Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 5:58, 13 Paź 2009    Temat postu:

Filomidanek napisał:
"Tylko SLD mówi o konieczności podwyższenia płacy minimalnej. Tylko SLD chce ratować emerytów i rencistów. Tylko SLD chce dożywiać dzieci w szkołach - pisze Grzegorz Napieralski."


pitolenie "polityka".LOL

i dalej cytat
To wręcz obraża nawet średnio wyrobionego wyborcę.LOL

To racja! I to co napisała Jaga -
Cytat:
Nie potrafiąc przyciągnąć wyborców kampanią pozytywną, własnymi zaletami i propozycją programową, SLD podczepiło się pod nieobiektywną, żenującą kampanię Kaczyńskiego


A gdzie przy tym jakikolwiek rachunek ekonomiczny?, a skutki uboczne?, a możliwości? Takie partie są nawet gorsze, działają na szkodę państwa i ich obywateli ogółem - od związków zawodowych, które nie muszą tego robić, ale też powinny kierować się swoim dobrem.
Gość
PostWysłany: Pon 18:58, 12 Paź 2009    Temat postu:

"Tylko SLD mówi o konieczności podwyższenia płacy minimalnej. Tylko SLD chce ratować emerytów i rencistów. Tylko SLD chce dożywiać dzieci w szkołach - pisze Grzegorz Napieralski."


pitolenie "polityka".LOL

To wręcz obraża nawet średnio wyrobionego wyborcę.LOL
Gość
PostWysłany: Pon 18:49, 12 Paź 2009    Temat postu:

Filomidanek napisał:


Wprost" sugerował w nich, że osoby odpowiedzialne za sprzedaż stoczni w maju tego roku to tzw. grupa trzymająca stocznie, która preferowała inwestora z Kataru. Według tygodnika, zniechęcała ona innych potencjalnych kupców i martwiła się o to, czy Katarczycy na pewno wygrają przetarg. Ale z podsłuchów wynika, że pracownicy Agencji nie wiedzieli, kim jest tajemniczy inwestor, a nawet - jak sugeruje tygodnik - mogło go w ogóle nie być.


Jedno, co naprawdę zatrważa, to łatwość manipulowania opinią społeczną.
Drugie, to fakt, że SLD zaczęło przemawiać głosem i w stylu PiS.
Ja wszystko rozumiem, "bij lidera", obowiązki względem własnej partii, walkę o elektorat.. ale naiwnie sądziłam, że różniąc się programem, nie różnimy się przynajmniej językiem i podejściem do rzeczywistości. Zapomniałam, najwyraźniej, o propagandzie partyjnej, o "zaplutych karłach reakcji", itp.
Nie potrafiąc przyciągnąć wyborców kampanią pozytywną, własnymi zaletami i propozycją programową, SLD podczepiło się pod nieobiektywną, żenującą kampanię Kaczyńskiego.
SLD, nie pozostające w koalicji z żadnym ugrupowaniem, mogło być w przy okazji tych pseudo-afer języczkiem u wagi. Zyskać poparcie i uznanie poprzez bezwzględne i rzeczowe dochodzenie do prawdy - czasami bolesnej dla rządu i dla PO, ale obiektywnej. Niestety..
Trudno nie stracić szacunku. Szkoda.
Całe szczęście, że nie wszyscy lewicowcy, w tym SLD-owcy, myślą i oceniają sprawy równie nieobiektywnie.
Gość
PostWysłany: Pon 17:35, 12 Paź 2009    Temat postu:

Rumcajs napisał:
w kwestii przetargów stoczniowych. z jednej strony słyszymy,że katarczycy nie zamierzeali kupowac stoczni, z drugiej zas,że przetarg ustawiany był pod nich. jedno i drugie wyklucza się wzajemnie.
zaraz poprosze Kowę by przytoczył Ziembińskiego (ksywka Ghandi)...


nie chodzi o LOGIKĘ I FAKTY - wystarczy że funkcjonuje słowo AFERA. Mr. Green


Za 40 milionów utraconego wadium - to powinni Katarczycy kogoś od siebie za ...... powiesić. Mr. Green
Gość
PostWysłany: Pon 12:11, 12 Paź 2009    Temat postu:

w kwestii przetargów stoczniowych. z jednej strony słyszymy,że katarczycy nie zamierzeali kupowac stoczni, z drugiej zas,że przetarg ustawiany był pod nich. jedno i drugie wyklucza się wzajemnie.
zaraz poprosze Kowę by przytoczył Ziembińskiego (ksywka Ghandi)...
Gość
PostWysłany: Pon 6:21, 12 Paź 2009    Temat postu:

Yo! Już nawet komentować czy mówić o sytuacji w przetargu nie wolno, nie wolno pomóc startującemu w przetargu, zwrócić mu uwagi, doradzić, nawet koledze powiedzieć, co jest z ich dokumentami nie tak, bo to jest wpływanie i ustawianie przetargu!

Przypomniało mi się jak facet chciał kupić działkę obok swego domu. Napisał pismo do urzędu i dostał odpowiedź, że urząd nie ma zamiaru, nie zamierza sprzedawać, nie ma na razie planu sprzedaży. A za miesiąc czy jeszcze mniej już było po ptokach, był przetarg, ktoś go wygrał, kupił bardzo tanio, prawie dostał działkę za darmo, tylko że sąsiad o tym nie wiedział i nie startował. I to był dopiero przekręt! Nic nie poskutkowały jego odwołania od decyzji. Nawet prokuratura mu nie pomogła. A tu? Czy dokumentnie było coś nie tak?
Czy osobom obsługujących przetarg nawet pierdnąć nie wolno?

To może kogoś powiesić za ostatnio przegrany mecz z Czechami? No bo ludzie różnie gadali. I właśnie kogoś by za to gadanie można było udupić!
Chociaż to i tak nie ma żadnego związku z meczem i z kondycją naszego futbolu.
Gość
PostWysłany: Nie 22:26, 11 Paź 2009    Temat postu:

Rumcajs napisał:
Fil. jeśli zgodnym z rzeczywistościa jest to, co piszesz to bedzie oznaczało,że ktos tu w kochanej Polsce sam tworzy mityczne afery.


Jeśli to prawda - to bedą niezłe j.a.j.a. Guy with axe

kto dołki kopie ...........


co do chorwackich stoczni - to świeża sprawa. prayer
Gość
PostWysłany: Nie 22:15, 11 Paź 2009    Temat postu:

Fil. jeśli zgodnym z rzeczywistościa jest to, co piszesz to bedzie oznaczało,że ktos tu w kochanej Polsce sam tworzy mityczne afery.
Gość
PostWysłany: Nie 21:34, 11 Paź 2009    Temat postu:

Lobbing - wyglada na to że nie karalny - spartolili sprawę . Mr. Green

Stocznie - to kpina ze zdowego rozsądku -

Wprost" sugerował w nich, że osoby odpowiedzialne za sprzedaż stoczni w maju tego roku to tzw. grupa trzymająca stocznie, która preferowała inwestora z Kataru. Według tygodnika, zniechęcała ona innych potencjalnych kupców i martwiła się o to, czy Katarczycy na pewno wygrają przetarg. Ale z podsłuchów wynika, że pracownicy Agencji nie wiedzieli, kim jest tajemniczy inwestor, a nawet - jak sugeruje tygodnik - mogło go w ogóle nie być. A minister Grad, gdy usłyszał, że Katarczycy nie zgłosili się jeszcze do przetargu, pytał, czy można go przerwać. Najbardziej pikantne słowo to "kur...", którym rzuca jeden z pracowników.

Wczoraj wieczorem konferencję zwołał prezes ARP Wojciech Dąbrowski. Przypomniał, że majątek stoczni sprzedano na przetargu internetowym. I tylko katarska firma wpłaciła wadium oraz była zainteresowana tą częścią stoczni, która gwarantowała utrzymanie produkcji statków, a więc i pracę stoczniowcom. Inne startujące firmy oraz osoby fizyczne były zainteresowane tylko małymi kawałkami stoczni np. budynkami. Do przetargu zastrzeżeń nie miała też Komisja Europejska.
Gość
PostWysłany: Nie 14:27, 11 Paź 2009    Temat postu:

Ponieważ tytuł tematu jest idealny to odejde od dotychczasowych treści.

Afery POrządnych ludzi ujawniły swoje drugie dno.
Ile takich dennych afer ma jeszcze Kamiński w rękawie?
Czy POmazańcy ośmieszą się do końca zgłaszając do POrkuratury kolejne donosy na Kamińskiego?
Czy Donald Tusk wpierw zwariuje czy wpierw dostanie zawału?
Czy wyjdzie i powie że to kolejna zastawiona pułapka?
Czy to co pieprzy Donek ma jakieś znaczenie?

Edit-----

Specjalnie dla was zmanipulowani dodatek dotyczący tego co właśnie słysze.
Cytat:
Wyślijcie teraz SMS pod darmowy numer.


Rewelacje NewsWeak to jest dopiero atak tylko to trzeba by potwierdzić.
Teraz okazuje się że sprawa sawickiej związana z Schetyną

Cytat:
Ani „Miro” ani „Zbyszek”. Prawdziwym celem operacji CBA był wicepremier Grzegorz Schetyna – ustalił „Newsweek”.

W ostatnich miesiącach toczyła się prawdziwa wojna między szefem CBA Mariuszem Kamińskim a Grzegorzem Schetyną. Według naszych informacji CBA intensywnie szukało dowodów na łamanie prawa lub też podejrzane kontakty biznesowe wicepremiera.

CBA zainteresowało się Schetyną już za rządów PiS. – Było dla nas oczywiste, że uderzając w Schetynę, tak naprawdę zaatakujemy Tuska – opowiada jeden z polityków PiS zaangażowanych w tę operację. Lider PO był poza zasięgiem CBA, bo nigdy nie prowadził interesów, wystrzegał się kontaktów z biznesmenami i był biedny jak kościelna mysz. Schetyna przeciwnie — od połowy lat 90 prowadził rozmaite interesy. Jest człowiekiem majętnym, który ma dobre kontakty z biznesie. Stanowił idealny cel dla CBA, tropiącego ukady polityczno-biznesowe. Wszystkie operacje CBA zahaczające o Platformę układają się w scenariusz pod tytułem „Polowanie na Grzesia”. Bo Schetyna był na tyle ważny w PO, że uderzenie w niego mogło rozbić tę partię.

Nasi rozmówcy twierdzą, że elementem działań wobec Schetyny była korupcyjna pułapka CBA, zastawiona na posłankę PO Beatę Sawicką, która w Platformie uchodziła za jego bliską współpracowniczkę. Z tego samego powodu CBA interesowało się Tomaszem Misiakiem, senatorem PO z Wrocławia. Z jego firmą Work Service współpracowała agencja reklamowa Effectica, której właścicielem była do grudnia 2006 r. Kalina Rowińska-Schetyna, żona wicepremiera.

Wrocławskim biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem – słynnym „Rysiem” – CBA zajęło się także dlatego, że Schetyna prowadził z nim interesy.

Czy CBA rzeczywiście znalazło dowody przeciwko wicepremierowi? To wątpliwe. Według naszych informacji ludzie Mariusza Kamińskiego ostatnio węszyli nawet w kierowanym przez Schetynę MSWiA, choćby przy przetargach informatyzacyjnych, jednak bez powodzenia. A w ubiegłym tygodniu zdesperowani agenci CBA wydzwaniali do dziennikarzy, badających w przeszłości interesy wicepremiera. I wypytywali, gdzie szukać na niego haków.

więcej w jutrzejszym wydaniu „Newsweeka”


opowiada jeden z polityków PiS zaangażowanych w tę operację - kto?
Nasi rozmówcy twierdzą, - kto?
Według naszych informacji ludzie Mariusza Kamińskiego ostatnio węszyli nawet w kierowanym przez Schetynę MSWiA - kto?
A w ubiegłym tygodniu zdesperowani agenci CBA wydzwaniali do dziennikarzy - jakich dziennikarzy?

To już CBA to nie wróg Donka tylko Grześka?

No to mamy wojne w PO, Grzsiek najwyraźniej broni się przed odstawką.

"Czy CBA rzeczywiście znalazło dowody przeciwko wicepremierowi? To wątpliwe."
a nie pisałem na początku jak jeszcze nie znałem najnowszych NewsWeakowych rewelacji że Donek zwariuje.
Gość
PostWysłany: Sob 6:55, 10 Paź 2009    Temat postu:

Jaga napisał:

Panesz, hazard widzę raczej jako element walki politycznej, a nie temat zastępczy. I w tym problem, gdyby był tematem zastępczym, to by bardziej skupiał uwagę Tuska, może nie doszłoby w mocno naświetlonym temacie do nieprawidłowości.

Tak. Nawet nie jako jeden z elementów, a główny odcinek batalii o władzę.
Gdzie głównym tematem powinna być walka z kryzysem czy dość dalekosiężne plany gospodarcze niż kilka dalszych kilometrów autostrad i kilka ładniejszych stadionów.

Jeżeli widzę, że nie mówiąc już o gminach wiejskich, nie mówiąc o małych miasteczkach, gdzie kryzys wymiótł już całkowicie przemysł i wszelkie zakłady produkcyjne, ogólnie jakiekolwiek miejsca pracy, to już w większych miastach tak pomiędzy 40-100 tys mieszkańców też zaczyna wszystko padać! Też brakuje pracy, a to ma cholerny związek ze stanem gospodarczym kraju. I bez względu kto wygra, jak dobrze opracujemy budżet i pralny gospodarcze, faktycznie to wszystko musi się rypnąć. Będzie też sprawca tego, kogoś będzie się obwiniać. Tylko co to nam da?
Gość
PostWysłany: Pią 15:06, 09 Paź 2009    Temat postu:

wróćmy do meirum. powolywałem się na PB z 2007 roku, który pisal,iż Jarosław Kaczyński miał nawet wyznaczyć Przemysława Gosiewskiego do pilnowania, żeby projekt był zgodny z postulatami Totalizatora.
w tym więc wypadku Jaro nie tylko lobbował, lecz wyznaczył osobe odpowiedzialna do nakreślenia kształtu ustawy zgodnie z życzeniem podmiotu gospodarczego.

pytanie do pisuaró. jak oni skomentuja to doniesienie? czy w ogóle skomentują. podkreslam- nie interesują mnie inwektywy lub zamydlanie oczu wpisami "heheheheh" tudziez innymi tego typu
Gość
PostWysłany: Pią 15:02, 09 Paź 2009    Temat postu:

Dorn uaktywnił sie calkiem niedawno. zapowiadał wydanie ksiazki o piekielnym Rysiu C (ostatnio Rysio narzeka,że obraziła sie na niego koleżanka z Litwy i przestała go zauważac w Europarlamencie. moje pytanie do Rysia, co zrobiłby w wypadku gdyby tozsamo usłyszał od niemeickiego europosła Rysio zbył milczeniem). ksiązka ta przez afere hazardową nie stała się bestselerem, a Ludo chce jednak błyszczeć
Gość
PostWysłany: Pią 11:51, 09 Paź 2009    Temat postu:

Dorn złapał wiatr w żagle i usiłuje zabłysnąć pomysłem przejęcia kompetencji rządu w zakresie ustawy o grach losowych przez cały Sejm. Zapomniał, że w PiSie był jednym z twórców tej ustawy.. która, jak piszesz, w formie niepełnej została przekazana następcom.
Ale cóż z tej ustawy, jeżeli dotychczasowa nie była stosowana, obchodzono ją w każdy możliwy sposób. Czy stać nas na rzesze kontrolerów, regularnie i często wizytujących lokale rozsiane po całej Polsce. I nieprzekupnych, w dodatku...

Panesz, hazard widzę raczej jako element walki politycznej, a nie temat zastępczy. I w tym problem, gdyby był tematem zastępczym, to by bardziej skupiał uwagę Tuska, może nie doszłoby w mocno naświetlonym temacie do nieprawidłowości.
A Chlebowski, gdyby to było w Japonii, popełniłby harakiri. Niestety.
Gość
PostWysłany: Pią 9:10, 09 Paź 2009    Temat postu:

Jago, alez nie skończyłem drążyc tematu.
prawdziwym jest stwierdzenie,iz im wieksze ograniczenia w gospodarce tym wieksze jest niebezpieczeństwo korupcji jako takiej. tak więc wprowadzanie większej ilosci kocesji i zezwolen powoduje niebezpieczenstwo takiej sytuacji. jak na razie wykazałem jedynie brak legitymacji moralnejm pisdz... zwolenników i cżłonków PiS do jakiejkolwiek krytyki zaistniałej sytuacji.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group