POLITYKA 2o

Niezależny

Przeczytaj manifest np. Pro-life wysłuchaj wypowiedzi Kai Godek

sziman

I nie ma żadnych "poglądów" w tym temacie - żyjemy w takich czasach, że ratuje sie 20 tyg, wcześniaki (większość krajów dopuszczających aborcję, dopuszcza ją do 24 tyg - aborcja czy morderstwo???), a z roku na rok będzie lepiej - z całą pewnością kwestią kilku, kilkunastu lat będzie "ciąża pozaustrojowa" - jak wobec tego faktu traktować będziemy aborcję???

sziman

Nie muszę niczego i nikogo słuchać, czytać. Wystarczy mi popatrzeć na moje "zarodki" i wiem, że jestem prolife.

Niezależny

sziman

Matka Madzi miała dylemat - stadium nie grało roli...

bujanylas

Taka impresja ostatnio w necie. Rozjazgotana celebrycka pańcia pruje się, że to niemoralne żeby myśliwi zabijali LOCHY W CIĄŻY Z DZIEĆMI, natomiast kilka miesięcy wcześniej ta sama pańcia nazywa - to co noszą ludzkie kobiety w brzuchu PŁODEM. Dziękuję, nie mam więcej pytań

sziman

Jako, że mamy ciszę wyborczą będącą reliktem chyba jeszcze XIXw. zabobonów i w tematach politycznych trudno się wypowiadać w obawie przed adminowymi nożycami, podzielę się z Wami moimi przemyśleniami w temacie "postępu". Otóż bodajże wczoraj przeleciała przez net prawie niezauważona informacja, że stan Waszyngton zalegalizował "kompostowanie zwłok". Co to znaczy? A więc jak wyczytałem polega to na tym, że odpowiednio wcześniej zindoktrynowanego i zidiociałego ramola namawia się, żeby (oczywiście nie za darmo) pozwolił swoje ciało zamienić na nawóz. Ciało takiego denata umieszcza się ponoć wtedy w jakimiś szczelnym kontenerze posypuje się go lucerną i słomą i on w ciągu miesiąca zamienia się w gnój (to jest oczywiście w kompost) - pomijając fakt, że tak się z pewnością nie da bez zastosowania innych "wspomagaczy" tudzież zmielenia całości coby kości nam z nawozu nie wystawały to zastanawia stopień zidiocenia ludzi gotowych na coś takiego. No ale zmusza jeszcze do innych przemyśleń nt. postępu serwowanego ludzkości przez ten neomarksizm kulturowy:
Cały koncept może z pozoru wyglądać niewinnie - no bo cóż złego jest w zamienieniu (jak to ogłaszają) dziadka w dwie taczki gnoju i podsypanie tym gnojem np. jabłonki? Jabłonka na dziadkowym gnoju wyrośnie i się pięknie zazieleni, a dziadziuś żyć będzie dalej w tych listkach i jabłuszkach, które na spotkaniach rodzinnych będziemy spożywać mając go we wdzięcznej pamięci (kanibalizm???). No ale niestety nie jest tak niewinny - czym bowiem człowiek różni się od zwierzęcia? Ano to dość trudna kwestia do rozkminienia jak pewno przyznacie pochyliwszy się uprzednio nad zagadnieniem ale po głębszym zastanowieniu się przyznacie mi z pewnością rację, że są trzy zasadnicze różnice:
1. Zdolność rozróżnienia dobra od zła - człowiek nawet czyniąc źle zwykle doskonale wie, że postępuje wbrew przyjętym normom moralnym. Zwierzęta nie mają norm moralnych dla zwierząt "dobrze" - znaczy tylko tyle co przeżyć.
2. Zdolność percepcji piękna - człowiek potrafi przystanąć i zadumać się nad pięknem zachodzącego słońca, potrafi docenić kunszt artysty, który wyrzeźbił np. jakiś monument. Pies co najwyżej ten monument obszcza.
3. Świadomość życia we wspólnocie, która nie ogranicza się do tu i teraz. Jesteśmy zwykle świadomi, że mieliśmy przodków i odnosimy się do nich z czcią i mamy świadomość, że po nas będą następni. Dlatego archeolodzy poszukujący śladów aktywności człowieka (tego już inteligentnego) - szukają śladów pochówków, bo to one są dowodem na to, że tamte społeczności miały tą właśnie świadomość, o której pisałem. Wraz z ceremonią pogrzebu i szacunku dla zmarłych, można chyba tak bez przesady powiedzieć narodziło się człowieczeństwo.
No i teraz taka krótka analiza skutków neomarksistowskiego odmóżdżania:
Ad1. Czy w dobie tej perfidnej relatywizacji wiemy co dobre i złe? (oczywiście mówię o społecznościach, a nie o indywidualnych osobach). Czym społeczności tworzące prawa pozwalające zabijać dzieci i starców w imię świętego spokoju różnią się w tym aspekcie od stada na ten przykład jeleni.
Ad2. Czy społeczności, które potrafią spalić katedrę Notre Dame, a jednocześnie kontemplują gówno zamknięte w puszce albo dziwkę jedzącą banana wiedzą co jest piękne, a co brzydkie? Czy może ta estetyczna relatywizacja zamieniła już je w stado jeleni?
Ad3. Co zrobi stado jeleni gdy jeden z nich padnie? Podejdą , stukną kopytkiem, poszturchają noskiem i pójdą dalej żeby za miesiąc wrócić w to samo miejsce i jeść bardziej soczystą trawkę......

No i taka puenta - cała ta kontrkulturowa rewolucja, ten neomarksizm to w istocie dehumanizacja mająca na celu zamienić nas w stada bezmózgich bydląt.

bujanylas

No cóż... ja dziś wrzuciłem swoją malutką kłodę pod nogi galopującego "postępu" (Konfederacja), ale jak korwiny znowu nie przekroczą 5% to mnie cholera weźmie Very Happy

bujanylas

Ekor

Dużo słów, mało treści. Bujany jak i sziman niewolnicy swoich poglądów z pobocza drogi.

bujanylas

Ekor, niedługo tacy jak Ty staniecie się poglądowym poboczem. Polska przetrwa

sziman

sziman

[quote], ale jak korwiny znowu nie przekroczą 5% to mnie cholera weźmie [\quote]

Cóż bujany życie - ja tam od razu wiedziałem, że nic z tego nie będzie.....

bujanylas

Cóż, sziman... drugi raz tego błędu nie popełnię. Co nie znaczy, że PIS ma u mnie niewyczerpany kredyt zaufania