Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tyle wiesz (i głosujesz) co zjesz?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 7:30, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Jaga!
Trafiłaś w dziesiątkę. Nie cicicierpię maczania żębow w kukurydzy i filmow amerykańskich, gdzie to zjawisko występuje.

A co do golonki Bujanego, to uważam, że psuje ona smak. O wiele lepszy jest browarek z samymi frytkami (obowiązkowo bez ketchupu!), a jeszcze lepszy tylko z pianką. Nie wiem jak BujanyLas może to konsumować.... Musi Go to też kosztować majątek! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 12:23, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Zbliża się 12-ta, mam chętkę na małe co-nieco, więc znów tu zagladam.

Weles, zawsze przeczuwałam, ze masz "B"! /tu powinien być emotikon z całuskiem, ale nie wychodzi/.
Dorzucam jeszcze, że moją pierwsza przeczytaną w życiu książką był "Pogromca żwierząt" Coopera, i tak zostało, kocham las. Ten temat /pierwsza ksiązka/ mógłby zresztą być przyczynkiem do lepszego poznania reszty z nas, ale już w sprawie grupy krwi nie bardzo chcą się wychylać... Może uważają to za niepoważne. Nic, czekam dalej.

Uzupełniając pierwotny temat - w mojej kuchni podstawowymi produktami jest jednak oliwa, czosnek i różne ziółka. Idzie tego a idzie, jakbyśmy tylko to jedli.
Sprzedam /z głodu/ mój ulubiony przepis:

Suszone pomidory w oliwie z dużą ilością czosnku i przyprawami:
Suszone pomidory /kupione na bazarze/, namacza się na 1-2 godziny w wodzie.
Czosnek kroi się w plasterki.
Jak już pomidory zjędrnieją, układa się je warstwami w słoiczku, przesypuje plasterkami krojonego czosnku /ile kto lubi/ , przesypuje ziołami i zalewa oliwą.
Po jakichś 2 dniach są już gotowe.
Zioła - wg własnej fantazji, różne ziołowe grilowe, greckie, oregano, itp. Uważać, żeby nie same słone. Na początek zrobić trochę, bo bardzo przybywa.
Jeść najlepiej w weekendy, szanując bliżnich, jak kto lubi, ja najbardziej: kromka pieczywa+ bialy ser lub twarożek + na wierzch pomidorek z plasterkami czosnku, ziołami i oliwą. Idealnie - popijać winem.
Zdrowe, anty-zawałowe. Boże, dlaczego tak daleko do weekendu!
No i czy ja mogę być chuda?!
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:25, 22 Wrz 2005    Temat postu:

Jaga...

Moją pierwszą książką były..."Przygody Tomka Sawyera"... Co do Coopera... pierwszym kontaktem była "Preria" z jej kilometrowymi opisami zapachów i wszelakich piękności przyrody... Oczywiście zaliczyłem cały 5-cio ksiąg Sokolego Oka Very Happy . London, Centkiewiczowie, Sienkiewicz, Fiedler, Bunsh, Kosidowski...itd to obowiązkowo no i oczywista -głupoty K. Maya... Sporo tego było Very Happy ... Pewnie, że owe literackie Kwiaty mają jakiś wpływ na nas... i Bogu dzięki. Ja też kocham las i wodę... nawet z komarami Very Happy . Uciekam tam przy każdej okazji...

Dzięki za przepis...Przekażę go żonie i chyba sprawdzę. Myślę że nie ograniczasz się w swoim jadłospisie do tak ulotnych potraw? Nie sądzę aby golonko Bujanego zabijało... Very Happy

Pozdro...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 10:49, 22 Wrz 2005    Temat postu:

dziś uraczył mnie smak wątróbki drobiowej smażonej z cebulka oraz jabłkami – tak wiec jak na małe śniadanko może być, do tego herbatka .. w duuużym kubku.

a wczoraj wieczorem byłem na iście prezydenckiej diecie - hehehe
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:28, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Tonatiuh: watróbka z jabłuszkiem to jedna z ulubionych zakąsek mojego męża...pod łodeczkę, niestety... ale patrząc na Twoją fotografię, nie powinnam chyba o tym ostatnim wogóle wspominać...
Czuję prawie zapach tej wątróbki - u mnie na śniadanko był duży pomidor i kawa na mleku, bo wczoraj zgrzeszyłam kawałkiem pizzy...
O grupie krwi coś nie wspominasz...

Weles,
Dokładnie tak, nazwisko po nazwisku, do tego cały cykl Curwooda, zaczynając od Włóczęgów Północy, nieco póżniej Grey Owl i jego różne Bobry. Winnetou podróżował ze mną na każde wakacje, żeby było śmiesznie, w towarzystwie "Chłopów" Reymonta. Ale na początku Pogromca Zwierząt, czytany po nocy, w wyciągniętych do góry rękach, przy świetle latarni za oknem. I znacznie póżniej wszystkie Samochodziki.
Bunsch - wydali niedawno cały cykl, kupiłam dla następnego pokolenia, żeby ich coś z nami łączyło.
Mam nadzieję, że to nie oznacza, że powinnam się urodzić chłopcem, bo jednak, gdzie na siebie nie spojrzę, to jestem baba...Jeszcze.
Mamy "dziuplę" w okolicach Tucholi, zmykam tam, kiedy się da. Teraz właśnie rezyduje tam mój mąż z kolegami, wątpię, aby podziwiali przyrodę.Ale za tydzień znów tam będę, pomacham Ci z daleka. javascript:emoticon(':?b')

Niezależny - a co z Twoją grupą krwi?
Bo Bujanego, tak myślę, obstawiam na "0". Masz rację, jakby trochę się zmienił. To pewnie to poczucie odpowiedzialności za nas wszystkich. Ale wszyscy się zmieniliśmy.
Mam tylko nadzieję, że ktoś, kto tu przypadkiem zajrzy, nie pomyśli, ze jestesmy jakimś zamkniętym klubem, i się nie wycofa.

javascript:emoticon(':?b')
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:30, 23 Wrz 2005    Temat postu:

To miała być "wódeczka", a nie "łódeczka", ale, jako były żeglarz, skojarzyłam widocznie z "Łódką Bols". Widzieliście ten jacht? Boże, jaki piękny...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:15, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Welesku:
ja jednak pozostane przy swoim 25 latku. jeszcze sie nie zakochuje w 2 latkach i cale szczescie.
ale mam nadzieje, ze mino tego, ze nie jestem w Twoim typie ;) i jestem duzo za stara dla Ciebie, bedziemy mogli dalej rozmawiac? ;)

od paru dni zywie sie tylko antybiotykami, ibupromem zatki i panadolem na zbicie temp. :( od czasu do czasu na deser dostaje syrop i cholinex :(
mama chce mi wmusic jakis czosnek i mleko, a fuj- nigdy.

Jaga:
pisalas, ze jak masz chetke na male conieco to tutaj zagladasz. ech Bujany mial nosa z tym tematem, bo jak moj brzuszek zaczyna krzyczec to tez tutaj wchodze. :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 12:19, 23 Wrz 2005    Temat postu:

"Lodka Bols" bardzo dobrze smakuje z red bullem :) polecam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:49, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Jaga ...B Rh minus... ;)
Panesz...a co taka jedna goloneczka kosztuje...? paczka fajek. Nie ma czego sobie żałować. A i tak nie za często, bo się znudzi. Jeszcze parę lat temu był na Ząbkowskiej, tuż przy Różyckiego (kto z Warszawy to wie) taki barek, rzekłbym - mocno wyrwany z "pewnej epoki", gdzie gruba pani Stasia rozkazującym głosem wieściła - "panie Władziu! Goloneczka czeka! obok, wszystkim pod browarek, pan Zdzisio przycinał na akordeonie zakazane piosenki, ale zdarzał się też i "Grzesiuk". Już dawno tam nie byłem. Nie wiem nawet czy jeszcze to miejsce istnieje. Muszę sprawdzić. A dzisiaj już tylko mamy budy z hot dogami, pseudoekskluzywne restauracje (jeszcze tylko przy uniwerku jest fajny bar mleczny - zupełnie jak za Gierka) a tak, jakaś chińszczyzna... A propos chińszczyzny - ci skośni to są u nas biedni. Najlepszy dowód - na zapleczu Hali Mirowskiej jest targowisko, a na tym targowisku (jakiś czas temu) zauważyłem wietnamską budę z wielce obiecującym szydem "bar PRZECIĘTNY". Ciekawe czy tą nazwę skośny sam sobie wymyślił, czy podpowiedział mu ją jakiś przyjazny tubylec... Ech...człowiek to dziwna istota. Prawa półkula go napędza do zmian, lewa ściąga w sentymentalne obszary. Niby jeszcze młody jestem... ale jakoś ta stara Warszawa (pewnie mocno wyidealizowana) mnie nakręca. Z innej beczki... lewackie odchyłki (Weles) zaczęły się u mnie właśnie od lektury "Martina Edena" Londona. Mr. Green Całe szczęście, że je na czas skorygowałem herr Nietzsche. (zresztą London, ewidentnie gość ideologicznie pomieszany, był pod dużym tamtego wpływem pisząc Edena). Co do czosnku (Jaga) świetnie jest sypnąć ząbkami (nie obłuskanymi) patelnię obok podsmażanego mięska (tutaj wedle wyczucia i fantazji). Po paru minutach cały "gorszący" aromat z nich uleci i mamy z nich rewelacyjny dodatek przypominający w smaku (takie trochę bardziej) pikantne ziemniaczki...
Bujany...(on) Masz rację, jakby trochę się zmienił. To pewnie to poczucie odpowiedzialności za nas wszystkich. Ale wszyscy się zmieniliśmy.
Większej odpowiedzialności za słowo - to raz, faktycznie, dwa - mniejszego poczucia zaszczucia (nie czuję jak rymuję). Ale trochę, przyznam, już mnie uwiera ten wymuszony bon ton. :P Chętnie bym przekazał komuś pałeczkę, bo jęzor czasem świerzbi, a puścić go teraz
w ruch... trochę nie wypada... :cry:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 17:24, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Młoda: dzięki, spróbuję, może mnie to zbliży trochę do męża... bo ja jednak raczej po linii wina. Czasami zastanawiam się, czy to moja kuchnia dostosowała się do wina, czy lubię wino, bo pasuje do mojej kuchni...

Weles: w uzupełnieniu: może być kawałek golonki /nie cała!/, ale takiej bardziej skomplikowanej, "po Bujanemu", albo po bawarsku.

Bujany Las: teraz rozumiem, dlaczego to Forum jest takie sympatyczne, po prostu Wszyscy macie B!
No i witaj w RH-.
London - no proszę, można mieć coś wspólnego z młodszym pokoleniem...Kiedyś w głębokim PRL-u było wydane 12 tomów Londona, w takim obrzydliwym żółtym płótnie. Najbardziej lubiłam te z okresu, kiedy trampował na kolei. Gdzieś się rozeszły, został mi tylko jeden tom - John Balleycorn!
Czosnek - nie przyszło mi to do głowy, można zrobić to w warunkach domowych. My to jemy tylko w wersji całych główek pieczonych na grilu, jak są już miękkie jak masło - na kromkę chleba i z solą!Myślałam, że to nie śmierdzi, poszłam w poniedziałek do lekarza, a on dziwnie na mnie patrzy i pyta: Czy pani nie jadła czosnku? Myślałam, że się pod ziemię zapadnę ze wstydu.


javascript:emoticon('Partyman')javascript:emoticon('Mr. Green')

javascript:emoticon(':cry:')javascript:emoticon(':?b')
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 17:56, 23 Wrz 2005    Temat postu:

Robię jakąś krzywdę emotikonkom. Gwoli treningu: Think Partyman
Chyba już umiem.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 0:09, 24 Wrz 2005    Temat postu:

Jaga...

Nie pisz takich rzeczy jak..."byłam żeglarzem...". To jest jak piętno nie do usunięcia Very Happy ... nadal nim jesteś Mr. Green nawet w "Łódce Bols..." bliskiej sercom żeglarskim Partyman . Też pomacham w kierunku Tucholi czasem... Co do Twoich, być może pod wpływem tamtej literatury rozterek przypomnę, że i tam kobiety były znaczącym elementem chyba każdej z tych "wiekopomnych ksiąg"... nie wyłączając Maya... Mało... (tu nawet zaryzykuję) były prawie tak kobiece ja Ty... Very Happy . No i co do wypoczynku Twojego męża... z kolegami w Tucholi obecnie... Very Happy moje przeczucia są zgodne z Twoimi Partyman .

Młoda... No cóż, jesteś w wieku kiedy lubi się 25-letnie starocie Very Happy co świadczy o Twoim dobrym serduszku... i gabarytowej zachłanności. Doczekasz się jeszcze swojego 2 latka... który opanuje cię bez reszty. Very Happy . A co do "Typów..." jak to nazywasz... Very Happy to prawie jestem pewien, że jesteś w moim typie, bo wraz z upływem czasu zauważyłem u siebie jakby "rozprzestrzenianie się..." zasięgu moich TYPÓW. Kiedyś byłem bardziej wybredny... teraz jestem wzorem tolerancji i to chyba rozrastającym się. A te ciągotki do 2 latek to też roztropność..., bo mam podejrzenia nie akceptacji ze strony żony dla moich nawet nikłych sympatii dla takich jak Ty staruszek... Życzę zdrówka i namawiam do posłuszeństwa (posłuchaj mamy...i Bujanego)

Bujany... W zasadzie teraz sobie uzmysłowiłem, że wielu z tamtych czasów przemycało "lewactwo"..., każdy happy end to w zasadzie "lewactwo'...(tak nazywane przez obowiązujący tu liberalizm)... Podejrzewam że nawet w.ówczas wśród intelektualnej Europy była moda na socjalizm... Więc zgoda co do "pomięszania" Londona.. Zresztą nie on jeden... Think . Czasem się zastanawiam gdzie np. miejsce obecnie tu choćby na forum... dla ludzi(tu tylko o liberałach...) zakochanych, współczujących, bezinteresownych, zdolnych do poświęceń? Czy masz świadomość, że socjal w wymiarze prywatnym i społecznym jest jakoś wpisany w cywilizację, człowieczeństwo... w naszą ludzką naturę? Czy nie sądzisz, że jest to jednak wyróżnik człowieka? Mogę się sprzeczać o zakres socjalu ale negować go na każdym kroku, doszukiwać się go w sposób nawet irracjonalny jak np. Sziman, Kendo...?... nie. Ja jednak wolę być "pomięszany" jak to nawet zręcznie nazwałeś, bo uważam że to nie takie proste... być człowiekiem. Think

Pozdro...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 1:22, 24 Wrz 2005    Temat postu: szlachetne zdrowie ...

Młoda napisał:
od paru dni zywie sie tylko antybiotykami, ibupromem zatki i panadolem na zbicie temp. :( od czasu do czasu na deser dostaje syrop i cholinex :(
mama chce mi wmusic jakis czosnek i mleko, a fuj- nigdy.


Wyjdę na krótko poza reguły HP ;) Widzisz "panno młoda" ;) Ty się leczysz, a Mama chce Cię ... wy-leczyć. Posłuchaj dziadka ... piaskowego ;) I Mamy (zwłaszcza) też słuchaj :)
Mama na pewno bardziej pragnie Twego zdrowia niż lekarze i ich "leki", za które sobie na wakacje jeżdżą ...

Zdrowia życzę serdecznie bardzo :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 1:34, 24 Wrz 2005    Temat postu:

Rafi:
bardzo mozliwe, ze mama chce mnie wyleczyc, ale czosnek tak okropnie smierdzi :( jeszcze nie wiem jak smakuje, ale jego zapach mnie odrzuca.
poki co czuje sie tak fatalnie, ze nawet spac nie moge :( a to juz jest zly objaw, bo ja w zasadzie spac to zawsze moge.

Weles:
moj staroc nie jest wcale takim zlym strociem :) poki co nie mam w planych wymieniac Go na lepszy model.
2 latki jeszcze mi nie w glowie. po studiach moze zmienie preferencje.
pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 1:36, 24 Wrz 2005    Temat postu:

zapomnialam przez ta temp. podziekowac za zyczonka. ale ja niegrzeczna. tak wiec dziekuje :)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin