Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wolność obrażania [ale w pewnych granicach]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 18:36, 13 Paź 2005    Temat postu: Wolność obrażania [ale w pewnych granicach]

W Rosji wojujący ateizm eksploatuje hasła "wolności" od sumienia
Bluźnierczy liberalizm na "Trietiakowce"

Prawosławny duchowny Dmitrij Smirnow nazwał bluźnierstwem wystawienie w Galerii Trietiakowskiej w Moskwie tworu o nazwie "ikona-kawior" z 1989 r. w ramach wystawy "Rosyjski popart". Na konturach Matki Bożej z Dzieciątkiem prymitywny pseudoartysta wymalował czarny kawior. Zdecydowany protest miejscowych parafian przyniósł sukces i bluźnierczy obraz wycofano z galerii. Kolejny skandal związany z wyszydzaniem symboli religijnych dowodzi jednak, że Rosjanie są nadal terroryzowani przez zwyrodniałych pseudoartystów.
W ostatnich dniach parafianie z kilku moskiewskich świątyń, których proboszczem jest o. Smirnow, zwrócili się do dyrektora Galerii Trietiakowskiej Walentina Rodionowa z żądaniem zdjęcia z wystawy pracy malarza Aleksandra Kosołapowa, która "wywołuje nienawiść społeczną i religijną". Według kapłana, gdy dyrektor zobaczył przyniesione mu przez wiernych zdjęcie bluźnierczego obrazu wraz z protestem mieszkańców Moskwy, niezwłocznie się pod nim podpisał. - To pięknie, że kierownictwo galerii dość szybko zareagowało - dodał o. Smirnow.
Adwokat skarżących Władimir Woronin oświadczył, że "wystawianie pracy, która ma antyreligijny charakter, jest nie tylko obrazą uczuć wierzących, ale narusza zasadę państwa prawa: nie ma praw bez obowiązków, tak jak nie ma obowiązków bez praw". - Jeżeli żyjesz w państwie prawa, to jesteś zobowiązany do szanowania swoich uczuć jako malarza, ale również uczuć wierzących, których obrażasz - podkreślił Woronin.
Mniej klarownie od własnego szefa zachowała się rzecznik prasowy "Trietiakowki" Eleonora Tian. Zakomunikowała, że bluźnierczy obraz został zdjęty z wystawy "wyłącznie przez szacunek dla wierzących, a nie dlatego że dzieło rzeczywiście mogłoby posłużyć za źródło rozbudzenia nienawiści religijnej".
Ojciec Dmitrij Smirnow, który kieruje synodalnym oddziałem Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej odpowiadającym za kontakty z wymiarem sprawiedliwości, nie krył swojego oburzenia. - To bluźnierstwo. Wykorzystanie symboli świętych w takim kontekście jest oburzające. Jest to próba kontynuowania tego, co było na wystawie "Ostrożnie, religia!", i rąbania ikon w Maneżu - oświadczył agencji Interfaks. Duchowny miał na myśli zorganizowaną pod koniec 1998 r. w Maneżu wystawę zatytułowaną "Południowy bezbożnik", na której eksponowano ikony z domalowanymi swastykami, a także - wzorem najczarniejszych czasów komunistycznej walki z Kościołem - wypisywano obelżywe słowa, a nawet publicznie rąbano obrazy. Wkrótce autor bluźnierstw Awdiej Ter-Oganian został podany do sądu, jednak uniknął kary, ratując się ucieczką za granicę.
Na zorganizowanej w styczniu 2003 r. w muzeum i centrum społecznego im. Sacharowa w Moskwie wystawie "Ostrożnie, religia!" organizatorzy zaprezentowali m.in. sparodiowane ikony: w miejsce wizerunków świętych wstawiono obce twarze. Na jednym z plakatów widniała twarz Chrystusa na tle logo Coca-Coli z napisem po angielsku: "Oto krew moja". Na innych "obrazach" bluźnierczo wyszydzono wizerunek Chrystusa na krzyżu. Moskiewski sąd uznał dyrektora oraz współpracownicę centrum Ludmiłę Wasiłowską za winnych "rozpalania waśni narodowych i religijnych" i nakazał im zapłacenie kary po 100 tys. rubli.
Do jeszcze bardziej zwyrodniałego przejawu walki z Bogiem doszło w Rosji w czasie prawosławnej Wielkanocy 2000 r., kiedy to grupa wykolejeńców zainscenizowała parodię "ukrzyżowania". Jej "bohater", niejaki Oleg Mawromati, miał przyczepioną tabliczkę z napisem: "Nie jestem synem Boga". Następnie bluźniercy dopuścili się diabolicznego wyszydzania Boga, posługując się trzema świńskimi głowami. Prawosławni chrześcijanie zareagowali z wielkim oburzeniem, a cyniczni przestępcy, którzy się tego spodziewali, dzisiaj występują w roli "ofiar prawosławnego fundamentalizmu". Wobec tak eksponowanej niegodziwości Jewgienij Strielczik na łamach "Wieczernoj Moskwy" również nie przebierał w słowach: "Jeżeli komuś dali w mordę za bezczeszczenie świętości, to jeszcze nie znaczy, że był on męczennikiem za wolną sztukę".
Na początku tego roku w moskiewskim Centralnym Domu Artysty w ramach "biennale sztuki współczesnej" zaprezentowano nowy "projekt kulturalny 'Rosja-2'". Łącząc technikę wideo, audio i religijne eksponaty, dopuszczono się kolejnego bluźnierstwa. Po "Rosji-2" na kolejnej wystawie "Art-Moskwa" zaprezentowano krzyż wykonany z kiełbasy, a inny twór okazał się powtórzeniem jednego ze skandalicznych eksponatów z wystawy "Ostrożnie, religia!".
Nawet "Liberalnaja missija", ideologiczny portal rosyjski, zamieściła wypowiedź (jej autorem jest Aleksandr Kyrlieżew): "nie chodzi tu o żadną wolność (pisaną z dużej litery)". Przekonuje on, że "liberalna idea wolności uległa załamaniu", przytaczając na dowód "aktualną sztukę głupoty obecnych liberałów".
Zachwalając moskiewskie "biennale", dyrektor centrum prasowego Siemion Michajłowski przyznał wprost, że podobne wystawy świadczą o "liberalizmie państwa" - podał portal informacyjny NewsInfo.Ru. Oburzeni Rosjanie podali do sądu organizatorów "wystawy" z Maratem Gelmanem na czele. "Będziemy mieć nadzieję, że tym razem sąd wyda zdecydowany wyrok, a władze podejmą środki do ukrócenia otwarcie bluźnierczej działalności 'malarzy' zwyrodnialców, próbujących, przy kompletnym braku talentu, zwrócić na siebie uwagę wyłącznie za pomocą prowokacji i wyszydzania świętości" - oceniła Prawosławna Agencja Informacyjna "Russkaja Linia". Agencja obnażyła również destrukcyjną rolę ideologii liberalnej w walce z chrześcijaństwem. Swój komentarz zatytułowała wprost: "Bluźnierstwo jako cecha charakterystyczna rosyjskiego liberalizmu".
Kościół katolicki nigdy nie pozostawiał wątpliwości, że liberalizm w swojej czystej postaci, kwestionujący autorytet moralny i istnienie jednej prawdy, zarówno w płaszczyźnie moralnej, jak i ekonomicznej, sprzeciwia się jego nauczaniu. Na przestrzeni XIX i XX wieku potępiali błędy tego kierunku Papieże Pius VI (brewe "Quod aliquantum"), Pius VII, Grzegorz XVI (encyklika "Mirari vos"), Pius IX (encyklika "Quanta cura", "Syllabus"), święty Pius X ("Syllabus", wydalił liberalnych profesorów z seminariów), Pius XII (List z 1814 r. do biskupa Troyes "Post tam diuturnitas"), wreszcie sługa Boży Jan Paweł II (encyklika "Centessimus Annus" - krytyka liberalnego państwa, które troszczy się jedynie o wybraną "część obywateli").
Grzegorz XVI w encyklice "Mirari vos" przestrzegał, że "świat nie wyjdzie z upadku, do którego niemoralny liberalizm go wtrąca, ani przez walkę klas, ani przez terror, tym mniej przez samowolne nadużywanie władzy państwowej, lecz jedynie przez powrót do porządku społecznego, przesiąkniętego duchem sprawiedliwości społecznej i chrześcijańskiej miłości". Encyklika nie pozostawia wątpliwości, że to właśnie liberalizm, usprawiedliwiający swobodę obyczajową (a w konsekwencji - moralną), utorował drogę komunizmowi: "Nie byłoby dziś komunizmu ani socjalizmu, gdyby kierownicy narodów nie byli odrzucili nauki i przynaglających upomnień Kościoła. Wyznając zasady liberalizmu i tzw. laicyzmu, wznosili na tym grząskim fundamencie budowy swoje zasady społeczne, które na pierwsze wejrzenie wydawały się wielkie i wspaniałe, wkrótce jednak okazało się, że nie miały trwałych podstaw i zapadały się jedne po drugich, jak żałośnie runąć musi wszystko, co nie opiera się na jedynym kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus".
Indyferentyzm moralny zalecany przez klasyczny liberalizm nieuchronnie spycha jego wyznawców do rynsztoku zepsucia. Pozostając tam, prościej jest trwać w zepsuciu, niż czynić wysiłki ku nawróceniu. Innymi słowy: łatwiej jest być "ideologicznie" leniwym, niż walczyć. Ksiądz doktor Felix Sardá y Salvany w książce "Liberalizm jest grzechem" zwraca uwagę na sprzężenie zwrotne tej destrukcyjnej ideologii ze zrodzonym przez nią bezwładem moralnym: "Liberalizm w płaszczyźnie intelektualnej to rozwiązłość w płaszczyźnie moralnej. Z nieporządku w umyśle rodzi się nieporządek w sercu i odwrotnie. Tak to liberalizm krzewi niemoralność, a niemoralność - liberalizm".
Waldemar Moszkowski
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:45, 16 Paź 2005    Temat postu:

...terroryzowani przez zwyrodniałych pseudoartystów.

To mi się najbardziej spodobało.

Kiedyś sam kręciłem nosem na tą pannę od penisa z krzyżem, ale chyba zaczynam się maksymalnie liberalizować, bo powoli mam już dosyć tego świętoszkowatego "znawstwa" bandy dewotów którzy najlepiej wiedzą kto ma być artystą a kto już nie. Jak dla mnie sprawa jasna.
O ile nie mamy do czynienia z wyrazem polityczno/artystycznej ekspresji w wykonaniu złośliwej kanalii, która takimi paszkwilami poprawia sobie humor widząc jak inni od patrzenia na to cierpią - to luz. W innym wypadku dewotom wara od artystów! Oczy zasłonić i przejść obok. Mnie też atakują z wielu stron bodźce wizualne które bardzo mi się nie podobają, obrażają moje uczucia, przyprawiają o zdenerwowanie
(i przy tym utratę OSOBISTYCH kalorii) już samym tym że istnieją
i wtedy dokładnie tak właśnie robię. Nie patrzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 9:44, 17 Paź 2005    Temat postu:

A jakie "dzieło" z w/w nie jest "wyrazem polityczno/artystycznej ekspresji w wykonaniu złośliwej kanalii, która takimi paszkwilami poprawia sobie humor widząc jak inni od patrzenia na to cierpią" ? Jak to odróżnić ?

Czy ktoś kto robi swoje "dzieło sztuki", które jest "wyrazem polityczno/artystycznej ekspresji w wykonaniu złośliwej kanalii, która takimi paszkwilami poprawia sobie humor widząc jak inni od patrzenia na to cierpią" nie jest przypadkiem " zwyrodniałym pseudoartystą" ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:43, 17 Paź 2005    Temat postu:

Na pewno są "artyści" którzy w zasadzie nie mają wiele więcej do powiedzenia o życiu niż Jerzy Urban. Używają sobie przy tym artystycznej prowokacji (która przecież w sztuce zawsze istniała od najdawniejszych czasów) - ale używają jej wyłącznie dla prostackiego rozgłosu, który miałby zatuszować ich niskiej próby talenta. Ale na pewno też są artyści,
(i założę się, że to będzie gruba większość) którzy tylko przechodzą swój "urbanowski" okres, bo tak im akurat w danym momencie w duszy gra i jest to tylko jeden z tematów ich prac. Intencjonalnie wcale nie nastawiają się na obrażanie pospólstwa, ale PRZEDE WSZYSTKIM wyrażenie swoich emocji na swój indywidualny sposób. To duża różnica.
A jak to odróżnić?
Na pewno lepiej się w tym rozezna człowiek po szkołach, niż jakieś stare babsko dla której szczytem artstycznego kunsztu jest termometr z papieżem, który kupiła sobie na odpuście.
Proste?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 11:19, 17 Paź 2005    Temat postu:

Ja rozumiem jest sztuka i "sztuka" - ale tak konkretnie - jakie z w/w w pierwszym tekście dzieł są sztuką a jakie prowokacją ?

ps. mam jeszcze małe zastrzeżenie do Twojego języka - na określenie artysty prowokatora nie za bardzo podobało Ci się określenie "zwyrodniały pseudoartysta", sam natomiast na osoby które mogą czuć się obrażane używasz okresleń "banda dewotów", "pospólstwo", "stare babsko"...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:12, 17 Paź 2005    Temat postu:

Pytasz mnie jak to odróżnić?
Pod zły adres trafiłeś. Ja, podobnie jak ta baba od termometra, nie należę do tych którzy mają prawo wydawać werdykty. Profesorowie akademii plastycznych niech się wypowiadają, historycy sztuki. I pewnie się wypowiadają, tylko pośród wrzasku dewotów jakoś nie za bardzo jest słychać co mówią. Mój język bierze się stąd, że najlepiej mi się neutralizuje to co nazywam atakującą mnie głupotą właśnie w taki sposób. Kiedyś ci, którzy szokowali prezentowaniem na obrazach
nagich postaci bez listka figowego uznawani byli za opętanych przez dyjabła. Dzisiejsza sztuka (w której prowokacyjny performance to chleb powszedni) atakowana jest przez tradycjonalistów nie za konszachty ze złym, ale z liberałami (tytuł artykułu chociażby) z masonami, Żydem. Proste umysły, proste odpowiedzi, a na końcu tego łańcuszka płonący
stos (dzisiaj już metaforyczny) na który rzuca się książki, obrazy itd.
A najbardziej mnie w tym wszystkim wk..., że do wielu jeszcze nie dociera, że JEDYNĄ rzeczą która nas odróżnia od zwierząt (pomijając nieudowodnione naukowo Stworzenie na podobieństwo Boga) jest WŁAŚNIE sztuka. Z pośród wszystkich gatunków tylko człowiek jest zdolny do tak pięknie bezproduktywnego trwonienia kalorii. Dlatego
niech prostaczki trzymają łapska z daleka, bo - powtarzam - nie mają żadnych praw do wydawania kategorycznych werdyktów w tak szlachetnej i eterycznej materii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:25, 19 Paź 2005    Temat postu:

Bujany,
Prawda jest, ze SZtuka odroznia nas od zwierzatek.
Ale SZTUKA, a nie mazianie farba starych opon, albo pakowanie w pudelka wlasnych ... wydzielin fizjologicznych.

[-(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:00, 19 Paź 2005    Temat postu:

Banitka
Warhol używał kserokopiarki, John Cage maltretował dostojnych słuchaczy kakofonią z zapętlonej taśmy - czy czujesz się na siłach wskazać palcem co jest sztuką a co nie? Bo ja się poddaję. Natomiast ojciec dyrektor i jego rydzykowa kompania oczywiście orientują się w tej materii bezbłędnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:20, 19 Paź 2005    Temat postu:

Temat jest z gruntu nie do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Nie mozna narzucać
twórcy , artyście , autorowi, sztywnych ram w których może sie on wyrażać , gdyż wogóle twórczość mijała by się z celem, ale z drugiej strony nie mozna pozwolić na niczym nie skrępowaną w swoich srodkach wyrazu ekspresję . Gdzieś istnieje ta niewidzialna granica, ta tzw. "czerwona linia" którą obie strony nie powinny przekraczać, jest to z jednej strony możliwośc wypowiedzi artysty , zaś z drugiej strony uszanowanie czyjejś wrażliwości .Ta czerwona linia winna funkcjonować w ekspozycjach w miejscach ogólnodostępnych , tam gdzie widz pojawia się mimo woli, chodzi o to aby zachować prawo do wolności dla artysty , jak i prawo do wolności dla postronnego mimowolnego odbiorcy danego "dzieła". Inną sprawą są galerie , wystawy itp. Tam granice wolności artysty mogą być w zasadzie nieograniczone , ktoś kto tam pójdzie to uczyni to z własnego zainteresowania , wyboru itd. Jeżeli sztuka będzie "niestrawna" dla odbiorcy dzis i teraz, to ekspozycja szybko pójdzie w zapomnienie , ponieważ wszystko to przecież kosztuje. Wszelkie administracyjne działanie tam gdzie widz idzie z własnego nie przymuszonego wyboru winne być ograniczone do tylko wyjątkowych , szczególnych przypadków kwalifikujących sie pod KK. Wolna ekspozycja szerokodostępna musi jednak podlegać pewnym ograniczeniom , nie koniecznie tematycznym , może być kwestia lokalizacji.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:21, 19 Paź 2005    Temat postu:

BujanyLas napisał:
Banitka
Warhol używał kserokopiarki, John Cage maltretował dostojnych słuchaczy kakofonią z zapętlonej taśmy - czy czujesz się na siłach wskazać palcem co jest sztuką a co nie? Bo ja się poddaję. Natomiast ojciec dyrektor i jego rydzykowa kompania oczywiście orientują się w tej materii bezbłędnie.


hahah - nic dodac nic ująć - hahaha
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin