Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozsądnym pod rozwagę wrogom na przekór
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 21:12, 24 Kwi 2010    Temat postu: Rozsądnym pod rozwagę wrogom na przekór

Twierdzenie, że prezydent Lech Kaczyński osobiście wywierał wpływ na pilotów podczas lotu do Azerbejdżanu jest absolutną nieprawdą - mówi rzecznik PiS Adam Bielan, w odpowiedzi na prasowe doniesienia.
Jego zdaniem, "dyskusja (o sytuacji z 2008 r.-PAP), w momencie, kiedy nie wyjaśniono przyczyn tragedii (pod Smoleńskiem-PAP) ewidentnie próbuje zmienić tory debaty i sugerować, że były jakieś naciski w tej sprawie, choć nic na to nie wskazuje".


Arkadiusz Protasiuk, kapitan prezydenckiego Tu-154M podczas lotu do Smoleńska, był drugim pilotem załogi, z którą w sierpniu 2008 r. Lech Kaczyński leciał do Gruzji. Na pokładzie samolotu prezydent próbował wtedy nakłonić pilotów, by mimo niebezpieczeństwa lądowali w stolicy Gruzji Tbilisi. "Proszę wykonać polecenie"
"Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych? Odpowiedziałem: Pan, Panie Prezydencie. To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi - powiedział Prezydent i wyszedł, nie czekając na żadne wyjaśnienia".
To fragment relacji kapitana Grzegorza Pietruczuka, który 12 sierpnia 2008 r. dowodził załogą prezydenckiego samolotu lecącego do Azerbejdżanu. Relacja pochodzi z akt postępowania, które jesienią 2008 r. prowadziła prokuratura wojskowa, sprawdzając, czy Pietruczuk popełnił przestępstwo, gdyż nie wykonał rozkazu prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Świadkiem i uczestnikiem konfliktu dowódcy z prezydentem był kpt. Arkadiusz Protasiuk - wówczas drugi pilot.
Po niespełna 20 miesiącach, 10 kwietnia 2010 r., to on dowodził tupolewem, który z prezydentem i 95 osobami na pokładzie rozbił się na lotnisku w Smoleńsku. W obu lotach brał też udział nawigator mjr Robert Grzywna.
Przypominam - z nieznanymi dotąd szczegółami - incydent gruziński, bo jest on przywoływany jako argument, że w przeszłości dochodziło do presji na pilotów ze strony prezydenta i jego ludzi.
Nie rozstrzygamy, czy to naciski na załogę spowodowały, że 10 kwietnia pilot próbował w trudnych warunkach atmosferycznych posadzić maszynę na płycie lotniska w Smoleńsku. Przypominamy, że prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, iż na razie nie znaleziono na to żadnych dowodów.
Kapitan odmawia zmiany planu
12 sierpnia 2008 r. o godz. 12.25 (wszystkie godziny według czasu polskiego) prezydent Kaczyński w towarzystwie przywódców Litwy, Łotwy i Estonii wyruszył z pomocą dyplomatyczną do Gruzji, na której teren zaczęły wkraczać wojska rosyjskie.
Samolot miał dolecieć do miejscowości Gandża (w aktach postępowania występuje w transkrypcji angielskiej jako Ganja, nazwa azerska - Ganca) w graniczącym z Gruzją Azerbejdżanie. Stamtąd delegacja miała opancerzonymi samochodami przejechać do stolicy Gruzji Tbilisi (ok. 300 km). W trakcie lotu zaplanowano lądowanie w Symferopolu na Krymie, gdzie do samolotu dosiadł się prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Taki plan lotu dostała załoga dowodzona przez kpt. Grzegorza Pietruczuka. Zgodnie z tym planem samolot miał pozwolenie na kurs do Azerbejdżanu i gwarancje bezpieczeństwa na tej trasie. Samolot z Krymu, zamiast skierować się bezpośrednio w stronę Gruzji, miał lecieć łukiem, nad Turcją, by ominąć strefę powietrzną Rosji.
Jednak w czasie postoju w Symferopolu prezydenccy ministrowie Maciej Łopiński i Władysław Stasiak (zginął w katastrofie pod Smoleńskiem) przekazują pilotowi, że Lech Kaczyński żąda zmiany planu i lotu prosto do Tbilisi. Kapitan odmawia, mimo że polecenie osobiście powtórzył prezydent.
Zaalarmowany w sprawie konfliktu zastępca dowódcy sił powietrznych gen. Krzysztof Załęski o godz. 15.29 wysyła faksem z Warszawy do dowódcy 36. Pułku Lotniczego (w jego skład wchodzą samoloty, którymi podróżuje prezydent i rząd) płk. Tomasza Pietrzaka rozkaz wykonania woli głowy państwa. Na papierze firmowym zastępcy dowódcy sił powietrznych Załęski pisze odręcznie: "Proszę natychmiast wykonać polecenie Pana Prezydenta i wykonać przelot z lotniska Ganja do lotniska w Tbilisi".
Oznacza to, że gen. Załęski nie nakazał lotu bezpośrednio do Tbilisi, lecz najpierw zgodnie z planem do Gandżi - i dopiero potem wykonać dodatkowy lot do stolicy Gruzji.
Kpt. Pietruczuk argumentuje, że nie ma zgody dyplomatycznej na przelot do Tbilisi, obszar powietrzny Gruzji jest objęty działaniami wojennymi, samolot nie ma systemu rozpoznania SWÓJ-OBCY kompatybilnego z takimi systemami w samolotach rosyjskich, z którymi nie można też nawiązać łączności radiowej, bo pracują na innych częstotliwościach.
Jego zdaniem samolot mógł zostać ostrzelany przez jedną ze stron konfliktu.
Wszystko to oraz brak wiarygodnych informacji o sytuacji na lotnisku w Tbilisi sprawia, że pilot uznaje lot do Gruzji za groźny dla życia prezydenta i bezpieczeństwa samolotu. Ostatecznie tupolew leci do Gandżi. Do Tbilisi prezydent z delegacją dojechali samochodami.
"Przyniósł wstyd i wykazał się tchórzostwem"
Spór z pilotem miał dalsze konsekwencje. Po powrocie delegacji, 25 sierpnia 2008 r., poseł PiS Karol Karski złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kapitana samolotu, który "odmówił wykonania rozkazu".
"Żołnierz ten przyniósł wstyd Państwu Polskiemu oraz jego Siłom Zbrojnym. Wykazał się tchórzostwem, gdy tego samego dnia w Tbilisi lądował samolot prezydenta Francji. Przyniósł wstyd Państwu Polskiemu w oczach innych głów państw znajdujących się wówczas na pokładzie i doprowadził do drwiących z Polski artykułów w prasie zagranicznej" - pisał Karski.
Zarzucił Pietruczukowi, że "utrudniał prezydentowi wykonywanie jego konstytucyjnych obowiązków", "naraził go na niebezpieczeństwo utraty życia" (bo droga lądowa przebiegała "w pobliżu linii frontu"), a nawet "wbrew woli przetrzymywał Prezydenta w samolocie wojskowym i pozbawiając wolności przetransportował do miejsca, gdzie Prezydent nie chciał się znaleźć".
Na koniec Karski pyta dramatycznie: "Czy rząd zamierza tolerować tego typu elementy rozprężenia [tak w oryginale] oraz nieprzystojące żołnierzom zawodowym tchórzostwo w obecności Głowy Państwa?". I ostrzega: "przyzwolenie może doprowadzić do sytuacji, iż w morze nie będą wypływać polskie okręty wojenne (bo kapitanowie uznają, że jest to niebezpieczne), polskie patrole na misjach pokojowych zaczną odmawiać wyjazdu w teren (bo w bazie jest bezpiecznie), a w sytuacji ewentualnej agresji na Polskę żołnierze będą odmawiać jej obrony".
Na pokładzie dowodzi kapitan
Prokuratura po trzech miesiącach rozmów ze świadkami i analizach dokumentów odmówiła wszczęcia śledztwa. Przyznała, że wprawdzie to prezydent jest zwierzchnikiem wojska, ale "Regulamin lotów sił zbrojnych" wyraźnie mówi, że na pokładzie samolotu "decyzjom pilota muszą się podporządkować wszyscy, niezależnie od ich stopnia wojskowego i statusu".
"Głównym decydentem na pokładzie samolotu jest dowódca, który ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo statku" - czytamy w orzeczeniu prokuratury. Stwierdza ona, że "podjęta przez kpt. Pietruczuka decyzja była prawidłowa i zgodna z przepisami", a "wykonując w takich warunkach polecenie lotu do Gruzji", pilot "naruszyłby prawo, narażając ludzi i statek powietrzny".
Sarkozy w asyście myśliwców
Prowadzący sprawę prokurator rozmawiał (nie były to przesłuchania, lecz tzw. rozpytanie) z pilotami, dowódcami i osobami z ekipy prezydenta. Z notatek po tych rozmowach wynika, że konflikt między załogą a pasażerami był dramatyczny.
Po pierwszej odmowie urzędnicy prezydenccy i sam prezydent przeprowadzają kilkanaście rozmów telefonicznych - m.in. z dowódcą 36. Pułku Lotniczego płk. Tomaszem Pietrzakiem (rozmowa obok), z gen. Załęskim i z dowódcą sił powietrznych gen. Andrzejem Błasikiem (zginął pod Smoleńskiem).
Dowódca samolotu kpt. Pietruczuk jest na "gorącej linii" z płk. Pietrzakiem. Gdy mówi, że nie wykona rozkazu lotu do Tbilisi, do kabiny wchodzi prezydent Kaczyński, zadając cytowane już pytanie: "Kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?".
Drugi pilot kpt. Protasiuk opowiedział prokuratorowi, że po wyjściu prezydenta z kokpitu wszedł tam minister Stasiak, "który jednak nie wymuszał na załodze konkretnych działań. Stwierdził tylko, że należy wszystko dokładnie rozważyć i dopiero podjąć decyzję".
Protasiuk pamiętał też, że towarzyszący tupolewowi rządowy samolot ukraiński również nie zdecydował się lecieć do Gruzji.
Gen. Załęski wyjaśnił prokuratorowi, że wydając rozkaz lotu do Tbilisi, "miał na myśli lot w zgodzie z przepisami, czyli po otrzymaniu wymaganych zgód". Zapewne więc przewidywał, że o zgodę na lot do Gruzji trzeba będzie się wystarać po wylądowaniu w Azerbejdżanie.
Płk Pietrzak w rozmowie z prokuratorem poparł decyzję pilota. "Prawdą jest, że w tym czasie lądował w Gruzji samolot prezydenta Francji, ale jego lot odbył się w asyście rosyjskich samolotów wojskowych" - tłumaczył (prezydent Sarkozy leciał z Moskwy).
Łopiński: prezydent nie rozumiał stanowiska pilota
Prokurator rozmawiał również z Maciejem Łopińskim i dowódcą ochrony BOR ppłk. Krzysztofem Olszowcem.
"Prezydent nie rozumiał stanowiska pilota i był poirytowany całą sytuacją" - relacjonował Łopiński.
Olszowiec (jeden z najbardziej zaufanych ludzi Lecha Kaczyńskiego) według pilotów był przeciwny lotowi do stolicy Gruzji, "bo podległe mu służby nie były do tego przygotowane". Olszowiec powiedział prokuratorowi, że "po powrocie do kraju rozmawiał z Prezydentem i odniósł wrażenie, że nie ma on pretensji do pilota. Mówił nawet, że może dobrze się stało, bo do Tbilisi dotarł na czas i nie było żadnych problemów".
Jeszcze tego samego dnia wieczorem Lech Kaczyński i towarzyszący mu prezydenci wystąpili w Tbilisi na słynnym wiecu poparcia dla gruzińskiego przywódcy Micheila Saakaszwilego. A 13 sierpnia prezydencki samolot po uzyskaniu wymaganych pozwoleń i zabezpieczeniu korytarza powietrznego przeleciał z Azerbejdżanu do stolicy Gruzji, skąd zabrał delegację w drogę powrotną.
Wyprawa gruzińska była jednym z największych sukcesów prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Gosiewski: czy rząd premiuje tchórzostwo
Jeszcze w trakcie czynności prokuratorskich szef MON Bogdan Klich odznaczył kpt. Pietruczuka resortowym medalem "Za Zasługi dla Obronności Kraju" w uznaniu za "przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie".
Wywołało to ostrą reakcję szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego (zginął w katastrofie pod Smoleńskiem).
W poselskim zapytaniu nr 2496 z 23 września 2008 r. Gosiewski pisze do szefa MON: "Czy Minister, podejmując decyzję o odznaczeniu, chciał pokazać, iż będzie premiował w przyszłości przypadki niesubordynacji, tchórzostwa i odmawiania wykonywania rozkazów?".
Klich: pilot nie mógł postąpić inaczej
Minister Bogdan Klich odpowiada 28 października 2008 r.:
"Zarówno dowództwo Sił Powietrznych, jak i załoga nie posiadały wiarygodnych danych dotyczących zapewnienia wymaganej kontroli organów ruchu lotniczego w przestrzeni powietrznej oraz aktualnego stanu lotniska w Tbilisi. Nie był znany także stan pasa oraz urządzeń lotniskowych po bombardowaniu lotniska. Pilota informowano o braku pokrycia radarowego obszaru Gruzji".
Klich zwraca też uwagę na "krótki czas pozostały do planowanego startu z lotniska w Symferopolu, a tym samym brak możliwości pozyskania nowych zgód dyplomatycznych; stan zagrożenia spowodowany sytuacją militarną w Gruzji; brak potwierdzonych informacji dotyczących aktualnego stanu i możliwości bezpiecznej realizacji lotów w przestrzeni powietrznej kraju oraz rejonie lotniska Tbilisi".
Szef MON podkreśla, że `brak zgody na wlot w przestrzeń powietrzną państw, granice których musiałby przekroczyć, aby wykonać lot po zmienionej trasie, wiąże się z ryzykiem, iż statek powietrzny będzie traktowany jako naruszyciel . Samolot Tu-154M nie jest przystosowany do operowania w strefie konfliktu zbrojnego'.
Minister zdecydowanie staje po stronie pilota: "biorąc to pod uwagę i mając na względzie rangę i ilość przewożonych pasażerów, dowódca załogi nie mógł postąpić inaczej (...) co zostało potwierdzone w przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym (...). Należy stwierdzić, iż działał on pod presją ciążącej na nim odpowiedzialności za podjętą decyzję. (...) Kpt. pil. Grzegorz Pietruczuk wykazał się odpowiedzialnością, profesjonalizmem i bardzo dobrą znajomością obowiązujących przepisów, co absolutnie nie powinno być traktowane jako brak zdyscyplinowania czy też tchórzostwo. Wręcz przeciwnie, działał w myśl najwyższych wartości, jakimi są zapewnienie bezpieczeństwa najważniejszej osobie w państwie oraz pasażerów i załogi" - pisze Klich.
Zapytaliśmy posła Karskiego, jak z perspektywy czasu ocenia swoje doniesienie na pilota Tu-154. Odparł, że nie pamięta dziś szczegółów i powtórzył, że prezydent Francji lądował wtedy w Gruzji.
Prezydencki minister Maciej Łopiński na prośbę o kontakt nie odpowiedział. W jego imieniu biuro prasowe Kancelarii Prezydenta przysłało informację, że "zeznania złożone przez pana ministra są objęte tajemnicą śledztwa. O wszelkie informacje prosimy zwracać się do prokuratury".

A teraz przekazujcie słowa przeżuję wszystko.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:56, 24 Kwi 2010    Temat postu:

I wreszcie nowe otwarcie - wchodzę i mam, widać właściwe zrządzenie losu. Losu tułacza, kto nie wie o czym pisze nich czyta wieszczów.
Zajmowałem się innymi forami, ale o równie słusznej lini poglądowej, i we wszystkich zostałem permanętnie wycięty, pod różnymi naciąganymi pretekstami np. że daje liniki do żródeł, i za "głupie pytania", i za "brak szacunku" - polecam tutejszym administratorom.

Właściwie chciałem napisać nowy temat "Polska w medialnych kajdanach" ale ten temat bardzo dobrze konweniuje/pasuje do rozwinięcia myśli i znakomicie służy za pdstawę.

Zacznijmy od początku.

Ledwo pojawiła sie informacja o "tragedi w Smoleńsku" jeden z użytkowników pewnego forum zadał pytanie: "Człowieku, gdzieś się tak spieszył". Pomijając fakt że pytanie jest źle zadane i tym samym retoryczne ( widomo do Katynia ). Po urealistycznieniu, czyli zrobieniu z pytania niewłaściwego bo retorycznego pytania właściwego i wydobyciu tym samym zamiaru, a może i wiedzy, autora otrzymamy ( Człowieku, czemuś się tak spieszył ).

I teraz rozwińmy sytuacje na elementy:

1) Skąd się wzięła u użytkownika forum informacja że się śpieszył?
Rozwinięcie
Pytałem wtedy o elementy będące źródłem wiedzy na temat przyczyn ewentualnego pośpiechu.
Tłoczona nachalnie, we wszyskich informacjach, w głowy informacja: "samolot prezydencki" jest nieprawdą. Nie istnieje w Polsce samolot prezydencki. Są jedynie samoloty rządowe udostępniane prezydentowi. Temu prezydentowi bardzo niechętnie i restrykcyjnie. Pamiętamy czartery z których musiał korzystać.
Więc jeszcze raz pytałem o to kto był dysponentem samolotu, kto wyznaczył termin wylotu ???
Na te pytania głucho, nik nie podjoł nikt nie zauważył.

2) Dodakowe fakty
Jedna z gazet zastanawia się nad faktem że samolot leciał 10 minut dłużej niż powinien pokonywać tą trasę. Uwaga - 10 minut przy tej prędkości samolotu to kawałek drogi na odcinku Warszawa-Smoleńsk. Jakim ohgromnym łukiem ( forumowy matematyk wam policzy jabyście sami nie umieli ) leciał samolot. Dla czego tak leciał? Może miał rozkazy ten pilot rządowego samolotu. Obserwujmy uważnie jaką opieką "państwo" otoczy jego rodzinę - może coś rodzinie powiedział a pieniądze dobrze łagodzą ból.

3) Co w mediach piszczy?
Żakowski w TokFm
Dygresja
Facet stęka, kwęka, sapie , kląska, mlaska, yyyyya, cmoka, wzdycha, dmucha - no ma wyraźne problemy z zebraniem i sfomułowaniem myśli. Generalnie w dzisiejszych, szybkich mediach jest nie akceptowalny. Dla czego jest zatrudniony ??? - ktoś kto wie że tonie jest łatwo sterowalny.
Wracając do Żakowskiego - najpierw robi przegląd prasy w którym, na początku, strasznie narzeka na prasę i negatywnie osądza "tą" prasę budującą poczytność na tragedi i pokazującą tą tragedie ( wielkie błyszczące oczy córki Kaczyńskiego na fotofrafi zamieszczonej w periodyku go strasznie bulwersują ) pisząc o sytuacji rodziny Kaczyńskich obojętnie lub dobrze.
Po czem gładko przechodzi do periodyku który roztrząsa tresci wypowiedzi J. Kaczyńskiego nad grobami i bardzo poleca lekturę. Już Staniszkis nadziała się na "uczciwość dziennikarską" Żakowskiego facet jest sakramęcko spalny - TokFm go "pompuje" - nie rozumiem.

Dalej pojawia się rozmowa z Wałęsą w której wałęsa jakby zarażony "stylem" Żakowskiego stęka, kwęka, i cmoka a wśród tych onomatopei zeznaje zawile że niby ( unikając bezpośredniego wskazania prezydenta Kaczyńskiego ) przyczyną wypadku była presja na pilotów.


No to ja twiedze tak:
Moim zdaniem główną przyczyną była presja czasowa i w jej wyniku presja na pilotów.

Teraz jeszce raz ponawiam pytania już raz zadane na które nie dostałem odpowiedzi ( dlszy ich brak raktuję jako odpowiedź ) i kolejne będące wynikiem dochodzenia dziennikarskiego.

Kto dysponował smaolotem?
Kto spowodował wylot samolotu bez koniecznego bufora czasowego przed ropoczęciem obchodów ?
Dla czego lot trwał dłużej ?
Czy pilot otrzymał jakieś dyspozycje, a może zachorował ? Już tak bywało że choroba pilota krzyżowała plany prezydenta - co prawda nie śmiertelnie, ale świat ( nasz świetlany kapitalistyczny ) cały czas się rozwija.

No i na koniec - kto wytworzył tą presje by teraz, jak Wałęsa, przypisywać jej skutki ???
I na koniec doradzm śledzenie jak państwo będzie się opiekowło rodziną pilota. Sczególnie różnice pomiędzy opieką roztoczoną na pozostałymi ofiarami.


PS
Cytat
Cytat:
gdy tego samego dnia w Tbilisi lądował samolot prezydenta Francji. Przyniósł wstyd Państwu Polskiemu w oczach innych głów państw znajdujących się wówczas na pokładzie i doprowadził do drwiących z Polski artykułów w prasie zagranicznej

Wglada że presja była.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 0:00, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Skąd się wzięło takie stwierdzenie, Kowa.. z bezsilnego skojarzenia. Przypadek. Potem usłyszałam, że komuś w mediach też się tak skojarzyło.
Bo znany nam był "Popiół i diament", bo znane konsekwentne dążenie prezydenta do wzięcia udziału w uroczystościach katyńskich.
A w końcu, znany nam był nacisk prezydenta na pilota w Gruzji i konsekwencje odmowy dostosowania się.
Faktem jednak jest, że przypuszczenie o naciskach na lądowanie bez względu na sytuację nasuwało się wielu osobom, nie tylko mediom. bo było logicznym sposobem wytłumaczenia niezrozumiałego poczynania pilota. I nic na to nie poradzisz, słusznie czy nie, tak ludzie w różnych znanych mi środowiskach reagowali. Kiedy zdaży się znaczący społecznie przypadek, ludzie spekulują. I te spekulacje są różne. Jedne nam się podobają, inne nie, jedne są trafne, inne nie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:01, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Kto dysponował samolotem?
Jest to rządowa flota lotnicza obsługiwana przez wojskowy SPecjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.

Kto spowodował wylot samolotu bez koniecznego bufora czasowego przed ropoczęciem obchodów ? Był zamówiony i podstawiony na żądaną godzinę!

Dlaczego lot trwał dłużej ? Lot, jak i przejazd nie trwa dokładnie co do minuty. Więcej skrętów, prędkość, przelot wyznaczonym korytarzem, a także siła i kierunek wiatru. Na jakieś 80-90 minut lotu mógł stracić jednak nie więcej jak 10 minut. Ale prawdopodobnie różnica jest większa. Może się okazać, że podana godzina 8.56 (czas moskiewski - 10,56) jest czasem alarmu jednostek ratunkowych na lotnisku. Jest to czas stwierdzonego i zlokalizowanego miejsca wypadku.

Czy pilot otrzymał jakieś dyspozycje, a może zachorował ?
Dyspozycje? Rozkaz otrzymał. I on dowodził załogą w czasie lotu, a nie Prezydent. Prezydent czy ktoś inny może wydać dyspozycje i od dowódcy statku powietrznego zależy czy je wykona. A wykona je, jeżeli one nie naruszają rozkazu, regulaminu i obowiązujących go przepisów.
Była presja, znając przypadek gruziński Prezydenta, Prezydent może i sugerował, aby dołożył starań, bo to ujma dla niego tak niestarannie i nieprzygotowany lot przez jego Kancelarię łącznie z organizatorami kto bo by nie był. Cierpiałby też z innego rozwiązania niż lądowanie w Smoleńsku prestiż Polski! Pilot wiedział o tym, zdawał sobie sprawę!

A najgorsze jest to, że najwięcej do powiedzenia mają ludzie nie znający się na sprawie. Taki Gosiewski! Co on mógł pisać, aby ukarać pilota, że nie posłuchał się Prezydenta, który nie jest żadnym guru w lotnictwie! A pilot miał na pokładzie nie tylko polskiego Prezydenta, ale i trzech innych państw. Założę się, że pisowcy i inni chcący dopiec rządowi będą drzeć gęby o cokolwiek, co im się nie spodobało, że było. Nawet gdyby było tak jak oni będą chcieć, to wystąpiłyby inne, a nawet większe przyczyny wypadków. Założę się, że winni będą nawet ci, co znali się na tym i robili wszystko, aby nie dochodziło do wypadków lotniczych. Taka jest mentalność i tego nie przeskoczymy. Ciągle twierdzę, że ludzie przy obsłudze pasażerskiej czy lotniczej nie byli w żadnym calu sabożystami i nie po to tam pracowali. Nawet strona rosyjska dołożyła wszystkich starań, aby wyprawa Prezydenta RP się udała. Nikt z naszej strony, ani ich strony nie działali na szkodę, a nawet na spowodowanie wypadku!

Też jestem niekompetentny w tych sprawach i wolę poczekać na oficjalne wyniki, które oprą się o jedną czy dwie nakładające się na siebie głóne przyczyny. Mimo, że średnio na wypadek lotniczy składa się ich 7. Ale o tym napiszę w topiku "3xKatyń" dla Pro. Ale też wiem conieco , bo pracowałem w życiu zawodowym otarłem się o podobną i porównywalną pracę.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 9:05, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Kowa rozumiem że media mają teraz trochę używania jest w tym też sporo spekulacji i jak przynajmniej to rozumiem ale czy wszystko jest kłamstwem? czy przytoczony za gazetą wyborczą link nie odpowiada prawdzie? chodzi o to że ze względu na szacunek dla zmarłego niewygodne fakty nigdy nie wypłyną na powierzchnię PO a Tusk przede wszystkim nie jest zainteresowany ujawnieniem gdyż odebrałoby to jako atak na osobę zmarł ą co kłóci się z naszą kulturą i tradycją i nie byłyby zapomniane PiS też nie poda prawdy z wiadomych względów a więc pozostają tylko Ruscy tym bardziej że podali o 9 minut inny czas tragedii w którym to czasie mogli dokonać wszystkiego czego zapragnęli (to śmieszne) albo piloci którzy nie ujawnią jak było naprawdę, wiadomo że tajemnica pozostanie tajemnicą i będzie absorbować media przez niczym Gibraltarski przypadek przez wiele wiele lat. Znając jednak zmarłego jak i obóz z którego się wywiódł można założyć jako pewnik że aby wskazać wyższość nacisk jednak był poza tym piloci byli pod naciskiem psychicznym który jest naprawdę bardzo ważnym czynnikiem i którego może zrozumieć tylko ten który pod takim naciskiem był. Kowa przedstawiony przeze mnie4link nie jest wymysłem wyobraźni ani złośliwości takie były fakty.
Tak na marginesie czytałem Twoje wypowiedzi i uwagi dotyczące mojego stosunku do zmarłego ,odpowiem jednym może zdaniem, prezydent Lech Kaczyński nie był moim prezydentem był marnym politykiem jednak był człowiekiem Polakiem i tylko dlatego szkoda że tak zginął szkoda że w ogóle zginął
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 15:17, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Jaga napisał:
A w końcu, znany nam był nacisk prezydenta na pilota w Gruzji i konsekwencje odmowy dostosowania się.

Tak a skąd był znany ? Gazeta wyborcza nie pisał, chyba że teraz pisze ponownie to samo.
Ciekaw jestem bardzo skąd był Ci znany - źródła jakieś ?????

Panesz co Ty nie znasz podstawowej wojskowej zasady - rozkaz należy wykonać a potem się można odwoływać. Za niewykonanie rozkazu jest wyrok.
Jak nie wykonasz rozkazu wyrok, jak wykonasz - Norumberga - wyrok.
Jak się nie obrucisz dłupa z tyłu wypięta do bicia.

Paranoja zasad tworzonych przez cywilizowane ( hmmm ) państwa jest powszechna: amerykanie torturują poza granicami kraju więc to sie nie liczy, Owsik namiętnie pompuje pieniądze w mutanty i degraduje rase ( pomóż Aldonce która musi przejść jescze 4 poważne operacje, circa about 400 000 zł, żeby mogła wegetować ), Cameron Douglas churtowo handluje narkotykami ( zagrożenie od 10 - 30 lat więzienia w prawie amrykańskim ) sławna bogata rodzina
( Michael i Kirk Douglas - aktorzy ) grzecznie prosi i sąd wymierza karę 5 lat - przypominam minimalne zagrożenie 10 lat.
Już pisałem prawo i zasady są dla maluczkich - więc Panesz weż mnie nierozśmieszaj bo dostanę zajadów przy wiosennym niedoborze witaminowym.

Niezależny napisał:
ale czy wszystko jest kłamstwem? czy przytoczony za gazetą wyborczą link nie odpowiada prawdzie? chodzi o to że ze względu na szacunek dla zmarłego niewygodne fakty nigdy nie wypłyną na powierzchnię


Co ty bredzisz - prawda .. kłamstwo .. wypłyną.
Wyborcza jeździ na trupie prezydenta bez skrupułów.
Proszę oto najnowsze zdjęcie

jak myślicie dlaczego te ?
Najbardziej gorący temat - bład w napisie na sarkofagu.

Celiński mówił w trakcie trwnia żałoby że teraz ( to znaczy wtedy jak to mówił ) jest nadmierne gloryfikowanie i pomnikowanie prezydenta i potem nastąpi odbicie.
Nie miał racji.
To uprzednio było nadmierne upadlanie i wyszydzanie a w czasie żałoby właśnie odbiło do normalności.

Ale jak widać słuszne i własciwe środowisko ciągnie do słusznej, jednorodnej wizji.

Polecam obejżenie dzisiejszego programu Wildsteina [link widoczny dla zalogowanych] - polecam przegląd prasy i wypowiedź Radziejowskiej gdzieś tak od 18-tej minuty ( uwaga, za takie linki gdzie kod linku nie był widoczny dostałem bana na jednym słusznym forum, administrotor nie wyjaśnił a w regulaminie nic nie było mowy, więc Panesz jak by Tobie był potrzebny pretekst to masz jak znalazł )

Radziejowska u Wildsteina napisał:
Mam wrażenie że wracamy do sytuacji sprzed katastrofy bo to nie jest tak że wojny wcześniej nie było. Problem polega na tym że w czasie przeżywania tego co się stało, pewnym podmiotem po raz kolejny stał się obywatel polski który coś zrobić żeby pokazać iż ma jakiś wyraźny pogląd. To że dzisiaj część polskich elit próbuje to sprowadzić wyłącznie do żałobnych rytułałów wyłącznie do emocji i traktuje to jako jedną z normalnych, chociaż czasami także krytykowanych, sytuacji żałobnych oznacza tylko że tak jak zawsze i tak jak wcześniej część polskich elit poprostu nie pozwala mówić polakom tego co myślą i tego co chcą. Ponieważ nie przyjmuje do wiadomości nie tylko tego co mówili a przygląda się, obserwuje tylko to co widać, czyli znicze i kwiaty. .. ( tu gada Wildstein ) .. To jest problem tego że nasze zbiorowe i publiczne zachowania mają odbywać się pod kontrolą elit i jeżeli zachowania wymykają się tym opiniom które elity chcą narzucić społeczeństwu to one stają się naganne i to bardzo wyraźnie widać. Mamy do czynienia z problemem elit, części elit która świadomie nie chce identyfikować się że współnotą. Bo proszę zwrócić uwagę, to nie jest ważne czy podoba się czy nie że ludzie tak a nie inaczej są w żałobie, tylko problem polega na tym że oni chcą narzucić ludziom swój własny sposób. ..( tu gada Wildstein ).. . Pojawił się polski obywatel który powiedział że niezależnie od tego jaki miał stosunek do prezydenta i do grupy, części polityków, on żąda czy też domaga się żeby tę pełną wiedzę jakim był prezydent był prezydentem media polakom przekazały. I proszę zobaczyć że okazał się skuteczny ( ten polski obywatel - dla Filka ) bo przecież to nie jest przypadek że te same media które pokazywały zdjęcia niemiłe i dyskredytujące prezydenta nagle w czasie żałoby odnalazły w archiwach filmy i zdjęcia które pokazywały go jako człowieka sympatycznego i interesującego. To sie nie stało mocą elit ( za sprawą elit - dla Filka ) to się stało pod wpływem widzów którzy tego oczekiwali. ..( tu gada Wildstein ).. . {Ta opcja} ma być w tej chwili zamknięta, czyli nadal wracamy do starego wizerunku, nic się nie wydażyło to był niedobry prezydent, ale to że był moment, taki moment tygodniowy w którym media mówiły taką prawdę której wcześniej mówić nie chciały, i to jest już kwestia polityki i walki o władze, walki o narracje, walki o dominacje, o monopol elity która ma decydować o tym jak myślimy, jaki patryjotyzm nam przysługuje, jakie prawa mamy w sytuacji żałoby. To jest taka sytuacja w której polska elita powiedziała demokracja tak to piękna rzecz ale gdzieś tam na poziomie między rolnikami a górnikami ale na samej górze jest jedna elita, jedna narracja i proszę nie wolno nas namówić na pluralizm. My na żaden pluralizm, mówię o czywiście o części elit, się nie godzimy. Były cytaty z artykułu pana prof. Pawła Śpiewaka i to jest coś niezwykle interesującego dlatego że on w tym artykule zarzuca język nienawiści drugiej stronie poczem sam naznacza ( określa - dla Filka ) tych którzy próbują myśleć, formułować opinie, w odmienny od niego sposób no właśnie takimi słowami które w normalnym przypadku nazwalibyśmy nienawiścią: wrzaskliwe, rozchisteryzowane grupy itd


Wytłuszczenie 1 - chyba wróce do poprzedniego awatara z narodami wybranymi; i Ekor nie będzie się czepiał.
Wytłusczenie 2 - a w wyborczej powrót do starego młotkowania opinii publicznej - patrz obrazek powyżej.

Jak wynika z treści obywatel generalnie jest przedmiotem. Zgadzam się - jest przedmiotem kształtowania opini przez media w rękach posiadaczy. W trakcie żałoby przeistoczył się w podmiot czyli smodzielnie zaczoł kształtować swoje opinie czego wszystkim, łącznie z niezależnymi obserwatorami, życzę. Że by wasza obserwacja przestała być bierną bezmyślną obserwacją polegającą na przyswajaniu przekształconych informacji a stała się obserwacją aktywną analityczną realnych faktów.

Dlatego polecam też [link widoczny dla zalogowanych].

PS
A Panesz udokumentuj to co napisałeś szczególnie to o zamówieniu samaolotu na daną godzinę ze szczególnym naciskiem na to czy od początku był zamówiony na to godzinę czy godzina została zmodyfikowana z jakiś przyczyn.
Bo tak sobie myśle że fajnie by było gdyby prezydent się spóźnił do Katynia, co nie, było by znowu coś na czym było by można poujeżdrzać stałego konika negacji prezydenta.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 15:19, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 21:26, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:


Niezależny napisał:
ale czy wszystko jest kłamstwem? czy przytoczony za gazetą wyborczą link nie odpowiada prawdzie? chodzi o to że ze względu na szacunek dla zmarłego niewygodne fakty nigdy nie wypłyną na powierzchnię


Co ty bredzisz - prawda .. kłamstwo .. wypłyną.
Wyborcza jeździ na trupie prezydenta bez skrupułów.
.

Na wierzch wypływa tylko g….. Kowa 1,ale bądź dobrej myśli jak słyszałem znany skąd inąd poseł PiSu chce wystąpić w imieniu klubu poselskiego o szybką beatyfikację ,Dziwisz w skorumpowanym Watykanie uwinie się w trymiga i za dwa lata przybędzie w kalendarzu kolejny czerwony dzień tylko patrzeć jak w Polskie tłumaczenie nazwy Katyń zabrzmi Kaczyń.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 23:00, 25 Kwi 2010    Temat postu:

Niezależny napisał:
Na wierzch wypływa tylko g….. Kowa 1,ale bądź dobrej myśli jak słyszałem znany skąd inąd poseł PiSu chce wystąpić w imieniu klubu poselskiego o szybką beatyfikację ,Dziwisz w skorumpowanym Watykanie uwinie się w trymiga i za dwa lata przybędzie w kalendarzu kolejny czerwony dzień tylko patrzeć jak w Polskie tłumaczenie nazwy Katyń zabrzmi Kaczyń.


Co ty bredzisz? Kto, gdzie, kiedy, gdzie słyszałeś. No nie idzie się połapać pisz uczciwie "niech wasza mowa będzie tak - tak, nie - nie" ( no ja wiem że Go nie uznajecie ) nie lawiruj.
Jak na razie nikt tak nie tłumaczy i tylko Ty i środowisko dla którego pracujesz buduje tą wizje. Koejną wizje narzucaną społeczeńtwu.

PS
Niedawno, dzięki otwartości wzbudzonej wypadkiem Smoleńskim, dowiedziałem sie że sporo pieniędzy partyjnych idzie na opłacanie nagabywaczy internetowych, kształujących odpłatnie opinię. Ja, gupi i naiwny, w tym momnęcie zrozumiałem zarzuty pojawiające się wobec mojej osoby na różnych forach, tym również, że jestem siepaczem PiSowskim.
Nie rozumiałem bo nie wiedziałem, ten kto stawiał takie zarzuty wiedział - ciekawe skąd ????
Myśle że z autopsji ( Autopsje leżą pod Krakowaem - dla Filka ).

PS1
Na tak bogato udomentowany post i taka ograniczona do insynuacji i wizji odpowiedź. Niezależny znowu Cie trafiło. No dobra nie odbieram chleba ale jest mi smutno.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 6:59, 26 Kwi 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:


.............
Panesz co Ty nie znasz podstawowej wojskowej zasady - rozkaz należy wykonać a potem się można odwoływać. Za niewykonanie rozkazu jest wyrok.
Jak nie wykonasz rozkazu wyrok, jak wykonasz - Norumberga - wyrok.
Jak się nie obrucisz dłupa z tyłu wypięta do bicia.
............


O czym Ty piszesz? Gdzie nie było wykonanie rozkazu? Gdzie napisałem, że rozkaz można złamać? Chociaż można i ... bywa, .... że się na musowo musi! A znający się lepiej na rzeczy "cywile" pie..... potem głupoty. Nawet w sądzie.

O ile znam swoje zasady, którymi musiałem się kierować w pracy i obowiązujące też w wojsku i ... pilotów, w które wpisane jest też ryzyko, to pierwszą zasadą jest ratowanie ludzi, a potem reszta. I jak najmniej ryzyka, bo to czasami się nie udaje lub bywa niepotrzebne. Tu też niedoświadczeni, nie znający zagadnień do końca podejmują je szybciej. Nawet jeżeli nie muszą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 10:52, 26 Kwi 2010    Temat postu:

Panesz widze że dyskusja z Tobą o wojsku jest podobna do dyskusji o ekonomi z Filomidankiem.
Wierz mi trochę się powycierałem po Biskupcu, Orzyszu, Międzyrzeczu, Żaganiu, Wędzrzynie, Biedrusku i Drawsku ( tyle sobie przypomninam ). Krótko ale treściwie, nawet się połamanych dystynkcji dorobiłem. Znam kilku skazanych tak za niewykonanie jak i za narażenie - wojska chemiczne to nie przelewki.

Tak że ze mną spbie na te tematy nie podyskutujesz laicko - ide kupić Vitaral.

PS
"pierwszą zasadą jest ratowanie ludzi" - w wojsku ?
Gdyby tak było to pierwsze co wojsko powinno zrobić to się rozwiązać - oj musze chyba dwa opakowania tego Vitaralu wziąść.

Przypisy
Vitaral - preparat wielowitaminowy ( dobrze nadaje się na zajady ).

A co tak poza zagadywaniem na prawdziwy temat tego wątku i informacje zawarte i linkowane tu, niema żadnego rozsądnego który by to rozważył.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 10:59, 26 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 7:28, 27 Kwi 2010    Temat postu:

Mamy Ministerstwo Obrony Narodowej, a nie Ministerstwa Wojny. Kogo będziemy więc bronić? A kogo mielibyśmy i w jakim celu atakować.

Wszystkie służby ratownicze poprzez straż pożarną, górnicze, nawet twoje chemiczne są po to w pierwszym rzędzie, aby chronić ludzi i ratować ich!
Po to żeś uczył się ryzykownego zawodu żołnierskiego, bo ktoś musi się na tym znać, musi mieć pewne doświadczenie. Ponadto ratownictwo nie jest sprawą indywidualną. Tu musi być zgranie nawet z narażaniem własnego życia, z ryzykanctwem.

A pamiętasz afgańską sprawę z Nangar Khel? Tam też bezpieczeństwo i priorytet ochrony życia wystąpił.
A czy myślisz, że z prokuratorami i polepszaczami akcji ratowniczych nie miałem do czynienia? Byli i tacy nawiedzeni. I człek też błędów nie unika.
Cieszą się, że zdrowy rozsądek zawsze zwyciężał.
Z resztą. Można być i niewinnym i być powieszonym. Jak cygana na przykład.

Tak więc nawet przy wypadku drogowym. Główna zasada: w pierwszym rzędzie ratuj ludzi!
Nawet sądząc, że gdy ty będziesz poszkodowany, nie jesteś w stanie wiedzieć, że otrzymasz pomoc.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:04, 27 Kwi 2010    Temat postu:

Kowa ..pytasz skąd wiadomo ,ze był nacisk na pilota...
Odpowiedz jest prosta..Świadkiem i uczestnikiem konfliktu dowódcy z prezydentem był kpt. Arkadiusz Protasiuk - wówczas drugi pilot..
Wiec ten incydent nie odbył sie w ciemnym kącie ..w cztery oczy...
Widziały i słyszały go równiez stewardesy...TO FAKTY...
PS Oczywiście zdanie pana Bielana ,który wogóle nie był strona w konflikcie i wogóle nie było go na pokładzie tego samolotu moze przewazyc..bo przeciez nie wazne jaka jest prawda ,wazne by to była NASZA prawda...
Była taka scena w filmie "Sami swoi.." ..gdzie matka wreczajac granaty
Kargulowi mówi SĄD SĄDEM...a SPRAWIEDLIWOŚĆ MUSI BYC PO NASZEJ STRONIE....


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 8:14, 27 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:46, 27 Kwi 2010    Temat postu:

egoista99 napisał:
Kowa ..pytasz skąd wiadomo ,ze był nacisk na pilota...


Nigdzie o nic takiego nie pytałem, nie wiem komu odpowiadasz ale nie mnie.
Przeinaczasz pytania pod własne potrzeby, dobra wszyscy przeczytali masz satysfakcje.

No to teraz w równie rozwinięty sposób odpowiedz na pytanie które ja faktycznie postawiłem
Cytat:
Jaga napisał:
A w końcu, znany nam był nacisk prezydenta na pilota w Gruzji i konsekwencje odmowy dostosowania się.

Tak a skąd był znany ? Gazeta wyborcza nie pisał, chyba że teraz pisze ponownie to samo.
Ciekaw jestem bardzo skąd był Ci znany - źródła jakieś ?????
Możesz to zrobić w imieniu Jagi , nie zgłaszam zastrzeżeń.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:01, 27 Kwi 2010    Temat postu:

Kaczyńscy to chorzy ludzie.Co ich obchodzi przeciętny człowiek to pokazał wczesniej brat swoim "spieprzaj dziadu".Nie zrobili nic dla Polski w czasie swoich rządów.Zginęła Blida,a te ich komisje to było wyrzucenie pieniędzy w błoto.Przypisali sobie sprawę Katynia,teraz pewnie zajęliby się rozbiorami Polski.Nam potrzebny jest prezydent i rząd,który będzie się zajmował sprawami bieżącymi.My żyjemy tu i teraz ,przeszłość zostawmy historykom niech oni zastanawiają się nad tym,dlaczego było tak a nie inaczej.Jak Jarosław z mamusia chcą się zająć tym co było 100,200,albo i więcej lat temu proszę bardzo,ale na własną rękę i nie za nasze pieniądze.My potrzebujemy pracy i chleba,chcemy żyć przyszłością.Ci co was popierają mają się dobrze,chociaż jeszcze niedawno jeden z posłow PIS-u narzekał,że te kilkadziesiąt tysięcy,które dostaje,to dla niego marne grosze.Ci co zamierzają na pana głosować,panie Kaczyński, chyba nie zdają sobie sprawy z tego ,że głosują przeciwko sobie i swoim bliskim.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:12, 27 Kwi 2010    Temat postu:

Hmmm...
Cytat:
Tak a skąd był znany ? Gazeta wyborcza nie pisał, chyba że teraz pisze ponownie to samo

to napisał jakiś Kowa 25.04 o 14.17...ale jesli ty to nie ty...to sorrki
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin