Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W oczach prezesa PiS, są nielojalni i niemoralni
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 18:54, 26 Lis 2010    Temat postu: W oczach prezesa PiS, są nielojalni i niemoralni

Jeśli przeanalizować mentalność OMC prezydenta RP - Jarosława, trudno się oprzeć wrażeniu, że sienkiewiczowski Kali pod względem rozumowania to przy nim Pikuś.
Wyrzuciwszy z partii w sposób wołający o pomstę do nieba najbardziej oddane sobie osoby bez których szanse na zwycięstwo w prezydenckich wyborach miałby takie same jak na zostanie cesarzem Chin, prezes Kaczyński jak widać dalej kategorycznie żąda od nich życzliwości, lojalności, a nawet wiernopoddańczego oddania oraz wyrzutów sumienia że go nie uczynili prezydentem.
Odpłaciwszy im za ofiarność i zaangażowanie czarną niewdzięcznością pełną tak bardzo dla niego charakterystycznych pomówień i insynuacji, prezes płonie dziś świętym oburzeniem, że takie jego postępowanie mogło się komuś, głównie samym zainteresowanym nie spodobać.
A skoro tak, to i wszelkie hamulce z najwyższym trudem nakazujące dotąd choćby tylko pozory przyzwoitości, ustąpiły miejsca niewybrednym inwektywom, obcym nawet tej podwórkowej hołocie, którą nasz paniczyk wraz z bratem już od małego tak bardzo pogardzał.
Ostatnio Kaczyński czyli PiS oraz PiS czyli Kaczyński postanowił, że PJN a więc owi nielojalni i niemoralni dysydenci i odszczepieńcy, stanowią margines który nie zasługuje nie tylko na żaden życzliwszy gest, ale nawet na jakąkolwiek rozmowę.
Przecież oni oraz inni ewentualnie chcący w przyszłości do tych "onych" dołączyć, to moralne dno co jest oczywistą oczywistością;
P.S.
W średniowieczu skazany złoczyńca lub jego rodzina, z własnej kieszeni musi zapłacić „mistrzowi” za to, że go poćwiartuje, połamie kołem, zetnie lub po prostu powiesi.
Ten sam obyczaj do dziś stosowany jest w Chinach, gdzie skazaniec musi zapłacić za nabój którym zostanie rozstrzelany.
Czy przypadkiem Jarosławowi Kaczyńskiemu nie przyświeca niemal ta sama zasada???
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:11, 26 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pią 21:07, 26 Lis 2010    Temat postu:

Taka zwykła gra bez cienia finezji. Ciekaw jestem gdy ubędzie jeszcze z klubu PiS-u przykładowo 5 posłów. Czy spowoduje to dalszą ucieczkę, czy spowoduje to zmianę kursu w PiS?. Podejrzewam że sam Kaczyński będzie trwał przy swoim do końca.Na tyle jest inteligentym politykiem że wie iż kolejnej volty nie może zrobić. Możliwości już wyczerpał w kampanii wyborczej.Kto przy nim zostanie?
Jezeli Kluzik-Rostkowska poniesie porażkę notowania PiS-u wzrosną. PO dyskretnie przyjęło kuratelę nad PJN. PSL pragmatyczna partia władzy już puszcza oko do ew. koalicjanta. Zostaje SLD na pozycji opozycjonisty. A więc czekamy....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 13:19, 27 Lis 2010    Temat postu:

Od samego początku odnosiłem takie wrażenie że to niemożliwe aby w ciągu tygodnia dwóch takie tuby jak jakubiak poncyliusz czy kluzik zmieniły obiekt zainteresowania, jeszcze niedawno jakubiak na samo nazwisko kaczyński dostawała orgazmu.kluzik co prawda orgazm dostawała zgodnie z zaleceniami RRM ale na dźwięk nazwiska Kaczyński było widać że robiło jej się miękko czy zatem ta cała szopka z wywaleniem nie jest zagrywką aby wyrwać najlepsze kęsy i osłabić PO czy SLD? o to podejrzewa się ruch Palikota czy nie posłużył on za wzór?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 18:30, 27 Lis 2010    Temat postu:

zarówno wykluczeni (wyrzuceni) z PiSu posłowie, jak i Kaczyński zachowują się nieco jak porzucony kochanek/kochanka. poczucie skrzywdzenia powoduje ,iż ich reakcje będą nieracjonalne a także, z punktu widzenia polityki, szkodliwe dla nich samych.
natomiast Kaczyński został teraz wykastrowany z podstawowej broni jaką miał- mozliwości samodzielnego stopowania pewnych ustaw.
a powyższe wpisuje się w mój stary temat, czyli początek końca PiS w całej Polsce
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 1:10, 28 Lis 2010    Temat postu:

baltazar napisał:
Wyrzuciwszy z partii w sposób wołający o pomstę do nieba najbardziej oddane sobie osoby bez których szanse na zwycięstwo w prezydenckich wyborach miałby takie same jak na zostanie cesarzem Chin, prezes Kaczyński jak widać dalej kategorycznie żąda od nich życzliwości, lojalności, a nawet wiernopoddańczego oddania oraz wyrzutów sumienia że go nie uczynili prezydentem.
Odpłaciwszy im za ofiarność i zaangażowanie czarną niewdzięcznością pełną tak bardzo dla niego charakterystycznych pomówień i insynuacji, prezes płonie dziś świętym oburzeniem, że takie jego postępowanie mogło się komuś, głównie samym zainteresowanym nie spodobać.
A skoro tak, to i wszelkie hamulce z najwyższym trudem nakazujące dotąd choćby tylko pozory przyzwoitości, ustąpiły miejsca niewybrednym inwektywom, obcym nawet tej podwórkowej hołocie, którą nasz paniczyk wraz z bratem już od małego tak bardzo pogardzał.


Od końca

Paniczyk to raczej nie nosi "rozczłapanych" butów, "kiepskich, źle skrojonych garniturów" i nie ma "zepsutych zębów" - roztaczana baltazarowska ( nie mylić z balzakowską ) wizja kaczora rozjeżdża się raczej z wizją kształtowaną, ku własnemu dewalułującemu pożytkowi, przez POmazańców. Na coś trzeba się zdecydować, jak ma się "kręgosłup" - czytaj przyzwoitość, i się tego trzymać.

Jak pisałem momentalnie w momencie medializowania tj. zmiany wizerunku Kaczora inicjowanego przez autorów jego kampanii prezydenckiej ( Kluzik, Poncyliusz - z pewnością, Jakubowska ?????? ) przyniesie Kaczorowi stratę, jego siłą jest niezakłamywana technikami medialnymi, naturalność. Naturalność bez wględu na to jako ona jest "kanciata". I przyniosło: natychmiastową = zarzuty ze strony PO ( moim zdaniem słuszne i szkodzące Kaczorowi a nie pomagające - to do niego raczej zniechęciło niż zachęciło potencjalnych jego wyborców )
i prolongowaną, czyli w dalszej perspektywie, gdy Kaczor się zorientował że to mu szkodzi ( jeśli myślicie że zorientował się tak sam z siebie, ni z gruszki ni z pietruszki to jesteście gupki - mają/ma korzystają,sta z wywiadowni ) gdy wrócił do swej naturalności.
Twierdzenie że ta zmiana ( kreowana przez kluzik .... ) polepszyła jego notowania jest twierdzeniem i na tym koniec. Twierdzenie będące samym twierdzeniem bez przeprowadzenia udokumentowanych dowodów na jego poprawność może ewentualnie zostać zaakceptowanne w przypadku wygłaszania go przez geniuszy ( wielkie twierdzenie Fermata - przyjęte i stosowane na wiarę przez dziesiątki { w oparciu o liczne dowody na geniusz i nieomylność autora w licznych dziedinach, głównie matematyce } lat udowodnione w końcu i w pełni uznane, po 365 latach !!!!!!! - wstępnie uznane po 363 latach tj.1993r ) do których baltazar się raczej, mam nadzieję, nie zalicza.
Dowodów że mu ta medializacja zaszkodziła w kampanii prezydenckiej nie mam podobnie jak wy nie macie dowodów że mu pomogła. Chociaż po tym jak dało ono, to medializujące złagodnienie, asumpt do ujeżdżania na Kaczorze i oskarżania go o nieuczciwość i okłamywanie wyborców - twierdzić że to mu pomogło to skrajna konfabulacja. ale dobrze niech wam będzie: wasze twierdzenie bez dowodów kontra moje, nie będące tak do końca bez dowodów, remis 1 do 1 czyli 0. Ale teraz w dalszej perspektywie to już nikt nie zaprzeczy że mu to zaszkodziło.

Dodając do tego fakt obwąchiwania się w późniejszym terminie, owych autorów złagodnienia i medializacji Kaczora, z Palikotem o wiele wcześniej niż ich zbanitowano - a to już daje pełen obraz całości.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 2:42, 28 Lis 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:
Jak pisałem momentalnie w momencie medializowania tj. zmiany wizerunku Kaczora inicjowanego przez autorów jego kampanii prezydenckiej ( Kluzik, Poncyliusz - z pewnością, Jakubowska ?????? ) przyniesie Kaczorowi stratę, jego siłą jest niezakłamywana technikami medialnymi, naturalność. Naturalność bez wględu na to jako ona jest "kanciata". I przyniosło: natychmiastową = zarzuty ze strony PO ( moim zdaniem słuszne i szkodzące Kaczorowi a nie pomagające - to do niego raczej zniechęciło niż zachęciło potencjalnych jego wyborców )
i prolongowaną, czyli w dalszej perspektywie, gdy Kaczor się zorientował że to mu szkodzi (jeśli myślicie że zorientował się tak sam z siebie, ni z gruszki ni z pietruszki to jesteście gupki - mają/ma korzystają/sta z wywiadowni ) gdy wrócił do swej naturalności.
Elżbieta Jakubiak! (Aleksandra Jakubowska to ta od ustawy medialnej, z SLD).
Do rzeczy: Zgadzam się, że zazwyczaj siłą J. Kaczyńskiego jest jego naturalność, aczkolwiek określenie "kanciasta" uważam za eufemizm. Tyle że ta siła jakby słabła - przypomnij sobie notowania przed katastrofą smoleńską J. i L. Kaczyńskich i PiS-u (ok, notowania to nie wszystko, w wyborach prezydenckich, parlamentarnych prawdopodobnie wynik by podskoczył, zwłaszcza, że PiS w sondażach raczej bywał niedoszacowany, ale... czy wzniósłby się na takie wyżyny, jak to miało miejsce po gwałtownej zmianie na scenie politycznej, szczerze wątpię (a tak naprawdę jestem pewna, że nie - dowodów brak!).
Cytat:
Twierdzenie że ta zmiana (kreowana przez Kluzik .... ) polepszyła jego notowania jest twierdzeniem i na tym koniec. /.../
Dowodów że mu ta medializacja zaszkodziła w kampanii prezydenckiej nie mam podobnie jak wy nie macie dowodów że mu pomogła.

Moim zdaniem, na znakomity wynik w wyborach prezydenckich (bo uważam, że wynik J. Kaczyńskiego był zaskakująco dobry) wpłynęły dwa czynniki: 1) katastrofa smoleńska, która wywołała naturalne współczucie (później przeradzające się w jakąś histerię, zręcznie podsycaną przez PiS-owców) i natychmiastowy przypływ sympatii do J. Kaczyńskiego (on nic nie zrobił, by wcześniejszy spadkowy trend zmienić) i 2) kampania wyborcza utrzymana w pokojowej konwencji.
Cóż, uważam, że wiele osób naprawdę dało nabrać się na zmianę J. Kaczyńskiego, część może dawała mu szansę. Zdarza się, że ludzie, których dotknie nieszczęście, zmieniają się... na lepsze - łagodnieją, pokornieją, odzyskują ludzkie odruchy (czasem zmiany są diametralne).
Jak widać, kampania oparta była o fałsz, J. Kaczyński nie tylko nie zmienił się na lepsze (i niczego nie nauczył), ale... w polityce poczyna sobie jeszcze brutalniej. Władza ponad wszystko. Dla tego celu można zachowywać się nawet nikczemnie. Muszę powiedzieć, że z dużą obrzydliwością obserwuję, jak zaprzęga nieżyjącego brata i wykorzystuje fakt katastrofy (jej ofiary) do osiągania doraźnych korzyści politycznych (choć powinien widzieć, że te są raczej wątpliwe), nawet w wyborach samorządowych (list do wyborców = Kochany Leszku...), jak na tym wszystkim zapewne oprze kampanię wyborczą do parlamentu.
J. Kaczyński akceptował ten styl kampanii prezydenckiej i był elastyczny na miarę potrzeb lub nawet bardziej (a to list do przyjaciół Moskali, a to J. Oleksy polityk starszo-średniego pokolenia, co po kolejnej zmianie skóry, tym razem z owieczki na wilka, okazało się być li tylko żartem). Trzeba by więc umieć dziś wziąć na siebie odpowiedzialność za przegraną, a nie obarczać winą swój sztab, który robił, co mógł i czego nie powinien też (kłamał jak najęty w imię sprawy), by rezultat był jak najlepszy.
Nie wiem czy pamiętasz, ale... były doniesienia prasowe, oczywiście oparte o anonimowe wypowiedzi PiS-owców, że: 1) nie wierzą w wygraną, ale im lepszy wynik osiągnie J. Kaczyński jako kandydat na prezydenta, tym większy kapitał zbije i on, i PiS na wybory parlamentarne; 2) w kampanii J. Kaczyński powinien być jak najmniej widoczny, bo najbardziej szkodzi sam sobie wypowiadając się publicznie (był nawet taki artykuł w Polityce).
Naprawdę myślisz, że kolejny dziadek z Wermachtu (lub coś podobnego) pomógłby J. Kaczyńskiemu wygrać wybory?
Taki twardy, brutalny i brudny styl mógł utrzymać żelazny elektorat J. Kaczyńskiego. Ale ten żelazny elektorat również dość gładko przeknął cudowną przemianę prezesa w gołąbka pokoju. Te dodatkowe głosy oddane na niego to... współczucie, naiwna wiara w przemianę prezesa (on nigdy się nie zmieni), pewnie jakiś uzysk na rozczarowanych do PO, być może sieroty po POPiS-ie, które chciały uwierzyć w lepszą twarz prezesa i PiS-u.

Cytat:
Chociaż po tym jak dało ono, to medializujące złagodnienie, asumpt do ujeżdżania na Kaczorze i oskarżania go o nieuczciwość i okłamywanie wyborców - twierdzić że to mu pomogło to skrajna konfabulacja.
Oskarżali przeciwnicy, ale nie zwolennicy, nie ci co uwierzyli lub tylko bardzo chcieli uwierzyć.

Cytat:
Ale teraz w dalszej perspektywie to już nikt nie zaprzeczy że mu to zaszkodziło.
I tak, i nie.
Gdyby utrzymał się w roli do wyborów parlamentarnych (niemożliwe, jak widać), mógłby na tym zyskiwać - tego już nie sprawdzimy.
Zrzucenie maski zaraz po wyborach natychmiast unaoczniło wszystkim fałsz całej tej maskarady. I zaczęli odpływać nawróceni na wiarę w prezesa, nadal pozostaje twardy elektorat, któremu nie zaszkodzi nawet pozbywanie się z partii autorów jego sukcesu.
Moim zdaniem, stracił dlatego, że pokazał swoją starą twarz (i jeszcze brzydszą), że przekonał ludzi, iż zmiana była działaniem wykalkulowanym, obliczonym na efekt, a skoro nie dała zwycięstwa, to jako nieopłacalna wędruje do kosza. Reset.
Cytat:
Dodając do tego fakt obwąchiwania się w późniejszym terminie, owych autorów złagodnienia i medializacji Kaczora, z Palikotem o wiele wcześniej niż ich zbanitowano - a to już daje pełen obraz całości.
Nie wiem czemu owi PiS-owcy (ale nie tylko oni, J. Palikot próbował podobnie) uważają, że lepiej być z partii wyrzuconym niż odejść z niej samemu. Niby czemu taka rola męczennika ma dodawać glorii i chwały, być korzystniejsza, dawać większy kapitał na przyszłość? Moim zdaniem, to może przynieść zamierzony skutek tylko na chwilę, później trzeba wykazać się programem, działaniem, zdobyć zwolenników. Gdyby rozłamowcy odeszli sami i tak mogliby liczyć na sympatię innych, bo... działaliby tym samym na niekorzyść prezesa i PiS-u.
O tym, że ich dni w PiS-ie są policzone ćwierkały wróble na dachu. Te spotkania z J. Palikotem, L. Millerem, "występy" w tv, wywiady w prasie, według mnie, były prowokacją, mającą na celu wymuszenie wydalenia z partii zamiast, jak sądzę, wymuszenia na nich ich własnej rezygnacji.

Rozumiem, że... zgody na moje osądy nie ma???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 7:33, 28 Lis 2010    Temat postu:

Maat napisał:
Nie wiem czemu owi PiS-owcy (ale nie tylko oni, J. Palikot próbował podobnie) uważają, że lepiej być z partii wyrzuconym niż odejść z niej samemu. Niby czemu taka rola męczennika ma dodawać glorii i chwały, być korzystniejsza, dawać większy kapitał na przyszłość? Moim zdaniem, to może przynieść zamierzony skutek tylko na chwilę, później trzeba wykazać się programem, działaniem, zdobyć zwolenników. Gdyby rozłamowcy odeszli sami i tak mogliby liczyć na sympatię innych, bo... działaliby tym samym na niekorzyść prezesa i PiS-u.
O tym, że ich dni w PiS-ie są policzone ćwierkały wróble na dachu. Te spotkania z J. Palikotem, L. Millerem, "występy" w tv, wywiady w prasie, według mnie, były prowokacją, mającą na celu wymuszenie wydalenia z partii zamiast, jak sądzę, wymuszenia na nich ich własnej rezygnacji.

Rozumiem, że... zgody na moje osądy nie ma???

W kontekście ostatniego pytania odpowiadam.
Oczywiście.
Że .... jest Ok!

PS A gdzie to jest ...ałtor Mr. Green
tego topika, że pozwolę sobie zapytać


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 7:36, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 13:45, 28 Lis 2010    Temat postu:

Ałtor ci odpowie i to zapewne tak jak na to zasługujesz, a właściwie nie tyle ty ile twój wysokich lotów post.
Nie bądź jednakże w gorącej wodzie kąpany bo to nie jest klasa, a ty nie przepytujący belfer, choć zauważyłem że masz wyraźnie takie skrzywienie zawodowe.
- Czy się mylę?
Spokojnie więc, bo dzień się jeszcze nie skończył.
Ponadto akurat na tym forum, udzielanie natychmiastowej odpowiedzi nie jest niezbędnym wymogiem - prawda???
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 14:02, 28 Lis 2010    Temat postu:

baltazar napisał:
Ponadto akurat na tym forum, udzielanie natychmiastowej odpowiedzi nie jest niezbędnym wymogiem - prawda???

prawda ,ja często na odpowiedź czekam kilka tygodni niestetyy częśto nie nadchodzi wogóle
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 16:25, 28 Lis 2010    Temat postu:

A propos dwóch ostatnich postów ( niemerytorycznych więc ja w rewanżu ), czekania na odpowiedź i przepytywania.

W kolejności pojawiania się na forum:
1) Był na tym forum user który miał w zwyczaju w odpowiedzi pisać: "a powiedz mi ... ". Już go niema ... a może zmienił nik i teraz czepia się własnych błędów.
2) Odpowiedzi ( obiecanej !!!! ) jednego usera nie doczekałem się nigdy - pozdrawiam.

PS
Inny user co się przypomnę to kolejny raz obiecuje - i nic.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 16:30, 28 Lis 2010    Temat postu:

Kowa1 napisał:
A propos dwóch ostatnich postów ( niemerytorycznych więc ja w rewanżu ), czekania na odpowiedź i przepytywania.

W kolejności pojawiania się na forum:
1) Był na tym forum user który miał w zwyczaju w odpowiedzi pisać: "a powiedz mi ... ". Już go niema ... a może zmienił nik i teraz czepia się własnych błędów.
2) Odpowiedzi ( obiecanej !!!! ) jednego usera nie doczekałem się nigdy - pozdrawiam.

PS
Inny user co się przypomnę to kolejny raz obiecuje - i nic.

O kim mówisz w punkcie drugim?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 16:45, 28 Lis 2010    Temat postu:

Warto się zastanowić nad jednym:
Co by było gdyby?
- A więc co by było, gdyby wszystko się udało zgodnie z zamiarem braci Kaczyńskich, czyli gdyby 10 kwietnia Tu-154 normalnie wylądował w Smoleńsku?
Twierdzę że byłaby wielka wywołana przez prezydenta polsko rosyjska skandaliczna awantura, mocno kontrastująca z mającą miejsce trzy dni wcześniej wspólną wizytą w Katyniu premierów Tuska i Putina, po której każdy normalny Polak westchnął zapewne podobnie jak ja - "No wreszcie"...
Wystarczy tylko zapoznać się z przemówieniem które prezydent Kaczyński miał wygłosić w Katyniu, a które było później opublikowane.
Ta wizyta miała po prostu na celu całkowite zburzenie efektów tej sprzed 3 dni i postawienia aktualnych polsko-rosyjskich stosunków w jak najgorszym świetle.
Podejrzewam nawet że ostatnie "wytyczne" na ten temat, mógł otrzymać od brata przez telefon satelitarny na pół godziny przed katastrofą.
Pominąwszy wszystko co zostało na temat smoleńskiej tragedii powiedziane i napisane, a więc przede wszystkim ogromny żal z powodu śmierci tylu ludzi, powiem coś co może wzbudzić zaraz protesty:
- Otóż z punktu widzenia kandydatury Bronisława Komorowskiego, owa katastrofa wcale mu w zostaniu prezydentem nie pomogła jak to ciągle sugerują czy wręcz twierdzą pełni zawiści i nienawiści pisowcy, a tylko zszarpała niepotrzebnie nerwy i przysporzyła problemów, chociażby przez sam fakt konieczności osobistego kontaktu i debatowania z kimś tak ziejącym żądzą odwetu jak Jarosław Kaczyński.
Wszystkie znaki na niebie i na Ziemi oraz ówczesne notowania i ich tendencje niezbicie wskazują na to, że gdyby Lech Kaczyński w normalnym trybie wyborczym zmierzył się z Bronisławem Komorowskim, przegrałby te wybory z kretesem i to od razu w pierwszej turze, osiągając wynik żenująco niski dużo dużo gorszy, niż później jego narwany brat.
Jako najgorszy prezydent po 89 roku, przegrałby zresztą nie tylko z Komorowskim, ale i z każdym innym, nawet mniej sensownym od niego kandydatem.

I sprawa druga:
Gdyby wybory prezydenckie wygrał Jarosław Kaczyński, na ile znam jego przewrotną i podłą naturę, twórcy jego sukcesu czyli Kluzik-Rostkowska, Jakubiak i Poncyliusz, też na dzień dzisiejszy byliby wykluczonymi z pisowskiej społeczności czarnymi owcami.
Dlaczego?
- Ano dlatego, że prezes nie zna co to uczucie wdzięczności i tam gdzie by je należało okazać uznałby że to mu uwłacza.
A więc najprawdopodobniej nie mogąc ścierpieć w swoim otoczeniu ludzi, którym tyle zawdzięcza, też wywaliłby ich poza nawias, w myśl tego co już dawno temu powiedział o nim Stefan Niesiołowski:
- Mianowicie że Jarosław Kaczyński to taki człowiek, który gdyby mu na to pozwalała budowa anatomiczna, nawet sam sobie rzuciłby się do gardła.
O pretekst do ich odsunięcia mniejsza, bo dla kogoś takiego jak on to przecież drobiazg.
Gdyby zaś sobie tego, co mało prawdopodobne od razu sam nie uświadomił, zrobiłby to niechybnie Zbigniew Ziobro, docelowo chcący usunąć ze swojej drogi wszystkich przeciwników - prezesa Kaczyńskiego również...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:17, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:08, 28 Lis 2010    Temat postu:

Niezależny napisał:
O kim mówisz w punkcie drugim?

O nożycach.

PS
baltazar napisał:
odbytą trzy dni wcześniej wspólną wizytą w Katyniu premierów Tuska i Putina, po której każdy normalny Polak westchnął zapewne podobnie jak ja - "No wreszcie"...


Pierwszy wyraz jakoś mi konweniuje z tą wizytą ale nie to jest w tym tekście najważniejsze.
To sztandarowy przykład dzielenia Polski, z aspektem ocennym, i Polaków przez ....... PiS oczywiście.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 17:14, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 17:17, 28 Lis 2010    Temat postu:

baltazar napisał:
Warto się zastanowić nad jednym:
Co by było gdyby?Wystarczy tylko zapoznać się z przemówieniem które prezydent Kaczyński miał wygłosić w Katyniu, a które było później opublikowane.
Ta wizyta miała po prostu na celu całkowite zburzenie efektów tej sprzed 3 dni i postawienia aktualnych polsko-rosyjskich stosunków w jak najgorszym świetle.

Nooooooo wreszcie ałtor Mr. Green topiku dał głos.
Wprawdzie nie na temat i na zasadzie .... co by było gdyby .... babcia miała wąsy, ale co mi tam Razz
Nie mniej bardzo byłbym rad, gdyby ..ałtor wskazał mi w przmówieniu Lecha Kaczyńskiego przygotowanym na 10 kwietnia te fragmenty, które uzasadniałyby jego/ałtora/twierdzenia z powyższego fragmentu postu :

Ostatnie przemówienie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach straceń wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym czasie rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu.

Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów, duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków. Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich godność jako żołnierzy, Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze miały ukryć ciała pomordowanych i prawdę o zbrodni. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją z ludzkiej pamięci.

Ukrywanie prawdy o Katyniu – efekt decyzji tych, którzy do zbrodni doprowadzili – stało się jednym z fundamentów polityki komunistów w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy za pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci, bronili jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków. Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów i powierzyli rodakom wolnej, niepodległej Polsce. Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni szacunek i wdzięczność. W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że broniąc pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości.

Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając.

Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami w całej Europie.

Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami. Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci!

Przemówienie to prezydent RP Lech Kaczyński miał wygłosić 10 kwietnia 2010 roku na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu podczas uroczystości w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej

http://www.swiatowid.fora.pl/moja-prawda-twoja-prawda-i-g-prawda,17/ostatnie-przemowienie-prezydenta-kaczynskiego,310.html#4776
[/b]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 19:47, 28 Lis 2010    Temat postu:

Cyt:
"Wystarczy tylko zapoznać się z przemówieniem które prezydent Kaczyński miał wygłosić w Katyniu, a które było później opublikowane."

Masz rację W51.
Powyższego zdania nigdy nie powinienem w swoim poście napisać, bo jest nieprawdziwe i krzywdzące zmarłego prezydenta.
Zawinił tu mój brak staranności.
Dlatego PRZEPRASZAM i proszę o wybaczenie, co nie oznacza że całej reszty swojego postu nie uznaję za słuszną.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:51, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin