Forum POLITYKA 2o Strona Główna POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kaczyński na marginesie- przedruk z salony 24

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły,
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Wto 13:36, 02 Cze 2009    Temat postu: Kaczyński na marginesie- przedruk z salony 24

Nie szanują naszego prezydenta. Nie szanują w Polsce, gdzie on sam i jego totumfaccy co jakiś czas muszą przypominać, że to on jest najważniejszym obywatelem i najważniejszą osobą w państwie. Nie szanują Lecha Kaczyńskiego w Europie i całym świecie. Nie szanują taka bardzo, że poza Czechami, Ukrainą, Gruzją, Litwą i Izraelem – nigdzie nasz “najwyższy przedstawiciel” nie bywa. A tam gdzie bywa – jest, i owszem, witany z honorami, ale czy coś z tego wynika? Nie wynika nic.

Jak wyliczył ostatnio minister Radosław Sikorski, Kaczyński na Litwie, u Adamkusa na obiadkach był 11 razy… a polska mniejszość, jak ma problemy z polskimi nazwiskami i prawami majątkowymi – tak ma je dalej. Obiadki na Litwie – lunche w Pradze, u Klausa. Po co? O tym wiedzą tylko oni, ale na pewni nie dyskutują panowie o pogłębieniu integracji europejskiej, nie mówiąc o Traktacie Lizbońskim. O wizytach w Gruzji i na Ukrainie – nie warto nawet już wspominać – tak zwana polityka wschodnia pana prezydenta to mit i hucpa polityczna, a nie realne sukcesy. No, chyba że rajd limuzynami po Osetii Południowej uznać za sukces. Tylko, że kto pana prezydenta będzie chciał odznaczyć za odwagę?!

A teraz jeszcze pana prezydenta (i nie da się ukryć – także polskich kombatantów) upokorzyli Francuzi, którzy nie zaprosili go na obchody 65 rocznicy lądowania Aliantów w Normandii, na rocznicę “D-Day”. Jedyne pocieszenie, że podobny afront spotkał również brytyjską monarchinię. Czy polska dyplomacja powinna protestować? Tak, ale tylko dyplomatycznie, bez napinania się i bez emocji.

Brak zaproszenia do Normandii jest tylko potwierdzeniem tego, że Lecha Kaczyńskiego nikt nie traktuje poważnie. Nie jest on dla obcokrajowców, tak jak i dla Polaków reprezentantem narodu polskiego. Nicolas Sarkozy pamięta Kaczyńskiemu honorowe zobowiązanie do podpisania dokumentów ratyfikacyjnych TL, dokumentu, który przecież pan prezydent sam wynegocjował. Poza tym, pomimo, że nie jest szanowany, to jednak w materiałach prasowych polityków występuje. A z nich wyziera postać politycznego dyletanta, realizującego program swojego brata, program antyrządowy. I do tego jeszcze utajnionegoeurosceptyka. I z tego powodu nie jest dla nikogo żadnym partnerem, do jakichkolwiek rozmów. Po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego Kaczyński może sobie jeździć na szyty Unii Europejskiej, lecz niech nie liczy na to, że jego głos, w jakiejkolwiek sprawie będzie traktowany poważnie. Jest już tylko marginesem politycznym. Nikt go nie zaprasza, nikt nie chce słuchać jego rad. Do poklepywania po ramionach pozostał mu już tylko Łapiński…

Podobnie w Polsce; Ostatnie orędzie w Sejmie, byłoby ważne, gdyby niosło za sobą rozsądne przesłanie, projekty, pomysły. Poza medialnym szumem, zostało następnie potraktowane tak, jak na to zasługuje – jego treść odłożono na półkę. A do tego jeszcze jeden głównych doradców prezydenta do spraw ekonomicznych, Ryszard Bugaj w dużym stopniu się od niego odciął.

Z doradcami Lech Kaczyński ma w ogóle zgryz. Jego główny minister, szef Kancelarii Prezydenta, Piotr Kownacki, ma problemy z poprzedniej pracy, w Banku Ochrony Środowiska. Też zresztą była to praca z kategorii tych politycznych synekur. Inni doradcy, ci którzy dbali o wizerunek, polityczny make-up prezydenta (bo przecież nie o marketing), przesiedli się na nowy wózek i zdążają do Parlamentu Europejskiego, gdzie i pieniądze, i od Jarosława Kaczyńskiego daleko. Michał Kamiński, Adam Bielan i Jacek Kurski prędzej już założą PiS na wygnaniu, niż będą się angażowali w kampanię wyborczą Kaczyńskiego w roku 2010. A ci co pozostali w Pałacu Namiestnikowskim albo się do rozgrywek politycznych nie nadają albo prezentują taki poziom intelektualny, jak Aleksander Szczygło, że mogą tylko pogłębiać dno, na którym znajduje się prezydentura obecnej kadencji. Nie od dziś wiadomo, że Lech Kaczyński woli pochlebców od krytyków, zresztą więcej niż połowa jego urzędników i doradców, to “spady” polityczne z PiS, lub ogony, jakie się ciągną za Kaczyńskim z NIK-u i warszawskiego Ratusza.

Dla Lecha Kaczyńskiego najważniejsza jest kampania prezydencka roku 2010. Dla niego i jego brata. Naturalnym biegiem rzeczy byłoby staranie się przez Lecha Kaczyńskiego o reelekcję. Szkopuł tylko taki, że niezależnie co, gdzie i kiedy prezydent by nie powiedział, czego by nie zrobił, jak by się nie zachował – te niemalże 70% potencjalnych wyborców ocenia go jednoznacznie żle. A przy 25% pozytywnych ocen wygrać się nie da… I na nic zaklinanie, że kryzys, że Donald nic nie robi. Na dzień dzisiejszy, jeżeli nawet pojawi się nowy konkurent do fotela prezydenckiego, to może on zabrać głosy Donaldowi Tuskowi, ale Kaczyński nie jest dla jego wyborców osobą tak zwanego drugiego wyboru. Ale wydaje się, że Lech Kaczyński nie będzie miał żadnej alternatywy – będzie musiał startować, w barwach PiS, ponieważ Zbigniew Ziobro jest w coraz gorszych relacjach z bratem, Jarosławem. Tego wymaga “familijny business” Kaczyńskich, jakim jest ich partia.

Lech Kaczyński zapracował sobie przez ponad 3,5 roku swojej kadencji na takie miejsce w polityce. I niezależnie od tego, kto będzie pisał historię jego prezydentury, niewiele w niej się znajdzie wydarzeń, za które będzie pamiętany.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Śro 6:35, 03 Cze 2009    Temat postu:

I oto dylemat. Pod treścią się podpisuję, ale nie ja to napisałem. Jak się podpiszę, tomogę być ciągany do odpowiedzialności, a to na przyszłość nic dobrego nie rokuje.

Tak to wynika z działalności tych "solidarnościowców". Gdy jeszcze do tego dodamy obchody "regionalne" 20-stolecia obalenia ustroju, które im nie zawdzięczamy, bo ... papież.... bo mimo podległości pod władze ZSRR, PZPR z Jaruzelskim w "drugim rzędzie" też w tym kierunku poszedł..., to i tak sprzedaliśmy swoje "dziejowe znaczenie" zachodowi.

Ale też nie oceniałbym prezydentury L. Kaczyńskiego, że poszła tylko w złym kierunku. Widać chucpę i to coraz wyraźniej, widać też kierunek naszych własnych przemia, którymi nie wpisujemy się w Europę zachodnią, a jak na razie ... im też pomagamy, a nie sobie, znaleźć swoje miejsce w świecie. Wogóle kierunek przemian gospodarczych zaczyna się klarować, a my nie gubimy się w tych przemianach. Bo nie pasujemy ani trochę do wschodu, ani do zachodu Euro[py. Jesteśmy dokładnie w środku Europy, jak również i inne państewka tej częsci globu, z którymi jakieś kontakty mamy. Jak na przykład wymienione w felietonie Litwa czy Czechy. A i tu dochodzą Słowacja, Ukraina, Rumunia i Węgry. Jak i pomniejsze bardziej północne i bardziej południowe kraiki.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum POLITYKA 2o Strona Główna -> Felietony, Ciekawe Artykuły, Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin