POLITYKA 2o

sziman

Jak widzę na forum zapanowało milczenie - pewno jakiś kac powyborczy. Dla mnie zrozumiałe. Chciałem tu zarzucić taką mają krótką analizę kampanii wyborczej ale po zastanowieniu uznałem, że nie ma to większego sensu, bo każdy wie, że generowanie emocji w stylu "Wszystko tylko nie PiS" przez gościa, który posiada wdzięk matrymonialnego oszusta - sukcesu przynieść nie mogło. Zamiast tego taka wrzutka - refleksja powyborcza z waszego obozu:

sziman

No i oczywiście ja dostrzegam w tym tekście taką paternalistyczną nutkę w stylu "Idźmy nauczać ten ciemny motłoch", a z którą absolutnie się nie zgadzam, ponieważ ważąc swoje słowa jak tylko potrafię powiem, że z tym niezrozumieniem okoliczności, w których przyszło wam funkcjonować to wy jesteście motłochem. Ja mam duży dystans do swojej osoby ale jednak mam kilka fakultetów, znam języki, joga to dla mnie obca fanaberia (ale to możemy pominąć), mogę się więc chyba z dużą pokorą zaliczyć do ludzi wykształconych, a jednak na PiS głosowałem jak i wielu moich znajomych...
Ekor bredził coś o poglądach z pobocza drogi - otóż na jesieni my nawet z tego pobocza was zepchniemy - prosto do rowu...

Ekor

Gdybym był podobnie obcesowym to rzekłbym ..aparatczyk partyjny.

sziman

No tak - riposta w punkt... Żałosne...

bujanylas

Nie odzywam się, bo w sumie co tu napisać.. Mieszkam w Lemingradzie, w którym KE zdeklasowała PIS, mam na co dzień dużo styczności z "intelektualną elitą narodu", która głosowała na Cimoszewicza i Biedronia. I cóż... nie uważam się za człowieka, który zjadł wszystkie rozumy. Często o czymś po prostu nie wiem, zdarza mi się palnąć głupotę, jednak gdybym na podstawie własnych doświadczeń miał scharakteryzować znany mi warszawski elektorat KE, to zapewniam - nie są to orły intelektu, wprost przeciwnie. Nie będę się pastwił podając konkretne przykłady tych "ludzi na poziomie", bo to nie miejsce i w ogóle cała ta sprawa jest żałosna i budzi niesmak. Co prawda w tych wyborach głosowałem na Konfederację, ale od pewnego czasu otwarcie daję do zrozumienia, że ogólnie sympatyzuję z PIS. I zwłaszcza na polewanych przyjątkach pada wtedy rozbrajające "i Ty Benek?? i tyś się okazał cebulom!??". Wtedy się uśmiecham, bo to zaczątek mojej ulubionej części programu - polityka w oparach absurdu. Nie przypominam sobie bym kiedyś poległ w takiej dyskusji, ale finalnie najciekawsza jest reakcja - ledwie ukrywana złość,
a zdarzało się nawet zakończeniem znajomości. I ja ich nawet rozumiem. Bo to przecież żadna przyjemność, kiedy na oczach swoich podlizuchów, dany "autorytet" okazuje się skończonym politycznym baranem :)

Na koniec ciekawi mnie reakcja Łukasza, na to szambo, bo on przecież zawsze szczególnie boleśnie przeżywał aluzję Kaczora o Polakach gorszego sortu. Jak się teraz czujesz funkcjonując pośród tych na wskroś schamiałych autorytetów, w rodzaju Jandy, Komorowskiego, Szyca i tysięcy jeszcze gorszych palantów od których nienawistnych wydzielin aż pulsują portale? Te wstrętne rysunki, te nieustanne rzyganie na symbole chrześcijaństwa, ta zwierzęca pogarda dla bliźniego myślącego inaczej niż michnikowszczyzna uważa za stosowne?

sziman

No tak ja już kiedyś tutaj wskazywałem jakim obłudnym fałszem jest ta teza o "młodych, wykształconych z wielkich ośrodków" - wyborcy KE to w istocie banda starych ramoli chorych z nienawiści (patrz KOD), urzędnicy rozmaitych szczebli, którzy gdyby im się noga powinęła i stracili ciepłą posadkę to z pewnością musieliby się przeprowadzić prosto pod most, bo jedyną umiejętnością, którą mogą w CV umieścić jest obsługa Worda (w stopniu podstawowym) no i tępe studenciny takich prestiżowych kierunków jak europeistyka, politologia czy inne gówno wypuszczające na rynek pseudowykształcony chłam. Oczywiście wisienką na torcie są kryminaliści gremialnie głosujący na KE, PiS w okręgach zamkniętych nie przekroczył progu wyborczego.

bujanylas

To ja bym jeszcze dodał do tego ogródka absolwentów marketingu i zarządzania (słoikowe korposzczurki z kompleksem pochodzenia). Sprawa o tyle ciekawa, że w jakiejś tam formie jednak z obrotem "piniądza" na co dzień do czynienia, ale idee pierwotnego liberalizmu całkiem obce - to gremialnie elektorat PO. Do tego "artystyczna bohema", różnego rodzaju wydredowane wujaszki i kolorowe panienki po ASP, sponsorowane przez bogatą rodzinkę, oraz cały tabun "psycholożek" - tutaj króluje już ewidentne lewactwo, czyli elektorat Wiosny, w jednym przypadku Zandberg

sziman

He, he - no tak o "artystach" zapomniałem (a może wolałem nie pamiętać).

Taka historia mi się przypomniała z zamierzchłych podchorążackich lat: Miałem przyjaciela, który jakimś cudem poderwał Rosjankę parającą się tańcem na rurze. Chodził dumny jak paw, a myśmy mu wszyscy oczywiście ogromnie zazdrościli. No ale tygodnie mijały i Chruszczu (taką miał ksywę) coraz się bardziej w ten związek angażował i nie bardzo mu ten fach Tatiany odpowiadał - napomknął więc jej kiedyś czy nie pomyślałaby o zmianie zawodu - Tatiana na to - "Chruszczu - ja nie qrwa, tolka artistka, tańciorka...."

bujanylas

tiaaaa... wiesz, sziman, trochę w kłopocie jestem, bo sam w sumie wywodzę się z tej "niesłychanie utalentowanej" warsiafskiej niszy, robię w zawodzie, który mocno się na co dzień ociera o to środowisko (jestem realizatorem dźwięku, poza tym od ruskiego roku i ja wystawiam swoje fotografie). W każdym razie widzę ten syndrom ciaglę. Co prawda nie panienki tańczące na rurze, ale np. życiorysy muzyków, albo smutnych samotnych kociar, niespełnionych wielkich rzeźbiarek, których kariera ogranicza się do lepienia jakich potwornych garnków w glinie, usiłujących to puścić na Allegro. Mogę podać wiele przykładów takich ludzi - kompletnie nieprzystosowanych. oderwanych od rzeczywistości, a przy tym wciąż "emanujących" na około jakimś mitem swojej wyjątkowości na tle motłochu.. Oni nic nie znaczą ani w światowej sztuce, ani życie im nie wyszło i cóż im pozostaje.. Tylko ciągnąć towarzysko w zaparte ten swój mit o własnej wyjątkowości. Oczywiście glejtując to nie własnymi osiągnięciami, tylko ułomnością pospolitych mas. Smutne to bardzo

sziman

Może nie znam aż tylu artystów jak Ty ale miałem taki okres w życiu gdzie z racji mojego dodatkowego zajęcia często się z nimi kontaktowałem. Potwierdzam - to w 90% Michały Anioły albo i lepiej nie mający pojęcia czemu nikt tych ich bohomazów nie chce kupić za 20tys. zł. Dodatkowo mający zwykle poważne problemy emocjonalne i poważne problemy z ogarnięciem w okół siebie choćby najprostszych spraw. Czy to smutne? Nie wiem ja tam miałem z nich zwykle niezły polew:)
Taka Tatiana - artistka była przynajmniej uczciwsza.....

Ekor

Kurz bitewny opadł…….
I co dalej? Wygrani dokumentując swe zwycięstwo zamierzają sięgnąć po więcej w jesiennych wyborach. Przegrani – Koalicja Europejska robi dobrą minę do złej gry. Upadli – Kukiz; Korwin; Zandberg w swym zaskoczeniu opowiadają banialuki . Biedroń to jeszcze pewna niewiadoma. Może wzrośnie , a może zniknąć ze sceny politycznej tak jak Palikot.
Wygrał bez wątpienia PiS ze swoim rozdawnictwem z naszej wspólnej kasy. Wyborców nie interesował program wyborczy. Do nich przemówiła twarda gotówka 300+ ; 500+ ; 13 emerytura, jak i zapowiedź że będzie jeszcze więcej grantów. Ale co to ma wspólnego z pracą nad kształtowaniem, reformowaniem UE. Jedyne co w kampanii wyborczej zauważyłem to Kaczyńskiego stanowcze No pasarán! W oczach Kaczyńskiego UE to zagrożenie dla suwerenności Polski we wszystkich jej aspektach. Na konwencjach przedwyborczych mówiono czego oczekujemy i na co nie pozwolimy. Żaden z komitetów wyborczych nie przedstawił sensownego programu merytorycznego. Każdy grał pod jesienne wybory do naszego parlamentu. Mniej było wizji rozwoju UE i naszego w niej udziału . Zapomina się ze europosłowie są w PE po to, aby zmieniać UE w taki sposób, aby sprostać coraz to nowym wezwaniom współczesnego świata. Świat idzie do przodu ,świat się zmienia. Koronny argument aby głosować na PiS to jego wiarygodność w dotrzymywaniu zobowiązań. O czym tu mówimy…o wiarygodności i skuteczności można mówić w polityce krajowej gdy ma się swój rząd i parlament. W PE europosłowie rozpłyną się w różnych frakcjach. Tyle będą znaczyć ile zdołają skupić wokół siebie innych europosłów. Z czym wystartuje do budowy koalicji Szydło ,Czarnecki, Kempa , Mazurek, Zalewska? . Jeżeli za argument bujanemu wystarczy operowanie zgranymi i wyświechtanymi określeniami lewactwo , komuchy itp. To taki poziom dyskusji pasuje do remizy strażackiej. Nie ubliżając strażakom. Moje kryteria są inne, w każdym bądź razie nie z pejoratywnego poletka. Bardziej cenię europarlamentarzystę Liberackiego niż Mazurek ,Zalewską, czy też Czarneckiego a Jacka Saryusz-Wolskiego niż Jurgiela.
Nie zachwycałbym się więc nad stopniem poparcia uzyskanym w tych wyborach . Wyborcy z różnych opcji szli głosić jak w dym. Jak bowiem wytłumaczyć poparcie udzielone Kempie , bądź wdowie po Adamowiczu. Zero programu , zero doświadczenia , ale jedna pustkę przykryła sztandarem partyjnym, a druga kirem wdowieństwa.
No pasarán! zamknie nas w zaścianku PE, a powinniśmy być aktywni , twórczy. Jechać tam winniśmy nie z zakutymi łbami , a z otwartym umysłem . Wtedy będziemy mogli efektywnie bronić naszych spraw , polskich interesów. Ale spójrzmy na naszą pisowską gwardię; Szydło, Kempa, Czarnecki Legutko…same orły. Nie ma szans aby ta ilość przeszła w jakość. Materializm dialektyczny do dzisiaj siedzi w Kaczyńskim. Tu ilość nie przejdzie w jakość. A może to jest sekretny plan Kaczyńskiego . Wysłać z wilczym biletem na sutą rentierę ludzi którzy zrobili już swoje a społeczeństwo na dłuższą metę ich już nie zaakceptuje. Nie ma już bowiem miejsca w kraju dla Szydło , Kempy , Czarneckiego .Niech tam w Brukseli budują nasze barykady, a w kraju z nowym garniturem polityków będziemy budować nowy, być może trochę inny wizerunek PiS.
Z polski wyjedzie zbrojny hufiec przednich rycerzy , tam w PE mogą być sprowadzeni do roli prostych giermków. Aby coś znaczyć należy mieć argumenty i siłę przekonania, umieć tworzyć sensowne koalicje. Tych przymiotów nie widzę u Naszych europosłów z PiS-u. . W PE uregulowania prawne tworzy się w komisjach tematycznych. A tam należy mieć wiedzę i poparcie większości. Nawet najdłuższe perorowanie Kempy niczego nie zmieni.
Jest jeszcze jeden problem elektorat ;n+” może oczekiwać przed jesiennymi wyborami kolejnych grantów. Co jeszcze spin doktorzy Kaczyńskiego są w stanie wymyślić?

Niezależny

sziman

Krótki komentarz do tego co napisali dumni wyborcy KE:

Ekor - dwie uwagi:
No pasaran z hiszpańskiego Nie przejdą - hasło, a raczej zaklęcie hiszpańskich komunistów z lat wojny domowej, chyba raczej nie pasuje tutaj wkładanie go w usta Kaczyńskiego. Raczej cała europejska postępowa lewica (współczesne Brigades Internacionales) ma to No pasaran na sztandarach - no ale my sukcesywnie przechodzimy - macie jeszcze ten Madryd (Brukselę) ale i tam was dopadniemy - kwestia czasu.
Druga uwaga dotyczy Twojego nie wiedzieć skąd czerpanego przekonania, że jakikolwiek wybrany na europosła człek może coś tam w tej Brukseli kształtować - otóż żaden poseł, a nawet żadna z funkcjonujących w tym parlamencie partii niczego w UE nie kształtuje i nie ma realnego wpływu na to co się w niej dzieje. PE nie tworzy prawa, bo nie ma inicjatywy ustawodawczej - powtórzę się - to tylko i wyłącznie klub dyskusyjny. Dlatego z pełną świadomością poszedłem na te wybory nie po to aby Brudziński mnie tam reprezentował (bo akurat mam to gdzieś) ale po to aby PiS "wygrał w barażach", bo stawka tam szła nie o to kto tam sobie zarobi za nic nierobienie ale o to co się stanie na jesieni w Polsce.

Łukasz natomiast nas wyzwał od bolszewików i psychicznych. Fakt - straszny ze mnie bolszewik w przeciwieństwie do Ciebie, któryś głosował na listy, na których figurowały takie tuzy antybolszewizmu jak Cimoszewicz czy Miller. Co do psychicznych no tak oni w przeciwieństwie do Ciebie któremu to dzień w dzień wtłacza się to medialne gówno w pusty czerep byli strasznie zmanipulowani. Ich to trzeba było siłą zaciągnąć do lokali coby mogli zagłosować przeciw tym feminazistkom i tęczowemu pedalstwu, którzy to wprost deklarują, że ich najlepszym sposobem na ich problemy jest pozabijanie ich wszystkich. Łukasz ma jeszcze jedno spostrzeżenie - z nadzieją spogląda na tych, którzy głosować nie poszli. Oni jeden w jednego w jego opinii zerwą się na jesieni i pójdą głosować na PO (czy jak to tam się wtedy nazywać będzie) - śmiem wątpić - zróbcie jeszcze kilka takich "happeningów" jak te ostatnio w Gdańsku i w Warszawie, a przekonacie się na kogo ta milcząca większość zagłosuje (a w zasadzie już się przekonaliście, bo jestem przekonany, że rekordowa frekwencja w tych wyborach to pokłosie bezpardonowej nagonki na Kościół urządzonej przez KE).

sziman

Ha no i bym zapomniał o "qrwach w burdelu" - abstrahując od tego, że jestem szczerze zaskoczony, że tak ładnie opisałeś środowisko do którego wyraźnie aspirujesz to problem w tym, że oni w tym burdelu ani ładniejszych, ani zdrowszych qrew już nie mają...

casandra

Każde kłamstwo, każde niedopowiedzenie, każda manipulacja faktami, to dług zaciągnięty wobec prawdy. A jak wiemy, prawda jak oliwa,zawsze na wierzch wypływa. Przyjdzie czas, że trzeba będzie ten dług zwrócić. Historia zacznie odcinać weksle. Pytanie tylko, kto ten dług będzie musiał spłacać? Zazwyczaj (jak historia uczy) spłacają najbiedniejsi i najsłabsi przedstawiciele narodu w imieniu których, ci po wielu fakultetach i z wieloma językami - go zaciągali. I nie ma tu znaczenia, czy te "wykształciuchy" są lewakami (czerwoną zarazą), czy prawicową ekstremą (mniejsza o kolor). Kto na jesieni, wygra w dłuższej perspektywie i z punktu widzenia problemów przed którymi stajemy nie ma większego znaczenia. Następna kadencja "nowowybranych" to bowiem nic innego jak marsz jednokierunkową aleją na szafot. Wszystkie dane makroekonomiczne wskazują, że w ciągu najbliższych 4-5 lat spowolnienie (ogólnoświatowe) ekonomiczne mamy jak w banku. Utrzymanie zatem wygenerowanego poziomu konsumpcji jest nie do utrzymania. Gdy się jeszcze do tego uwzględni nieuniknione zmiany klimatyczne, a zwłaszcza niedobór wody pitnej i żywności, to będzie prawie komplet. Za drzwiami w kolejce stoi kryzys energetyczny. Jak się "rozpędzi" dzisiejsze struktury społeczne przestaną istnieć. Pojęcia, którymi się posługujemy, aby opisać rzeczywistość (inną kwestią jest dostęp do rzetelnej i nie zmanipulowanej informacji) przestaną mieć sens. Zaburzenia wynikające z dysonansu poznawczego dotkną większość populacji.
Panowie się tu chandryczą o bzdury. PiS, PO, koalicje... śmiechu warte. Głosowałam na Kukiza, bo chciał narodowi oddać władztwo nad swoim losem. Ale się zamotał i poległ. W dzisiejszej Polsce wszyscy mają rację i nikt jej nie ma. Dysonans poznawczy. Jeśli nie odbierzemy partiom (wszelakim) władzy, to w ciągu 10 lat (proszę ten fragment sobie zapamiętać) wszyscy, ale to wszyscy wylądujemy w polityczno-ekonomiczno-ekologicznym szambie. Aby być filozofem, nie trzeba kończyć studiów. Czasami ten w gumiakach, z wędką siedzący nad rzeką, więcej rozumie i potrafi szukać umiejętniej właściwych odpowiedzi, aniżeli wykształcony znawca filozofii.
Na ziemię zatem Panowie. Na ziemię. Wasze pobrzękiwanie szabelkami, mędrkowanie jest bowiem tyle warte, co kłaczki zgolone z waszych buziek leżące w umywalce. Gwoli sprawiedliwości i moich z nóg, pływające w wannie. Wystarczy? Czy poprawić?