Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Wto 0:44, 16 Paź 2012 Temat postu: |
|
Ekor napisał: | Patrząc na spadające poparcie dla PO wielce prawdopodobnym jest to że Palikot będzie "kręcił się przy PO". Cel jest, jeden przejąć jak najwięcej posłów PO oraz zdobyć poparcie elektoratu PO. Jest to cel wielce obiecujący, PO będzie tracić poparcie. Z jednej strony jest to cena za niepopularne reformy, z drugiej zaś zadufanie w sobie oraz utracenie więzi ze społeczeństwem. Palikot doskonale o tym wie. |
Pamiętajmy, że Palikot również był z PO. Uważacie, że ludzie zaufają mu, skoro platforma traci? Przez wielu przecież uznawany jest jako "piąta kolumna" PO. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Czw 8:10, 12 Kwi 2012 Temat postu: * * * * * * * * * * * |
|
Jak juz chyba mowilem mieszkam za zachodnia granica Polski.
U nas (oczywiscie to nas jest przesadzone bom tu tylko jako ktos z zachodu... a nie wschodu jak wskazywaloby moje pochodzenie). Batka ma problem z synem, wspolczuje jes z calego serca, straszna tragedia, dla nas wszystkich poddanych jej krolewskiej mosci. ten ksiaze to byl naprawde chlop morowy, mialem okazje z nim pogadac kiedys, juz troche wody w naszym Renie uplynelo.
Poparcie PO spada...., raptownie. Mam nadzieje ze Polacy wyciagneli nauczke.., i po niegramotnym wtedy Buzku a teraz Tusku, nie wybiora jak wtedy elokwentnego....., to by dopiero byla tragedia...... |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Czw 12:35, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Patrząc na spadające poparcie dla PO wielce prawdopodobnym jest to że Palikot będzie "kręcił się przy PO". Cel jest, jeden przejąć jak najwięcej posłów PO oraz zdobyć poparcie elektoratu PO. Jest to cel wielce obiecujący, PO będzie tracić poparcie. Z jednej strony jest to cena za niepopularne reformy, z drugiej zaś zadufanie w sobie oraz utracenie więzi ze społeczeństwem. Palikot doskonale o tym wie. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Śro 14:51, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Urabianie opinii społecznej ciag dalszy. Nadęty Palikot wyrokuje;
"W trosce o stałość koalicji PO-PSL" nie wyrażam zgody na dalszy transfer posłów z PO do Ruchu Palikota. Najwyżej ...2 z PO i 1 z SLD.
A więc panowie posłowie zapisywać się na listę społeczną na posłuchanie u Palikota. Można powiedzieć ...paranoja. Ale trudno też odmówić Palikotowi zręcznej gry na poziomie blefu i blagi. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Pią 14:24, 28 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
A ja tu widze analogie do ruchu zielonych u nas na zachhodzie. Juz to gdzies pisalem...... Wydaje mi sie ze oni skupiaja sie najpierw wokol tematow na ktore beda mieli wystarczajaco duzo chetnych.
Badzmy szczerzy Palikot osiagnal maksimum tego co moze w Polsce w jakiejs tam perspektywie osiagnac. I to udalo sie zajmujac pozycje bardzo wyrazne ale na sprawach z punktu widzenia przecietnego Polaka absolutnie marginalnych. Przecietnego Polaka interesuje mieszkanie, praca, szkola dla dzieci, wyzywienie, ubranie, ochrona zdrowia. Chce zeby sklep byl blisko, dostepne w nim bylowszystko co potrzebuje i zeby go bylo na to stac.
Czy w tym sklepie bedzie wisial krzyz czy kaczka a w kasie siedzial bedzie pedal czy transa mniej go obchodzi. Nawet Nergal nie bedzie go razil w TV tak dlugo jak gdzie indziej bedzie doda albo inna elektroda. Ateistom tez nie beda mszy przeszkadzaly jak na innym beda mogli wspominac Lenina czy innego spawacza. A tacy co sie beda o to bic to sa zawsze i wszedzie, i tak dlugo jest ok jak ich nie ma za duzo.
Pod zastepczymi etykietami zbiera sie wiec pewna grupa, ktora byc moze w sprawach zasadniczych nie znalazlaby wspolnego mianownika. Cos w rodzaju kiboli, ktorych interesuje tylko wspolna zabawa...., wszystko inne moze nawet absolutnie dzielic. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Pią 13:36, 28 Paź 2011 Temat postu: |
|
Trochę zboczyliśmy z tematu, a więc wracamy do Palikota. Słyszałem że od Nowego Roku nazwa partii będzie bez nazwiska "Palikot." Czy zmieni to charakter partii? Nie sądzę , nie sądzę ponieważ "Ruch Palikota" został zainicjowany i otrzymał potrzebną dynamikę dzięki pracy Palikota.Tego nie można mu odmówić. Tym samym dziwnym byłoby aby Ojciec Założyciel zrezygnowałby z kierowania partią w sposób taki jaki uważa za słuszny.Skoro jego logika , jego zamysł sprawdził się został zwerfikowany w powszechnych wyborach Palikot nie pozwoli na eksperymentowanie innym którzy przybyli na gotowe. Proste.
A czym Palikot chce utrzymać poparcie społeczne? Tego nie wiem. Te hasła pod którymi szedł do wyborów są nie do realizacji;
1. Usunięcie krzyża z sali obrad Sejmu...tego nie osiągnie .Widac dziśże merytorycznie nawet do tego nie jest przygotowany.Narobi szumu i to wszystko.
2.Religii ze szkół nie usunie.
3.Finanse kościoła, jawność......ten temat przwija się od dawna.Palikot nie jest tu pierwszym. Gdyby SLD mądrze rozegrało to co zaczęło w sprawie Komisji Majątkowej to byłby to duży wyłom w murze obronnym "skarbca kościelnego". A tu Palikot nie mógłby się do tego "podpiąć."
4.Legalizacja marihuany. Nie do wykonania.Czesi stosunkowo liberalny kraj ale też tematu marihuany nie stawiają tak radykalnie.
5.Aborcja.....temat skomplikowany , spektakularnymi akcjami niczego się nie zwojuje. Nie wiem jakimi gadzetami w tym temacie mógłby Palikot zaszokować. Dzisiaj protestuje( miał taki zamiar) wraz z Kazimierą Szczuką pod "empikiem" w temacie jej książki dotyczącej aborcji. Z takich protestów większego poparcia nie uzyskuje się.
Palikot może zostać heroldem niespełnionych obietnic. A jak nie spełnionych to jego zwolennicy szybko się odwrócą.Ponieważ są to zwolennicy jednego tematu.
Poparcie Palikotowi może wypracować tylko nieudolność rządów koalicji.Ale żeby zbierać tego owoce to Palikot musi mieć realny plan , zamysł na rozwiązanie istotnych problemów społecznych.A zaplecza brak. Młodzi biznesmeni szybko odwrócą się od "gościa " który robi zadymy , nawet w słusznej sprawie..ale bez żadnych szans na ich realizację . Nie po to kandydat za 1 miejsce na liście wpłacał 50 000 zł aby patrzyć jak Biedroń , czy Szczuka będą realizować swoje plany. Nawet Rozenek dzienikarz tygodnika "NIE" który jako rzecznik klubu czy partii może być b.dobrym , ale z piasku bicza nie ukręci.
http://www.youtube.com/watch?v=eBiWDkbwemI
 |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Czw 16:07, 20 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
A mnie sie wydaje ze to Ty nie widzisz, albo nie chcesz widzieć pewnych procesów historycznych w ich należytej skali.
Zgadzam sie moje porownanie bylo nieco niefortunne, Austria, Niemcy to inne krajobrazy, architektura, kultura (nie w sensie wyzszosci ale w sensie rodzaju).
I choc z opowiadan rodziny i znajomych - rodzina wywodzi sie z Galicji - wiem ze nie kiedys nie bylo wiekszych roznic miedzy Galicja a np Austria Dolna, Znajomi opowiadali zet ze Przedwojenny Slask nie roznil sie zbytnio do Zaglebia Ruhry. A Sosnowiec od jakiegokolwiek miasta carskiej Rosji, W Rosji oczywiscie architektura byla inna ale to juz wszystko.
Rowniez porownujac dochod narfodowy w Polsce i niektorych innych krajach, Portugalii, Grecji, Hiszpanii, Wloch, Finlandii,.... przed wojna zblizony a teraz roznica 1-2 krotna. Pomijam wiec te rozwazania, bo mozemy tak bez konca.
Posluze sie innym przykladem. Niemiec. Niemcy przedwojenne byly mniej wiecej na jednakowym poziomie rozwojowym. Po polwieczu budowy socjalizmu Dedeerowo to bylo dziadowo a Erefenowo to bylo panowo. I Ta roznica pomimo pompowania wielu miliardow jest nadal widoczna. Dedeerowo bylo tak samo bezbarwne, metne, siermiezne jak inne krajobrazy systemu wschodniego.
Roznice byly oczywiscie zawsze. ale nie w takiej skali jak teraz.
a te 2/3 czy 3/4 społeczeństwa nie bylo absolut biedota...., o tym mowilismy. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Czw 13:54, 20 Paź 2011 Temat postu: |
|
Pro Rocku...albo nie widzisz, albo nie chcesz widzieć pewnych procesów historycznych w ich należytej skali. To że zachwycałeś się Austrią , czy Francją ...konfrontując z siermiężnym PRL-em. Żadna nowość. W taki zachwyt , albo i większy wpadłby Twój rówieśnik gdyby podróżował w latach 30 ub. wieku. Ten dystans między narodami , krajami istniał i pogłębiał się już od conajmniej XVIII w. A więc to o czym piszesz nie jest wcale odkrywcze, a jest zwykłym powierzchownym spojrzeniem i fotograficznym opisem otoczenia .A nie zadając sobie trudu zwykłej analizy dopinasz do tego łatkę polityczną.Dziś nawet po przeszło XX latach "wolnej i demokratycznej Polski" daleko nam do prostego porównania z Zachodem. A co do zniszczeń wojennych i degradacji demograficznej narodu ..to , o ile z przekazów rodzinnych czy też osobistych spostrzeżeń oceniasz że 2/3 czy 3/4 społeczeństwa było ..ale co? Doprecyzuj to..... |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Śro 13:16, 19 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
Ta reszta to zdecydowana wiekszosc spoleczenstwa 2/3 a moze nawet 3/4.
I nie przesadzalbym z ta bieda......to stare pezetpeerowskie hasla ze dopiero dzieki partii.
Oczyywiscie wprowadzono szereg nowych form opieki, powszechny dostep do lekarzy..., tylko na jakim poziomie??
Jak szaraczek juz w ostatnich latach Peerelu, zachorowal i potrzebne bylo lekarstwo niesamowicie drogie..., kosztujace powyzej 10 dolcow to musial lyzki oddawac (tak sie u nas nazywa kopanie w kalendarz albo wyciaganie kopyt).. No i nie byla bezplatna jak sie wmawia wszystkim, skladki placily zaklady pracy od funduszu plac. Jak bylo w budzetowym sektorze nie wiem.
Ziemie zachodnie nie byly tak znowu zniszczone, no Wroclaw, Szczecin tak ale inne miasta?? Huty, Kopalnie te byly nienaruszone. Poniemieckie bylo najczesciej czyms Zabuzanom nie znano, Elektrycznosc...., ach te elektryki, murowane chaty no i zadnego klepiska to byl postep dziesiecioleci. PiSowska sciana wschodnia od niedawna ma to dopiero.
A opieka spoleczna..., emerytury starego portfela, ptzydzialy, rozdzielniki, talony, zapisy......, To bylo jeszcze prawsze i sprawiedliwsze jak to co obiecywal PiS. Ja Ci Ekorze mowie..., na pewne sprawy trzeba spojrzec z przymrozeniem oka.
Jak mnie moja malzonka uprowadzala na zachod to juz pirewsze tylko wrazenia z austriackiej ziemii zniewolily mnie......., A im dalej jechalismy tym tego cuda bylo wiecej. Szok za szokiem przerywany tylko innym szokiem. Pozytywnym oczywiscie a jak juz wiechalismy do Erefenu - w Passaawie to juz myslalem ze tego przebic nie mozna. A potem caly czas do Akwizgranu co krok to jeszcze cos lepszego. A potem jak wiechalismy do domeny krolowej to bylo dopiero ciekawie. I kwiaty, i swiatlo i muzyka...., teraz to juz nie tylko namiastki mozna spotkac i w Polsce ale wtedy?? A przeciez Galicja byla kiedys Austryjacka, Slask Niemiecki i z tego co znalem z opowiadan nie bylo wielkich roznic miedzy Galicja a Dolna Austria, a potem po latach kwiecistego rozwoju Peerelu byly. W Przedwojennych Gliwicach zylo sie ponoc lepiej jak w Dortmundzie czy Duisburgu. Nie chce tutaj uprawiac jakiejs absolutnej reklamy...., ale wtedy Polska miala stracony dystans..., do krajow trzeciego swiata nawet.
Gruzlice zwalczono i w Portugalii i w Grecji. Kto tego nie widzial wtedy nie uwierzy..., ja ten szok przezylem. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Śro 9:34, 19 Paź 2011 Temat postu: Re: * * * * * * * * * |
|
Tak w tej kwestii róznimy się.
Pro Rock napisał: | Tu juz roznimy sie zasadniczo, ale nasze stanowiska w tym zakresie wymienialismy juz wielokrotnie.
Oczywiscie dla tej najwiekszej biedoty i ciemnoty zarazem okres PRLu byl czyms pozytywnym dla calej reszty to juz mam powazne watpliwosci.
. |
Pytanie ..ta reszta to kto?, jak duży był to procent ludności?
Pro Rocku Polska przed wojną była biednym , zacofanym krajem. Naszą zdobyczą po odzyskaniu niepodległości w 1919 był patriotyzm i nic więcej. Po" przetoczeniu się walca wojny" przez Polskę co zostało? Zastanów się. Do tego dodaj olbrzymią migrację ludności. Do tego dodaj stratę w działaniach wojennych znacznej częsci inteligencji. Poza nielicznymi wyjątkami Polska po wojnie była biednym społeczeństwem ze zrujnowaną infrastrukturą , zacofanym, rozdrobnionym rolnictwem.
Taka była Polska, leczyć , uczyć trzeba było wszystkich,pracę należało zapewnić wszystkim. Opieką socjalną objąć wszystkich potrzebujących. Nie można upraszczać dla własnych celów politycznych oceny tamtej rzeczywistości. Dziś łatwo dekretować kto wówczas był patriotą a kto zdrajcą i "sługusem komunistów." Oczywiście patrioci siedzieli w lesie zdrajcy donosili i wysługiwali sie reżimowi.Pytanie ...kto pracował i odbudowywał Polskę?. Odpowiedź prosta..naród. Ten "ciemny naród".Ale nie miejsce w tym temacie na rozwinięcie tej dyskusji. Dyskutować możemy gdzie indziej.Przeniosę te wątki dyskusji do innego tematu. A to z uwagi że z Palikotem związek tego co ostatnio piszemy jest lużny. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Śro 0:53, 19 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
Tu juz roznimy sie zasadniczo, ale nasze stanowiska w tym zakresie wymienialismy juz wielokrotnie.
Oczywiscie dla tej najwiekszej biedoty i ciemnoty zarazem okres PRLu byl czyms pozytywnym dla calej reszty to juz mam powazne watpliwosci.
Energie zwiazana z odbudowa ze zniszczen wojennych nie wiazalbym tylko i wylacznie z Peerelem. To zjawisko wystepowalo w calej Europie i nie tylko tam.
Co do mozliwosci przetrwania PRLu to tu tez juz pisalem wielokrotnie, Ten system padl wszedzie. Zrodla i przyczyny upadku tkwia jak mi sie wydaje w nieudolnym systemie a nie zewnatrzjego.
Bedac przez lata na zachodzie wielokrotnie spotykalem sie z tezami jak to polityka odwilzy. koegzystencji systemow ponoc wyzwolila swiat. To byly moim zdaniem poronione pomysly, gdy tylko pojawila sie okazja ten powszechnie znienawidzonysystem padl, padl od wewnatrz pozostawiajac glod, smrod i ubostwo.
Oczywiscie i w zachodnich demokracjach nie wszystko spotyka sie obecnie z pozytywna ocena. Ale porownywanie nawet tych najbardziej jaskrawych przykladow z zym co dzialo sie w Krajach Europy wschodniej, a zwlaszcza w ZSRR to przesada.
Gdyby ludzie mogli sie swobodnie wygadać , gdyby władza chciała rozmawiać w prosty nię rezyserowany sposób , to PRL padlby znacznie wczesniej: Czasy Gierka to byl koniec tego systemu, potem byla juz tylko agonia: A z perspektywy czasu coraz czesciej widze i deceniam coraz bardziej Lecha Walese, dzieki ktoremu w znacznej mierze skonczylo sie to bezkrwawo a sluchajac dzisiaj kaczystow mogloby byc znacznie gorzej. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Wto 12:45, 18 Paź 2011 Temat postu: |
|
Prawo to może być i dobre. Ale edukacja społeczna jest do kitu. Odbijamy się od ściany do ściany. W okresie powojennym zrobilismy jako naród olbrzymi wysiłek, zrobiliśmy w porównywalnym okresie o wiele więcej niz po transformacji w latach 90-tych. Wiem że może to być niepopularna teza, ale jestem przekonany że tak było.Przeciwnicy PRL-u widzą tamten czas poprzez pryzmat UB;SB;PZPR , pustych półek , ograniczeń wolności. To jest w dużej częsci prawda, dzis możemy się zżymać, krytykować działania róznych służb, ale pytanie ...czy Amerykanie dzisiaj potępiają okres w dziejach Ameryki za czasów senatora McCartheya?, a może odcinają się od czasów gdy zamordowano Kennediego czy pastora Luter Kinga. Każdy kraj ma ciemne strony w swej historii.Trzeba otwarcie mówić o tym, należy przy tym zadać sobie trudu nad poznaniem okoliczności w jakich to się wszystko działo. Niestety u nas nowa ekipa wykopała olbrzymią przepaść między PRL a III RP.
W jakim celu?...odpowiedź mogła by być ciekawa. PRL wykształcił 1-2 pokolenia na swojej ideologii doktrynie. Krótko mówiąc "PRL" podniósł wysiłkiem całego narodu kraj z olbrzymich zniszczeń wojennych, wyciągnął na światło dzienne "doły społeczne" dając oświatę , opiekę lekarską sznase rozwoju osobistego, oczywiście w warunkach gospodarczo-ustrojowych. Zrównał ekonomicznie wszystkie grupy społeczne, rozbudował socjal na miarę ówczesnych możliwości. Będąc ustrojem równości i niejako "opiekuńczym" nie wykształcił w społeczeństwie instytucji samorządowych, wszystkim zajmowało się państwo, zycie polityczne zdominowane było przez jedną przodujacą siłę narodu jakim była PZPR. Taki stan utrwalił się społeczeństwie dualizm pojęciowy , lub inaczej pewną schizofrenię . Co innego mówiło się oficjalnie , a co innego podczas rozmowy w bliskim gronie. Z czasem nie było w tych rozmowach zasadniczych różnic, ale zawsze w oficjalnym tonie brakowało tego indywidualnego zróżnicowania, tej swobody wypowiedzi. Gdyby ludzie mogli sie swobodnie wygadać , gdyby władza chciała rozmawiać w prosty nię rezyserowany sposób , to PRL byc może jeszcze dłużej trwałby , lub ta transformacja ustrojowa byłaby pewną ciągłością z zasadniczymi oczywiście zmianami gospodarczymi. Jaki był PRL to był .W 90 roku władza się zmieniła ...ale ludzie , społeczeństwo nie zmieniło się.Ruch Solidarności to był pewien naskórek na świadomości społecznej. W głębi społeczeństwo było ukształtowane przez PRL. Po zachłystnięciu się możliwością wolnego wyboru społeczeństwo nadal oczekiwało sterowania odgórnego.Szybko zauważono też ,że i nowa władza nie jest wolna od wad, a wręcz powiela sposób rządów znany z czasów PRL. Szybko zauważono że elity zamykają się w sobie i rośnie znowu mur między władzą a OBYWATELEM.Widać to po frekwencji wyborczej.
Prawdopodobnie taki proces był w naszych warunkach nieunikniony.
Jedyna droga to budowa samorządności obywatelskiej. Dzisiaj mamy "ruch oburzonych" może w Polsce on jest jeszcze mało widoczny, ale trend swiatowy umacnia się. Protest przeciw rekinom finansjery jest początkiem drogi, dalej zapewne klasa polityczna będzie na celowniku społecznym. Oby tak się stało. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Wto 0:13, 18 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
Cytat: | Ale tu w kraju mierzmy sprawy "naszym metrem." |
To sie zgadza, tylko mnie sie wydaje ze to jest wlasnie zrodlem wszystkiego zla. Polskie prawo wyborcze jest jedno z bardziej restryktywnych w calym swiiecie. Macie ponoc mechanizmy zapewniajace wybor madrych, uczciwych, niekaranych, nie agentow, przeswietlonych do tesciowej i szwagra wiec nic dziwnego ze w wyborach do senatu z trzech wybranych dwoch jest z PO. A niektorym teraz nie podoba sie wybor samych sprawiedliwych,, najbardziej tym co byli za wyborem elokwentnego a potem im ta elokwencja wychodzila, tym co patryjote wybierali a potem im tylko ryj sie pojawial.......,
Ja to od rodziny i znajomkow zamieszkalych w kraju slysze juz 20 lat zawsze to samo i wg nich zawsze przewidujac co bedzie nie znam sie a po roku okazalo sie znowu ze zostali oszukani. Dlatego mam coraz mniej rodziny i znajomych w kraju.
A marka Walesa byla juz znana jak tu przyjechalem i jest nadal znana. Kaczynskiego natomiast to nie rozroznia sie od Kwasniewskiego no name marki, to tez markowe.......,
przypomina mi sie dowcip z Peereli......, Sekretarz POPu pyta czy biale to kolor?? tak odpowiada sala, A czarne to tez kolor?? Tak wola sala. No to 100 % Polakow ma kolorowe telewizory, na zgnilym zachodzie ma je tylko co drugi robotnik. |
|
 |
Ekor |
Wysłany: Pon 23:11, 17 Paź 2011 Temat postu: Re: * * * * * * * * * |
|
Pro Rock napisał: | Tak czy inaczej to jednak Walesa jest jedynym Polakiem, znanym i szanowanym na calym swiecie.
................. |
Zgadzam się z tym, zwłaszcza jak nie ma różnicy między Poland a "Holand".
Nie mam nic przeciw aby w świecie Polska była rozpoznawalna. To jest dobre na użytek zewnętrzny. Ale tu w kraju mierzmy sprawy "naszym metrem." Trzeba zrozumieć mechanizm jaki został uruchomiony aby nazwisko "Walensa" zaistniało w świadomości społeczeństw na globie ziemskim. Nie bez powodu i interesu wykreowano symbol.......jakim stał się Wałęsa.Dziś mamy takie czasy że każdy towar da się sprzedać, warunek...dobrze opakować i dobrze zareklamować. To wszystko co można o tym powiedzieć. |
|
 |
Pro Rock |
Wysłany: Pon 1:16, 17 Paź 2011 Temat postu: * * * * * * * * * |
|
Tak czy inaczej to jednak Walesa jest jedynym Polakiem, znanym i szanowanym na calym swiecie.
Pozostali Prezydenci razem wzieci nie mieli, nie maja i nigdy miec nie beda nawet cwierci tego uznania i szacunku.
Oczywiscie kazdy ma prawo do swojej oceny, ja podalem powody dla ktorych i ja po latach moge powiedziec ze to jedyny Prezydent jakiego szanowalem.
Poza tym zapominasz tu o jednym. z Wszystkich czterech Prezydentow tylko Walesa no i poczatkowo Kwasniewski mial jakakolwiek wladze w swoich rekach. Walesa mial powazne kompetencje. Pelniacy za jego kadencji wazne urzedy w Kancelarii Prezydenta - Lech Kaczynski mial wtedy wieksze prerogatywy jak pozniej sam bedac Prezydentem.
O ile jeszcze Kwasniewski jako tako dogadywal sie z Rzadami i Premierami, nawet jesli nie byla to jego opcja o tyle Kaczynski calkowicie tutaj zawiodl. Tylko nieudolnosc Tuska, a nie tyle moze nawet nieudolnosc ile wlasne ambicje zostania Prezydentem sprawila ze Rzad tolerowal te ekscesy.
Komorowski moim zdaniem na razie pokazuje ze nie jest marionetka na uslugach PO, zachowuje sie ale zupelnie poprawnie. |
|
 |