Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niesamowite odkrycie
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 11:19, 26 Kwi 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Nie w temacie, ale na tyle interesujace, że nie omieszkałam zamieścić. Administrator najwyżej usunie lub przeniesie gdzie trzeba.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 6:58, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Już jest w temacie.
Mam nadzieję, że zarejestrowałaś się, na dalsze wiadomości o tej sówce.
A także o inne, dalsze podobne ciekawostki....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:45, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Fantazja, tak myślę. Któregoś dnia z rozbawieniem dowiemy się, co to znaczy "SMAMOT". Nie znalazłam materiałów na temat takiego plemienia.
Ale każdy może sobie wyrobić własną opinię - tu jest link do filmiku o tej sowie ze świecącymi oczami.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:10, 09 Maj 2009    Temat postu:

Nie negując informacji , bowiem; " są rzeczy na tym świecie które...." pozwolę sobie sceptycznie spojrzeć na tą notkę. Zdaje mi sie że przyroda w procesie ewolucji unika jednostkowych rozwiązań.Nie przypominam sobie aby istniały żywe organizmy które w tak wyrazisty sposób stosowały "reflektory do oswietlania czy też podswietlania terenu.Jest to dosyć rozrzutny sposób wykorzystania energii którą organizm może dysponować.W przyrodzie istnieje zasada minimalizacji energii. Chyba że sowa posiada dynamo i tubylcy pociagając sowę za ogon "ładują jej akumulatory". Może jest coś na rzeczy ale niekoniecznie w takiej formie jak media przedstawiają.Czas to zweryfikuje.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 8:10, 10 Maj 2009    Temat postu:

Dlaczego?
Sowie "dynamo", a raczej "akumulator" przydaje się ... do polowania!, a nie oświetlania terenu! A jak się czuje ofiara naświetlona przez sowę? Podejrzewam, że światło na nią nie wpływa, conajwyżej jest zaskoczona i lub zdezorientowana światłem! Ale sowalepiej sobie lokalizuje ofiarę.
Węgorzowi elektryczność służy do porażania przeciwnika. Stoi sobie czy pływa nabuzowany elektrycznością tak na wszelki wypadek.
Wogóle to ryby mnie zadziwiają. Po co im te białe mięśnie, czyli prawie całe ich ciało najlepiej zjadalne nie tylko przez nas, ale i przez polujących na nie? Przecież pływają, poruszają się tym, w ich ciele nie jest białe, czyli mięśniami jak najbardziej ukrwionymi. A tego jest jak najmniej!
Mięśnie białe, niedotlenione służą im tylko do ... ucieczki. Użycie ich rybę boli, musi je długo potem regenerować. Czyżby nie opłacalnym było ich się pozbycie? Zmniejszyłaby się wielkość ryby, ciężar, a zwiększyłaby się prędkość ucieczki czy zwinność! Też zmniejszyłaby się atrakcyjność białych ryb do ich spożywania!

Jeszcze dlaczego takowe "błędy" znajdują się w przyrodzie. Dlaczego na przykład dinozaury urosły tak duże, że... je ssaki i zmiany pogodowe, jeden większy meteoryt załatwił? Dlatego urosły, że tego wymagała aktualna dla nich sytuacja, aktualna walka o byt. Sowa w swoim środowisku jest więc unkalna, rozwinęła swoją dość przypadkową umiejętność lepszego widzenia w ciemności, lepszego trafiania do celu, miała odpowiednie warunki do tego, więc taka jest, jak jest.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 11:21, 10 Maj 2009    Temat postu:

Miałam tu wpisać swoje wnioski po obejrzeniu filmiku, zanim znalazł się tu komentarz Jagi, ale życie wciągnęło w wir i dopiero teraz. Jednak zdanie mam takie samo, jak na początku. Cały ten filmik wydaje mi się naciągany, jest zrealizowany i zmontowany wyjątkowo fabularnie. Tu nie ma informacji o nowym gatunku zwierzęcia, tu jest reklama plemienia, zresztą "samej sowy" jest malutko (ok, mogli nie móc zdobyć więcej zdjęć, ale właściwie dlaczego, skoro zwierzę "było pod ręką", stanowiło "własność człowieka"? to w końcu tylko kwestia ceny i odpowiednich negocjacji).
Jak oni się przygotowują do tych polowań, jakie wystudiowane, taneczne ruchy (ciekawe ile było dubli, żeby wyszła odpowiednia dramaturgia), te przygotowania do polowania (a dlaczego polują nocą?! - pewnie mają "wielkie oczy, żeby cię lepiej widzieć", nie potkną się, nie ma obawy, nie spłoszą trzaskiem nadepniętej gałązki).
A wcześniej jakie ekipa poszukiwawcza robiła podchody, jakie poszukiwania, docieranie... jakie trudności po drodze! (tia, wymiana koła ma niemal tą samą rangę ważności jak samo zwierzę, no niee?). Film drogi norrmalnie. To zmęczenie w głosie mężczyzny, te resztki nadziei... "There's something there!" - ups, tylko guziec, czy inna świnia. Och! dlaczego antylopa nie ucieka przed hipnotyzującym światłem sowy. A dlaczego sowa widzi w antylopie obiekt do upolowania?!?! Owszem, antylopa malutka, ale mimo wszystko sowa nie wąż - nie rozdziawi dzioba i jej nie połknie Razz I to rzucanie się z krzykiem na zahipnotyzowaną (albo raczej odurzoną czymś wcześniej) antylopę - to się białemu człowiekowi z pilotem do telewizora w ręku spodooba.. Mr. Green
Nocne zdjęcia sowy były robione, jak wnioskuję, w podczerwieni, czy to nie było więc światło odbite..? (lekcje optyki opuściłam, bo akurat chorowałam Razz ), sowa na pewno była oświetlona przez moment takim światłem. A zdjęcia robione w ciągu dnia mogły być odpowiednio "spreparowane" (taka dziś w użyciu technika, o której nawet pojęcia nie mam).
Ogólnie naciągane i jestem mocno sceptyczna. Paul Wilson Ok! Oczywiście nie wykluczam, że i ten pan "robi pod publiczkę" ( to ochłap dla tych sceptycznych). Jak i nie wykluczam, że sowa naprawdę emituje światło. Tylko sposób podania... Z igły widły (a z wideł snopowiązałka).
I dlaczego firmowane (czyt.: sponsorowane) to było przez dużą firmę...? Rzuca się w oczy, że to doskonała reklama dla nich.

Wszystkich oburzonych moją krytyką z góry przepraszam, nie miałam zamiaru nikogo bulwersować
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 22:04, 10 Maj 2009    Temat postu:

Esprit napisał:
I dlaczego firmowane (czyt.: sponsorowane) to było przez dużą firmę...? Rzuca się w oczy, że to doskonała reklama dla nich.


Być może, znalazłaś klucz do "nakręcania" tej świecącej sowy.
Bez pociągania za ogon.. :)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 7:18, 11 Maj 2009    Temat postu:

Nie sądzę, aby to była ekipa naukowa czy odkrywcza. Śmiało to nogła być wyprawa przygodowa (przetrwania??), którą sobie urządzile przez tereny ... moło znane, nieprzejechane dzipami. A że im się przytrafiło toto, a że mili tylko tyle zdjęć, bo tak pobocznie nakręcili, nie mili nawet na to czasu, tybulcy za bardzo nie pomogli, a jedynie pokazali jak "działa sowa", to i taki materiał. Liczyło się dla nich przebycie terytorium, czas i m.innymi takie atrakcję. No i ze swojego materiału ... wykroili ten filmik! Tesztę też można wytłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 19:30, 11 Maj 2009    Temat postu:

Panesz napisał:
Dlaczego?
Sowie "dynamo", a raczej "akumulator" przydaje się ... do polowania!, a nie oświetlania terenu! A jak się czuje ofiara naświetlona przez sowę? Podejrzewam, że światło na nią nie wpływa, conajwyżej jest zaskoczona i lub zdezorientowana światłem! Ale sowalepiej sobie lokalizuje ofiarę.
Węgorzowi elektryczność służy do porażania przeciwnika. Stoi sobie czy pływa nabuzowany elektrycznością tak na wszelki wypadek.
..............

A ja wracam dalej do rozrzutności energii.Paneszu elektryczny wegorz , czy też wąż uzywa tej energii w ostateczności.Potem ucieka i dosyc długo dochodzi do siebie. Przedmiotowa sowa nawet uzywając energii do lokalizacji ofiary działałaby rozrzutnie. Sama lokalizacja to nie finał polowania, a więc uważam że przyroda wyposażyła żyjące organizmy w tego typu energię do działań skutecznych i ostatecznych.Lokalizacja w moim mniemaniu do takich nie nalezy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 6:42, 12 Maj 2009    Temat postu:

Na pewno najpierw myśliwi "dziką sowę" trzymali na sznurku, ale już mają oswojone. Sowy, jak i inne zwierzęta widzą o wiele lepiej w ciemności i niemuszą oświetlać terenu, a jedynie je używały do ... celności i na zwierzynę, której ... same sobie poradzą. Sowa na wolności używała światła w ostateczności, jak koniecznie potrzebowała. W niewoli czy oswojona, daje światło też w ostateczności, widzi ofiarę i widzi myśliwych i już się nauczyłą dawać światło. Niemniej daje go tylko tyle ile może. Niewola i doświadczenie też ją nauczyło, że im zlokalizuje i... wskaże większe zwierzę, dostanie więcej pożywienia. Dłużej będzie się regoenerować, a nawet szybciej, bo energię bierze z pokarmu. Już taka sowa wypuszczona na wolność sama sobie rady nie da. Bo sama sobie będzie lokalizować ofiarę, z którą sobie sama nie poradzi.

A jej światło jest o minimalnej ilości luksów, na tyle tylko, że może sowa o tym nie wie, ale jednak jest widoczne dla polujących. Na pewno też mechanizm jego wytwarzania polega, ale wedle mnie,naładowaniu pewnego materiału, które je wytwarza (kwarcowo?), podobnie jak na luminescencji robaczków świętojańskich, z tym że jest ukierunkowane, wysyłane w jednym kierunku i wytwarzane jest emocjonalnie, podobnie do odruchów bezwarunkowych człowieka, że powstrzymać czy zapanować nad niemi nie może, pod wpływem emocji, dreszczy, że akurat "teraz jest najlepsza pora do wskazania ofiary dla polujących". No i po co ma uciekać z plemienia, jeżeli jest jej tam lepiej niż na wolności? Zwłaszcza, że raczej na wolności oswojona raz sowa sobie nie poradzi.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 9:14, 12 Maj 2009    Temat postu:

Coraz ciekawsza dyskusja Ok! Nasunęło mi się w trakcie czytania wypowiedzi kilka pytań. Na przykład o poziom inteligencji rzeczonej sowy - tzn. ile jest w stanie się nauczyć, czy to możliwe, żeby się nauczyła (wywnioskowała??) że powinna wskazywać swoim karmicielom większe zwierzę, bo w zamian... (dosłownie: żarówka->jedzenie, Very Happy jak pies Pawłowa)

Krukowate stosunkowo niedawno nauczyły się, że duże nasiona, owoce (nie pamiętam w tej chwili) spadające na jezdnię mogą zostać przejechane przez przejeżdżające samochody i w ten sposób zmiażdżone = danie gotowe do spożycia. Przesiadują więc w pobliżu sygnalizacji świetlnej w mieście i czekają, nawet do tego stopnia się wycwaniły, że wiedzą, że nie wolno się wyprawiać po jedzenie póki nie zaświeci się czerwone światło - żeby nie zostać rozjechanym. Zdaje się, że nawet same podkładają te orzechy Mr. Green Ale czy sowa...? Czy jest w stanie utrwalić sobie to doświadczenie (zlokalizuje - dostanie) ?

A czy gdziekolwiek jest podane co to za gatunek sowy? Tak, żeby sobie poszukać informacji na jej temat...

A w którym miejscu w oku, tym wykrystalizowanym w ciągu milionów pokoleń organie, który u większości istot żywych zbudowany jest z najwyższą doskonałością, miałoby się znajdować źródło światła?? Kwestię mechanizmu uruchamiającego pomijam.
Cytat:
„Kiedy myślę o budowie oka, zaczynam wątpić w swoją teorię”. K.Darwin
...aby oko, nie tylko sokoła, ale i człowieka, sprawnie spełniało swoją rolę musi współdziałać ze sobą tyle elementów anatomicznych i fizycznych, że nieprawdopodobne jest, aby był to wynik różnorodności i doboru. A istnieją owady, których organ wzroku jest w stanie zarejestrować pojedynczy foton światła niebieskiego!

Czy w oku jest coś, co pozwala kierunkować światło, czy zbudowane jest jak... reflektor?

I dlaczego, skoro jest to "skuteczne" narzędzie, bo pozwala zlokalizować/zahipnotyzować-zdezorientować ofiarę, wykształciło się tylko u jednego gatunku jednego ptaka. A co z resztą przedstawicieli fauny? Żaden nie byłby w stanie wykształcić w sobie takiego narządu i mechanizmu?

Sokoły, wykorzystywane w myślistwie, na jakiej wielkości ofiary polują?

Z całym szacunkiem Paneszu, ale niepoważnym jest stwierdzenie
Cytat:
"teraz jest najlepsza pora do wskazania ofiary dla polujących"
Bez urazy!

Cytat:
No i po co ma uciekać z plemienia, jeżeli jest jej tam lepiej niż na wolności

Nie wydaje mi się, żeby u jakiegokolwiek dzikiego zwierzęcia, jakim jest rzeczona sowa (w końcu to nie krowa udamawiana przez tysiące lat) mogła mieć miejce podobna kalkulacja. Zwierzę takie zawsze będzie dążyło do ucieczki. Chociaż..... muszę pomyśleć jak to wygląda u wspomnianych już sokołów Ya winkles


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 9:20, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 21:09, 12 Maj 2009    Temat postu:

Esprit napisał:

Krukowate stosunkowo niedawno nauczyły się, że duże nasiona, owoce (nie pamiętam w tej chwili) spadające na jezdnię mogą zostać przejechane przez przejeżdżające samochody i w ten sposób zmiażdżone = danie gotowe do spożycia. Przesiadują więc w pobliżu sygnalizacji świetlnej w mieście i czekają, nawet do tego stopnia się wycwaniły, że wiedzą, że nie wolno się wyprawiać po jedzenie póki nie zaświeci się czerwone światło - żeby nie zostać rozjechanym. Zdaje się, że nawet same podkładają te orzechy Mr. Green


Nie uwierzyłabym, gdybym sama nie widziała.
Zadziwiona obserwowałam, jak (kawka?) zrzuca z pewnej wysokości, podnosi i znowu zrzuca na jezdnię jakiś orzeszek. Trochę trwało, zanim dotarło do mnie, że chce go w ten sposób rozłupać!
Ale rozważamy możliwości wynikające z posiadania własności świecenia, w co - niestety - nie wierzę... byłaby to u ptaka cecha nieomal nadprzyrodzona!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 6:03, 13 Maj 2009    Temat postu:

Też zauważyłem, że torebki po frytkach, głównie z ketchupem są porozwalane po krzakach i innych miejscach, w których nawet najgorsi śmieciarze najgorzej przyrządzonych ziemniaków nie jadają i i nie chodzą. To kawki porywają te opakowania, no bo tam też może się trafić jeszcze frytka. W tamtym roku zamieściłem zdjęcie szpaka "grasującego" pod barem w arboretum i ... polującego na spadające bądź rzucane mu frytki!

CO do sowy. Niestety, bez urazy. Sowa wie tylko tyle co wie. Mało tego. Wię tyle samo co my, każdy pojedyńczo, oddzielnie. Gorzej jest. Wie dokładnie wszyściutko co wie, ewentualnie zapomnieć tylko może. Bez rozmowy, bez przekazywania wiadomości, bez nauki! A jednak lata..... Skąd ona to wie, że może latać? A jak zgrabnie... W ciemności i bez walenia głównką w .... Hehe.
No to też wie, że jak się ściemnia, że jak ją zabierają z przytulniejszego miejsca, że jest, bo widzi, że jest większe poruszenie, rozróznia, że las ustawienie tu-, a właściwie, tam- bylców, to i polowanie. Szybciej wróci, szybicej dostanie, a i więcej, jak większe zwierzę wskaże, wieć sobie kojarzy, utrwala się w jej móżdżku, co jest dla niej lepsze. I to tyle. Nic specjalnego.

Dlaczego sowa "świeci". Jest to błąd genetyczny, taki sam jak każdy inny.
Jedynie od samochodów i innych wytworów ludzkich wymaga się, aby były identyko takie same. mimo, że identyko są robione, a mimo tego, każdy jest jednak inny. Tak jak z tego, co piszę wynika, że największym błędem genetycznym jest człowiek. I te "błędy" się kumulowały, kumulowały, na co wskazuje historia i jej wybiórczość, że człek jest tylko taki jaki jest. Pozostawały te, które były przetrwalnikowe w następnych pokoleniach i dawały przewagę akurat tą cechą, którą dawały. Tak więc sowa, na zasadze Mendela, mieszania genów, wyróżniły akurat tą sowę, która lepiej lokalizowała i ułatwiala sobie znacznie, co do innych sów, "tym błędem" zdobywanie pokarmu. Więc taka sowa się akurat dzięki temu tam uchowała. Być może, że dzięki temu błedowi tylko ten "gatunek sów mógł się tam ostać, więc się ostał!
Dla mnie to nie jest kompletnie nic specjalnego podobnie jak widziałem sitko w muszli klozetowej, aby ziemniaki nie uciekały podczas ich płukania. A ktoś w sumie to wymyślił, bo widzialem takie coś. Ale my nadal musimy płukać ziemniaki - "tradycyjnie".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 8:40, 13 Maj 2009    Temat postu:

O matko! d'oh! Brrrr....

"(...)Wy nam mówicie: Europa. A tu, co postawimy mleko na kwaśne, to skądś wyłażą karzełki i szczają nam do garnków. (...)
S. Mrożek"
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 8:53, 15 Maj 2009    Temat postu:

Esprit.
To są moje dywagacje tylko. Wcale nie twierdzę, że mam rację nawet, a w żadnym wypadku nie twierdzę, że tak napewno było i jest! Jedynie zauważyłem, że tak mogłoby być ze względnym nawet prawdopodobieństwem.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin