Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polaku bądz mądry po szkodzie !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gość w....
Gość





PostWysłany: Śro 21:01, 29 Mar 2006    Temat postu:

Jak wielkie rozmiary przybrało skokowe zubożenie polskiego społeczeństwa w efekcie balcerowiczowskiej terapii szokowej, doskonale dokumentowała podstawowa wręcz książka o polityce społecznej wydana w 1995 r. pod redakcją prof. Juliana Auleytnera. Według niej, w samym tylko 1990 r. przeciętne płace spadły o 24 proc., realna wartość przeciętnej emerytury i renty - o 19 proc., a dochody netto z rolnictwa na 1 pracującego - o 63 proc. Rolników szczególnie dotknęło otwarcie przez Balcerowicza granic na produkty rolne z zagranicy, w dużej mierze dotowane przez rządy zachodnie i sprowadzane do Polski po dumpingowych cenach.
Dzięki wpływom starej nomenklatury tzw. plan Balcerowicza, szumnie reklamowany jako nowa, rewolucyjna wręcz reforma gospodarcza, był faktycznie tylko nową kolejną odmianą stosowanych przez rządy PRL "operacji dochodowo-cenowych". Z tą różnicą, że tamtych nie udało się zrealizować władzom ze względu na opory społeczeństwa. Balcerowiczowi zaś to wszystko powiodło się kosztem gigantycznego ograbienia społeczeństwa z oszczędności i bardzo dużego zubożenia wielkiej części ludności. Udało się dlatego, że mógł skorzystać z ogromnego poparcia społeczeństwa dla rządu Mazowieckiego. Naród zbyt łatwo zawierzył ówczesnemu kierownictwu Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, które twierdziło, że plan Balcerowicza to jedyny skuteczny program naprawy gospodarczej, niemający rzekomo żadnej alternatywy. Tak uzyskano przyzwolenie społeczne dla drastycznego planu gospodarczego, którego władzom PRL w żadnym razie nie udałoby się zrealizować ze względu na opór Narodu. Jak szczerze wyznawał na łamach "Prawa i Życia" 10 marca 1990 r. były minister handlu wewnętrznego w rządzie M. Rakowskiego, Marcin Nurowski, "realizacja takiego programu gospodarczego w naszym wykonaniu doprowadziłaby do gigantycznej awantury w kraju".
Skorzystała stara nomenklatura
Kto ma rację kto mówi prawdę , komu mamy wierzyć. ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron
Gość





PostWysłany: Śro 21:28, 29 Mar 2006    Temat postu:

Balcerowicz chroni interesy bardzo wielu ludzi i instytucji-co sie może stać?????????

Rywin wzioł wine na siebie-gdyż kara nie była wysoka,a wspólnicy potężni.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gość w....
Gość





PostWysłany: Pią 17:05, 31 Mar 2006    Temat postu:

Gdyby przeprowadzić analizę korupcji w Polsce pod względem jej największej popularności i zarazem największej szkodliwości społecznej, z całą pewnością wdepnęlibyśmy w tematykę przetargów państwowych.
O tym, że większość z nich to "przetargi ustawione" wie każdy, komu choć raz zachciało się brać udział w graniczącym z absurdem przedstawieniu.

Prawo zamówień publicznych i jego interpretacja są jak wiersz - każdy widzi co mu się w danej chwili podoba... Przez naciąganie przepisów, stosowanie zasad eliminacji konkurencji i czysto mafijne powiązania, z budżetu państwa wycieka rocznie co najmniej kilkanaście miliardów złotych. Co na to politycy? Nic, bo sami "biorą" w tym udział. Co na to media? Skromnie, co pewien czas coś ujawnią, zazwyczaj dzięki woli pojedyńczego dziennikarza, który gryzie paznokcie chwilę po publikacji...

Jak wygląda klasyczny polski przetarg? Teoretycznie normalnie. Praktycznie to parodia z uczciwości.

Fragment jednego z aktualnych ogłoszeń przetargowych (wykonanie prac konserwatorskich):
"O udzielenie zamówienia ubiegać się mogą wykonawcy spełniający warunki określone w art.22 ust.1.pkt.1 ustawy prawo zamówień publicznych i m.in. - , co najmniej 2 usługi, z podaniem ich wartości(nie mniejszej niż 130 000zł brutto każda)"

Co to jest? Klasyczny filtr konkurencji, totalnie wbrew prawom równego dostępu do rynku. Przetarg ten wygrają tylko i wyłącznie potentaci.

Mniejsze firmy nie mają dostępu do tego typu przetargów ponieważ nie mają realizacji prac na tak duże (dla nich) kwoty i co ważne... nigdy nie będą mogły brać w nich udziału bo za każdym razem natrafią na postawioną ścianę.

Wymagania przetargowe, w których jako warunki ograniczające występują kwoty realizacji prac w poprzednich okresach są absurdem i pogwałceniem zasad działania wolnego rynku. Kwota realizacji na zamówienie nie zawsze jest bowie równoznaczna z faktyczną wartością prac.Wystarczy więc postawić warunek realizacji prac na kwotę np.powyżej 4 mln złotych... i wygrywa tylko 1 firma - i wszystko zgodne z "prawem"... Nie ma nigdzie bowiem napisane, że takich ograniczeń nie można stosować. Argumentacja "za" natomiast zawsze się pojawi. Niestety, takie techniki są stosowane w większości zamówień przetargowych - a są ich tysiące.

Jedną z możliwości zaskarżenia samego przetargu po jego zakończeniu (bo przed i w trakcie nasze działania skazane są na porażkę) jest odwołanie do Urzędu Zamówień Publicznych. Teoretycznie zrobić to może każdy, praktycznie nie robi tego nikt (przy tak dużej liczbie "lewych" przetargów kilkaset odwołań to porażka...). Dlaczego? Otóz i tam stoi wysoka ściana. Wyższa niż nasze dobre chęci i zmysł praworządności.

Tutaj mamy do czynienia z ewenementem w skali światowej. Odwołująca się od przetargu firma musi zapłacić haracz, bo jak inaczej nazwać kwotę 4 744 zł, bez której nasze odwołanie trafia do śmietnika?

Na podstawie § 4 rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z dnia 18 marca 2004 r. w sprawie wysokości oraz szczegółowych zasad pobierania wpisu od odwołania oraz szczegółowych zasad rozliczania kosztów w postępowaniu odwoławczym (Dz. U. Nr 49, poz. 468 ze zm. Dz. U. z 2005 r. Nr 48 poz. 450) ogłasza się, co następuje:

Wpis od odwołania wnoszonego w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego z dniem 2 marca 2006 r. stanowi kwotę: 4 744 zł.

Wpis, o którym mowa w pkt 1 należy wpłacać na rachunek bankowy:
Urząd Zamówień Publicznych
Kredyt Bank S.A. IV O/Warszawa 56 1500 1777 1217 7001 8764 0000

Prezes
Urzędu Zamówień Publicznych

I dlatego nikomu się nie chce, bo za otwarcie kajdanek na rękach... trzeba zapłacić. Zastosujmy te zasady w innych sektorach życia społecznego, z pewnością spadnie przestępczość...

OBYWATELU NAWET NIE WIESZ W JAK MĄDRYM I PRAWORZĄDNYM ŻYJESZ PAŃSTWIE.

OBYWATELU ZADAJ SOBIE PYTANIE , KTO CI TAKIE PAŃSTWO ZAFUNDOWAŁ.

Janusz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gość w....
Gość





PostWysłany: Sob 21:19, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Plan Sorosa-Balcerowicza zyskał entuzjastyczne wręcz wsparcie różnych byłych prominentów reżimu komunistycznego - od byłych ministrów PRL-owskich Nurowskiego i Mieczysława Wilczka, po byłego wicepremiera w rządzie Rakowskiego - Mieczysława Sekułę czy byłego rzecznika rządu Jaruzelskiego - Jerzego Urbana. rola tego Pana była, a może i jest o wiele większa niż się wam zdaje/ Stało się tak nieprzypadkowo.

Stara nomenklatura partyjna stanowiła trzon kadry kierowniczej w gospodarce, wprowadzającej plan Sorosa-Balcerowicza. Postarano się też o zablokowanie prawdziwie potrzebnych głębokich reform strukturalnych, od reformy banków począwszy, po restrukturyzację przemysłu, które mogłyby być niekorzystne dla starej kadry partyjnej. Tym żarliwiej wspierali za to mnożące się spółki nomenklaturowe.

Zadbali również o możliwie jak najbardziej nieprecyzyjne i wadliwe przepisy w różnych dziedzinach, tak aby ułatwić dokonywanie różnych aferowych manipulacji (vide: afera FOZZ, afera z rublem transferowym, tytoniowa , ziemniaczana etc.). Balcerowicz ponosi lwią część odpowiedzialności za brak kontroli, który ułatwił dokonywanie afer przy współudziale osób usadowionych na wpływowych stanowiskach gospodarczych.

Rzecz znamienna - w 1989 r.zniesiono karę konfiskaty majątku za nadużycia gospodarcze. Cwaniacy z zagranicy i wysoko uplasowani w aparacie gospodarczym ludzie starej nomenklatury świetnie wykorzystali do swych celów szanse spekulacji i drenażu dolarów z Polski dzięki utrzymywaniu przez półtora roku kursu dolara do złotego na sztywnym, niezmienionym poziomie.

Profesor Łukasz Czuma tak pisał o mechanizmie tych manipulacji w I tomie "Encyklopedii Białych Plam": "(...) jeśli ktoś z zagranicy wymienił 1 mln dolarów na złotówki, które następnie włożył na wysoki procent - np. na 150 proc. rocznie - do banku w Polsce, to przy stałym kursie wymiennym dolara do złotówki zyskiwał w ciągu roku 1,5 mln i mógł wywieźć z Polski 2,5 mln dolarów (...) nieprecyzyjne prawodawstwo, uchwalone przez Sejm "kontraktowy", pozwoliło na takie operacje na podstawie działania m.in. tzw. "oscylatora". Ocenia się, że z ówczesnej Polski wyparowały w owym czasie miliardy dolarów. Balcerowicza obciąża fakt, że nie zastopowano na czas różnych tego typu manipulacji.

Czy można przejść do porządku dziennego nad tego typu
"wątpliwościami" . Czy nie należy zadać kilka pytań w tej i podobnym sprawach prominentnym decydentom tamtego i obecnego okresu ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gość w....
Gość





PostWysłany: Pon 17:33, 03 Kwi 2006    Temat postu:

Dawni komunistyczni działacze byli siłą dominującą w superministerstwie
gospodarczym kierowanym przez Balcerowicza - wszechwładnym resorcie
finansów. Na najwyższych szczeblach tego ministerstwa zastępcami w randze wiceministrów byli, obok bezpartyjnego (choć dawniej członka PZPR) Marka Dąbrowskiego, trzej wiceministrowie z PZPR: Janusz Sawicki, Andrzej Podsiadło i Jerzy Napiórkowski. Ogromną część dyrektorów i naczelników stanowili również członkowie PZPR. Podobnie układały się stosunki w innych resortach gospodarczych podległych Balcerowiczowi, gdzie PZPR-owcy stanowili dominującą część kierownictw ministerstw.

Szczególnie wymowna była sytuacja w obsadzie pozycji w tak kluczowej sferze życia gospodarczego jak banki.Dominowały tam bez reszty postacie ze starej PZPR-owskiej nomenklatury typubyły członek Biura Politycznego KC PZPR, a w 1990 r. prezes Narodowego Banku
Polskiego Władysław Baka czy były minister rządów PRL-owskich, a w 1990 prezes Banku PKO Marian Krzak.

Zdecydowana większość tych marksistowskich "fachowców" skupionych wokół Balcerowicza wywodziła się ze Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, która przez lata była potocznie nazywana wielce zasłużonym mianem "Czerwonej oberży". Była bowiem jako uczelnia prawdziwą
"czerwoną kuźnią kadr", jak wspomniał Adam Glapiński w książce "Lewy czerwcowy".

Nieprzypadkowo tak świetny obserwator anomalii życia gospodarczego jak Stefan Kisielewski(Kisiel) ostro wytykał na jesieni 1990 r. Balcerowiczowi, jako jeden z największych jego błędów, skrajną tolerancję wobec starej komunistycznej nomenklatury. W wypowiedzi z 20 września 1990 r. Kisiel stwierdził: "(...) sądziłem, że nasza reforma zacznie się od usunięcia tej właśnie nomenklatury: ludzi, którzy na drodze do kapitalizmu mogą być jedynie zawalidrogami. (...) Balcerowicz mógł te osoby usunąć metodą rewolucyjną , zaraz w styczniu, za jednym zamachem - dekretem. Tymczasem nie uczynił tego i
nomenklatura nadal istnieje" (cyt. za: "Testament Kisiela", Poznań 1992, s.53).Kisiel nie docenił podstawowej przyczyny utrzymania ludzi z "Czerwonej oberży" na kluczowych stanowiskach wokół Balcerowicza. Ten teoretyk , niemający zielonego pojęcia o praktyce funkcjonowania gospodarki, był wprost niewolniczo uzależniony od swych PZPR-owskich pomagierów. Byli oni wielce usłużni wobec Balcerowicza, ale nie bezinteresownie. Zajmując kierownicze stanowiska, wykorzystywali dostęp do najtajniejszych informacji gospodarczych w celu przyśpieszonego tworzenia fortun dla siebie i"kolesiów" w ówczesnych "przełomowych" czasach. Jeszcze w maju 1995 r. Lech
Kaczyński jako szef NIK tak mówił o różnych przejawach zdominowania
węzłowych punktów gospodarki przez ludzi starej partyjnej nomenklatury:
"Banki i Ministerstwo Finansów - gdzie do dziś w lwiej części kierownicze
stanowiska zajmują ludzie dawnego systemu, na przykład prezes Pekao SA Marian Kanton i jego zastępca Janusz Czarzasty, Bogusław Kott - prezes Big Banku, Krzysztof Szwarc - prezes Banku Rozwoju Eksportu, czy też Andrzej Wróblewski - przewodniczący Rady Nadzorczej Banku Śląskiego, minister finansów w rządzie Mieczysława Rakowskiego. To tylko niektóre przykłady. Towszystko - jeśli można tak powiedzieć - 'zawodnicy z jednej drużyny'. Tych ludzi nigdy nie wymieniono, mimo że od 1989 roku minęło 6 lat" (z wywiadu L.Kaczyńskiego dla "Gazety Wyborczej" z 29 maja 1995 r.). Balcerowicza obciąża fakt, że w czasie swego panowania nad resortem finansów wyraźnie nie zrobił
niczego, aby wymienić różnych PZPR-owskich prominentów na młodych zdolnych fachowców spoza układów. Ani przez chwilę nie pomyślano też o wykorzystaniu w celu reformowania polskich finansów licznych wybitnych polonijnych fachowców od gospodarki i bankowości.

W dzisiejszych sygnałach dnia / 3.04.06/ redaktor Grześkowiak mając w studio Pana Balcerowicza jak nigdy był dobrze ulożony i ugrzeczniony.
Nie zadawał pytań tylko słuchał jak Pan Balcerowicz stał się kolejny raz recenzentem , oczywiście krytycznym recenzentem
działalności obecnego rządu.Uważam to za skandal i naigrywanie się z nas wszyskich.Panie redaktorze czy nie należało zadać Panu
Balcerowiczowi choćby jednego prostego , niewinnego pytania - "czy słusznie uważa się za autora, lub w jakiej części jest twórcą słynnego Planu Balcerowicza I i II dotyczącygo polskich przemian po 89 roku ".Inne pytania cisną się same na usta , tylko nie Panu Grześkowiakowi.

Pytam , w jakim celu został zaproszony Pan Balcerowicz do studia pierwszego programu polskiego radia ?

Janusz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 12:14, 12 Cze 2006    Temat postu:

Związki Balcerowicza z komunistami były gorąco wspierane przez najbardziej wpływowe zachodnie kręgi gospodarcze. Nader wymowne pod tym względem było zachowanie amerykańskiego protektora Balcerowicza
- Jeffreya Sachsa. W wywiadzie dla komunistycznej "Polityki" z 6 stycznia 1990 r. Sachs wystąpił z jednoznacznym gorącym poparciem dla byłego członka Biura Politycznego KC PZPR prof. Władysława Baki, wówczas prezesa Narodowego Banku Polskiego.Określił go jako prawdziwego gwaranta "twardej, prowadzonej żelazną ręką polityki kredytowej".
Jak akcentował J. Sachs: "Odkąd prezesem NBP został profesor Baka, są coraz liczniejsze dowody, iż NBP staje się prawdziwym bankiem centralnym. Przedsiębiorstwa gorączkowo poszukują kredytów w bankach
komercyjnych, te zwracają się do NBP, a Baka mówi - nie". Dodajmy, że w tym samym czasie "dziwnym trafem" różne zarządzane przez komunistów spółki mogły liczyć na szybkie kredyty. A do tego doszła i taka "gratka", jak wynegocjonowana przez M.F. Rakowskiego "pożyczka moskiewska".
Wpływowe zachodnie, a zwłaszcza amerykańskie, kręgi gospodarcze, a także MFW, gorąco popierały "dogadanie się" z czołowymi komunistami w Polsce (i na Węgrzech) w oparciu o zabezpieczenie sobie nawzajem realizacji podstawowych celów na zasadzie wzajemności. Dla przywódców komunistycznych celem tym było utrzymanie w swych krajach centralnych pozycji, zwłaszcza w życiu gospodarczym, w okresie po rozpoczęciu transformacji systemowych.
Dla przedstawicieli zaś Zachodu najważniejsze w Europie Środkowej było dalsze spłacanie odpowiednio oprocentowanego zadłużenia z czasów komunistycznych.
Jak zwykle dla Zachodu pieniądz (money, money...) miał dużo większe
znaczenie niż względy moralno-wolnościowe. Stąd na przykład wynikało ogromne poparcie prezydenta G. Busha (ojca obecnego prezydenta USA) dla kandydatury W. Jaruzelskiego na prezydenta Polski w lipcu 1989 roku. (Bush przebywał w Polsce na tydzień przed wyborem Jaruzelskiego i skutecznie naciskał na kierownictwo OKP w sprawie uratowania jego kandydatury).
Balcerowicz nieprzypadkowo stał się głównym gwarantem spłaty polskiego
zadłużenia wobec Zachodu. Jeszcze w 1989 r. stanowczo stwierdził w Sejmie, że trzeba jak najszybciej spłacać komunistyczne długi, aby nie wywołać zaniepokojenia zachodnich bankierów. Rzecz w tym, że właśnie w latach 1989-1990 istniała bezpowrotnie zmarnowana przez Balcerowicza szansa całkowitego anulowania polskich długów wobec Zachodu.
Pisał o tym w kwietniu 1991 r. na łamach "Ładu" Witold Gadomski, skądinąd jeden z czołowych liberałów (!) w polskim środowisku ekonomicznym (później poseł KLD, redaktor naczelny "Gazety Bankowej", a wreszcie współpracownik "Gazety Wyborczej"):
"Sprzyjająca dla Polski koniunktura międzynarodowa, która pojawiła się na wiosnę 1989 roku i trwała mniej więcej przez rok, pozwalała myśleć o
uregulowaniu zadłużenia naszego kraju. Potrzebna była do tego dobra wola naszych wierzycieli i organizacji międzynarodowych (Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. (...) Polska, jak wszyscy dłużnicy, chciałaby traktować swój dług w kategoriach politycznych. Ma przy tym większe niż inne kraje ku temu powody. Przede wszystkim dług nasz został zaciągnięty przez państwo niesuwerenne - PRL, którym rządziła wąska grupa ludzi posłusznych ZSRR. Polska pierwsza pozbyła się komunistycznych rządów,
przyczyniając się do rozpadu całego systemu. Daliśmy w ten sposób Zachodowi prezent, oszczędzając mu miliardy dolarów, wydawanych wcześniej na obronę przed komunistami. Argumenty te miały szanse trafić do przekonania polityków zachodnich, a musimy pamiętać, że większość naszego długu została przejęta przez rządy, prywatnym bankom jesteśmy winni niewielką część z 50 miliardów.

Był czas , był moment , ale się zbył.Cdn. nastąpi.Balcerowicz to wielki szkodnik , czy zbawiciel ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:16, 13 Cze 2006    Temat postu:

Nie do końca rozumiem zależności pomiędzy działalnością polityczną a ekonomią oraz ważność praw ekonomicznych i finansowych w życiu czy stosunkach międzynarodowych. Ale też obciązanie za zbieg ułożony czy przypadkowy polskich przypadków na Balcerowicza uważam za nieporozumienie.
Reformy przejścia wybrane przez Balcerowicza i/lub poparciu Sachsa na pewno mają rację bytu. Na pewno działałyby, gdyby im podporządkowano całą resztę. A poporządkowanie się nie leżało w układzie ludzi zarządzających gospodarką lub którzy doschodzili do władzy. Ponadto uważam, że system nie był szczelny. Nawet afera alkoholowa mogła być zmarginalizowana lub można było do niej nie dopuścić. A nie po zauważeniu jej, namyślano się... namyślano się... i wymyślono. Kolejne obejścia.
Czy reformy były właściwe, czy nie było lepszych? Tu też mam obiekcje, bo nie wierzę w "prawdziwość" tych praw. Uważam, że te prawa są tak uwarunkowane ( posiadają takie warunki brzegowe), że jest trudno im sprostać. Ponadto o skuteczności praw ekonomicznych czy finansowych nie decydują tylko warunki i czynniki, ale też dość często dużo zjawisk nie uwzględnianych w prawie, przyjmowanych za pewnik lub constans.

Balcerowicz opracował reformę przechodzenia z gospodarki socjalistycznej na kapitalistyczny, ale poza ogólnymi jejprzepisami nie nadzorował jej. Czy to jest przyczyna, że za to odpowiada? A dlaczego nie nadzorował i nie wprowadzał w szczegółach, to już nie moja sprawa w tej wypowiedzi.
Po Balcerowiczu ostały się ino banki! Banki w dużej mierze zachodnie.
Dodajmy do tego stanu też panią Gronkiewicz. To ona nie pozwoliła rozkraść pieniędzy, ale tylko tyle zdziałała. W tej chwili mamy bardzo dobry system bankowy liczący się w EU i na świecie. Jedyne co zostało uratowane dla KRAJU. Ale taki system przy be gospodarce i systemie fiskalnym jest zły dla obywateli. Taki jest obraz po bitwie.

Więc podsumowując. Balcerowicz jako ekonomista zadziałał prawidłowo, działał prawidłowo, ale dla kraju. Dla ludzi nic nie robił i nic nie zrobił! I czy jest dobry czy zły, zależy o co chodzi. A czy przypadkiem nie stara się znaleźć kozła ofiarnego przemian w jego osobie? To goście napiszcie o tych drugich, tych bardzo dobrych i wspaniałych, co to im Balcerowicz stanął na przeszkodzie i nie pozwolił działać na rzecz dobrobytu! Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:00, 13 Cze 2006    Temat postu:

Ciekawe Panesz co piszesz , bardzo ciekawe spojrzenie .Tylko od kiedy to Balcerowicz stał się takim wielkim ekonomistą , od kiedy i za czyim poparciem zaistniał w Polsce i na arenie międzynarodowej , kto o nim słyszał w PRL-u , słyszał tylko , że nie kojarzył go z zachodnią ekonomią Czy to był , aby plan Balcerowicza ? On się pod nim podpisał , ale to nie był jego plan , a i pilnuje go do dzisiaj , co jest tragiczne dla polskiej gospodarki , dla polskich finansów , co jest tragiczne dla nas wszystkich - co widać , słychać i czuć coraz bardziej.
Czy Ty tego Panesz nie dostrzegasz ? To już nie ma czego bronić.Najtragiczniejsze jest to , że tych spraw nie rozwikła się do końca , jeśli już to będzie to margines , można dojść do takich wniosków śledząc działalność kolejnych komisji sejmowych.Ślady są zacierane , sprawy przedawniane , brak dostępu do wszyskich dokumentów , świadkowie są zastraszani bo w sprawie chodzi nie o byle co , ale o własne życie lub życie najbliższych.
Komisje dobierane są z klucza partyjnego , sprawia to , że w samej komisji zanajdują się ludzie których cel jest dwuznaczny.

Mijają lata i obraz jaki się wyłania jest fatalny.Czy nie widać tego po próbach naprawy państwa jaki podjął rząd Marcinkiewicza.Zaczął dobrze i właściwie tylko opór na jaki potyka może sprawić , że nic się nie uda.
Czy nie widać , że w kraju nic nie funkcjonuje poprawnie , że wszystko trzeba budować od nowa , że zbliża się krach finansowy.Cała nadzieja w zwykłych ludziach , w polskiej przedsiębiorczości , pracowitości i chęci przetrwania.Najwyższy czas abyśmy otrzymali pomoc od państwa w postaci mądrych przepisów i zlikwidowali złodziejstwo z kasy państwowej.
U nas nawet partie związki zawodowe są finansowane z budżetu państwa gdy nie ma pieniędzy na wynagrodzenia lekarzy - paranoja , poplątanie z pomieszaniem . Każda grupa broni swoich przywilei jak reduty ma w głębokim poważaniu solidarność i solidarne państwo , ile by nie zarabiali to zawsze będzie mało - takie jest życie.Tylko pytam , a gdzie jest rozum , gdzie jest gospodarz naszego kraju , gdzie jest prawo regulujące
nasze stosunki , gdzie ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 12:24, 13 Cze 2006    Temat postu:

cd. o naszym zbawcy !

Niestety, koniunktura szybko minęła.

A koniunktura minęła głównie ze względu na całkowitą niechęć Balcerowicza dozajęcia się tą sprawą. (O zmarnowaniu szansy anulowania polskich długów piszą szerzej w książce "Zagrożenia dla Polski i polskości", Warszawa 1998,t. II, s. 26-30, powołując się m.in. na wystąpienia w tej sprawie prof. S.Kurowskiego, S. Kisielewskiego, J. Gościmskiego, S. Albinowskiego).

Usłużność Balcerowicza wobec MFW i czołowych przedstawicieli amerykańskiegoestablishmentu przyniosła mu ogromne profity w grudniu 1990 r., po druzgocącej przegranej jego szefa T. Mazowieckiego w wyborach prezydenckich.Zaledwie w kilka dni po tej klęsce, bo już 19 grudnia 1990 r., amerykański ambasador w Warszawie Thomas W. Simmons ostentacyjnie poprosił o oficjalne spotkanie z Balcerowiczem. Miało to najwyraźniej za cel wyeksponowanie amerykańskiego poparcia dla jego osoby. Simmons, jako ambasador w Warszawie, cieszył się ogromnym poparciem prezydenta G. Busha. Zdzisław Najder
odnotował w swych wspomnieniach skandaliczne wprost zalecenie prezydenta G.Busha , gdy zwracając się do polskiej delegacji w Białym Domu , przykazywał:"I słuchajcie, co nasz ambasador mówi, że macie robić".

Zaczęły się mnożyć również naciski innego typu. Z błyskawiczną pomocą pospieszył Balcerowiczowi wciąż serwilistycznie wykonujący amerykańskie polecenia Jan Nowak-Jeziorański, "kurier z Waszyngtonu".
Wykorzystując kompletną niewiedzę Wałęsy w sprawach gospodarczych, straszył go i innych polityków polskich, jakim to niebywałym nieszczęściem dla Polski stanie się rzekomo odejście Balcerowicza.
W wywiadach udzielanych prasie Nowak posuwał się do wszelkiego rodzaju szantażów.Dosłownie robił wszystko, co tylko możliwe, by zastraszyć Polaków w kraju groźbą utraty wszelkich szans na pomoc od Zachodu w przypadku odsunięcia Balcerowicza od władzy nad polską gospodarką. Na przykład w wywiadzie dla "Życia Warszawy" z 21 grudnia 1990 r. Nowak-Jeziorański stwierdził, że: "Nie da się utrzymać pomocy z zagranicy bez utrzymania Balcerowicza".
Zachodnie naciski na rzecz utrzymania dominacji Balcerowicza w polskim życiu gospodarczym miały gruntowne uzasadnienie w fakcie jego ogromnej usłużności wobec różnych zachodnich lobby finansowych. I to nie tylko amerykańskich. Na przykład członkiem Rady Ekonomicznej,
tak znaczącego ciała doradczego przy prezesie Rady Ministrów, był w 1990 r. ówczesny gubernator banku centralnego Izraela Michael Brun. Człowiek ten był wtajemniczony w najgłębsze tajniki naszej gospodarki, takie jak zmiany kursu złotego do dolara - wiadomość na wagę złota dla spekulantów. W liście do Balcerowicza wysuwał on swoje sugestie w tej sprawie. Kto nie wierzy, niech zajrzy do książki Balcerowicza "800 dni".
Czy za takie zjawiska, jak dopuszczenie wpływowego cudzoziemca do
kluczowych polskich tajemnic finansowych, nie należało postawić Balcerowicza przed Trybunałem Stanu ?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:18, 14 Cze 2006    Temat postu:

Odnosząc się do pierwszego Gościa (z godz. 10.00) Nie powiem, że Balcerowicz jest wielkim ekonomistą. Wystarczy, że jest tylko dobrym jak również za "dobrych uważam wymienionych dyrektorów i ekonomistów ze strony lewicy, którzy nadzorowali banki i przemiany w tej materii. I o ile ma to związek z dzisiejszą pozycją banków, to nie ma związku z korupcją, którą trzeba udowodnić czy działaniami politycznymi ogólnie!
Balcerowcz był autorem lub autoryzował (jak kto woli) główny kierunek przemian. Ponadto nic on, ani Mazowiecki (premier), który go wynalazł i "Solidarność" nie zadziałali nic w kierunku jak najwłaściwszego ich wprowadzenia. Ich to nie interesowało. Ich interesowała tylko walka klawowa. Nie mieli finansistów i ekonomistów w swoich szeregach! Dodam, że opozycja na równi z byłymi aktywistami PZPR i BETONEM warszawskim doprowadziła do dzisiejszego dzisiejszego obrazu. W bankowości też jest obraz po bitwie, ale finansiści zgodnie z elementarnycmi zasadami ekonomi utrzymali i złotówkę i banki jako takie. Żałuję jedynie, że w wiekszej części jest to kapitał zachodni!

Co do ekonomi. Jest to nauka, ale jej zasady, prawa działają na zasadzie akcji i kontrakcji. To znaczy, że do każde jego zasady czy prawa dają się
obchodzić. Potrzebują dokładnych przepisów i sztywnych algorytmów, nad którymi trudno jest zapanować. Więc na pytanie do mnie "Czy Ty tego Panesz nie dostrzegasz ?" odpowiadam, że dostrzegam, ale nie łączę praw ekonomicznych z polityką. Finansowe działania ekonomistów obu stron, z prawej i lewej, twierdzę, były i są prawidłowe, ale nie polityka, w której obowiązuje ciągle TKM! Tu leży całe zło.

Balcerowicz działał też politycznie, zwłaszcza gdy zajął sie polityką w UD. To że jednak ciągle namawia do przestrzegania i uznania wyższości nauki nad polityką i pseudonaukowym spojrzeniem politycznym na ekonomię naszych przywódców, pozostało mu się pilnowanie zasobów NBP i złotówki. Złotówki, która, o dziwo, była i jest podtrzymywana sztucznie na zawyżonym poziomie niż powinna być. Liczę nawet, że polskim ekonomistom uda się uratować ją, a nawet ustabilizować ją na conajmniej europejskim poziomie. To jest zawsze plus dla gospodarki i tak jest, chociaż poniektórzy starają się tego nie dostrzegać.

I od siebie. Unia (Partia) Demokratyczna, (Balcerowicz, Belka, Hausner ), a nawet plus Zytka, są niepopularni tylko dlatego, że "pracują" ponad polityką, bez względu kto rządzi, prawa czy lewa strona. Pracują nad finansowym i gospodarczym stanem Polski, pracują nie tyle że w polityce typu TKM, ale zgodnie ze swoją WIEDZĄ o ekonomi i bez politycznego cudotworzenia!Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:55, 14 Cze 2006    Temat postu:

Panesz , ależ z Ciebie twardziel ! Ty jeszcze wierzysz , że Polska jaką nam zorganizowano po 89 roku to normalny kraj.Gratuluję tolerancji ,
obrony takiego śmierdzącego bagna.

Bałagan w Ministerstwie Finansów i bankowości to też nie Balcerowicz.

Balcerowicz, jako wicepremier i minister finansów, był szczególnie mocno
odpowiedzialny za niebywały bałagan w podlegającym mu resorcie. Jakże
wymowne pod tym względem i szokujące zarazem były informacje zawarte w zamieszczonym 18 sierpnia 1991 r. w "Tygodniku Gdańskim" wywiadzie z dyrektorem Anatolem Lawiną, wysokim urzędnikiem Najwyższej Izby Kontroli.
Powiedział w nim m.in.: "Najdramatyczniejsze i najbardziej niebezpieczne
jest - używając języka więziennego - dojście do "przekrętów" finansowych i to na wielką skalę. Tak jest w bankach, przedsiębiorstwach handlu zagranicznego, w Ministerstwie Współpracy z Zagranicą.
A Ministerstwo Finansów ? Nie znam żadnej sprawy, która by była tam rzetelnie udokumentowana i załatwiona... Ministerstwo Finansów robi wszystko, by zatuszować sprawę nadużyć i bałaganu".

Kierownictwo resortu finansów z L. Balcerowiczem na czele było bezpośrednio odpowiedzialne za fatalne zaniedbania w funkcjonowaniu systemu bankowego, który już w 1989 r. powszechnie oceniano jako skandaliczny (por. np. wywiad z prof. Antonim Kuklińskim dla "Życia Warszawy" z 9 grudnia 1989 r.). Co więcej, sam wicepremier Balcerowicz dawno przyznał, że "system bankowy jest przedmiotem uzasadnionej krytyki".
Potem jednak minęły miesiące, wreszcie rok, a potem znów kolejne miesiące bez naprawy tego fatalnego systemu , aż wreszcie doszło do afery Art. B , która obnażyła wszystkie skutki opóźnienia reformy bankowości polskiej.
Przypomnijmy tu tak zapomniany dziś fakt, że w 1991 r., pod koniec
gospodarczej dyktatury Balcerowicza, powszechnie mówiono o jego
odpowiedzialności za fatalny stan funkcjonowania systemu bankowego. W tej sprawie z ostrą krytyką pod adresem ministra finansów wychodzili nawet czołowi liberałowie z partii Jana Krzysztofa Bieleckiego.

Warto choćby przypomnieć, co mówił wówczas na temat Balcerowicza obecny przywódca PO Donald Tusk. Otóż, wypowiadając się w imieniu KLD w początkach 1991 r., Tusk stwierdził, że liberałowie mają obiekcje do działalności Balcerowicza jako "ministra finansów, zwłaszcza z powodu dysfunkcjonalości systemu bankowego"(!) (cyt. za: T. Roguski
"Liberałowie liczą na sukces", "Rzeczpospolita", 4września 1991 r.).
Dziś ten sam Tusk dosłownie idzie w zaparte, by wybronić wszelkie przejawy działań Balcerowicza.

Aby zrozumieć dzisiejsze działania PiS - u i powstałej koalicji to po pierwsze należy spojrzeć na polskie przemiany bez zaangażowania politycznego i zrozumieć , że czynione są starania naprawy kraju zepsutego do szpiku kości dla dobra ogólnego.Każdy z nas musi przemyśleć i właściwie głosować w każdych wyborach.Wybór należy do nas , narazie partii , szkoda , że nie ludzi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:19, 14 Cze 2006    Temat postu:

Gościu! Gadamy o dwu róznych sprawach! Przeanalizuję Cię.
Panesz , ależ z Ciebie twardziel ! Ty jeszcze wierzysz , że Polska jaką nam zorganizowano po 89 roku to normalny kraj.Gratuluję tolerancji , obrony takiego śmierdzącego bagna. Gdzie tak twierdzę? Przepraszam, ale gratulacje odrzucam. Właśnie piszę, że to nie jest winą stosowanej ekonomi (czy wyłącznie lub włącznie Balcerowicza), a polityki i korupcji. Jeżeli ministerstwa, a także MF pracuje bez głowy, gdzie rządzi stały beton ministerialny, lobbing i poniżsi stali urzędnicy, gdzie minstrowie przychodzą co najwyżej na 1,5 roku (czyt.: po odprawy), są nadawani politycznie i załatwiają wyłącznie nowe i partyjne sprawy (Gilowskiej to też dotyczy), nie wiedzą co robi resort czy z kim pracują, nie wiedzą nawet co podpisują bo Ministerstwo pracuje!, musi pracować normalnie też, minister nie musi o wszystkim wiedzieć, nie ma czasu na to, to jest tak, jak jest. Korupcja jest tak tam ukryta, że przy takiej rotacji i losowości zarządów tych firm jest to praktycznie niemożliwe. Sam piszesz
Cytat:
Co więcej, sam wicepremier Balcerowicz dawno przyznał, że "system bankowy jest przedmiotem uzasadnionej krytyki".

Czyli dochodzi tu też losowe i partykularne prawo pisane i uchwalane dla celów, a nie do stosowania (ustawy).

Cytat:
Potem jednak minęły miesiące, wreszcie rok, a potem znów kolejne miesiące bez naprawy tego fatalnego systemu , aż wreszcie doszło do afery Art. B , która obnażyła wszystkie skutki opóźnienia reformy bankowości polskiej.
O ostatniej aferze UniCredito nie wspominając. Bo kto tu miał rację i dlaczego?

Pomińmy stare lata około 91. Po kiego są one dla ciebie przykładem? Stare dzieje, a nadal jesteśmy u siebie.

I ostatnie.
Cytat:
Aby zrozumieć dzisiejsze działania PiS - u i powstałej koalicji to po pierwsze należy spojrzeć na polskie przemiany bez zaangażowania politycznego i zrozumieć , że czynione są starania naprawy kraju zepsutego do szpiku kości dla dobra ogólnego.Każdy z nas musi przemyśleć i właściwie głosować w każdych wyborach.Wybór należy do nas , narazie partii , szkoda , że nie ludzi.

Czyli piszesz o zarządzaniu, o korupcji, o politykach, a nie o wpływie Balcerowicza na bałagan, niechlujstwie czy jego szkodliwości.
Jak również Twoje wskazówki są po co?
Co PiS może? Może coś zrobić, ale to coś, co może im się udać i oby się udało i tak będzie kroplą w morzu, bo tak tego już jest. Na pewno korupcjoniści, którym odpowiada taki stan i cała rzesza pomagierów (media też) będą działać odwrotnie! Więc radzisz lepiej wybierać? Pogłówkuj! Kogo? Innych a zarazem takich samych? Nowych, aby się też obłowili lub zadziałali na korzyść tych co rozwalają powiedzmy dobrze działający rząd i im zrobią kampanię? Toż to jest tak samo jak w opisanych przec Ciebie latach 1981 do dzisiaj!

Jeszcze raz powtórzę to Twoje: Każdy z nas musi przemyśleć i właściwie głosować w każdych wyborach.Wybór należy do nas , narazie partii , szkoda , że nie ludzi.

Więc cóż w tym złego, że twierdzę, że jeżeli nie ma z kogo wybierać, to wybierać jednak fachowców i znawców?
Częściowo tak robi PiS. Patrz Gilowska, Religa.
A ad Balcerka - jest on jednak lepszym naukowcem i wykładowcą niż realizatorem umiejącym kierować podlegającymi mu ludźmi.
I w końcu Gościu powiąż fakty. Bo pisanie o czyś z wtrąceniami bez powiązania, że Balcerowicz musi odejść, to to nie jest tylko Twój pomysł!
Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:35, 14 Cze 2006    Temat postu:

Panesz nie bądz dzieckiem , jak by nie patrzeć nie widzisz wiele złego w tym co robili "politycy" po 89 roku , starasz się ich tłumaczyć , rozmywasz winę w stylu to nie MY to ONI .W cudzysłowiu , bo to byli najnormalniesi wielcy szkodnicy Polski a nie politycy.I co może mi powiesz , że Balcerowicz nie brał w tym udziału ? Kupa śmiechu , z jednym sie mozna zgodzić , nie tylko On , ale też i taka prawda jest iż ten Pan grał pierwsze skrzypce i gra do dzisiaj , trochę cieniej ale wciąż gra.

Dobrego samopoczucia.Do czego się wezmą PiS-owcy to wielki smrób i wywijanie jak ten piskorz , tylko , że nie ma na kogo zawalić winy bo wiadomo , że to ta sama klika spod wielu sztandarów.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:16, 15 Cze 2006    Temat postu:

.... nie widzisz wiele złego w tym co robili "politycy" po 89 roku..... - piszesz o politykach.
... starasz się ich tłumaczyć , rozmywasz winę w stylu to nie MY to ONI . - MY i ONI. Ja nie jestem i nie należę ani do MY, ani do ANI.
I co może mi powiesz , że Balcerowicz nie brał w tym udziału ? coś o Balcerowiczu należącym do MY lub ONI.

Pisałem o polityce, pseudowiedzy i o nauce, w tym o ekonomi.
Pisałem, że wiedza ekonomistów, czy są po stronie lewej lub prawej, są MY lub ONI, nie szkodzą gospodarce i strukturom finansowym nawet jak nazywają się Balcerowicz!
Widocznie to do ciebie nie dociera dzieciaku. Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 9:26, 15 Cze 2006    Temat postu:

Anonymous napisał:
tylko , że nie ma na kogo zawalić winy bo wiadomo , że to ta sama klika spod wielu sztandarów.


No właśnie Gościu w tym jest caly problem nie ma na kogo zwalać winy a gdzie byli obecni sztandarowi dzialacze tej rewolucji na przykła 10 lat temu? wtedy pisu jeszce nie było a więc? tyle że sami siebie rozliczać nie mają ochoty.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin