Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co sądzicie na temat wydarzeń we Francji ??
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 9:50, 09 Lis 2005    Temat postu:

Do . B.L.
Wcale nie pisałem że pojechałeś na wczasy , prawdą jest że przyjąłem w rozumowaniu pewien standard. Ale nie sądzę ze wiele się pomyliłem. Jeżeli napisałem ze pojechałes aby uczyc się i poznawać świat , to dlatego akcentowałem ten aspekt ,aby wykazać jak odmienne jest podejście tych emigrantów jak to określam z Magrebu. Twoje wypowiedzi wskazują że oprócz "garbu" zdobyłeś określoną wiedzę o życiu w odróżnieniu od tych jak określasz "podwędzonych". Jednak, jeżeli zgadzamy sie w opisie rzeczywistości , to róznimy się w wyborze metod i kierunków sanacji tego stanu rzeczy. Ty reprezentujesz kierunek działań radykalnych podpierając go często wątpliwej jakości argumentacją typu tej jednej ,jedynej prawdy. Ja jednak uważam że jest to droga w myśleniu na skróty, takie działania mozna podjąc teraz i zaraz , ale skutki tego będą na dziś ew. jutro ,dalsze konsekwencje niepewne ,a napewno nieskuteczne. Z takim brakiem wyobraźni , koncepcji Europa przyjmowała tych kolorowych. Jestem przekonany że rozwiazanie problemu leży jedności świata zachodniego , konsekwencji w działaniu i mądrej dalekowzrocznej polityce. Należy zdefiniować jaką politykę nalezy prowadzić w stosunku do obcych kulturowo społeczności i emigrantów .,ale ma to być pochodna wogóle relacji państwo - obywatel . Moze to wyglądać na "smędzenie" takie ble, ble. Ale czym jest nawoływanie do działań radykalnych ,typu wyrzucić kolorowych z Europy , a co dalej ?
Znajdą się w Pakistanie , Iranie , Algerii itp. dziesiatki , setki tys. zdeprawowanych , sfrustrowanych ludzi którzy juz tam też się nie będą pasowć . Oni nie wrócą do zycia wg. tamtych wzorców. Będzie to mieszanina bardzo niebezpieczna nie tylko dla Europy z powodów tak oczywistych że szkoda czasu na ich rozwinięcie. O tym wszystkim nalezy myśleć zanim uruchomi się ten proces. Taki jest mój punkt widzenia, mamy wiek XXI a nie XIX .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 10:15, 09 Lis 2005    Temat postu:

Panesz, oczywiście, ma rację, ale zawsze uważałam, ze to - i inne - fora maja również znaczenie terapeutyczne... Dyskutujecie w sposób światły tematy polityczne, ale nie wiszą one w powietrzu, dotyczą nas bezpośrednio, dotykaja różnych fobii, plus nasze charakterki - stąd reakcje....Uważam ponadto, że całkowita poprawność może być wynikiem wyłącznie całkowitej obojętności....
Faktem jest jednak, że cięgi na forum bolą tak jak w realnym życiu, więc może warto mieć to na uwadze....

Co do Francuzów - widziałam wczoraj kątem oka wywiad z przedstawicielami socjalistów, zadowolone miny, przemądrzały ton, okazja do pokazania się. Nawet jeżeli zamieszki rozpoczęły się w sposób naturalny, wielu podsyci je, wykorzystując okazję do zbicia kapitału politycznego, pokazania sie w roli obrońców praw człowieka.
Przypominają mi sie bunty w polskich wiezieniach, sprowokowane przez dobre intencje dziennikarzy i działaczy Solidarności...przynajmniej taką interpretację wtedy słyszałam.
Pozdrowienia Jaga
:?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 11:27, 09 Lis 2005    Temat postu:

Ponownie będą pretensje , że piszę nie na temat.Sądziłem ,że sprawy nie warto drązyc.Podjąłem decyzję o skreśleniu z listy zalogowanych uczestników forum i jej nie zminiłem.

Co zrobiłeś w tym kierunku o wielki lesie ?
Jak mam cię zdopingować ?

Jak ktoś pisze bzdury typu :

"Powiedz, skąd w Tobie się bierze ta cała życiowa nieufność do ludzi?
W jakiej wstrętnej pegieerowskiej dziurze, z jakimi potworkami ludzkimi na co dzień żeś się stykał, że jesteś jak ten zbity, nieufny światu pies? Dlaczego innych oceniasz według swojej parszywej miarki? " jezor

"Z jakiej wschodniej wiochy napieprzasz tą swoją carską gadkę? Potem cała Polska jęczy, że tyle złodziejstwa i ściemy w polskiej polityce, a nie kto inny wybiera te obłe, fałszywe mordy jak motłoch takich jak Ty - historycznych ofiar losu, przekonanych, że tego typu relacje na linii góra-dół TO MA BYĆ NORMA i nie ma już od tego ucieczki." jezor

to ręce opadają z politowania , a brzuch boli od śmiechu. Very Happy Very Happy Very Happy

Tym się różnimy WIELKI LESIE , że ja na twoje impertynencje nie odpłacam tym samym.Nazywanie ciebie Wielkim ujmy nie przynosi.
To jest moja wyższość nad twoim wielkopaństwem połączonym z pewną chorobą , która dotyka ludzi żyjących w wielkich agromelacjach miejskich . Very Happy

Tak , mogę powiedzieć , że wydaje mi się , że znam sie na ludziach.
W początkowej fazie nigdy nie masz pewności z kim masz do czynienia.
Sztuka polega na tym aby w miarę szybko rozszyfrować nowego "człowieka".Sztuką jest otoczyć się ludzmi którym możesz ufać,
którzy poziomem nie tylko nie odbiegają od ciebie , ale nawet przewyższają.Sztuką jest umieć słuchać , wyciągać wnioski , umieć przyznać do błędu , zmienić błędne decyzje,umieć dzielić pieniądze - bardzo ważne...........można dalej,ale po co.
Co ja tu będę się wysilał , takim jak ty trudno to zrozumieć , ciebie w tym "wielkim świecie" nauczono innych wartości.To tacy ludzie którym te twoje wartości padły na móżg , przysłoniły oczy pokazują programy Jaworowicz , pisze niezależna prasa , mówią protokóły NIK , rozpatrują Komisje Sejmowe i mamy to co mamy - konieczność budowy IV RP , bo
naprawiać nie ma czego.

Tak mogę powiedzieć, że w moim życiu /zawodowym i prywatnym/mało kto mnie zawiódł , a pracuję z różnymi ludzmi /pod względem intelektu,wykształcenia itp/ od początku katiery zawodowej po 9 - cio miesięcznym stażu kiedy to powierzono mi kierownicze stanowisko - do chwili obecnej.

Jeśli ma być twoja racja to wyrejestruj mnie , na co czekasz ?
Jak dotąd nie uczyniłeś tego - mogę się logować , ale tego nie chcę , mam ku temu swoje powody.

Niezalogowany Janiob.
:?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:50, 09 Lis 2005    Temat postu:

Ekor (i reszta forumowiczów) na wstępie chciałem Ciebie (i Was) przeprosić za chamską wyżywkę. Stanowczo wczoraj przesadziłem
z językiem (zaraz poprawię). W tym amoku faktycznie nie doczytałem paru rzeczy. Na usprawiedliwienie jednak mam, że wbrew Twoim założeniom, całe to moje szwędanie się po Europie, jak jakiś dziadyga, wynikło z niewesołej sytuacji życiowej w której się w pewnym momencie znalazłem (zupełnie porównywalnej do tych, które pchają muslima do Europy) i zanim wykułem sobie TAM "wesołą" pozycję dostawało się po dupie nieraz i krew mnie zalewa, kiedy czytam idiotyczne podsumowania typu: Ekor nie usztywnia stanowiska jak ty do swoich własnych poglądów wynikających z przypadków (czyli sugestia,
że co tam widziałem, to niefartowne wejście w marginalne sytuacje,
a pewnie jeszcze sprowokowane moim trudnym charakterem).
GUANO prawda!

Pojechałem tam śliczny i romantyczny, a to zwłaszcza pierwsze miesiące (zresztą później też) "zwichrowały" moje spojrzenie na charaktery kędzieżawych (pośród których normalni ludzie to SKRAJNY MARGINES) Tak samo zresztą zwichrowały i zaszczepiły wściekłość i pogardę (chyba już do końca życia) wobec moich rodaków - wiejskich kościółkowych padalców dla których miarą patriotyzmu była grubość portfela, ludzi bez honoru, żygających zaściankowymi, "patriotycznymi" frazesami w stylu Bubla, czy Leppera, a kiedy przychodziło co do czego zachowywali się jak podległe psiny, jak ostatnie szmaty pozbawione ambicji, że wstyd mi było nieraz przed cudzoziemcem potwierdzić, że przybyłem z tego samego kraju co oni, a później taki Janiob i inni żołnierze .. perfidnie zarzucają mi organiczną niechęć do "polskości" (chyba w ich wydaniu) i jakieś zażydzone intencje w szkalowaniu wizerunku "zacnego i miłego" Polaka ze wsi. To była banda niesolidarnych, żrących się wzajemnie szczurów. Kiedy pewnej nocy zaprosiłem do siebie na nocleg kilkunastu kajtków z Wrocławia, którzy przyjechali "na kwiaty" zorganizowane przez jakiegoś szczurka który za wcześniejszą zapłatą im to NIBY zorganizował (oczywiście sterczeliby pod tym dworcem do usranej śmierci, bez biletów na powrót, bez kasy i tak dalej) to tamci, kiedy rano się dowiedzieli, (a że jeszcze te dzieciaki zostawiłem samopas w chacie, samemu idąc do roboty), stukali się w głowę i szydzili z "idioty". Wieczorem, kiedy wróciłem, okazało się, nie dość że niczego nie pokradli, to jeszcze całe mieszkanie błyszczało i lśniło, a dziewczyny zrobiły fantastyczną kolację z tego co znalazły w lodówce. To jest jeden z nielicznych tematów w których faktycznie mnie krew jasna zalewa i dużo jeszcze czasu musi upłynąć, zanim na te wątki będę reagował spokojnie i z dystansem.

A Ty Ekor jeszcze tylko dolałeś oliwy do tego mojego prywatnego ognia. Wiesz kim ja tam byłem na początku? Czarną małpą! O całe lata świetlne czarniejszą niż te kędzieżawe. Kiedy ja ziwaniałem jak wół i byłem traktowany jak śmieć, ta podwędzana obca kulturowo banda nierobów, do zażygania dopieszczana przez państwo , śmiała się ze mnie przejeżdżając obok placu budu na tych swoich pier... skuterkach. Mnóstwo, mnóstwo złych rzeczy mam o nich do powiedzenia i prawie nic dobrego. Jeśli pomyśleć - tylko urokliwość ichnich bazarków, które się w sobotę rano nawiedzało. A wcześniej jeszcze z tych bazarków pamiętam incydent, kiedy (na samym początku to było) poszedłem z jednym Chilijczykiem, kiedy tamci zamykali te swoje budy (wstyd powiedzieć) żeby załapać się na jakieś, za parę centów warzywko, którego tamci nie opchnęli, a do jutra by im oklapło. To wiesz co z niekłamaną satysfakcją zrobił synalek kędzieżawego, cały w złotych łańcuchach? "NEI NEI NEI!" i wypieprzył zawartość skrzynki do kontenera, żeby tam sobie brudna małpa (czyli ja) zanurkowała. I śmiał się przy tym - nie żartuję! Na wielu etapach poznałem tych ludzi, od samego dołu i śmiem twierdzić, że znam tych gadów na wylot. Najpierw spotkała mnie z ich strony skrajna pogarda, potem, kiedy już stanąłem na nogi - nienawiść.

Dzisiaj te typy mają jeszcze czelność wmawiać Europie, że ta, wciąż za mało im dała, że nie mieli równych szans (ja niby miałem, co?) dzieci im
z głodu zdychają, przez co nie mają siły do szkół chodzić, państwo za mało jeszcze dokarmia, za mało mieszkań socjalnych za psi grosz
dostają itd. - dlatego też Europę podpalają w proteście.
Bezczelne łgarstwo! A wrażliwe lewactwo oczywiście się na to łapie. Powtarzam - ten konflikt ABSOLUTNIE nie ma podłoża ekonomicznego, ale kulturowe! Tutaj w istocie jest pies pogrzebany i tutaj też mamy ukrytą (jeszcze dla wielu) prawdę dlaczego dzisiaj Francja płonie, a jutro podpalone zostaną inne kraje. Kiedy jako pierwsza odkryła ją publicznie (tą prawdę) Fallaci - natychmiast została okrzyknięta rasistowską, filosemicką wariatką.

Tutaj, nie ma co włosa dzielic na czworo. Sprawa jest jasna jak słońce. Jakiekolwiek dalej umiarkowanie, drapanie się po główce, wymyślanie kolejnych udogodnień, które mają NIBY sprawić, że podwędzani w końcu zaczną żyć i zachowywać się jak na Europejczyków przystało, że nastąpi integracja, to niebezpieczne rojenie, który to sposób myślenia zakończy się za jakiś czas ogólnoeuropejskim koszmarem. Przy nim wydarzenia
we Francji to śmieszna błachostka. Jestem tego pewien taki będzie finał. Czy mamy mało jeszcze dowodów, co tu się na prawdę święci? Do czego to wszystko zmierza? Europa stoi teraz w obliczu konfliktu tragicznego,
bo sytuacja wymaga podjęcia bardzo niepoprawnych politycznie kroków, żeby uchronić to DOBRO (ekonomiczne i mentalne) które przez wieki żaśmy wypracowali (a które, metaforycznie, muslim chce podpalić,
bo coś mu jeszcze nie pasuje). Teraz jest moment przesilenia, ostatni gwizdek na podjęcie zdecydowanych działań ale do tego trzeba odwagi, której Europie brakuje. Całe to dziamganie o "kulturalnych" wyjściach
z obecnego impasu w rzeczywistości bierze się z tchórzostwa zachodnich społeczeństw i ich elit politycznych, które zatraciły już żywotność, instynkt przetrwania. Tak są syci wartościami, którymi pazernie napchali sobie brzuchy, że nie mają już siły ruszyć palcem by bronić swojego
świata i takich jego mechanizmów które dały nam przewagę nad innymi cywilizacjami. A uzyskaliśmy tą przewagę po równi - mając jasny umysł
i ostrą szabelkę. Dzisiaj pozostał już tylko "UMYSŁ" i to coraz bardziej przymulonego, rachitycznego starca, który mędrkowanie traktuje jako ugrzecznioną salonową atrakcję i nic więcej.


Janiob - z tym logowaniem tyłka mi nie zawracaj bo nie chce mi się babrać w Twoim panelu. Masz takie widzimisię, chcesz pisać jako anonim, to sobie pisz. Nie obchodzą mnie Twoje gierki - idź i sam się w nie baw, ale beze mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 16:23, 09 Lis 2005    Temat postu:

Dzięki za szczerość mój Wielki.Czyli "niewolnictwo" do końca życia
Przestroga dla innych.

To zaprzestań pisać głupoty typu z godz.20.10 wtorek 8 listopada.

:?b
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:42, 09 Lis 2005    Temat postu:

Janiob - do budy! :P
.....................................

W eurojihad pl wyczytałem kolejną "szaloną" opinię kolejnego "rasistowskiego szaleńca". Cytuję:

"Prawicowy polityk francuski, przywódca Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen postulował w środę w rozmowie z BBC pozbawianie obywatelstwa francuskiego młodych ludzi, którzy uczestniczą w zamieszkach miejskich.

"Musimy odebrać obywatelstwo francuskie tym, którzy są identyfikowani jako uczestnicy zamieszek" - powiedział Le Pen, który określił ich mianem "papierowych Francuzów".

"Prawo francuskie pozwala pozbawić obywatelstwa tych, którzy nie są go godni" - wyjaśnił. Na uwagę,
że ci młodzi są z urodzenia Francuzami i że to już ich dziadkowie przybyli z Algierii, Le Pen odpowiedział, że to ich, a nie dziadków, pozbawiałoby się obywatelstwa.

Nawiązując do exodusu Francuzów z Algierii po odzyskaniu niepodległości przez ten kraj, Le Pen powiedział: "Półtora miliona Francuzów było urodzonych w Algierii i nie przeszkodziło to Algierczykom wyrzucić ich w morze".

"Jeśli ich rodzice i dziadkowie przybyli do Francji sądząc, że to Eldorado i jeśli ich wnukowie uważają, że tak nie jest, zawsze mogą wrócić do kraju swego pochodzenia" - utrzymywał Le Pen. To "papierowi Francuzi" - dodał.

"Nie sądzę, bym słyszał, że ci młodzi rzeczywiście szukają pracy. Aby pracować, trzeba chcieć szukać zatrudnienia. Wielu z nich, choć nie wszyscy, są zadowoleni, utrzymując się z zasiłków socjalnych, nielegalnej działalności gospodarczej, handlu narkotykami" - uważa Le Pen.


Zdanie Le Pena jest tutaj niewątpliwie słuszne - pomimo iż przeróżni miłośnicy orientalizmu i poprawności politycznej usiłują wmówić nam że Ci ludzie czują sie Francuzami. Bzdura. Ogromna rzesza imigrantów - szczególnie muzułmanów nie odczuwa - mimo czasem formalnego obywatelstwa francuskiego - żadnych związków z krajem w ktorym przebywają. (od siebie - BL - przypomnę incydent
z meczu Francja-Algieria w Paryżu, kiedy podczas hymnu ci tzw. "Francuzi" zagwizdywali "własną" Marsyliankę)
Postawa ta szczególnie cechuje właśnie młodych potomków imigranów. Islam jest tutaj o tyle istotny że jego ortodoksyjne pojmowanie każe tym ludziom traktować każdy kraj taki jak Francję jedynie za miejsce tymczasowego pobytu. Ojczyzną takiego muzułmanina może być tylko Kalifat - państwo muzułmańskie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 17:39, 09 Lis 2005    Temat postu:

Wielki lesie , spójrz w dół , co widzisz ? Słoma wygląda ci z butów. Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy ,jak to wygląda u takiego inteligencika
dla ubogich.

Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator Forum
Admin


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:54, 09 Lis 2005    Temat postu:

Ja tam jestem z siebie jak zwykle bardzo zadowolony,
natomiast nie rozumiem z czego Ty się tak głupio cieszysz?
Kiedy Ty nareszcie dorośniesz, Janiob? Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 12:10, 12 Lis 2005    Temat postu:

Przyczyny konfliktu

Ogień trawiący przedmieścia Paryża podsycił konflikt rozszerzający się na całe terytorium Francji. Jego skala skłoniła do postawienia bardzo ostro pytania o rzeczywiste przyczyny tegorocznych zamieszek. Francja w ostatnich 20 latach wielokrotnie była widownią tzw. buntów miejskich, ale to, co dzieje się w tym roku, ma wyjątkowo groźny i szeroki zasięg. Na pewno odpowiedź na przyczyny ulicznych gwałtów nie jest łatwa i jednoznaczna.
Niektórzy komentatorzy czy politycy znajdują bardzo szybko winnego i chcą z obecnych wydarzeń wyciągnąć polityczny zysk. Dlatego z lewej - czerwonej i zielonej - strony bardzo pochopnie stwierdza się, że wszystkiemu winny jest obecny minister spraw wewnętrznych Nicolas Sarkozy. Przez swoje zbyt ostre i mało dyplomatyczne określenia sprowokował gniew młodych mieszkańców tzw. trudnych dzielnic, którzy jedynie w ten brutalny sposób mogą dochodzić swoich słusznych praw.
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu w Seine-Saint-Denis, kiedy to uciekający przed policją, przyłapani na próbie włamania, dwaj młodzieńcy w wieku 15 i 17 lat przekroczyli wysoki mur, by schować się w znajdującym się za nim transformatorze. Zginęli porażeni prądem wysokiego napięcia. Dla ich zdemoralizowanych kolesiów był to dowód na policyjne prześladowania, usprawiedliwiający podpalanie samochodów, napadanie na autobusy, niszczenie mienia społecznego i prywatnego.

Jak do tego doszło?
Należałoby zadać pytanie, jak doszło do tego, że tysiące młodych ludzi w podparyskich blokowiskach w zupełnie inny od przyjętego w cywilizowanym świecie sposób postrzegają organizację życia społecznego i gospodarczego, przestrzeganie porządku, respektowanie prawa. Jak doszło do moralnej degrengolady tysięcy młodzieży muzułmańskiego pochodzenia? Trzeba się zgodzić ze stwierdzeniami, że w dużym stopniu odpowiedzialne są za to warunki ekonomiczne.
W latach 1997-2001, kiedy zanotowano statystyczny spadek bezrobocia we Francji, nie poprawił się rynek pracy dla młodzieży do 25. roku życia, nieposiadającej kwalifikacji lub mającej je na niskim poziomie. Obecnie w miastach dotkniętych chuligańskimi wyczynami bezrobocie wśród młodych ludzi oscyluje między 35 a 40 proc. W departamencie Seine-Saint-Denis liczba ludzi bez pracy zwiększyła się od 2001 r. o 14 tys. Obecnie bezrobotnych jest tam 94 tys. osób.
Jednocześnie systematycznie wzrasta liczba beneficjentów najniższego zasiłku RMI, wypłacanego z funduszy państwowych tym, którzy utracili prawo do tego świadczenia z racji stażu pracy lub nigdy go nie posiadali. Aktualnie zasiłek ten dostaje w departamencie Seine-Saint-Denis 48 tys. osób. W takich miastach, jak Montfermeil, Dugny, Le Tremblay, Aulnay czy Clichy, bezrobocie sięga 15 proc. W znajdujących się tam blokowiskach młodzi ludzie bardzo często nigdy nie widzieli pracujących rodziców.
Od lat rozszerza się tam gospodarcze podziemie, a dzielnicami coraz częściej starają się rządzić miejscowe bandy, traktujące je jako swoje strefy wpływów. To tam kwitnie przemyt narkotyków, papierosów, broni. Kradnie się na zamówienia samochody, obrabowuje się sklepy, napada na starsze osoby. Przed szkołami wymusza się od uczniów okup. Klasy często są miejscem agresji, burd i kradzieży. Od lat powstają we Francji tzw. szkolne strefy priorytetowe. Z powodu braku chętnych do pracy w szkołach znajdujących się w tych strefach pracujący w nich nauczyciele dostają specjalny dodatek finansowy. Mimo odpowiednich programów pedagogicznych rezultaty tych placówek są kiepskie.
20-letnie socjalistyczne rządy starały się rozwiązać problem trudnych dzielnic, pompując pieniądze w akcję socjalną, dofinansowując stowarzyszenia pracujące z młodzieżą w blokowiskach, organizując zajęcia sportowe, obozy, wakacje itd. Miliony franków przeznaczono na remonty i odnowę bloków mieszkalnych. Niestety, wysiłki te nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a rozbudowana pomoc finansowa z publicznej kasy zaczęła być traktowana jako obowiązek ze strony państwa dla tych, którzy się o nią zwracają. Jej odmowa wywoływała najczęściej agresję. Przez lata starano się też patrzeć przez palce na nieprzestrzeganie prawa. Policja, obawiając się agresji i prowokacji, coraz rzadziej zaglądała do podparyskich trudnych dzielnic, co tylko rozzuchwalało grasujące tam bandy. W tej sytuacji duża część ich mieszkańców zaczęła się przenosić w bardziej spokojne dzielnice, przyczyniając się do unifikacji mieszkających tam populacji i tworzenia gett.

Nie wszystkiemu winna jest bieda
Błędem byłoby, jak próbują niektórzy, zwalać winę jedynie na sytuację ekonomiczną. W nie lepszych warunkach rozpoczynała nowe życie we Francji liczna emigracja z Azji, Hiszpanii, Włoch czy Polski. Jednak jej potomkowie nie stwarzają tego samego problemu co pokolenia muzułmańskich emigrantów z Afryki. Obecne zajścia są dowodem na fiasko francuskiej polityki imigracyjnej i integracyjnej, a może, precyzyjniej mówiąc, na brak takiej polityki. W małym stopniu kontrolowana imigracja, zwłaszcza w latach 70., spowodowała napływ do Francji obcych kulturowo przybyszów, przede wszystkim z północnej Afryki. Najczęściej nie mogli się oni odnaleźć w nowych warunkach. Rodziny zaczęły się rozpadać, rodzice bardzo szybko rezygnowali z odpowiedzialności za wychowanie swoich dzieci. Doszło do zamykania się emigracji w samej sobie.
Komentatorzy coraz śmielej zaczynają mówić także o wysokim stopniu zdemoralizowania młodego pokolenia, które było i jest łatwym łupem dla islamskich ekstremistów czy gangów przestępczych. Jest to bardzo gorzki owoc modelu państwa, które oduczyło ludzi odpowiedzialności i przywiązania do wyższych wartości. Egoizmem i bezbożnictwem karmiło się przez lata młodzież i tym oni teraz żyją. Podważono wartości uniwersalne, umiłowanie Boga, umiłowanie dobra. Nie wpajano młodym ludziom, że życie nabiera wartości poprzez poświęcanie się dla innych. Dzieci osiadłych we Francji emigrantów kształtują gangi przestępcze. W efekcie ci młodzi ludzie zamiast budować i tworzyć, niszczą.
To wszystko sprawia, że jesteśmy świadkami odrzucania instytucji francuskiej republiki i atakowania wszystkiego, co francuskie. Socjologowie mówią o istnieniu mody "antyfrancuskiej". Dobitnym dowodem na to były m.in. zajścia 6 października 2001 r. w czasie towarzyskiego meczu Francja - Algieria, kiedy to podczas śpiewania francuskiego hymnu narodowego rozległy się na stadionie głośne gwizdy. Na znak protestu prezydent Francji Jacques Chirac opuścił stadion w Saint-Denis.
Wrogo i agresywnie traktowani są przez muzułmańskich imigrantów wszyscy, którzy uosabiają nie tylko francuskie państwo, lecz w ogóle zachodni model cywilizacyjny. Stąd przedmiotem ataku rebeliantów jest nie tylko policja, lecz także francuska szkoła, poczta, a nawet autobusy komunikacji miejskiej.
W obecnych zajściach, w przeciwieństwie do wcześniejszych aktów agresji, obserwuje się zorganizowany charakter szeregu akcji. W opinii deputowanego UMP z departamentu Seine-Saint-Denis Erica Roault, część chuligańskich wyczynów "nie jest spontaniczna, a w regionie paryskim istnieje duża ilość agitatorów i prowokatorów". Uważa on, że "pewna część młodych ludzi stwierdzała, 'to nie my, to ci wielcy (...) oni robią rzeczy, których my byśmy nigdy nie zrobili'". Kryminolog Alain Bauer, przewodniczący Państwowego Obserwatorium Przestępczości, jest zdania, że "stowarzyszenia religijne [muzułmańskie] najpierw dolewały oliwy do ognia, a obecnie stawiają się w roli rozjemców". Chcą w ten sposób uzyskać formalne uznanie w dzielnicach miejskich.
Jednak wpływy islamu i muzułmańskich imamów są na pewno realne. Skrajny islam dobrze bowiem wpisuje się w "antyfrancuską modę", odrzucanie instytucji reprezentujących francuskie społeczeństwo. Obecne zamieszki na pewno też nie przysporzą nad Sekwaną zwolenników wejścia Turcji w skład Unii Europejskiej. By opanować obecne rozruchy, należy jak najszybciej zaprowadzić porządek. Rząd musi przeprowadzić głębokie zmiany w polityce miejskiej, edukacyjnej i emigracyjnej. Jednak bez odwołania się do wartości uniwersalnych, do Boga, sprawa wydaje się nie do rozwiązania.
Franciszek L. Ćwik, Caen
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 12:13, 12 Lis 2005    Temat postu:

Europa staje się zakładnikiem imigrantów

Z dr. Adamem Bieńkiem, adiunktem w Instytucie Filologii Orientalnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, o zamieszkach wywoływanych przez młodzież z rodzin imigranckich we Francji rozmawia Mariusz Bober

Czy rebelia imigrantów, a właściwie ich dzieci, we Francji to początek "wojny domowej"? W ten sposób mówią już francuscy policjanci...
- Nie sądzę. Myślę, że są to zamieszki, jakich wiele było w historii, które wiążą się z konkretnymi problemami społecznymi, związanymi z integracją. Wynika to zarówno z braku akceptacji imigrantów przez społeczeństwo francuskie, jak i z odrzucenia modelu francuskiego życia społecznego przez osoby, które przybyły do Francji, głównie z północnej Afryki, oraz przez ich dzieci. Ich zachowanie wynika przede wszystkim z braku przynależności kulturowej. Urodzeni i wychowani nad Sekwaną nie są ani Francuzami, ani Afrykańczykami. Stanowią odrębną grupę, która ma kłopoty z określeniem swojej tożsamości. Obecne zamieszki są wyrazem ich bezsilności, desperacji, beznadziei i braku perspektyw.

Media francuskie, a także tamtejsza lewica, obwinia za to głównie państwo, które ich zdaniem nie pomogło imigrantom w integracji.
- Polityka władz na szczeblu centralnym, ale przede wszystkim lokalnym, była rzeczywiście błędna. Imigranci byli masowo przyjmowani w czasach francuskiego boomu gospodarczego i zatrudniani do prostych, niewymagających kwalifikacji prac. Kiedy ten gwałtowny rozwój ekonomiczny się zakończył, ludzie ci, zwykle bez wykształcenia, a także ich dzieci, które w tym czasie dorosły, znaleźli się w trudnej sytuacji. Stała się ona jeszcze bardziej poważna w obecnych czasach globalizacji. Francja więc blokuje przyjmowanie pracowników z nowych państw członkowskich Unii Europejskiej, którzy mimo wszystko znajdują tam zatrudnienie. Ludzie ci o znacznie lepszych kwalifikacjach i niewielkich wymaganiach płacowych stanowią poważną konkurencję dla mniej wykwalifikowanych warstw społeczeństwa francuskiego, w tym imigrantów oraz ich dzieci.

Dlatego, że otrzymują oni zasiłki mało motywujące do ciężkiej pracy. Pomoc państwa stanowiła tymczasem coraz większe - ze względu na szybki wzrost liczby dzieci imigrantów - obciążenie dla budżetu kraju.
- Tak, to jest samonapędzające się koło. Posiadając dość wysokie zasiłki, ludzie ci nadal zakładali rodziny, mieli więcej dzieci, a nakłady finansowe wciąż rosły.

Jednak, według mediów, przynajmniej część z tych młodych ludzi szuka pracy?
- Rzeczywiście. Jednak bez kwalifikacji i z oczekiwaniem wysokich zarobków nie są atrakcyjni dla pracodawców, którzy wolą pracowników choćby z nowych państw unijnych. Z drugiej strony Francuzi rzeczywiście wykazują niechęć do ludzi o ciemniejszym kolorze skóry.

Czy może to wynikać z ich szybko rosnącej liczby?
- Tak, imigranci oraz ich dzieci są coraz bardziej widoczni. Dlatego wielu Francuzów czuje się zagrożonych. Niektórzy zastanawiają się wręcz, czy żyją jeszcze w swoim kraju. Na przykład Marsylia coraz bardziej zaczyna przypominać Bliski Wschód. W wielu miejscowościach, choćby pod Paryżem, częściej można usłyszeć język arabski niż francuski.

Wynika to z kolei z drastycznego spadku przyrostu naturalnego wśród rdzennych Francuzów?
- Oczywiście. Dzieje się to jednocześnie w sytuacji, gdy rodziny imigrantów często są gigantyczne. Doszło do paradoksalnej sytuacji, że Francja, która respektuje zasadę monogamii, zgodziła się na sprowadzanie przez imigrantów z krajów ich pochodzenia ich drugich żon oraz dzieci. W ten sposób mieszkania socjalne pękały w szwach i zdarzało się, że trzeba było przeznaczać pół piętra dla jednej rodziny. W takiej sytuacji dzieci były bardziej "hodowane" niż wychowywane. Nie posiadali oni większych, a czasami niemal żadnych kwalifikacji, a mieli bardzo wysokie aspiracje płacowe wynikające m.in. z faktu, że mieszkali w jednym z najbardziej zamożnych krajów na świecie.

Niektórzy formułują też tezy, że chuligani byli podburzani przez gangi narkotykowe, które chcą w ten sposób pokazać władzom Francji, że to one kontrolują biedne przedmieścia.
- Grupy przestępcze rzeczywiście mają duży wpływ na młodzież z rodzin imigranckich.

Co powinny zrobić władze - doraźnie i w dalszej perspektywie, by rozwiązać obecny konflikt?
- Obawiam się, że w tym momencie władze mają związane ręce. Rozwiązania siłowe bowiem organizowane przez władze centralne mogą spowodować nasilenie zamieszek. Można jednak zwrócić się do lokalnych umiarkowanych przywódców religijnych, którzy mają duży wpływ i rozeznanie w tym środowisku.

Do takich posunięć należy zapewne decyzja jednej z największych francuskich organizacji islamskich, która według mediów, wydała fatwę (klątwę) na uczestników zamieszek?
- Fatwa w islamie, zwłaszcza sunnickim, jest bronią o ograniczonej sile rażenia. Islam nie posiada bowiem struktury hierarchicznej, tak jak np. Kościół katolicki. W związku z tym siła oddziaływania przywódców religijnych zależy wyłącznie od tego, jaką pozycję udało im się zdobyć w danej społeczności.

Nadchodzą informacje o pierwszych podpaleniach w innych krajach. Czy oznacza to, że rebelia imigrantów ogarnie Europę Zachodnią, kraje, gdzie jest ich najwięcej?
- Myślę, że istnieje taka groźba, choć nie wynika ona z rzeczywistego zasięgu zamieszek, ale z globalizacji. Obecnie pewne informacje są tak rozdmuchiwane przez media, że głośno jest o nich w każdym środowisku. Jeśli zamieszki będą się rozszerzały, to bardziej w subkulturach, gangach niż w całych społecznościach imigranckich.

Zwraca się uwagę, że większość uczestników zamieszek stanowią muzułmanie. Pojawiają się w związku z tym obawy, że niezadowolenie tak dużych mas młodzieży w miastach może zostać wykorzystane przez islamskich ekstremistów, myślących o stworzeniu kalifatu w Europie. Czy istnieje takie zagrożenie?
- Mówienie o stworzeniu kalifatu w Europie jest trochę przesadzone, ponieważ muzułmanie wciąż stanowią mniejszość. Jednak obecna rebelia może doprowadzić do zaostrzenia stosunków społecznych. Jeśli bowiem tę młodzież "zagospodarują" ekstremiści, sytuacja będzie przypominała Stany Zjednoczone, gdzie są niemal hermetyczne dzielnice białych i Murzynów, i jedni nie mają w zasadzie wstępu na teren drugich.

Czyli obecnie walka będzie się toczyła...
- ...o "rząd dusz". O to, kto pierwszy stanie się dla młodzieży z rodzin imigranckich punktem odniesienia, autorytetem, którego będą słuchać.

Wydaje się, że władze m.in. Francji liczą, iż będą słuchane. Tymczasem gołym okiem widać, że kraje Europy Zachodniej forsują coraz bardziej laicki model życia społecznego. Czy to miałaby być propozycja także dla tych zbuntowanych ludzi bez określonej tożsamości?
- W historii wiele systemów ideologicznych próbowało zastąpić religię. Najlepszym tego przykładem był marksizm. Ideologia ta jednak poniosła porażkę. Pozostawienie ludzi w swoistej pustce ideologiczno-religijnej niesie duże zagrożenie. Dzieci imigrantów, silnie związanych z kulturą islamu, na pewno nie zwiążą się ze społeczeństwem laickim. Dla muzułmanina, nawet słabo praktykującego, nie ma gorszego systemu niż ten, który zupełnie wyklucza Boga. Dla nich jest to niezrozumiałe, nie wiedzą, czego się można po takim człowieku spodziewać. W związku z czym usłuchają raczej przywódców religijnych, niż przeistoczą się w konsumentów.

Zapewne rozumieją to władze wielu krajów europejskich, które usiłują wybrnąć z tej sytuacji, zacieśniając kontrolę nad instytucjami islamskimi, np. powołując coś w rodzaju dachowych organizacji muzułmańskich w danym kraju.
- Zdają sobie sprawę z tego, że nie wygrają tej walki ideologicznej, dlatego starają się przejąć kontrolę nad przywódcami religijnymi. Bowiem nawet np. wyrzucanie radykalnych imamów z Europy nie zawsze przynosi efekty, ponieważ z czasem mogą oni zostać uznani w swych społecznościach za "męczenników".

Czyli kraje zachodniej Europy stają się coraz bardziej zakładnikami imigrantów, których przygarnęli?
- Tak, stają się zakładnikami zarówno imigrantów, jak i swej błędnej polityki, którą wcześniej przyjęli - stworzenia superpaństwa odcinającego się od chrześcijańskich korzeni, które jednocześnie ignorowało żywioł, jakim jest imigracja muzułmańskich przybyszów. Zresztą już wcześniej widać było bankructwo tego systemu, ponieważ ludzie, którzy wyrośli w społeczeństwie laickim, odczuwają pustkę ideologiczną i często otwierają się na pierwszą religię czy ideologię, która do nich dotrze. W ten sposób rdzenni mieszkańcy państw europejskich często padają ofiarą m.in. sekt lub przyjmują tzw. religie Wschodu, a nawet islam.

Nie przejmowali się tym jednak zbytnio zachodni przywódcy, skoro jeszcze do tej pory uważają, że laicki model państwa jest sposobem na "zgodne współżycie" ludzi różnych religii w jednym kraju.
- To jest fikcja. Muzułmanin woli mieć do czynienia z zadeklarowanym chrześcijaninem niż człowiekiem, którego sposobu myślenia nie pojmuje. Pamiętajmy, że muzułmanie mają także swoje zapisy w Koranie dotyczące stosunku do chrześcijan i żydów, których wywodzą z tego samego pnia, ponieważ wierzą w tego samego Boga. W związku z tym normalny muzułmanin, który nie jest ekstremistą, łatwiej rozumie model państwa oparty na chrześcijaństwie niż system, który odcina się od religii. Bowiem dla muzułmanów, którzy odżegnują się od okresu przedmuzułmańskiego, czasu pogaństwa, niewiedzy, zwanego przez nich al-dżahilijja, to właśnie państwa zachodnie stanowią pewien obraz nowego okresu al-dżahilijji. Jeden z czołowych ideologów fundamentalizmu muzułmańskiego po pobycie w USA na stypendium zaczął głosić poglądy, w których negował wpływ świata Zachodu na kraje islamskie i wzywał do powrotu do korzeni islamu.

Trudno nie zgodzić się, przynajmniej częściowo, z diagnozą stanu zachodnich społeczeństw. Nasuwa się w związku z tym analogia z nauczaniem Ojca Świętego Jana Pawła II, który od początku swego pontyfikatu wzywał Europę, choć nie tylko kraje tego kontynentu, do powrotu do korzeni chrześcijańskich. W kontekście wydarzeń we Francji ten apel staje się jeszcze bardziej aktualny.
- Europa laicka to utopia. Dlatego przywódcy krajów europejskich powinni się zastanowić, czy chcą Europy chrześcijańskiej, czy nieokreślonej unii z równie nieokreśloną przyszłością. Pustka ideologiczna jest niemożliwa do utrzymania. Widać to choćby po rosnących wpływach innych ugrupowań religijnych na naszym kontynencie. Dlatego przywódcy europejscy muszą się zastanowić, jaki będzie rdzeń Unii Europejskiej i kto do kogo ma się upodabniać. Warto tu przypomnieć, że niedawno w Belgii muzułmanie zażądali, by arabski stał się językiem urzędowym w tym kraju.

Dziękuję za rozmowę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joie de Vivre_
Gość





PostWysłany: Sob 13:51, 12 Lis 2005    Temat postu:

Awacs napisal:
[quote]
Cytat:
Cieszę się właśnie dlatego, że za głupią politykę wreszcie ktoś płaci. Cieszę się bo to jest jakaś nauczka, a przynajmniej powinna być. Cieszę się bo nie uważam że jest za późno".

Bylby to powod do radosci gdyby za glupia polityke winni tej polityki placili, ale tak nie jest, nigdy nie bylo. Za ta polityke zaplaci pracujacy Francuz. Zabiora wiecej podatkow, ktore posluza do podniesienia warunkow socjalnych niepracujacych.


Weles napisal:
Cytat:
Te cieszenie Awacsa związane jest wyłącznie z satysfakcją bo spełniają się jego(i nie tylko) przepowiednie"

Nie ciesz sie dzadku.....
Czy cieszyla sie Cassandra kiedy Troja upadala?



Jaga napisala:
Cytat:
Obawiam się, ze jest już za póżno, i trzeba się będzie do takich ekscesów i zagrożenia przyzwyczaić

Podzielam obawy, z tym ze to dopiero poczatek. Kolorowych przybywa. Podwaja sie ich ilosc co 24 lat az nadejdzie taki moment, ze do urn wyborczych pojdzie glosowac wiekszosc o niebialym kolorze. Francja to kraj gdzie demos rzadzi. Na kogo beda niebiali glosowac? Wiadomo.
Teraz najwazniejsze: ten kto wygra wybory bedzie rzadzil i bedzie mial prawo w swoich rekach. Bedzie je ustanawial. Z prawem bedzie mogl robic co mu sie rzewnie bedzie podobalo. Jakie ono bedzie dla bialego czlowieka? Czy bialy bedzie uprawniony do glosowania, to wtedy nie od bialego bedzie zalezalo.
Teraz dopiero zdalam sobie sprawe o czym ja bredze Think Think
W panstwie religijnym nie ma glosowan. Wszystkim rzadzi Bog, a nie czlowiek.

Gosciu wyzej napisal:
Cytat:
Urodzeni i wychowani nad Sekwaną nie są ani Francuzami, ani Afrykańczykami. Stanowią odrębną grupę, która ma kłopoty z określeniem swojej tożsamości. Obecne zamieszki są wyrazem ich bezsilności, desperacji, beznadziei i braku perspektyw

Z tego mozna wywnioskowac ze czarny Afrykanczyk tylko niszczy we Francji, w W. Brytanii, Danii, Holandii bo ma problemy ze swoja tozsamoscia, a w Afryce u siebie bylby inny.
Kiedy wreszcie do ludzie dotrze, ze okrucienstwo ma sie w swoich genach i jest dziedziczne, tak jak kolor skory, kolor oczow, IQ czy choroby dziedziczne. Czarni Afrykanczycy pala samochody, szkoly we Francji, tak samo jak w RPA, w Zimbabwe, w Namibii podpalania to rzecz na porzadku dziennym.
Ten link z przedwczoraj o spaleniu 26 wagonow w RPA. Straty $30 mln jest to czwarty przypadek od poczatku miesiaca.
Musza sie jakos wyzyc, no nie? Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 14:06, 12 Lis 2005    Temat postu:

Joie de Veire

to dobrze że zapłaci za to pracujący francuz, a co my Polacy mamy płacić??

Jeśli jako społeczeństwo francuzi wybrali sobie takich a nie innych politykow, ktorzy taką a nie inną politykę prowadzą, to mają za swoje. Dlaczego się zgadzali na taką politykę?? Banda baranów?? I bardzo dobrze.

Tak więc nadal sie cieszę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 12:59, 13 Lis 2005    Temat postu:

Joie.... Mr. Green

Zabawne... manipulantko...Te cieszenie Awacsa związane jest wyłącznie z satysfakcją bo spełniają się jego(i nie tylko) przepowiednie. Nie sądzę, aby był zdolny do cieszenia się z ofiar jakie to może pociągnąć... bo zjawisko chyba narasta.

Dwie sprawy..
Twoja chyba nawet niezamierzona... ale manipulacja.
1. Wypowiedź Awacsa właśnie w taki sposób zrozumiałem wplatając w to też wątek swojego do wydarzeń stosunku......,bo spełniają się jego(i nie tylko) przepowiednie. Więc jakby swoje odczucia (Awacsa chciałem też) podpiąłem pod określenie "satysfakcja" bo sprawdziły się obawy(to trochę niższa forma przepowiedni jak się sprawdzają) szeroko kiedyś omawiane na O2 i to chyba przy Twoim aktywnym współudziale. A przecież satysfakcja to nie koniecznie stan towarzyszący radości? I być może tu nawet Twoje porównanie do Cassandry jest właściwe... Zresztą ten brak "cieszenia" się był wyraźnie zaznaczony w drugim następującym zdaniu mojego postu, które nie dodałaś do cytatu(niepodkreślone).

Zatem wyjaśniam ...Czy cieszyla sie Cassandra kiedy Troja upadala?. Odpowiadam NIE. Ale przyznasz że mogła odczuwać satysfakcję... jako fachowiec? Mr. Green

2. Hihi... Nie ciesz sie dzadku........
Rozumiem że miało mi to dopiec?... Nie dopiekło, wręcz rozbawiło. Nie znasz mnie..., mieszkasz bardzo daleko a tu z grubej rury... Byłaś dziecinko (w końcu jak ja dziadkiem... Mr. Green ) ze mną na nartach, może biegaliśmy, jeździliśmy konno (to też umiem) a może (co daj boże... bo czuję niewiele ryzykuję jeśli chodzi o twoją urodę Very Happy ) mieszkaliśmy w jednym łożu choć przez chwilę(takie pokerowe karty na stół)? Zapewniam... jestem całkiem normalnym faciem i już dziadkiem(2 letni wnuk), 50 już zaliczyłem... wróżą mi drugie tyle... a Ty mnie zaraz od dziada Mr. Green . Zapewniam czuję się dobrze w swojej skórze... Very Happy Very Happy Very Happy

Pozdrawiam gorąco i z sympatią... Yar good
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joie de Vivre_
Gość





PostWysłany: Nie 20:11, 13 Lis 2005    Temat postu:

Awacs
Nie obwiniaj spoleczenstwa za to co w panstwie sie dzieje.
W Australii w latach 80-tych 75% Australijczykow sprzeciwilo sie emigracji z azjatyckich krajow III swiata. Nie mialo to najmniejszego wplywu na emigracyjna polityke rzadu.
Teraz z innej strony globu. Amerykanie nie chca nielegalnych z Meksyku. Rzad niby tez, ale legalnych i nielegalnych Latynosow w z roku na rok w USA przybywa. Czyja to wina? Ludzi, ktorzy sami w niektorych rejonach zaczeli pasa przygranicznego pilnowac? Granica USA-Meksyk to zaledwie 3000 km. Wystarczyloby 15 tysiecy patrolujacych na trzy zmiany, tyle samo kalaszy, a do tego jeszcze fose gleboka, kilkadziesiat mostow zwodzonych a wtedy to i nawet meksykanska mysz nie wydostalaby sie z katolickiego Meksyku.


:cry:
Alez, Welesie z zadnej grubej rury.
Gdybym miala zamiar z grubej rury per dziadek sie do Ciebie zwrocic to napisalabym z duzej litery "Dziadku".
"Nie ciesz sie dziadku z czyjegos przypadku" to mialam na mysli i sadzilam ze po czterch slowach reszte zdania z pamieci dopowiesz. Very Happy
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Pon 0:11, 14 Lis 2005    Temat postu:

A mnie najbardziej wqrwia gdy ludzie użalają się nad biednymi emigrantami których sie pozamykaow gettach....otóż qupa!!!!Oni sami się w tych gettach pozamykali, sami je wręcz stworzyli.Większośc z nich oprócz tego, że nie chce się uczyć i pracować nie chciała się nawet języka nauczyć.Co by nie mówić ojczystego.Na kazdym kroku obnosząc się z pogardą , nienawiścią i własną religią wobec ludzi którzy ich przyjeli waląc na nich kupę ciężko zarobionej kasy.Teraz gdy jest ich tak dużo, że ciężko to bydło utrzymać z podatków ludzi pracujących oni wpadają w szał i niszczą wszystko....Zreszta Francuzi są sami sobie winni i wcale nie jest mi ich szkoda
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Polska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin