Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Druzgocąca opinia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 10:34, 07 Lut 2010    Temat postu:

"A Economist ma w tym interes żeby w swoim donosie ( przypominam nikt pod artykułem się nie podpisał - ale nie chcecie napisać dlaczego )"

Dlatego , że tradycją "The Economist" jest nie podpisywanie artykułów.



btw.http://www.economist.com/opinion/displayStory.cfm?story_id=15452811&source=hptextfeature

Interesujący artykuł.

How broken is Britain?

It has become fashionable to say that British society is in a mess and getting worse
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 20:24, 07 Lut 2010    Temat postu:

Z Paneszem się dobrze dyskutuje bo ciekawie coś jak słuchanie konceryjących Haydna.

Nie trzeba być koniecznie amerykanem ale trzeba mieć praktykę - też się popisze "Practice makes the master". A dodatkowo zrozumieć a przetłumaczyć to dwie różne bajki.
O na przykład ostatnia linijka poprzedniego postu. Rozumiem ale zeby przetłumaczyć.
Nawet oxfordzki słownik nie pomaga
"Conforming to the current style; stylish.; Associated with or frequented by persons of fashion. .."
Modne, popularne, stylowe wszystko to nie to. Czyje że tu powinno być coś innego ale nie znajduje.

Pewnie niepodpisywanie artykułów jest zwyczajem ekonomista żeby nie trzeba było potem odszczekiwać i żeby nie było poruty jak w przypadku tego uznanego, wiodącego ekonomisty amerykańskiego którego "mondrości" zweryfikował kryzys, a którego nazwisko zdżarł mi alzheimer ( jak to się mówi "wkoło tyle znajomych twarzy a do głowy przychodzi tylko jedno nazwisko - Alzheimer" ), ale Filomidanek będzie wiedział.
Nie mam wątpliwości że w takich kwestiach można na niego liczyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 3:34, 08 Lut 2010    Temat postu:

Mr. Green

A mnie, "szarej Kowalskiej" ciarki po plecach łażą stadami i włos się jeży jak "zagranica" nas chwali (onegdaj klepano tak naszego gienialnego guru imć. B imieniem L.). I jako chłopek-roztropek już po 20-letnich doświadczeniach z "gienialnych" (bo jak inaczej Mr. Green ) wzrostów PKB (długów i bezrobocia też jakoś, jak i obecnie)... i ble ble ble...

I tak trzeba rozważyć, mając na względzie interes własny, czy bardziej cenimy łechtanie próżności czy zawartość kiesy i talerza. Mnie się zdaje (a mam pewność), że Kowa w temacie ma rację jak... (właściwe wpisać).

Podobne mam (nadal) zdanie w ocenach Tusko-Kaczych pod kątem działań dla interesu ojczyzny (tu wyraźnie określę ojczyznę-RP).

Nie ważne, że Kaczor "mimochodem" i "od niechcenia", całą "miernotą" swoją, którą z dziwnym uporem kreowały (i dalej kreują) "nasze" media, określone grupy społeczne (te z kasą) i (uwaga) zagranica. I to w chwilach, gdy PKB rosło, malało bezrobocie a deficyt był na poziomoiie dzisiejszych marzeń... Nawet na użytek "Kaczej 2-letniej chwili" wymyślono spec-koniunkturę, "która" na tle już od 2 poł. lat 90-tych kwękającej mocno gospodarki Europy, USA w swym spowolnieniu wydawała się czymś przedziwnym, jako zjawisko ekonomiczne. Ale tłuczono narodowi, że to "beeeeee...." mieć mniejsze bezrobocie i 5% PKB (eeeeeeeeeeeeeeee...). I tak tylko Kowalska uparcie pamiętała iż 2+2=4 a wielu do dziś jej nie wierzy, bo to Kowalska Mr. Green

I nadal się tłucze do naszych łbów prawdy z księżyca każąc się cieszyć, gdy bezrobociem i tak bijemy na łeb wielu (podobno bardziej zkryzysionych), zadłużeniem też...
Ciekawi mnie ten amok i jakaś uparta niechęć naszych "światłych" do korzystania z myśli prostej , jasnej i oczywistej dla zwykłej Kowalskiej...

W mojej ocenie- już poważniej- świat "klepiąc po pleckach" zaprosił nas do ponoszenia kosztów za cudze winy. To mi pachnie większą biedą...

Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 20:50, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:11, 08 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
W mojej ocenie- już poważniej- świat "klepiąc po pleckach" zaprosił nas do ponoszenia kosztów za cudze winy. To mi pachnie większą biedą...


Mi też. Zastanawiam się nawet, czy mam prawo cokolwiek więcej komentować.
Kaczyńscy się nie liczą, bo za 2 lata ich rządów im podziękowaliśmy, ale właściwie nic nie zrobili oprócz kilku afer. Ale opierając się na tłumaczeniu, że zrobili ..... najwięcej i za 20, 50 lat wyjdą na oportunistów naszej "pachnącej" (patrz cytat) biedy.
Tusk się uparł. Ma za sobą 2 lata myślenia, czyli też nic nie robienia. Szkoda, że myśli coś robić i nie startuje na prezydenta.

Razem 4 lata nic nie robienia wyszło nam najlepiej na świecie i świat nas za to poklepuje.

Jasno wynika co jest dla nas, dla Polski najlepsze. I za tym należy stać jak za murem. A piszę to naprawdę bardzo, bardzo serio. Nic nie robić nigdy i nigdzie. Jedynie poprawić coś tam, od czasu do czasu, co już się naprawdę musi! I tyle!

Ps. No bo ustawami, świata czy siebie ani nie naprawimy, a tym bardziej zbawimy, zmienimy i tym podobnie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 13:04, 08 Lut 2010    Temat postu:

Panesz...

Piszesz całkiem słusznie, że obecnie (może)..
Cytat:
Kaczyńscy się nie liczą

i że my wyborcy (ogólnie)
Cytat:
za 2 lata ich rządów im podziękowaliśmy

Ale czy przypadkiem nie ulegliśmy medialnej i zewsząd nachalnej spec propagandzie "zła", którego zasięg tyczył marginesu dotychczasowych beneficjentów nowego (ja o tych wielkich beneficjentach)?
Nawet fakty bardzo dziwnych i wykoślawionych przez extremę PiS-owską działąń nie wykraczały poza ten wąski margines. Myślę też, że przy energicznych działaniach (tu) bardzo silnej opozycji (PO, Sld... i w zasadzie wszyscy... łącznie z zagranicą) szkodliwość powyższych była znikoma. Jej "szkodliwości"- rozmiary były rozdmuchiwane przez media i "światłych" do bezgranicznego monstrum, pomimo oczywistych i pozytywnych zjawisk gospodarczych (malejące bezrobocie, wzrost PKB i malejący deficyt budżetowy). Przekraczano w tym granice przyzwoitości w każdym wymiarze nie licząc się z interesem RP. Podnoszono tak wielkie i wiekopomne zło jak:
1. Uroda prezydentowej
2. Kot Prezydenta
3. Brak konta bankowego u Prezydenta
.... i ble ble ble - tysiące innych fundamentalnych problemów RP Mr. Green

A jak to- dbałość o RP i jej interesy- widział szemrany światek polityków mocno ubabranych w nasz "20-letni "dorobek"?
1. wywiady UE-deputowanych o prezydencie i wtedy władzach RP nie patrząc na szkodzenie ojczyźnie, jej godnego imienia.
2. Listy otwarte.... kompromitacja "śmietanki" i dowód na historyczną kolaborację polityczną "wielkich Polaków" z pierwszej linii.

A ci sami teraz (w tym Tusk) nawołują do jedności(?), której nawet cienia nie było w ich opozycyjnej działalności lat poprzednich z ewidentną szkodą dla RP. Czysta hipokryzja...
Prawdą jest też to co piszesz, iż...
Cytat:
właściwie nic nie zrobili oprócz kilku afer.


Tak. To cecha wspólna Tuska i Kaczyńskiego (premierów)...
Jednak różni ich jedno. Kaczyński sięgnął po "bat", na którego Tusk wręcz boi się spojrzeć. I właśnie w całej historii 20-lecia najbardziej (okazuje się) tego bata brakło. A ten bat, to oczywisty obowiązek działania rządów w interesie narodu, narodowa polityka gospodarcza, narodowy interes i premedytacja w zwalczaniu szkodników i przestępców wielkiego kalibru. Tłumaczenie, iż powyższe to ksenofobia, nacjonalizm itp. jest na tle podobnych i powszechnych w świecie oczywistych zjawisk daleko posuniętym idiotyzmem. Mr. Green

Oceniając Tuska obecnie widzimy jak bezradny i zagubiony może być (każdy) władca RP w obecnym - już z 20-letnim dorobkiem - gorsecie narzuconej nam niemocy (nawet prawnej). Kto do tego doprowadził? Mamy gotową 20-letnią odpowiedź-dorobek. Jako człowieka postrzegam go pozytywnie, ale jako mojego wodza cienko. Odnoszę wrażenie, iż widzę człeka którego rola przerasta. Teraz jeszcze cele, które nam nakreśla robiąc wiele dymu i dalej pogrążając nas w niemocy. Nawet odnoszę wrażenie, że jest przerażony swoją rolą...

Pozdro... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 20:59, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 23:02, 08 Lut 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:
Z Paneszem się dobrze dyskutuje bo ciekawie coś jak słuchanie konceryjących Haydna.

Nie trzeba być koniecznie amerykanem ale trzeba mieć praktykę - też się popisze "Practice makes the master". A dodatkowo zrozumieć a przetłumaczyć to dwie różne bajki.
O na przykład ostatnia linijka poprzedniego postu. Rozumiem ale zeby przetłumaczyć.
Nawet oxfordzki słownik nie pomaga
"Conforming to the current style; stylish.; Associated with or frequented by persons of fashion. .."
Modne, popularne, stylowe wszystko to nie to. Czyje że tu powinno być coś innego ale nie znajduje.

Pewnie niepodpisywanie artykułów jest zwyczajem ekonomista żeby nie trzeba było potem odszczekiwać i żeby nie było poruty jak w przypadku tego uznanego, wiodącego ekonomisty amerykańskiego którego "mondrości" zweryfikował kryzys, a którego nazwisko zdżarł mi alzheimer ( jak to się mówi "wkoło tyle znajomych twarzy a do głowy przychodzi tylko jedno nazwisko - Alzheimer" ), ale Filomidanek będzie wiedział.
Nie mam wątpliwości że w takich kwestiach można na niego liczyć.



co Alzheimer "zżera" - to wiadomo - jeśli dotyczy to ciebie -to wszystko jasne.

Internet jako terapia ?

AD rem.
Dyskutuje się z "The Economist" a nie z autorem takiego czy innego artykułu. Przynajmniej nie ma argumentum ad personam.

który kryzys , co zweryfikował - to na razie "zżarty" Alzheimerem kowa1 stara się wydukać - pozwólmy mu na dalszy ciąg terapii.


Cytat:
Nie trzeba być koniecznie amerykanem ale trzeba mieć praktykę - też się popisze "Practice makes the master". A dodatkowo zrozumieć a przetłumaczyć to dwie różne bajki.


bardzo odkrywcze - widać , gdzie jest "ból" kowy1


btw.Mamy polskie przyslowie -ćwiczenie czyni mistrza


Idę poćwiczyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 1:28, 09 Lut 2010    Temat postu:

Filomidanek, jak zwykle, zamiast czepiać się treści, jak menda do jaj przypierdala się do autora.
Niby wie:
Filomidanek napisał:
Dyskutuje się z "The Economist" a nie z autorem takiego czy innego artykułu. Przynajmniej nie ma argumentum ad personam.

ale jak już pisałem "nie wystarczy wiedzieć trzeba jeszcze wiedzieć co się wie", czyli w skrócie kojarzyć - on nie skojarzył.
Chyba na forum Ekonomista też pisuje że przyjęli taką politykę.
Filomidanek napisał:
co Alzheimer "zżera" - to wiadomo - jeśli dotyczy to ciebie -to wszystko jasne.

A mnie w międzyczasie alzheimer puścił i przypomniałem sobie - Alan Greenspan.
Ot sytuacja jak w znanym dowcipie:
- ale Pani jest brzydka.
- a Pan jest pijany.
- ale mnie to przejdzie.

Poza tym pisze do jakiegoś kowy1 a ja jestem Kowa1 - stracił już cały swój wyższy poziom, wyedukowania.

A propos Alana i nie tylko, ciekawy artykuł jest [link widoczny dla zalogowanych] . Pewnie nadziejecie się na barierę nie do pokonania by go przeczytać.
Ale czego to się nie robi dla forumowego koleżeństwa. Specjalnie dla Was
Cytat:
Sprawca tsunami

31.10.2008, Danuta Walewska

Światowy kryzys finansowy ma kolejną ofiarę i to bardzo wysokiej rangi. Jest nią Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej. Przyznał się właśnie, że nie jest nieomylny.

Na stanowisko prezesa Rezerwy Federalnej mianował go w czerwcu 1987 roku Ronald Reagan. W październiku tego samego roku Greenspan przeżył pierwszy krach na Wall Street. A potem napięcie już tylko narastało.

Tydzień temu przed komisją finansową w Kongresie wypowiedział słowa, które przejdą do historii „Pomyliłem się. Znaleźliśmy się w zdarzającym się raz na stulecie kredytowym tsunami”. Jego zdaniem kryzys finansowy, jakiego jesteśmy dzisiaj świadkiem, to wielka porażka Wall Street, która nie potrafiła obronić się przed paniką. Nie jest to pierwsza spekulacyjna bańka, w której powstaniu ma swój udział. Poprzednią stworzył pod koniec lat 90. niespotykany rozwój rynku IT i rozdęte ceny spółek informatycznych. Aż bańka pękła. – Rynek ma nieskończone możliwości autokorekty – zachwycał się wtedy Greenspan.

Jest bardziej znany niż ekonomiczni nobliści, bo też i wpływ, jaki wywarł na gospodarkę amerykańską, a co za tym idzie także światową, nie podlega dyskusji. Ci wszyscy, którzy podziwiali go za odważne decyzje, zastanawiają się, jak to jest możliwe, aby aż tak bardzo się pomylił. Bo zawsze był tylko teoretykiem, próbują tłumaczyć. Teoretykiem, który jak nikt pokochał wolny rynek.

– Tak naprawdę winni obecnemu kryzysowi są wszyscy, ale i nikt nie jest winien – mówił jeszcze dwa tygodnie temu Joseph Mason, profesor Drexel University.

Tak było do czasu, kiedy Greenspan powiedział, że się pomylił. W tej sytuacji główna wina spada właśnie na niego. Bo to on prowadził gospodarkę amerykańską przez lata łatwego kredytu, który wynaturzył się do formy „ninja” (no income no job – nie mam dochodów, nie mam pracy), kiedy dawano pieniądze ludziom niemającym żadnej zdolności kredytowej. – Jak można było przyznawać po siedem kredytów hipotecznych na jedną nieruchomość, doskonale wiedząc, że za kolejne pieniądze kredytobiorca kupuje kolejne nieruchomości, a bańka spekulacyjna narasta w tempie dotąd niespotykanym? – zżymał się w rozmowie z „Rz” Louis Chenevert, prezes United Technologies Corporation, jednej z największej firm amerykańskich, która nadal jest w doskonałej kondycji, ma pięciomiliardowy zysk, ale na skutek krachu giełdowego jej akcje staniały o ponad połowę?

Podczas przesłuchania w Kongresie amerykańscy deputowani z satysfakcją odzierali Greenspana ze wszystkich mitów. — Ekonomiczne konsekwencje jego rządów dopiero teraz widzimy w pełni. Greenspan doprowadził do tego, że rząd większą wagę przykładał do kapitału niż do siły roboczej, wyraźnie faworyzując superbogaczy i przekładając ich interesy ponad klasę średnia i biedotę. I tak było praktycznie przez całą generację, kiedy to on sprawował w Ameryce władzę finansową – zżymał się jeden z członków komitetu.

Derywaty to nie lekarstwo

Fed miał możliwości kontrolowania sytuacji banków hipotecznych na mocy ustawy z roku 1994. Jednak Greenspan zawsze wzdragał się przed nałożeniem jakiegokolwiek kagańca na wolny rynek. Ale gdy w 2005 r. amerykańska gospodarka rozwijała się jak szalona, widać było dokładnie, że jest ona sztucznie napędzana właśnie kredytami niemającymi szans na spłacenie. Greenspan przekonywał Kongres, że kredyty marnej jakości pracują na dobro ogółu i nie jest tu potrzebna jakakolwiek ingerencja rządu.

– Kredytodawcy mają dzisiaj doskonałe możliwości oceny ryzyka, jakim są obciążone wnioski poszczególnych kredytobiorców – argumentował.

Dopiero w 2007 roku w wywiadzie dla stacji CBS przyznał: – Zdając sobie sprawę z tego, że wiele złych praktyk kredytowych ma miejsce, nie miałem rozeznania, jakie rozmiary ma to zjawisko i jak ważne stały się ostatnio. I ani słowa krytyki wobec banków, które pakowały złe kredyty w pęczki i sprzedawały je jako mające przynieść zyski instrumenty pochodne (derywaty) naiwnym inwestorom na całym świecie.

Alan Greenspan zawsze bronił instrumentów pochodnych. – To, do czego doszliśmy przez te wszystkie lata, to, że właśnie instrumenty pochodne mogą być niezwykle wygodnym środkiem w przenoszeniu ryzyka z tych, którzy nie chcą go ponosić, na takich, którzy chcą i mogą sprostać takiemu wyzwaniu. I byłoby błędem ingerować w takie praktyki – mówił w roku 2003. Dopiero dwa tygodnie temu podczas wykładu na Georgetown University w Waszyngtonie przyznał: ci, którzy handlowali instrumentami pochodnymi, nie są tak godni zaufania, jak lekarz wypisujący recepty.

Ale wówczas już wiedział, że 14 dni wcześniej rynek powiedział największemu handlarzowi derywatów, bankowi Lehman Brothers: sprawdzam. I Lehman musiał się poddać, stając się najsłynniejszym bankrutem w tym kryzysie.

Ważna grubość teczki

Podczas 18-letniej kadencji, która zakończyła się w styczniu 2006 roku, krytykowano go za nieustępliwość w swoich poglądach. Zyskał wtedy przydomek jednookiego prezesa, który widział i wiedział tylko to, co chciał. A przy tym mówił w przysłowiowy już niezrozumiały sposób. Prawdziwy stan gospodarki amerykańskiej można było oceniać wyłącznie po grubości teczki, jaką nosił ze sobą na ważne posiedzenia. Kiedy była cienka, znaczyło, że gospodarka jest w dobrej kondycji.

Panowała opinia, że dla niego liczy się jedynie stan gospodarki w skali makro i to do tego stopnia, że kiedy zdarzyło mu się wspomnieć o amerykańskich robotnikach, jeden z jego przyjaciół zauważył zdziwiony: – Chyba mu się odkręciła jakaś śrubka.

Dwa lata temu podczas walnego zgromadzenia Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Singapurze liczyliśmy na to, że tuż przed odejściem na emeryturę (a potem jak się okazało do biznesu) Alan Greenspan wreszcie przemówi do dziennikarzy ludzkim głosem. Nic z tego. Zarzucany setkami pytań spojrzał na nas zza grubych szkieł brzydki, chudy, jak zwykle nieosiągalny i wypowiedział znienawidzone słowa: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam”. Wybuchnęliśmy śmiechem, on też się roześmiał i odszedł otoczony przez ochroniarzy. My żartowaliśmy, że gdyby zapytać go, czy możemy zacytować jego uśmiech, odpowiedziałby inną znienawidzoną formułką: „Nie mam komentarza”.

Irak to porażka

82-letni dzisiaj Greenspan urodził się w Nowym Jorku w rodzinie węgierskich Żydów. Ojciec Greenspana był maklerem giełdowym. Alan uczył się w George Washington School o kilka klas niżej niż Henry Kissinger.

Nie poszedł do wojska. Komisja lekarska jednak znalazła w jego płucach czarny punkcik, który mógł wskazywać na gruźlicę. Wtedy Greenspan nagle znalazł się bez planów na przyszłość i poszedł na casting klarnecistów w zespole Henry’ego Jerome’a. Dostał pracę, ale zawsze był tłem, a nie solistą. Okazało się, że wśród członków tylko on potrafi prawidłowo wypełnić kwestionariusze podatkowe.

„Szybko się zorientowałem, że w biznesie muzycznym daleko nie zajdę. To dlatego poszedłem studiować na New York University” – wspomina w wydanej rok temu autobiografii „Era zawirowań”, za którą dostał od wydawnictwa Penguin 8 mln dolarów.

Po studiach interesowała go już wyłącznie gospodarka. Założył firmę konsultingową i osiadł z powodzeniem na Wall Street. W 1968 roku zapytany, czy przyłączyłby się do zespołu doradców ekonomicznych Richarda Nixona, odpowiedział twierdząco i od tego czasu, z wyjątkiem kadencji Jimmiego Cartera, współpracował z każdym kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

W „Erze zawirowań” otwarcie ocenia wszystkich. Jego zdaniem Gerald Ford doskonale wiedział, co wie, a czego nie jest w stanie pojąć. Bill Clinton był „zdyscyplinowany i skoncentrowany na długotrwałym wzroście gospodarczym”. Reagana, Busha seniora i Nixona Greenspan raz chwalił, raz krytykował. Bush junior nie zapisał się w pamięci Greenspana żadnym gospodarczym osiągnięciem. A prawdziwym szokiem dla opinii publicznej było, kiedy Greenspan przyznał, że wojna w Iraku w rzeczywistości była wojną o ropę.

Przejdzie do historii jako człowiek, który przez 18 lat poprowadził gospodarkę amerykańską do wielkiej prosperity. Zostanie zapamiętany również jako człowiek, który powstrzymał rządy przed bezmyślnym wydawaniem miliardów na zaspokojenie ambicji politycznych. Gdyby mógł, jego polityka byłaby jeszcze bardziej surowa. I z pewnością finansowanie wojny w Iraku jest jego porażką. Ale to dzięki Greenspanowi Ameryka stała się najbardziej nowoczesną gospodarką na świecie i siłą napędową dla reszty globu, a po każdej recesji potrafiła się podnieść.

Te wszystkie cechy największej gospodarki świata mogą się okazać dzisiaj niewystarczające. Bo tak naprawdę nie wiadomo, jak głębokie szkody wyrządził jej obecny kryzys.


Weles napisał:
Jednak różni ich jedno. Kaczyński sięgnął po "bat", na którego Tusk wręcz boi się spojrzeć. I właśnie w całej historii 20-lecia najbardziej (okazuje się) tego bata brakło.

Hech, poprawnie powinno być tak: Jednak różni ich jedno. Kaczyński sięgnął po "bat", na którego Tusk wręcz boi się spojrzeć. I właśnie w całej historii najbardziej tego bata brakło.
Nie mylić z obcym batem bo on nie dla naszego dobra nas ćwiczył.

No może były przebłyski ale dawno lub króciutkie ( w historyjnym wymiarze czasowym oczywiście ) - Piłsudzki.

Może kaczory są antypatyczne, apodyktyczne, bufonowate i odpychające, ale jak mówił Korwin " dla siebie nie ukradnie" ( taki jeden niezależny mondrala w owczym pędzie szkalowania zarzucał im że biedni i się niczego nie dorobili - a to nie jest przypadkiem u długoletniego polityka pozytywna cecha ? ), trzyma krótko i nie pozwala rozbiegać się watasze i ciągnąć misiaki kursem ze stoczni do własnej nory. Jak przewali i oszuka to Polska firma na tym zyska a nie jakaś Eurekopejska, i kluczowych gałęzi nie odda ... zresztą co ja będę wam wymieniał sami dobrze wiecie.

Tymczasem PO sprzedaje energetykę.

Dyć Kuba Goldberg wyraźnie uczył !!!!!!!!!!
Jak ja mam las to mam komu innemu dać tartak żeby mnie dyktował ceny?

No i w tym właśnie jest sęk że inaczej pies pogrzebany.

Kto nie pamięta niech sobie przypomni tu.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 1:37, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 8:59, 09 Lut 2010    Temat postu:

Welesie!
Nie neguję rządu J. Kaczyńskiego. Chociaż ten sam prezydent wtedy i dziś, to dwa inne prezydenty.
Też nie tylko pierwsza dama, czy psujące widzenie rządu J.K. Ziobro, Macierewicz i inni pełni racji.
Ostatnie reformy były za AWS-u i Buzka, którego bym nie tylko nie głosował po tym na posła, a tym bardzije do Europarlamentu i o zgrozo, na Przewodniczącego.
Więc Kaczyński nic nie zrobił. Nic w kierunku kolejnej RP, z której jeszcze przed przysięgą zrezygnował, a obiecał. A reformy muszą być. I są dwie takowe, które jeżeli nie będa zrobione, to nas kładą, gorzej trzeciego świata, Haiti, Nairobi i więcej. Jest to powstrzymanie budżetu. Nie możemy więcej wydawać niż mamy. Jakoś nam się inwestycje nie zwracają, a nie możemy grzebać przysżłości naszych dzieci i przysżłych pokoleń. Jest to rezygnacja nawet z narodowości, bo po co gadać, że tylko z państwowości. Sprawa emerytur jest druga. Załamanie się emerytur, a to jest pewne, bo kilku może utrzymywać jednego emeryta, ale nie jeden kilku emerytów, jest pewne.

I tu nie wiem co Ci wienien jest L.B., ale on, również HGW nie dopuścili, aby polskie banki, straciły podstawę, weszły do wirtualnej zależności, spirali, która z czasem sama się nakręciła, aż ujrzała, że nie ma nieskończoności w USA i na zachodzie. A polskie banki miały realną gotówkę! Czyli miały pieniądze innych ludzi i instytucji realnych, które z kolei pożyczały innym. Nie było tak, że ja rozdaję pieniądze, bo inny bank ma pieniądze, które mi starczą, bo mi pożyczy. Więc każdy bank dysponował kilka razy więcej pieniędzmi niż miał!
Polskie banki i również banki w polsce musiały składać depozyty i miescić się w limitach. I to jest te 1,7 % PKB Tuska!, A że wogóle polskiej waluty, majątku jest mało, nawet realnie, nie my rządzimy światem, a świat nami, a samo 1,7 jest w tym bardzo małe, abyśmy z tego mieli odnieść sukces. Odbiegłem od tematu, ale wykazuję Ci Welesie rację Balcerowicza, na którego jesteś uczulony.

Wracając do emerytur, tu mamy sytuację wypisz, wymaluj jak w światowym kryzysie bankowym (pożyczkowym)! Spirala ciągle się nakręca i tu trzeba urwać łeb hydrze. Jak to zrobić czy jak powolutku reformować, jak to socjalnie rozegrać, nie będę już tu dywagował.

PS> Trzebi problem - sprawa opieki medycznej, jest natury mentalnej, niech się więc sama sobie już reguluje. Czyli niech się sama urealni.

A czy w tej materii koniecznych reform, aby nic więcej nie robić i nie gmatwać, bo każda dodatkowa zmiana jest tylko tyle dobra, co i zła, nic nie zmienia, chociaż PiS i PO coś zmieniło, się liczy?
Więc oba rządy co zrobiły? Jak na razie dokładnie nic.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:48, 09 Lut 2010    Temat postu:

Mr. Green


Hehe... Panesz.

Ale "pojechałeś po krawędzi"... obszarem do obgadania. Zapamiętam ten post i postaram się jakoś wyczerpująco odpowiedzieć, ale później bo czasu brak.

Nie jestem erudytą, człekiem z naukowymi dyplomami, tytułami... Ot taka przysłowiowa Kowalska. Większości z was tu na forum nie dorastam "w powyższym" do pięt... Mam jednak coraz większe (chyba jak każdy coraz bardziej "stalowo przypruszony" człek) zaufanie do własnych podsumowań i zdania w wielu tematach, a swoje poglądy popieram mniej lub bardziej gramotnymi dowodami.

Pozdrawiam... Partyman


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 9:48, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 10:50, 09 Lut 2010    Temat postu:

Paneszu tak tylko wtrącę, dlaczego mówiąc o emeryturach a właściwie o reformie emerytur nikt nie wspomina o reformie samej instytucji ZUSu? Ta archaiczna zbiurokratyzowana instytucja trzyma się nad wyraz dobrze komputerowy system rejestracji wprowadzony zdaje się prze Bańkowską jak dotąd pochłonął miliony złotych i…. nie zadziałał prawidłowo, dlaczego NIKT nie rozliczył tej instytucji z wydawanych pieniędzy? Pytanie jak to się dzieje że w tak skomputeryzowanej i nowoczesnej instytucji pracuje tysiące urzędników jest pytaniem tylko retorycznym. Dlaczego nie powstaje komisja sejmowa do sprawy wyjaśnienia podpisania konkordatu? Przecież według tego układu państwo Polskie płaci składkę ZUSowską za sukienkowych którzy według tego samego dokumentu są poza jurysdykcją tegoż państwa a kasa to niemała oj niemała, państwo powinno płacić owszem za mundurowych wszelkiej maści no może wyłączając gajowych i listonoszy ale za niezliczone rzesze zakonników kleryków biskupów etc etc już absolutnie nie , jak to się dzieje że(osobiście znam) 10 -15 lat młodszy odemnie rencista zaiwania na budowie aż huczy przecież udowodnił że pracować nie może ,owszem nie ma nic przeciwko dorabianiu prze emerytów Oni bowiem przeszli w stan spoczynku w pełni zdrowia na przykład kolega Weles człowiek o wzroście zdaje się 198 czy 7 nie pamiętam jest w pełni sił przeciwko Nim nie ma nic, o krusie wspominać nie będę nie mam sił na to aby przekonać że 70 zł miesięcznie płaconych przez farmera mającego 5 tyś h to trochę niesprawiedliwe w stosunku do kioskarki popijającej herbatę z termosu i płacącej prawie 900 , czy to są promile miesięcznych wydatków? Może te pieniądze nie rozwiązałyby problemu ale są to miliony złotych wydawanych miesięcznie a taka suma na pewno ulżyłaby emerytom mającym w dyspozycji miesięcznie coś niewiele ponad 700 zł .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 13:43, 09 Lut 2010    Temat postu:

Panesz się tak myli że aż zęby bolą a i Niezależny nie widzi pełni obrazu.

Panesz napisał:
Ostatnie reformy były za AWS-u i Buzka

Ostatnie reformy wprowadzał Belka i to radykalne które dzisiaj odkręca PO np. urlopy macierzyńskie.

Panesz napisał:
I tu nie wiem co Ci wienien jest L.B., ale on, również HGW nie dopuścili, aby polskie banki, straciły podstawę

Podczas gdy Gronkiewisz była szefową nadzoru bankowego ( za Balcerowicza też ) istniała ( istnieje nadal ) regulacja że instytucja finansowa która chce przejąć/kupić inną instytucje musi posiadać odpowiedni ( liczy się ile ) kapitał własny.
Otóż pomimo tej regulacji mikre, psie instytucje finansowe przejmowały wielkie ( a przynajmniej znacznie większe od nich ) polskie instytucje finansowe ( banki ) i to za kiepskie pieniądze.
Jak to się działo? Firma C pożyczała od firmy B ogromne pieniądze, wykazywała swój kapitał i przejmowała polski bank a potem oddawała pożyczone pieniądze i tak "mrówka rządziła słoniem".
Działo się to w przeciągu wręcz jednego dnia ( pieniądze były wielkie w związku z czym oprocentowanie ryzyka dla tak dużych pieniędzy ogromne i nawet jednodniowe odsetki znaczące ) a nadzór bankowy ( przypomnę, pod Gronkiewiczową ) przymykał oczy twierdząc że sprawdzenia dokonuje się o odpowiedniej godzinie i wtedy wszystko było prawidłowo.
UWAGA!!!! sprawdzenie transakcji na biliony dokonuje się o odpowiedniej godzinie - to jest tak matackie stwierdzenie jak to że Misak chciał pomóc stoczni.

Balcerowicz i Gronkiewicz pilnowali polskiego interesu ( Panesz weź te eklerki - "co Ci wienien jest L.B., ale on, również HGW nie dopuścili, aby polskie banki, straciły podstawę" ) to kompletnie błędne widzenie które rozwija się dalej i leży u podstaw twierdzenia że Kaczyńscy nic nie robili ( zaraz wyjaśnię i nawiąże ). Jakie polskie banki ????? Te dwa na krzyż !!!! Wpierw wszystko praktycznie rozdali a później wielce chronili te żałosne resztki.
A wspomnę też że się mocno zasadzali na Skoki niedobitki polskiego kapitału.

Niezależny napisał:
Ta archaiczna zbiurokratyzowana instytucja trzyma się nad wyraz dobrze komputerowy system rejestracji wprowadzony zdaje się prze Bańkowską jak dotąd pochłonął miliony złotych i…. nie zadziałał prawidłowo, dlaczego NIKT nie rozliczył tej instytucji z wydawanych pieniędzy?


Dodam od siebie z własnego podwórka: Dlaczego moja ulica, niezmiennie, pięknie, jednolicie i równo pokryta bazaltową kostką z której woda po odpowiednio wyprofilowanej powierzchni momentalnie spływała do kanałów była przez 35 lat "badziewnego" socjalizmu a "wspaniały" kapitalizm zrobił z niej złożone z dziesiątków różnych nawierzchni, pofałdowane jak fale Dunaju, poprzetykane lustrami z kałuż kretowisko.

Bo urzędnicy, ci co zlecili wykonanie systemu rejestracji, czy ci co zlecali roboty na mojej ulicy za zlecenie tego danej firmie wzięli ogromne "wziątki" i teraz ( złapał kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma ) za cholerę nie mogą poprawnie ścigać tych którym zlecili i muszą wszystko tuszować. Tym łatwiej im to przychodzi że kolejne aneksy do zadania ( moją ulica co chwila jest poprawiana - co poprawią to gorzej ) to są kolejne zlecenia i kolejne wziątki.

I tu dochodzimy do klue sprawy

Panesz napisał:
Więc Kaczyński nic nie zrobił.


Jak ci szkodniki zżerają zasiewy to nie gonisz parobków żeby siali więcej, szybciej częściej i gęściej. Nie zastanawiasz się nad zmianą zasiewu. Nie kupujesz lepszych nowych maszyn. Nie reformujesz czasu pracy siewców.
Wpierw wybijasz szkodniki !

Zrobił ogromną pracę którą i jej trwałe efekty ( z przykrością muszę przyznać że skutecznie ) PO odkręciło i zniwelowało.
Jak to zrobiło i robi - oglądajcie komisje śledczą afery hazardowej.

A tak przo. ( że spolszcze filomidankowe btw. ) Niezależny cały czas jesteś mi winny obiecaną analizę komisji hazardowej.
Tak tak, jak to mawiał Kargul: kobyłka się rzekło słowa podejdźcie do płota, czy jakoś tak ( ten mój alzheimer Ya winkles ) ale na pewno ( a może "napewno", Panesz jak myślisz ? ) wszyscy zrozumieli o co chodzi. No może poza Filomidankiem.

PS
Jest jeszce kwestia ale niemam czasu tylko zasygnalizuje.
Kaczyńscy to nie trójca święta, ich jest dwóch.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 14:05, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 16:35, 09 Lut 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:


Niezależny napisał:
Ta archaiczna zbiurokratyzowana instytucja trzyma się nad wyraz dobrze komputerowy system rejestracji wprowadzony zdaje się prze Bańkowską jak dotąd pochłonął miliony złotych i…. nie zadziałał prawidłowo, dlaczego NIKT nie rozliczył tej instytucji z wydawanych pieniędzy?

Bo urzędnicy, ci co zlecili wykonanie systemu rejestracji, czy ci co zlecali roboty na mojej ulicy za zlecenie tego danej firmie wzięli ogromne "wziątki" i teraz ( złapał kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma ) za cholerę nie mogą poprawnie ścigać tych którym zlecili i muszą wszystko tuszować. Tym łatwiej im to przychodzi że kolejne aneksy do zadania ( moją ulica co chwila jest poprawiana - co poprawią to gorzej ) to są kolejne zlecenia i kolejne wziątki.


O ile wiem umowa została skonstruowana tak fatalnie że ZUS nie ma żadnej racji , nigdy jednak nie słyszałem o wnioskach z kontroli przeprowadzonej przez NIK czyżby takowej nigdy nie było? albo jeśli beż rozgłosu była to nic nie wykryła? W tym wypadku aż pachnie albo śmierdzi jak kto woli korupcją ,jak wiesz Kowa jestem lewoskrętny Bańkowska to lewuska nie ma dla mnie jednak chronionej opcji która posuwa się do tego typu łajdactw ,co innego prowokacja CBA bo przeciwko prowokacji jakiejkolwiek jestem zdecydowanie.

Kowa1 napisał:

Kaczyńscy to nie trójca święta, ich jest dwóch.

I to nas ratuje trzeci byłby na pewno prymasem.
Kowa pamiętam pamiętam gospodarskiej cierpliwości Kowa, nawet trawa po czasie zmienia się w mleko
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 19:56, 09 Lut 2010    Temat postu:

Cytat:
ale jak już pisałem "nie wystarczy wiedzieć trzeba jeszcze wiedzieć co się wie", czyli w skrócie kojarzyć - on nie skojarzył.
Chyba na forum Ekonomista też pisuje że przyjęli taką politykę.


jak na razie kowa1 skojarzył jedno nazwsko - przekopiowal stary artykuł - i co skojarzył ?

Jak na razie wygląda, że kowa1 wie , że wie - jedno nazwisko.


Zobaczymy na co alzheimer mu jeszcze pozwoli.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:08, 10 Lut 2010    Temat postu:

ZUS jest wydajniejszy od KRUS, ZUS w obsłudze na jednego obsługuje taniej i traci mniej na jednego niż w KRUS.
Nie o to chodzi. Chodzi o to, że emerytury są za duże, że zżerają dochód, są nierówne dla emerytów, należy znaleźć inne sposoby utrzymania emerytów, jak i zasady przechodzenia do ZUS. I to byłaby dopiero reforma! A kto poprowadzi obsługę "emerytów i rencistów", to już drugorzędna sprawa, dla mnie nieważne kto, a takowe coś zaliczam do nicnierobienia, które chwalę aż i nie przestanę.

Kowa1!
Dziękuję za odniesienie się do mojego postu, za wyjaśnienie lepsze niż moja sygnalizacja zjawiska, (właściwiej) - sygnalizację podstawy zjawiska, pięknie dziękuję.

Ale czy wiesz co to są reformy? Są to grube majty.
A za AWS, za Krzaklewskiego, za Buzka, którego nie rozumiem, jak mu się udaje tak być mądrym, że zawędrował aż na szczyt Uni, najważniejszym były właśnie reformy. To nazywano reformami i ta nazwa się przyjęła.
A reformatyzacją, czyli zmianą objęli aż 4 rzeczy, które przekręciły tak, że budżet wywinęli na drugą stronę. A Belka dokładnie nic nie zrobił. On tylko odratował stan rzeczy i to tak, że do dziś ... sprawy nie ma. Znaczy to nie miał Jarek i dziś Donek. Ale dalej nie pociągniemy. Więc zapaść RP, która trwała chwilę będziemy nazywać reformą. Jedynie zgodzę się, że rząd Millero-Belkowy dokonał rzeczy bardzo ważnej, odratował RP po zapaści Buzko-Krzako-AWSo-i_AWSo_wywodzącymi się partiami później i dziś.
I. I spodziewam, się że Tusk zrezygnował z prezydentury tylko dlatego, że już wie, że dalej obojętnie jaki rząd nie pociągnie o ile nie założy, nie wprowadzi długoterminowej reformy budżetowej i emerytalno-rentowej i stanie się drugim reformatorem po LB>


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 10:12, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:59, 10 Lut 2010    Temat postu:

O tej trójcy w innym sensie. Nie o przynależność organizacyjną chodzi a o atrybuty i wynikające z tego konsekwencje.

;;;;;;;;

Filomidankowi erudycja nie wzrasta , kultura spada jedynie przydomek się wydłuża - mistrz zdania pojedynczego prostego powielonego. "Jak na razie" deklarowane ćwiczenia nie przynoszą rezultatu.

Wygląda na to że mój alzheimer jeszcze długo będzie musiał się rozwijać zanim wyrównamy z Filomidankiem poziomy.

Filomidanku dobra rada, odpuść sobie z tymi ćwiczeniami ( nie dają efektu ), wstrzykuj piracetam.

;;;;;;;

Panesz napisał:
Ale czy wiesz co to są reformy? Są to grube majty.


Dla uściślenia pojęć i czytelności dyskusji proponuje to o czym piszesz w cytacie wyżej nazywać barchanami.

Panesz napisał:
Jedynie zgodzę się, że rząd Millero-Belkowy dokonał rzeczy bardzo ważnej, odratował RP po zapaści Buzko-Krzako-AWSo-i_AWSo_wywodzącymi się partiami później i dziś.


No dobra niech ci będzie. Belka nie reformował tylko odreformowywał to co zareformowały na śmierć Buzko-Krzako-AWSo-i_AWSo_wywodzące się partie.

Panesz napisał:
ZUS jest wydajniejszy od KRUS, ZUS w obsłudze na jednego obsługuje taniej i traci mniej na jednego niż w KRUS.


Generalnie w mediach komentarze są odwrotne ale nie zajmę stanowiska bo nie znam źródeł i faktów. Komentarze ich nie podają a z takimi ( bez faktów i uzasadnień ) komentarzami bywa różnie. Co tyczy również Twojego.

Co do "reform" Balcerowicza to pewnie skrajne łotry mogą je tak nazwać.

Podobnie reformą można nazwać "wieki głód" w Rosji - część wymarła > dla reszy było więcej = polepszyło się.

Prześledź politykę manipulacji stopami procentowymi podczas dwóch bytności Balcerowicza na szczytach i u sterów polityki ekonomicznej i jej efekty - już o tym pisałem szczegółowo ale albo nie chcesz pamiętać lub solidaryzujesz się z moim alzheimerem.

Dla tego w skrócie. Zapaść małej i średniej przedsiębiorczości umiejętnie złapanej w pułapkę kredytową i hekatomba takich przedsiębiorców.
Wielu z nich "wisiało na drzewach jak liście" co swego czasu Solidarność wieszczyła komunistom tymczasem Balcerowicz zmienił bieg historii.
Przypomnę że Leszek był kiedyś komunistą i nie wiadomo co mu tam w duszy gra - może to zwykła zemsta.

Jak Tusk dla takiej reformy zrezygnował z prezydentury no to strach się bać.
A biorąc pod uwagę jego powikłanie ( wpierw trzy lata niewiele reformował żeby nie zrazić wyborców i mieć poparcie w wyborach prezydenckich a minutę przed dwunastą mu się odmieniło, porzuca prezydenturę i chce reformować ) no to tylko do laboratorium i syntetyzować arszenik.

PS
Może nie pisze do końca szczerze i nie odkrywam wszystkich kart ale mam do tego ( dla własnego interesu ) pełne prawo - nieprawdaż Jago.
Ale nawet w takiej sytuacji ostateczna konkluzja pozostaje taka sama - strach się bać.
PS1
No dobra trochę zdradze. Tak naprawdę myśle że Tusk znowu przejmuje, powiela i kopiuje działania Kaczyńskich. I co najgorsze to może mu się to udać.
Tak czy inaczej konkluzja pozostaje taka sama - strach się bać.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 12:05, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin