POLITYKA 2o

Gość

"No więc ci nowi w wywiadzie i kontrwywiadzie wojskowym o technice wojskowej w ogóle nie mają pojęcia. Bo większość z nich nie była w ogóle w wojsku. Nie odróżniają Leoparda od T-34. Cóż to za wywiadowcy?

Gość

Leszku a jak może być inaczej skoro z tajnego raportu o rozbiciu kontrwywiadu wojskowego wynika, że zaliczenia dostawali wszyscy, mimo że wielu kursantów nawet się nie pokazywało na zajęciach.
Raport pułkownika Grzegorza Reszki jest miażdżący dla Macierewicza. Pisze w nim o bałaganie w kadrach Służby Kontrwywiadu Wojskowego i ujawnia, że wymogi dla nowych funkcjonariuszy były więcej niż symboliczne. Oficerem można było zostać po zaledwie 17 dniach kursu tyle że na pierwszy stopień oficerski mianuje prezydent RP czyli pełniący obowiązki prezydenta znany w pewnych kręgach niejaki Lechu K też jest w to umoczony

Gość

Podobno to Jarka, nie Lecha pomysł... Nawet pasuje, po trupach, byle do celu.
Nie bawiłabym się w Trybunał ani Sąd, ale opinia publiczna musi być dokładnie poinformowana, że Kaczyńscy zaryzykowali naszym bezpieczeństwem dla realizacji własnych pomysłów politycznych.

Jaga

Gość

Jago wszystkie pomysły są Jarka Lechu co najwyżej może zameldować ich wykonanie to jak wielokrotnie mówiłem ubezwłasnowolniony człek niemniej jednak to on mianował tych dzieciaków na oficerów pewien niemiecki znany nam polityk też w obronie stolicy przyznawał ordery za samo noszenie broni niestety chłopcy odeszli do Bozi a polityk spłonął i wcale nie ze wtydu.

Gość

"Dziennik": W archiwum Służby Kotrwywiadu Wojskowego brakuje tajnych dokumentów, z których część osobiście wypożyczył Antoni Macierewicz, kiedy jeszcze kierował tą służbą.
- Jesteśmy zdeterminowani do zawiadomienia prokuratury o przestępstwach, których mógł dopuścić się w służbach Macierewicz - powiedział "Dziennikowi" szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski.

Sikorski dodaje: - Rachunek za działalność Macierewicza należałoby wystawić byłemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. W archiwum SKW brakuje tajnych dokumentów, z których część osobiście wypożyczył Antoni Macierewicz. Dotyczy to akt kilku operacji służb, m.in. o kryptonimach Grafit (sprawa mafii paliwowej) i Transfer. Brakuje także wielu pojedynczych dokumentów wyjętych z akt personalnych, teczek pracy agentów i rozpracowań operacyjnych.