Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

CZYTELNIA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:54, 08 Lip 2008    Temat postu:

Książki SF to śmieci. No cóż panie sziman: de gustibus non est disputandum - jak mawiali Rzymianie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:35, 08 Lip 2008    Temat postu:

Nie duzo ksiazek sf przeczytalem, wiec trudno w takiej sytuacji
wydawac jakas ogolna ocene na temat rynku, ktorego sie nie zna,
ale sposrod tych paru na krzyz pozycji tylko jedna byla w miare do
rzeczy - "Wedrowiec" Fritza Leibera. Taka tam fikusna apokaliptyczna
przygodowka. Reszta ksiazek byla zupelnie do niczego. Tak wiec na wlasnej skorze odczulem (z prywatnej statystyki wynioslem) ze opinia szimana wcale nie odbiega od prawdy.
Na domiar w gronie ksiazek "do niczego" umiescilem tez P. Dicka - Czlowiek z wysokiej wiezy - czyli pozycje autora nad ktorym sie tak bardzo sziman zachwyca.
ps.
A nie! Przepraszam.. Czytalem jedna faktycznie bardzo dobra ksiazke sf,
to byla "Kraina Chichow" L. Carrolla. Chociaz... wlasciwie to nie wiem czy mozna ja zakwalifikowac do gatunku science fiction..

*************************

A nawiasem dziwna sprawa z tymi ksiazkami sf... (tak sobie teraz mysle) Generalnie chwytam w ciemno kazdy film z gatunku - a przeciez ile tutaj szitu jest - i jakos sie nie zniechecam. Czyli wydawaloby sie, ze jednak czlowiek powinien miec tez sklonnosc do tego typu beletrystyki, a tu gowno, nic z tych rzeczy.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 8:41, 08 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:41, 08 Lip 2008    Temat postu:

J.Verne, to też przeciez czystej wody fantastyka, tyle, że doczepiona do ówczesnych realiów i z pewnościa była w twoim bl-ku zestawie lektur. Przynajmniej w szczeniackim okresie. Osobiscie beletrystykę czytuję od jakiegoś czasu rzadko. Szkoda na nią czasu. Oczywiscie nie zrezygnowałam z niej całkowicie. Teraz "młócę" głównie literaturkę popularno - naukowa i naukową, inaczej zwana dziedzinówką ;-).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:42, 08 Lip 2008    Temat postu:

[quote]Książki SF to śmieci. No cóż panie sziman: de gustibus non est disputandum - jak mawiali Rzymianie.[quote]

Ja tyko napisałem:


Cytat:
Jestem pewien, bo administraktorka przed kilkoma godzinami określiła wiekszość książek SF mianem śmieci (zresztą zgodnie z prawdą). W tym przypadku chyba też powinanaś bronic "twórczości wszelakiej"? Czy tutaj to ta wszelakość nie ma zastosowania?


Co zaczy, że nie wszystkie są śmieciami i bynajmniej nie ja jestem autorem tego sądu jedynie się z nim zgadzam. Co wcale nie znaczy, że odrzucam SF albo F wręcz przeciwnie jestem jej wielkim wielbicielem może dlatego mam prawo mówić o dużym odsetku makulatury wśród tego typu literatury. Po prostu sam przez to musiałem często przebrnąc:)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:56, 08 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
"Kraina Chichow" L. Carrolla. Chociaz... wlasciwie to nie wiem czy mozna ja zakwalifikowac do gatunku science fiction..


do SF na pewno nie ale doszeroko pojetej fantastyki jak najbardziej (tak samo zresztą jak horrory). Zresztą od dawna toczy sie spór o celowość tego podziału na tzw. main stream a fantastykę. Z grubsza rzecz biorąc każda książka beletrystyczna to mniej lub bardziej fantastyka. Tym czasem mamy do czynienia ze swoistą "ghettyzacją" fantastyki - robi się z niej bajki dla dzieci albo głupawe historyjki dla półmózgów - te oceny są niesprawiedliwe, tym bardziej, że taka np. współczesna literatura main streamu niczym szczególnym nie może zachwycić (weźmy na ten przykład nasze podwórko Grochola, Pilch, Masłowska czy to na prawdę literatura wysokich lotów, w czymże swoimi delirycznymi wizjami i nieudolnym nasladownictwem Jerofiejewa miałby przebić Pilch takiego np. Sapkowskiego? Albo taka masłowska z tymi wszyskim kur wami i ch ujami w co drugim zdaniu...). Co lepsze często wybitni artyści, ich dzieła są nawet wbrew intencji autorów sztucznie "mainstreamowane" poprzez tworzenie głupawych podkategorii typu "realizm magiczny" (nomen omen Carrolową Kraine Chichów też tak sklasyfikowano).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:54, 08 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Verne, to też przeciez czystej wody fantastyka (...) z pewnościa była w twoim bl-ku zestawie lektur. Przynajmniej w szczeniackim okresie.

'''
Bardzo mozliwe, ze byla w zestawie. A jednak nie czytalem :)
***************************************************
sziman... z jednym sie zgodze - podzial ksiazek na gatunki ma sens o tyle,
ze jest pomocny w bibliotecznych poszukiwaniach, natomias literatura faktycznie dzieli sie tylko na dobra i zla. Nic wiecej. Problem w tym, ze ksiazek napisano tak bardzo duzo, ze naturalna (chociaz czasem nieuswiadomiona) role w rozwijaniu "gustow" spelnia podazanie tropem przypisow do tego co sie juz przeczytalo. Czlowiek bardzo rzadko chwyta
za cos calkiem z przypadku, bo zwyczajnie nie ma na to czasu. (zwlaszcza
kiedy dotyczy to wypoconych na papier cudzych snow czy fantazji, ktore (bo kto z nas ich nie ma) w cudzym sosie generalnie tchna nuda. (pomijam prawdziwch mistrzow, ale tych jest ogromna mniejszosc)


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 23:58, 08 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 0:16, 09 Lip 2008    Temat postu:

Własciwie esencją mistrzostwa jest właśnie to, że jest go mało...

Na Vernie wyrosłem i własnie uświadomiłem sobie, że mimo tego, że jego książki pożerałem to żadnej nie mam w domu (chyba nawet ich nie wznawiają), a lubię mieć ksąiżki na własność - łażenie po bibliotekach mnie nie rajcuje. Niestety Verna nie mam, a szkoda, bo chętnie bym sobie poczytał np. Tajemniczą wyspę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:31, 09 Lip 2008    Temat postu:

Wszystkich książek nie da się kupić z tych, które chciałoby się mieć z dwóch zasadniczych przyczyn. Pierwsza to brak odpowiedniej ilości gotówki. W Polsce niestety książki są niesamowicie drogie. Druga to brak wielu pozycji na rynku ksiegarskim, które od lat nie były wznawiane.
Pozostaja zatem biblioteki. A tu bez znajomości UKD, ani rusz. Co prawda zawsze może pomóc pani bibliotekarka, ale z mojego doświadczenia, tzw. szperacza bibliotecznego wiem, że one też nie wszystko wiedzą. Często w katalogach mona znaleźć, coś co stoi na półkach od lat zapomniane.
Aby wam ułatwić powiem, że układ UKD dla literatury pięknej dzieli się na 9 zasadniczych poddziałów i zaczyna zawsze liczbą 821.
to co was interesuje to:
821-1 - poezja
821-2 - dramat
821-3 - literatura piękna (jej wewnetrzny podział to, m.in.:)
821-311.3 - sensacja, literatura przygodowa, westerny itp.
821-311.9 - literatura SF, fantasy itp.
821-312.4 - kryminały
821-344 - literatura grozy, horrory
potem jest podział na
821-4, 821-5... i tak aż do 821-9 ( np. 821-94 to literatura dla młodzieży do lat 16-tu). Jak widzicie, niechcący musiałam się nauczyć UKD, chcąc szybko znaleźć pozycje, które mnie interesowały. Wciagnęło mnie to, bowiem trochę przypominało "poszukiwanie zaginionej arki" - wiedzy w tym przypadku.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:36, 09 Lip 2008    Temat postu:

Nie wpadłam na to w dzieciństwie, i dzięki temu przeczytałam wiele różnych książęk, po które rozmyślnie zapewne nie wyciągnęłabym reki. W tamtych czasach ksiązki w bibliotekach były pozbawione oryginalnych okładek, obłożone szarym papierem i opisane tytułem i nr inwentarzowym. Każdą trzeba było otworzyć i chociaż pobieżnie zapoznać się, ale - nie wiedziało się, po co się sięga.
Verne - miałam wszystkie, oprócz Tajemniczej Wyspy, a tą najbardziej lubiłam! lGdzieś się porozchodziły, między rodziną, przekazywane dla następnych dzieciaków.
Ale mam ciągle oryginalny "Pięcioksiąg Przygód Sokolego Oka", James Fenimore Cooper. Już pisałam o tym kiedyś na Forum.. Ojciec kupił w mojej pierwszej klasie, on czytał w dzień, a ja po cichu przy świetle latarni za oknem, w nocy... Myślałam, że będzie zakazana. Piękne wydanie, piękne, barwne ilustracje, ale upływ czasu na nich widoczny.
Czytałam, że to mikroorganizmy konsumują powoli nasze księgozbiory.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:11, 29 Sty 2009    Temat postu:

No proszę taki ambitny temacik a tak się ... obsunął. Think
Może kopa w górę????

Ostatnio przeczytałem dosyć opasłą książkę. Think

Nie powiem, treść zwięzła, jasna i przejrzysta tylko jakby ...pozytywnych bohaterów za dużo. Liar
Pewnikiem jesteście ciekawi tytułu?
To była ... "Ksiązka telefoniczna" Ya winkles
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Incognita
Moderator


Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3568
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:45, 02 Lut 2009    Temat postu:

w51 napisał:
No proszę taki ambitny temacik a tak się ... obsunął. Think
Może kopa w górę????

Ostatnio przeczytałem dosyć opasłą książkę. Think

Nie powiem, treść zwięzła, jasna i przejrzysta tylko jakby ...pozytywnych bohaterów za dużo. Liar
Pewnikiem jesteście ciekawi tytułu?
To była ... "Ksiązka telefoniczna" Ya winkles


baaardzo głębokie...ośmieszasz forum czy siebie??
a może wziąłeś sobie za cel zarżnięcie kilku tematów na forum??
to, który następny??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 14:42, 02 Lut 2009    Temat postu:

Incognita napisał:
baaardzo głębokie...ośmieszasz forum czy siebie??
a może wziąłeś sobie za cel zarżnięcie kilku tematów na forum??
to, który następny??


Wręcz przeciwnie, staram się te tematy ... pobudzić a co do reszty ... odpowiem jak w temacie poetyckim ...

Wyluzuj Incognito, to tylko zabawa
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Incognita
Moderator


Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 3568
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:38, 02 Lut 2009    Temat postu:

No to sposób sobie wybrałeś ...delikatnie mówiąc... uwłaczający inteligencji...
nie piszę czyjej...
Spodziewać by się można wyższych lotów..... albo muszę zrewidować opinię o Tobie...
postaraj się bardziej....lub może inaczej!

a jeśli chodzi o wyluzowanie....jak w temacie poetyckim też....."Ja mam do tego stosunek wysoce umiarkowany"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 17:16, 02 Lut 2009    Temat postu:

Incognita napisał:

postaraj się bardziej....lub może inaczej!


Postaram się i obiecuję, że będzie inaczej
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 15:10, 03 Lut 2009    Temat postu:

I może wziąłbyś jakąś książkę na wakacje , warknął ojciec spoglądając na rzeczy kilkunastolatka sposobiącego się do wyjazdu na wakacje.
I kiedy ty wreszcie zaczniesz czytać?
Dałbyś chłopakowi spokój powiedział dziadek odkładając gazetę. Chodź Jacusiu do dziadka, porozmawiamy.
Ojciec spiorunował wzrokiem dziadka, ale się nie odezwał.
Po kilku dniach, na plaży na której żar się z nieba lał syn wyciągnął z plecaka jakiś napój i zapytał ojca, napijesz się?
Na razie nie, odpowiedział ojciec.
No to ja się napiję powiedział chłopiec i sięgnął ponownie do plecaka skąd wyciągnął ... grubą książkę.
Ojciec, od razu ją poznał. Ze względu na oprawę.
Ot, zwykła siermiężna i twarda biblioteczna oprawa introligatorska bez znaków identyfikacyjnych.
Przecież to była książka jego późnego dzieciństwa.
Przemienienie pańskie czy co – pomyślał, ale się nie odezwał.
A potem obserwował chłopaka, który z wypiekami na twarzy czytał tę książkę po południu, wieczorem aż do północy, rano i znów na plaży a nawet wieczorem w samochodzie przy latareczce, na tylnym siedzeniu samochodu kiedy wracali z wycieczki. I tak się działo przez kolejne dni . Ojciec cieszył się widząc, syna chlipiącego pod nosem, śmiejącego się do utraty tchu bądź zagryzającego palce z emocji. Książka topniła.
Aż przyszła chwila kiedy chłopiec późno wieczór przybiegł do ojca z wypiekami na twarzy krzycząc – tato, tato, tak nie może być, to się nie może tak skończyć, krzyczał.
Ojciec uśmiechnął się i powiedział, przeczytaj jeszcze tych ostatnich parę stron, syneczku.
Chłopak pobiegł do książki. Wrócił z uśmiechem na ustach. Super książka powiedział . Bo rzeczywiście była super. Była jedną z wielu, która ukształtowała jego stosunek do ludzi i życia.
Co się stało syneczku, że w ogóle zabrałeś książkę i akurat tę ?
Dziadek mi obiecał , ze jak ją przeczytam i opowiem, to dostanę od niego nowe firmowe rolki odpowiedział prostolinijnie chłopak i dodał, dziadek mówił, że jemu się ta książka podoba, tobie też a zresztą sam chciałeś kiedyś abym ja przeczytał. No rzeczywiście pomyślał ojciec i zapytał no to fajnie że będziesz miał nowe rolki co?
No nie wiem, odpowiedział chłopak, jakoś mi głupio będzie....

Jacek rolki dostał, ale niestety, to był już ostatni prezent od mojego Ojca.
Ale jakże niezwykle cenny ... Think

Ot, takie to skojarzenie wzgladem czytelnictwa naszło mnie dzisiaj rano kiedy przeglądałem bibliotekę aby cosik poczytać. I znalazłem ... „Edukacja Józia Barącza” Józefa Bieniasza.
Zaraz poczytam ją po raz ... nie wiem który, bo ..... w końcu trza czymś zająć czas na chorobowym. Razz
A co, skoro Prezes może ....
A tak na koniec.

Myślę, że nie jest ważna sama literatura, ale i sposób... podejścia do niej.


Incognito .... i co może być???? Mr. Green


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 15:13, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 11 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin