POLITYKA 2o
Twoje zdanie o...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum POLITYKA 2o Strona Główna
->
Świat
Zmień post
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Polska a Gruzja w świetle ostatnich wydarzeń. Ja ja to widzę?. 1.Nagłe zainteresowanie Prezydenta sprawą Gruzji w świetle konfliktu z Rosją wynikało według mnie szansą zaistnienia naszego Prezydenta na arenie międzynarodowej. Na zachód od Odry raczej szans na rozgłos i uznanie nie miał. "Sezon wykopków kartofli " zawsze był zagrożeniem.Południe Europy to domena Francji, Północ ? z czym do ułozonych i zorganizowanych Skandynaów ?Jedynym racjonalnym kierunkiem był rejon na wschód od linii Curzona. Obiecującym to było ze wzgledu na to że już jeden nasz Prezydent afiszowwał się pomarańczowym szalikiem. Chcąc Mu dorównać Prezydent L. Kaczynski skierował swe kroki ku Gruzji.Nadarzyła się okazja postanowił skrzyknąć jemu podobnych wielkością prezydentów Litwy , Łotwy, Estonii do tego dokoptował Prezydent Ukrainy. Zważcie że Prezydent Ukrainy grał i gra trochę na innej nucie. Pytanie dlaczego nie dokoptowali do "wesołej , ferajny" przywódcy pozostałych państw "demoludów" od Czech poczynając na Rumunii , czy Bułgarii kończąc?Niech kazdy sobie sam na to odpowie. Rola jaką sobie przypisał nasz Prezydent pasowała jak ulał do mentalności braci K, jak i sposobu widzenia spraw międzynarodowych. Zasadnicze motto;" Wszędzie i kiedy da się , to przyłożyć ruskim". Idealna sytuacja. Konflikt wszedł w fazę działań zbrojnych. Jakoś wstydliwie i z półgębkiem, nasze media i politycy omijają w rozważaniach fakt że to Gruzini przenieśli ten konflikt na płaszczyznę militarną.Nie wyciąga się wniosków dlaczego w dniu rozpoczęcia olimpiady Saakaszwili dał rozkaz do ataku. Potem zaczęło się. " Wesoła ferajna " udała się na barykady w Tbilisi aby nawoływać do walki. Miałem nadzieję zobaczyć naszego prezydenta z karabinem i w hełmie. Niestety powiedział co wiedział i wrócił do domu. Tym sposobem, w ten sposób Polska pogrzebała swe szanse zaistnieć w pozytywnym aspekcie na forum międzynarodowym. Moglismy zostać, próbować przyjąć rolę negocjatora miedzy Rosją a Gruzją. Taka rola , mądry ,rozsądny bez uprzedzeń tryb negocjacji w sposób bardzo znaczący wzmacnia znaczenie Państwa negocjatora, nawet jeżeli nie wszystkie cele zostają osiągnięte. To procentuje na długie lata w kontaktach politycznych , gospodarczych z zwaśnonymi stronami.A TAK STALIŚMY SIĘ STRONĄ KONFLIKTU. Nie przyniesie to nam ani profitu , ani satysfakcji na przyszłość. "Ulica gruzińska" dziś nas będzie nosić na rękach, a co będzie za...np.10 lat. Konflikt gruziński stanowić będzie długo , długo zarzewie niepokoju. Tam na zakaukaziu pamięta sie długo waśnie i urazy. Po tym co sie stało nie wierzę aby Osetyńcy , Abchazi czy Gruzini szybko wybaczyli sobie nawzajem to co sie wydarzyło . Ponadto opozycja gruzińska , a nawet " prosty lud " kiedy opadnie kurz bitewny dobierze się do tyłka Saakaszwilemu . Oczywiście opozycja będzie miała wsparcie w Rosji.Na dziś ratując swą skórę Saakaszwili zabiega różnymi sposobami o kasę z zachodu, przypływ "darmowych pieniędzy" pozwoli niejako zneutralizować przewidywane niezadowolenie Gruzinów.Dlatego też padają księżycowe wielkości strat gruzińskich, mówi sie o nowym planie Marshala.Napewno Polska będzie to popierać, ale klucz od kasy unijnej nie leży w Warszawie. Nie wierzę że Amerykanie na stałe usadowią się w Gruzji. Ryzykują wrogość Rosjan. A Rosjanie są i będą potrzebni Amerykanom na bliskim wschodzie. Amerykanie są pragmatyczni, dzis jeszcze zbroją Gruzinów. Jutro bez żenady w imię swoich swoich globalnych interesów zostawią ich. Amerykanie musieliby tam utrzymywać bazy , a Rosja "jest za płotem." Nasza pozycja bedzie nie do pozazdroszczenia. Dziś jeszcze podskakujemy, nadymamy się ..i tyle. Uchwalamy śmieszne rezolucje . No bo jak nie śmiać sie z takich sformułowań; (z pamięci )"Rosjanie użyli nieadekwatnych do sytuacji sił i środków". Niechaj ktoś mi to wytłumaczy. Jaką miarą to mierzyć , adekwatne , czy nie? Biorąc pod uwagę teatr działań wojennych, terytorialnie ,zadaniowo, czy tez w ilości użytych po obu stronach wojsk mozna to zakwalifikować do działań szczebla taktycznego ,lub najwyzej operacyjno-taktycznego.Sztuka wojenna przyjmuje pewne wzorce działań. Przewiduja one od szczebla taktycznego użycia nawet nieduzych ładunków jądrowych. Tutaj nic takiego nie było.Siły i środki uzyte mieściły się w "kanonach sztuki wojennej". Więc o jakim nieadekwatnym uzyciu siły możemy mówić. Generalna zasada; Po to się walczy aby osiągać cel, zwyciężać jak najmniejszym wysiłkiem stanu osobowego i zuzyciem środków pola walki. Prosze te dywagacje wojskowe przyjąć jako takie ogólne , proste przełozenie taktyki wojskowej dla celów dyskusji. Tak na marginesie gdy wybuchł konflikt byłem na południu Europy ," tubylcy" w ograniczonym zakresie interesowali się tematem. Takie w skrócie jest moje zdanie na ten temat. Uwazam że słusznie udzielamy Gruzji pomocy humanitarnej, słusznie też gościmy dzieci u siebie. Chociaż tym zaskarbimy sobie autentyczną wdzięczność WSZYSTKICH Gruzinów.
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
POLITYKA, TWOJE ZDANIE O...
----------------
Aktualny Stan Forum - Archiwum do wglądu i dyskusji
POLITYKA
----------------
Polska
Świat
Historia i Przyszłość
Felietony, Ciekawe Artykuły,
NIE SAMĄ POLITYKĄ CZŁOWIEK ŻYJE
----------------
Twoje Miejsce Na Ziemi i we Wszechświecie
Galeria Zdjęć
Świat Muzyki
To i owo
Wiadomości
Blogi
Blogi
ADMINISTRACJA
----------------
Korespondencja z Administracją Archiwum
Ukazy
Po Co, Na Co, Dlaczego
Rozrachunki
Kompostownik
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin