POLITYKA 2o

bujanylas

Indie 2016..
Przez dwa miesiące podróży porobiłem parę tysięcy zdjęć. Z takiej liczby trudno wybierać.. W klipie poniżej zamieściłem może nie najlepsze fotograficznie, ale te, które najlepiej oddają moje odczucia - to jak widzę ten kraj. Pokochałem go. Następny wypad w grudniu :)

https://www.youtube.com/watch?v=EjfCjJTCq4I&t=53s

Incognita

Bardzo ludzkie spojrzenie Bujany, zaskakujące, że wybrałeś głównie fotki miejskie, nie plenery...
Niektóre zdjęcia zapadają w pamięć.
Gratuluję udanej podróży.
Ale wiesz...napisał byś coś o jedzeniu, coś może o noclegach, (chyba, że odwiedzałeś wyłącznie hotele powyżej 4 gwiazdki)
o relacjach europejczyków z miejscową ludnością, o bezpieczeństwie...
o wrażeniach...
a... no i odetchnęłam, bo nie było zdjęć drastycznych... Ok!

bujanylas

Dzięki za dobre słowo :) Wiesz, Inka, wydaje mi się, że najlepiej się poznaje kraj i jego mieszkańców (a po to tam jechałem - nie dla zabytków) rezygnując z pomysłu mieszkania w 4-gwiazdkowych hotelach. I z takim założeniem tam pojechałem. Przemieszczałem się autobusami i pociągami z lokalsami, jadłem jedzenie tylko uliczne (żadnych restauracji, mcdonnaldów itp.). Noclegowałem w hotelikach dla lokalsów.. słowem unikałem europejczyków, starałem się poznawać i mieć kontakt przede wszystkim z Hindusami. Indie to temat rzeka...
Co do drastycznych zdjęć.. Z zasady staram się nie pstrykać zdjęć ludziom będącym na dnie. Rejestrować cudzego nieszczęścia. Bo to łatwe. Zwłaszcza w Indiach. A poza tym, w moim odczuciu to nieetyczne.

ps.
Zdjęcia miejskie, uliczne, bo głównie pomiędzy miastami kursowałem. Następnym razem planuję przede wszystkim pokręcić się po tamtejszej prowincji. Ale fotki to też nie będą plenery, tylko ludzie. Czyli to co mnie najbardziej interesuje ;)

ps2.
Osobiście nie doświadczyłem żadnych niebezpiecznych sytuacji, ani nie byłem świadkiem czegoś podobnego. Ja oceniam ten kraj jako na prawdę bezpieczny.. przynajmniej pod kątem jakiejś przestępczości itp. Ale jeśli mowa o bezpieczeństwie OGÓLNYM, to muszę zastrzec dwa wyjątki - ruch drogowy u nich to istna masakra. Na ulicy panuje wolna amerykanka. Kto większy ten ma pierwszeństwo. A drugi wyjątek to sfory bezpańskich psów. Za dnia niegroźne, wylegują się na chodnikach, ale nocą, kiedy ulice pustoszeją formują się w psie bandy i często atakują samotnych spacerowiczów. Co raz słyszałem o przypadkach zagryzień ludzi. Bardzo lubię psy, ale w Indiach nie ma sentymentów - trzeba na nie bardzo uważać.