SLD i UW (między innymi były minister Spraw Zagranicznych Dariusz Rossatii i Władysław Gieremek). Co myśleć o takich ludziach?! Czy nie należy takich ludzi odwołać i to natychmiast ?Jedno jest pewne, w okresie międzywojennym polskie społeczeństwo, władze i media zgotowałyby im totalny bojkot i ostracyzm. Tą postawę wedle tamtych wzorców nazwano by zdradą a dziś ? Oni mogą sobie na to pozwolić bo nasza polska apatia i utrata instynktu samozachowawczego triumfuje. Nic zatem dziwnego, że ośmiu byłych ministrów MSZ podpisuje donos na Polskę, w którym krytykuje Prezydenta za jakoby nie zgodną z polskim interesem narodowym polityką zagraniczną, gdyż z końcem czerwca 2006 roku odmówił uczestnictwa w obradach Trójkąta Weimarskiego nie bacząc na chorobę Prezydenta i na nasilające się w Niemczech antypolskie wybryki.

Przedstawione wyżej dowody dotyczące poważnego katalogu błędów i zaniechań polskiej dyplomacji na linii stosunków polsko- niemieckich mówią same za siebie. Dowodzi to tego, iż ci panowie ułatwili Niemcom realizację ich interesów przeważnie sprzecznych z polskimi. Nawet skądinąd zasługujący na szacunek prof. Bartoszewski oficjalnie na forum Bundestagu przeprosił Niemców za przesiedlenia, w maju 1995 r. w 50tą rocznicę zakończenia wojny. Czy czyn ten nie ośmielił te środowiska niemieckie, które tworzą tzw. centrum do spraw wypędzeń. Dodatkowo, tak dziś krytykowany, sojusz niemiecko- rosyjski (nie tylko energetyczny) to również wynik błędów i zaniechań w polityce wobec Niemiec, które swą interpretację prawną traktatu poczdamskiego wzmacniają mając w ręku kartę rosyjską. Panowie ministrowie nie kierowali się elementarną zasadą obowiązującą w stosunkach międzynarodowych, że Polska nie ma przyjaciół, Polska ma interesy-uprawiali nieuzasadnione chciejstwo. Nie pamiętam by ci panowie reagowali, gdy wobec Polski rozpoczęto ofensywę antypolonizmu. No i mamy efekty: na odcinku niemieckim chłód, rosyjskim identycznie, Ukraina mimo zaangażowania w pomarańczowy zryw zamyka granice przed polskim importem mięsa. A obecnie ekipa Janukowycza, która zapewne nie omieszka zapłacić nam za tak jednoznaczne poparcie Juszczenki. Na Białorusi coraz gorsza jest sytuacja polskiej mniejszości narodowej, choć przed wystąpieniem przeciw Łukaszence jej sytuacja była lepsza niż na przyjaznej nam ponoć Litwie i Ukrainie.Po co ministrowi Mellerowi było potrzebna walka o demokrację na Białorusi do ostatniego Polaka. Prezydent Łukaszenka bezsprzecznie łamie zasady demokracji, ale ma autentyczne poparcie zdecydowanej większości społeczeństwa i to jest fakt. Odnosi sukcesy gospodarcze a ponad połowa obywateli Białorusi nie ma świadomości ani białoruskiej, ani nawet postsowieckiej, lecz zwyczajnie rosyjską! Czy nasze władze i czołowi politycy o tym nie wiedzą?! Nawet Litwa igra z Polską jak chce. W wielu punktach traktat pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 26 kwietnia 1994 roku zupełnie nie jest przez stronę litewską realizowany. Podczas oficjalnej wizyty Marszałka Marka Jurka w czerwcu 2006 roku na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie widocznym było, jak pod portretami jego rektorów z okresu międzywojnia widniały zlitwinizowane ich nazwiska, co zakrawało na groteskę. To tak jakby rektorów Uniwersytetu Wrocławskiego o niemieckich nazwiskach przechrzcić z Müllera na Młynarz, bądź Z Bäcker na Piekarz. Powszechną praktyką na Litwie jest wpisywanie Polakom nazwisk w litewskim brzmieniu. Tylko takie osoby jak deputowany do Sejmu Litewskiego, poseł Tomaszewski może wymusić na urzędach wpisywanie nazwiska swego dziecka w polskim brzmieniu. Polacy są dyskryminowani w reprywatyzacji ziemi na Wileńszczyźnie, na której władze rugują język polski gdzie tylko się da. Nagminne jest fałszowanie historii stosunków polsko - litewskich.

Co kolejne rządy i ministrowie odpowiedzialni za politykę zagraniczną uczynili by tą niesprawiedliwość i dyskryminacje polskiej mniejszości na Litwie wyeliminować? Na nic prasowe deklaracje większości „elit” politycznych z SLD, PO, SdPL i nieboszczki UW o urzędowym dogmacie nieomylności byłych Ministrów Spraw Zagranicznych RP. Po prostu „król jest nagi”.

Rasistowska w swej istocie eskalacja antypolonizmu to nie przypadek, to nawet nie tak wyśmiewana spiskowa teoria dziejów - to spiskowa praktyka dziejów! Głównymi spiskowcami są, jak to trafnie nazwał przemilczany żydowski intelektualista Norman Finkelstein,
„przedsiębiorstwo holocaust” oraz środowiska tzw. wypędzonych w Niemczech i ich polityczne zaplecze w części CDU/CSU i SPD. Układ luksemburski pomiędzy kanclerzem RFN Adenauerem a Ben Gurionem premierem Izraela z 1952 stworzył podwaliny pod historyczny sojusz ofiar i katów. Połączył ich programowy atak na Polskę i Polaków, na nasze dobre imię i nie tylko. Pod niemal artyleryjskim ostrzałem oszczerstw chcą oni zmusić wyczerpaną i osłabioną Polskę do zapłaty nienależnych-ani prawnie ani moralnie - miliardów dolarów. Powszechna akcja antypolonizmu o światowym już zasięgu ma dwa wymiary: finansowy i moralny. Dlatego spiskowcom typu pana Grossa trzeba dać wyraźnie odczuć, że zostali rozszyfrowani. Oszczerstwem na zamówienie jest jego nowa książka „Strach” wpisująca się w tą wielką akcje kontynuowania nienawiści do Polaków.
Jerzy Kosiński szkalując swych chłopskich wybawicieli w grafomańskiej książce „Malowany ptak” wreszcie nie wytrzymał tej podłości i popełnił samobójstwo... A może z pełną świadomością organizatorzy spisku przeciw Polsce chcą autentycznie sprowokować powszechną niechęć do Żydów w Polsce? A może nie zdają sobie sprawy, że może to wywołać zobojętnienie wobec zbrodni na narodzie żydowskim? Tysiące Polaków narażało swe życie, życie nawet swych rodzin by ratować żydowskich współobywateli. W świetle tego, co się dzieje mamy moralne prawo powiedzieć, że nie warto było. To jest moralną klęską. O tych polskich bohaterach, którzy ratowali życie tysiącom Żydów, jakoś w świecie cicho. Kto zna bohaterstwo i męczeństwo Henryka Sławika - polskiego Wallenberga, który podczas działalności na Węgrzech ocalił przed zagładą kilka tysięcy Żydów. Za to bardzo głośno o tych nielicznych przypadkach zachowań podłych i koniunkturalnych. Niczym w sowieckim wymiarze sprawiedliwości spiskowcy znaleźli ofiarę i dopasowali do niej paragraf. Nie ma tu miejsca na prawdę i uczciwą sprawiedliwość.

I tak z programową konsekwencją robią z nas wszystkich zbrodniarzy. Ci sami, którzy bezpiecznie siedzieli w Ameryce ukryci za swe złote miliony, ci sami którzy nie kiwnęli wówczas palcem by pomóc swym biednym rodakom, oni lub ich dzieci teraz szkalują Polaków.

Stefan Bratkoski to intelektualista o wielkiej wiedzy, trudno go podejrzewać o sympatię do Ligi Polskich Rodzin, gdyż bardzo krytycznie odnosi się do tradycji Ruchu Narodowego, czy samego nawet Dmowskiego. Ale i on rzetelnie w swej książce „Pod tym samym niebem” dowodzi, iż opis tragedii w Jedwabnem serwowany przez Grossa jest fałszywy. Tai rolę Niemców i finguje liczbę ofiar, pomija fakt że pogrom kielecki był prowokacją ubecką mającą na celu głównie szkalowanie Polski w oczach Zachodu. W końcówce wspomnianej pozycji słusznie pisze Bratkowski, że nie duży procent Żydów na świecie wywodzi się z innego kraju niż Polska. Antysemityzm w Polsce jest interesem tej diaspory. A skoro roznieca go podżegacz o nazwisku Gross, to on i jemu podobni są naszymi wrogami.

Ale smutno się zrobiło.I czym tu się chwalić ? To pytanie skierowane jest do tych co rządzili Polską po 89 roku spod znaku Unii Wolności , mało tego dalej chcą by ich wybierano , starają się jak mogą o nową szansę.Proszę bardzo byle nie w Polsce Panowie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 12:34, 15 Sie 2006    Temat postu:

Nożyce się odezwały: [link widoczny dla zalogowanych] . Berliner Zeitung dostała przyzwolenie na ripostę. I odwracają uwagę od wystawy. To My i nasz premier zachował sie nieprzyzwoicie.
Oczywiście, wiązanie pomiędzy wystawą a zwiedzeniem obozu koncentracyjnego jest. Jest też "wytrącone z wypowiedzi" zdania i niemiecka opinia. Okazuje się, że Polska mało, że nie ma pojęcia o skutkach wojny, to jej poczynania nie mają związku z czymkolwiek, a wystawą najbardziej. Nie znam niemieckiego i nie szukam tekstu niemieckiego. Ale nie sądzę, abym się mylił.
A co na to rząd polski? Powinien odpowiedzieć spokojnie i dyplomatycznie. I patrzeć, co odpowie strona niemiecka.

Ale W51. Rachunek za 2ws mógłby sie przydać! Nawet taki jaki przygotował Janusz, tylko zwięźlejszy i więcej liczb i szacunków!
Natomiast brakuje mi wskazania przez Was ... środków za pomocą których, te cele można osiągnąć. Trudno cokolwiek przewidzieć. Sama dyplomacja MSZ tego nie zastąpi. Zaangażowane będą i środki unijne i sprzymierzeńcy! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:30, 17 Sie 2006    Temat postu:

Wyjaśnienie napaści "Berliner Zeitung" na Polskę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Proszę bardzo. To na zachodzie jest obowiązkową zasadą, wręcz tradycją.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 11:19, 17 Sie 2006    Temat postu:

W Powidzu feta z okazji ladowania samolotu E-3A. Trochę informacji na ten temat:
System AWACS jest przeznaczony do wykrywania i śledzenia celów powietrznych lecących na małych i bardzo małych wysokościach oraz naprowadzania na nie lotnictwa myśliwskiego.
W skład systemu AWACS wchodzą urządzenia umieszczone na samolocie E-3A.
1. Dpolerowska stacja radiolaokacyjna AN/APY-1 (dł.fali -10 cm)
2.Środki łączności radiowej KF i UKF.
3.Nawigacyjny system komputerowy
4.Urzadzenia rozpoznania "swój - obcy"
5.Aparatura nadawcza
6.Urzadzenia zobrazowania sytuacji powietrznej.
Charakterystyka techniczna:
załoga - 4-13 operatorów urządzeń r/elektronicznych
wysokość lotu samolotu E-3A -9000m
pułap operacyjny -8000m
odległośc wykrywania :
- samolotów dlekiego zasięgu (bombowców) -650 km
- lotnictwa frontowego - 400km
-rakiet skrzydlatych - 250 km
odległośc wykrywania celów na b. małych wysokościach do 400km
liczba celów śledzonych jednocześnie -100
liczba jednocześnie naprowadzanych samolotów 15/30 ( ręcznie /automat.)
Czas lotu bez uzupełniania paliwa przy V=820km/h - 8 godz.
Zasięg maksymalny lotu -9000 km

zakresy częstotliwości - (darujmy sobie)
Obszar śledzenia ok. 300 .000 km - cała Polska
Odległośc lotu o granicy państwa - 150 - 200km.


No cóż podniesiemy swoje bezpieczeństwo zaglądając do Putina czy Łukaszenki
Ale nie rozpędzajmy się to nie jest tak łatwo.

A że istotą życia jest symetria to zerknijmy na wschód.
Na bazie samolotu Ił -76 zabudowano też podobny system którego odpowiednikiem E-3A jest samolot o oznaczeniu A-50.
A-50 przeznaczony jest do wykrywania i identyfikacji celów powietrznych. Pełni on także funkcje powietrznego centrum dowodzenia myśliwców przechwytujących i szturmowych. Jego zadania są podobne do "zachodniego" odpowiednika - E-3 Sentry.Główną częścią systemu jest system Schnel-M produkcji Vega. Składa się on ze: stacji radarowej, systemu obróbki danych, systemu zawoławczo - odzewowego i transmisji sygnałów, komputera cyfrowego, systemu identyfikacji IFF, łącza danych z myśliwcami, systemu szyfrowania, radiostacji wielopasmowych, systemów telemetrii, systemu rejestracji
A-50
Posiada 10 stanowisk opracowania informacji i 3 stanowisk naprowadzania .
Czas patrolowania w strefie 4-7 godz. przy odległości strefy od lotnisk bazowania -2000-/1000km
Może śledzić i przekazywać do systemu "Wozduch" dane o 50 celach powietrznych w tym 30 niskolecących. Odległośc wykrywania samolotów lotnictwa frontowego 220-230 km . Samolotów bombowych 310-340 km
Podstawowy rodzaj pracy A-50 to praca w systemie automatycznym na zasadzie przekazywania informacji telekodowej z szybkością 1200 Bd między A-50 a centrum nadawczo - odbiorczym z wykorzystaniem aparatury INTERIER (łączność satelitarna) przy odległościach powyżej 350 km lub radiostacji pokładowej przy mniejszeych odległościach.
A-50 wyposażony jest w elektroniczny system samoobrony przed kierowanymi rakietami przeciwlotniczymi (SAM i AAM).
Pokładowe systemy radarowe i komunikacji są w dużym stopniu odporne na zakłócanie i mogą pracować w ciężkich warunkach elektromagnetycznych
A-50 może naprowadzać na cele samoloty własne nowej generacji takie jak Mig 29, Mig 31, i Su 27. A-50 jest przeznaczony do tankowania w powietrzu.
Jak widać mozliwości są trochę mniejsze , ale te wszystkie dane to są z wczoraj. Jak jest dziś trudno przewidzieć.

JAK WIDAĆ SĄ TO DROGIE ZABAWKI , CZY ZWIEKSZĄ ONE NASZE BEZPIECZEŃSTWO?
Tego tak bardzo pewien nie jestem . Staniemy sie coraz bardziej państwem frontowym gdzie będzie realizować się konfrontacja w zakresie rozpoznania r/lok, a jeszcze jeżeli umieścimy na naszym terytorium komponenty systemu antyrakietowego to mamy "przepustkę do Nieba i to w pierwszej kolejności", mamy to jak w banku. A i będziemy postrzegani jako kraj "przyjazny" wobec sąsiadów i godny zaufania. Boso ale w ostrogach.
P.S.Ta feta z ministrem który przyleciał samolotem zobaczyć jak drugi samolot laduje , ta heca w telewizji to dobry przekaz na zewnątrz idący od nas.Tak trzymać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość





PostWysłany: Czw 17:28, 17 Sie 2006    Temat postu:

Nie znam się na wielkiej polityce , ale jestem przeciwnikiem wpieprzania się Polski wszedzie tak gdzie nas nie chcą i pod dyktando Stanów Zjednoczonych tak jak to miało miejsce za Pana Kwaśniewskiego Jestem przciwnikiem wszelkich obcych baz wojskowych na terenie naszego kraju , tarcz ochronnych i tego całego zaangażowania w naprawę Świata gdy we własnym kraju mamy bajzel.Poligony czy NATO to co innego.Jestem zwolennikiem zbliżenia bardziej do UE niż do USA /samoloty , postrzeganie Polski jako Konia Trojańskiego w UE, zaangażowanie w Iraku/ - to nam szkodzi.

A teraz z innej beczki.

Źle a zarazem może i dobrze , że w tygodniku Wprost ukazał się artykuł na temat Pana Herberta. Źle bo szkaluje człowieka już nieżyjącego , który w żaden sposób bronić się nie może. Bardzo źle , że wszystko oparte jest na pomówieniach bez żadnych konkretnych dowodów czyli w starym stylu , stylu który w żaden sposób nie może być tolerowany.
Odwrotnie są dowody na to , że współpracownikiem SB nie był tak jak to miało miejsce przy procesie Pani Gilowskiej - ona przynajmniej może się bronić.

Robić sensację na podstawie dostępnych od lat materiałów , jest to co najmniej zastanawiające , jeśli nie dziwne .Więc o co chodzi autorowi artykułu .Dlaczego tak późno wziął się za to śledztwo , dlaczego w okresie gdy opinia publiczna jest skierowana np. na wyznania Pana Grossa i inne ważniejsze sprawy - wojny Izraela . Może chodzi o odwrócenie uwagi , czyżby to były polecenia mocodawców. Czyżby tym ludziom chodziło by opinia publiczna w Polsce odniosła wrażenie, że we współpracę z bezpieką umoczony był każdy, nawet ktoś tak nie złomy jak Herbert. Skoro z esbekami rozmawiał ktoś taki jak on, to wina tych, którzy wkrótce zostaną zdemaskowani będzie odpowiednio mniejsza. Rzygam już, jak czytam te podrzucane przez obrońców "systemu" sensacje. Gotowi są upodlić najpoczciwszego człowieka, byleby tylko samemu się wybielić. Co za ku...stwo w naszym kraju się rozpleniło !

Plus tej całej sprawy to , że żyjąca żona Herberta postanowiła bronić dobrego imienia męża .Wynajęła adwokata i kieruje sprawę do sądu. I to jest to co powinno być rozpatrzone w trybie przyspieszonym , w ciągu 24 godzin , a sądy nastawione tak , że z braku konkretnych dowodów pomawiający publicznie drugą osobę , lżący , piszący nieprawdę bez poparcia dowodami powinien być ukarany bardzo przykładnie i to nie pozbawieniem wolności lecz materialnie na rzecz strony pokrzywdzonej , powinien wyrównać wszelkie krzywdy od moralnych po oszczerstwo publiczne i naruszenie dóbr osobistych .Może wówczas dziennikarstwo odzyska to co straciło , swoją rzetelność , poczucie sprawiedliwości i prawdy ,a dziennikarze zaprzestą ciągłej gonitwy za sensacją.

Janusz :?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 23:39, 17 Sie 2006    Temat postu:

Jan Brzechwa

NA STRAGANIE

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:

"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."

"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"

Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"

Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"

"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.

Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:

"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"

Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,

Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"

"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.

"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.

"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"

A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,

Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"

"A to feler" -
Westchnął seler.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość





PostWysłany: Pią 18:02, 18 Sie 2006    Temat postu:

Komisja Śledcza Do Zbadania Rozstrzygnięć Dotyczących Przekształceń Kapitałowych I Własnościowych W Sektorze Bankowym Oraz Działań Organów Nadzoru Bankowego W Okresie Od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 r. - tak brzmi oficjalna nazwa organu powołanego przez Sejm 12 maja.

To pierwsza w obecnym parlamencie komisja śledcza , nie wiem czy nie powołana ponad miarę swoich możliwości .Czy nie należało podzielić ten okres na etapy .
Tym podobne pytania i nie tylko takie będą się nasuwały podczas prac tej Komisji , to jest pewne .

Zanim jeszcze powstała , Komisja miała potężnych wrogów:
Platformę Obywatelską i SLD, a także większość mediów i obecnego prezesa Narodowego Banku Polskiego - Leszka Balcerowicza. Mimo to udało się ją powołać, a do władz Komisji nie dopuścić przedstawicieli tych dwóch ugrupowań. Większość w komisji mają partie, które krytycznie oceniają politykę III RP wobec sektora bankowego (P i S, Samoobrona, LPR, PSL), co stwarza niepowtarzalną szansę rzetelnego rozliczenia owej polityki.

Ciekawe na ile wystarczy im determinacji , fachowości , cierpliwości i czasu dla rozwikłania tego węzła .Czy nie lepiej należało go przeciąć, to znaczy wziąć się za najsłynniejsze prywatyzacje i na ich podstawie poszukać prawdy.

"Rzeczpospolita" opublikowała dane, z których wynika, że obecny 2006 rok może być rekordowy pod względem zysków osiągniętych przez banki w naszym kraju. Zysk netto za I kwartał br. wyniósł 2,9 mld zł, co oznacza, że w całym roku z pewnością przekroczy 10 mld zł (w 2005 r. było to 9,2 mld zł, a rok wcześniej 7,1 mld zł). Dzieje się to w sytuacji, gdy - według oficjalnych danych Związku Banków Polskich z końca września ub.r. - banki z większościowym udziałem inwestora zagranicznego stanowią w Polsce 69 proc. pod względem sumy bilansowej (czyli łącznej wielkości aktywów banku), a pod względem funduszy własnych - nawet 75 proc. Jeżeli uświadomić sobie, że w największych bankach przejętych przez obcy kapitał ogromna większość zysku przeznaczana jest na dywidendę, oznacza to, iż w ciągu zaledwie trzech lat zagraniczne centrale bankowe wytransferują z Polski ponad 20 mld zł, a więc mniej więcej tyle, za ile sprywatyzowano nasz sektor bankowy (ok. 7 mld dol.).

Warto, aby opinia publiczna, która cały czas słyszy o braku pieniędzy w budżecie, miała świadomość tych faktów. Warto też uświadomić sobie do czyich kieszeni trafiają te pieniądze . Warto też uświadomić sobie kto i w jakim celu prowadził działania na szkodę państwa polskiego poprzez tak poważne uszczuplenie dochodów państwa .Doskonale wiedziano za co się brać w pierwszej kolejności , jakie perełki mają największą wartość , tak aby nie narobić się za wiele a zarobić krocie .To nie polski łeb wymyślił i nie polski zrealizował .Samo myślenie o prywatyzacji już istniejących przed 89 rokiem banków państwowo – spółdzielczych obraca się w sferze przestępstwa .Nowe banki , prywatne banki – proszę bardzo ale od podstaw .Ciekawe czy ktoś by na coś takiego się zdecydował i był w posiadaniu niezbędnego kapitału.

Warto też, aby komisja śledcza dokładnie zbadała przebieg i okoliczności wszystkich transakcji prywatyzacyjnych w tym sektorze. Niełatwe to zadanie , niełatwo też będzie dostać się do źródłowych dokumentów , a ile ich nie zniszczono , ukryto – takie nagminne postępowanie w naszym kraju jest bezkarne . Dokumentów nie ma , przepadły , zniszczono , spalono .itp. Takie postępowanie jest nazywane przestępstwem i co dziwniejsze jest surowo karane , jest stawiane na równi z przestępstwem gospodarczym - tylko nie w Polsce , zawsze sie znajdzue jakieś ale , to nie ja to kolega , to odbyło się zgodnie z prawem itd.itp. , a winnego jak nie było tak nie ma.

Kogo powinni wezwać Komisja w charakterze świadków , od kogo zacząć ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 20:24, 18 Sie 2006    Temat postu:

Pytanie zasadnicze:
Czy ktoś jest w stanie rozwikłać ten problem. Ogólna teza że obcy kapitał wszedł aby zarobić jest słuszna i oczywista. Nikt nie przychodzi po to aby stracić , to dopiero byłoby podejrzane. Sadzę że głównym tematem na którym będą chcieli jedni politycy ukręcić bat na drugich to będzie pytanie czy sprzedano za dobrą cenę , czy za zaniżoną . Czy bank miał taką , czy inną wartość. Są to wyceny dosyć problematyczne i każda ze stron może mieć rację. Czyli zapewne sprawa rozmydli się , zacznie się z wielkim hukiem przy jupiterach a może skończyć się w ciszy i braku zainteresowania , nie mówiąc o pociągnięciu kogoś do odpowiedzialności karnej. A inna forma odpowiedzialności widzów i słuchaczy nie interesuje. A po drugie fachowcy w komisji sa"niskiej próby" jeżeli chodzi o znajomość w dziedzinie bankowości, ponadto szerokie spektrum podmiotowe z góry skazuje sprawę na przegranie. Te wstepne założenia do sprawy wskazują że po za szumem medialnym niewiele z tego wyjdzie. A może o to chodzi?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz
Gość





PostWysłany: Pią 21:41, 18 Sie 2006    Temat postu:

Mam podobne wątpliwości co do wyników prac komisji , co do efektów.

Mimo to wierzę , że ktoś odpowie na kilka prostych pytań.
Dlaczego prywatyzowano sektor bankowy już istniejący toż to "żyła złota".Co innego wykupić gotowca za psie pieniądze , a co innego zaczynać od zera budowę byle jakiego banku.Tu nie tylko o banki chodzi ale o hazard i gry oraz o przemysł paliwowy , monopolowy ,chciano jeszcze zagarnąć energetykę i górnictwo nie mówiąc o lasach .

Niewątpliwie kluczową postacią - i to w ciągu całego okresu III RP - był Leszek Balcerowicz. Wprawdzie on sam jako wicepremier i minister finansów w latach 1989-1991 i 1997-2000 formalnie nie uczestniczył w żadnej prywatyzacji banku, ale w rzeczywistości sprawował nad nimi kontrolę poprzez swoich zaufanych współpracowników. W latach 1990-1994 byli to wiceminister finansów Stefan Kawalec, nadzorujący sektory bankowy i ubezpieczeniowy, oraz Sławomir Sikora, dyrektor Departamentu Systemu Bankowego i Instytucji Finansowych w Ministerstwie Finansów. To oni ponoszą odpowiedzialność za skandaliczną prywatyzację Banku Śląskiego na początku 1994 r., gdy cena akcji podczas debiutu giełdowego okazała się być 13,5 razy większa niż cena emisyjna ustalona przez resort finansów. Obaj urzędnicy stracili wówczas stanowiska, ale nigdy nie ponieśli żadnej odpowiedzialności i do dziś mają się bardzo dobrze: Kawalec jest dyrektorem w PZU, a Sikora - prezesem Banku Handlowego.
25,9 proc. akcji BŚ kupił holenderski ING, który obecnie ma 75 proc. akcji banku noszącego już nazwę ING Bank Śląski.
W czasach rządów koalicji AWS-UW prywatyzacją banków nie zajmowało się już Ministerstwo Finansów, lecz Ministerstwo Skarbu Państwa. Ale i tu rękę na pulsie trzymał Balcerowicz poprzez swoją bliską współpracowniczkę, wiceminister skarbu Alicję Kornasiewicz. To ona - a nie nominalny szef resortu Emil Wąsacz - przeprowadzała największe prywatyzacje końca poprzedniej dekady: w 1998 r. inwestorem strategicznym w Banku Przemysłowo-Handlowym został niemiecki Bayerische Hypo - und Vereinsbank, a w Powszechnym Banku Kredytowym - Bank Austria Creditanstalt (w 2001 r. doszło do połączenia obu banków), w 1999 r. ponad połowę akcji Pekao SA kupił włoski UniCredito Italiano, zaś w 2000 r. większościowym udziałowcem Banku Handlowego został amerykański Citigroup. Od czasu odejścia z ministerstwa w 2001 r. pani Kornasiewicz jest szefową Rady Nadzorczej BPH.
O ile jednak odpowiedzialność za prywatyzacje lat 90. Balcerowicz ponosi pośrednio, o tyle od początku 2001 r. jego odpowiedzialność za sektor bankowy jest już bezpośrednia. Jako prezes Narodowego Banku Polskiego kieruje z urzędu Komisją Nadzoru Bankowego, która wydaje zgodę na każdą zmianę kapitałową w polskich bankach i zatwierdza każdą zmianę personalną we władzach banków. Najbardziej jaskrawym przejawem stronniczości Balcerowicza była sprawa fuzji Pekao SA i BPH, którą prezes NBP chciał zatwierdzić za wszelką cenę - nawet bezprawnie usuwając z posiedzenia KNB 8 marca br. wiceministra finansów Cezarego Mecha, który był przeciwnikiem tej fuzji.

Ciekawe czy coś z tego wyniknie.Balcerowicz będzie ciągle potarzał , że wszystko odbyło się z obowiązującym prawem.Tylko kto to prawo uchwalał i dlaczego ? Takie pytanie wyśmieje wszystkim w nos .
W takich sprawach musi być wiele determinacji i dobrej woli ze wszystkich stron.Już widzę obrońców starego systemu i wybielanie naszego światowego ekonomistę za wszelką cenę. jezor

Janusz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 111, 112, 113, 114, 115  Następny
Strona 112 z 115

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin