POLITYKA 2o

Gość

Samoobrona: czas upomnieć się o swoje.W zamian za poparcie kandydata PiS na szefa NIK Samoobrona chce mieć wiceministrów w MON, MSWiA oraz resorcie finansów - dowiedział się nieoficjalnie "Wprost".
- Zgodnie z umową koalicyjną, Samoobrona powinna mieć jeszcze czternastu sekretarzy lub podsekretarzy stanu. Teraz przyszedł czas, by się upomnieć o swoje - mówi jeden ze współpracowników Andrzeja Leppera.

Niestety przyszedł czas spłaty długu ,mówiłem od samego początku że ta koalicja to transakcja typowo handlowa coś za coś bzdety o patriotyzmie w tym przypadku dobre są na odpuście, jeszcze tylko spłacić Romana i Polska rozerwana.
Niestety kaczor spłacić musi gdyż Jędrek bez klonów przeżyje oni bez niego nie mają szans.

Gość

A tak mniej więcej wygląda gospodarowanie państwową kasą po objęciu intratnych fuch przez partie mające jednocyfrowe wyniki sondażowe, niestety nie wiele ma to wspólnego z efektywnością i jakością pracy tej ferajny, liczmy zatem też na opatrzność ażeby nie rozgrabili Rzeczpospolitej do końca.

Minister pracy Anna Kalata wydała w zeszłym roku 8 milionów złotych na premie i nagrody dla kolegów z resortu - pisze "Fakt".
Działacze Samoobrony obsadzający Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej żyją jak pączki w maśle. Dostają nagrody, choć żadnymi specjalnymi osiągnięciami pochwalić się nie mogą - działalność resortu już dawno utknęła w martwym punkcie.
Hojność Kalaty zaniepokoiła nawet premiera. Jarosław Kaczyński zlecił kontrolę w MPiPS. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości - pani minister przepuściła w zeszłym roku 8 milionów na premie.
W resorcie panują bardzo dziwne zwyczaje. "Fakt" pisze:
O nagrodę dla szefa bardzo często występuje jego bezpośredni podwładny. Tak było między innymi z dyrektorem generalnym resortu Ryszardem Wijasem. O nagrodę dla niego wnioskował jego pracownik. I nieźle się wystarał, bo Wijas zainkasował najwięcej ze wszystkich pracowników resortu - w sumie 23 tysiące złotych.

Co ciekawe, pieniądze Wijas otrzymał niecały miesiąc po rozpoczęciu pracy w MPiPS. A już w kwietniu przeniósł się na stanowisko szefa Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, gdzie zaczął zatrudniać swoich kolegów - jak twierdzi gazeta.