Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nowosci ( i nie tylko ) wydawnicze-reaktywacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> To i owo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 13:44, 22 Lis 2010    Temat postu:

hehe.
wolałem opowiadania odeskie
ten świat, którego już nie ma.
a w te klimaty wpisuje się kijowski kabaret Zwierciadło
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 4:15, 23 Lis 2010    Temat postu:

Jaga napisał:
Maat, czy Ty z kolei nie myślałaś o Głowackiego ''Good night Dżerzi'' o Jerzym Kosińskim? Wiele o nim czytałam, i nie bardzo mam ochotę wgłębiać się w świat jego depresji i upadków. Bo z góry wiem, jak przygnębiająca będzie ta powieść. Chociaż, ciekawi mnie też ujęcie Głowackiego.
Jago, nie, nie, chociaż… o książce czytałam (znów to samo: o książce, nie książkę).
Pewnie spojrzenie J. Głowackiego na J. Kosińskiego, którego znał, mogłoby być ciekawe, zwłaszcza… zajrzenie w zakamarki duszy tego człowieka. Problem polega na tym, że… dla mnie J. Kosiński to postać nie tylko kontrowersyjna, ale…i dość ponura. Wcale nie jestem ciekawa owych zakamarków duszy, która wydaje mi się bardzo mroczna.

Wtrącając się w rozmowę o książce o Wierze Gran, chyba skierowałam Cię (daję słowo: niechcący) na niewłaściwy trop. I raczej nie wezmę udziału w dysputach o losach Żydów, gettach, Holokauście. Przyznam, że… nie mam nawyku czytania czy oglądania filmów o tej tematyce. I bardziej ogólnie – o tematyce obozowej. Nawyku? Raczej unikam tego jak ognia. Oczywiście czytałam czy widziałam jakieś „sztandarowe pozycje”, ale bardziej kiedyś niż dziś. Takie lektury, filmy, jak piszesz, przygnębiają. A ja bym powiedziała, że przygniatają psychikę, zbyt długo później we mnie siedzą i każą o sobie myśleć, więc… choć nie najlepiej to o mnie świadczy (bo jest to zamykanie oczu i uszu na niewygodne prawdy w dbałości o własną psychikę), to staram się nie zauważać takich lektur, omijać je.
Z latami też psuje mi się gust, coraz mniej lektur ambitnych – dla umysłu, więcej lekkich – dla przyjemności. No i takich bardziej z dnia codziennego niż z przeszłości (a jeśli, to bardzo, bardzo odległej w czasie i przestrzeni).
Chyba że… mnie zawstydzicie i się zmobilizuję, ale… czy na pewno?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 4:20, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 4:53, 23 Lis 2010    Temat postu:

Więc (od „więc” zdania się nie zaczyna) po powyższym, mogę już śmiało powiedzieć, że „moja” książka nie jest tą z najwyższej półki. I dotyczy dnia dzisiejszego lub ledwie wczorajszego.
Zacznę znów od… wiedzy nabytej o książce:
w Polityce był artykuł J. Paradowskiej Dalej od Wawelu (Recenzja książki o Lechu Kaczyńskim).
Już artykuł, pod znamiennym tytułem, wskazywał, że książka raczej nie będzie laurką dla prezydenta L. Kaczyńskiego.
Równocześnie J. Paradowska zapodała „tę rzecz” jako napisaną przez dziennikarzy życzliwie nastawionych do byłego prezydenta, którzy nie chcą go pognębiać, opowiadają się po jego stronie w konfliktach z rządem czy np. za wizją polityki zagranicznej L. Kaczyńskiego.
Link do artykułu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wydało mi się to zamysłem dość interesującym, niemal niemożliwym do przeprowadzenia, ciekawa więc byłam co autorzy mogą… Był i powód drugi – moja ocena prezydentury jest bardzo krytyczna, właściwie negująca wszystko. Chciałam przeczytać książkę, by… poznać spojrzenie przyjazne, być może skupiające się na plusach tej prezydentury, których ja nie dostrzegam.

Więc (znów „więc) już wiecie, że rzecz idzie o:

Daleko od Wawelu, Michała Majewskiego i Pawła Reszki (dziennikarzy Rzeczpospolitej)
Kto czytał? Chętnie posłuchałabym, jaki jest odbiór tej książki przez innych .
Muszę powiedzieć, że książka ma tę wadę, że… jest krótka, a ja lubię się w lekturę wgryźć i pobyć z nią, w niej dłużej. Ma ledwie 283 strony, olbrzymie marginesy i kobylasty stopień czcionki.
Za to czyta się lekko, pisana jest językiem poprawnym, bez wzlotów i upadków.
Nie będę jej streszczać, by nie odbierać zainteresowania dla książki tym, co jej nie czytali, a lubią takie rzeczy.
Szczerze polecam.
Sam tytuł książki z góry nam mówi, że autorzy nie gloryfikują prezydentury L. Kaczyńskiego
Jest to całkiem niezłe studium psychologiczne byłego prezydenta, ukazujące jego zależności, przyporządkowania i związane z tym motywy jego działania.
Prezydent jawi się jako postać humorzasta, chimeryczna, fanaberyjna, przy tym małostkowa, wybiórczo pamiętliwa... czyli to, co znamy (więc tu tajemnic nie zdradzam). Prezydent to... trochę wykładowca, bardziej gawędziarz lubiący snuć swoje opowieści w kameralnym gronie, ale marny wykonawca najwyższego urzędu, bez wewnętrznej dyscypliny potrzebnej do wypełniania codziennych obowiązków, stawiający swoich urzędników w dość zdumiewających sytuacjach, a równocześnie bezradny wobec ich poczynań.
No i oczywiście, patrzy na wszystko poprzez pryzmat korzyści lub krzywd brata - np. dobry rozdział o kulisach zdjęcia ze stanowiska premiera K. Marcinkiewicza. Przez rok myśli prezydenta zajmowało niemal jedno: jak usadzić na premierostwie swojego brata.
D. Tusk, którego znamy z PiS-owskich opowieści, jako tego z wilczymi oczami, to łagodny baranek przy obrazie, jaki malują autorzy książki.
I trzy kluczowe sprawy w polityce zagranicznej prezydenta, które dziennikarze przybliżają nam w dość korzystnym ujęciu, ale podają też i skutki prezydenckich działań.
Pałac prezydencki to całkowity brak organizacji pracy (tak z winy samych urzędników, jak i prezydenta), skupianie się na zamiarach rządu, z założeniem, że są one wrogie, na przeciwdziałaniach i promowaniu własnej drogi, do tego intrygi, plotki – w sumie naprawdę straszny dwór. Dwór, na którym króluje nieufność, gdzie jedni kopią dołki pod innymi, nie tyle dbając o wykonywanie swoich obowiązków, co o względy prezydenta. To szukanie spisków i szeptanie prezydentowi do ucha, kto przeciw niemu aktualnie się zwrócił. To wynikająca z tego karuzela na stanowiskach.
Itd. Itp. Przeczytajcie sami.
Rzeczywiście, autorzy czynią starania ukazania problemów z jakimi borykał się prezydent. Ale… szczerze powiem, że przedstawiony w książce obraz tej prezydentury robi wrażenie tak tragiczne, jak i groteskowe.
Jeśli tak wygląda opis prezydentury dokonany przez przyjaznych dziennikarzy, to... aż strach pomyśleć, jak wyglądałby on w wykonaniu tych mniej przyjaznych. A najciekawsze jest to, że powstał on w oparciu głównie o informacje pochodzące od byłych współpracowników L. Kaczyńskiego i członków PiS-u.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 5:22, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 13:11, 23 Lis 2010    Temat postu:

Maat napisał:

I raczej nie wezmę udziału w dysputach o losach Żydów, gettach, Holokauście. Przyznam, że… nie mam nawyku czytania czy oglądania filmów o tej tematyce. I bardziej ogólnie – o tematyce obozowej. Nawyku? Raczej unikam tego jak ognia. Oczywiście czytałam czy widziałam jakieś „sztandarowe pozycje”, ale bardziej kiedyś niż dziś. Takie lektury, filmy, jak piszesz, przygnębiają. A ja bym powiedziała, że przygniatają psychikę, zbyt długo później we mnie siedzą i każą o sobie myśleć, więc… choć nie najlepiej to o mnie świadczy (bo jest to zamykanie oczu i uszu na niewygodne prawdy w dbałości o własną psychikę), to staram się nie zauważać takich lektur, omijać je.
Z latami też psuje mi się gust, coraz mniej lektur ambitnych – dla umysłu, więcej lekkich – dla przyjemności. No i takich bardziej z dnia codziennego niż z przeszłości (a jeśli, to bardzo, bardzo odległej w czasie i przestrzeni).


Maat, mogłabym Twoje słowa potwierdzić w całej rozciągłości, bo i ze mną tak właśnie jest. Tyle, że szukam odprężenia w rzeczywistościach odległych - historycznie, lub fantazji.
Ja również, uważam, zamknęłam etap książek, wojennych, z okresu Powstania Warszawskiego, getta, itp.
Ale Wiera Gran to zupełnie coś innego. Nie interesuje mnie zupełnie, czy była winna, czy niewinna. Interesują mnie jej przeżycia, wewnętrzne, przeżycie i przetrzymanie tej ciężkiej drogi, jaką jej zgotował los. Poza tym, łączy się ta powieść tematycznie z naszym topikiem muzycznym - i to jest też powód. Coś poczytałam w prasie, coś w necie.. zaciekawiło.

Poruszyłaś jednak tu sprawę książek z otaczającej rzeczywistości. W chwili obecnej, największym hitem sprzedaży jest Małgorzaty Kalicińskiej "Dom nad rozlewiskiem". Mój stosunek do tej książki ma pewne przyczyny.. ale, jeżeli pozwolisz, chciałabym wiedzieć przedtem, co Ty na tjej temat myślisz.

Lech Kaczyński - zostawię sobie komentarz na godziny nocne.. :)


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 13:11, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 23:51, 23 Lis 2010    Temat postu:

Daleko od Wawelu, Michała Majewskiego i Pawła Reszki

Maat, w zasadzie, nie mam ochoty czytać czegokolwiek na temat Lecha Kaczyńskiego. Przesyt, kompletny, po tym, co działo się w Polsce od czasu katastrofy. To wszystko, co opisałaś, w zasadzie zgadza się z tym, co, ułamkowo, wyłowiłam z różnych artykułów w prasie, pokrywa się.
Wyrobiło to we mnie pogląd, że ten człowiek znalazł się na niewłaściwym miejscu. Że, jako profesor akademicki, sprawdził się, był lubiany i ceniony. Konieczność sprostania obowiązkom prezydenta i interesom partyjnym spowodowała, że uaktywniły się jego negatywne cechy charakteru. Chociażby dlatego, że nie był w stanie sprostać obowiązkom. I to, co opisałaś, potwierdza to.

Ale, oczywiście, zaciekawiłaś mnie. Jeżeli wpadnie mi w ręce w bibliotece - przekartkuję, przynajmniej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 1:05, 24 Lis 2010    Temat postu:

Autorzy dają obraz prezydentury L. Kaczyńskiego, przedstwiają niektóre ważniejsze fakty i zdarzenia im towarzyszące, oddają głos innym - tym, którzy byli blisko prezydenta. Nie ma tam komentarzy do samej katastrofy i czasów późniejszych.
Rozumiem Twój przesyt tematem. Chyba wiele osób tak to odczuwa. Sama też po wielokroć wyłączam się z nadążania za bieżącymi komentarzami.
Ale, mam wrażenie, że od oceny tej prezydentury nie uciekniemy, będziemy do niej wracać i nadal się różnić. Ja lubię różne punkty widzenia - poznać, pomacać, sprawdzić, a później... zweryfikować swój pogląd na daną sprawę lub pozostać przy nim. Z tych powodów polecałam też tę książkę, jeśli kogoś to interesuje.
Tu nie zmieniłam zdania, nadal obstaję, że... J. Kaczyński wypychając L. Kaczyńskiego na szczyty, wyrządził mu tym krzywdę. Jeżeli w jakimś fragmencie moja opinia uległa zmianie, to... nie myślałam, że było aż tak źle, jak realcjonują życie pałacowe osoby patrzące na nie od środka.
Oczywiście, jak pisałam, nie jest to literatura przez wielkie "L".

Ale... chciałam o czym innym. L. Kaczyński jako wykładowca - moja koleżanka miała z nim wykłady z prawa pracy i mówi... że były dobre, ciekawe.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 1:17, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 15:51, 09 Gru 2010    Temat postu:

Ukazała się lub za chwilę ukaże się (zapowiadana na ten tygdzień) książka „Ostatni lot”, w dwóch tomach.
Autorami jednego z tomów są:
Jan Osiecki – dziennikarz, pasjonat lotnictwa,
Tomasz Białoszewski – dziennikarz, współautor serialu lotniczo-historycznego „Na skrzydłach Ikara”,
Robert Latkowski – najstarszy stażem w Polsce pilot Tu-154. Za sterami tej maszyny siedział przez 12 lat. W latach 1986-1999 dowodził 36. Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego.
Autorem drugiego tomu jest Siergiej Amielin – wykładowca smoleńskiej filii Moskiewskiego Instytutu Energetyki. Znamy go już jako autora zdjęć i rekonstrukcji po katastrofie smoleńskiej.
Właściwie, najchętniej obecnym na forum Panom Pilotom zadałabym tę pozycję jako lekturę obowiązkową, do przeczytania w trybie cito, a później do przedstawienia nam swojej opinii na ten temat.
Wydaje mi się, że w porównaniu z różnymi dotychczasowymi, bardzo fragmentarycznymi omówieniami w artykułach, ta publikacja mogłaby wnieść sporo w nasz sposób patrzenia na katastrofę i interpretowania poszczególnych elementów lotu, zachowań załogi i obsługi naziemnej lotniska, sposobu komunikowania się załogi z tą obsługą, znaczenia komend – ich nadawania i odbioru itd. itp. Nadzieję tę opieram na publikacji minifragmentów w Newseeku Nr 50/2010, datowanym na 12.12.2010, czyli w aktualnym numerze tygodnika.
Może Panowie Piloci, jeśli jeszcze nie nabyli tego numeru, niech rzucą się do kiosków prasowych, zakupią tygodnik, przeczytają i… nas oświecą.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Polscy piloci Tu-154M popełniali błąd za błędem – ustalili po dziennikarskim śledztwie autorzy książki „Ostatni lot”. Część odpowiedzialności za katastrofę ponoszą jednak Rosjanie z wieży kontrolnej. – Jeśli to wszystko opiszecie, będzie skandal – słyszeli autorzy od swoich rosyjskich informatorów. Publikujemy zapis ostatnich sekund lotu widzianych zarówno z wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku, jak i z kabiny pilotów samolotu Tu-154M z prezydentem na pokładzie.

To jest skrót artykułu.
Całość czytaj w najnowszym numerze Newsweeka (50/2010) lub zamów e-wydanie

PS
Pozwolę sobie ten post powielić w temacie "Minęły 3 miesiące od tragedii Smolenskiej", bo… podobno nie wszyscy schodzą „na niższą półkę” forum, czyli poniżej działów dotyczących polityki.

**************
dodane:
**************

Zapomniałam: Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Tu jest więcej o książkach:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 2:43, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 1:55, 11 Gru 2010    Temat postu:

Maat napisał:
Christian Jacq, ur. 28 kwietnia 1947 r. w Paryżu, to francuski egiptolog i zarazem pisarz, założyciel i dyrektor Instytutu Ramzesa, którego celem jest ratowanie zagrożonych pozostałości starożytności. W swoim pisarskim dorobku ma poważne opracowania historyczne dotyczące przeszłości i zabytków Egiptu, ale uprawia też „w ramach tematu” beletrystykę.


Maat, miałam kiedyś tą książkę w reku, przeczytałam w księgarni kilka kartek, i.. odłożyłam. Nie pasowała mi proza autora. Ale, być może, popełniłam błąd.
Problem bardzo podobny do tego, jaki miałam z książkami Jose Freches'a. Przeczytałam całą długą serię książek, poczynając od trylogii "Jedwabna Cesarzowa", ponieważ zachwyciła mnie wiedza i umiejętność oddania życia społeczeństwa chińskiego, powalająca wręcz znajomość mnogości szczegółów. Wiele z nich było mi znane, bo w końcu czytałam, oglądałam wiele książek, filmów, związanych z historią tego kraju.

Jose Freches:
Z wykształecenia historyk sztuki, był kuratorem Muzeum Sztuk Orientalnych Guimet w Paryżu. Obecnie jest uważany za jednego z największych znawców kultury chińskiej we Francji. W 2002 roku porzucił karierę naukową na rzecz literatury. Zasłyną jako autor niezwykłej trylogii Talizman z nefrytu. Po tym sukcesie wydał kolejną trylogię Jedwabna cesarzowa i powieść Ja, Budda.


Maat, czy widzisz zbieżność? A i problem mają ten sam: warsztat pisarski nie dorównuje wiedzy. Ale, mimo to, te książki są warte przeczytania, właśnie ze względu na zawartą w nich wiedzę historyczną i kulturową.
Co nie zmienia faktu, że wielokrotnie zżymałam się na naiwności fabuły. Dodam też, że całość powieści kręci się wokół "nefrytowego drążka" i "cynobrowej doliny". A wszystko w atmosferze słodkiej, miłosnej sielanki, tyle, ze przeniesionej na teren Chin. Mimo to, twierdzę, warto. A wracając do "nefrytowego drążka" to cały czas zastanawiałam się, czy to męskie zainteresowania autora, czy też może cecha charakterystyczna kultury chińskiej. Same nazwy, jakie używane są w tej książce w stosunku do topografii kobiecego i męskiego ciała, są przepiękne i bardzo poetyczne.

Tak że, zachęcona, przeczytam teraz coś polecanego przez Ciebie Christiana Jacqa.

Nie mogę tutaj jednak odmówić sobie wspomnienia naszej własnej Anny Brzezińskiej. To mediewistka, historyk okresu średniowiecza, i jedna z najpopularniejszych polskich autorek historycznego fantasy.
Wiem, obruszysz się na "fantasy", ale jej książki są wspaniałe. Cały cykl "Saga o Zbóju Twardokęsku", jest przepiękną historią o ludzkiej żądzy władzy, chciwości, miłości, przepełniony chwilami poezją i zadumą, a za chwilę okrutny i twardy jak samo życie w okresie średniowiecza. Tak realny, że nie równać się z nim Sapkowskiemu. W dodatku napisany piękną polszczyzną, bez najmniejszych naiwności fabuły. Oparty o wiedzę mediewistki.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> To i owo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin