POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Polska
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Śro 10:21, 20 Cze 2007
Temat postu:
SLD w dużej części może udać się na wakacje. PiS w pocie czoła pracuje na dobre notowania ---SLD. Taka jest prawda.
Co do pierwiastków to pierwiastek z zera będzie zawsze zerem.
Powoli powietrze z balona uchodzi.Teraz nalezy ukuć z tego chociaż sukces medialny.
Gość
Wysłany: Śro 7:38, 20 Cze 2007
Temat postu:
Czyli sprawę ogólnie sobie wyjaśniliśmy.
Nabrałem przekonania do tego co napiszę.
Czyli SLD mogło powiedzieć swoje zdanie, bo nie było niczym zobligowane, mogło mieć zróżnicowane zdanie na temat pierwiastka, ale powiedziało - NIE. Ich sprawa i sprawa naszego parlamentaryzmu i w nim układów. Nic więcej.
Natomiast nieustępliwe zdanie na ten temat Kaczyńskich, jak i ich poparcie w Sejmie, jest dość ryzykowne. Tak , że przemawia do mnie to co napisał Janusz o Pani Tysiąc. Polskie zacietrzewienie: Słoń, a sprawa polska". Niemniej Kaczorki wogóle mają rację. Nie tylko dla Polski system podwójnej większości jest gorszy, ale wogóle nie przystaje on do podejmowania decyzji w Uni. Jedynie, że..., czy to z działań unijnych dygnitarzy, czy zacofania i braku doświadczenia polskich eu-parlamentarzystów, mamy przechlapane z tym pierwiastkiem.
Na pewno nie jest dobrą argumentacją podane przez Szimana, to co w Uni już było, bo teraz są inne czasy, nawet już inna Unia i... stare zasady. Nawet są inne zagrożenia. Trzeba iść do przodu, a "pierwiastek" trochę to cofa. Warto więc się zastanowić, co jest lepsze i dla nas i dla Uni. Czy dobry system decyzyjny, czy załatwianie spraw bieżących. I tu zdania mogą być podzielone. Nie ukrywam, że zostałem tą dyskusją przekonany, że system jest ważniejszy. Czyli w tym temacie trzeba jednak coś robić i nie zgadzać się na to, aby kilka krajów plus kilka satelitów (może nawet przekupionych czy wziętych na obiecanki, czy partykularyzm) decydowały za wszystkich. System "pierwiastkowy" nie daje też nam przewagi czy znaczącej roli, ale jest o wiele sprawiedliwszy, bo zmniejsza zagrożenie kombinowania przy decyzjach.
Znaczące jest, że Niemcy chcą jakoś zakończyć swoją kadencję i mieć swój wkład, a na przeszkodzie, chociaż to żadna przeszkoda stanęła Polska, jednak ciągle stały ich oponent i ten, który nic innego nie robi, jeno "mąci". Stąd mamy odpowiednią prasę zagraniczną, szczególnie niemiecką. Mimo że nawet na zachodzie poważniejsze środowiska są za pomysłem polskim.
Co będzie od jutra w Brukseli - obaczym. Przede wszystki ciekawi mnie jak wysoko postawi się ta Kaczka, która tam pojedzie! Czy zwycięży rozsądek, czy jedyna ich racja.
Gość
Wysłany: Wto 12:03, 19 Cze 2007
Temat postu:
Jako "forumowy omnibus" zniżę się łaskawie i odpowiem na popierdywania forumowego trolejbusa:
Cytat:
A w czym drogi szimanku będzie ono korzystniejsze dla Polski?
Choćby w tym, że nie wejdzie w życie rozwiązanie mniej korzystne. Francuzi kilka lat solo blokowali pracę UE (sprawa pustego krzesłą), Anglicy podobnie, okoniem stawała sama przeciw niemal wszystkim nawet mała Dania (kwestia opt-out odnośnie Euro) ale oni oczywiście mogli my już nie, bo jesteśmy za mali i musimy dbać, żeby wszycy bez wyjątku nas lubili. Znam taki typ facetów jak Ty cezar, kiedy widzicie fajną laskę na ulicy zaraz odwracacie głowy. Myślicie sobie - nie to nie dla mnie, jestem przecież pokraczny, brzydki i mam małego fiuta. Kwestia obrony własnych interesów jest niezależna od ilości pozyskanych sojuszników przynajmniej dopóty można wetować, jeśli coś jest jaskrawie dla nas niedobre należy tą możliwość bez skrupułów wykorzystywać.
Ameryka zaś czy chcesz czy nie jest obecnie jedynym mocarstwem światowym, które w sposób realny może gwarantować bezpieczeństwo Polski. I owszem widzę wspólne interesy na polu militarnym i w kwestiach polityki zagranicznej z USA. Widzę je tam w przeciwieństwie do braku takowych w relacjach ze spedaloną Europą, która chętnie opchnie naszą suwerenność Ruskim a to za worek kartofli albo za kilka pól naftowych na Syberii. Tym bardziej ja opchnie im szybciej dojdzie do realizacji długofalowego projektu eurokratów, który co dziwo zauważasz, czyli do przyjęcia Rosji do UE, ostatecznego zerwania z USA i wejścia z nimi na drogę konfrontacji, bo do tego w istocie sprowadza się ta twoja stabilizacja w polityce światowej. W sposób oczywisty taka droga to skrajny debilizm lewackich elit UE pod których tezami i ty sie podpisujesz, którym przyklaskują stratedzy z Kremla, którzy tylko czekają aż będą mogli wykorzystać potencjał Europy w konfrontacji z odwiecznym wrogiem. To dlatego nie wolno nam na to iść, to dlatego USA pozostaja jedyną sensowną opcja przynajmniej dla ludzi z IQ wyższym niż temperatura pokojowa, bo mimo wszystkich dostrzegalnych mankamentów to "porządek zaprowadzany przez Amerykanów", jest znacznie lepszym porządkiem o tego, który mogą nam zaoferować Ruscy.
[quote].A CZYJEJ konkurencji ona mianowicie szkodzi...{/quote]
Otóz, forumowy ułomku szkodzi ona ogólnie pojętej konkurencji, pomiędzy systemami prawnymi, ekonomicznymi, finasowymi, walutowym, która to w dziejach Europy promowała rozwiązania najlepsze i najefektywniejsze, stanowiła motor napedzający ewolucję sytemów społeczno-ekonomicznych dzięki, której to właśnie Europa wypracowała ten najskuteczniejszy na świecie. Unifikacja do tego prowadzona w sposób głupi i na siłę ten proces niszczy, temperuje jego efektywność juz dzisiaj Europa, która ma ponoć dogonić USA w 2020 roku (to ze strategii lizbońskiej) z roku na rok zostaje coraz bardziej za nimi w tyle (średnia tempa rozwoju z ostanich 5 lat UE ok. 2% średnia rozwoju USA 3,5%). Dlaczego tak sie dzieje? bo unia zamyka swój rynek zalewa go wodospadami przepisów, koncesji i dotacji, podczas gdy stany otwieraja sie na świat (oczywiście, że nie pozwalają się zalewac np. dotowaną europejską żywnością ale to nie protekcjonizm a raczej działania antydumpingowe) i handlują ze wszystkimi stawiając na integrację gospodarczą i robienie ordynarnych interesów nie bawiąc się w jakies naciągane polityczne koncepcje.
Gość
Wysłany: Wto 9:22, 19 Cze 2007
Temat postu:
I znowuż nasz forumowy omnibus, alfa i omega wiedzy wszelakiej wydalił swoje "wielikopomne" przemyślenia...
Cytat:
Skoro więc "twarde stanowisko" ma doprowadzić do wypracowania korzystniejszych dla Polski rozwiązań, to chyba dobrze?
A w czym drogi szimanku będzie ono korzystniejsze dla Polski? Aby zdziałać w Unii cokolwiek, należy zjednywać i pozyskiwać poparcie przymajmniej KILKU innych państw członkowskich!!! Czy Kaczyńscy poza totalną rozpierduchą i włażeniem w dupę bez wazeliny Ameryce to potrafią? Czy znasz choć jeden projekt, dla którego Polska znalazła poparcie więcej niż jednego czy dwu członków Unii???
Cytat:
? Ja na razie nie widzę wspólnych interesów w sferze militarnej z Niemcami i Francuzami, którzy nie ukrywają chęci rozluźnienia więzi z USA a zdrugiej strony uśmiechają sie do Rosji. Z tej samej przyczyny nie ufałbym "europejskiemu" MSZ
Taaaa, a z Ameryką widzisz? W Twoim przypadku najlepszym rozwiązaniem byłoby najprawdopodobniej zabrać całą Polskę "na plecy" i przenieść na kontynent amerykański...he he he...Z Twoich postów cały czas wieje zimnowojennym chłodem i niepochamowaną chęcią następnej "żelaznej kurtyny" w stosunkach Unii europejskiej z Rosją! A czy do Twojego "małego rozumku" trafia cień myśli,że już niedługo i Rosja może stać się członkiem tej organizacji? Unia europejska nie ma innej alternatywy aby przeciwstawić się gospodarczo i militarnie Stanom Zjednoczonym uzurpującym sobie prawa do zaprowadzania "swoich" porządków na całym świecie - do czego to prowadzi mamy naoczne przykłady z całego świata...
Cytat:
Duże twory takie jakim w zamyśle ma być UE wcale nie muszą być takie pełne potencjału jak piszesz, potencjał tworzony jest poprzez konkurencję na każdym poziomie, "unijna urawniłowka" w sposób oczywisty szkodzi konkurencji. Wielkie unitarne kraje zwykle są mało efektywne gospodarczo szczególnie gdy ich rynki chronione są parawane protekcjonizmu, a integracja polityczna robiona na siłę musi powodować napięcia, które niczego dobrego nie wróżą.
He he he...A CZYJEJ konkurencji ona mianowicie szkodzi - forumowy geniuszu??? Wewnątrzunijnej? Piszesz dalej o unitaryzmie - cz wg. Ciebie największe państwo unijne - Niemcy - jest państwem unitarnym??? Czy są one "mało efektywne gospodarczo"??? A co z protekcjonizmem amerykańskim???
Unia Europejska w momencie podpisania i ratyfikowania Konstytucji byłaby równorzędnym tworem polityczno-gospodarczym dla Ameryki i stanowiłaby czynnik stabilizujący dla polityki światowej. [/quote]
Gość
Wysłany: Wto 7:26, 19 Cze 2007
Temat postu:
Skoro więc "twarde stanowisko" ma doprowadzić do wypracowania korzystniejszych dla Polski rozwiązań, to chyba dobrze? Czy może droga cassandro powiniśmy postąpić jak uczył nas swego czasu Chirac i stulić pokornie pysk w nadziei, że lepsi, więksi i mądrzejsi czyli jednym słowem w sposób oczywisty lepiej predysponowani podejmą te ważka decyzję za nas? Nieprzyjęcie traktatu w sposób oczywisty jest dla Polski korzystniejsze niz przyjęcie go w obecnym kształcie, do czasu osiągnięcia konsensusu w tej sprawie będzie obowiązywała bardzo dla Polski korzystna formuła nicejska, a że wypadniemy jako ci co mącą, co z tego? Swego czasu Francuzi "mącili" w sprawie wspólnej polityki rolnej, Anglicy w sparwie rabatu, czemu tylko my w imię debilnie pojmowanego solidaryzmu mamy się wyrzekać własnych interesów? Bo ktoś na nas głośno krzyczy? Wybacz ale z Twojego postu przebija nadal to potworne zakompleksienie jakiejś prowincjuszki. Ja osobiście mam w dupie czy jakiś Niemiec, Francuz czy Hiszpan się na mnie obrazi jak ma taką potrzebę proszę bardzo. Obawy, że UE sobie gdzieś pojedzie bez Polski to też totalna bzdura. Polska nie łamie żadnego unijnego prawa ani żadnych unijnych standartów, swoje interesy stara się egzekwować w ramach obowiązujących zasad i zwyczajów, nikt nie ma żadnych podstaw do wyciągania przeciw nas jakichkolwiek sankcji czy to gospodarczych, czy to politycznych.
Dalej w temacie integracji to muszę zauważyć, że popełniasz kolosalny błąd pisząc:
Cytat:
chciałabym przypomnieć, że istnieje taki ponadnarodowy twór, jak globalizacja ekonomiczna i polityczna
Otóż globalizacja to żaden twór (nikt go nie tworzył) to naturalny proces, który miałem na myśli pisząc:
Cytat:
Takie procesy jeśli już miałyby wystąpić to naturalnie i ewolucyjnie a nie za sprawą jakiegoś dekretu wydanego przez wizjonera z Berlina czy Brukseli
Globalizacja jest zjawiskiem "wywoływanym oddolnie" to ludzie, firmy, kapitał swobodnie "płynąc" po świecie lokując się tam gdzie jest to w określonym czasie tańsze, lepsze i wygodniejsze, wymusza na politykach przyjmowanie określonych rozwiązań takich jak znoszenie barier celnych, znoszenie obowiązków wizowych, podwójnego opodatkowania etc. Porównywanie więc globalizacji ze sztucznym procesem integracji europejskiej to skrajne niezrozumienie zagadnienia - z jednej strony mamy naturalną wspólnotę rynków z całym dobrodziejstwem ich różnorodności, specyfiki tworzoną w sposób naturalny oddolnie, a z drugiej sztucznie tworzony, moderowany mnóstwem debilnych przepisów i dotacji pseudowolny rynek z potężną nadbudówką polityczną, która do tego wszystkie ma aspirację integrować nie tylko na poziomie gospodarczym (bo to mimo wszystko jest korzystne) ale równiez politycznym, kulturowym i militarnym (co już wcale takie korzystne przynajmniej dla niektórych byc nie musi). Nie rozumiem dlaczego uważasz, że to dziejowa konieczność (swoją drogą zwrot tak jakby otrzaskany) abyśmy się zintegrowali? Ja na razie nie widzę wspólnych interesów w sferze militarnej z Niemcami i Francuzami, którzy nie ukrywają chęci rozluźnienia więzi z USA a zdrugiej strony uśmiechają sie do Rosji. Z tej samej przyczyny nie ufałbym "europejskiemu" MSZ. Wcale nie musimy się wyrzekac suwerenności decydowania w tych sprawach, tym bardziej, że są one byc może najistotniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego. Duże twory takie jakim w zamyśle ma być UE wcale nie muszą być takie pełne potencjału jak piszesz, potencjał tworzony jest poprzez konkurencję na każdym poziomie, "unijna urawniłowka" w sposób oczywisty szkodzi konkurencji. Wielkie unitarne kraje zwykle są mało efektywne gospodarczo szczególnie gdy ich rynki chronione są parawane protekcjonizmu, a integracja polityczna robiona na siłę musi powodować napięcia, które niczego dobrego nie wróżą.
Gość
Wysłany: Pon 21:38, 18 Cze 2007
Temat postu:
Właśnie! Co to da?
Sziman napisał, że powinniśmy mieć lokalne ulgi. Jak gmina ma swoje dochody i plan restrukturyzacji, powiatswoje, województwo w kraju, to i Polska powinna mieć własny kierunek rozwoju. Nawet więcej. Europa nie jest jednolita i lokalne kierunki tez powinny być uwzględniane. Nie może być tak, że rozwój jednego regiony Europy tłumi jakikolwiek ruch w innym jej rejonie. Nawet marzy mi się przewodnictwo Polski w Europie Wschodniej czy Uni Wschodniej. Tylko czy przypadkiem swoim uporem nie tracimy twarzy... Ale w wyniku globalizacji, gdzie światem zwłaszcza gospodarczym nie tylko rządzą monopole, ale powstają regionalne potęgi i... one zagrażają rozdrobnionej Europie, trzeba jak najszybciej tworzyć struktury i kierunki rozwoju, wspólną politykę europejską! Że nie wspomnę USa z Naftą, azjatyckich tygrysów z Chinami, Rosji z jej zapleczem surowcowym. Więc i gospodarczo musi Europa się jednoczyć i WSPÓLNIE BRONIĆ. A co powiedzieć o obronności i o zagrożeniu nawet nuklearnym? A co się mówi o krajach muzułmańskich Bliskiego Wschodu?
Czyli obronność, ekologia, migracja i inne ale wspólne ustalenia dla całej Europu powinny być robione i im szybciej, tym lepiej! Inaczej Europa i nie takie jej kraje typu "Polska", ale i większe są zagrożone, a nawet zaczynają odczywać to lub im już doskwiera! Więc jak najszybciej Europa powina tymi sprawami się zająć ogólnie, a pierwszym punktem tego celu jest sposób zapadania decyzji.
Więc nie chodzi tu o bardziej lub mniej sprzyjający sposób głosowania, ale o to ... czy my walczymy o powyższe, czy nie mówiąc, jaki nam inny cel przyświeca walczymy o jakość tych decyzji, czy, jak to wynika z naszego postępowania, jeno o stołki?
Gość
Wysłany: Pon 20:56, 18 Cze 2007
Temat postu:
Ani nic nie da, ani da. Pierwiastek nie przejdzie. Nie pojdą na to, ani Niemcy, ani Francuzi. "Financial Times" co prawda pisze, ze Polska ma rację w sprawie systemu głosowania, ale to tylko głos prasy. Oficjalne stanowisko Anglii nie jest znane. Hiszpanie i Portugalia są przeciw. Czesi cichcem wycofują się z poparcia. Twarde stanowisko Kaczyńskich doprowadzi do konieczności wypracowania nowych rozwiazań. Rozwiazania nicejskie nie przejdą bo zmieniły sie uwarunkowania i nie przystaja juz do istniejacej rzeczywistości. Wniosek. Szczyt zakończy się niczym. Decyzja zostanie odłozona do końca roku. My wypadniemy jako ci, co mącą i opóźniają proces integracji, jednocześnie blokując rozwój wspólnoty. Czym sie to skończy? Niczym wielkim. Unia bez Polski, to jak samochód bez koła zapasowego. Może jeździć, ale do czasu. Co do wątpliwości szimana, cyt:"Zawsze uważałem, że UE to powinien być projekt gospodarczy a nie polityczny i kulturowy. Cały czas mam niemiłe wrażenie, że ktoś w tej całej UE próbuje na siłę sklejać puzzle z części, które juz na pierwszy rzut oka do siebie nieprzystają. Biorąc pod uwagę, że to różnorodność rozwiązań i nieustająca konkurencja zawsze stanowiły motor dla naszego kręgu kulturowego jednoznacznie tę unifikację na siłę oceniam negatywnie", chciałabym przypomnieć, że istnieje taki ponadnarodowy twór, jak globalizacja ekonomiczna i polityczna. Czy chcemy czy nie i tak za kilkanaście lat Unia bedzie musiała wrócić do spraw politycznej i gospodarczej jedności w myśl zasady wspólnego w tych sprawach stanowiska. Inaczej zaczniemy przegrywać z wszystkimi. Tylko duży o ogromnym potencjale twór ( nie ważne jaki z punktu widzenia spójnosci ) ma szansę istnieć w gospodarce i polityce. A to ni mniej ni wiecej, tylko konieczność wypracowania wspólnej polityki zagranicznej, ekonomicznej, finansowej czy militarnej. Nie da sie istniec na zasadzie każdy sobie rzepke skrobie. Albo jest sie członkiem czegoś co stanowi wspólną wartość, albo nie. Nikt nie będzie sprzyjał wioslarzowi, który w łódce wiosłuję w odwrotną stronę jak wszyscy inni. A tak sie niestety wielu naszym politykom wydaje. Unia to utrata części suwerenności. Nie na tyle jednak wielka, aby zagrażała tożsamości narodowej. Walenie w SLD za brak spolegliwości, to czystej wody socjotechniczna sztuczka. Polityczna gierka majaca udupic partie, która powoli odzyskuje swoje znaczenie. Najsmieszniejsze jest w tym to, że najbardziej wrzeszcza partie, które w procesie integracji z unia były zdecydowanie na nie. I to według zasady Nie bo nie ( LPR i Samoobrona) oraz PiS, który ani nie był za, ani przeciw. Jak szmalec z Unii zaczął płynąć szerokim strumieniem, dzieki któremu owe partie mogą teraz budować swój pozytywny wizerunek i pokazywać, co to niby oni robia i jak to niby z ich pracy, mamy wysoka stope rozwoju i ludziom się niby lepiej żyje, to jest ok. Ale, jak SLD przypomina, że to dzieki jego działaniam wspartym przez ówczesną opozycję zbieramy teraz owoce, to wszyscy od razu krzyczą, że to nie jest prawdą i wyciągają byle co, aby tylko oliwa na wierzch nie wypłyneła. Rzeczywistości nie da się jednak na dłuższą mete zakłamywać. I tak wszystko wyjdzie na jaw. A racje są warte tylko tyle ile korzyści i to wymiernych przyniosa. Jak na razie SLD korzyści wypracowało, a czerpie z nich PiS z przybudówkami. Zobaczymy jakie to korzysci wypracuje PiS. Mam nadzieje, że ego kaczyńskich i ich polityczne zacietrzewienie nie weźmie góry nad zimną kalkulacja i dyplomatycznym racjonalizmem. Takie bowiem jedynie podejście ma szansę dac nam wymierne korzyści. Mozna zrozumieć kaczyńskich i ich pierwiastkową wojne o wszystko. Tyle, że nie jestem pewna czy warto za pierwiastek umierać. Walczyc o swoje warto. Nawet należy. Ale nie za wszelką i wasko pojetą cenę, bez brania pod uwagę racji wiekszości. Veto w naszej historii już nie raz narobiło wiecej szkód jak korzyści. Oby nowe liberum veto nie skończyło sie jak na obrazie Matejki, gdzie Polska jak Rejtan, będzie z rozdatą koszula leżała w progach nowoczesnej Europy, blokujac jej rozwój. Rejtan to oczywiscie w naszej historii postać pozytywna. Polska zaś może w historii rozwoju Europy odegrać role hamulcowego. Mam jednak cicha nadzieję, że tak się nie stanie.
Gość
Wysłany: Pon 16:03, 18 Cze 2007
Temat postu:
IM DA
I to jest sposób którego nie lubie i nie moge sie z nim pogodzić. Przecież RP to nie Kaczory tylko ja TY Oni. PiS kiedyś odejdzie tak jak odeszło SLD, UW czy AWS a ja i cała reszta zostanie w tym co pozostawili po sobie.
Czy Kaczyńscy odchodząc zabiorą ze sobą to co wywalczą w UE czy moze ich nastepczy wszystko potulnie oddadzą w kolejnych negocjacjach?
Co IM Da pierwiatek?
Nie IM a NAM.
Gość
Wysłany: Pon 13:54, 18 Cze 2007
Temat postu:
Cytat:
A co to im da?
Fundamentalne pytanie, którego nikt nawet nie próbował zadać. Otóż z punktu widzenia interesów Polski "pierwiastek" to tylko mniejsze zło. Sam traktat jest dużym nieporozumieniem, dalsza integracja polityczna jest niepotrzebna i szkodliwa. Zawsze uważałem, że UE to powinien być projekt gospodarczy a nie polityczny i kulturowy. Cały czas mam niemiłe wrażenie, że ktoś w tej całej UE próbuje na siłę sklejać puzzle z części, które juz na pierwszy rzut oka do siebie nieprzystają. Biorąc pod uwagę, że to różnorodność rozwiązań i nieustająca konkurencja zawsze stanowiły motor dla naszego kręgu kulturowego jednoznacznie tę unifikację na siłę oceniam negatywnie. Takie procesy jeśli już miałyby wystąpić to naturalnie i ewolucyjnie a nie za sprawą jakiegoś dekretu wydanego przez wizjonera z Berlina czy Brukseli. To też w związku z powyższym dlaszą integrację rozpatruję jako próbę realizowania własnych partykularnych interesów niektórych państw, czy różnych lobby niewiele mającą wspólnego ze szczytnymi hasłami i frasezami gładko spływającymi z ust wypacykowanych eurokratów.
Gość
Wysłany: Pon 13:32, 18 Cze 2007
Temat postu:
Katoliku!
Pzemawia do mnie post Szimana. Jest to racja wyższego rządu niż zachowanie SLD i sam pierwiastek.
Ale zastanwia mnie, czy na to stać PiS, a szczególnie bliźniaków
! Jak dotąd, Kaczyńscy nie dali myśleć, że tak potrafią, że to jest ich polityka, nawet nic nie mówią o tym. A ich IV-ta RP jak widzisz, to fikcja.
Nie bronię SLD, ale z nimi "prawica" nie rozmawia! A PiS odżegnuje się od nich jak od diabła. SLD nie wierzy w owe, co nawet PiS nie mówi, więc powiedziało swoje. I to wszystko.
A że kaczorom nie jedno się udało, i to nawet lepiej jak ślepej kurze, to do nich pretensji nie mam. Ale im nie wierzę. Wiem, że są jak rzepy, że czepiają się do wszystkiego.
I na tej podstawie odpowiem Ci na Twoje pytanie:
i co krytycy kaczyzmu powiecie gdyby udało sie wywalczyć pierwiastek?
Nawet na pytanie ... gdy uda się ...
Odpowiadam:
A co to im da?
Gość
Wysłany: Pon 12:50, 18 Cze 2007
Temat postu:
Cóż Cezarionie odpowiedz powyzje udzielili inni, podobnie jak skomentowali zachowanie SLD. nie ma potrzeby bym powielał wypowiedzi o tym czy warto próbować i jak zachowła sie SLD.
Wiesz co znaczy słowo spolegliwość i wiesz dokładnie jakie kozenie ma SLD wiec pytanie uważam za retoryczne.
Zdziwijające jest jak niechęć przeradza sie w brak rozsadku i co krytycy kaczyzmu powiecie gdyby udało sie wywalczyć pierwiastek? Co?
Gość
Wysłany: Pon 9:43, 18 Cze 2007
Temat postu:
W kwestii "pierwiastka" całkowicie popieram stanowisko rządu i jednocześnie nie bardzo mogę wyczaić o co chodzi obecnym na forum dyskutantom, piszącym coś w stylu "i tak się nie uda", "bo się na nas obrażą", "jesteśmy za mali, za słabi, etc.". Trąci mi to jakimiś poważnymi kompleksami i poczuciem niższości. Polska musi w końcu po latach kwachowego i geremkowego włażenia w dupę eurokratom, jasno i czytelnie dla wszystkich artykułować swoje interesy, jesteśmy zbyt dużym krajem aby w sposób arbitralny można było nam narzucać rozwiązania skrajnie dla nas niekorzystne. Tym bardziej, że Polska nie ratyfikowała konstytucji więc negocjacje z naszego punktu widzenia rozpoczynają się w oparciu o dwa stanowiska - z jednej strony eurokonstytucja z systemem podwójnej większości, z drugiej nicea, a pierwiastek jest polska propozycją kompromisu. Gdanie, że jesteśmy bezkompromisowi to tylko próba osłabienia polskiej pozycji w negocjacjach. Polska oczekuje jedynie, że w programie rozmów nad traktatem znajdzie się miejsce na dyskusję nad systemem głosowania, chcemy jedynie o tym dyskutować, podczas gdy nie wiedzieć czemu Europa uważa, że nie ma o czym. Kwestii spornych dotyczących traktatu jest zresztą znacznie więcej i co raz więcej krajów zgłasza swoje zastzreżenia co do jego kształtu chodzi min. o kartę socjalną, rolę parlamentów narodowych i symbole unii. Gordon Brown otwarcie mówi, że nie obchodzi go co podpisywał Blair - on nigdy nie zgodzi się na kartę socjalną. Traktat ma w zamyśle dać UE nową tożsamość, w obecnym kształcie traktatu UE w istocie byłaby narzędziem realizacji niemieckich interesów i właśnie przez taki pryzmat należy postrzegać niemieckie poszczekiwanie na Polskę w kwesti sposobu liczenia głosów. Jeśli bowiem UE ma stać się podmiotem prawa międzynarodowego i realizować swoją politykę zagraniczna to należy sobie zadać pytanie - kto będzie ustalał jej priorytety? Sytem podwójnej większości dawałby Niemcom ogromne szanse zdominowania europejskiej sceny politycznej a nie muszę chyba przypominać, że przynajmniej niektóre aspekty niemieckiej polityki zagranicznej ostatnimi laty wydaję się być delikatnie mówiąc nieco niekorzystne dla Polski. Reasumując Polska nie potzrebuje traktatu w obecnym kształcie to problem UE, żeby wymyśliła taki, który nie będzie stał w sprzeczności z naszymi interesami narodowymi. Mówienie o kryzysie w UE to też duża przesada (na czym miałby on niby polegać). UE wychodziła nie z takich kryzsów w swojej histori. Wetować i paraliżować pracę instytucji potrafili Francuzi, Anglicy i inni i nikt im nigdy nie wypominał, że walczą (skutecznie zresztą) w obronie swoich interesów. Polska nie musi się wiecznie kajać i sama siebie ustawiać w kącie.
Gość
Wysłany: Pon 6:27, 18 Cze 2007
Temat postu:
Dalej będę z Wami polemizował...
Jest prawda, cała prawda i gówno prawda. Nieważne jaka byle była. Raz taka, raz inaka. I Wasze zdanie właśnie jest takie.
A ja twierdzę, że jest jedna i SLD goda jedną! I to tą jaką uważa za prawdę i ma swoje zdanie i jedno i tylko jedno swoje goda!
I jeszcze raz się przedrukuję, boście niedoczytali!
Ale Kaczyński ma już pomoc i...
i tam dalej. A poza tem, to czy
zwrócił się o pomoc, poprosił SLD o cokolwiek
?
I uważacie, że SLD jest właściwą partią od załatwiania brudnych interesów prawicy? Od podkładania się jej i zbierania od niej za to co prawicy niewygodne - cięgów?
O to macie do nich pretensję, że to prawica dupa, chłystki, które trza za wszeeelką cenę ratować!
Gość
Wysłany: Nie 23:24, 17 Cze 2007
Temat postu:
Czy znacie przypadek w histori ,albo może z życia że ktokolwiek stracił na negocjacji?????????? Bo ja nie znam!!!!!
Czy naprawdę nie widzicie że polska jest ostatnim dużym krajem unni i dla Polski te rozliczenia nie są kożystne ,pozostałe kraje to organizmy wielkości naszego województwa i im nie zależy gdyż w jakimkolwiek systemie liczenia i tak nie wiele samodzielnie mieliby do powiedzenia .
Co do SLD to uważam to zachowanie prawie za zdradę interesów narodowych.
Tych co współczuli Estoni i tak ją goraco popierali w walce o pomniki ,chciałem sie zapytać gdzie Estonia jest teraz?
Wkórza mnie jak niechęć do Kaczorów przedkładacie nad interes narodowy .Że robią to niepolskie media to rozumiem bo są po to tu by mącić i mieszać w umysłach ,ale by polska partia tak głosowała ????????????
Gość
Wysłany: Nie 23:02, 17 Cze 2007
Temat postu:
Paneszu
!!!
Bo istotniejszy jest interes
Polsk
i niż zdobytych lokalnie kilka punktów.
Widać, nie dla wszystkich.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin