Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tanie państwo-mit czy fakt?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:34, 07 Gru 2008    Temat postu: Tanie państwo-mit czy fakt?

Niemal 200 milionów zł wydały ministerstwa na nagrody dla swoich pracowników podczas pierwszego roku sprawowania władzy przez koalicję PO-PSL - podał "Newsweek" na swojej stronie internetowej. Dla porównania, budżet Kancelarii Prezydenta to 160 mln złotych

Oszczędności z pomostówek poszły do urzędników? Myślałem że ograniczenia dotyczą wszystkich nie tak wyobrażałem sobie hasło tanie państwo Prawo Urbana „Urzędnicy wyżywią się sami”
200 mln na urzędników to sporo. Urzędnik powinien rzetelnie wykonywać swoją pracę za którą otrzymuje niemałe przecież wynagrodzenie.Za co więc nagrody? a porównanie 200 mln do funduszu kancelarii prezydenta jest niewłaściwe . jeśli Prezydent zatrudnił sobie watahę niepotrzebnych urzędników i wątpliwych doradców to widocznie kancelarię prezydenta na to stać. No i jeszcze te wycieczki, czarterowanie samolotów, podgrzewanie chodników przed polskim "Białym Domem". stać prezydenta na fundowanie Jarkowi przejażdżki quadem? stać. więc budżet prezydenta nie jest mały. No i jeszcze wystarczyło na wątpliwej jakości bal prezydencki.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:15, 07 Gru 2008    Temat postu:

Aby istniało sprawne państwo musi być sprawna administracja...Kiepsko opłacany urzędnik to zły i najczęściej skorumpowany pracownik.Nie potrzebujemy państwa taniego ...potrzbujemy państwo skutecznego !!! TANIE państwo to Hasło polityczne do zdobywania poparcia społecznego...W Polsce od pokoleń obowiązuje stereotyp wrogiej, omnipotentnej i rozrzutnej administracji publicznej..Bo tak było w czasie rozbiorów kiedy to urzędnicy rosyjscy i pruscy dławili wszelką myśl niepodległościową. Tak było w PRL, kiedy administracja była częścią nomenklatury oderwaną od woli i potrzeb społeczeństwa. Dla wielu obywateli była przeciwnikiem w nierównej grze o zaspokojenie ich potrzeb i interesów.Ale hasło taniego panstwa to ..proste kontyuowanie pomysłow Mr Kiszczka..
Więc
. Po pierwsze, administrację należy zdecentralizować. Mały budżet samorządowy zmusza do precyzyjnego liczenia kosztów funkcjonowania aparatu urzędniczego. Na szczeblu samorządowym zadania urzędników są jasno określone, a jakość ich pracy - weryfikowalna. Obywatel w gminie szybko odkryje, czy zatrudnienie dodatkowego urzędnika było potrzebne, czy zbędne. To właśnie w gminie (a nie w resorcie) kształtuje się opinia o zepsuciu administracji (ergo: państwa) albo też o jej profesjonalizmie i życzliwości dla obywatela.
Po drugie, trzeba wreszcie zacząć liczyć koszty administracji. W Polsce istnieje ponad 3 tys. zadań i kompetencji przynależnych administracji publicznej. Nie wiemy, ile każde z nich kosztuje, ani też - jak to się ma do zatrudnienia i opłacania kadry, która je realizuje. Weźmy choćby geodezję, architekturę czy czynności poświadczające (typu: rejestracja pojazdów). Nie wiemy, czy taniej jest je ulokować w gminie, czy w powiecie. A może w ogóle je sprywatyzować i płacić (może i z budżetu państwa) za wykonanie konkretnej usługi, zamiast utrzymywać etaty urzędnicze?
Oczywiście, iż bezczelność wielu „reprezentantów społeczeństwa” nie zna granic i uważają oni, że kampanie wyborcze służą oszukiwaniu głosujących frajerów, których kosztem można później przez kilka lat żyć wygodnie i beztrosko. Oczywiście, że w wielu instytucjach publicznych panuje nieróbstwo, prywata i kumoterstwo, że tworzy się dla krewnych i znajomych posady, które nie są związane z realną i niezbędną pracą, a na innych etatach pracują ludzie o wydajności niższej o połowę niż w przeciętnej firmie prywatnej. Ale na tym te oczywistości w kwestii „taniego państwa” się kończą.
Więc to co wydaje się być tanie... relatywnie czesto wychodzi bardzo drogo


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 14:33, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:41, 07 Gru 2008    Temat postu:

Egoisto nie zgodzę się z stwierdzeniem niestety pokutującym w wielu środowiskach że urzędnicy muszą być sowicie wynagradzani, skąd takie przeświadczenie? Przecież człowiek ubiegający się o etat urzędnika już na samym początku kariery doskonale zdaje sobie sprawę z wysokości uposażenia i wiedząc o tym nie może w czasie trwania kontraktu żądając kolejnych niczym nieuzasadnionych podwyżek poza tym premia taka jest zasada i tak zostało przyjęte należy się za? no właśnie w przypadku urzędnika za co? za to że łaskawie sięgnął po pieczątkę albo napisał pismo? lub dokonał ponadludzkiego wysiłku i poszperał w szufladzie? Znam tych zmęczonych i padających z nóg urzędników oj znam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 18:54, 07 Gru 2008    Temat postu:

egoista99 napisał:
Aby istniało sprawne państwo musi być sprawna administracja...Kiepsko opłacany urzędnik to zły i najczęściej skorumpowany pracownik.Nie potrzebujemy państwa taniego ...potrzbujemy państwo skutecznego !!!
..................................
. Po pierwsze, administrację należy zdecentralizować. Mały budżet samorządowy zmusza do precyzyjnego liczenia kosztów funkcjonowania aparatu urzędniczego. Na szczeblu samorządowym zadania urzędników są jasno określone, a jakość ich pracy - weryfikowalna. Obywatel w gminie szybko odkryje, czy zatrudnienie dodatkowego urzędnika było potrzebne, czy zbędne.
..................................
Więc to co wydaje się być tanie... relatywnie czesto wychodzi bardzo drogo


I tak właśnie to widzę. O tym, czy państwo jest tanie, nie decyduje tylko wysokość pensji urzędniczej.
Niezależny, kiedy czytam Twoje słowa o "przystawianiu pieczątki"... Myślę, że po prostu nie do końca znasz zakres obowiązków urzędnika. A także wykształcenie i predyspozycje, jakimi do wykonywania tej pracy powinni dysponować. W opinii wielu osób urzędnicy to nieroby, wykonujący leniwie i niechętnie lekką pracę.
Nie chodzi o to, aby podwyższać pensje tym, którzy na to nie zasługują. Chodzi o wykształcenie właściwie przygotowanej, zaangażowanej i odpowiedzialnej kadry urzędniczej. Aby tak było, urzędy państwowe nie mogą skupiać ludzi przypadkowych, muszą to być wykształceni do takich obowiązków fachowcy. Dobrze wynagradzani, bo inaczej ci wartościowi odpłyną do innych sektorów.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 19:26, 07 Gru 2008    Temat postu:

Och...Niezależny...pokaż mi kogoś kto marzy o tym by w szczycie swojej kariery zarabiać 1500zł...Pokaz mi urzednika który chce sie douczać ..na własny koszt bo to pozwala na rozwoj...
Brakuje nam więzi z Unia ..bo nie mamy urzedników władajacych jezykami..a nie mamy ich bo ci co znaja znajda lepsza prace wszedzie..
Nie mamy urzedników przygotowanych do budget'u zadaniowego bo..sa niedouczeni..a uczyć sie nie cha bo..po co...?? Itd..
Jeśli przyjrzymy się Europie nie tylko przez pryzmat wzrostu PKB, który jest miernikiem bardzo wybiórczym, to okaże się, że państwa sprawne, zapewniające swoim obywatelom wysoki materialny poziom życia oraz „niematerialną” jakość życia, to w zasadzie same „drogie państwa”. Czyli takie, które na obywateli, a przede wszystkim na prywatne firmy nakładały znaczne podatki oraz tworzyły rozbudowany aparat administracyjny do zadań związanych z wydatkowaniem tych pieniędzy. Jeśli zsumujemy takie zdobycze, jak wysoki poziom życia (czyli zamożność obywateli), jego upowszechnienie (żadna sztuka mieć najwięcej milionerów – sztuką jest najmniejsza liczba biedaków), wysokiej jakości podstawowe usługi (opieka zdrowotna, edukacja, mieszkalnictwo, zabezpieczenie na starość i w czasie choroby) oraz dbałość o kwestie pozamaterialne (kultywowanie tożsamości narodowej, wspieranie kultury wysokiej, zachowanie zabytków, ochrona środowiska, stabilizacja życiowa i ład społeczny,budowa infrastruktury-koniec końców trzba przeciez na tym sie znac...), to okaże się, że w największym stopniu są one pospołu zapewniane przez „drogie państwa”.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:32, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 20:30, 07 Gru 2008    Temat postu:

owszem uważam,ze urzędnicy winni dobrze zarabiać, ale zawsze łączę zarobki z efektywnoscią.
co do efektywnosci...
mam obecnie nieszczęście podlegać pod ZUS warszawski...
jego pracę mozna by ocenić zdaniem z Seksmisji- neizły acie burdel w tym archeo.

oczywiście podaje to jako przykład.

podane kwoty muszą jednak razic, jeśli wexmie się pod uwage niektore doniesienia prasowe, o ktorych nie będę wspominać bojąc się posądzenia o uprawianie antypolskiej polityki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 20:50, 07 Gru 2008    Temat postu:

Chyba Drodzy Państwo niezupełnie się rozumiemy, co innego jest porządne zarobki na marginesie ma córkę porządnie wykształconą i porządnie zarabiającą i to jest fakt. Jago i tu masz rację nie znam bliżej urzędniczej mordęgi ale wiem jedno i tu odpowiadam Egoiście i powtarzam premia jest za coś a nie za fakt przychodzenia punktualnie i w czasie pracy odmawiania sobie telefonicznie wczorajszego filmu albo przekazywania wrażeń z wycieczki lub przyjazdy teściowej a dobra praca jest zdaje się obowiązkiem pracownika wobec pracodawcy wynikający zdaje się z kodeksu pracy. Ministerstwa zaoszczędziły kasę no i premia będzie tylko pytam na czym zaoszczędziły? Zauważcie że ministerstwa są zasilane kasą państwową i jeśli mają nadmiar kasy to ten nadmiar powinien trafić tam skąd wyszedł nie mówię że premii zero to nie tak bywają pracownicy zasługujący na szczególne wyróżnienie na przykład za harówkę po godzinach za osiągnięcia szczególne wynikające z pracy która nie była objęta umową ,to bym zrozumiał i akceptował, ale niestety jest inaczej kasa została bo ktoś z dobrego serca przyznam jej nadmiar na samym początku i po uważaniu trzeba się nią podzielić. Tak samo jest z kancelarią główną na pałacowe fanaberie przyznaje się astronomiczne kwoty jeśli fanaberii a przynajmniej z jej części zrezygnują to następuje podział łupów ,prezio zatrudnił rzesze odrzuconych przez Polaków jak mówi Jaga kompetentnych urzędników których trzeba sowicie wynagrodzić a świąteczną premia dowieść ich niezbędności. Wytłumaczcie to tym którzy liczą na paczkę z MOPSu
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 10:27, 08 Gru 2008    Temat postu:

Och Niezalezny...zrozum ,ze w duzej mierze chodzi tu o decentralizację
państwa i stworzenie budget'u zadaniowego. Nie tego co chciał zrobić PiS
ZCENTRALIZOWANE PANSTWO ze wszystkimi odpowiedziami z..Warszwy
nawet w sprawach górnictwa czy ..połowów...Zwróc uwage równiez ,ze
na oddanie "władzy" musi być zgoda polityczna zarówno z prawej jak i lewej strony...Bo przeciez u nas wszyscy ministrowie jak v-ce
( dla ułatwienia zadam Ci pytanie ile v-ce ministrów jest we Francji..? ANI JEDNEGO !!! a w Polsce 92 !!! a kazdy ma przeciez sekretarke ,kierowce ,sztab doradców ..niektórzy nawet po 11...) sa z klucza partyjnego ...Nie ma zwyczajów by tylko MINISTROWIE pochodzili z partii a dyr dep czy v-ce byli technikami niezaleznymi od opcji politycznej.. To powoduje czkawke i rozpoczynanie wszystkiego od nowa..
Budget zadaniowy wymusiłby rowniez konkrety..oraz dal odpowiedz ile co kosztuje....i czy sie opłaca tak to robić....Ale poki co ani PiS ani lewica nie chcą nawet słyszec o tym...bo nie dałoby sie lokowac kolezków...ani rodziny ani znajomych...Inny przykład MZiOS w Szwecji 450 osób z tego tylko minister i jego prawa reka z klucza partyjnego ..a w Polsce 2200 osób nie bardzo wiadomo czym sie zajmujacych ...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 11:27, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:02, 09 Gru 2008    Temat postu:

Ze wszystkim co napisał tu Egoista się zgadzam, ale decentralizację widziałbym inaczej.
Może przykład. Jeżeli zakłada się własne przesiębiorstwo, dochodzi się do opłacalności, to można powiększać produkcję i usługi. Ale tu już własna jedno lub kilkuosobowa robota administracyjna nie wystarcza. Mało tego. Brakuje nawet czasu na kontrolę osób wykonujących zadania. I administracja rośnie. Aby pozbyć się jakowejś funkcji kontrolnoadministacyjnej zaczyna zatrudniać się osoby, które prawie nic nie wykonują, a mają za zadanie dopilnowywać bardzo wąskiego odcinka i tworzy im się stanowiska na tą jedną chwilę, ale jest oczywiście prawo pracownicze. Później i to się gubi, że jakieś stanowisko jest niepotrzebne, że dochodzą dodatkowe stanowiska niepotrzebne i o tym we własnym zakładzie się nie wie. Przecież skąd wziął się "warszawski beton" czy najniższe bezrobocie w naszym głównym centrum administracyjnym, jakim jest Warszawa? Właśnie tam jest to nasze "drogie zarządzanie" i najdroższa adminstracje tego, co może być o wiele tańsze.

I nie ma tak, że te stanowiska przeniesiemy w rejony kraju, dla których są one powołane w Warszawie. Nie ma tak, że zlikwidujemy stanowisko w centrlai i przeniesiemy owe zadnie na szczebel wojewódzki, powiatowy czy gminny, bo zadania kontrolne czy zbiorcze muszą być centralne.

I dziwi mnie, że pomimo resortowych kontroli kontrolujących jest aż tak dużo. Jak NIK CBA, CBŚ, GUS, Wydziały Policji i tym podobne. Że nie robią tego komputery, nauki zwane ekonomią i ekonometrią. Jak tego nie ma, to komputery jedynie zaciemniają oraz, ukrywają dane, które nie są ani dostępne dla samego użytkownika kompa (najczęsciej takie programy są!) a tym bardziej dla zainteresowanych, które mołyby te dane mieć we własnym kompie. I tak dalej.

I tu można szukać ale ekonomicznie, co wykazuje Egoista, ale oszczędności. I nie kupować kolejnego kompa, kolejnego stnaowiska do sprawdzania czy już zainstalowane komputery pracują prawidłowo!
A jedynym wyjściem już dokładnie "na tanie państwo" jest nierealne rozwalenie wszystkiego i budowy od początku, co zaszło po wojnie i nawet znienawidzony ustrój socjalistyczny rozwijał się dzięki temu normalnie... lub ... nieinwestowanie w adminstrację głównie centralną. Najlepszą metodą wedle mnie jest (przy naturalnej/średniej inflacji) jest nie podwyższanie środków na nią. I to od góry, od głowy do ząłożonego niższego poziomu. Czym zmusi się ją samą do szukania włąsnych ekonomicznych rozwiązań własnych problemów.
Bo tyle administracja i zarządzanie jest przerośnięte, że oprócz jej przerostu nie widzi się już w niej nic. Nawet prawidłowości zarządzania państwem. Że byle polityk ma więcej własnych racji niż doktor ekonomista!
I z tego powodu Sikorowski śpiewa "Nie przenoście nam stolicy do Krakowa". Też jej nie chcę u siebie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 11:16, 09 Gru 2008    Temat postu:

Nie !! Panesz - najpierw trzeba sie pozbyć komunistycznego myślenia typu : MUSZE WSZYSTKO KONTROLOWAC !! Nie tylko ,ze sie nie da ,to jest tez niepotrzebne..W wiekszości krajów Europy deklaracje np podatkowe składa się kwartalnie ,przez internet ,a kontroluje sie tylko podejrzane firmy..Urzedy zaś służa do pomocy a nie do łapania tych co niewiedząc przekroczyli ustawe...I nie kontoluje sie tak długo az coś sie znajdzie ,tylko by pomóc w naprawianiu ew.błedów...Zrozumienie tego ,ze państwo,nie jest wrogiem ,a ma pomagac i ze większość z nas zyje i pracuje LOKALNIE w konkretnej gminie czy mieście pozwoli na zrozumienie zadań samorządu !! Centralna władza na zasadzie dworu JASNIE CESARSKIEGO to przezytek co raz rzadziej stosowany nawet w Afryce,więc im szybciej odejdziemy od tej mentalności tym szybciej beda sie rozwijac lokalne samorzady,wiedzace przciez ile maja pieniedzy , co jest naprawde potrzebne i o czym sie marzy na przyszłość...

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 11:18, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 11:52, 09 Gru 2008    Temat postu:

Nie za dużo mam czasu, ale dopadłem kompa.....
Egoisto!
Tak, tak, tak! Super Super Super
Ale co ma myślenie z realizacją?
Przykład może nie najlepszy. Co przeświecało Balcerowiczowi? A przy tym popełnił wiele błędów głównie wprowadzeniowych! Ale jego koncepcja przyżyła dobieranie się do niego nie oszołama, że "musi odejść", ale Millera i przedostanio i obecnie panujących! I złotówka i bankowośc polska dzielniej sprzeciwia się kryzysowi, niż byłaby w czołówce kryzysu.
Tu jestem po trochu neptyk i oceń sam.
Gdyby wprowadzono odgórnie nacisk na ... myślenie o oszczędnościach, a wymagało się do zwolnień łącznie tych, ... mających "inne" koncepcje, na likwidację urzędników, na poprawianie funkcjonalności urzędów, to wedle Twojej koncepcji mielibyśmy ustrój administracyjny lepiej rozwiniętych krajów Europy.
Pisałem o CBA , o policji finansowej, NIku, a dodam jeszcze urzędy skarbowe i innych instytucjach i też rozliczanych za efekty. Za udowodnione przekroczenia, a nie za ilość kontroli czy ilość ściągnietych z i bez słuszności pieniędzy w postaci kar! Nie tak, że NIK czy kontroler za łapówkę, czy z zapotrzebowania politycznego kontrolował jak uważał i to bez konsekwecji służbowych. Że wedle uznania przełożonego uznawał kontrolę lub nie uznawał.
I dodam, że wystarczy wprowadzić tanie państwo odgórnie, od najwyższych urzędów nawzajem się kontrolującyh do pewnego poziomu, a toto już zejdzie do najniższego szczebla. A sam pisałeś, że urzędnikowi w gminie najlepiej przyglądają się już sami petenci!
A myślenie socjalistyczne i komunistyczne nawet przyświeca właśnie partiom. Nic do tego zwykłym ludziom wykonującym swoją pracę czy będącymi biznesmenami z górnej półki! Oni mają podlegać pod władzę i dostsowywać się do ustroju!
Jeżeli takie myślenie towarzyszy PO i PiSowi, to spodziewałbym się, że nie towarzyszy SLD. Ale tu też nie myśli się o ludziach, a ta partia jako lewicowa niby, o nich powinna dbać. I nie o poszczególne zawody, nie o grupy społecznem ale głównie ogólnie, czyli o zmniejszeniu obciążeń całego społeczeństwa, czyli w to wchodzi "tanie państwo".
A tu nic z tych rzeczy! Też myślenie socjalistyczne.......
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 12:29, 09 Gru 2008    Temat postu:

Witam, no więc właśnie Egoisto w tym problem tradycyjnie już zawadzę o pałacową kancelarię słyszałem ze zatrudniono tam 350 osób czm zajmuje się ta rzesza urzędników? Nie znam struktury organizacyjnej kancelarii premiera jak i prezydenta znam natomiast strukturę organizacyjną urzędu miasta W w którym mieszkam i to wystarczy ażeby z Jagą się nie zgodzić. Przepisy w Polsce są skonstruowane ażeby urzędnik czuł się niezbędny poseł Palikom próbuję walczyć a absurdami nie łatwo jednak przyjdzie sukces okopy są zabezpieczone znakomicie. Pamiętam za rządów pis który dzieli( który można odpuścić) jeden minister był od wód słodkich drugi od słonych a wszystko ,po to aby kumple mieli zajęcie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 13:01, 09 Gru 2008    Temat postu:

Panowie, niestety to ze zmienił sie system...nie znaczy ze zmienił sie sposób myslenia...Obowiązuje dalej myśl wodza rewolucji : dajcie człowieka a paragraf sam sie znajdzie ...I ten sposób carsko dworskiego urzedowania ,gdzie urzednik jest panem zycia i smierci petenta dalej obowiazuje...Jedyny sposób na tą hydre to zadania do wykonania i przetarg ..kto zaproponuje taniej...Moze by sie okazało ,ze mozna zastapic czesc urzedników innymi firmami...tak jak stało się to np z poczta ....(niby nie mozna było ..a jest taniej...) Niestety zarówno PiS jak i SLD nawet nie chcą słyszec o decentralizacji do samorzadów i chcą dalej władzy...bo po co byłyby partie gdyby nie mozna było dzielic sznurka do snopowiazałek,dawac przydziałow ,koncesji, nadań,pozwoleń itp...Co by było gdyby partie musiały się utrzymac z zebranych składek...??? Więc póki co NIKT nie oponuje przeciwko dojeniu krowy ( państwa ..) bo dotacje na partie to ok 100 mln zł ( to tak na oko po 200zł/miesiąc podwyzki dla 5tys pielęgniarek....chyba nie ma ich wiecej w kraju...)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 22:56, 09 Gru 2008    Temat postu:

Panesz napisał:
Najlepszą metodą wedle mnie jest (przy naturalnej/średniej inflacji) jest nie podwyższanie środków na nią. I to od góry, od głowy do ząłożonego niższego poziomu. Czym zmusi się ją samą do szukania włąsnych ekonomicznych rozwiązań własnych problemów.


Wiesz, pewien obcokrajowiec powiedział mi kiedyś, w ramach oszczędności, że na zakład ponad stu-osobowy wystarczy jedna księgowa plus jeden komputer. I że należy zaproponować wszystkim przejęcie całości obowiązków, zostawić tego, kto się zgodzi, resztę zwolnić.
Oczywiście, nie miał bladego pojęcia o organizacji pracy i zadaniach, jakie ciążą na zakładzie w zakresie księgowości - sprawozdawczości, naliczania akordu i płac, rozliczania materiałowego, zaopatrzenia, bhp.
Nadmierne zmniejszenie zatrudnienia doprowadzić może do sytuacji, że jednostka może się nie wywiązać z narzuconych ustawowo zadań.
Jak we wszystkim, potrzebny jest więc umiar. Nie można wyznaczyć poziomu finansowego, i - niech sobie radzą. Ja nie widzę rozwiązania tej sprawy odgórnie, tylko - oddolnie. Wykształcona, przygotowana kadra, która jest w stanie ocenić zadania i konieczne zatrudnienie. Do tego dostosowane środki. Wtedy można wyznaczyć szersze zadania, i za dobra pensję zatrudnić tych, którzy im podołają. Wiem, niełatwe. Ale może to oznaczać udowodnienie, że nawet aktualne środki, przeznaczane na administrację państwowa, są zbyt duże. Albo, przeciwnie, zbyt małe.
Trudno zwalniać ludzi. W tym celu zatrudnia się fachowców, którzy oceniają strukturę, zadania, wyznaczają poziom zatrudnienia, wreszcie - podejmują się niewdzięcznego zadania zwalniania nadmiaru pracowników.
A to, co opisałeś, Panesz... typowe. Tak to jest, tak się administracja rozrasta. Przy czym rozluźnienie w zakresie obciążenia pracą powoduje protesty w chwili słusznego dociążenia pracownika.
Przy tym w, dla Taniego Państwa konieczne jest maksymalne uproszczenie wszystkich procedur , w celu uniknięcia zbędnych kosztów.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 22:59, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:19, 09 Gru 2008    Temat postu:

Jago tym ostatnim zdanie w poscie poniekąd dałaś odpowiedź na to czy przedwyborcze obietnice są do spełnienia ja twierdzę ze nie zbyt heroiczna to praca aby znalazł się ktoś kto się jej podejmie.
,nawet przykład osławionego już ZUSu rządzonych nie skłania do zrobienia porządku i o tym pisałem o tym mówię administracja i lobby urzędnicze nie dopuszczą do zmian bo gdzież by znaleźli robotę kuzyni ciotki pociotki szwagrowie koleżanki i koledzy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin