Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jakie siły zbrojne?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:48, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Tyle tu napisano , moim zdaniem madrze, kłaniam się Casandrze w tym temacie.Cóż mogę dodać.
1.Nalezy specyzować jaka mamy mieć "armię" I to w kontekście zadaniowym.
Widzieć nalezy nasze mozliwości , wysiłek obronny w układzie sojuszu NATO.
2.Sami nie jesteśmy w stanie zapewnić sobie obrony biorąc pod uwagę mozliwości ekonomiczne. Zreszta byłoby to bezsensem.
3.Musimy budować swoją wrtość obronną w sojuszu.NIE TYLKO MILITARNIE , ALE I NA POLU POLITYCZNYM.
4.Jak na dziś rozwalilismy w miarę spójne zadaniowo, logistycznie struktury obronne i odbijamy się od ściany do ściany.Co kolejna opcja dojdzie do władzy to nowe koncepcje.Często irracjonalne.
5. Jak na razie sprowadzilismy nasze "siły zbrojne" do statusu zaplecza wartowniczo-konwojowo- logistycznego operacji USA na bliskim wschodzie.
Temu podporządkowane są działania kadrowe, pewne przesunięcie sił ,srodków na oddziały specjalne. Zaniedbano ,może nie uwzglednia się całościowo problemtyki obronnej kraju. Działnia idą w kierunku doskonalenia sprżetu , szkolenia ludzi do warunków pola walki ale nie takiego jakie może być na naszym terytorium a gdzieś w warunkach pustynnych. To nie nasz przyszły front obrony kraju. Uważam że jest to niebezpieczne. Pieniądze idą na szkolenie do patrolowania , konwojowania , ochrony a nie na szkolenie jednostek pancernych, zmechanizowanych , obrony plot itd.itd. Nie widzę na poligonach ćwiczeń zgrywających te wojska,a nie tylko współdziałnie , zabezpiecznie działań poligonowych niemców czy duńczyków.
6.Zawodowa armia czy z poboru.Oczywiście lepsza jest zawodowa, ale czy tylko i w całości?
A co ze szkoleniem rezerw?
Zapewne do tego jeszcze wrócimy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 18:26, 10 Wrz 2008    Temat postu:

.Jak na dziś rozwalilismy w miarę spójne zadaniowo, logistycznie struktury obronne i odbijamy się od ściany do ściany.Co kolejna opcja dojdzie do władzy to nowe koncepcje.Często irracjonalne
Więc nie majac ani doktryny,ani możliwości ekonomicznych robimy
jak słusznie zaznaczyłeś za zaplecze wartowniczo-konwojowo- logistycznego operacji USA na bliskim wschodzie.

Ale w takim razie :
- po co nam 150 000 wartowników lub przyszłych wartowników
- 47 szt F16
-150 generałów...
jeśli armia jest rozdęta i kosztowna. Sztucznie utrzymuje się etaty dla wyższych oficerów. Panuje bałagan, nepotyzm i korupcja. Powtarzają się doniesienia o aferach w zakresie zamówień na zaopatrzenie, pijaństwie, pobiciach i braku dyscypliny....
Czy rzeczywiście potrzebujemy "takiej " armii ?? W świecie gdzie
dominuje elektronika ,miniaturyzacja...? Jeśli popatrzymy nawet na zaściankowy konflikt Gruzji z Rosja to w ciągu 4 dni walk zgineło z ok
3600 atakujacych Gruzinów ok 40 ...tj 0,014% Toz większe prawdopodobieństwo jest ze zgine na ..pasach...Więc po co nam ta ARMIA
ludzi gdzie na jednego szeregowca chyba przypada 2 oficerów...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 6:36, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Czy potrzebne nam są "siły wartownicze", czyli wojsko utrzymujące porządek w kraju? Na pewno tak. A będzie to żandarmeria utrzymująca dyscyplinę w wojsku. Ale nie oddziały wojskowe, czyli zbrojnie utrzymujące porządek wśród cywilów. I tu mam uczucia "ambiwalentne" nawet bez wiedzy co to słowo "ambiwalentne" znaczy. Bo utrzymanie porządku socjalno-prawnego wsród cywilów jest policja, to są w śród wielkich i malutkich, bądź zakamuflowanych działaczy społecznych tacy, co nawet dla dowartościowania swej inteligentności lud na ulicę, nawet na sprawnie i sprawiedliwie działające instytucje rządowe itp., na wirtualnego wroga, ale wyprowadzą! No bo takie coś już nieraz się zdarzało. A i zdarza się, z tym że ludzie, a nawet młokosy zdolne do rozrób, już zdają sobie z tego sprawę.

Ponadto siły porządkowe (skąd one tam się wzięły i kto to w końcu był?)takiego kraju jak Holandia, jak i posądzam całe siły zborjne Holandii, które nie tylko nie zagrażają nikomu, ale też nie są zdolne do obrony swego kraju czy obronić swych granic przed sąsiadami, czyli siły, które są do wyłącznie do pomocy w wojskowych związkach międzypaństwowych i to do zadań niespecjalnych, niespecjalnie wojskowych, nie zapobiegły, chociaż w tym celu tam były w ramach wojsk ONZ, więc powinny, mogły, a nawet były zmuszone do zbrojnej interwencji, nie zapobiegły wymordowaniu muzułmanów w Srebrenicy przez serbów!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 7:08, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Witam Was.
W Waszych bez wątpliwości mądrych wypowiedziach przebija się jedno otóż skoncentrowaliście się na sprawach czysto kadrowych i technicznych jakie uzbrojenie ilu generałów ilu szeregowców ile karabinów itd. itd. a pytanie zadane przez szanownego Panesza w moim przekonaniu było nieco inne otóż jakiej chcemy armii? zawodowej? z naboru? obronnej? czy że tak powiem eksportowej takiej jaką mamy dziś ,jeśli odpowiemy sobie na to pytanie wtedy można zająć się technicznym jej wyposażeniem ,bo w chwili obecnej ( przepraszam bez urazy) zrobiliśmy z tej dyskusji trochę sieczki .
Ekor standardowo nie wyraził opinii o mojej wypowiedzi ,a powiem szczerze liczyłem na to.
Miłego dnia


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 22:45, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 22:52, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Łukaszu..powoli ,poczekaj.Odpowiem.Niech skończę jeden wątek.
Przejawia się wątpliwość czy są kraje które same są w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwo.Oczywiście są, bezwzględnie będą to USA, Rosja, Chiny.Tylko pytanie kto odważyłby się zagrozić tym mocarstwo? Nikt, poza nimi samymi.
A inne kraje? To zależy kto ma być tym potencjalnym przeciwnikiem.Jeżeli zdefiniujemy przeciwnika to z natury rzeczy będzie on silniejszy lub równorzędny jeżeli chodzi o siłę militarną.Dlatego do działań zbrojnych na szerszą skalę dochodzi sporadycznie. Przykładem Pakistan i Indie.
Gro państw szuka gwarancji bezpieczeństwa w sojuszach. Jest to dla nich jedyna droga. Tak my, tak Holandia, Dania , a nawet G.B. Oni też nie będą w stanie sami ponieść wysiłku obronnego.Oczywiście należy zdefiniować kto może stanowić potencjalne zagrożenie adekwatne do posiadanych możliwości obronnych.
Czyli raz jeszcze , mądre sojusze. Ciągła praca nad doskonaleniem struktur wojskowych, zdolności decyzyjnych. Wszystkiego tego co nie pozwoliłoby na casus Srebrenicy. Formalnie sam sojusz z martwą literą niczego nie załatwia. Trzeba pracować i doskonalić zdolność obronną sojuszu .
Najlepszą bronią są dobrosąsiedzkie stosunki polityczne , gospodarcze , kulturalne itp.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:03, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Niezależny napisał:
Witam.
Paneszu jakże można się nie zgodzić, słyszałem wielokrotnie wypowiedzi generałów że na Irackim czy Afgańskim poligonie żołnierze nabierają doświadczenia nabierają wprawy za przeproszeniem do cholery w czym? w...........

Łukaszu..czy zawodowa czy z poboru. Wprost odpowiadając można powiedzieć ..armia zawodowa jest lepsza, bardziej efektywna i w dłuższej perspektywie patrząc tańsza. Nie będę tego uzasadniał, wiadomo rozwój techniki wojennej, chociaż nie demonizowałbym tą technikę.Broń pojedynczego żołnierza ma być prosta , niezawodna , tak aby średnio wyszkolony szympans mógł się nią posłużyć.Oczywiście są i będą stanowiska wymagające dużej wiedzy i profesjonalizmu.
Istotnym w tym wszystkim jest umiejętność działania, zachowania się wreszcie nawyki w działaniu na polu walki.Żołnierza z poboru z natury rzeczy, traktującego służbę i jej rygor jako dopust boży trudno było stawiać na określone stanowiska i samodzielne działanie.
Uczyć każdorazowo podstawowych zachowań "szlifować " zasady postępowania było to kosztownym i czasochłonnym. Żołnierz w zasadzie miał wiedzieć i umieć zachować się w określonej sytuacji. Myślenia analitycznego nikt od szeregowego nie wymagał.Ale mimo wszystko było to szkolenie kosztowne w wymiarze czasu i środków materialnych.
ARMIA ZAWODOWA..raz nauczony żołnierz określonych zasad, zachowań ,nie wymaga ciągłego powtarzania.To jest pozytyw armii zawodowej.
Ale armia zawodowa to nie jakaś zamknięta enklawa . Wywodzi się ze społeczeństwa i jest jego częścią. Żywcem bierzemy wzorce z armii zachodnich. Ale tam trochę inaczej zorganizowane jest życie społeczne.Aby uruchomić proces przejścia na zawodowstwo potrzebne są na początek duże pieniądze. Istnieje obawa że w ubogim społeczeństwie selekcja do armii zawodowej może być negatywna.
1. Bodźce materialne, należy żołnierzowi dobrze zapłacić aby móc wybrać wartościowy materiał ludzki.Zapłacić więcej niż dobra średnia pensja w cywilu. Czy jesteśmy w stanie to uczynić. Czy nie będzie protestów społecznych?
2.Wojsko umywa ręce od zapewnienia mieszkań, kwater dla żołnierzy zawodowych.Daje ekwiwalent na wynajem. Czy rynek wynajmu mieszkań w Polsce jest na tyle rozwinięty aby sprostał temu w sposób należyty?
A czy młody człowiek kiedy założy rodzinę będzie chciał ciągnąć żonę, dzieci, od jednej wynajętej kwatery do drugiej?. Będąc odpowiedzialnym musi myśleć o przyszłości. Odejdzie z armii i co dalej w tej kwestii?. Stać będzie go na kupno domku lub samodzielnego mieszkania? Wątpię.
To miałem na myśli inną organizację życia społecznego .
Jest to jeden z wielu problemów które należy widzieć. Nie wspomnę o mobilności , gotowości do działań gdy pół kompanii , czy plutonu będzie mieszkać w promieniu 50 km od jednostki .
Mimo tych problemów do rozwiązania , uważam że armia zawodowa jest celem ,powinna być celem działań państwa. Jednak nie tylko. Moim zdaniem powinno być zaplecze rezerw w tych podstawowych specjalnościach żołnierskich.Nie koniecznie rezerwista musi mieć po łóżkiem karabin.Ale powinny być regionalne ośrodki szkoleń, wyposażone w niezbędną infrastrukturę taką jak np.strzelnice , tory do jazdy pojazdami specjalistycznymi itp. Oczywiście kadra do tego przygotowana.To pozwalałoby bez zbędnej straty czasu utrzymywać ,czy też wznawiać te podstawowe nawyki żołnierza strzelca, kierowcy mechanika pojazdu bojowego itd, itp.
Ale musi to być ujęte w odpowiednie ramy organizacyjne.
Musi być elementem doktryny obronnej kraju.
Reasumując; Armia zawodowa -TAK , Szkolenie niezbędnych rezerw -TAK.

Co do naszych wyjazdów na misje. Są one o tyle pożyteczne jeżeli pod patronatem organizacji międzynarodowych nadzorują przestrzeganie rezolucji pokojowych, czy też stabilizują warunki pokoju.
Akcje takie jak Afganistan , Irak....nie koniecznie.
Z punktu widzenia obronności naszego kraju zysk nie jest tak duży.
Jest to wąsko tematyczne szkolenie.Czego uczą się nasi żołnierze co byłoby korzystne z punktu widzenia obrony naszego kraju?
Konwojowanie, patrolowanie to drobny wycinek działań obronnych.
Po drugie specyfika terenu działań , klimat, teren , ludność to wszystko jest nam obce.W innym , całkiem innym otoczeniu gdy zajdzie potrzeba
będziemy bronić Ojczyzny. Jeżeli traktować takie misje jako proces szkolenia to jest on prowadzony dla "wąskiej" grupy specjalistów i to na szczeblu ..plutonu, kompanii, nie wyżej.
A sam udział w działaniach bojowych? Tak, jest tu prawdziwy element wojny , jest namacalne zagrożenie życia, jest to ostrzelanie żołnierza.
To wnosi coś do szkolenia pojedynczego żołnierza.
Ale tak jak nie można się na zapas najeść, tak i to"ostrzelanie", pewna odwaga, czy wyrobione nawyki jeżeli maja być trwałe to należy je potarzać.Czyli raz w roku , czy raz na dwa...wyjazd na misje gdzie strzelają ostrymi nabojami.Ale czy tędy droga?
A więc do tych misji z punktu widzenia wartości szkoleniowych nie dezawuując wszystkiego , nie przesadzałbym .Wyjątek ..to patrole saperskie.To doświadczenie ma pełne walory szkoleniowe , niezależne od miejsca ,czy czasu.Tyle Łukaszu.
P.S Ale takie misje to doskonała trampolina na stanowiska generalskie.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 8:25, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:12, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Witam.
Ekorze odpowiem wieczorem a mam co odpowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 10:10, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Hmm..Istotnym w tym wszystkim jest umiejętność działania, zachowania się wreszcie nawyki w działaniu na polu walki.Żołnierza z poboru z natury rzeczy, traktującego służbę i jej rygor jako dopust boży trudno było stawiać na określone stanowiska i samodzielne działanie.
Uczyć każdorazowo podstawowych zachowań "szlifować " zasady postępowania było to kosztownym i czasochłonnym. Żołnierz w zasadzie miał wiedzieć i umieć zachować się w określonej sytuacji. Myślenia analitycznego nikt od szeregowego nie wymagał.Ale mimo wszystko było to szkolenie kosztowne w wymiarze czasu i środków materialnych
. [/color]
Czyli jednym słowe domagasz się by zołnierz był szkolony perfekcyjnie w zabijaniu A jeśli tak ..to musi uczestniczyć w wojnach lub konfliktach..by podnosić swoje kwalifikacje...Więc wasal- USA ...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 10:11, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 11:00, 12 Wrz 2008    Temat postu:

egoista99 napisał:

Czyli jednym słowe domagasz się by zołnierz był szkolony perfekcyjnie w zabijaniu A jeśli tak ..to musi uczestniczyć w wojnach lub konfliktach..by podnosić swoje kwalifikacje...Więc wasal- USA ...

A co wolałbyś by zaprowadzał pokój z armią Rosji?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 14:29, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Nie ! wolałbym być neutralny i miec dobra kontakty z oby mocarstwami..
A ujadanie ratlerka wiecej śmieszy niz jest z tego pożytek...A naszą narodowa specjalnościa powinno być -wazelina z przyklekiem na kolana i
mięso armatnie ...Jesteś za obecnościa Polaków w Iraku i Afganistanie ?? To sie zaciagnij na ochotnika i pojedz...Czemu chcesz by strzelano do innych ?? Niech strzelaja do Ciebie ?? Masz okazje sie wykazać !!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 14:36, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:40, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Ekor napisał:

Uczyć każdorazowo podstawowych zachowań "szlifować " zasady postępowania było to kosztownym i czasochłonnym..


Dziękuję za odpowiedź widzisz Ekorze wkleiłem ten akapit bo właśnie tu mam wątpliwości, otóż czy było to aż tak kosztowne? Pamiętam doskonale poniedziałkowe apele gdzie cały pułk stał w pozycji pionowej i widziałem ten patriotyczne zryw tych chorążych tych kapitanów poruczników podporuczników sierżantów różnej maści tych plutonowych, starszych kaprali ukrytych w eskadrach plutonach batalionie i wreszcie pułku i wiesz że nas zwykłych szaraków wcale nie było mniej? a więc już wtedy armia była w połowie zawodowa. Mówisz że szkolenie to niezwykle kosztowna rzecz i z tym się zgodzę (mówiono nam że wyszkolenie jednego pilota bojowego kosztuje państwo tyle co wyszkolenie 50 lekarzy nie wiem ile w tym prawdy) ale na pewno masz na myśli obecny system 12 miesięczny przyznam to faktycznie koszmar natomiast pozostawienie żołnierza na powiedzmy 36 miesięcy koszta znakomicie obniża a żołnierz zawodowy? no cóż jak każdy pracowni swoje prawa ma które w obecnym kształcie prawnym wcale tanie nie są i nie przypuszczam ażeby wiedział więcej do tego dochodzą kosztowne wyposażenia rentowe o czym już wspominał Egoista poza tym do jakiego wieku można przeczołgać takiego woja? i co dalej? Już teraz mamy problem z mundurowymi a co będzie jeśli pod gruszę dojdą wojacy? To alo zabraknie grusz albo kasy myślę ze tego drugiego. No i jeszcze jedno Twoja wizja armii trochę przypomina mi Francuską Legię cudzoziemską a takiej armii wcale bym nie chciał
Bez urazy Ekor doceniam Twoją wojskową wiedzę jesteś przecież wyższym oficerem i taki szeregowiec no może ciut wyżej powinien oddawać Ci honor co niniejszym czynię
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:51, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Dla mnie jest szalnona różnica pomiędzy pracą etatową, a służbą!
Kto tego nie czuje i nie podporządkowuje się rygorom wojskowym jest nawet na "służbie" cywilem! Wiadomo, że każde zadnie w pracy zawodowej winno być wykonane. A jak będzie ono wykonane, później się to ocenia i róznie rozstrzyga. Natomiast w wojsku (w innych służbach również) ocenia się tylko cały zespół, za który odpowiada jego dowódca. W pracy można nawalić, lub zawalić robotę. W wojsku w to miejsce jest dyscyplinarka z o wiele większymi konsekwencjami.
Też jak w cywilu, tym bardziej w wojsku dużą rolę odgrywa doświadczenie! A doświadczenia czy nawyków służbowych, odpowiedzialności zbiorowej nie nabywa się ani przed przysięgą, która kiedyś była po 3-m-cach służby, a teraz ??? (po miesiącu?) nie zdobywało się tego po 2-u latach służby! Zresztą jakiej służby, jeżeli było to odwalanie boowiązkowych ćwiczeń, odwalanie poligonów i utrzymywaniem sprzętu i miejsca przebywania w porządku! Przecież wojo było tylko przymusem i męczeniem się jednych i drugich.

Czyli jedynie w armii zawodowej jest szansa na wymaganie większą jego sprawność i dokładność. Dużo daje też doświadczenie wojenne czy też udział w operacjach jak w Afganistanie czy Iraku. Z błędów, które tam się wkradły czy wynikają ze specyfiki służby, czy z powodu niezgrania się wewnętrznego wojska nawet w przypadku Nangar Kher się nie śmiejemy!
A wynikają one z braku doświadczenia i obeznania się z warunkami tam istniejącymi!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:35, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Czyli co proponujesz Panesz zawód wojak? obecnie przebywający na Irackim czy Afgańskim poligonie i ćwiczącym maskowanie się w warunkach podobnych do Mazurskich mokradeł? Czy mobilność Rosyjskiej Chińskiej czy Tureckiej armii to wynik ciągłych wypraw krzyżowych? a chyba nie zaprzeczysz że to sprawne armie, czyli armia zawodowa? Tyle tylko ze nikt za parę złotych nie będzie chciał ginąć za Mohammeda czy innego mieszańca.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 22:54, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Kati, znów nie dostrzegasz,że między czernią a bielą mogą być odcienie szarości?
to do Ciebie i Egosity. posiadanie sprawnej armii ćwiczonej wg standartów amerykańskich i utrzymywanie wojsk na terenach obcych w niczym nie przeszkadza w utrzymywaniu dobrych stosunków z Moskwą...

co do armii. Rommel miał powiedzieć,że woli genialnego amatora od rutynowego zawodowca, tylko,że w jego czasach era zawodowców dopiero raczkowała.

Łukasz, nikt nie kaze nam ginąć za mieszańca..., to my się sami pchamy, oczywiście ustami naszych polityków. ciekawa rzecz, ale tylko PSL, LPR i Samoobrona wyraxnie opowiedziały się przeciw stacjonowaniu polskich wojsk w Afganistanie i Iraku..

ale wróćmy do meritum.
150 tys armia to nie tylko armia ściśle obronna, to armia, która zgodnie z planowana liczebnoscią musiała by brać udział w misjach pokojowych czy stabilizacyjnych. obojętnie ejdnak do czego slużyłaby ta armia powtórzę jeszcze raz- niech to będzie armia potencjalnych dowódców i żołnierzy, którzy będą potrafili poradzić sobie samodzilenie na polu walki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 6:52, 13 Wrz 2008    Temat postu:

Niezależny! O ile się orientuję, to posiadasz w pracy przynajmniej brygadę, gdzie znajdują się stali i nowi pracownicy. Znajdują się doświadczeni i wiedzący co i jak robić, jak cokolwiek, czyli wszystko się wykonuje, jak i wiedzący, ale niedoświadczeni. Nie wiemdlaczego w wojsku miałoby być inaczej. Z tym, że w wojsku nic się nie wykonuje ani po mału, nic się nie powtarza, decyzje podejmuje się w oka mgnieniu i dotyczą one życia i śmierci swojej, swoich ludzi, i nie tylko przeciw nika, ale także cywili. W dodatku każda akcja, każde zadanie decuduje o powodzeniu innych zastępów wojskowych!

Wojsko to też nie jest zbieranina dobrze płatnych cywilów sportowcami zwanymi, potrafiących pięć razy odbić piłkę jedną nogą, co to Benhacker jakby się nie starał, to i tak potrafią zepsuć taktykę, a mecz odwalą staniem bez żadnej inicjatywy piłkarskiej. Ostatniego ich spartaringu nie oglądałe, ale też słyszałem, że im też wyszedł nie za bardzo. Przecież gra polskiej reprezentacji, czyli tych co to sa najlepsi w kiwce, w szybkości, w wytrzymałości, że myślą na boisku, wychodzą na pozycje spodziewane przez partnerów, czy wynikające z ustawienia przeciwnika - nima prawie ani jednego. I toto powiększa ich indolencję, bo teaki gostek niechcąco otrzymany piłką, myśli dopiero jak jej się pozbyć, komu toto podać, albo gdzie ją wysłać, aby nie była jego wina, że źle podał, i tak lata z tą piłką, kiwa się z przeciwnikiem i szuka kolegi który zechce bądź musi przyjąć tą nieszczęsną piłkę. A nima w Europie takiej drużyny piłkarskiej, która by nie czytała lub nie wiedziała, jak takich wykiwać i wygrać. Gdyby to był mecz wynalazców kopanej, czyli jednego szczepu indian meksykańskich z innymi, to drużyna przeciwna złożyłaby głowy na pieńku, jak to onegdaj bywało. A w tych standartach nie możemy mówić o reprezentacji RP w piłce nożnej, bo jej nie ma. I ptrędzej zwolnią Benhackera niż on znajdzie dwudziestu młokosów chcących ad hoc grać w reprezentacji, ale wiedzących coś więcej niż w jakim kierunku się gra i co należy robić. Nadal Krzynówek czy Żewłakow będa liderami reprezentacji, bo są ... ograni! Bo coś potrafią. A narybku nima.

I takie są róznice pomiędzy mentalnością cywilną, a wojskową. Między zachowaniami i odpowiedzialnością. Także różnice między odpowiedzialnością MON i Sztaby generalnego za wojsko a cywilami z górnej niby to pólki czyli politykami mających najwięcej do powiedzenia o i decydowania za wojsko.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin