POLITYKA 2o

sziman

Kojarzycie?

bujanylas

Cortez. No i? (browarek był?) :)

sziman

8.30 - to taka dość chujowa pora na browarka...

Chodzi mi o to, że 500 lat temu zapoczątkowano pewien proces, który generalnie ukształtował pewien obraz świata aktualny do dziś, a nikt (łącznie z Hiszpanami, wiem, bo zaglądałem na ich portale) jakoś tego nie zauważa.

Ale za Corteza brawo...

bujanylas

Z tego co wiem, latynosi wciąż chwalą Pana, chociaż ostatnio mają fazę na powrót do indiańskości (zwłaszcza ci zainfekowani komuszyzmem)? Ale może się mylę.. Natomiast ten obrazek konkwistadorów/misjonarzy przywiódł wspomnienie rozmowy kiedyś (nie mogę jej znaleźć na forum) a która ciągle chodzi mi po głowie.., również za sprawą obejrzanego niedawno filmu o Pawle z Tarsu.

Tam była taka scenka, kiedy w obronie przed okrutnymi prześladowaniami Nerona, grupka chrześcijan chce chwycić za miecze i wtedy z ust św. Pawła pada nagana i ostrzeżenie, że kto za miecz chwyci, ten automatycznie może się czuć wykluczony z gminy... No i ja mam ciągle taki "poznawczy zgrzyt" a propos obrazu świata.. że tak powiem - chrześcijaństwa. A to za sprawą np.właśnie - konkwisty, czy krucjat, czy nawet wojen obronnych.. Nie pamiętam Twoich, sziman, argumentów - jak to Ty żeś wtedy wytłumaczył, że spoko, że to OK? Pamiętam, żeś cytował Pismo Święte. (serio teraz pytam)

sziman · Wysłany: Pią 12:58, 01 Mar 2019 Temat postu:

Tak pamiętam te nasze przepychanki. No i pamiętam kontekst. Chodziło mi o pokazanie wyraźnej różnicy pomiędzy katolicką misją, a anglosaską grabieżą. Hiszpańska katolicka misja zmieniła oblicze połowy świata, bez uciekania się do ludobójstwa. Anglosasi takich dylematów nie miewali - tam gdzie się udało (Ameryka Płn.) wyrżnęli wszystkich do nogi, a tam gdzie niezbyt to było możliwe (Indie, Chiny, Afryka) grabili ile się dało, a potem zwinęli interes (i to nawet nie do końca).

Przypomnę - bo warto o tym wiedzieć od 1542r. indianie mieszkający w zamorskich prowincjach Hiszpanii mieli te same prawa co Hiszpanie (mało kto wie, że szlacheckie rody indiańskie np. potomkowie Montezumy w Meksyku zaliczani byli do hidalgos czyli hiszpańskiej szlachty). Indianie w Ameryce Płn. do początku XXw. a nawet nieco dłużej to była zwierzyna łowna, a te resztki co ocalały w XXIw. strugają sobie totemy w rezerwatach. Można to wyraźnie zobaczyć zerkając na strukturę etniczną krajów latynoskich i porównać ją z byłymi brytyjskimi koloniami. Warto też popatrzeć na to jakie to języki są językami oficjalnymi w krajach latynoskich (w wielu z nich obok hiszpańskiego to języki tubylcze).

Jeszcze jedna bardzo istotna różnica - napisałem "zamorskie prowincje" zupełnie świadomie, nie było żadnych prawnych różnic pomiędzy statusem Estramadury, Andaluzji, a Kubą czy Meksykiem - wszędzie obowiązywały te same prawa, te same cła i podatki - formalnie to były prowincje Hiszpanii, a nie kolonie w stylu angielskim drenowane na milion różnych sposobów.

bujanylas · Wysłany: Pią 16:36, 01 Mar 2019 Temat postu:

bujanylas · Wysłany: Sob 0:12, 02 Mar 2019 Temat postu:

sziman.. cenię Twoje uwagi. Ty masz może jakieś konto na FB? Chodzi o to, że ja tam częściej zaglądam. Składniej będzie szło dopierdalanie Tobie :P Jakby co, to na priv

sziman · Wysłany: Sob 1:38, 02 Mar 2019 Temat postu:

America Latina - została nieodwracalnie nawrócona - to jest wymierny wskaźnik hiszpańskiej skuteczności.

Skłonności do lewactwa i komunizmu - coś tam na rzeczy jest ale co postawisz im w opozycji - pedalsko, lewacką zachodnią Europę przebraną w koszulki z Che??? No to jest ten zachód???

Złoto - to, że Hiszpanie wywozili złoto do Madrytu to nie jest żaden zarzut - co niby mieli zrobić? Zasypać kopalnie? Złoto służy do bicia monety, a prawo do bicia monety posiada król - nie robi się z niego motyk i łopat. Jak chcesz liczyć hiszpańskie galeony płynące na wschód z surowym złotem to odejmij od nich te, które płynęły na zachód z hiszpańskimi dublonami.

Drenowanie - tak naprawdę Ameryka łacińska została wydrenowana (na milion różnych sposobów) ale na pewno nie przez Hiszpanów. Ostatnie 200 lat to niestety jest czysto kolonialny drenaż powodowany doktryną Monroe w wykonaniu USA - no i stąd mój amigo ta ich powszechna miłość do gringos..

sziman · Wysłany: Sob 1:40, 02 Mar 2019 Temat postu:

Co do FB - nie mam i mieć nie zamierzam

bujanylas · Wysłany: Sob 2:02, 02 Mar 2019 Temat postu:

sziman · Wysłany: Sob 2:22, 02 Mar 2019 Temat postu:

Oj no to długo są na pograniczu i czekają na tą iskrę - pół tysiąca lat...https://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Bo%C5%BCa_z_Guadalupe - może to była ta iskra?

Ty twierdzisz po prostu, że latynosi mają skłonność do lewactwa, ja temu nie przeczę ale zwracam uwagę, że wykluczanie ich z szeroko rozumianej wspólnoty Zachodu za to, mamy tam kult Che, Chaveza i Castro to przegięcie, bo i u nas czczą ich z równym zapałem. No i w opozycji do tych bohaterów mamy całkiem sporą paletę latynoskich kontrbohaterów.

Z tym złotem to nie brnij bujany - sprawdź ile dziś znajduje się w obu amerykach złotych hiszpańskich monet - one były bite w Hiszpanii i wysyłane na zachód.

sziman · Wysłany: Sob 2:27, 02 Mar 2019 Temat postu:

A tak w ogóle wygodnie zdryfowałeś w obszary dla mnie nieistotne -

Hiszpanie prowadząc misję katolicką nawrócili Amerykę na chrześcijaństwo, Anglosasi wybiwszy tubylców zajęli ich miejsce. I tyle...

bujanylas · Wysłany: Sob 2:32, 02 Mar 2019 Temat postu:

Nie znam Ameryki Łacińskiej na tyle, żeby się z pełną odpowiedzialnościa wypowiadać. Byłem tylko w jednym kraju. Ale zauważyłem tam coś, co później widziałem z relacji na YouTube z innych krajów. Kalka w kalkę. Sentyment do indiaństwa, do pogaństwa, jest tam żywy, w dodatku podgrzewany przez lewicowych cwaniaków. (w sensie - mam na mysli indiańskie kraje, a nie takie jak Argentyna czy Chile, wiesz o co chodzi). Dobra idę juz spać, może jutro dokończę (z tym złotem pojechałeś)

sziman · Wysłany: Sob 10:06, 02 Mar 2019 Temat postu:

Z tego co wiem choć na razie nie odwiedziłem jeszcze Ameryki Płd (ale znam sporo latynosów) to w tą indiańskość dość mocno wpisany jest katolicyzm poprzeplatany jakimiś folkowymi kapelusikami i sznurkami ale jednak - oni świadomie porzucili swoich krwiożerczych bożków dla Chrystusa i Matki Boskiej - fenomen sanktuarium Matki Boskiej z Guadelupe nie ma odpowiednika na naszej półkuli (częstochowa się chowa).
Inna sprawa to przyrodzony szacunek latynosów dla "indegenados" czyli miejscowych - to też jest wyraźna różnica pomiędzy byłymi prowincjami hiszpańskimi a koloniami - w tych pierwszych nie występuje w ogóle zjawisko rasizmu.

bujanylas · Wysłany: Nie 9:08, 03 Mar 2019 Temat postu: