POLITYKA 2o

Gość

Platforma czyli mentalność Kalego

"Chodzi o to aby politycy nie ferowali wyroków i zostawili to sądom"

to mniej więcej treść dzisiejszej wypowiedzi Tuska w sprawie udzielonego poręczenia.

Ten facet to ma jednak tupet.
Czy to jest człowiek z zasadami??? jak pisze o sobie na bilbordach

Administrator Forum

Znowu jako (mam nadzieję obiektywny) recenzent ruchów PO nie widzę w tej historii niczego co mogłoby Tuska pogrążyć. Proponuję gorliwym krytykantom przyjrzeć się nieco kulisom tej sprawy [link widoczny dla zalogowanych] i zwyczajnie - po ludzku, a nie po politycznemu, wydać werdykt.
Uważam, że to był strzał kulą w płot. Niech powęszą za większą sensacją.

Gość

Bujany... napisałeś:

"Proponuję gorliwym krytykantom przyjrzeć się nieco kulisom tej sprawy"
...................................................................................................

a po cholerę? przecież w mediach elektronicznych dali do zrozumienia, że jest umoczony. A one przecież ........wiedzą najlepiej

dalej napisałeś aby:

"i zwyczajnie - po ludzku, a nie po politycznemu, wydać werdykt"
.............................................................................................
oczom własnym nie wierzę, Bujany, przemienienie jakieś cycóś?

Gość

Zwyczajnie po ludzku sprawa "funta kłaków nie warta" , ot poręczył za kumpla z okresu "walki" , zawsze tworzą się takie środowiskowe sympatie , czy to koledzy z lat szkolnych , kumple z wojska itp. gdzie istnieje taka wzajemna nić pomocy w potrzebie. Dlatego też nawet obowiązek zaznajomienia się z zarzutami wobec tego za kogo się poręcza nie traktowałbym tak rygorystycznie, może Tusk wiedział , może i nie. Życie to ani kodeks karny, ani niedzielna szkółka dla dobrze wychowanych panienek. Smak życia polega właśnie na tym że jest ono tak różnorodne i nie zawsze dające się ująć w sztywne ramy przepisów . Gdyby tak powszechnie miało to być , życie byłoby nie do zniesienia.
To wszystko jak narazie jest jasne , ale w pewnych momentach sami komplikujemy tą ludzką z natury sytuację . Sami wprowadzamy pewne standardy walki politycznej , no i niestety sami też stajemy się jej ofiarą , tak też jest z Tuskiem ale nie tylko. Szukanie ideału w każdym calu zakrawa mi na sztuczność , ale niestety tak jest. Czy tak być musi ?- niekoniecznie. Weźmy byłego prezydenta Francji , jego zycie osobiste wcale nie stało się na cenzurownym. Pewne zwyczaje i obyczaje należy mozolnie i wytrwale wprowadzać i utrwalać. Ale nam bardziej do przekonania trafia kampania negatywna niż dysputy merytoryczne.

Gość

Przychylam się do zdania Obserwera, że sprawa "nie warta funta kłakow", jak i tego uzasadnieniem.
Tak samo jak sprawa Cimoszki. Przy czym ten drugi zaputał się we własne sidła, w czym mu "opozycja" dopomogła. Natomiast obrażenie się na kampanię i obrona własnej rodziny było wycofaniem się na "z gory upatrzoną pozycję". To było wrobienie opozycji w dzisiejszą sytuację.
I to jest grą polityczną, a nie "brutalność" kampani wyborczej. I tu to prawica "zaputała się we własne sidła. Więc..(własne)

Gość

observer1

Nie zgadzam się z Tobą co do części ......"sprawa funta kłaków nie warta", dlatego że jestem zwolennikiem stosowania... jednakowej miary, tym bardziej, że sztandarowym hasłem Tuska jest... kryształowa uczciwość.
A swoją drogą to moze warto by, powołać jakąś komisję aby sprawdzić czy w zamian za poreczenie, koleś .....nie drukował Platformersom kakiś plakacików za friko

Gość

W51! Observer!
Przepraszam, że się wtrącam. Pytanie dla Observera nadal aktualne, ale nie widzę za bardzo w nim logiki.
"....czy w zamian za poreczenie, koleś .....nie drukował Platformersom kakiś plakacików za friko"

Bo jeżeli poręczył..., to z miłosierdzia bożego? A ten drugi z tego samego...? Czy była transakcja nic za nic i taka jest niedozwolona z jakiegoś prawa prawnego lub fizycznego?
Bo na "coś za coś", żyje cały świat i żadne ustawy tego nie zmienią.
Jeżeli patrzy się na te sprawy z punktu prawidłowości dokonanych czynow, czyli nieistotności "za co poręczył", to pytania powinny brzmieć: Czy zrobił to we własnym osobistym interesie, czy jako reprezentant ugrupowania, czy wolno było wtedy poręczać? itp. itd.

Więc dołączam się z tym pytaniem dla Observera. Mr. Green

Gość

Tak też i ja uważam , napisałem przecież że sami wprowadzamy pewne standardy i stajemy się ich ofiarami, mam na mysli polityków. O ile w grę wchodziły tzw. "bodźce materialnego zainteresowania" (ciekawe kto pamięta kiedy powszechnie zaistniał ten zwrot ? ) to sprawa nabiera z gruntu rzeczy całkiem innego wymiaru.

Gość

Jakos temat Tuska nie rozwija sie w ... mediach i na naszym forum, to może byśmy zastanowili się wspólnie nad fenomenem ...Rokity.
Na początek ... w kapeluszach wyglada nieco śmiesznie

Gość

Nie wiem dokładnie dlaczego , ale mam wrażenie że Rokita jest niebezpiecznym politykiem. Ma coś w sposobie zachowania , swojej demagogii ,
przechodzeniem z jawnym kłamstwem w ustach do dalszego działania bez żadnych oporów , zastanowienia, to jest to, czego skutków się obawiam . Może mój krytyczny osąd bierze się z uprzedzeń które wynikają z drogi politycznej Rokity , osobiście pamiętam go z akcji 3/4 . Generalnie jest to trudny przeciwnik polityczny , którego w dysputach można zwalczać jego bronią , lekką złośliwą ironią , pobłażaniem i dozą lekceważenia , ale to musi mieć duży ładunek intelektu . Nie odnoszę się do jego osiągnięć na niwie państwowej , ani kolejnych etapów ewolucji jako polityka , tematy te są do rozwinięcia.

Gość

W całej rozciągłości podpisuję sie pod tym, o ile przedmówca..... pozwoli.

Administrator Forum

Co bym mądrego i jak wiele nie napisał o Rokicie, co o nim myślę,
wszystko skupia się do jednego zdania. - Mam do tego człowieka stosunek ambiwalentny i generalnie mu nie ufam. Wydaje mi się przede wszystkim karierowiczem, bynajmniej idealistom. Ponadto wcale nie takim inteligentnym jak utarło się o nim sądzić - jest zdolny palnąć głupstwo zanim pomyśli. Z drugiej strony, trzeba to przyznać, ma świetne wyczucie nastrojów społecznych, a takiej wygadanej "empatii" gruboskórnej Platformie zawsze brakowało. Generalnie jest to człowiek,
którego (a mówię to mając wiele życzliwości dla PO, rzecz jasna) trzymałbym zawsze na podorędziu ale na smyczy, w bezpiecznej odległości od głównych szczekaczek. Cóż ... zaszedł bardzo daleko. Prawdopodobnie zostanie premierem... teraz nie przesądzam czy to
aby na pewno źle. Zobaczymy...

Gość

Bujany....

Po raz pierwszy raz zgadzam sie z Tobą w całości /prawie/

Gość

w 51 - miło mi , że mamy zbieżne poglądy.
B .L - pomimo głupstw które czasem palnie Rokita ?/zdaża się/ trzeba wykazać się sporym intelektem aby w oczywistych sprawach "wyjść na swoje " przy przymiotach Rokity które powyżej opisałem . Jenak uważam że Rokitaw swoim zadufaniu jest dosyć wnikliwym analitykiem.

Gość

Wiecie co

Obserwując to nasze forum dochodze do .....optymistycznego wniosku, że jednak sondaże albo sie mylą albo ... swiadomie kłamią

Nie widzę bowiem na naszym forum ...zbyt licznych i gorliwych wyznawców... obecnie .......przodującej siły narodu czyli POPiSu